Warszawa, 12.06.2025 (ISBnews) - Rząd zaproponuje Radzie Dialogu Społecznego zwiększenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2026 roku tak, by w przyszłym roku emerytury i renty wzrosły o co najmniej 4,9%, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Dzięki temu, prognozowana podwyżka najniższej emerytury gwarantowanej przez państwo wyniesie 92,07 zł.
"Rada Ministrów przyjęła propozycję zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2026 r. Rząd zaproponuje Radzie Dialogu Społecznego zwiększenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2026 roku, na poziomie 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2025 roku. Oznacza to, że w przyszłym roku emerytury i renty wzrosną o co najmniej 4,9%. Dzięki temu, prognozowana podwyżka najniższej emerytury gwarantowanej przez państwo wyniesie 92,07 zł" - czytamy w komunikacie.
Najważniejsze rozwiązania:
* Rząd proponuje, żeby wskaźnik waloryzacji emerytur i rent w 2026 roku wyniósł 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2025 roku.
* Dzięki rozwiązaniu, w przyszłym roku emerytury i renty wzrosną o co najmniej 4,9%.
"Przy takim założeniu, prognozowana najniższa emerytura wzrosłaby od 1 marca 2026 roku o 92,07 zł, czyli z 1878,91 zł do 1970,98 zł" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 12.06.2025 (ISBnews) - Rząd przyjął propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej w 2026 r., która zakłada wzrost minimalnego wynagrodzenia od 1 stycznia przyszłego roku o 3% do 4 806 zł brutto, a minimalnej stawki godzinowej - o 3% do 31,4 zł brutto za godzinę, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).
"Rząd proponuje, aby od 1 stycznia 2026 roku minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 4806 zł. W przyszłym roku wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych - od 1 stycznia wynosiłaby 31,4 zł. Rada Ministrów przedstawi propozycję Radzie Dialogu Społecznego" - czytamy w komunikacie.
Proponowana kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę od 1 stycznia 2026 roku, czyli 4 806 zł zł, oznacza wzrost o 140 zł w stosunku do kwoty obowiązującej w 2025 roku (4 666 zł), czyli o 3%, wskazano w materiale.
"Proponowana minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych od 1 stycznia 2026 roku wyniesie 31,4 zł, co oznacza wzrost o 3%" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 12.06.2025 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła założenia projektu budżetu państwa na rok 2026, zakładające wzrost PKB na poziomie 3,5% oraz średnioroczną inflację w wysokości 3%, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zgodnie z propozycją, płace w "budżetówce" mają wzrosnąć w 2026 roku o 3%, zaś stopa bezrobocia rejestrowanego (na koniec roku) - 4,9%.
"Najważniejsze założenia:
* Rząd proponuje średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2026 roku w wysokości 103% w ujęciu nominalnym.
- Oznacza to, że wynagrodzenia oraz kwoty bazowe w 2026 roku, zostaną zwaloryzowane o 3%, czyli o prognozowaną średnioroczną inflację na 2026 rok.
* Prognozowane wielkości makroekonomiczne na rok 2026 kształtują się następująco:
- dynamika realna Produktu Krajowego Brutto -103,5%;
- średnioroczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych - 103%;
- dynamika nominalna przeciętnego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej - 106,7%;
- dynamika nominalna przeciętnego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw - 106,9%;
- przeciętne zatrudnienie w gospodarce narodowej - ok. 11 mln etatów;
- stopa bezrobocia rejestrowanego (na koniec roku) - 4,9%;
- przeciętne zatrudnienie w państwowej sferze budżetowej - ok. 618,9 tys. etatów" - czytamy w komunikacie.
Średnioroczne wskaźniki wzrostu wynagrodzeń są corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego. Rada Ministrów przedłoży je także do opinii ogólnokrajowym organizacjom związków zawodowych zrzeszających pracowników państwowej sfery budżetowej, wskazano w materiale.
(ISBnews)
Warszawa, 11.06.2025 (ISBnews) - Rząd Donalda Tuska uzyskał wotum zaufania w Sejmie - za wnioskiem o udzielenie wotum głosowało 243 posłów, 210 było przeciw, nikt sie wstrzymał się od głosu. Głosowało 453 posłów.
W przedstawionym dziś expose premier zapowiedział ogłoszenie w lipcu "nowego otwarcia" po rekonstrukcji rządu, w którym znajdą się nowe twarze. Poinformował też, że jeszcze w czerwcu zostanie powołany rzecznik prasowy rządu.
Tusk powiedział także, że otrzymał ze wszystkich resortów "cały pakiet tych zmian, które za chwilę będą miały miejsce tu, w tej izbie" - jeśli ich przyjęcie zakończy się uzyskaniem podpisu prezydenta.
(ISBnews)
Warszawa, 11.06.2025 (ISBnews) - Wzrost nakładów na służbę zdrowia przekroczy 25 mld zł w 2026 roku, przy czym środki te "w maksymalnym stopniu" mają trafić na finansowanie usług dla pacjentów, zapowiedział premier Donald Tusk.
"Dzisiaj możemy mówić o tym, że wynagrodzenia w ochronie zdrowia w całości są już wynagrodzeniami godnymi. A dobrze byłoby, aby wzrost nakładów, o którym za chwilę powiem jedno zdanie, dotyczył w decydującej mierze pacjentów w tej chwili, a nie wzrostu wynagrodzeń" - powiedział Tusk w Sejmie.
"Ten wzrost nakładów na ochronę zdrowia w roku przyszłym przekroczy 25 mld zł. Przygotowujemy takie plany także w działaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby te pieniądze w maksymalnym stopniu trafiły w miejsca, w procedury, w działania, które będą sprzyjać pacjentom, a nie będą przekierowane w jakimś istotnym procencie na wzrost wynagrodzeń" - dodał premier.
Przypomniał, że "10 mld zł plus" środków jest dostępne w tym roku na potrzeby ochrony zdrowia z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).
"Z tych pieniędzy z KPO korzysta w tej chwili ponad 380 szpitali. Inwestują między innymi w onkologię i opiekę długoterminową. [...] Tych umów podpisaliśmy już na prawie 10 mld zł" - powiedział Tusk.
(ISBnews)
Warszawa, 11.06.2025 (ISBnews) - Przedwczesne przyjęcie euro przez Polskę stworzyłoby istotne ryzyka makroekonomiczne dla gospodarki, ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński. Zdefiniowane ryzyka to utrata możliwości dostosowywania stóp procentowych do potrzeb krajowej gospodarki oraz utrata płynnego kursu walutowego jako narzędzia absorbującego wstrząsy gospodarcze, wskazał.
"Strefa euro nie jest optymalnym obszarem walutowym. Jednocześnie polska gospodarka istotnie różni się od gospodarek strefy euro. W efekcie przyjęcie obecnie euro przez Polskę stwarzałoby istotne ryzyka makroekonomiczne dla gospodarki. Ryzyka te mają dwa główne źródła. Po pierwsze, po wejściu do strefy euro Polska utraciłaby możliwość elastycznego kształtowania stóp procentowych banku centralnego w zależności od potrzeb gospodarki. Po drugie, wejście do strefy euro wiązałoby się z utratą możliwości stosowania płynnego kursu walutowego jako narzędzia absorbującego wstrząsy gospodarcze" - napisał Glapiński w artykule opublikowanym w Bank i Kredyt "Ryzyka związane z przedwczesnym przyjęciem euro przez Polskę w świetle teorii optymalnych obszarów walutowych".
Glapiński wskazał, że polska gospodarka po wejściu do strefy euro byłaby szczególnie podatna na asymetryczne wstrząsy z uwagi na znaczące różnice strukturalne pomiędzy Polską, a tym obszarem walutowym.
"Dotyczą one w szczególności rynku pracy (którego elastyczność w Polsce jest relatywnie wysoka) oraz rynku nieruchomości, w tym zwłaszcza niskiego stopnia rozwoju rynku wynajmu w Polsce. Polska gospodarka różni się od gospodarki strefy euro także zadłużeniem prywatnego sektora niefinansowego, które w naszym kraju jest wyraźnie niższe (w III kwartale 2024 r. wyniosło 58,5% PKB wobec 157,6% PKB w strefie euro8), a także otwartością na handel międzynarodowy (w Polsce jest ona większa)" - czytamy dalej.
W wyniku tego - wspólna polityka pieniężna w ramach strefy euro, byłaby nieadekwatna z punktu widzenia potrzeb Polski.
"Dodatkowo, mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce po przyjęciu euro byłby najprawdopodobniej inny niż dla strefy euro, co również stwarzałoby ryzyko destabilizacji gospodarki, nawet w sytuacji, gdyby stopy procentowe EBC były ustalone na poziomie adekwatnym dla strefy euro jako całości" - napisał Glapiński.
Jak ocenił szef banku centralnego, stopień synchronizacji cyklu koniunkturalnego Polski ze strefą euro jest ograniczony. W długim okresie wzrost gospodarczy w Polsce jest wyraźnie szybszy (w latach 2004-2024 wynosił średnio 3,8% wobec 1,2% w strefie euro), a poziom naturalnej stopy procentowej w Polsce był w ostatnich 20 latach o 2–3 pkt proc. wyższy niż w strefie euro.
"Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że w celu zachowania równowagi makroekonomicznej polska gospodarka potrzebuje innych (na ogół wyższych) stóp procentowych niż strefa euro. Dotychczasowe doświadczenia Narodowego Banku Polskiego wskazują, że w okresie od ustanowienia obecnego poziomu celu inflacyjnego NBP (tj. od stycznia 2004 r.) do kwietnia 2025 r. stopa referencyjna NBP wynosiła średnio około 3,5%. Oznacza to, że była o około 2,3 pkt proc. wyższa od średniego poziomu podstawowej stopy procentowej EBC. Różnica ta jest spójna z szacowaną naturalną stopą procentową dla Polski i dla strefy euro" - napisał Glapiński
W artykule podano, że "płynny kurs walutowy odgrywa istotną rolę w mechanizmie transmisji polityki pieniężnej w Polsce. Zgodnie z badaniem Ciżkowicz-Pękały i in. (2023) niemal połowa oddziaływania zmian stóp procentowych NBP na inflację CPI w Polsce odbywa się za pośrednictwem kanału kursu walutowego".
"Stopy procentowe po wejściu do strefy euro często nie byłyby odpowiednie dla fazy cyklu koniunkturalnego, w którym znajduje się Polska. Jednocześnie kształtowałyby się długotrwale na poziomie niższym niż naturalna stopa procentowa. W efekcie przyjęcie euro wiązałoby się z istotnym ryzykiem powstania cyklu boom-bust, a więc przejściowego przyspieszenia aktywności gospodarczej napędzanego wzrostem kredytu, po którym nastąpiłoby załamanie aktywności i wzrost bezrobocia. Przywrócenie równowagi w gospodarce - w warunkach braku możliwości deprecjacji kursu - byłoby długotrwałe, kosztowne społecznie i wiązałoby się z silnym wzrostem bezrobocia oraz emigracją. Po drugie, wchodząc do strefy euro, Polska utraciłaby korzyści płynące z posiadania płynnego kursu walutowego, który pozostaje ważnym kanałem absorbującym wstrząsy gospodarcze, co zwiększałoby zmienność PKB i bezrobocia w cyklu koniunkturalnym, a także stwarzałoby ryzyko utraty konkurencyjności, osłabienia eksportu i wieloletniej dekoniunktury w przemyśle" - ocenił Glapiński.
"W kolejnych dekadach, wraz ze wzrostem zamożności polskiej gospodarki i jej konwergencją w kierunku najzamożniejszych gospodarek Europy Zachodniej, ocena bilansu korzyści i kosztów ekonomicznych przyjęcia euro może się zmienić. Niemniej obecnie bilans ten jest zdecydowanie negatywny" - podsumował szef NBP.
(ISBnews)
Warszawa, 11.06.2025 (ISBnews) - Premier Donald Tusk zapowiedział ogłoszenie w lipcu "nowego otwarcia" po rekonstrukcji rządu, w którym znajdą się nowe twarze. Poinformował też, że jeszcze w czerwcu zostanie powołany rzecznik prasowy rządu.
"W lipcu ogłosimy to nowe otwarcie po rekonstrukcji rządu. Nie mówię tutaj o zmianie nazwisk, ale przede wszystkim o zmianie struktury rządu. […] I na pewno pojawią się nowe twarze" - powiedział Tusk podczas wystąpienia w Sejmie w związku ze złożonym przez siebie wnioskiem o wyrażenie wotum zaufania Radzie Ministrów.
"Jeszcze w czerwcu rzecznik prasowy rządu, którego powołamy, będzie reorganizował także sposób komunikowania i informacji na temat tego, co robimy w Polsce" - dodał premier.
Poinformował, że otrzymał ze wszystkich resortów "cały pakiet tych zmian, które za chwilę będą miały miejsce tu, w tej izbie" - jeśli ich przyjęcie zakończy się uzyskaniem podpisu prezydenta.
Głosowanie nad złożonym przez premiera wnioskiem o wyrażenie wotum zaufania Radzie Ministrów zaplanowano w Sejmie na dziś na godz. 14:00-14:10.
(ISBnews)
Warszawa, 09.06.2025 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów przygotowało stanowisko zakładające wzrost minimalnego wynagrodzenia o 140 zł do 4806 zł brutto miesięcznie w 2026 r., podał resort.
"Ministerstwo Finansów przygotowało stanowisko do propozycji dotyczącej podwyżki płacy minimalnej w 2026 r., które będzie omawiane podczas jednego z najbliższych posiedzeń Rady Ministrów. Zakłada ono wzrost minimalnego wynagrodzenia do poziomu 4806 zł brutto miesięcznie. To oznacza realną podwyżkę o 140 zł miesięcznie względem obecnej stawki, która wynosi 4666 zł. Wzrost ten odpowiada prognozowanej inflacji na 2026 r. i wynosi 3 pkt proc." - czytamy w weekendowym oświadczeniu resortu.
Ministerstwo Finansów podkreśliło, że zaprzecza doniesieniom medialnym, które sugerują, że resort zaproponował wzrost podwyżki płacy minimalnej w 2026 r. poniżej prognozowanej inflacji na przyszły rok.
"Resort finansów nigdy nie przedstawił takiej propozycji. W związku z powyższym, wszelkie inne informacje, które pojawiają się w przestrzeni publicznej i są powielane przez media, należy uznać za nieprawdziwe i wprowadzające opinię publiczną w błąd" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 06.06.2025 (ISBnews) - Związek Banków Polskich (ZBP) ocenia pomysł dodatkowego podatku od nadmiarowych zysków od banków za wysoce nietrafiony, poinformował prezes ZBP Tadeusz Białek. Podkreślił, że nowe podatki oznaczałyby, że banki nie będą mieć kapitałów na finansowanie gospodarki.
"Pomysł dodatkowego podatku od nadmiarowych zysków od banków uważamy za wysoce nietrafiony" - powiedział Białek w komentarzu do zapowiedzianej przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię propozycji wpisania do renegocjowanej umowy koalicyjnej podatku od nadmiarowych zysków.
"Można oczywiście nałożyć kolejne podatki, ale z czego będziemy tak naprawdę finansować gospodarkę, jeśli nie będziemy mieć kapitałów. Gospodarka bez banków nie może funkcjonować. Banki są krwiobiegiem gospodarki. Spadają stopy procentowe, kredyty stają się tańsze, mamy coraz większe zapotrzebowanie ze strony osób fizycznych na kredyty hipoteczne i przedsiębiorstw na kredyty inwestycyjne. Dajcie nam państwo finansować gospodarkę. Czas skończyć z tymi populistycznymi hasłami, polegającymi na traktowaniu banków jako chłopców do bicia" - dodał prezes.
ZBP podkreśla, że banki są największym płatnikiem podatków do budżetu państwa. Tylko w zeszłym roku co czwarta złotówka z tytułu podatku CIT pochodziła od sektora bankowego - łącznie 13,5 mld zł. Banki zapłaciły podatek bankowy w wysokości prawie 6 mld zł. Dają dodatkowe 1,5 mld zł z tytułu podatku PIT, prawie 3,5 mld zł do budżetu państwa, jeśli chodzi o dywidendę.
"W związku z tym nie ma takiego drugiego sektora gospodarczego w Polsce, który w takim stopniu wspierałby państwo jak sektor bankowy" - czytamy w komentarzu.
"Minister aktywów państwowych, a pamiętajmy, że sektor bankowy jest w ponad 50% kontrolowany pośrednio lub bezpośrednio przez Skarb Państwa, jasno mówi, że nałożenie na banki podatku od nadmiarowych zysków to zły pomysł. Minister finansów mówi wprost, że widzi, ile sektor bankowy płaci, i wyraźnie wskazuje, że banki sektorowo są największym płatnikiem podatków w Polsce" - dodał Białek.
Sektor bankowy odpowiada za obsługę ponad 50% potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa. Jest tym sektorem, który w najwyższym stopniu w Unii Europejskiej pomaga państwu w obsłudze długu publicznego, przypomniano też w komentarzu.
"W tej chwili w aktywach banków, co jest ewenementem na skale nie tyle europejską, co wręcz światową, 36% stanowią papiery dłużne, w tym w absolutnej większości Skarbu Państwa, PFR-u, BGK-u, więc strony publicznej. W aktywach banków jest w tej chwili więcej papierów dłużnych skarbu państwa niż kredytów, których jest 33%. Stąd pomysły, aby sektor bankowy dodatkowo dokładał się do budżetu państwa w sytuacji, kiedy musi mieć kapitały na finansowanie gospodarki, bo przecież jest krwiobiegiem gospodarki, uważamy za czysty populizm. Zwłaszcza kiedy w sytuacji spadających stóp procentowych i większej dostępności kredytu banki mogą odgrywać jeszcze większą rolę w finansowaniu przedsiębiorstw i potrzeb finansowych (w tym mieszkaniowych) Polaków" - podsumował Związek.
Marszałek Sejmu i przewodniczący Polska 2050 Szymon Hołownia poinformował dziś rano, że Polska 2050 chce wpisać do renegocjowanej umowy koalicyjnej wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków (tzw. windfall tax) dla sektora bankowego. Zastrzegł, że jeśli banki przerzucą koszt tego podatku na klientów, Polska 2050 zaproponuje powrót do wakacji kredytowych.
(ISBnews)
Warszawa, 06.06.2025 (ISBnews) - Jeśli we wnioskach taryfowych, które mają zostać złożone do końca lipca, spółki energetyczne nie zaproponują cen poniżej obecnych ceny energii zamrożonej ustawowo na 500 zł za 1 MWh, Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zaproponuje przedłużenie osłon na rynku i posiada oszczędności, by to sfinansować, poinformowała szefowa resortu Paulina Hennig-Kloska.
"Na koniec lipca spółki energetyczne złożą wnioski taryfowe. Będziemy mieli przegląd taryf i wtedy zadecydujemy o tym, jak dalej będą wyglądały osłony energetyczne. Ja mam oszczędności na programie. Będę wnioskować o to, jeżeli te ceny zaproponowane przez spółki nie zejdą do tego poziomu ustawowego - a prawdopodobnie spodziewam się, że nie - to będę proponowała rządowi przedłużenie osłon energetycznych, z oszczędności, które mam za trzy kwartały w programie. Mamy oszczędności w programie, więc przedłużenie [tarczy osłonowej] planujemy" - powiedziała Hennig-Kloska w Radiu Zet.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
"Moim celem jest widmo na horyzoncie tego, by ceny energii spadły w przyszłym roku. To 500 zł za 1 MWh obniżyło się poniżej tej pięćsetki, która dzisiaj jest w ustawie. Dużo po stronie woli spółek energetycznych, jak naliczą wnioski taryfowe, jak się kontraktują, czy dobrze zarządzają cenami energii. We współpracy z MAP-em będziemy to liczyć i wtedy podejmować kolejne decyzje" - dodała minister.
W marcu Henning-Kloska informowała, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska założyło, iż po tym, jak zostaną naliczone nowe taryfy na energię elektryczną, rząd zdecyduje, czy utrzymać po wrześniu br. mechanizm mrożenia cen na energię elektryczną dla gospodarstw domowych.
(ISBnews)
Warszawa, 06.06.2025 (ISBnews) - Polska 2050 chce wpisać do renegocjowanej umowy koalicyjnej wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków (tzw. windfall tax) dla sektora bankowego, poinformował przewodniczący ugrupowania, marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zastrzegł, że jeśli banki przerzucą koszt tego podatku na klientów, Polska 2050 zaproponuje powrót do wakacji kredytowych.
"Ja mówię bardzo jasno: windfall tax, czyli ten podatek od 'manny z nieba', jeżeli banki będą - a już to twierdziły - przerzucać to na klientów, no to wtedy odpalamy wakacje kredytowe" - powiedział Hołownia w rozmowie z Polsat News.
"To jest coś, o czym minister [Katarzyna] Pełczyńska-Nałęcz, ja, całe nasze środowisko mówimy bardzo konkretnie. I jeżeli mówimy, że w ciągu miesiąca mamy renegocjować umowę koalicyjną i wpisać do niej konkretne rzeczy, na których zależy każdej z naszych reprezentacji, z datami dowiezienia, to to może być jedna z tych rzeczy. Rozmawialiśmy wczoraj z panem premierem, że w jego expose środowym powinny znaleźć się elementy programów każdego z nas" - dodał.
Marszałek zapowiedział, że w poniedziałek ma odbyć się kolejne spotkanie, na którym premier przedstawi szkic swojego expose i "będziemy nad nim pracować".
(ISBnews)
Sopot, 03.06.2025 (ISBnews) - Kraje Unii Europejskiej (UE) coraz częściej są skłonne zwiększać wydatki na obronność, istnieje także wiele sposobów na ich finansowanie, ze znaczącym udziałem sektora bankowego. Jednakże dla większej efektywności tych projektów kluczowe są dwa elementy: jasne strategie w zakresie rozwoju systemów obronnych poszczególnych krajów oraz współpraca celem unikania duplikowania produkcji, ocenili uczestnicy panelu "Obronność, transformacja, konkurencyjność - rola sektora finansowego w nowej geopolityce Europy" na Europejskim Kongresie Finansowym (EKF) w Sopocie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym Kongresu.
"Jak pamiętamy, w czasach Zimnej wojny Europa wydawała ponad 4% PKB na obronność, a w ostatnich latach wskaźnik ten spadł znacząco - nawet do poniżej 1,5%. Obecnie jednak coraz więcej krajów jest w stanie osiągać 2%" - powiedział Georgi Yordanov z Citi Public Sector EMEA podczas panelu.
"Jednocześnie warto zwrócić uwagę, że w Europie mamy dużą liczbę małych przedsiębiorstw, które produkują różnego rodzaju sprzęt i często następuje duplikowanie lub nakładanie na siebie funkcji tych produktów. Istnieje więc potrzeba konsolidacji, ale widzimy też dużo protekcjonizmu w tym obszarze. Potrzeba zatem wiele woli politycznej, aby nie wspierać wyłącznie własnych przedsiębiorstw z sektora obronności. Ale cel jest ważny, ponieważ duplikowanie produkcji jest nieefektywne" - dodał przedstawiciel Citi.
Jak przypomniano podczas panelu, w marcu br. przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła, iż w ramach planu ReArm Europe, Unia Europejska może zmobilizować ok. 800 mld euro na rzecz bezpiecznej i odpornej Europy. Zapowiedziała wówczas, że powstanie m.in. nowy instrument, który zapewni państwom członkowskim pożyczki w wysokości 150 mld euro na inwestycje w obronność i pomoże to państwom członkowskim w łączeniu popytu i wspólnych zakupach.
"Są banki, które się otworzyły na finansowanie obronności przemysłu zbrojeniowego i to nie tylko z tej wąskiej kategorii tzw. podwójnego wykorzystania, ale wprost na produkcję uzbrojenia i to też odzwierciedla zmieniające się postawy, również społeczne, w całej Unii Europejskiej w tym zakresie" - wskazał wiceprezes ING Banku Śląskiego Michał Mrożek.
Odpowiadając na pytanie, czy znajdą się środki na finansowanie tak dużych projektów, podał przykład farm wiatrowych, przy których pojawiła się kilkukrotna nadsubskrypcja ze strony potencjalnych kredytodawców. Wśród nich były banki i fundusze inwestycyjne praktycznie z całego świata.
"Więc kapitał na to się na świecie znajdzie, tylko muszą być jasne, można powiedzieć, parametry finansowania tego i jasna droga, jak dany projekt czy dany sektor będzie rozwijany" - podkreślił wiceprezes.
"Polska była pierwszym krajem na świecie, który Citi zatwierdził w zakresie finansowania obronności - w 2023 roku. Od tego czasu znacznie rozszerzyliśmy listę krajów, które możemy wspierać w zakresie obronności" - dodał Yordanov.
Finansowanie takich inwestycji będą też zapewniały instytucje gospodarujące środkami publicznymi.
"Nie jest tajemnicą, że te wyzwania, poziom tych wydatków zarówno w obszarze transformacji energetycznej, czy w obronności, czy w wielu innych obszarach jest tak duży, że konieczne jest tutaj współdziałanie, wsparcie, aktywność takich instytucji jak banki rozwoju: jak Bank Gospodarstwa Krajowego, jak Europejski Bank Inwestycyjny, które w dużym stopniu będą mobilizować i wspierać sektor finansowy komercyjny. […] Jako Europejski Bank Inwestycyjny tak widzimy swoją rolę - żeby, po pierwsze, dysponując dużymi środkami finansowymi, rzeczywiście wspierać te strategiczne priorytety w Unii Europejskiej. No i po drugie, bardzo mocno mobilizować właśnie sektor prywatny, bo bez współpracy sektora publicznego i sektora prywatnego nie będzie możliwości zrealizowania tych wszystkich celów" - powiedział dyrektor biura EBI w Warszawie Grzegorz Rabsztyn.
Prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) Janusz Władyczak zwrócił uwagę na kwestię wyjątkowych ryzyk związanych z takimi projektami.
"Przede wszystkim myślę, że mówimy o systemie gwarancyjnym. To jest kluczowy element dla sektora finansowego, żeby był gotowy do inwestowania. Być może nie wszystkie te gwarancje będą na zasadach komercyjnych. Chodzi o zapewnienie, że wybudowana fabryka będzie miała zarezerwowane minimalne jakieś capacity w jakimś okresie czasu, bo to są projekty bardzo kapitałochłonne, realizowane w dużo dłuższych perspektywach niż do tej pory. Banki co do zasady chcą, powiedziałbym, finansować na 5-7 lat. Tutaj pan prezes mówi o 25. Sektor zbrojeniowy to też nie jest 5-7 lat. To są dużo dłuższe horyzonty obarczone pewnym ryzykiem" - wskazał Władyczak.
Jednocześnie zmiany dotyczące działań instytucji unijnych obejmują - oprócz bardzo istotnej deregulacji - m.in. proponowanie, by kraje członkowskie starały się realizować jak najwięcej projektów we współpracy, jak podkreśliła pierwsza wiceprezes Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK) Marta Postuła.
"Unia Europejska, wydaje się, że w tym zakresie odrobiła pracę domową - nie możemy tylko konkurować, ale jednak w takich kwestiach kluczowych [tj. obronność, transformacja energetyczna, konkurencyjność] nie konkurujemy, tylko pracujemy; tworzymy moce czy łańcuchy dostaw, które powodują, że stajemy się bardziej odporni na wstrząsy zewnętrzne" - powiedziała Postuła.
"Dzisiaj mamy wrażenie, że środki są unijne, natomiast potem realizacja projektów pozostaje na poziomie krajowym i jest rozproszona, czyli nie ma efektu skali, nie ma poszukiwania wspólnych rozwiązań. One jeżeli są, to są wyjątkowe. A wydaje mi się, że właśnie w tym jest m.in. siła Unii Europejskiej, że można łączyć. Dlatego warto stawiać na inwestycje wspólne, na projekty paneuropejskie" - dodał Mrożek.
Nie może być tak - jak argumentował wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Radosław Niedzielski - że każdy z 27 krajów UE będzie chciał organizować własną produkcję obronną, choćby ze względu na ograniczony w takim scenariuszu popyt. Ponadto do części projektów pojedyncze kraje mogą mieć zbyt małe możliwości pod względem zdolności produkcyjnych.
Uczestnicy panelu zgodzili się także, że "obronność, transformacja, konkurencyjność" - zestawione w jego tytule - w obecnej rzeczywistości się przenikają i stały się współzależne.
"Te trzy priorytety, tak naprawdę łączą się ze sobą w całość, wywierając wpływ jeden na drugi, jeśli mówimy o konkurencyjności. Nie będzie konkurencyjności gospodarki europejskiej bez transformacji energetycznej i bez poczucia bezpieczeństwa - szeroko rozumianego, fizycznego, jak również bez bezpieczeństwa ekonomicznego" - podsumowała Postuła z BGK.
(ISBnews)
Sopot, 02.06.2025 (ISBnews) - Czynniki wewnętrzne i brak zacieśniania fiskalnego lub luźna polityka fiskalna stwarzają ryzyka wyższej, docelowej stopy procentowej, ocenia główny ekonomista Citi Handlowego Piotr Kalisz.
"Wcale nie musimy tego wiedzieć, jakie mogą mieć implikacje wyborów z punktu widzenia makroekonomicznego. Z punktu widzenia makroekonomicznego, w którym albo jest bardziej prawdopodobne poluzowanie fiskalne, albo brak zacieśnienia fiskalnego, zmienia się wiele [...]. Dotychczas plan był taki, że zacieśnienie od przyszłego roku wynosi ok. 1 pkt proc. PKB, co ogólnie, przy normalnych mnożnikach fiskalnych oznacza obniżenie wzrostu o 0,3-0,4% wzrostu gospodarczego" - powiedział Kalisz podczas Europejskiego Kongresu Finansowego (EKF) w Sopocie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym Kongresu.
Główny ekonomista banku wskazał, że "ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że przestrzeń do obniżek stóp procentowych jest automatycznie mniejsza, jeżeli nie będzie zacieśnienia fiskalnego" i dodał, że "docelowa stopa procentowa wydaje mi się być trochę wyższa".
W kwietniu br. prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński zadeklarował, że docelowo w przyszłym roku stopy procentowe znajdą się prawdopodobnie w przedziale ok. 3,5%.
(ISBnews)
Warszawa, 02.06.2025 (ISBnews) - Po wyborach prezydenckich można spodziewać się m.in., że zacieśnienie fiskalne ograniczy się do pasywnego, tj. implikowanego przez obowiązujące obecnie akty prawne, oceniają ekonomiści Banku Pekao. W ich ocenie, w krótkim okresie nie należy spodziewać się zmian odnośnie do oczekiwanej ścieżki stóp procentowych - analitycy wskazują, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) już teraz jest ostrożna i komunikuje chęć obniżenia stóp o jeszcze 50-75 pb w tym roku.
"Po weekendzie mamy otwarcie EUR-PLN wyraźnie wyżej (2,5 grosza powyżej piątkowego zamknięcia) a winowajcą jest wyborcza niespodzianka. Można spodziewać się, że przecena polskich aktywów będzie szersza i dotknie również obligacji oraz akcji. Tym niemniej, łączna skala nie powinna być duża - wybory prezydenckie nie mają bezpośredniego wpływu na politykę gospodarczą, ale zmieniają rozkład ryzyk na kolejne lata" - czytamy w raporcie dziennym banku.
Po pierwsze, inwestorzy muszą liczyć się z ryzykiem przedterminowych wyborów i z większym prawdopodobieństwem zmiany koalicji rządzącej po wyborach parlamentarnych, niezależnie od ich terminu, wskazali analitycy.
"Po drugie, nie należy się spodziewać zacieśnienia fiskalnego innego niż pasywne (implikowane przez obowiązujące obecnie akty prawne). Po trzecie, w polityce pieniężnej rośnie prawdopodobieństwo kontynuacji - nowy prezydent wskaże prezesa NBP (w 2028 r.) i troje członków RPP (następcę C. Kochalskiego jeszcze w tym roku, pozostałych w 2028 r.). W krótkim okresie naszym zdaniem nie wpłynie to na ścieżkę stóp procentowych - RPP już teraz jest ostrożna i komunikuje chęć obniżenia stóp o jeszcze 50-75 pb w tym roku. Reperkusje rynkowe wyborów prezydenckich mogą rozgrywać się przez parę dni, ale w najbliższych dniach w centrum uwagi ponownie znajdą się standardowe czynniki gospodarcze" - napisali dalej.
Dziś poznamy strukturę PKB za I kwartał i nie powinna to być przełomowa publikacja. Jednocześnie w tym tygodniu rozpocznie się i zakończy posiedzenie RPP, przypomnieli.
"Pomimo ostatnich niespodzianek w danych o inflacji szanse na to, że przyniesie cięcie stóp procentowych, pozostają naszym zdaniem nikłe. Tego samego nie możemy powiedzieć o posiedzeniu lipcowym, dlatego komunikacja prezesa NBP będzie ważna" - zakończyli ekonomiści.
Według ostatecznych danych, opublikowanych dziś przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW), w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego oddano 10 606 877 głosów, co stanowi 50,89% wszystkich ważnych głosów, natomiast na Rafała Trzaskowskiego - 10 237 286 głosów czyli 49,11%.
RPP obniżyła w maju br. - zgodnie z oczekiwaniami - stopy procentowe o 50 pb, do 5,25% w przypadku głównej stopy referencyjnej. Konsensus na posiedzenie Rady w tym tygodniu zakłada brak zmian wysokości stóp procentowych.
(ISBnews)
Warszawa, 02.06.2025 (ISBnews) - Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen pogratulowała Katolowi Nawrockiemu zwycięstwa w wyborach prezydenckich i wyraziła przekonanie, że UE będzie kontynuować bardzo dobrą współpracę z Polską. Zaapelowała o prace nad zapewnieniem bezpieczeństwa i dobrobytu "naszego wspólnego domu".
"Gratulacje dla Karola Nawrockiego! Jestem przekonana, że UE będzie kontynuować bardzo dobrą współpracę z Polską. Wszyscy razem jesteśmy silniejsi w naszej wspólnocie pokoju, demokracji i wartości. Pracujmy więc nad zapewnieniem bezpieczeństwa i dobrobytu naszego wspólnego domu" - napisała von der Leyen na swoim profilu na platformie X.
Według ostatecznych danych, opublikowanych dziś przez Państwową Komisję Wyborczą (PKW), w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego oddano 10 606 877 głosów, co stanowi 50,89% wszystkich ważnych głosów, natomiast na Rafała Trzaskowskiego - 10 237 286 głosów czyli 49,11%.
(ISBnews)
Warszawa, 02.06.2025 (ISBnews) - W drugiej turze wyborów prezydenckich Karol Nawrocki uzyskał 50,89% głosów, natomiast Rafał Trzaskowski - 49,11% poparcia, podała Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) po przeliczeniu głosów ze wszystkich komisji wyborczych.
Według ostatecznych danych, na Karola Nawrockiego oddano 10 606 877 głosów, co stanowi 50,89% wszystkich ważnych głosów, natomiast na Rafała Trzaskowskiego - 10 237 286 głosów czyli 49,11%.
Frekwencja w wyborach wyniosła 71,63%. Wydano 21 033 457 ważnych kart do głosowania. Uprawnionych do głosowania było 29 363 722 osób.
Według late polls, przeprowadzonych przez Ipsos - na zlecenie TVP, TVN oraz Polsat News - Karol Nawrocki otrzymał 50,7% głosów, a Rafał Trzaskowski - 49,3% głosów. Według wcześniej publikowanych exit polls, Nawrocki otrzymał 49,7% głosów, a Trzaskowski - 50,3% głosów.
W pierwszej turze wyborów (18 maja br.) Rafał Trzaskowski zajął pierwsze miejsce, uzyskując 31,36% głosów, zaś na drugim miejscu uplasował się Karol Nawrocki z 29,54% poparcia.
Prezydent jest wybierany na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrany tylko raz.
(ISBnews)
Warszawa, 01.06.2025 (ISBnews) - W drugiej turze wyborów prezydenckich najwięcej głosów uzyskał Karol Nawrocki - wynika z zaktualizowanych sondaży tzw. late polls. Uzyskał on 50,7% głosów.
Według late polls, przeprowadzonych przez Ipsos - na zlecenie TVP, TVN oraz Polsat News - Rafał Trzaskowski otrzymał 49,3% głosów.
Według wcześniej publikowanych exit polls, Nawrocki otrzymał 49,7% głosów, a Trzaskowski - 50,3% głosów.
W pierwszej turze wyborów (18 maja br.) Rafał Trzaskowski zajął pierwsze miejsce, uzyskując 31,36% głosów, zaś na drugim miejscu uplasował się Karol Nawrocki z 29,54% poparcia.
Prezydent jest wybierany na pięcioletnią kadencję i może być ponownie wybrany tylko raz.
(ISBnews)
Warszawa, 28.05.2025 (ISBnews) - Perspektywy wzrostu polskiej gospodarki w średnim okresie są "stosunkowo solidne", inwestorzy są zainteresowani polskim długiem, a złoty w obecnych warunkach - uwzględniając też obniżki stóp procentowych - ma szansę pozostać stabilny, uważają przedstawiciele S&P Global Ratings.
"Myślę, że w przypadku Polski można argumentować, że ta historia [solidnej polityki gospodarczej] obejmuje różne cykle wyborcze i polityczne. Uważamy więc, że ogólne warunki zarządzania są stosunkowo solidne w kontekście globalnym, abyśmy mogli oczekiwać [wdrożenia] ostrożnych środków fiskalnych niezależnie od tego, kto jest u władzy" - powiedział dyrektor i główny analityk CEE & CIS Sovereign Ratings Karen Vartapetov podczas spotkania z dziennikarzami.
Analityk ocenił, że fundamenty makroekonomiczne Polski są "dość mocne" i podkreślił, że według agencji, niezależnie od wyników wyborów, perspektywy wzrostu polskiej gospodarki w średnim terminie pozostaną "stosunkowo solidne".
S&P ocenia, że złoty w obecnych warunkach - uwzględniając też obniżki stóp procentowych - ma szansę pozostać stabilny.
"Prawdopodobnie w tym roku będzie więcej cięć niż to, czego spodziewaliśmy się, powiedzmy, pół roku temu. Na przykład we wrześniu spodziewaliśmy się, że w tym roku stopy procentowe w Polsce wyniosą 5%, teraz spodziewamy się 4,75%, a możemy nawet oczekiwać 4,5%. Istnieje więc potencjał do deprecjacji w stosunku do euro w zależności od różnic w stopach procentowych, ale ogólnie spodziewamy się, że złoty będzie zasadniczo stabilny w obecnych warunkach. Tak więc obecna sytuacja jest dość korzystna dla złotego i dla obniżek stóp procentowych" - powiedział ekonomista Emerging Market EMEA S&P Global Ratings Valerijs Rezvijs podczas spotkania.
Ponadto Vartapetov ocenił w rozmowie z dziennikarzami, że"wyzwania stojące przed polską gospodarką mają charakter strukturalny - obejmują perspektywy demograficzne, niską produktywność, niskie wydatki na badania i rozwój, brak innowacji itp.".
"Oczywiście, jeśli zobaczymy skrajne propozycje polityczne, a następnie brak porozumienia między rządem a prezydentem, może to znaleźć odzwierciedlenie w zmienności rynku i kursu walutowego. Ale z tego, co widzimy, wiele ryzyk zostało już wycenionych, więc nie ma zbyt wiele miejsca, aby spodziewać się znaczących zawirowań na rynku po wyborach, niezależnie od ich wyniku" - podsumował analityk.
(ISBnews)
Warszawa, 27.05.2025 (ISBnews) - S&P Global Ratings prognozuje, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. general government) w Polsce zmniejszy się do 6,1% w 2025 r., 5,1% PKB w 2026 r., 4,5% w 2027 r. i dalej do 3,9% do 2028 r., poinformował ISBnews associate director agencji Ludwig Heinz.
"Prognozujemy, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w Polsce zmniejszy się do 6,1% w 2025 r., 5,1% PKB w 2026 r., 4,5% w 2027 r. i dalej do 3,9% do 2028 roku. Oczekujemy, że aktywacja krajowej klauzuli wyjścia da Polsce dodatkowy czas na ścieżkę konsolidacji. Jednak nasza prognoza deficytu jest już wyższa niż rządowa na lata 2026-2028, ponieważ uważamy, że konieczne będzie zdefiniowanie istotnych środków, aby osiągnąć średnioterminowe cele" - powiedział ISBnews Heinz.
Agencja prognozuje wzrost PKB Polski na 3,1% w tym i 2,9% w przyszłym roku. Dyrektor wskazał, że S&P nadal uważa, iż perspektywy wzrostu gospodarczego Polski w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat nie ulegną zmianie.
"Uważamy, że globalne napięcia handlowe będą miały mniejszy wpływ na Polskę poprzez bezpośrednie kanały, ponieważ udział eksportu do USA jest ograniczony. Jednak pośredni wpływ poprzez niższy eksport na rynki, na których Polska jest zintegrowana z łańcuchem dostaw oraz poprzez słabszy popyt w strefie euro, będzie miał wpływ na wzrost gospodarczy w 2025 roku. Na przykład niepewność może wpłynąć na decyzje dotyczące wydatków konsumenckich i perspektywy inwestycyjne, co z kolei może osłabić wzrost. Kluczowy pozytywny wpływ na wzrost wynika z perspektyw inwestycyjnych, w szczególności jeśli projekty finansowane przez UE pobudzą również inwestycje prywatne, oraz z możliwych skutków ubocznych wyższych niemieckich wydatków fiskalnych w nadchodzących latach" - wymienił Heinz.
Według agencji, bliskość wojny w Ukrainie nie będzie miała istotnego wpływu na perspektywy bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce lub wzrostu gospodarczego, o ile nie dojdzie do eskalacji wojny na terytorium NATO, co nie jest jej scenariuszem bazowym.
"Jednak zwiększona niepewność geopolityczna w miarę rozwoju sytuacji może osłabić nastroje rynkowe i kurs złotego, na przykład decyzje polityczne dotyczące odstraszania i postawy NATO w regionie" - podsumował dyrektor.
Tomasz Oljasz
(ISBnews)
Warszawa, 23.05.2025 (ISBnews) - Komisja Europejska wyraziła zgodę na powołanie przez Polskę Funduszu Bezpieczeństwa i Obronności (FBiO), na który trafi 26 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), poinformował wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko.
"Koniec negocjacji z Komisją Europejską! Mamy zgodę na powołanie Funduszu Bezpieczeństwa i Obrony z KPO. 26 mld zł trafi na:
1 budowę infrastruktury ochrony cywilnej - schrony, studnie, podłączenia wodne i komunikacyjne
2 rozbudowę polskich hut i przemysłu zbrojeniowego, czyli nowe miejsca dobrej pracy w mniejszych miastach
3 budowę i remonty infrastruktury dual-use, czyli dróg, torów, lądowisk i lotnisk
4 inwestycje w cyberbezpieczeństwo, czyli np. radary, ochrona polskich danych i bezpieczne ich przechowywanie w Polsce
2 miesiące temu obiecaliśmy FBiO, dziś dowozimy tę obietnicę!" - napisał Szyszko na swoim profilu na platformie X.
W marcu Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie przekierowania środków z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności (FBiO). Fundusz będzie działał w ramach KPO i finansował m.in. inwestycje podwójnego zastosowania związane z obronnością, modernizację przemysłu obronnego oraz rozwój innowacyjnych technologii obronnych.
Na początku kwietnia minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz informowała, że na Fundusz Bezpieczeństwa i Obronności zostanie ostatecznie przeznaczonych 26 mld zł z KPO, natomiast dodatkowo 5 mld zł środków trafi do samorządów na zieloną transformację.
Oprócz środków KPO Fundusz będzie mógł być zasilany z innych źródeł, w tym ze środków polityki spójności. Za zarządzanie operacyjne Funduszu będzie odpowiadał Bank Gospodarstwa Krajowego.
(ISBnews)