Warszawa, 24.06.2025 (ISBnews) - Unia Europejska (UE) złagodzi presję regulacyjną w sektorze rolniczym, ale kierunek ograniczania emisji rolniczych zostanie utrzymany - ze względu na ambicje klimatyczne, ale też motywacje ekonomiczne, oceniają eksperci Banku Pekao.
"Brak skutecznych sposobów na ekonomiczne 'zazielenienie' rolnictwa oraz rosnące znaczenie bezpieczeństwa żywnościowego UE sprawią, że Unia Europejska złagodzi presję regulacyjną w tym sektorze. Przy okazji może to być jeden ze sposobów na pozyskanie poparcia krajów członkowskich dla porozumienia handlowego UE z krajami Mercosuru - ważnego dla przemysłu, ale kłopotliwego dla rolnictwa. Osłabienie restrykcji klimatycznych mogłoby być sposobem na podniesienie jego konkurencyjności względem rolnictwa z Ameryki Południowej" - czytamy w raporcie "Dokąd zmierza ESG? Wpływ zmian geopolitycznych oraz rachunku zysku i strat".
"Kierunek ograniczania emisji rolniczych zostanie jednak utrzymany. Oprócz ambicji klimatycznych ma on też ekonomiczne motywacje. Obecne metody produkcji rolnej prowadzą często do wyjałowienia gleby i wzrostu ryzyka biologicznego (np. antybiotyko-odpornych bakterii). Dlatego nie należy się spodziewać pełnego odwrotu od polityki ESG w rolnictwie. Wysiłki regulatorów skupią się m.in. na nowych technikach genomowych oraz upowszechnieniu rolnictwa precyzyjnego, czyli wykorzystania nowych technologii, w tym danych satelitarnych do monitorowania upraw i optymalizacji wykorzystania środków zużywanych w procesie produkcji" - czytamy dalej.
Europejskie rolnictwo w niewielkiej części przyczynia się do emisji dwutlenku węgla (CO2), tj. głównego gazu cieplarnianego emitowanego w UE. Jest jednak istotnym źródłem emisji pozostałych gazów, w tym przede wszystkim metanu (CH4) i podtlenku azotu (N2O). Emisje sektora rolniczego w głównej mierze wynikają z prowadzonej produkcji zwierzęcej, wskazano w raporcie.
"Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat emisje gazów cieplarnianych w unijnym rolnictwie wykazywały ogólną tendencję spadkową. Między 2010 a 2022 rokiem ich poziom obniżył się o 2%. Szacuje się, że w 2023 roku nastąpiła dalsza redukcja o 2%. O ile sam trend spadkowy należy oceniać pozytywnie, to już jego tempo jest wolniejsze niż łącznych emisji przemysłowych w UE (w 2023 roku spadły one o 8% r/r). W rezultacie obserwujemy wzrost roli rolnictwa w strukturze unijnych emisji. W latach 2013-14 wynosił on przeciętnie 10,8%, zaś w latach 2021-23 już 11,6%. Z kolei w samym 2023 roku było to 12%" - napisano w raporcie.
"Stopniowe zwiększanie udziału rolnictwa w łącznych emisjach UE sprawia, że ten sektor coraz bardziej zwraca na siebie uwagę. Zważywszy na cały czas ambitne cele klimatyczne Wspólnoty spodziewamy się więc rosnącej presji na głębszą redukcję rolniczego śladu klimatycznego w średnim i długim okresie" - podsumował bank.
(ISBnews)
Warszawa, 24.06.2025 (ISBnews) - Upowszechnianie się samochodów elektrycznych wydłuży się w czasie ze względu na przyzwyczajenia użytkowników aut, co wymusi na Unii Europejskiej (UE) odłożenie w czasie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych poza 2035 r., oceniają eksperci Banku Pekao. Jednocześnie zwracają uwagę, że wyższy koszt zakupu auta elektrycznego jest w dużej mierze rekompensowany przez niższe koszty eksploatacji.
"Samochody elektryczne będą wypierać spalinowe. Już teraz mają wiele przewag: są cichsze, szybsze, nie generują spalin, są tańsze w eksploatacji i lepiej przygotowane do jazdy autonomicznej. Ich problemy: wyższa cena, krótszy zasięg i brak punktów ładowania zniweluje postęp techniczny oraz inwestycje. Ich upowszechnianie wydłuży się jednak w czasie ze względu na przyzwyczajenia użytkowników aut. Wymusi to na UE odłożenie w czasie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych poza 2035 r." - czytamy w raporcie "Dokąd zmierza ESG? Wpływ zmian geopolitycznych oraz rachunku zysku i strat".
Dotychczas UE stymulowała rynek samochodów elektrycznych zachętami do ich zakupu i karami dla sektora motoryzacyjnego za emisje. Polityka ta odniosła sukces, ale europejscy producenci pozostają w tyle za chińskimi, zwłaszcza pod względem produkcji baterii, ocenili eksperci.
"Zbudowanie przewag technologicznych stanie się priorytetem UE w najbliższych latach. Spodziewamy się subsydiów dla producentów na badania i rozwój, ceł na import samochodów z Chin i ponownej próby zbudowania europejskiego łańcucha dostaw baterii (NorthVolt 2.0)" - napisali dalej.
Według analityków banku, możliwości są tylko dwie: albo samochody z napędem spalinowym będą stopniowo odchodzić w przeszłość, niczym lokomotywy parowe po II wojnie światowej, albo rynek na trwale zdywersyfikuje się na różne typy napędów: spalinowych, hybrydowych i elektrycznych (w tym być może wodorowych).
"Unia Europejska i Chiny postawiły na ten pierwszy scenariusz, administracja D. Trumpa na drugi. Sądzimy, że polityka Unii Europejskiej w tym względzie się nie zmieni, mimo spowolnienia sprzedaży samochodów bateryjnych w ub. roku i wątpliwości narosłych co do ekspansji tego segmentu motoryzacji. Co więcej zaryzykujemy tezę, że potraktuje elektromobilność jako priorytet" - czytamy w komunikacie.
"Scenariusz trwale zdywersyfikowanej motoryzacji opiera się bowiem na założeniu, że samochody spalinowe utrzymają swoje przewagi nad samochodami elektrycznymi, czyli niższą cenę zakupu, wolniejszą utratę wartości oraz większy zasięg jazdy. Oznaczałoby to jednak, że auta elektryczne osiągnęły już swój kres rozwoju i z biegiem czasu nie staną się tańsze a problemy z zasięgiem nie znikną. Czyli scenariusz ten jest de facto zakładem o porażkę innowacyjności i paradoksalnie postawił na niego kraj, który jest światowym liderem innowacyjności" - czytamy dalej.
Eksperci Pekao widzą jednak "sporo powodów do optymizmu", co do dalszego postępu samochodów elektrycznych.
"Zacznijmy od kwestii ceny. Samochody te były dawniej nawet o 50% droższe od swoich spalinowych odpowiedników i tylko zamożni entuzjaści elektromobilności mogli sobie na nie pozwolić. To już jednak przeszłość - samochody elektryczne są obecnie jedynie 15-22% droższe, a ich gama obejmuje praktycznie wszystkie segmenty rynku (dawniej były to głównie samochody luksusowe). Innymi słowy, auta elektryczne stały się już dużo bardziej dostępne cenowo i trudno zakładać, że trend ten ulegnie nagłemu zahamowaniu" - napisali w materiale.
Wyższy koszt zakupu samochodu elektrycznego jest w dużej mierze rekompensowany przez niższe koszty eksploatacji, pod warunkiem ładowania ich z gniazdka domowego, wskazali także.
"Wówczas koszt przejechania nimi 100 km jest prawie dwukrotnie niższy niż w przypadku przeciętnego samochodu benzynowego zakładając cenę regulowaną prądu wg najpopularniejszej taryfy dla gospodarstw domowych (G11). Różnica staje się jeszcze większa gdy ktoś dysponuje własną instalacją fotowoltaiczną, lub jest w stanie ładować swój samochód korzystając z niższych taryf, np. nocnej lub dynamicznej. Przewaga kosztowa znika jednak w przypadku ładowania z ładowarek publicznych, zwłaszcza szybkich" - wskazano w raporcie.
Ponadto koszty obsługi serwisowej i napraw samochodów elektrycznych są 20-30% niższe niż spalinowych czy hybrydowych, jak wynika z danych warsztatów samochodowych i menadżerów flot (np. Epyx, Fleet Assist), dodano w materiale.
Drugą najistotniejszą barierą upowszechnienia samochodów elektrycznych jest ich ograniczony zasięg i niewygody związane z ładowaniem baterii, wskazał też bank.
"Przemysł motoryzacyjny pracuje już jednak równolegle nad kilkoma sposobami rozwiązania problemu zasięgu samochodów elektrycznych. Nie wszystkie muszą okazać się sukcesem, ale wystarczy nawet umiarkowany postęp na przynajmniej niektórych ścieżkach prac badawczo-rozwojowych, by wspomniany problem przestał być istotną barierą elektromobilności. Optymizm w tym zakresie nie jest naszym zdaniem pozbawiony podstaw. Dlatego zakładamy, że Unia Europejska będzie kontynuowała wspieranie elektromobilności nie żywiąc większych obaw, że adopcja samochodów elektrycznych wyhamuje lub się odwróci" - podsumowano w raporcie.
(ISBnews)
Warszawa, 24.06.2025 (ISBnews) - Wsparcie publiczne Unii Europejskiej (UE) dla energetyki powinno systematycznie przesuwać się z subsydiowania odnawialnych źródeł energii (OZE) na dotowanie magazynów energii (licząc na spadek ich kosztów w miarę adopcji), oceniają eksperci Banku Pekao. Wskazują, że koszt magazynowania energii musiałby się obniżyć co najmniej 4-krotnie z obecnych poziomów, aby możliwe i ekonomiczne stało się wycofanie elektrowni konwencjonalnych (gazowych) jako dyspozycyjnego źródła energii, uzupełniającego generację OZE.
"Priorytetem na kolejny etap transformacji energetycznej będzie zapewnienie taniej energii w okresach, gdy warunki pogodowe są niesprzyjające, najpierw w horyzoncie dobowym a następnie w dłuższych okresach. Nie da się tego zrobić przez proste dokładanie OZE. Rozwiązania są dwa: OZE+magazyny energii lub energetyka jądrowa. Problem w tym, że oba te rozwiązania są póki co za drogie. Jedyną nadzieją Unii Europejskiej na obniżenie cen energii jest radykalne obniżenie kosztów przynajmniej jednej z tych technologii" - czytamy w raporcie "Dokąd zmierza ESG? Wpływ zmian geopolitycznych oraz rachunku zysku i strat".
W Europie generalnie wzrosła w ostatnich latach zmienność cen energii, wskutek czego otoczenie rynkowe staje się coraz bardziej atrakcyjne dla magazynów energii, stwierdzili analitycy.
"Póki co magazyny energii są drogie, ale ich technologia się szybko rozwija (analogicznie jak dawniej fotowoltaiki) i tanieje. Można się więc spodziewać, że wsparcie publiczne UE dla energetyki będzie się systematycznie przesuwać z subsydiowania OZE na dotowanie magazynów energii (licząc na spadek ich kosztów w miarę adopcji)" - czytamy dalej.
Eksperci banku zwrócili uwagę, że proces ten już się zresztą rozpoczął - dotacje na fotowoltaikę prosumencką są coraz mniej hojne, a od niedawna są również warunkowane uwzględnieniem magazynu energii w ramach inwestycji (program Mój Prąd 6.0 i podobne w Europie).
Zauważyli jednocześnie, że choć obecnie magazyny energii są wystarczająco tanie, by inwestować w nie w małej skali, licząc na zwrot z usług elastyczności i arbitrażu, to jednak są też o wiele zbyt drogie, by mogły dostarczać prąd przez 24 godziny na dobę w skojarzeniu z OZE, nawet pomijając kwestię magazynowania sezonowego (z okresów letnich na jesienno-zimowe dunkelflauty).
"Koszt magazynowania energii musiałby się obniżyć co najmniej 4-krotnie z obecnych poziomów, aby możliwe i ekonomiczne stało się wycofanie elektrowni konwencjonalnych (gazowych) jako dyspozycyjnego źródła energii, uzupełniającego generację OZE. Dziś jest to więc nierealne i większość obecnych prognoz kosztów magazynowania nie sugeruje, by stało się realne w ciągu najbliższej dekady" - wskazano w raporcie.
Jednocześnie eksperci Pekao podkreślili, że są to prognozy konserwatywne, które nie sprawdziły się w przypadku innych zielonych technologii, np. fotowoltaiki.
"Niezależnie od tego magazynowanie energii jest teraz głównym instrumentem dalszej dekarbonizacji energetyki i to na nim skupi się uwaga polityki klimatycznej UE, regulatorów rynku oraz rynku kapitałowego" - stwierdzili.
Zaznaczyli jednocześnie, że nie chodzi im wyłącznie o magazyny bateryjne, które obecnie stanowią gros nowych mocy magazynowych w Europie i Polsce.
"Otoczenie jest sprzyjające także dla innych technologii, przede wszystkim magazynów cieplnych generujących parę technologiczną. Zakładamy, że Unia Europejska będzie starała się wspierać równolegle kilka technologii, aby zmaksymalizować szanse na przełom ekonomiczny i spadek kosztów" - napisali dalej.
Choć eksperci banku oceniają, że magazynowanie będzie najważniejszym tematem w polityce energetycznej UE w najbliższych latach, to przyznają jednocześnie, że w tym horyzoncie nie rozwiąże ono problemu wysokich cen energii.
"Aby przetrwać okres przejściowy transformacji energetycznej Unia Europejska będzie musiała znaleźć inne sposoby obniżenia cen energii, aby poprawić konkurencyjność własnego przemysłu. […] Ustaliliśmy już, że transformacja energetyczna w Europie będzie kontynuowana, ale nie doprowadzi w najbliższej dekadzie do spadku cen energii. Trudno też liczyć na spadek cen gazu. UE będzie więc musiała poszukać bardziej doraźnych rozwiązań" - napisali w materiale.
Jako alternatywne sposoby obniżenia cen energii analitycy Pekao wymienili: obniżkę podatków na energię, subsydiowanie energii dla wybranych branż oraz od strony odbiorców hurtowych - umowy DSR (Demand Side Response), a od strony odbiorców detalicznych - ceny dynamiczne (ustalane rynkowo).
(ISBnews)
Warszawa, 24.06.2025 (ISBnews) - Rząd podjął decyzję o zamrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych do końca tego roku, poinformował premier Donald Tusk.
"Bardzo ważne dla wszystkich bez wyjątku obywateli. Podjęliśmy decyzję, że indywidualny odbiorca energii elektrycznej może spać spokojnie. Mroziliśmy ceny do września - podjęliśmy decyzję, że spokojnie do końca roku możemy dalej mrozić ceny energii" - powiedział Tusk podczas posiedzenia rządu.
"Co przy równoczesnym spadku ceny energii na rynku może oznaczać - i do tego zmierzamy - że także w przyszłym roku nie będzie dotkliwych z punktu widzenia klienta zmian, ale na razie dołożyliśmy kolejne miesiące, jeśli chodzi o mrożenie cen energii, więc nie będzie żadnych przykrych niespodzianek" - dodał premier.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
(ISBnews)
Warszawa, 17.06.2025 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o rachunkowości, ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym oraz niektórych innych ustaw (projekt deregulacyjny), który przewiduje, że obowiązek raportowania ESG dla firm zostaje przesunięty o 2 lata, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).
"Projekt realizuje działania deregulacyjne rządu. Chodzi o odroczenie o 2 lata tzw. raportowania ESG, które dotyczy ujawniania przez firmy informacji m.in. na temat wpływu ich działalności na środowisko, społeczeństwo oraz ład korporacyjny. Rozwiązanie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom biznesu i ma ograniczyć nadmierne obciążenia administracyjne dla firm - szczególnie w obliczu rosnącej konkurencji ze strony przedsiębiorstw spoza Unii Europejskiej" - czytamy w komunikacie.
Najważniejsze rozwiązania
* Obowiązek raportowania ESG (informacje o zrównoważonym rozwoju) dla firm zostaje przesunięty o 2 lata.
- Chodzi o przedsiębiorstwa, które miały rozpocząć raportowanie odpowiednio w 2026 i 2027 roku.
- Po zmianach:
x: duże firmy - raportowanie ESG przesunięte z 2026 roku (za rok obrotowy 2025) na 2028 rok (za rok obrotowy 2027),
x:małe i średnie firmy notowane na giełdzie - raportowanie ESG przesunięte z 2027 roku (za rok obrotowy 2026) na 2029 rok (za rok obrotowy 2028).
* Przesunięcie terminów raportowania da przedsiębiorstwom więcej czasu na przygotowanie się do nowych obowiązków.
* Projekt dostosowuje polskie prawo do przepisów UE.
Nowe przepisy mają wejść w życie z dniem następującym po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.
"Jednocześnie w UE toczą się intensywne prace nad dalszymi zmianami w raportowaniu ESG, w tym nad istotnym zawężeniem zakresu jednostek, które muszą składać takie raporty" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 10.06.2025 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła nowelizacji ustawy Prawo budowlane oraz niektórych innych ustaw (projekt deregulacyjny), celem uproszczenia procesu inwestycyjno-budowlanego, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zmiany dotyczyć będą poszerzenie stosowania zgłoszeń w miejsce zezwoleń, ułatwienia dla rolników w zakresie zbiorników wodnych oraz w zakresie instalacji OZE.
"Nowe przepisy przewidują przyspieszenie procesu inwestycyjno-budowlanego oraz zmniejszenie obciążeń dla inwestorów. Projekt odpowiada na postulaty obywateli, firm i samorządów. Redukuje formalności i koszty oraz skraca czasu potrzebny na realizację inwestycji - zarówno prywatnych, jak i publicznych. Przyjęte rozwiązania to kolejne działania deregulacyjne rządu" - czytamy w komunikacie.
Najważniejsze rozwiązania
* Uproszczony zostaje proces inwestycyjno-budowlany. Oznacza to, że wystarczy zgłoszenie zamiast pozwolenia m.in. dla:
- wolno stojących przydomowych budowli ochronnych, o powierzchni użytkowej do 35 m² (bez zmiany zewnętrznych ścian i konstrukcji);
- wolno stojących budynków użyteczności publicznej, o powierzchni użytkowej do 200 m²;
- kontenerów telekomunikacyjnych do 35 m² i 3 m wysokości;
- boisk i kortów służących nie tylko rekreacji, ale też sportowi;
- przydomowych zadaszonych tarasów (do 50 m² powierzchni zadaszenia); tarasy do 35 m² powierzchni zadaszenia – bez zgłoszenia;
- bezodpływowych zbiorników na wody opadowe lub roztopowe o łącznej pojemności do 15 m3; zbiorniki do 5m3 – bez zgłoszenia;
- przepustów do 20 m długości i o przekroju wewnętrznym do 3 m² oraz wylotów do cieków naturalnych.
* Nowe przepisy ułatwią także życie rolnikom.
- Będą oni mogli budować zbiorniki na wody opadowe i roztopowe do 30 m³, jako uzupełnienie zabudowy zagrodowej na istniejących działkach siedliskowych, na zgłoszenie – bez konieczności projektu budowlanego.
- Ułatwienie przyspieszy pozyskiwanie funduszy w ramach Wspólnej Polityki Rolnej i programów, takich jak "Moja Woda".
* Zmiany obejmą również budowę basenów i oczek wodnych.
* Instalacje do 50 m² będą mogły być realizowane bez zgłoszenia, również przy budynkach rekreacji indywidualnej, a baseny do 15 m² i oczka do 10m² - w Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
* Ułatwienia obejmą ponadto odnawialne źródła energii.
- Montaż mikroinstalacji wiatrowych do 3 m i magazynów energii do 20 kWh możliwy będzie bez formalności budowlanych.
- Instalacje wyższe (do 12 m) wymagać będą tylko projektu architektoniczno-budowlanego.
* Ważną zmianą będzie wprowadzenie mechanizmu "żółtej kartki", czyli ostrzeżenia organów nadzoru budowlanego kierowanego do inwestora, w przypadku dokonania przez niego istotnych odstąpień od dokumentacji projektowej - bez rozpoczynania postępowania administracyjnego.
- Rozwiązanie oznacza, że nadzór budowlany da inwestorowi najpierw szansę na naprawienie nieprawidłowości (likwidację istotnego odstąpienia), a postępowanie administracyjne przeprowadzi dopiero, gdy inwestor nie naprawi nieprawidłowości.
Nowe rozwiązania mają wejść w życie zasadniczo po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
(ISBnews)
Warszawa, 06.06.2025 (ISBnews) - Jeśli we wnioskach taryfowych, które mają zostać złożone do końca lipca, spółki energetyczne nie zaproponują cen poniżej obecnych ceny energii zamrożonej ustawowo na 500 zł za 1 MWh, Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) zaproponuje przedłużenie osłon na rynku i posiada oszczędności, by to sfinansować, poinformowała szefowa resortu Paulina Hennig-Kloska.
"Na koniec lipca spółki energetyczne złożą wnioski taryfowe. Będziemy mieli przegląd taryf i wtedy zadecydujemy o tym, jak dalej będą wyglądały osłony energetyczne. Ja mam oszczędności na programie. Będę wnioskować o to, jeżeli te ceny zaproponowane przez spółki nie zejdą do tego poziomu ustawowego - a prawdopodobnie spodziewam się, że nie - to będę proponowała rządowi przedłużenie osłon energetycznych, z oszczędności, które mam za trzy kwartały w programie. Mamy oszczędności w programie, więc przedłużenie [tarczy osłonowej] planujemy" - powiedziała Hennig-Kloska w Radiu Zet.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
"Moim celem jest widmo na horyzoncie tego, by ceny energii spadły w przyszłym roku. To 500 zł za 1 MWh obniżyło się poniżej tej pięćsetki, która dzisiaj jest w ustawie. Dużo po stronie woli spółek energetycznych, jak naliczą wnioski taryfowe, jak się kontraktują, czy dobrze zarządzają cenami energii. We współpracy z MAP-em będziemy to liczyć i wtedy podejmować kolejne decyzje" - dodała minister.
W marcu Henning-Kloska informowała, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska założyło, iż po tym, jak zostaną naliczone nowe taryfy na energię elektryczną, rząd zdecyduje, czy utrzymać po wrześniu br. mechanizm mrożenia cen na energię elektryczną dla gospodarstw domowych.
(ISBnews)
Warszawa, 28.05.2025 (ISBnews) - Ministerstwo Przemysłu powoła Centrum Kompetencji Jądrowych oraz dwa zespoły doradcze przy pełnomocniku rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, poinformował pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Wojciech Wrochna.
"Centrum Kompetencji Jądrowych będzie agencją wykonawczą, której zadaniem będzie wsparcie działań w zakresie budowy kadr i kompetencji dla programu jądrowego. Powinno ono podjąć działalność od przyszłego roku" - powiedział dyrektor departamentu energii jądrowej w Ministerstwie Przemysłu Paweł Gajda podczas konferencji prasowej.
Oprócz tego resort zapowiedział powołanie dwóch zespołów doradczych - ds. local content przy projekcie pierwszej elektrowni jądrowej oraz ds. otoczenia regulacyjnego strategicznej infrastruktury energetycznej.
"Pierwszy zespół ma dać szansę na dyskusję ze wszystkimi zainteresowanymi co do tego, jakie wymogi trzeba spełnić, żeby stać się elementem łańcucha dostaw energetyki jądrowej. Zespół rozpocznie pracę na początku czerwca" - wskazał Wrochna.
W skład zespołu, poza samym pełnomocnikiem ds. strategicznej infrastruktury energetycznej i przedstawicielami Ministerstwa Przemysłu, wejdą m.in. przedstawiciele spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), organizacji branżowych, Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) czy Banku Gospodarstwa Krajowego (GBK).
"Pierwsza elektrownia jądrowa ma budować wartość polskiej gospodarki i silny sektor jądrowy w Polsce, na to bardzo stanowczo będziemy naciskać w dyskusjach z Amerykanami" - dodał Wrochna.
Celem drugiego zespołu ma być systemowa deregulacja energetyki, dzięki której energetyka będzie działać sprawniej. W jego skład wejdą: pełnomocnik i przedstawiciele MP, przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), Gaz-Systemu, PERN-u, Narodowego Centrum Analiz Energetycznych oraz Stowarzyszenia Prawników Prawa Energetycznego.
(ISBnews)
Warszawa, 27.05.2025 (ISBnews) - Rząd przyjął projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu dokonania deregulacji w zakresie energetyki, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR). Zaproponowane przepisy oznaczają mniej biurokracji, tańsze inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE) i prostsze rachunki za prąd, podkreślono.
"Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu dokonania deregulacji w zakresie energetyki, przedłożony przez minister klimatu i środowiska. Projekt realizuje działania deregulacyjne rządu. Nowe rozwiązania ułatwią życie odbiorcom energii, małym przedsiębiorcom i inwestorom. Zaproponowane przepisy oznaczają mniej biurokracji, tańsze inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE) i prostsze rachunki za prąd. Projekt przewiduje także zwiększenie udziału zielonej energii w polskiej gospodarce" - czytamy w komunikacie.
Najważniejsze rozwiązania
* Nowe przepisy przewidują prostsze rachunki za prąd.
* Rachunki za energię elektryczną będą czytelniejsze i bardziej zrozumiałe.
* Podsumowanie rachunku będzie zawierało łączną kwotę do zapłaty oraz wskazanie, jaka jej część to koszt samej zużytej energii elektrycznej, a jaka to koszt jej dostarczenia.
* Upowszechniona zostanie elektroniczna komunikacja z przedsiębiorstwami energetycznymi.
* Korespondencja między klientami, firmami energetycznymi i urzędami będzie prowadzona w formie elektronicznej.
* Klienci będą mogli wybrać papierową formę komunikacji, jeśli wyrażą taką wolę – rozwiązanie to będzie chroniło osoby, które z różnych względów nie mogą lub nie chcą korzystać z elektronicznych form komunikacji.
* Przejście na komunikację elektroniczną zostanie dokonane, jeśli klient zwróci się o to do sprzedawcy.
* Lepiej wykorzystywana będzie istniejąca infrastruktura sieci elektroenergetycznej przez rozszerzenie formuły cable-poolingu (sposób na efektywne dzielenie i wykorzystywanie istniejącej infrastruktury), co pozwoli na przyłączenie nowych źródeł energii oraz magazynów energii.
* Rozwiązanie usprawni transformację energetyczną i rozwój OZE w Polsce.
* Nowe przepisy ułatwią budowę odnawialnych źródeł energii.
* Dotychczas każdy, kto chciał wytwarzać energię z odnawialnych źródeł (np. z paneli fotowoltaicznych, turbin wiatrowych czy biogazowni) o mocy powyżej 1 MW, musiał uzyskać koncesję od Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki.
* Po zmianie, próg ten zostanie podniesiony do 5 MW.
- Oznacza to, że instalacje do 5 MW (włącznie) nie będą już wymagały koncesji – wystarczy wpis do rejestru.
* Rozwiązanie będzie znacznym ułatwieniem dla małych i średnich firm oraz rolników, którzy inwestują w zieloną energię.
* Fotowoltaika "na zgłoszenie - do 500 kW.
* Instalacje fotowoltaiczne na własne potrzeby do 500 kW nie będą wymagały pozwolenia na budowę – wystarczy zgłoszenie.
* Rozwiązanie pozwoli szybciej inwestować w energię odnawialną, pozyskiwaną ze słońca.
* Ułatwienie nie będzie dotyczyć terenów objętych ochroną przyrodniczą, aby chronić środowisko i ekosystemy.
Nowe rozwiązania mają wejść w życie 1 stycznia 2026 roku.
(ISBnews)
Warszawa, 29.04.2025 (ISBnews) - Prezydent podpisał nowelizację nowelizację ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku oraz w 2024 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej, podała Kancelaria Prezydenta. Nowela przesuwa termin wejścia w życie taryf na energię elektryczną.
"Celem nowelizacji jest wprowadzenie zmian do ustawy z dnia 7 października 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku oraz w 2024 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej koncentrujących się na ochronie gospodarstw domowych przed nadmiernym wzrostem rachunków za energię elektryczną" - czytamy w komunikacie.
"Zasadniczą zmianą, jaką wprowadza nowela, jest przesunięcie terminu wejścia w życie zmienionych taryf na energię elektryczną z dnia 1 lipca 2025 r. na dzień 1 października 2025 r. Jednocześnie przesunięciu ulega także termin składania wniosków taryfowych przez przedsiębiorstwa energetyczne: z dotychczasowego 30 kwietnia na 31 lipca 2025 r. Wskazane działania mają na celu umożliwienie pełniejszego odzwierciedlenia warunków rynkowych w kalkulacjach taryf" - czytamy dalej.
Nowela przewiduje również uaktualnienie publikacji średnich cen energii elektrycznej wynikających z taryf sprzedawców z urzędu, w wyniku zatwierdzenia w IV kw. 2025 r. nowych cen taryf dla odbiorców w gospodarstwach domowych.
Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
(ISBnews)
Warszawa, 24.04.2025 (ISBnews) - Koszt likwidacji kopalni węgla kamiennego, planowanej w ramach nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, wyniesie łącznie 9 123 mln zł w latach 2026-2035 (jako skutek finansowy dla sektora finansów publ.), wynika z oceny skutków regulacji (OSR) do projektu. W poprzedniej wersji projektu - ze stycznia br. - koszt ten szacowano na 4 182 mln zł.
Jak poinformowała minister przemysłu Marzena Czarnecka w piśmie kierującym projekt do uzgodnień, "nowy tekst projektu uwzględnia ustalenia z konferencji uzgodnieniowej".
"Projektowana zmiana ustawy z dnia 7 września 2007 r. o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego (Dz. U. z 2024 r. poz. 1383), dalej „ustawa", ma umożliwić spółkom objętym Nowym Systemem Wsparcia (obecnie są to: Polska Grupa Górnicza S.A. z siedzibą w Katowicach, Południowy Koncern Węglowy S.A. z siedzibą w Jaworznie oraz Węglokoks Kraj S.A. z siedzibą w Piekarach Śląskich) przeprowadzenie procesu stopniowej likwidacji zakładów górniczych wydobywających węgiel kamienny inny niż koksujący oraz wypłatę świadczeń socjalnych pracownikom zakładów górniczych - co w aktualnym stanie prawnym de facto jest niemożliwe" - czytamy w OSR.
"Umożliwienie otrzymywania przez przedsiębiorstwa górnicze objęte Nowym Systemem Wsparcia tzw. dotacji na likwidację powinno również przyczynić się do ograniczenia udzielania tym podmiotom dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych. Niemniej jednak nie jest możliwe precyzyjne wskazanie dat rozpoczęcia likwidacji danego zakładu górniczego lub jego oznaczonej części, przez co nie ma możliwości wskazania terminu, w którym dane przedsiębiorstwo górnicze zacznie ograniczać korzystanie z dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych, a co za tym idzie, nie jest możliwe wskazanie rzetelnych kwot i obliczeń w tym zakresie" - czytamy dalej.
W obecnym stanie prawnym, tzw. dotację na likwidację może otrzymać wyłącznie Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), zaznaczono.
Dotychczas likwidacją, zabezpieczaniem kopalń sąsiednich przed zagrożeniem wodnym, gazowym oraz pożarowym, w trakcie i po zakończeniu likwidacji kopalni, zagospodarowywaniem majątku likwidowanej kopalni, zbędnego majątku przedsiębiorstwa górniczego oraz tworzeniem nowych miejsc pracy, w szczególności dla pracowników likwidowanych kopalń, zajmowała się powołana m.in. do tego celu SRK, przypomniano także.
"Oczekiwanym efektem wejścia w życie projektowanych regulacji jest kontynuacja procesu stopniowego wygaszenia działalności 17 podziemnych zakładów górniczych wydobywających węgiel kamienny energetyczny w Polsce w sposób społecznie akceptowalny i niewpływający negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Założono, że w ciągu najbliższych 10 lat projektowane zmiany pozwolą na zakończenie wydobycia i rozpoczęcie likwidacji w 5 kopalniach (6 ruchach – tj.: KWK Bobrek w Bytomiu, KWK Staszic-Wujek w Katowicach Ruch Wujek, KWK Sośnica w Gliwicach, KWK Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych oraz KWK Ruda w Rudzie Śląskiej Ruch Bielszowice i Ruch Halemba). W tym miejscu należy wyjaśnić, że ruch stanowi oznaczoną część zakładu górniczego, która samodzielnie prowadzi techniczny ruch zakładu górniczego. Poszczególne ruchy w kopalniach wieloruchowych w przeszłości stanowiły samodzielnie kopalnie. Docelowo, zakłada się, że zakończenie eksploatacji złóż węgla kamiennego energetycznego w Polsce nastąpi do końca 2049 r." - napisano też w OSR.
Projekt ustawy przewiduje udzielanie pomocy publicznej, która będzie przyznawana przedsiębiorcom górniczym na podstawie zmienionych przepisów ustawy. Pomoc ta jest objęta złożonym, zaktualizowanym wnioskiem notyfikacyjnym; tak więc, przepisy przewidujące udzielenie pomocy publicznej, będą mogły wejść w życie po wydaniu decyzji przez Komisję Europejską stwierdzającej, iż pomoc ta jest zgodna z rynkiem wewnętrznym, podkreślono w dokumencie.
"Z uwagi na zmiany w polityce klimatycznej Unii Europejskiej, w tym odchodzenie od węgla kamiennego jako surowca służącego do produkcji energii elektrycznej i ciepła, oczywistym stała się konieczność stopniowego wygaszania funkcjonujących jeszcze w Polsce podziemnych zakładów górniczych wydobywających węgiel kamienny energetyczny. Przy czym, należy stwierdzić, że proces wygaszania działalności podziemnych kopalń węgla jest prowadzony w Polsce z różnym nasileniem już od lat 90 XX wieku" - czytamy w uzasadnieniu do projektu.
Zaproponowano, aby projektowana ustawa weszła w życie 1 stycznia 2026 r.
(ISBnews)
Katowice, 24.04.2025 (ISBnews) - Rynek energii znajduje się w dobrym momencie, żeby skończyć z mrożeniem cen i wrócić do sytuacji rynkowej, ocenili uczestnicy debaty pt. "Rynek energii po przejściach" podczas XVII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach. Agencja ISBnews jest partnerem medialnym Kongresu.
"System interwencyjny był niezbędny gdy ceny energii wystrzeliły podczas Covid-19 i wybuchu wojny, teraz ceny drastycznie spadają i będą dalej spadać. Mam wrażenie, że różnica między poziomem uważanym za akceptowalny społecznie, czyli 500 zł za MWh, a ceną możliwą do uzyskania rynkowo nie jest duża. Ta dysproporcja nie wydaje się na tyle istotna, żeby mrożenie cen było konieczne, tym bardziej, że w 2026 roku hurtowe ceny energii powinny dalej spadać" - powiedział wiceprezes Taurona ds. handlu Piotr Gołębiowski podczas panelu.
Zaznaczył jednocześnie, że nie da się mieć niskiego rachunku za energię i jednocześnie wysokiego poziomu bezpieczeństwa energetycznego, bo opłata za bezpieczeństwo zawsze będzie zawarta w części dystrybucyjnej rachunku.
Podobnego zdania był członek zarządu ds. handlu E.ON Polska Janusz Moroz, który podkreślił, że ostatnie dwa lata były trudne dla spółki sprzedażowej.
"Odległość między naturalną ceną energii wynikającą z ceny hurtowej i taryfą jest niewielka. Znajdujemy się dziś w dobrym miejscu żeby skończyć z mrożeniem cen i wrócić do ceny rynkowej, którą mieliśmy przecież kilka lat temu" - podkreślił.
Wiceprezes ds. handlowych Enei Bartosz Krysta zwrócił uwagę, że ceny energii na rynku hurtowym w Polsce spadły poniżej 100 euro za MWh i wynoszą 410-415 zł na lata 2026/2027, przy czym miks energetyczny w Polsce powoduje, że cena jest relatywnie wyższa niż w innych państwach europejskich ze względu na koszt CO2, ale jest z nimi skorelowana.
"Przy utrzymaniu cen hurtowych poniżej 100 euro oraz przy niższych kosztach bilansowania i profilowania, dalszy spadek cen jest zupełnie realny" - powiedział.
Wiceprezes Taurona zaznaczył, że 95% klientów nie wie ile płaci za 1 kilowatogodzinę, 85% nie wie, ile kilowatogodzin energii zużywa, a 60% nie wie nawet, jak wysokie rachunki płaci za energię.
"Oczywiste jest, że generalnie im więcej OZE w systemie, tym taniej, ale jednocześnie w okresach deficytu mocy może być bardzo drogo. Cały ból głowy jest o to, żeby koszt ubezpieczenia tego braku energii był jak najniższy" - dodał Gołębiowski.
Prezes Fortum Marketing and Sales Polska Mariusz Caliński zadał z kolei pytanie, po co w ogóle są te regulacje mrożące ceny energii.
"Siła nabywcza gospodarstw domowych w Polsce w ostatnich 20 latach rosła szybciej niż ceny energii, więc wartość rachunku za energię w koszyku wydatków spadła. Poza tym jakieś trzy razy więcej przeciętne gospodarstwo wydaje na paliwo niż na energię, a nikt nie mówi o mrożeniu cen paliw kiedy cena na stacjach benzynowych przekroczy na przykład 6,50 zł za litr. Te regulacje kosztują budżet państwa, mówi się o kwocie 1 mld zł na kwartał i te środki można by wydać na zupełnie inne rzeczy" - ocenił Caliński.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2025 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy przesuwającej termin składania zmiany wniosków taryfowych przez przedsiębiorstwa energetyczne - z 30 kwietnia 2025 r. na 31 lipca 2025 r. Nowe przepisy przewidują przesunięcie terminu rozpoczęcia obowiązywania w zmienionych taryfach cen energii elektrycznej, z 1 lipca 2025 roku na 1 października 2025 roku, podało Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ).
"Dzięki tej regulacji zmiana taryf pozwoli na lepsze uwzględnienie aktualnych warunków rynkowych w kalkulacjach taryfowych i przyczyni się do większego zbliżenia cen energii dla gospodarstw domowych na IV kwartał w tych taryfach do ceny maksymalnej, która obowiązuje do końca września" - czytamy w komunikacie.
Dzięki rozwiązaniom wprowadzonym przez rząd do końca września 2025 r. gospodarstwa domowe mają zagwarantowana ochronę w postaci ceny maksymalnej 500 zł/MWh, przypomniano.
Obowiązujące przepisy dot. ochrony odbiorców energii elektrycznej w gospodarstwach domowych zakładają obowiązek złożenia do 30 kwietnia 2025 r. przez sprzedawców energii elektrycznej wniosku o zmianę taryf (obowiązujących do 31 grudnia 2025 r.)
"Od wielu miesięcy obserwujemy jednak tendencję spadkową na rynku energii elektrycznej, a obecne warunki kształtowania się cen na rynkach hurtowych wskazują na przestrzeń do większego obniżenia cen w taryfach dla gospodarstw domowych. Dlatego też Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje przesunięcie terminu składania wniosków o trzy miesiące" - wskazanow komunikacie.
"Przesunięcie terminu wejścia w życie zrekalkulowanych taryf dla energii elektrycznej przełoży się na poprawę sytuacji odbiorców energii w IV kwartale 2025 r. - pozytywny efekt zmian na rynku hurtowym znajdzie swoje odzwierciedlenie w jeszcze niższych cenach energii elektrycznej w gospodarstwach domowych" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2025 (ISBnews) - Celem rządu jest, żeby utrzymać ceny energii dla gospodarstwa domowych na obecnym poziomie do końca roku, a w dalszej perspektywie je obniżać, poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
"Wyzwaniem jest cena energii dla gospodarstw domowych. Ona rzutuje na koszyk inflacyjny, jest to ważna cena. I naszym celem jest absolutnie, żeby do końca roku utrzymać tą cenę, którą mamy, a w dalszej perspektywie ją po prostu obniżać" - powiedziała Hennig-Kloska w TVP Info.
Z wczorajszego wpisu do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów wynika, że rząd planuje przyjąć w II kw. projekt nowelizacji zakładający przesunięcie rozpoczęcia obowiązywania zmienionych taryf energii elektrycznej na 1 października 2025 r. (zamiast 1 lipca br.) celem umożliwienia obniżenia cen dla gospodarstw domowych w II poł. 2025 r.
"Przesuwamy taryfy, żeby złapać cenę niższą, bo ceny spadają. Odkąd funkcjonuje ta koalicja, od półtora roku ceny na rynku hurtowym spadają" - wyjaśniła minister.
Według obecnego stanu prawnego sprzedawcy pełniący funkcję sprzedawców z urzędu są zobowiązani do złożenia wniosków o zmianę stosowanych taryf dla gospodarstw domowych na II poł. 2025 r. celem skorzystania z aktualnie stabilnej sytuacji na rynku hurtowym i obniżenie cen dla gospodarstw domowych w II poł. 2025 r.
Jak wyjaśniono we wpisie, aktualne warunki kształtowanie się cen na rynkach hurtowych energii elektrycznej (400-500 zł/MWh) wskazują na przestrzeń do obniżenia cen w taryfach dla energii elektrycznej sprzedawców pełniących funkcję sprzedawców z urzędu dla gospodarstw domowych. Przesunięcie terminu wejścia w życie zmienionych taryf dla energii elektrycznej pozwoli na pełniejsze odzwierciedlenie warunków rynkowych w tych taryfach.
Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2025 (ISBnews) - Rząd planuje przyjąć w II kw. projekt nowelizacji zakładający przesunięcie rozpoczęcia obowiązywania zmienionych taryf energii elektrycznej na 1 października 2025 r. (zamiast 1 lipca br.) celem umożliwienia obniżenia cen dla gospodarstw domowych w II poł. 2025 r., wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
"Podstawową zmianą, którą proponuje się wprowadzić do ustawy [o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 roku oraz w 2024 roku w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej] jest wskazanie jako rozpoczęcie obowiązywania zmienionych w taryfach cen energii elektrycznej na dzień 1 października 2025 r. w miejsce obecnie wskazanej w ustawie daty 1 lipca 2025 r." - czytamy w wykazie.
Według obecnego stanu prawnego sprzedawcy pełniący funkcję sprzedawców z urzędu są zobowiązani do złożenia wniosków o zmianę stosowanych taryf dla gospodarstw domowych na II poł. 2025 r. celem skorzystania z aktualnie stabilnej sytuacji na rynku hurtowym i obniżenie cen dla gospodarstw domowych w II poł. 2025 r.
"Aktualne warunki kształtowanie się cen na rynkach hurtowych energii elektrycznej (400-500 zł/MWh) wskazują na przestrzeń do obniżenia cen w taryfach dla energii elektrycznej sprzedawców pełniących funkcję sprzedawców z urzędu dla gospodarstw domowych. Przesunięcie terminu wejścia w życie zmienionych taryf dla energii elektrycznej pozwoli na pełniejsze odzwierciedlenie warunków rynkowych w tych taryfach" - czytamy dalej.
Dodatkowo projekt przewiduje zmiany w obowiązujących przepisach, które zapewnią techniczną możliwość realizacji tego rozwiązania przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki oraz przedsiębiorstwa energetyczne - sprzedawców pełniących funkcję sprzedawców z urzędu na rynku energii elektrycznej, podano także.
(ISBnews)
We wczorajszej depeszy wprowadzamy zmiany w akapicie drugim (chodzi o jednostki gazowe, nie biogazownie) oraz w czwartym (dot. zielonego wodoru).
Poniżej zaktualizowana wersja depeszy:
Warszawa, 15.04.2025 (ISBnews) - Polski sektor przemysłowy jest dobrze przygotowany do wdrożenia tzw. "Zielonego ładu", ale problemem jest przeregulowanie przepisów na poziomie UE. Kolejną barierą jest nierówna konkurencja z krajami będącymi poza Unią, czyli korzystającymi z bardzo taniej energii elektrycznej, uznali uczestnicy panelu "Gospodarka neutralna dla klimatu - plan przemysłowego Zielonego Ładu", odbywającego się w ramach TOGETAIR 2025.
"Trend realizacji porozumienia paryskiego na pewno będzie kontynuowany, ale należy zastanowić nad sposobami i tempem jego wdrożenia. Orlen w ramach nowej strategii zaplanował 180 mld zł na inwestycje w zielone źródła energii, a w szczególności w farmy wiatrowe na morzu. Nie rezygnujemy także z SMR czy jednostek gazowych" - powiedział dyrektor biura regulacji międzynarodowych Orlenu Damian Fogel podczas panelu.
Podkreślił, że spółka będzie także inwestować w pozostałe projekty zielonej energii, dekarbonizację, magazyny energii czy technologie wodorowe. Celem nadrzędnym jest obniżenie cen dla konsumentów, zarówno infrastrukturalnych, jak i indywidualnych.
"Widzimy potencjał do rozwoju segmentu wodorowego, szczególnie tzw. zielonego wodoru. Gdyby udało się nieco zmienić jego definicję, to już w 2030 r. byłoby nam łatwiej spełnić wymogi unijne, czyli 40- proc. udziału zielonego wodoru używanego w przemyśle. Zgodnie z naszymi analizami, w ramach obecnych wymogów jesteśmy w stanie w Polsce wyprodukować maksymalnie połowę zapotrzebowania, a resztę będzie trzeba importować" - dodał.
Pozostali uczestnicy dyskusji także podkreślali słuszność drogi ku zielonej energii, ale ich wątpliwości budzą przepisy - przeregulowanie rynku UE, które skutecznie winduje ceny.
"Jestem w 100% przekonany, że biznes wyprzedza oczekiwania rynkowe i konsumentów. Niestety, przeregulowanie i często skomplikowane przepisy nam nie pomagają, np. są dobre rozwiązania, ale brak jest przepisów wykonawczych" - powiedział dyrektor ds. relacji instytucjonalnych Saint-Gobain Polska Henryk Kwapisz.
Podkreślił, że spółka bardzo chętnie zwiększy udział drogiego dziś wodoru w produkcji, ale wskazał, że trudno to zrobić, mając za wschodnią granicą konkurentów korzystających z bardzo taniej energii, bez ograniczeń i norm unijnych.
"Nie wykorzystaliśmy czasu na stworzenie silnej gospodarki, niewystarczająco ją wzmocniliśmy skupiając się np. na ESG. Myślę o stworzeniu dobrych warunków do zatrzymania intelektu, startupów czy projektów zielonych" - wskazała dyrektor generalna UNEP/GRID-Warszawa Maria Andrzejewska.
Jej zdaniem, głównym problemem jest przeregulowanie w Europie, przez co spora grupa firm ucieka ze wspólnego rynku np. do USA.
"Wymyśliliśmy w Polsce, że dekarbonizacja stoi w sprzeczności z celami klimatycznymi, a jest przeciwnie - może to być akceleratorem zmian. Nie mamy jednak odpowiednich przepisów, regulacji, które mogły by ułatwić np. proces odzyskiwania, składowania i transportu CO2" - ocenił członek zarządu Heidelberg Materials Polska Andrzej Losor.
"W ciągu 2 lat drastycznie spadł popyt, a jednocześnie rosną koszty, szczególnie energii. Tymczasem spółki chemiczne, jak BASF, są największym jej konsumentem. Produkcja w Polsce spadła w ciągu ostatnich 2 lat o 30 mld zł, w UE upadają kolejne firmy" - dodała dyrektor zarządzająca BASF Polska Katarzyna Byczkowska.
Według niej, w tym czasie produkcja w Rosji wzrosła o 6%. Należy więc zastanowić nad zmianami miksu energetycznego, np. zwiększenie udziału biogazu. Na razie jest on kilkukrotnie droższy od tradycyjnie wydobywanego, podobnie jest w przypadku gazu syntetycznego.
"Połowa gazu używanego w Europie pochodzi z importu, konieczne jest więc zmierzanie w kierunku samowystarczalności poprzez np. inwestycje w elektrownie atomowe czy właśnie OZE" - podkreśliła.
Kolejny problem wskazał Tomasz Drzał - dyrektor zarządzający Krajowej Izby Klastrów Energii i OZE.
"Marnujemy bardzo dużo zielonej energii, która mogła by być wykorzystana w celu poprawienia miksu energetycznego. Konieczna jest budowa magazynów energii, ale także odpowiednie zarządzanie produkcją. Dużym polem do poprawy jest np. bardzo słabe wykorzystanie energii produkowanej w weekendy" - powiedział.
W jego ocenie, konieczne jest uwolnienie możliwości inwestowania w energetykę wiatrową, która jest najtańsza. Dobrym rozwiązaniem jest stworzenie okrągłego stołu przedsiębiorców i samorządowców w celu uzgodnienia odpowiedniego wykorzystywania posiadanych zasobów.
"IKEA to nie tylko producent mebli, ale także energii odnawialnej i np. w Polsce jesteś samowystarczalni. Naszym wkładem w promocję zielonego ładu są także procesy projektowe i produkcyjne, które zawsze uwzględniają kwestie oszczędności energii - wskazała menadżer ds. relacji z sektorem publicznym w IKEA Retail Anita Ryng.
Ze wszystkimi uczestnikami dyskusji zgodził się Damian Fogel z Orlenu, ale zwrócił dodatkowo uwagę na korzystne obecnie otoczenie polityczne.
"Prowadzimy szereg procesów w ramach pakietu 'Fit for 55', ponieważ praktycznie każdy jego zapis dotyczy Orlenu. Dotyczy to, oczywiście, większości polskich przedsiębiorców, więc konieczny jest dialog z rządzącymi i instytucjami tworzącymi przepisy. Tym bardziej, że Polska ma obecnie dodatkowe możliwości wpływu na UE sprawując prezydencję w Radzie UE" - podsumował.
(ISBnews)
Warszawa, 14.04.2025 (ISBnews) - Państwa członkowskie poparły wniosek Komisji Europejskiej dotyczący opóźnienia stosowania przyszłych wymogów w zakresie sprawozdawczości dotyczącej zrównoważonego rozwoju i należytej staranności, podała Komisja.
"Przyjęte dziś rozwiązanie odroczy do 2028 r. wymogi dyrektywy w sprawie sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju dla dużych przedsiębiorstw, które jeszcze nie rozpoczęły sprawozdawczości, a także dla MŚP notowanych na giełdach. Odroczy również do 2028 r. stosowanie dyrektywy w sprawie należytej staranności w zakresie zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw w odniesieniu do pierwszej grupy zainteresowanych przedsiębiorstw. Jest to pierwszy element uproszczonego Omnibusa dotyczącego zrównoważonego rozwoju, który został zainicjowany przez Komisję i przyspieszony przez Parlament Europejski dwa tygodnie temu" - czytamy w komunikacie.
Przypomniano, że szefowa Komisji Ursula von der Leyen zainicjowała nowe polityczne dążenie do uproszczenia przepisów UE i zwiększenia konkurencyjności, przy jednoczesnym utrzymaniu ambitnych celów klimatycznych i społecznych.
"Oczekuje się, że propozycje przedstawione w lutym 2025 r. przyniosą ponad 6 mld euro ulg administracyjnych rocznie i pomogą stworzyć bardziej sprzyjające otoczenie biznesowe dla unijnych firm, aby mogły się rozwijać, wprowadzać innowacje i przewodzić czystej transformacji" - podsumowano.
(ISBnews)
Warszawa, 04.04.2025 (ISBnews) - Po pierwszym czytaniu, Sejm skierował projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej do dalszych prac w Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Infrastruktury.
W czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej, a dziś - głosowanie. Zmiana przepisów pozwoli na budowę nawet 10 GW nowych mocy do 2030 r., podkreśliło Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ).
Wnioski opozycji o odrzucenie projektu nie uzyskały większości sejmowej, wobec czego projekt nowelizacji został skierowany do dalszych prac w komisjach.
"Naszym celem jest zwiększanie suwerenności i niezależności polskiego systemu elektroenergetycznego. Jeżeli chcemy mieć niższe rachunki za energię elektryczną w Polsce i poprawić konkurencyjność polskiej gospodarki, to ta ustawa jest nam potrzebna" - powiedziała szefowa resortu Paulina Hennig-Kloska podczas sejmowej debaty.
Dzięki zlikwidowaniu zasady 10H, potencjalna powierzchnia pod inwestycje wzrośnie o 26%. Minimalna odległość od zabudowy mieszkaniowej zmieni się z 700 na 500 m, przypomniał resort.
"Nowe przepisy utrzymają jednak zakaz budowy elektrowni wiatrowych na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000 oraz w ich pobliżu. Elektrownie wiatrowe nie powstaną bliżej niż 1500 m w przypadku parków narodowych (dotychczas było to 10H), 500 m w przypadku rezerwatów przyrody oraz 500 m dla obszarów Natura 2000 ustanowionych w celu ochrony ptaków i nietoperzy" - czytamy w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2025 (ISBnews) - Komisja Europejska zaproponowała ukierunkowaną zmianę rozporządzenia ustanawiającego normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Poprawka wprowadza środek elastyczności wraz z docelowymi poziomami emisji CO2 w latach 2025-2027, podała Komisja.
"Nasz wysoce innowacyjny przemysł motoryzacyjny obniża emisyjność, aby przyczynić się do walki ze zmianą klimatu, ale także do utrzymania przewagi konkurencyjnej na rynkach światowych. Dzięki dzisiejszej inicjatywie zapewniamy większą elastyczność temu kluczowemu sektorowi, a jednocześnie trzymamy się naszych celów klimatycznych. Wspólnie chcemy udowodnić, że dekarbonizacja i konkurencyjność mogą iść ze sobą w parze" - powiedziała przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen, cytowana w komunikacie.
Proponowany środek elastyczności umożliwia ocenę zgodności producentów z docelowymi poziomami emisji CO2 na lata 2025, 2026 i 2027 w całym trzyletnim okresie z uśrednieniem ich wyników, a nie rocznie. Podejście to umożliwia producentom zrównoważenie wszelkich nadmiernych rocznych emisji poprzez przekroczenie wartości docelowej w pozostałym roku (pozostałych latach).
"Ta dodatkowa elastyczność pomoże zabezpieczyć zdolność przemysłu do inwestowania w czystą transformację, przy jednoczesnym utrzymaniu celu na 2025 r. i utrzymaniu przemysłu na dobrej drodze do kolejnej rundy redukcji emisji. Ogólnounijne cele mają na celu uczynienie unijnego systemu transportowego bardziej zrównoważonym i wprowadzenie transportu drogowego na solidną ścieżkę prowadzącą do mobilności bezemisyjnej w 2050 r." - czytamy w komunikacie.
Komisja wezwała współprawodawców do niezwłocznego osiągnięcia porozumienia w sprawie tej zmiany, aby zapewnić przemysłowi motoryzacyjnemu i inwestorom przewidywalność i pewność.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2025 (ISBnews) - Ścieżka Coal-to-Nuclear (C2N), czyli zastępowania elektrowni węglowych źródłami jądrowymi najnowszej generacji, może pomóc w wypełnieniu części luki wytwórczej prognozowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) na 18 GW w latach 2030-2040 r. - potencjał ścieżki C2N w Polsce wynosi ok. 17 GW, wynika z raportu Instytutu Sobieskiego.
"Polska potrzebuje stabilnych źródeł energii, które będą mogły zasilać jej dynamiczny rozwój gospodarczy. Przed nami szereg wyzwań takich jak modernizacja sieci kolejowej, Centralny Port Komunikacyjny, modernizacja portów morskich, rozbudowa centrów danych zasilających sztuczną inteligencję, itp. Jednocześnie trwa proces transformacji sektora energetycznego. Średnia wieku eksploatacji funkcjonujących elektrowni węglowych w Polsce wynosi ponad 40 lat, a wiele z nich pomimo licznych modernizacji zbliża się do końca swojej żywotności" - napisał Instytut Sobieskiego w analizie przesłanej ISBnews.
Zgodnie z prognozami PSE, luka wytwórcza w 2031 roku w Polsce wyniesie ponad 6 GW, a w 2040 r. osiągnie 18 GW, przypomniano.
"Potencjalny blackout to nie tylko niedogodność dla użytkowników energii, to też realne straty szacowane w skali kraju na ok. 4 mld zł za każde 12h (dane Polskiego Instytutu Ekonomii). Rozwój odnawialnych źródeł energii, choć niezbędny, nie odpowiada na wszystkie potrzeby. Konieczne jest zapewnienie stabilnego źródła energii, które będzie w stanie pracować niezależnie od warunków pogodowych. Jeśli chcemy uniknąć tzw. 'pułapki gazowej', czyli trwałego uzależnienia od dostaw gazu, musimy rozwijać energetykę jądrową. Polska jest jedynym krajem z grupy V4 (Polska, Słowacja, Czechy, Węgry), który nie ma elektrowni jądrowych" - wskazał autor raportu Rafał Libera.
Podkreślił, że świat właśnie wkracza w erę nuklearnego renesansu. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA) do 2050 r. moce jądrowe mogą ulec podwojeniu. Rządy wielu krajów, m.in. Francji, Wielkiej Brytanii, USA, Kanady i Chin, intensywnie wspierają badania, rozwój oraz inwestycje w tym sektorze.
"Jednocześnie wyraźną zmianę widać też w nastawieniu społeczeństw do energetyki jądrowej. Rośnie poparcie dla niej w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej, nawet w krajach tradycyjnie antyatomowych, takich jak Niemcy czy Austria. Kryzys energetyczny i wzrost cen surowców uwidoczniły zagrożenia wynikające z uzależnienia od importu paliw kopalnych, skłaniając rządy do poszukiwania stabilnych źródeł energii. W wielu miejscach odpowiedzią jest właśnie energia jądrowa" - zauważyła autorka raportu "Diagnoza Społeczna. Coal-to-Nuclear dla Polski" Urszula Kuczyńska.
"Ścieżka Coal-to-Nuclear, czyli zastępowania elektrowni węglowych źródłami jądrowymi generacji III+/IV, może pomóc w wypełnieniu części luki wytwórczej prognozowanej przez PSE. Potencjał ścieżki C2N w Polsce wynosi około 17 GW. Planowane przez rząd inwestycje w energetykę jądrową (6-9 GW) tylko częściowo zredukują lukę wytwórczą po 2035 roku. Dlatego konieczne jest rozważenie pogłębienia udziału energetyki jądrowej w podstawie polskiego systemu elektroenergetycznego. Podejście Coal-to-Nuclear to potencjalnie bardzo korzystna strategia zwiększenia udziału energetyki jądrowej w polskim systemie. Zakłada wykorzystanie istniejącej infrastruktury energetycznej i ogranicza koszty społeczne poprzez maksymalne wykorzystanie potencjału regionów węglowych" - wskazała ekspertka Instytutu Sobieskiego i współautorka raportu Anna Przybyszewska.
Zwróciła też uwagę, że koncepcja C2N może pomóc zdobyć przychylność polskiej opinii publicznej dla technologii jądrowych - 93% Polaków chce rozwoju energetyki jądrowej w kraju. Konieczne jest jednak systematyczne i uważne monitorowanie nastrojów społeczności lokalnych z terenów bliskich potencjalnym inwestycjom.
"Wielu Polaków wciąż postrzega energetykę jądrową przez pryzmat katastrofy w Czarnobylu i ma do niej emocjonalny stosunek. Naturalna skłonność do przeceniania prawdopodobieństwa zagrożeń, dodatkowo wzmacnia ich niechęć. Prowadzenie dialogu w takich warunkach wymaga przygotowania. Zdecydowanie warto częściej eksponować pozytywne aspekty energetyki jądrowej, takie jak jej stabilność, niska emisyjność i możliwość obniżenia cen energii" - uważa Kuczyńska.
Chociaż wiele osób popiera rozwój energetyki jądrowej, nie chcą one elektrowni w swojej okolicy. To zjawisko, znane jako "Not In My Backyard" (NIMBY), dotyczy większości dużych projektów infrastrukturalnych, wskazała także Kuczyńska.
"Wątpliwości mieszkańców budzi przede wszystkim brak jakiegokolwiek zaangażowania okolicznej ludności w planowanie inwestycji oraz brak wiary w to, że decyzje w tego rodzaju sprawach zapadają na podstawie racjonalnych przesłanek. Niektórzy mówią wprost, że elektrownia powstanie tam, gdzie mieszkańcy będą najmniej skłonni protestować. Protest społeczny jest więc postrzegany jako najbardziej skuteczna forma poinformowania decydentów o swoim sprzeciwie. Tym samym decyzja o lokalizacji w Polsce inwestycji o strategicznym znaczeniu dla funkcjonowania systemu energetycznego i szerzej, całej gospodarki, jest zakładnikiem walki o dominację między stroną społeczną a stroną publiczną, która wynika z głębokiej nieufności. Należy zauważyć, że sytuacja ta sprzyja pojawianiu się dezinformacji i utracie kontroli nad procesem inwestycyjnym" - napisała również Przybyszewska.
W ich ocenie, rozwiązaniami są budowa wzajemnego zaufania poprzez angażowanie strony społecznej oraz władz lokalnych, które cieszą się większym zaufaniem niż strona rządowa oraz przedstawianie inwestycji w kategoriach konkretnych korzyści i benefitów, jakie uzyska społeczność lokalna.
"Transparentność i otwarty dialog z lokalnymi liderami mogą ograniczyć ryzyko protestów i dezinformacji. Eksperci podkreślają też, że skuteczna komunikacja na temat energetyki jądrowej wymaga odpolitycznienia debaty. Istnieje potrzeba stworzenia niezależnej platformy informacyjnej, takiej jak DEsire, która rzetelnie przekazywałaby informacje o energetyce jądrowej i kanalizowała wątpliwości mieszkańców. Dodatkowo należy skoordynować działania informacyjne na poziomie krajowym i wesprzeć rozwój lokalnego przemysłu oraz edukację kadr" - stwierdziła Kuczyńska.
"Podsumowując, rosnące poparcie dla energetyki jądrowej w Polsce i na świecie to pozytywny sygnał dla transformacji energetycznej. Jednak jej skuteczna realizacja wymaga aktywnego zaangażowania społeczności lokalnych, rzetelnej edukacji oraz skutecznej komunikacji. Konsultacje społeczne nie mogą być pustym rytuałem realizowanym w przypadkowy sposób. Po pierwsze dlatego, że mieszkańcom należy się pełna informacja o skutkach nowej inwestycji. Przede wszystkim jednak dlatego, że żyjemy w czasach, w których informacja i dezinformacja stały się bronią i nie da się już bagatelizować ich znaczenia. Z ich powodu nawet najbardziej obiecujące projekty mogą napotkać poważne przeszkody" - zakończyła Przybyszewska.
(ISBnews)