Warszawa, 18.07.2016 (ISBnews) - Rządowa propozycja podwyższenia płacy minimalnej do 2 tys. zł w 2017 r. nie uzyskała akceptacji ze strony Rady Dialogu Społecznego, wobec czego Rada Ministrów wyda rozporządzenie w tej sprawie do 15 września, poinformowało Ministerstwo Rozwoju.
"15 czerwca br. Rada Ministrów przekazała Radzie Dialogu Społecznego, do negocjacji, propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2017 r. na poziomie 2 000 zł, tj. o 150 zł wyższym niż wynagrodzenie w roku bieżącym. Termin zakończenia negocjacji upłynął 15 lipca br". - czytamy w komunikacie resortu.
Rada Ministrów podejmie decyzję w sprawie minimalnego wynagrodzenia w drodze rozporządzenia, zgodnie z ustawa z dn. 10.10.2002 r. Ostateczny termin wydania rozporządzenia to 15 września br., podano także.
W połowie czerwca premier Beata Szydło ogłosiła propozycję rządu, aby minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło od 2017 roku do 2 tys. zł z 1850 zł obecnie obowiązujących. Propozycja rządu miała być negocjowana ze stroną społeczną i dopiero po osiągnięciu porozumienia - wprowadzona.
Wcześniej Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) proponowało podniesienie płacy minimalnej w przyszłym roku o 70 zł, tj. o 3,7%, do 1920 zł.
W tym roku płaca minimalna wynosi 1850 zł, czyli ok. 1355 zł netto.
W poprzednich latach podwyżki minimalnej pensji wynosiły 4-8%. Jak wynika z danych GUS, tyle zarabia ok. 13% ogółu zatrudnionych na etacie.
(ISBnews)
Warszawa, 13.07.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjmie opinię do prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny prawdopodobnie w najbliższym tygodniu, zapowiedziała premier Beata Szydło.
"Na pewno wywiążemy się z naszego pierwszego zobowiązania - obniżenia wieku emerytalnego. W tej chwili trwają prace nad projektem pana Prezydenta dotyczącym wieku emerytalnego. W momencie, kiedy te prace zostaną zakończone, będziemy mogli powiedzieć, jaki jest ostateczny kształt tego projektu. Natomiast naszym celem […] jest również ścisła dyscyplina finansowa, żeby wskaźniki finansów publicznych były jak najlepsze" - powiedziała Szydło podczas konferencji prasowej.
"Opinia Komitetu Stałego wobec projektu Prezydenta jest pozytywna. Myślę, że w najbliższym tygodniu będzie wydana opinia przez Radę Ministrów. Nie sądzę, żeby ona znacząco odbiegała od opinii Komitetu Stałego" - dodała premier.
6 lipca premier zapowiadała, że Rada Ministrów przyjmie tę opinię prawdopodobnie w tym tygodniu, zaś przyjęcie tej ustawy powinno nastąpić do końca tego roku. Jednak rząd nie zajmował się tą sprawą na posiedzeniu w miniony wtorek.
Wcześniej Komitet Stały Rady Ministrów zdecydował o zarekomendowaniu Radzie Ministrów przyjęcia pozytywnej opinii dla prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, bez dodatkowych warunków związanych ze stażem pracy, jak informował szef Komitetu Henryk Kowalczyk.
"Za tydzień rozpoczynamy już bardzo konkretne prace nad budżetem na rok przyszły, będziemy rozmawiali o tym, jakie projekty, jakie priorytety w przyszłorocznym budżecie mają się znaleźć. Na pewno tym priorytetem będzie 'Rodzina 500+'" - zapowiedziała także Szydło.
(ISBnews)
Warszawa, 06.07.2016 (ISBnews) - Narodowy Bank Polski (NBP) nie bierze udziału w pracach nad projektami ustaw dotyczących zmian w zakresie kredytów hipotecznych w CHF, ale interesuje się tymi planami ze względu na ich potencjalny wpływ na sektor bankowy, poinformował prezes NBP Adam Glapiński.
"Nie jesteśmy czynnym elementem w przygotowaniu ustaw, ale oczywiście interesujemy się tym, bo jakiekolwiek zmiany w kredytach w CHF będą miały wpływ na system bankowy" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
Dodał, że NBP przygotowywał analizy w tej sprawie, ale nie na szeroką skalę. Nie chciał też komentować kwestii kursu sprawiedliwego.
Wcześniej w tym tygodniu główny analityk Standard & Poors Global Ratings odpowiedzialny za rating Polski Felix Winnekens zapowiadał, że agencja będzie obserwować ewentualne zaangażowanie NBP w plany dotyczące konwersji kredytów hipotecznych z CHF na PLN.
(ISBnews)
Warszawa, 06.07.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjmie opinię do prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, zaś przyjęcie tej ustawy powinno nastąpić do końca tego roku, zapowiedziała premier Beata Szydło.
"W tej chwili na stole jest projekt ustawy pana prezydenta. Opinię o ustawie musi przyjąć Rada Ministrów. Przypuszczam, że zrobi to w przyszłym tygodniu" - powiedziała Szydło podczas konferencji prasowej.
"Chcemy do końca roku przyjęcia ustawy zmieniającej obecny wiek emerytalny" - dodała premier.
Kilka dni temu Komitet Stały Rady Ministrów zdecydował o zarekomendowaniu Radzie Ministrów przyjęcia pozytywnej opinii dla prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, bez dodatkowych warunków związanych ze stażem pracy, jak informował szef Komitetu Henryk Kowalczyk.
Minister przyznał, że resort finansów zgłosił propozycję, by powiązać obniżenie wieku emerytalnego ze stażem pracy w wysokości 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Jednak większość Komitetu opowiedziała się za tym prostszym rozwiązaniem. Jak tłumaczył, niewiązanie zmian ze stażem pracy wynikało ze zobowiązań wyborczych, zapowiedzi złożonych w expose przez premier, a także trudności z udowodnieniem stażu.
"Rzeczpospolita" podała kilka dni temu, że według wyliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), obniżenie wieku emerytalnego będzie kosztować budżet państwa już w pierwszym roku 4,5 mld zł, a w 2020 r. przeszło 13 mld zł; Ministerstwo Finansów szacuje koszty tej zmiany na 8,1 mld zł w 2017 r.
Według informacji gazety, właśnie ze względu na koszty związane ze zmianami Ministerstwo Finansów proponowało, aby obniżenie wieku emerytalnego powiązać z wymogiem związanym ze stażem pracy. Jak pisała "Rz", taka modyfikacja propozycji prezydenta ograniczyłaby koszt tej reformy o mniej więcej połowę i pozwoliłaby na przeprowadzenie w 2017 r. podwyżek w sferze budżetowej.
(ISBnews)
Warszawa, 05.07.2016 (ISBnews) - Ogłoszony w poniedziałek zarys zmian dotyczących otwartych funduszy emerytalnych (OFE) nie ma bezpośredniego wpływu na rating Polski, uważa główny analityk Standard & Poors Global Ratings odpowiedzialny za rating Polski Felix Winnekens. Według niego, przesunięcie części środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) początkowo poprawi sytuację finansów publicznych, ale w perspektywie długoterminowej zmiany te oznaczają konieczność wypłat emerytur z budżetu państwa.
"W 2014 r. mieliśmy już zmiany w systemie emerytalnym, a do tego trzeba wziąć pod uwagę, że Polska jest pod względem demografii jednym z krajów w najgorszej sytuacji w Europie. Ponadto plany obecnego rządu, by obniżyć wiek emerytalny do 60 [dla kobiet] i 65 [dla mężczyzn] lat mogą stanowić długoterminowo ryzyko dla stabilności systemu emerytalnego. W tym sensie zmiany, o których była mowa wczoraj, by przesunąć część aktywów do FRD, a część do trzeciego filara mogą także zwiększyć obawy co do stabilności systemu emerytalnego w dłuższym okresie" - powiedział Winnekens dziennikarzom.
Podkreślił, że zaproponowane w poniedziałek zmiany w systemie emerytalnym nie mają natychmiastowego wpływu na rating Polski. "To kwestia raczej długoterminowej dynamiki - musimy monitorować i sprawdzać, jak to wpłynie na finanse publiczne" - wskazał.
Analityk przypomniał, że zmiany wprowadzone w 2014 r. (tj. umorzenie 51,5% aktywów OFE - obligacji skarbu państwa) doprowadziło do spadku długu sektora rządowego i samorządowego (general government) o 0,7 pkt proc. PKB.
"Na papierze stan finansów publicznych będzie teraz wyglądał lepiej dzięki tej zmianie. Ale to, co się dokonuje, to zamiana pewnych jawnych obecnych zobowiązań na długoterminowe 'niewidoczne' zobowiązania, ponieważ koniec końców te emerytury trzeba będzie wypłacić i to ze środków budżetowych. Dlatego też uważamy, że w dłuższym terminie zmiany te są ryzykiem dla finansów publicznych" - wyjaśnił Winnekens.
Analityk powtórzył także, że przewalutowanie kredytów hipotecznych z CHF na PLN nie miałoby bezpośredniego wpływu na rating Polski.
W piątek Standard & Poors potwierdził rating Polski w walutach obcych na poziomie 'BBB+' z perspektywą negatywną. Agencja napisała wówczas, że zmiany, które dotknęły kluczowe instytucje od wyborów parlamentarnych, sprawiają, iż istnieją obawy o niezależność NBP. Niemniej S&P odnotował relatywnie umiarkowane potrzeby finansowania zewnętrznego Polski i potencjał silnego wzrostu.
(ISBnews)
Warszawa, 01.07.2016 (ISBnews) - Po pięciu miesiącach realizacji tegorocznego budżetu udało się wypracować 2/3 zakładanego na cały rok wzrostu wpływów podatkowych, a biorąc pod uwagę jednorazowe wpływy z aukcji LTE i zysku banku centralnego, można oczekiwać, że deficyt budżetowy na koniec roku będzie "dużo, dużo lepszy" od zaplanowanego, uważa szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
"Podatki miały wzrosnąć według założeń o 6 mld zł w stosunku do ub. roku, a już jest ponad 4 mld zł tego wzrostu - jak na pięć miesięcy, jest to znakomity wynik i na pewno dochody budżetowe, w systemie podatkowym - podkreślam - będą większe niż plan. A oprócz tego mamy dochody jednoroczne, takie nadzwyczajne. tj. z aukcji LTE i z zysku Narodowego Banku Polskiego. One w tym roku znakomicie nam poprawią wynik budżetu - będzie dużo, dużo lepszy niż zakładał pierwotny plan budżetowy" - powiedział Kowalczyk w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Ministerstwo Finansów podało wcześniej, prezentując szacunkowe dane, że w budżecie państwa na koniec maja br. odnotowano 13,48 mld zł deficytu (czyli 24,6% planu przewidzianego w ustawie budżetowej na cały rok). Dochody budżetu państwa były w tym okresie wyższe o 11% w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, w tym dochody podatkowe wzrosły o 7,2% r/r.
Na realizację budżetu w tym roku wpłyną nowe podatki, m.in. podatek od handlu detalicznego.
"Podatek handlowy wejdzie w życie najwcześniej 1 sierpnia, a jak się nie uda - to pierwszego września. Więc wpływy z niego to będzie kwota poniżej 1 mld zł. Podatek całoroczny szacowany jest na ok. 1,5 mld zł" - powiedział także Kowalczyk.
Ustawa budżetowa przewiduje, że deficyt budżetu państwa będzie w tym roku nie większy niż 54,74 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 01.07.2016 (ISBnews) - Komitet Stały Rady Ministrów zdecydował o zarekomendowaniu Radzie Ministrów przyjęcia pozytywnej opinii dla prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, bez dodatkowych warunków związanych ze stażem pracy, poinformował szef Komitetu Henryk Kowalczyk.
"Taka decyzja Komitetu Stałego wczoraj zapadła. Rekomendujemy Radzie Ministrów przyjęcie pozytywnej opinii - takiej wprost, bez żadnych poprawek, dla prezydenckiego projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, bez dodatkowych warunków stażowych" - powiedział Kowalczyk w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Podkreślił, że w projekcie ważna jest wolność wyboru, czyli możliwość kontynuowania zatrudnienia po uzyskaniu wieku emerytalnego.
Minister przyznał, że resort finansów zgłosił propozycję, by powiązać obniżenie wieku emerytalnego ze stażem pracy w wysokości 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Jednak większość Komitetu opowiedziało się za tym prostym rozwiązaniem. Jak tłumaczył, niewiązanie zmian ze stażem pracy wynikało z zobowiązań wyborczych, zapowiedzi złożonych w expose przez premier, a także trudności z udowodnieniem stażu.
"Rok 2017 będzie rokiem wdrożeniowym. Pytanie do prezesa ZUS-u, ile potrzebuje czasu na wdrożenie nowego systemu informatycznego, ale można szacować, że połowa roku będzie takim terminem, ale nie można wykluczyć, że może to być nieco później" - podsumował Kowalczyk.
Dzisiejsza "Rzeczpospolita" podała, że według wyliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), obniżenie wieku emerytalnego będzie kosztować budżet państwa już w pierwszym roku 4,5 mld zł, a w 2020 r. przeszło 13 mld zł; Ministerstwo Finansów szacuje koszty tej zmiany na 8,1 mld zł w 2017 r.
Według informacji gazety, właśnie ze względu na koszty związane ze zmianami Ministerstwo Finansów proponowało, aby obniżenie wieku emerytalnego powiązać z wymogiem związanym ze stażem pracy. "Taka modyfikacja propozycji prezydenta ograniczyłaby koszt tej reformy o mniej więcej połowę i pozwoliłaby na przeprowadzenie w 2017 r. podwyżek w sferze budżetowej" - czytamy w "Rz".
(ISBnews)
Warszawa, 28.06.2016 (ISBnews) - Gdyby Narodowy Bank Polski (NBP) odpowiadał za nadzór bankowy, miałby możliwość popularyzowania kredytów o stałym oprocentowaniu albo stałej racie i generalnie oddziaływania na to, jakie kredyty dominują w gospodarce, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RP) Łukasz Hardt.
"Gdyby nadzór nad bankami był w NBP, to bank centralny miałby więcej narzędzi do tego, aby banki udzielały jak najwięcej kredytów pożądanego typu. Tu nie chodzi tylko o kredyty dla firm. W Polsce zdecydowana większość gospodarstw domowych ma kredyty hipoteczne ze zmienną stopą procentową. W efekcie podwyższanie stóp procentowych, gdy będzie potrzebne, może mieć negatywne skutki społeczne. A jeśli jeszcze dojdzie do przewalutowania kredytów frankowych, to co powiedzą ci kredytobiorcy, gdy w Polsce stopy procentowe będą rosły, a w Szwajcarii nie, albo nawet jeszcze spadną? Dlatego NBP powinien mieć możliwość popularyzowania kredytów o stałym oprocentowaniu albo stałej racie i generalnie oddziaływania na to, jakie kredyty w gospodarce dominują, choć ostatecznym arbitrem pozostanie zawsze rynek" - powiedział Hardt w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Wskazał, że jest jeszcze jeden kluczowy argument za powrotem nadzoru i generalnie całej polityki makroostrożnościowej do NBP.
"Gdyby dziś bank centralny dostrzegłby na jakimś rynku negatywne efekty niskiego kosztu pieniądza, np. w postaci bańki spekulacyjnej, to zaradzić temu mógłby podnosząc stopę procentową, czym wpłynąłby na całą gospodarkę. Uważam, że w takiej sytuacji lepiej byłoby posiadać narzędzia umożliwiające oddziaływanie na konkretne segmenty rynku, a to byłoby łatwiejsze w sytuacji uczynienia NBP odpowiedzialnym za nadzór" - powiedział członek RPP.
Tłumaczył, że klasyczne instrumenty, takie jak stopy procentowe, nie pozwalają oddziaływać na to, do kogo kredyt trafia. Według niego, NBP powinien dysponować szerszą paletą instrumentów i to jest jeden z argumentów za powrotem nadzoru bankowego do banku centralnego.
Hardt zadeklarował, że będzie popierał propozycję nowego prezesa NBP Adama Glapińskiego, by nadzór bankowy powrócił do banku centralnego.
W maju Glapiński zapowiadał, podczas przesłuchania w sejmowej komisji jako kandydat na szefa NBP, że opowiadałby się za powrotem nadzoru bankowego do NBP. Według niego, okazja się nadarzy, bo kończy się kadencja przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) - nie będzie więc personalnych problemów.
Obecny przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak został powołany na to stanowisko z dniem 12 października 2011 r. Kadencja przewodniczącego trwa 5 lat.
KNF powstała 19 września 2006 r. na mocy Ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Zastąpiła Komisję Nadzoru Bankowego, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.
(ISBnews)
Warszawa, 27.06.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów nie przewiduje zwyżek rentowności w dalszej części roku do poziomów, które miałyby tak znaczące przełożenie na łączny koszt obsługi długu Skarbu Państwa, że spowodowałoby to konieczność rewizji agendy reform zapowiadanych przez rząd, poinformował wiceminister finansów Piotr Nowak.
"Większość kosztów obsługi długu emitowane w tym roku zostało już zdeterminowane. W sytuacji utrzymującej się podwyższonej zmienności możemy ograniczyć podaż nowych obligacji. Nie przewidujemy jednocześnie zwyżek rentowności w dalszej części roku do poziomów, które miałyby tak znaczące przełożenie na łączny koszt obsługi długu Skarbu Państwa, że spowodowałoby to konieczność rewizji agendy reform zapowiadanych przez rząd" - powiedział Nowak w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu".
Podkreślił, że wobec tego, że od początku roku resort brał pod uwagę ryzyko Brexitu i również pod tym kątem kształtował dotychczasową politykę emisyjną, ma teraz "komfortową sytuację" z punktu widzenia finansowania potrzeb pożyczkowych.
Odwołując w piątek odwołało zaplanowany na 27 czerwca br. przetarg zamiany obligacji skarbowych w związku ze zwiększoną zmiennością rynkową spowodowaną wynikami referendum w Wielkiej Brytanii, Ministerstwo Finansów wskazywało, że zaawansowanie finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa w br. kształtuje się na poziomie 70%. Przy tym wysoki stan rezerwy płynnych środków (ok. 60 mld zł wg stanu na koniec maja) pozwala na ograniczenie podaży obligacji skarbowych w najbliższym okresie, w zależności od sytuacji rynkowej.
W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii zwolennicy Brexitu zdobyli 51,9% głosów przy frekwencji wynoszącej 72,2%.
(ISBnews)
Warszawa, 24.06.2016 (ISBnews) - Decyzja Brytyjczyków o wyjściu ze struktur Unii Europejskiej, podjęta w czwartkowym referendum, jest skutkiem unikania prze Unię rozwiązywania kryzysów, dlatego polski rząd zaproponuje państwom członkowskim rozmowy o reformach, które wzmocnią Unię, zapowiedziała premier Beata Szydło. Jednocześnie zadeklarowała, że rząd będzie zabiegać o zagwarantowanie utrzymania praw nabytych obywatelom polskim mieszkającym i pracującym w Wielkiej Brytanii.
"Polski rząd szanuje suwerenną decyzję Wielkiej Brytanii. Szanujemy decyzję Brytyjczyków. To nie jest dzień, który napawa nas wszystkich radością, ale decyzja obywateli Wielkiej Brytanii jest decyzją suwerenną. Natomiast dzisiejszy dzień powinien być przede wszystkim dniem refleksji, w którym kierunku powinna zmierzać i w którym kierunku zmierza Unia Europejska, jakie powinny być podejmowane decyzje, aby UE budowała przede wszystkim swoją przyszłość, myśląc o narodach europejskich, o Europejczykach" - powiedziała Szydło w wystąpieniu.
Podkreśliła, że wynik brytyjskiego referendum jest przede wszystkim skutkiem kryzysów, które od dłuższego czasu mają miejsce w UE, a które - jak podkreśliła "nie były rozwiązywane, a były po prostu zamiatane pod dywan". Według niej, dzisiaj trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się w Wielkiej Brytanii.
"Polska jest odpowiedzialnym członkiem UE i Polska będzie odpowiedzialnym członkiem UE. Celem polskiego rządu jest budowanie silnej, zjednoczonej Europy suwerennych narodów i takie propozycje przedstawimy na forum UE. Zaproponuję politykom UE, ażebyśmy nie bali się rozmowy o przyszłości UE i o koniecznych reformach, które musimy przeprowadzić" - powiedziała premier.
"Europa nie może bać się odpowiadania sobie na trudne pytania i rozwiązywania problemów i konfliktów, bo to, że konflikty i problemy nie były rozwiązywane doprowadziło do takiej właśnie decyzji obywateli Wielkiej Brytanii. Nie możemy udawać, że nie ma kryzysu w UE" - podkreśliła.
Szydło zapowiedziała, że jej rząd zaproponuje reformy, które są konieczne po to, "ażeby UE stawała się silniejsza, żeby się rozwijała" i aby mogła "zapewnić swoim obywatelom dobrobyt, bezpieczeństwo i dobrą przyszłość".
Premier liczy, że na zaplanowanym na przyszły tydzień szczycie europejskim w Brukseli politycy podejmą rozmowy nie tylko o tym, co wydarzyło się w Wielkiej Brytanii, ale także o konkretnych działaniach, które powinny być podjęte.
"W tej chwili przed nami przede wszystkim proces, który musimy uzgodnić z Wielką Brytanią: wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. To będzie czas negocjacji, przede wszystkim - uzgadniania wzajemnych relacji i współpracy. Mogę państwa zapewnić, że dla polskiego rządu najważniejszą sprawą, którą będziemy podejmowali będzie oczywiście los polskich obywateli, którzy mieszkają, pracują w Wielkiej Brytanii. Będziemy zabiegać o to i gwarantować dla polskich obywateli mieszkających w Wielkiej Brytanii, ażeby te przywileje, które zyskali jako prawa nabyte pozostały" - zadeklarowała Szydło.
(ISBnews)
Warszawa, 14.06.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła dziś założenia do projektu budżetu na 2017 r. przewidujące m.in. wzrost PKB w wysokości 3,9% wobec 3,8% oczekiwanych w tym roku, poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.
Rząd przyjął we wtorek założenia makroekonomiczne do budżetu na 2017 rok. Wzrost PKB założono na poziomie 3,9%, a wskaźnik CPI na poziomie 1,3% - poinformował CIR.
"Podstawowym czynnikiem wzrostu PKB będzie prywatny popyt krajowy. Realny wzrost spożycia prywatnego przyspieszy do 4,1% (w 2016 r. – 4,0%), co będzie efektem m.in. całorocznego funkcjonowania programu 'Rodzina 500+'. Kolejnym istotnym czynnikiem wzrostu gospodarczego będą inwestycje publiczne, w związku z przyspieszeniem wydatkowania środków unijnych. W 2017 r. udział inwestycji prywatnych w PKB osiągnie poziom 16,6% (w 2016 r. – 16,2%)" - podano także.
Jak podał CIR, rozwój gospodarki przełoży się na wzrost zatrudnienia, co w efekcie spowoduje, że stopa bezrobocia rejestrowanego pod koniec 2017 r. wyniesie 8,1% (pod koniec 2016 r. ma to być 9,1%). Poprawa na rynku pracy będzie sprzyjać wzrostowi wynagrodzeń. Przewidziano, że w 2016 r. i 2017 r. nominalne tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej wyniesie 4,4%. Oczekuje się, że w kolejnych latach udział eksportu w PKB będzie rósł, jednak wolniej niż w latach 2009-2015. Realne tempo wzrostu eksportu w 2016 r. wyniesie 6,0%, a w 2017 r. – 5,5%.
Jednocześnie w 2016 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych spadną średnio o 0,4% w stosunku do 2015 r., a w 2017 r. wskaźnik CPI (inflacja) wyniesie 1,3%, czytamy dalej.
"W związku z przyspieszeniem wzrostu gospodarczego zwiększą się dochody budżetowe. Wzrosną wpływy z podatków, czemu będzie sprzyjał większy udział popytu krajowego w PKB. Do kasy państwa powinny również trafić całoroczne wpływy z podatku od niektórych instytucji finansowych (podatek bankowy) i podatku od sprzedaży detalicznej (podatek handlowy)" - czytamy również.
Według CIR, na cześć dochodową budżetu pozytywnie wpłyną również rozwiązania uszczelniające system podatkowy – walka z oszustwami i wyłudzeniami podatku VAT oraz stosowaniem agresywnej optymalizacji podatkowej wykorzystywanej do niepłacenia podatku (wprowadzenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania). Kolejnym rozwiązaniem jest obniżenie limitu na transakcje gotówkowe między firmami z 15 tys. euro do 15 tys. zł (płatności między przedsiębiorcami powyżej 15 tys. zł dokonywane będą wyłącznie za pośrednictwem rachunku płatniczego, co spowoduje zmniejszenie liczby oszustw podatkowych związanych wystawieniem nierzetelnych faktur).
Przewidziano także skuteczniejsze zwalczanie szarej strefy na rynku paliw płynnych (chodzi o zapobieganie wyłudzaniu podatku VAT w wewnątrzwspólnotowym obrocie paliwami ciekłymi).
"Pozytywny wpływ na dochody budżetu państwa będzie miała również informatyzacja kontroli ksiąg podatkowych (chodzi o wprowadzenie Jednolitego Pliku Kontrolnego, który umożliwi szybki dostęp do danych księgowych przedsiębiorstw w celu ich analizy pod kątem podatkowym)" - czytamy dalej.
CIR podał także, że Skarb Państwa utworzy spółkę celową, która rozbuduje i unowocześni system teleinformatyczny Ministerstwa Finansów, co umożliwi skuteczniejsze wykrywanie naruszeń prawa podatkowego m.in. dzięki stworzeniu centralnego rejestru faktur VAT. Planowane jest także utworzenie Krajowej Administracji Skarbowej (połączenie urzędów skarbowych, urzędów kontroli skarbowej i służby celnej), co powinno poprawić ściągalność podatków i ceł.
"Zasadniczy wpływ na wysokość wydatków budżetowych będzie miała stabilizująca reguła wydatkowa, która wyznacza nieprzekraczalny limit wydatków dla organów i jednostek finansów publicznych, w tym dla budżetu państwa.Przy konstruowaniu strony wydatkowej budżetu będzie brana pod uwagę bieżąca i prognozowana sytuacja makroekonomiczna oraz planowana realizacja programów rządowych zapowiedzianych przez premier Beatę Szydło w exposé. Jednocześnie możliwe będzie przeznaczenie dodatkowych środków na wynagrodzenia pracowników państwowej sfery budżetowej w wysokości ok. 1,4 mld zł" - podało CIR.
CIR podało również, że celem polityki budżetowej w 2017 r. będzie utrzymanie stabilności finansów publicznych z jednoczesnym wsparciem inkluzywnego wzrostu gospodarczego, czyli sprzyjającego włączeniu społecznemu, przy utrzymaniu deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych poniżej progu 3% PKB. Rozwiązania z obszaru polityki społeczno-gospodarczej, przewidziane w „Planie na rzecz odpowiedzialnego rozwoju", będą wdrażane w sposób, który nie naruszy stabilności finansów publicznych i zapewni przestrzeganie stabilizującej reguły wydatkowej.
Dokument zostanie przedstawiony Radzie Dialogu Społecznego do 15 czerwca br.
(ISBnews)
Sopot, 14.06.2016 (ISBnews) - Planowany przez rząd wzrost gospodarczy na przyszły rok jest założeniem ambitnym, ocenia prezes Fitch Polska Piotr Kowalski w rozmowie z ISBnews. Według niego, wiele będzie zależało od czynników zewnętrznych.
Dziś Rada Ministrów zajmuje się założeniami do przyszłorocznego budżetu. Według wcześniejszych zapowiedzi, podstawowe wskaźniki mają być zgodne z ostatnią aktualizacją programu konwergencji, która zakłada m.in. wzrost PKB na poziomie 3,9% w 2017 r. (wobec 3,8% oczekiwanych w br.).
"To jest ambitne założenie - my mamy na przyszły rok i na 2018 r. 3,5%. Ale trzeba pamiętać, że ścieżka PKB nie zależy tylko od sytuacji wewnętrznej, tylko zależy też od tego, co się dzieje na zewnątrz, zarówno w Europie - np. kwestia Brexitu - jak i w innych częściach globu" - powiedział Kowalski ISBnews w kuluarach Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.
"Przygotowując ocenę ratingową, będziemy patrzeć na projekt budżetu. Analitycy ocenią, czy według nich jest on realny, zrobimy różne stress-testy" - podkreślił.
W maju, Fitch Ratings obniżył prognozę wzrostu PKB Polski do 3,2% w 2016 r. z 3,5% po słabych danych za I kw. 2016 r. Wzrost gospodarczy na 2017 i 2018 r. agencja prognozuje na poziomie 3,5%.
15 lipca br. Fitch ma opublikować aktualizację ratingu Polski.
Tomasz Oljasz
(ISBnews)
Sopot, 13.06.2016 (ISBnews) - Jeśli strefa euro przetrwa, Polska będzie mogła w przyszłości stać się jej członkiem - pod warunkiem, że osiągnie pełną konwergencję z gospodarkami tej strefy, uważa wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
"Czy i w jakim kształcie strefa euro przetrwa - to zobaczymy, a czy Polska może w niej się znaleźć? Jak najbardziej, gdy będziemy w pełni konwergentni, ale obecnie nie mamy pełnej spójności. Czyli pozostaje wielki znak zapytania" - powiedział Morawiecki podczas wystąpienia na Europejskim Kongresie Finansowym w Sopocie.
Wskazał, że np. Austria, Niemcy i kraje Beneluksu mogły stworzyć unię walutową już nawet 30 lat temu, właśnie ze względu na ich spójność gospodarczą.
Odnosząc się do negocjowanej obecnie umowy TTIP, wicepremier powiedział, że może ona być korzystna lub niekorzystna, w zależności od tego, jakie branże obejmie.
"Handel jest bardzo dobrą rzeczą, ale nasze rodzące się branże mogą nie zdążyć wyrosnąć. Każdy historyk gospodarczy, włącznie z [Adamem] Glapińskim, poświadczy, że ważna jest ochrona rynków lokalnych" - wskazał.
Podkreślił, że warto chronić to, co udało się w Polsce stworzyć, pamiętając o potrzebie odejścia od stawiania na niskie koszty na rzecz koncentracji na wysokiej marżowości.
Dziedziny, które w negocjacjach TTIP budzą wątpliwości Polski to: prawo własności intelektualnej, arbitraż między globalnymi korporacjami, a także przemysł chemiczny i rolnictwo.
Negocjowana umowa TTIP, jeśli wejdzie w życie, dotyczyć będzie handlu towarami, usługami oraz przepływu inwestycji. 13. runda negocjacji odbyła się w kwietniu br. w Nowym Jorku.
W swoim wystąpieniu wicepremier ponownie podkreślił też rolę długoterminowych oszczędności w realizacji polityki gospodarczej i podtrzymał, że wkrótce rząd przedstawi swoje propozycje w tej kwestii.
"Długoterminowe oszczędzanie to pięta achillesowa naszego wzrostu gospodarczego. Jeśli będziemy brnąć w brak równowagi między konsumpcją, inwestycjami, a oszczędnościami, to daleko nie zajedziemy. […] W ciągu miesiąca czy w zbliżonym okresie przedstawimy, jak chcemy przyczynić się do budowania długoterminowych oszczędności i polskiego kapitału" - zapowiedział Morawiecki.
W połowie maja wicepremier poinformował, że w ciągu 2-3 miesięcy rząd zaproponuje program wzmocnienia oszczędności zarówno poprzez fundusze emerytalne, mechanizmy oszczędzania w bankach, firmach ubezpieczeniowych oraz funduszach inwestycyjnych.
(ISBnews)
Sopot, 13.06.2016 (ISBnews) - Kwestia podniesienia kwoty wolnej od podatku PIT "ma szansę być zarysowana" w ramach prac na temat jednolitej daniny, łączącej NFZ, ZUS i PIT, uważa wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jednak według niego, odejście od osobnego podnoszenia kwoty wolnej od podatku nie jest jeszcze przesądzone.
"Tak jak powiedział minister Kowalczyk, ta kwestia ma szansę być zarysowana w ramach prac na temat jednolitego podatku, czyli takiej wspólnej daniny NFZ, ZUS i PIT. Albo jedno będzie [stopniowe podnoszenie kwoty wolnej], albo drugie [jednolita danina] - tak, żeby wypełnić przedwyborcze obietnice" - powiedział Morawiecki dziennikarzom w kuluarach Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, w 2017 roku nie zostanie zwiększony pułap dochodu wolnego od PIT, ale może to otworzyć drogę do obniżki wieku emerytalnego, poinformował
Przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk powiedział w wywiadzie dla dzisiejszego "Dziennika Gazety Prawnej", że w sprawie kwoty wolnej decyzje już zapadły. Będzie jednolity podatek i przy jego wprowadzeniu zrealizowana zostanie zapowiedziana podwyżka kwoty wolnej - tak, by cała operacja była neutralna dla budżetu.
Oznaczałoby to odstąpienie od pomysłu, w którym kwota wolna miała rosnąć stopniowo, o 1 000 zł rocznie - tak, by docelowy poziom 8 000 zł osiągnąć w 2019 r.
Podatek jednolity (łączący dzisiejszy PIT, składkę zdrowotną, składki na ZUS, na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i na Fundusz Pracy w jedno) miałby wejść w życie od początku 2018 r., podała "DGP".
Według ministra Kowalczyka, przy rezygnacji z podwyższenia kwoty wolnej robi się miejsce na obniżenie wieku emerytalnego, co także było obietnicą wyborczą.
Wśród wcześniej rozważanych przez Ministerstwo Finansów rozwiązań było m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku dochodowego od 2017 r. co roku o 1 tys. zł do osiągnięcia kwoty wolnej od podatku w wysokości 8089 zł w 2021 r. (wobec 3 091 zł obecnie).
(ISBnews)
Warszawa, 13.06.2016 (ISBnews) - Powołany przez Sejm na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński złoży przed Sejmem przysięgę na posiedzeniu zaplanowanym w dniach 21-23 czerwca 2016 r., podał Sejm.
Z porządku obrad posiedzeń Sejmu na dzień 21-23 czerwca opublikowanego na stronach internetowych Sejmu wynika, że jako punkt pierwszy zaplanowano "złożenie przysięgi przez prezesa Narodowego Banku Polskiego". Sejm na wniosek Prezydenta RP powołał Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa NBP w piątek 10 czerwca. Za kandydaturą Glapińskiego głosowało 284 posłów, przeciwko 124, a 34 wstrzymało się od głosu.
Glapiński od 2010 r. do 19 lutego 2016 r. pełnił funkcję członka RPP. Wcześniej był m.in. ministrem budownictwa i gospodarki przestrzennej w rządzie Jana K. Bieleckiego (1991 r.), pełnił też funkcję ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Jana Olszewskiego (1992 r.). W latach 2007-2008 był prezesem zarządu, dyrektorem generalnym Polkomtela. Od 2009 r. doradca ekonomiczny Prezydenta RP.
(ISBnews)
Warszawa 10.06.2016 (ISBnews) - Sejm powołał Adama Glapińskiego na stanowisko prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) na wniosek Prezydenta RP.
Za kandydaturą Adama Glapińskiego głosowało 284 posłów, przeciwko 124, a 34 wstrzymało się od głosu.
Podczas dyskusji w Sejmie niektórzy posłowie zwracali uwagę na istotę niezależności NBP.
"Wydawało się wcześniej, że Trybunał będzie niezależny. [...] Czy na prawdę nie udało się znaleźć kandydata niezależnego? Pojawiają się pomysły, aby m.in. bank centralny udzielał SKOK-om pożyczek, stabilizując ten sektor. Pana postawa będzie miała wpływ na niezależność banku. Naszym zdaniem, nie utrzyma pan tej niezależności, dlatego klub PO będzie głosował przeciwko tej kandydaturze" - powiedziała posłanka PO Izabela Leszczyna.
Przedstawiciel Kukiz'15 Rafał Wójcikowski powiedział m.in., że wierzy w kandydaturę Adama Glapińskiego, ponieważ do tej pory marże kredytowe były w Polsce i nadal są wysokie i stąd zrodził się problem dotyczące kredytów frankowych. "Oczekujemy rozbrojenia bomby dotyczącej kredytów frankowych, a także zwiększania rezerwy w złocie" - dodał poseł Kukiz'15.
Ryszard Petru z Nowoczesnej przypomniał, że były czasy, kiedy NBP był ramieniem zbrojnym partii i skończyło się to zapaścią finansową. "W Polsce problemy będą się piętrzyły. [...] Poprzedni rząd dokonał napaści na OFE, a ten chce zrobić podobnie, m.in. znacjonalizować prywatne firmy" - powiedział Petru.
Według niego, może rosnąć presja na NBP, aby drukował on pieniądze, co może skończyć się hiperinflacją. "Oczekuję jasnej deklaracji, że nie będziecie drukować pieniędzy" - dodał również. "My wstrzymamy się od głosu" - dodał także.
Według Jana Łopaty z Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), Adam Glapiński będąc członkiem Rady Polityki Pieniężnej (RPP) opowiadał się m.in. za obniżką stóp procentowych, a później zmienił swoje nastawienie.
Wcześniej, 20 maja br., Komisja Finansów Publicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Glapińskiego na prezesa NBP. Podczas posiedzenia Komisji Adam Glapiński opowiadał się m.in. za niezależnością działań NBP. "Chciałem zapewnić jako kandydat: jeżeli będę prezesem NBP, to będzie to bank niezależny. Narzuca się, że będzie to bank niezależny wobec rządu. Z tego powodu na linii rząd-prezes NBP pojawiało się wcześniej wiele drobnych zgrzytów" - powiedział Glapiński podczas przesłuchania w czasie posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Glapiński od 2010 r. do 19 lutego 2016 r. pełnił funkcję członka RPP. Wcześniej był m.in. ministrem budownictwa i gospodarki przestrzennej w rządzie Jana K. Bieleckiego (1991 r.), pełnił też funkcję ministra współpracy gospodarczej z zagranicą w rządzie Jana Olszewskiego (1992 r.). W latach 2007-2008 był prezesem zarządu, dyrektorem generalnym Polkomtela. Od 2009 r. doradca ekonomiczny Prezydenta RP.
(ISBnews)
Warszawa, 09.06.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów zajmie się m.in. założeniami projektu budżetu państwa na rok 2017 na posiedzeniu we wtorek, 14 czerwca, podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Porządek obrad wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów obejmuje m.in.: "założenia projektu budżetu państwa na rok 2017"; "propozycja wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2017 r."; "propozycja zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2017 r.", podała Kancelaria.
Według tegorocznej ustawy budżetowej, deficyt budżetu centralnego wyniesie nie więcej niż 54,74 mld zł, zaś wzrost gospodarczy sięgnie 3,8%.
(ISBnews)
Warszawa, 08.06.2016 (ISBnews) - Problem dotyczący kredytów frankowych powinien zostać rozwiązany jak najszybciej, pod warunkiem zachowania stabilności systemu bankowego, wynika z wypowiedzi członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasza Hardta.
Odnosząc się do wczorajszych propozycji ekspertów Kancelarii Prezydenta, pracujących nad nową ustawą frankową, powiedział, że "jest to raczej materiał do dalszej dyskusji".
"Uważam, że ostateczne rozwiązanie kwestii frankowej będzie brało pod uwagę stabilność sektora bankowego. Z kolej nic nie robienie w tej kwestii [...] też wiąże się z pewnymi ryzykami i byłaby to sytuacja, która również wymagałby rozwiązania" – powiedział Hardt podczas konferencji prasowej.
Według niego, kryzys frankowy powinien zostać rozwiązany szybko, gdyż rynek finansowy nie lubi niepewności. "Im szybciej, tym lepiej dla systemu bankowego" - dodał Hardt.
Do propozycji doradców KP odniósł się również prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Marek Belka.
"Nie znam szczegółowo tych propozycji. Ja uważam, że biorąc pod uwagę udziału NBP w pewnym rozwiązaniu, to w najbliższym czasie powinien się na ten temat wypowiadać prof. Glapiński" – powiedział Belka.
Zespół ekspertów pracujący w Kancelarii Prezydenta nad projektem ustawy o kredytach w CHF zaproponował cztery wersje tzw. kursu sprawiedliwego, potrzebę zwrotu kredytobiorcom spreadów oraz m.in. możliwość zwrotu lokali zawiera projekt ustawy frankowej, poinformował. Proponowane rozwiązania mają nie zagrażać stabilności sektora bankowego.
(ISBnews)
Warszawa, 01.06.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów planuje zredukować lukę VAT w Polsce do poziomu średniej unijnej w ciągu 2-3 lat, zapowiedział minister finansów Paweł Szałamacha.
"Min. #Szałamacha w IC #Gdynia: w ciągu 2-3 lat zredukujemy lukę VAT w Polsce do poziomu średniej unijnej" - napisał resort na Twitterze. Szałamacha odbywa spotkanie w sprawie Krajowej Administracji Skarbowej w Izbie Celnej w Gdyni.
W kwietniu minister zapowiadał, że celem resortu jest zmniejszenie luki VAT w ciągu trzech lat do ok. 15% wpływów z tego podatku z obecnych 26%.
Według danych Komisji Europejskiej, w 2013 r. luka VAT w Polsce wyniosła 10,13 mld euro, czyli 26,7% wpływów z tego podatku, natomiast średnia dla 26 uwzględnionych krajów członkowskich Unii Europejskiej wynosiła wówczas 15,2%.
(ISBnews)
Warszawa, 01.06.2016 (ISBnews) - Program mieszkaniowy Mieszkanie+ zostanie zaprezentowany na początku czerwca, zapowiedziała premier Beata Szydło. Pod koniec miesiąca zapadnie decyzja, czy wprowadzony zostanie jednolity podatek który, miałby połączyć PIT i składki na ZUS, dodała. Także w czerwcu mają zostać zaprezentowane założenia reform w sektorach zdrowia i edukacji.
"Do końca roku mamy do zrealizowania jeszcze kilka bardzo ważnych reform. Na początku czerwca zostanie zaprezentowany program mieszkaniowy - 'Mieszkanie+'. To kolejny krok w kierunku wspierania rodzin. Dzięki temu programowi każda rodzina w Polsce, nawet o przeciętnych dochodach, będzie miała szansę na własne mieszkanie" - powiedziała Szydło w wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
Jak oceniał niedawno ekonomista Coface w Europie Centralnej Grzegorz Sielewicz, program Mieszkanie+ może być motorem wzrostu dla sektora budowlanego. Wskazywał, że znane na obecną chwilę założenia, w tym rozwój rynku mieszkań na wynajem, wydają się racjonalnym rozwiązaniem, sprzyjającym mobilności wewnętrznej i zwiększeniu atrakcyjności tego segmentu rynku.
"Ponadto pracujemy nad wdrożeniem w Polsce zupełnie nowego systemu podatkowego. Naszym założeniem jest wprowadzenie jednego podatku. Pod koniec czerwca będziemy mogli powiedzieć, czy się na to zdecydujemy. W tej chwili prowadzone są prace eksperckie" - wskazała także premier.
Ostatnio "Dziennik Gazeta Prawna" podał - powołując się na głównego ekonomistę ZUS, który kieruje zespołem ekspertów w sprawie podatku, Pawła Wojciechowskiego - że pracując nad jednolitym podatkiem rząd rozważa także zmianę struktury klina podatkowego,.
"Na koniec tego roku planujemy reformę sądownictwa. W czerwcu założenia zmian systemowych przedstawią także minister zdrowia i minister edukacji. Ponadto to, co obiecywaliśmy w kampanii, czyli obniżenie wieku emerytalnego. W sejmie jest projekt prezydenta Andrzeja Dudy, sądzę, że do końca roku zostanie on przyjęty" - podsumowała Szydło.
Prezydent Andrzej Duda podpisał projekt ustawy zakładający przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn jeszcze we wrześniu ub.r.
(ISBnews)