ISBNewsLetter
S U B S K R Y P C J A

Zapisz się na bezpłatny ISBNewsLetter

Zachęcamy do subskrypcji naszego newslettera, w którym codziennie znajdą Państwo najważniejszą depeszę ISBnews, przegląd informacji dostępnych w naszym Portalu i kalendarium nadchodzących wydarzeń biznesowych i ekonomicznych. Subskrypcja jest bezpłatna.

* Dołączając do ISBNewsLetter'a wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji drogą elektroniczną (zgodnie z Ustawą z dnia 18 lipca 2002r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, Dz.U. nr 144, poz. 1204). Twój adres e-mail będzie wykorzystany wyłącznie do przekazywania informacji na temat działań ISBNews i nie zostanie przekazane podmiotom trzecim. W kazdej chwili można wypisać się z listy subskrybentów klikając link na dole każdego ISBNewsLettera.

Najnowsze depesze: ISBnews Legislacja

  • 19.11, 13:49KNF: Konstytucyjna ochrona środków w PPK i IKE to większe zaufanie do systemu 

    Warszawa, 19.11.2019 (ISBnews) - Zmiana przepisów, a szczególnie konstytucji celem zagwarantowania środków zgromadzonych w pracowniczych planach kapitałowych (PPK) i na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) wpłynęłaby na wzrost zaufania Polaków do systemu emerytalnego, uważa zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Rafał Mikusiński.

    "Każda zmiana przepisów, a w szczególności konstytucji, w celu zagwarantowania prywatności i ochrony środków zgromadzonych w PPK i na IKE z pewnością przyczyni się do wzrostu zaufania obywateli do systemu emerytalnego" - napisał na Twitterze Mikusiński.

    "Co ważniejsze, byłoby to istotne wsparcie w upowszechnianiu długoterminowego i systematycznego oszczędzania w społeczeństwie z przeznaczeniem na emeryturę, co stanowiłoby wzmocnienie roli rynku kapitałowego w dostarczaniu finansowania do polskich przedsiębiorstw" - napisał także zastępca przewodniczącego KNF. 

    W dzisiejszym expose premier Mateusz Morawiecki  zwrócił się do pozostałych ugrupowań sejmowych z propozycją zmiany konstytucji, by zagwarantować w niej prywatność środków gromadzonych w PPK i na IKE.

    Jak powiedział premier, nieufność Polaków do systemu jest zrozumiała, dlatego zwrócił się z propozycją do wszystkich posłów, by zmienić konstytucję tak, by zagwarantować prywatność środków w PPK i na IKE.

    Na początku listopada br. Rada Ministrów przyjęła projekt o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE). Opcją domyślną dla członków OFE będą indywidualne konta emerytalne. Środki zgromadzone na IKE będą w całości prywatne i dziedziczone. Będzie je można wypłacić jednorazowo lub w ratach, bez podatku po osiągnięciu wieku emerytalnego, zgodnie z pierwotnymi celami reformy z 1999 r.

    Reforma związana z tworzeniem PPK ruszyła 1 lipca i objęła na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.

    (ISBnews)

     

  • 19.11, 11:19Morawiecki w expose: Zmieńmy konstytucję, by zagwarantować prywatność PPK i IKE 

    Warszawa, 19.11.2019 (ISBnews) - Premier Mateusz Morawiecki w swoim expose zwrócił się do pozostałych ugrupowań sejmowych z propozycją zmiany konstytucji, by zagwarantować w niej prywatność środków gromadzonych w pracowniczych planach kapitałowych (PPK) i na indywidualnych kontach emerytalnych (IKE).

    "Nasz program jest programem zainicjowanym przez rząd, ale oszczędności, które gromadzą w nich Polacy, są środkami w pełni prywatnymi i dziedziczonymi. Ale jednocześnie rozumiemy nieufność Polaków do systemu - nie wzięła się ona znikąd. Dlatego mam propozycję do wszystkich siedzących tutaj na sali: naprawmy to wspólnie, zmieńmy konstytucję RP tak, by zagwarantować środki w PPK i IKE, zagwarantować  ich prywatność i ochronę - tak możemy odzyskać zaufanie obywateli" - powiedział Morawiecki w Sejmie.

    Pracownicze plany kapitałowe to przeznaczony dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Gromadzone w PPK oszczędności mają pochodzić ze składek pracowników, pracodawców i dopłat od państwa. Reforma związana z tworzeniem PPK ruszyła 1 lipca i objęła na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.

    Na początku listopada br. Rada Ministrów przyjęła projekt o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE). Opcją domyślną dla członków OFE będą indywidualne konta emerytalne. Środki zgromadzone na IKE będą w całości prywatne i dziedziczone. Będzie je można wypłacić jednorazowo lub w ratach, bez podatku po osiągnięciu wieku emerytalnego, zgodnie z pierwotnymi celami reformy z 1999 r.

    (ISBnews)

     

  • 06.11, 16:13Kwieciński: Nowela dot. przekształcenia OFE w IKE wejdzie w życie od stycznia 

    Warszawa, 06.11.2019 (ISBnews) - Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE) wejdzie w życie 1 stycznia 2020 r., a nie - jak wcześniej planowano - od 1 listopada, wynika ze słów ministra finansów, inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego.

    "W stosunku do wcześniejszego projektu wprowadzamy zmiany terminów dlatego, że początkowo planowaliśmy iż ta ustawa wejdzie w życie od 1 listopada. Ze względu na to, że troszkę później ją przyjmujemy, te terminy, które są wskazane w ustawie tak mniej więcej będą przesunięte o dwa miesiące. To oznacza, że wejście w życie tej ustawy będzie przesunięte o dwa miesiące" - powiedział Kwieciński podczas konferencji prasowej.

    Dodał, że rząd chce, aby ta podstawowa emerytura była wzmacniana oszczędnościami kapitałowymi. "Obok PPK mamy także IKZE to będą uzupełniany o mechanizm, który mamy w ZUSie" - dodał minister. 

    "Chcemy przekazać pieniądze z funduszy emerytalnych wszystkim obywatelom, a jest ich tam prawie 16 mln, w kwocie 162 mld zł. Te środki z punktu widzenia prawa nie są traktowane jako środki tych osób, tylko, niestety, jako środki publiczne. Chcemy oddać obywatelom pieniądze, które zostały tam zgromadzone" - podkreślił Kwieciński. 

    Według niego, opłata za przekształcenie w wysokości 15%, jest ono niższe niż koszt pozyskania tych środków przez emerytów w I filarze. Z kolei opłata będzie rozłożona na 70% i 30%.

    Wcześniej CIR poinformował, że do najważniejszych rozwiązań ustawy należy m.in.:

    - Opcją domyślną dla członków OFE będą indywidualne konta emerytalne - w tym przypadku od środków zgromadzonych w OFE zostanie pobrana 15% opłata przekształceniowa. Środki zgromadzone na IKE będą w całości prywatne i dziedziczone. Będzie je można wypłacić jednorazowo lub w ratach, bez podatku po osiągnięciu wieku emerytalnego, zgodnie z pierwotnymi celami reformy z 1999 r.

    - Alternatywą dla tej opcji będzie przekazanie środków do ZUS, wtedy nie zostanie od nich pobrana opłata przekształceniowa, ale pieniądze nie będą dziedziczone.

    - Opłata jest "elementem sprawiedliwości", bo emerytury wypłacane przez ZUS są opodatkowane, a pieniądze wypłacane z IKE po osiągnięciu wieku emerytalnego - nie. Bez opłaty przekształceniowej środki z IKE byłyby uprzywilejowane.

    - Członek OFE będzie mógł złożyć deklarację o przeniesieniu środków do ZUS. Niezłożenie deklaracji oznacza wybór opcji domyślnej z IKE.

    - Powszechne towarzystwa emerytalne (PTE) - zarządzające OFE - przekształcą się w towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). OFE staną się specjalistycznymi funduszami inwestycyjnymi otwartymi (SFIO), które będą zarządzane przez TFI. SFIO będą zarządzać przyszłymi IKE.

    (ISBnews)

     

  • 06.11, 14:53Rząd przyjął projekt ustawy dot. przekształcenia OFE w IKE 

    Warszawa, 06.11.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE), podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).

    "Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE) zostaną przekształcone tak, aby system emerytalny w najbliższych latach oparty był na filarach:

    - Indywidualne konta emerytalne (IKE) - nowe, dobrowolne, prywatne i kapitałowe;

    - Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS);

    - Pracownicze plany kapitałowe (PPK);

    - Indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE)" - czytamy w komunikacie.

    Według CIR, taki system stworzy podstawy do oszczędzania na późne lata życia (efektem będzie wzrost oszczędności długoterminowych),  a także  przyczyni się  do budowania bezpiecznego oraz stabilnego systemu emerytalnego, a w konsekwencji do wzrostu świadczeń emerytalnych. Biorąc pod uwagę względy demograficzne, przyszła emerytura powinna pochodzić z różnych źródeł.

    Najważniejsze rozwiązania:

    - Opcją domyślną dla członków OFE będą indywidualne konta emerytalne - w tym przypadku od środków zgromadzonych w OFE zostanie pobrana 15% opłata przekształceniowa. Środki zgromadzone na IKE będą w całości prywatne i dziedziczone. Będzie je można wypłacić jednorazowo lub w ratach, bez podatku po osiągnięciu wieku emerytalnego, zgodnie z pierwotnymi celami reformy z 1999 r.

    - Alternatywą dla tej opcji będzie przekazanie środków do ZUS, wtedy nie zostanie od nich pobrana opłata przekształceniowa, ale pieniądze nie będą dziedziczone.

    - Opłata jest "elementem sprawiedliwości", bo emerytury wypłacane przez ZUS są opodatkowane, a pieniądze wypłacane z IKE po osiągnięciu wieku emerytalnego - nie. Bez opłaty przekształceniowej środki z IKE byłyby uprzywilejowane.

    - Członek OFE będzie mógł złożyć deklarację o przeniesieniu środków do ZUS. Niezłożenie deklaracji oznacza wybór opcji domyślnej z IKE.

    - Powszechne towarzystwa emerytalne (PTE) - zarządzające OFE - przekształcą się w towarzystwa funduszy inwestycyjnych (TFI). OFE staną się specjalistycznymi funduszami inwestycyjnymi otwartymi (SFIO), które będą zarządzane przez TFI. SFIO będą zarządzać przyszłymi IKE.

    - Oszczędności w OFE ma ok. 15,8 mln Polaków, którzy odłożyli na nich ok. 162 mld zł.

    "Przyjęto, że zarządzaniem środkami Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) będzie się zajmowało TFI Polskiego Funduszu Rozwoju SA (obecnie jest to ZUS). Zmiana jest uzasadniona, bo do FRD trafią środki z OFE przeniesione do ZUS. W efekcie zmieni się struktura Funduszu Rezerwy Demograficznej, która umożliwi zarządzanie środkami FRD w celach inwestycyjnych, z korzyścią dla polskiej gospodarki. Głównym celem utworzenia FRD było zwiększenie bezpieczeństwa wypłacalności świadczeń z ubezpieczenia emerytalnego. FRD pełni rolę funduszu rezerwowego dla funduszu emerytalnego wyodrębnionego w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych" - czytamy także.

    (ISBnews)

     

  • 06.11, 14:12W reformie OFE pierwszą transzę opłaty przekształceniowej zwiększono do 70% 

    Warszawa, 06.11.2019 (ISBnews) - Specjalistyczny fundusz inwestycyjny otwarty (SFIO) z wydzielonymi subfunduszami, który ma powstać w wyniku przekształcenia otwartych funduszy emerytalnych (OFE) przekaże do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) środki odpowiadające wartości zobowiązania z tytułu opłaty przekształceniowej w dwóch częściach: 70% powyższego zobowiązania do 31 października 2020 r., a 30% tego zobowiązania do 31 października 2021 r., podano w zaktualizowanym projekcie ustawy dotyczącej przekształceń OFE. W poprzedniej wersji planowano, że obie transze opłaty będą wynosiły po 50%.

    "Specjalistyczny fundusz inwestycyjny otwarty, o którym mowa w art. 47 ust. 1 pkt 1, przekazuje do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do dnia 31 października 2020 r. środki odpowiadające wartości 70% zobowiązania, o którym mowa w ust. 1, a do dnia 31 października 2021 r. środki odpowiadające wartości 30% tego zobowiązania" - czytamy w projekcie ustawy.

    Jak podano w uzasadnieniu, proponowane rozwiązanie wpisuje się w postulaty zgłaszane na etapie konsultacji projektu, aby transfer środków w ramach opłaty przekształceniowej był możliwie neutralny z punktu widzenia wpływu na rynek kapitałowy, a przy tym aby SFIO nie musiały utrzymywać wysokiej rezerwy gotówkowej z przeznaczeniem na płatność drugiej transzy tej opłaty (stąd obniżenie drugiej transzy do 30%).

    "W celu zapewnienia większej elastyczności projektowanych rozwiązań najpóźniejsze daty, do których będzie mogła nastąpić płatność zostały określone na 31 października 2020 r. oraz 31 października 2021 r. (rok i odpowiednio dwa lata od wejścia w życie ustawy). Jednocześnie należy podkreślić, że modyfikacja trybu przekazania środków na opłatę przekształceniową ma charakter wyłącznie operacyjno-techniczny i nie zmienia w żaden sposób zakresu zobowiązania z tego tytułu po stronie OFE, a następnie SFIO, ani nie ma wpływu na sytuację poszczególnych członków OFE" - czytamy w uzasadnieniu.

    Porządek obrad dzisiejszego posiedzenia Rady Ministrów obejmował m.in. Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z OFE na indywidualne konta emerytalne (IKE). Dziś na godz. 15:00 zapowiedziano konferencję prasową ministra finansów, inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego w tej sprawie.

    Jak zapowiadano wiosną, projektowana ustawa zakłada przekształcenie OFE w fundusze inwestycyjne zarządzające IKE zasilone aktywami zgromadzonymi w OFE (łącznie było to - wg danych podanych w maju br. - ok. 162 mld zł). Każdy ubezpieczony (tj. ok 15,7 mln członków OFE) będzie miał prawo wyboru - domyślną opcją będzie przeniesienie środków z OFE na w pełni prywatne IKE z możliwością jego dalszego zasilania, już zupełnie dobrowolnego (na IKE nie będzie trafiała żadna część składki emerytalnej; obecnie średnie saldo na rachunku członka OFE to 10 233 zł). Jednocześnie w przypadku osób, które zdecydują o przejściu w całości do I filaru, środki przez nich zgromadzone w OFE zostaną zapisane na indywidualnym koncie prowadzonym w ZUS, a odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej.

    (ISBnews)

     

  • 05.11, 11:21Rząd zajmie się w środę projektem ustawy dot. przekształcenia OFE w IKE 

    Warszawa, 05.11.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów zajmie się na posiedzeniu w środę, 6 listopada, m.in. Projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na indywidualne konta emerytalne (IKE), wynika z porządku obrad tego posiedzenia.

    Porządek obrad posiedzenia obejmuje punkt "Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne".

    Agenda posiedzenia obejmuje także m.in. projekty nowelizacji Prawa budowlanego oraz Ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju.

    Jak zapowiadano wiosną, projektowana ustawa zakłada przekształcenie OFE w fundusze inwestycyjne zarządzające IKE zasilone aktywami zgromadzonymi w OFE (łącznie było to - wg danych podanych w maju br. - ok. 162 mld zł). Każdy ubezpieczony (tj. ok 15,7 mln członków OFE) będzie miał prawo wyboru - domyślną opcją będzie przeniesienie środków z OFE na w pełni prywatne IKE z możliwością jego dalszego zasilania, już zupełnie dobrowolnego (na IKE nie będzie trafiała żadna część składki emerytalnej; obecnie średnie saldo na rachunku członka OFE to 10 233 zł). Jednocześnie w przypadku osób, które zdecydują o przejściu w całości do I filaru, środki przez nich zgromadzone w OFE zostaną zapisane na indywidualnym koncie prowadzonym w ZUS, a odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej.

    (ISBnews)

     

  • 31.10, 07:57Glapiński: NBP przedstawi RPP propozycję zmiany zasad tworzenia rezerwy 

    Warszawa, 31.10.2019 (ISBnews) - Zarząd Narodowego Banku Polskiego (NBP) przedstawi Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) propozycję zmian zasad tworzenia rezerwy, polegającą na częściowym "wyłączeniu" z wyniku finansowego najbardziej zmiennego elementu, jakim są różnice kursowe, poinformował prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński.

    Po zwiększeniu zasobu złota NBP, drugim ważnym działaniem mającym na celu wzmocnienie siły finansowej i niezależności banku centralnego jest wzmocnienie pozycji kapitałowej NBP poprzez powiększenie bufora zabezpieczającego przed ryzykiem kursowym, napisał Glapiński w artykule opublikowanym w "Rzeczpospolitej".

    "Ponoszenie przez NBP ryzyka kursowego jest pochodną zadań realizowanych przez bank centralny oraz wynikającej z nich asymetrii walutowej bilansu, w którym prawie całość aktywów jest w walutach obcych, a większość pasywów w złotych. W takich warunkach zmiany kursów walut obcych mogą prowadzić do spadku wartości aktywów rezerwowych wyrażonych w złotych i - w konsekwencji - dużych strat dla NBP" - czytamy w artykule.

    Z tego względu ustawa o NBP obliguje bank do zawiązywania rezerwy na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych, której zasady tworzenia i rozwiązywania określa RPP.

    "Obecne zasady tworzenia i rozwiązywania rezerwy obowiązują w niezmienionym kształcie od 2010 roku, pomimo istotnych zmian uwarunkowań finansowych i gospodarczych, w których działa NBP - przede wszystkim ze względu na silny przyrost rezerw dewizowych. Większy portfel rezerw przekłada się na większą otwartą pozycję walutową i rosnącą ekspozycję na ryzyko kursowe. W rezultacie stopień zabezpieczenia wyniku finansowego NBP przed ryzykiem kursowym, jaki gwarantują ustanowione w 2010 r. zasady, można już dziś uznać za nieadekwatny - o czym zresztą najlepiej świadczy fakt, że nawet całkowite wykorzystanie rezerwy kursowej w 2017 r. na skutek aprecjacji złotego nie było w stanie zapobiec stracie NBP" - wskazał szef banku centralnego.

    Mając to na uwadze, zarząd NBP zdecydował o przyjęciu bardziej konserwatywnych założeń w szacowaniu ekspozycji na ryzyko kursowe. Wpisują się one w praktykę innych banków centralnych w Europie i zakładają zmniejszenie prawdopodobieństwa poniesienia przez NBP straty z tytułu ryzyka kursowego, podkreślił.

    "Oczywiście efekt ten jest możliwy dzięki znaczącemu wzrostowi oszacowania kwoty rezerwy na ryzyko kursowe, której utworzenie - przy obecnie obowiązujących zasadach - wiązałoby się potencjalnie z wieloletnim okresem braku zysku NBP" - dodał Glapiński.

    "Dlatego wraz z przyjęciem nowych założeń szacowania ekspozycji na ryzyko kursowe, zarząd NBP przedstawi Radzie Polityki Pieniężnej propozycję zmian zasad tworzenia rezerwy polegającą na częściowym 'wyłączeniu' z wyniku finansowego najbardziej zmiennego elementu, jakim są różnice kursowe. O ile do tej pory rezerwa była tworzona z całej nadwyżki przychodów nad kosztami, o tyle propozycja zarządu NBP zakłada, że do tworzenia rezerwy wykorzystywane byłyby tylko dodatnie różnice kursowe netto ujęte w wyniku finansowym" - napisał prezes NBP.

    Wskazał, że potraktowanie różnic kursowych jako jedynego źródła tworzenia rezerwy wydłużyłoby okres jej akumulacji, neutralizując tym samym potencjalny negatywny wpływ zwiększenia restrykcyjności oszacowania rezerwy na wynik finansowy. W rezultacie możliwe stałoby się generowanie zysku przy jednoczesnym tworzeniu rezerwy.

    "Przeznaczenie różnic kursowych na akumulację rezerwy nie będzie wprawdzie eliminować całkowicie zmienności wyniku finansowego, ani tym bardziej nie zagwarantuje, że będzie on się kształtował, bez względu na okoliczności, zawsze na dodatnim poziomie. Jednakże po zakumulowaniu odpowiedniej kwoty rezerwy proponowany mechanizm ograniczy ryzyko występowania strat NBP, natomiast w okresie akumulacji rezerwy zwiększy prawdopodobieństwo dodatniego wyniku finansowego" - podkreślił Glapiński.

    Przypomniał, że celem NBP nie jest maksymalizacja zysku, lecz dążenie do realizacji zadań ustawowych, w tym przede wszystkim zapewnienie stabilności cen.

    "Jednak siła finansowa i zdolność do osiągania nadwyżki finansowej świadczą o gospodarności i efektywności w zarządzaniu zasobami banku centralnego, wspierając jego wiarygodność, a tym samym sprzyjając realizacji głównego celu" - podsumował szef banku centralnego.

    (ISBnews)

     

  • 30.10, 12:18Nationale-Nederlanden PTE ma niemal 550 umów PPK z największymi firmami 

    Warszawa, 30.10.2019 (ISBnews) - Nationale-Nederlanden PTE podpisało niemal 550 umów z największymi przedsiębiorstwami w Polsce w ramach pierwszej fali pracowniczych planów kapitałowych (PPK), co daje prawie 15% udziału w rynku na tym etapie programu, podała spółka. Firma swoimi usługami w zakresie PPK obejmie 400 tys. pracowników.

    Według danych Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), w pierwszym etapie do wprowadzenia PPK zobligowanych było blisko 4 tysiące firm. Prawie 550 spośród nich podjęło współpracę z Nationale-Nederlanden PTE, podano w komunikacie.

    "Pierwszy etap wprowadzania programu planów kapitałowych już za nami. To było duże wyzwanie dla wszystkich stron zaangażowanych w PPK. Z nowymi przepisami musieli zmierzyć się zarówno przedstawiciele największych firm, jak i instytucji finansowych. Nationale-Nederlanden jest marką, która specjalizuje się w produktach okołoemerytalnych i posiada mocną pozycję na rynku. To dla nas bardzo dobra wiadomość, że nasze doświadczenie zostało docenione również przez największych pracodawców w kraju, ale nie tylko ich. Pamiętajmy, że zgodnie z ustawą o pracowniczych planach kapitałowych decyzja o wyborze instytucji finansowej powinna zostać podjęta po konsultacjach z pracownikami. A to oznacza, że zaufało nam wiele tysięcy osób" - skomentował prezes Nationale-Nederlanden PTE Paweł Kacprzyk, cytowany w komunikacie.

    Wśród firm, które podpisały umowy o zarządzanie planami kapitałowymi z Nationale-Nederlanden dominują reprezentanci takich branż, jak: budownictwo, handel i przetwórstwo. Na współpracę zdecydowały się m.in.: Auchan, Empik czy Warbud.

    "Dzięki doświadczeniu, jakie zyskaliśmy jako instytucja finansowa w pierwszym etapie wdrożenia PPK, mamy szansę równie ambitnie przystąpić do rozmów z firmami z sektora MŚP, które zostaną objęte programem od 1 stycznia 2020 roku" - powiedziała Ewa Dąbrowska, dyrektor pionu klienta korporacyjnego w Nationale-Nederlanden.

    Obowiązkiem utworzenia PPK objęta zostanie wówczas kolejna grupa firm, zatrudniających między 50 a 250 pracowników. Według szacunków takich przedsiębiorstw jest nawet 15 tys. Tymczasem z badania Nationale-Nederlanden wynika, że 31% ich przedstawicieli przyznaje, że o wdrożeniu programu nie wie jeszcze nic lub wie bardzo niewiele. Natomiast tylko jedna piąta badanych pracodawców z sektora MŚP deklaruje, że ich wiedza o PPK jest wystarczająca, podano także.

    Jednocześnie połowa firm z tzw. drugiej fali PPK potwierdza, że rozpoczęła już proces zapoznawania się z ofertami instytucji finansowych, które wdrażają i zarządzają planami kapitałowymi oraz planuje rozpisanie przetargu. Jedna trzecia przedsiębiorstw jest już na etapie prowadzenia konkursu ofert, który wyłoni firmę wdrażającą i zarządzającą PPK. Pozostaje duża grupa firm, które nie podjęły jeszcze żadnych działań w tym zakresie, wynika także z badania.

    (ISBnews)

     

  • 29.10, 09:37Biernacki z SEG: Rozporządzenie MAR będzie zmienione prawdopodobnie w 2020 r. 

    Warszawa, 29.10.2019 (ISBnews/ ISBnews.TV) - Rozporządzenie MAR (Market Abuse Regulation), zapewniające jednolitą regulację zapobiegania nadużyciom na poziomie unijnym) zostanie znowelizowane - rozpoczęły się konsultacje publiczne i prawdopodobnie w przyszłym roku będzie wniosek legislacyjny Komisji Europejskiej dotyczący zmiany przepisów, poinformował ISBnews.TV Piotr Biernacki, wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych (SEG), prezes Fundacji Standardów Raportowania.

    "Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) rozpoczął proces rewizji i przygotowuje raport, jak od 2016 roku rozporządzenie MAR jest stosowane. Efektem tego, prawdopodobnie w przyszłym roku, będzie wniosek legislacyjny Komisji Europejskiej dotyczący zmiany rozporządzenia MAR. W ramach grupy konsultacyjnej przy ESMA pracujemy nad stanowiskiem, które zbierałoby opinie różnych uczestników rynku, zarówno emitentów, firm inwestycyjnych, jak i inwestorów, co należy zmienić w zakresie rozporządzenia MAR, żeby ono lepiej chroniło przed nadużyciami, ale z drugiej strony nie powodowało nadmiernych trudności dla emitentów" - powiedział Biernacki w rozmowie z ISBnews.TV.

    Jego zdaniem, obecnie w rozporządzeniu MAR jest kilka przepisów, które niczemu nie służą, nie poprawiają ochrony inwestorów a są wyjątkowo uciążliwe dla emitentów.

    Jednym z nich jest nieprecyzyjna definicja informacji poufnej, czyli tych danych, które są ważne dla inwestorów, o których inwestorzy jeszcze nie wiedzą, i które spółka powinna natychmiast podać do publiczne wiadomości. "Tutaj jest pewne pole do poprawy" - wskazał.

    Innym przepisem budzącym wątpliwości jest obowiązek sporządzania przez spółki list osób blisko związanych rodzinie z członkami zarządów i rad nadzorczych, a także przechowywania tych list.

    "To informacje absolutnie nieprzydatne w zakresie nadzorowania ewentualnych podejrzanych transakcji. Natomiast powodują gromadzenie bardzo wrażliwych danych około 25 tys. osób w skali Polski oraz 0,5 mln w skali Unii Europejskiej" - podkreślił Biernacki.

    Zwrócił też uwagę, że w dzisiejszym reżimie prawnym spółki podchodzą bardzo zachowawczo do publikowania prognoz. "Prognozę trzeba sporządzić i poddać badaniu przez biegłego rewidenta, a to generuje koszty i powoduje negatywne konsekwencje dla samej spółki, która w przyszłości być może będzie musiała zmodyfikować tę prognozę" - stwierdził Biernacki.

    Według niego, to jest główny powód obecnie mniejszej popularności prognoz przyszłych wyników finansowych niż jeszcze kilka lat temu.

    "Nie jestem przekonany, czy zwiększenie ilości prognoz na rynku służyłoby samemu rynkowi. Z punktu widzenia inwestorów, to wygodne, ale można się zastanowić, czy to nie jest takie niewłaściwe zwalnianie inwestorów z odpowiedzialności za własne myślenie. To jednak inwestor powinien, na podstawie różnych danych udostępnianych przez spółki, wyrobić sobie swoją własną opinię na temat tego, jak spółka będzie sobie radziła w przyszłości i na tej podstawie podejmować decyzje inwestycyjne" - podkreślił Biernacki.

    Katarzyna Walterska

    (ISBnews/ ISBnews.TV)

     

  • 29.10, 08:05IZFiA: 65% Polaków nie podjęło decyzji w sprawie uczestnictwa w PPK  

    Warszawa, 29.10.2019 (ISBnews) - Prawie 2/3 Polaków (65%) nie wie, jaką decyzję podejmie w sprawie partycypacji w pracowniczych planach kapitałowych (PPK), co czwarty (25%) uważa, że PPK ma więcej zalet niż wad, a co piąty (20%) ma odmienne zdanie, wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami przez instytut badawczy ARC Rynek i Opinia. Natomiast 40% deklaruje, że wie, czym są PPK.

    Chęć wspólnego inwestowania pieniędzy na przyszłość z pracodawcą i państwem zadeklarowało 18% procent respondentów, zaś 17% planuje wycofać się z uczestnictwa w programie.

    "Polacy są zmęczeni ciągłymi zmianami w systemie emerytalnym. Ostatnia reforma i planowane zmiany dotyczące m.in. transferu kapitału z OFE do ZUS lub TFI sprawiły, że spora część z nas boi się zbiorowego oszczędzania, a to w połączeniu z niskim poziomem wiedzy ekonomicznej wśród Polaków nie służy wdrażaniu pracowniczych planów kapitałowych. Właśnie dlatego niezmiernie ważne, by różne instytucje z rynku finansowego, a także instytucje publiczne, zintensyfikowały działania edukacyjne przybliżające nie tylko mechanizmy funkcjonowania i zalety PPK, ale również wiedzę, jak wybrane przez firmy TFI będą w bezpieczny sposób pomnażać środki przyszłych emerytów. Szczególnie istotne jest, by taki przekaz dotarł do pracowników małych i średnich firm, które mają dołączyć do PPK de facto w przyszłym roku a zatrudniają 8 z 11,5 mln potencjalnych uczestników programu" - powiedziała wiceprezes IZFiA Małgorzata Rusewicz, cytowana w komunikacie.

    Badanie wykazało, że najczęściej wskazywanymi wadami programu przez respondentów były: obniżenie wynagrodzenia (75%), brak zaufania (69%) oraz obawa o opłacalność tej formy oszczędzania na przyszłość (69%).

    W badaniu respondenci za główne korzyści programu PPK uznali możliwość odłożenia dodatkowych środków do wykorzystania na emeryturze (63%) i otrzymanie wkładu finansowego od pracodawcy (61%) i państwa (60%).

    "Trzeba również na każdym kroku podkreślać, że obecne zmiany to krok w dobrym kierunku - wzorujemy się na rozwiązaniach, które na Zachodzie funkcjonują z sukcesem. To rola wszystkich podmiotów zaangażowanych we wdrożenie PPK, w tym pracodawców, którzy powinni aktywnie uczestniczyć w tym procesie. Izba Zarządzających Finansami i Aktywami zamierza wspierać kooperację między przedsiębiorcami a instytucjami finansowymi oraz wszelkie działania edukacyjne mające na celu przybliżenie Polakom mechanizmów działania PPK i TFI" - dodała Rusewicz.

    Badanie zostało przeprowadzone przez ARC Rynek i Opinia metodą CAWI (Computer- Assisted Web Interview) na próbie 1 183 Polaków w wieku 20-55 lat. Zebrana próba była reprezentatywna dla populacji Polski ze względu na płeć, wiek, poziom wykształcenia oraz wielkość miejscowości zamieszkania.

    (ISBnews)

     

  • 25.10, 12:06RPP: Deficyt 'general government' wzrośnie, ale wyniesie poniżej 1,7% PKB w 2019 

    Warszawa, 25.10.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) wzrośnie w tym roku z rekordowo niskiego poziomu z ub.r., ale osiągnie poziom niższy niż 1,7% PKB, zakładane przez rząd w kwietniowej Aktualizacji Programu Konwergencji, uważa Rada Polityki Pieniężnej (RPP).

    "W ocenie NBP, bieżące dane o sytuacji budżetu państwa i innych jednostek sektora pozwalają jednak oczekiwać, że deficyt ukształtuje się na niższym niż przewidziano w Aktualizacji Programu Konwergencji poziomie" - czytamy w "Opinii Rady Polityki Pieniężnej do projektu 'Ustawy budżetowej na rok 2020' przyjętego przez Radę Ministrów 24 września 2019 r.".

    "Wskazuje na to również 'Uzasadnienie' do projektu, w którym przyjęto przewidywane wykonanie dochodów budżetu państwa w 2019 r. na poziomie o 16,5 mld zł wyższym od planu z Ustawy budżetowej na rok 2019. Ponadplanowe wykonanie dochodów budżetu państwa będzie dotyczyło w szczególności wpływów z podatków bezpośrednich - w I półroczu br. dochody z CIT wzrosły o 18,8% r/r, zaś z PIT o 11,4% r/r. Również Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w I półroczu br. odnotował wysokie tempo wzrostu przychodów ze składek (przypis składek wzrósł o 9% r/r)" - czytamy dalej.

    Oczekiwany wzrost deficytu finansów publicznych w 2019 r. związany jest przede wszystkim z pakietem zmian legislacyjnych ogłoszonych przez rząd w marcu br., obejmujących zwiększenie wydatków na świadczenia społeczne oraz obniżenie podatku dochodowego od osób fizycznych. Ponadto, w kierunku wyższego deficytu będą także oddziaływać wprowadzone na 2019 r. dopłaty do cen energii. Łącznie zmiany te oznaczają, że po wielu latach zacieśnienia fiskalnego, w 2019 r. krajowa polityka fiskalna będzie oddziaływała dodatnio na popyt zagregowany, stwierdziła Rada.

    "Warto odnotować, że bieżąca sytuacja budżetu państwa w 2019 r. jest na tyle dobra, że gdyby nie wprowadzenie wspomnianych powyżej zmian legislacyjnych, prawdopodobnie w 2019 r. budżet państwa miałby nadwyżkę. Jak wskazano powyżej, przewidywane wykonanie dochodów budżetu jest o 16,5 mld zł wyższe od planu. Gdyby po stronie wydatkowej budżetu zrealizowane zostały oszczędności w skali analogicznej do poprzednich lat, to ich skala mogłaby wynieść ok. 19 mld zł. W konsekwencji, wynik budżetu państwa byłby dodatni, wobec zapisanego w 'Ustawie budżetowej' na rok 2019 limitu deficytu na poziomie 28,5 mld zł" - napisano też w opinii.

    Projekt ustawy budżetowej przewiduje znaczącą poprawę sytuacji budżetu państwa i całego sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 r., na co wskazuje w szczególności założony w projekcie brak deficytu budżetu państwa. Deficyt sektora w ujęciu ESA2010 ma natomiast zmniejszyć się do 0,3% PKB. Spadek deficytu będzie wypadkową szeregu czynników - uwarunkowań makroekonomicznych, efektów działań jednorazowych, zmian legislacyjnych oraz kształtowania wydatków innych niż te, które są determinowane wspomnianymi zmianami legislacyjnymi, wskazano także w materiale.

    "Można oczekiwać, że w 2020 r., pomimo spowolnienia tempa wzrostu PKB, uwarunkowania makroekonomiczne będą nadal korzystne dla finansów publicznych. Będzie to związane w szczególności z relatywnie wysokim nominalnym tempem wzrostu najważniejszych baz podatkowych - funduszu płac w gospodarce oraz spożycia gospodarstw domowych. Przy tych uwarunkowaniach, założony w projekcie wzrost dochodów podatkowych budżetu państwa w 2020 r. o 5,7% r/r można uznać za realistyczny, również biorąc pod uwagę, że łączny bilans zmian legislacyjnych oddziałujących w 2020 r. na te dochody będzie negatywny. Po korekcie o te zmiany, założone tempo wzrostu dochodów podatkowych wyniosłoby 6,8% r/r" - napisała RPP.

    Według niej, na podstawie przedłożonego projektu można oczekiwać, że w 2020 r. Polska będzie spełniać najważniejsze reguły europejskiego Paktu Stabilności i Wzrostu.

    "Wynik sektora instytucji rządowych i samorządowych będzie zbliżony do zera, wobec limitu deficytu wynoszącego 3% PKB, zaś dług publiczny w ujęciu metodologii ESA2010 ma się obniżyć do 46,3% PKB i pozostawać w tendencji spadkowej. Spadek relacji długu do PKB oddala również ryzyko przekroczenia przez tę relację limitów zadłużenia wyznaczonych w regulacjach krajowych" - podsumowano w opinii.

    (ISBnews)

     

  • 25.10, 10:14Nowak z MF: Nie byłoby problemu z finansowaniem deficytu budżetu w 2020 r. 

    Warszawa, 25.10.2019 (ISBnews) - Gdyby z powodu rezygnacji z planów zniesienia limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe pojawił się w budżecie niewielki deficyt, nie byłoby problemu z jego finansowaniem, uważa wiceminister finansów Piotr Nowak.

    "Gdyby z tego powodu pojawił się niewielki deficyt, nie będzie problemu z finansowaniem" - powiedział Nowak dziennikarzom w kuluarach "9th NBP Annual Flagship Conference on the Future of the European Economy (CoFEE)".

    Według niego, rezygnacja ze zniesienia limitu 30-krotności w składkach na ZUS oznaczałaby dochody mniejsze o ok. 5 mld zł.

    Wczoraj rzecznik prasowy rządu Piotr Müller powiedział, że prawdopodobnym wariantem jest, że budżet w 2020 r. może mieć niewielki deficyt ze względu na potencjalne wycofanie się z planów zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS.

    Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.

    (ISBnews)

     

  • 22.10, 08:32Kwieciński: Rząd jest za tym, by aktywa mBanku przejęły krajowe instytucje 

    Warszawa, 22.10.2019 (ISBnews) - Rząd jest zainteresowany, żeby aktywa mBanku, wystawione na sprzedaż przez Commerzbank, przeszły w ręce instytucji, które - można powiedzieć - są bardziej krajowe, aniżeli zagraniczne, poinformował minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

    "Uważamy, że my jako rząd powinniśmy być tego typu aktywami zainteresowani, ale również, że nasze krajowe instytucje powinny być tego typu aktywami zainteresowane, bo najczęściej dochodzi do przejęcia tego typu aktywów przecież nie przez rząd, tylko przez instytucje finansowe. Tak było w przypadku Banku Pekao i w tej chwili też mamy takie ciekawe aktywa - chodzi o mBank, którego właściciel Commerzbank chce sprzedać" - powiedział Kwieciński w wywiadzie dla Polskiego Radia 24.

    "Jest więc absolutnie zrozumiałe, że w takiej sytuacji my jako rząd jesteśmy zainteresowani, żeby te aktywa przeszły w ręce instytucji, które - można powiedzieć - są bardziej krajowe, aniżeli zagraniczne. Myślę, że to samo robią również polskie instytucje finansowe" - dodał minister.

    Kwieciński na początku października nie wykluczał, że przejęciem aktywów mBanku mógłby być zainteresowany bank należący do Skarbu Państwa.

    W ub. tygodniu "Rzeczpospolita" pisała, powołując się na nieoficjalne informacje, że do gry o mBank może włączyć się - oprócz wcześniej wspominanych PKO Banku Polskiego, Santander Bank Polska czy ING Banku Śląskiego - także BNP Paribas Bank Polska. Gazeta pisała później, że aktywa te może przejąć PZU lub kontrolowany przez niego Alior Bank.

    Wczoraj prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło powiedział, że bank "przygląda się" aktywom mBanku, podkreślając, że nie oznacza to automatycznie chęci ich przejęcia.

    W końcu września br. Commerzbank AG, posiadający ok. 69,33% akcji w kapitale zakładowym mBanku, opublikował nową strategię biznesową "Commerzbank 5.0", zakładającą m.in. sprzedaż akcji polskiej spółki.

    mBank należy do czołówki uniwersalnych banków komercyjnych w Polsce. Strategicznym akcjonariuszem mBanku jest niemiecki Commerzbank. Bank jest notowany na GPW od 1992 roku.

    (ISBnews)

     

  • 10.10, 11:07DBRS: Orzeczenie TSUE może skłonić władze do przyjęcia systemowego rozwiązania  

    Warszawa, 10.10.2019 (ISBnews) - Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej może skłonić polskie władze do znalezienia "systemowego rozwiązania" dla kwestii walutowych kredytów indeksowanych po wyborach 13 października. Presja ta może się również nasilić w przypadku dalszej znaczącej deprecjacji złotego, uważają analitycy DBRS. 

    "Naszym zdaniem, liczba roszczeń prawnych dotyczących indeksowanych kredytów hipotecznych mogłaby prawdopodobnie wzrosnąć w Polsce po wydaniu przez TSUE orzeczenia w sprawie kredytobiorców. Spory mogą również dotyczyć kredytów hipotecznych, które zostały już spłacone i innych kredytów denominowane w walucie obcej" - czytamy w raporcie. 

    DBRS wskazuje, że największe ryzyko wynika z kredytów hipotecznych związanych z CHF, gdzie kredytobiorcy muszą stawić czoła wyższym spłatom przy silnej aprecjacji franka szwajcarskiego w stosunku do polskiego złotego. Przeliczenie hipoteki po początkowym kursie walutowym mogłoby być bardzo kosztowne dla sektora bankowego. W sierpniu 2019 r. łączne zaangażowanie polskich banków w kredyty związane z CHF wynosiło 104 mld zł, co odpowiada 82% kredytów hipotecznych w walucie obcej, z czego znaczna część to kredyty indeksowane.

    W ocenie analityków DBRS, może to ostatecznie doprowadzić do zwiększenia rezerw bankowych. 

    "Jednakże, biorąc pod uwagę niepewność, a także złożoności problemu, w tym kursu walutowego, po którym banki mogłyby być zmuszone do przeliczania kredytów, trudno jest oszacować ostateczny wpływ na banki. Ogólnie rzecz biorąc, uważamy, że wszelkie negatywne skutki mogą być rozłożone w czasie" - czytamy dalej. 

    Orzeczenie TSUE może skłonić polskie władze do znalezienia "systemowego rozwiązania" po wyborach, które odbędą się w najbliższą niedzielę. 

    "Presja ta może się również nasilić w przypadku dalszej znaczącej deprecjacji złotego. Poprzednie polityczne próby rozwiązania problemu CHF, w tym propozycja wprowadzenia opłaty hipotecznej, nie zostały ostatecznie wdrożone" - czytamy także. 

    Według DBRS, banki mogą być zmuszone do zwiększenia swoich buforów kapitałowych, co może skutkować niższym wzrostem akcji kredytowej, obciążając tym samym budżet państwa w sytuacji, gdy wzrost gospodarczy już spowalnia. 

    (ISBnews)

     

  • 07.10, 13:47Hardt z RPP: Orzeczenie TSUE nie niesie ryzyka dla sektora bankowego 

    Rzeszów, 07.10.2019 (ISBnews) - Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej nie niesie ryzyka dla sektora bankowego ze względu na oddziaływanie wyroku na banki, które jest rozłożone w czasie, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasz Hardt.

    "Uważam, że wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych nie niesie ryzyka dla sektora bankowego ze względu na to, że oddziaływanie wyroku na banki jest rozłożone w czasie, nie dotyczy wszystkich kredytów, a banki są dobrze skapitalizowane" - powiedział Hardt dziennikarzom w kuluarach Kongresu 590 w Rzeszowie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym tego wydarzenia.

    "Nie mam wątpliwości, że wyrok TSUE nie wpłynie na potrzebę jakichkolwiek korekt w polityce pieniężnej, ale będziemy obserwować sytuację" - powiedział też Hardt.

    "Nie sądzę, żeby kwestia franków mogła istotnie zatrzymać aktywność w kwestii podaży kredytów dla gospodarki. W pewnym sensie pozytyw tego wyroku jest taki, że on ogranicza niepewność. Wiemy w tym momencie, na czym stoimy. Sytuacja jest bardzo bezpieczna - proszę zobaczyć, jak zareagował rynek walutowy w pierwszych minutach po wyroku: złoty się umocnił" - dodał członek RPP.

    TSUE podał w swoim orzeczeniu w ub. tygodniu, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.

    (ISBnews)

     

  • 07.10, 11:36Kwieciński: Koszty wyroku TSUE dla banków znacznie niższe niż szac. 50-60 mld zł 

    Rzeszów, 07.10.2019 (ISBnews) - Koszty, które polski sektor bankowy będzie musiał ponieść w związku z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącym kredytów indeksowanych do waluty obcej będą znacząco mniejsze niż szacowane przez bankowych ekspertów 50-60 mld zł, uważa minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

    "Nie mamy bardzo dokładnych szacunków. To będzie zależało od tego, ilu naszych frankowiczów zgłosi się do sądów i jakie będą rozstrzygnięcia. W mojej ocenie, to jest znacząco mniej niż to co mówią eksperci bankowi, którzy mówili o 50-60 mld zł" - powiedział Kwieciński dziennikarzom w kuluarach Kongresu 590 w Rzeszowie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym tego wydarzenia.

    TSUE podał w swoim orzeczeniu w ub. tygodniu, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.

    Związek Banków Polskich (ZBP) po ubiegłotygodniowym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) podtrzymał swoje kalkulacje dotyczące strat dla sektora bankowego na poziomie 60 mld zł i ocenił, że byłyby one rozłożone w czasie. 

    (ISBnews)

     

  • 07.10, 11:11Rząd planuje przyjąć ustawę o Centralnej Informacji Emerytalnej 

    Warszawa, 07.10.2019 (ISBnews) - Rząd planuje przyjąć ustawę o Centralnej Informacji Emerytalnej na przełomie III/IV kw. br., podano w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.

    "Celem ustawy jest utworzenie nowego systemu informatycznego, który służyłby gromadzeniu i udostępnianiu informacji emerytalnych. W projektowanej ustawie system został określony jako Centralna Informacja Emerytalna (CIE). Organy i instytucje, w których prowadzone są rachunki emerytalne w każdym z ww. filarów systemu dostarczają obecnie informacje o stanie kont, i umożliwiają, także za pośrednictwem internetu, sprawdzanie stanu rachunków. Jest to jednak wiedza rozproszona, wymagające posługiwania się kilkoma loginami i hasłami w celu uzyskania dostępu do danych, różna jest także forma prezentacji tych danych" - czytamy w informacji.

    CIE gromadząc dane ze wszystkich kont, programów, planów emerytalnych spełniałby trzy podstawowe, istotne z punktu widzenia obywateli i systemu zadania:

    - dostarczenie informacji poglądowej o stanie kont emerytalnych i wysokości przyszłego świadczenia,

    - możliwość zmiany podstawowych danych osobowych w jednym miejscu,

    - możliwość otrzymywania informacji o stanie kont w wersji elektronicznej, w jednym miejscu, podano także.

    "Powołanie do życia CIE uprości proces informowania ubezpieczonych o stanie ich kont, a także spowoduje, że będzie on bardziej efektywny. Wszystkie listy - jeśli będzie takie życzenie oszczędzającego - będą mogły doręczane do ubezpieczonego w wersji elektronicznej na jego konto CIE" - czytamy dalej.

    (ISBnews)

     

  • 04.10, 15:03MF gotowe do rozmów z bankami po wyroku TSUE, ale nie ma działań legislacyjnych 

    Warszawa, 04.10.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów jest gotowe do współpracy z sektorem bankowym w następstwie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczącego kredytów indeksowanych do waluty obcej, ale nie ma obecnie żadnych konkretnych działań legislacyjnych, poinformował rzecznik resortu Paweł Jurek.

    "Słowa min. Kwiecińskiego dot. współpracy z sektorem bankowym oznaczają, że @MF_GOV_PL w ramach swoich kompetencji jest jak zawsze gotowe do dyskusji i otwarte na dialog. Nie należy jednak wiązać tej wypowiedzi z konkretnymi działaniami legislacyjnymi" - napisał Jurek na swoim profilu na Twitterze.

    Wcześniej dziś minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński poinformował, że rząd jest otwarty na współpracę, a resort finansów wraz z instytucjami nadzorczymi jest gotowe "usiąść razem i ustalić, co powinniśmy zrobić". Według niego, wsparcie może polegać na pewnych rozwiązaniach prawnych, które pozwolą bankom bardziej gładko przejść przez ten problem.

    We wczorajszym orzeczeniu TSUE podał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.

    (ISBnews)

  • 04.10, 11:15Kwieciński: Możemy rozmawiać o wsparciu legislacyjnym banków po wyroku TSUE 

    Warszawa, 04.10.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów wraz z instytucjami nadzorczymi jest gotowe skonsultować z bankami, jakie rozwiązania prawne pozwoliłby złagodzić skutki orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej, zapowiedział minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.

    "My jako rząd jesteśmy bardzo otwarci na współpracę. Nie mówimy, że banki same muszą się martwić. Zależy nam, żeby gospodarka się rozwijała i banki są naszymi partnerami. […] Mówię to w imieniu swoim, Ministerstwa Finansów, ale też instytucji, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo finansowe - NBP, BFG, KNF" - powiedział Kwieciński dziennikarzom.

    "Myślę, że będziemy dążyli do tego, żeby usiąść razem i ustalić, co powinniśmy zrobić. […] Wsparcie może polegać na pewnych rozwiązaniach prawnych, które pozwolą bankom bardziej gładko przejść przez ten problem. Wiemy, że to będzie mieć skutki dla sektora, ale rozłożone w czasie" - dodał minister.

    We wczorajszym orzeczeniu TSUE podał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.

    (ISBnews)

     

  • 03.10, 15:08Wyrok TSUE: Nie tak groźny dla banków, nie tak dobry dla klientów jak oczekiwano 

    Warszawa, 03.10.2019 (ISBnews) - Dzisiejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej nie spowodowało dramatycznych reakcji inwestorów, ani euforii zainteresowanych nim klientów banków. Wbrew części oczekiwań, okazało się nie aż tak groźne dla instytucji finansowych (których przedstawiciele przyznają, że ewentualne wypłaty na rzecz klientów będą rozłożone na lata), ani nie aż tak korzystne dla kredytobiorców (m.in. nie będzie możliwe przewalutowanie kredytu wraz z utrzymaniem szwajcarskiej stawki LIBOR).

    Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) stwierdziła, że sektor bankowy jest przygotowany na orzeczenie TSUE, jest dobrze skapitalizowany i bezpieczny. Komisja podkreślała, że polityka realizowana od długiego czasu przez nią i inne instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego spowodowała, że banki z dużym udziałem kredytów walutowych zostały zobowiązane do posiadania odpowiednich kapitałów, co jest czynnikiem ograniczającym ryzyko związane z tymi kredytami.

    Związek Banków Polskich (ZBP) podtrzymał swoje szacunki, mówiące o nawet 60 mld zł kosztów związanych z orzeczeniem, ale przyznał, że byłyby one rozłożone na dłuższy czas. Każdorazowo bowiem o wdrożeniu wyroku na grunt polskiego prawa będzie musiał decydować sąd.

    Indeks WIG-banki tracił dziś przed godz. 15-tą 0,32%, przy wzroście notowań najszerszego indeksu WIG o 0,17%. Najwięcej traciły: BNP Paribas Bank Polski (-7,4%), Santander Bank Polska (-1,28%), ING Bank Śląski (-1,93%), PKO Bank Polski (-0,48%), BOŚ Bank (-0,6%). Z kolei część akcji banków zwyżkowała - np. Idea Bank (+20,83%), Getin Noble Bank (+3,07%), Bank Millennium (+2,61%), mBank (+2,11%), Pekao (+0,67%), Alior (+0,66%).

    Złoty zyskiwał dziś na wartości - jak przyznawali analitycy głównie dlatego, że inwestorzy byli przygotowani na gorszy scenariusz.

    W dzisiejszym orzeczeniu TSUE podał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazała także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych (UOKiK)

    "1/2 Dzisiejszy wyrok #TSUE w praktyce cz.1: sąd zbada, czy umowa zawiera postanowienia niedozwolone, a następnie oceni, czy można ją wykonywać bez takiego postanowienia. Jeśli uzna, że tak - umowa między konsumentem a przedsiębiorcą nadal obowiązuje, ale bez kwestionowanych klauzul

    2/2 Jeśli jednak sąd uzna, że umowa nie może funkcjonować bez klauzul uznanych za abuzywne, to umowa może upaść i zostać uznana za nieważną, a strony rozliczają się wzajemnie. Umowa może zostać uznana za nieważną wyłącznie za wyraźną i świadomą zgodą konsumenta" - czytamy na profilu UOKiK na Twitterze.

    UOKiK podkreśla, że umowa może zostać uznana za nieważną wyłącznie za wyraźną i świadomą zgodą konsumenta. Oceny tej, konsument dokonuje na datę rozstrzygania sporu. Sąd musi jednak przedstawić mu skutki upadku umowy, np. zasad rozliczenia się. Kredytobiorca musi mieć pełną świadomość skutków orzeczenia sądu o upadku umowy, ponieważ rodzi to poważne konsekwencje.

    Zdaniem TSUE, przepisy dyrektywy o nieuczciwych warunkach umów nie pozwalają, aby sąd krajowy uzupełniał luki wynikające z uznania postanowień za niedozwolone przepisami zawierającymi klauzule generalne odnoszące się np. do zgodnej woli stron czy dobrych obyczajów. Np. nie może zastąpić postanowienia dotyczącego przeliczania rat - kursem średnim NBP. Sąd może zastosować tylko tzw. przepisy dyspozytywne, czyli takie, które przewidują ich zastosowanie "jeśli strony nie umówiły się inaczej" i, zdaniem TSUE, zapewniają równowagę kontraktową stron umowy, wskazał też UOKiK.

    ***

    Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze:

    "Wyrok TSUE nie jest również falą, która zatopi polski sektor bankowy - to ostrzeżenie przed stosowaniem klauzul abuzywnych oraz jasny sygnał do wyjścia naprzeciw prawom konsumentów" - wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny

    "Nie ma powodu byśmy zmieniali nasze oceny i kalkulacje [na 60 mld zł] na tym etapie, jakkolwiek podzielamy opinię, że te koszty rozkładałyby się w czasie" - prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz

    "Reakcja notowań polskich banków z największą ekspozycją na ten rodzaj kredytów była bardzo burzliwa, co mogło wynikać z różnych interpretacji wyroku. Ostatecznie notowania tychże banków na giełdzie zyskały, co również sugeruje, iż werdykt TSUE nie jest jednoznacznie dla nich niekorzystny" - analityk rynków finansowych XTB Arkadiusz Balcerowski

    ***

    Poniżej przedstawiamy najciekawsze fragmenty stanowisk i opinii uwzględnionych w dzisiejszych depeszach ISBnews:

    Dzisiejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nie oznacza automatycznego przewalutowania kredytów, jednak ma znaczenie dla postępowań sądowych oraz konsumentów, których umowy zawierają klauzule niedozwolone, uważa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zdaniem Urzędu, banki powinny wyeliminować z umów niedozwolone postanowienia umowne.

    […]

    Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych. Wyrok Trybunału jest wskazówką przede wszystkim dla polskich sądów, banków oraz konsumentów jak interpretować przepisy dyrektywy o nieuczciwych warunkach umów. Odnosi się do tego jak postępować w sporach o uznanie klauzul za niedozwolone i jakie okoliczności brać pod uwagę orzekając w postępowaniach o skutkach uznania postanowień za abuzywne. Mimo orzeczenia TSUE sytuacja sektora bankowego jest i będzie stabilna" - czytamy w komunikacie.

    "Orzeczenie Trybunału odnosi się zatem nie tylko do kredytów złotówkowych wyrażonych w walucie obcej, ale do każdej sprawy dotyczącej skutków stosowania nieuczciwych warunków umownych w Polsce. Jednak dla banków wyrok TSUE stanowi jasny sygnał jakie konsekwencje może mieć pozostawienie w umowach z konsumentami klauzul abuzywnych i strategia banku przewlekająca sprawę w sądzie" - skomentował prezes UOKiK Marek Niechciał, cytowany w komunikacie.

    Podkreślił, że to "najwyższy moment", aby banki usiadły do stołu z kredytobiorcami i rozwiązały problem z klauzulami abuzywnymi w umowach o kredyt hipoteczny. Unikną w ten sposób długich i kosztownych procesów, dodał.

    […]

    "Wyrok TSUE nie jest niespodzianką, gdyż jest rozwinięciem dotychczasowego orzecznictwa w sprawie skutków stosowania klauzul abuzywnych. Wyrok TSUE nie jest również falą, która zatopi polski sektor bankowy - to ostrzeżenie przed stosowaniem klauzul abuzywnych oraz jasny sygnał do wyjścia naprzeciw prawom konsumentów. Od dawna jako Urząd apelowaliśmy o samodzielne wypracowanie przez sektor bankowy konstruktywnych i rozsądnych propozycji rozwiązania problemu klauzul niedozwolonych. Było wiele czasu na wypracowanie akceptowalnych rozwiązań choć za mało decyzyjności, aby do tego doszło. Dziś ten apel urzędu do sektora bankowego jest jeszcze bardziej aktualny - jednocześnie zachęcamy, aby zdecydowanie przyspieszyć działania, oszczędzając czas i unikając dodatkowych kosztów procesowych tak po stronie sektora, jak i konsumentów. Tego wymaga odpowiedzialność sektora bankowego za swoich klientów, a dla nas - za konsumentów" - podsumował wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny.

    ---

    Sektor bankowy jest przygotowany na wydane dziś orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej. Polityka realizowana od długiego czasu przez Komisję i inne instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego spowodowała, że banki z dużym udziałem kredytów walutowych zostały zobowiązane do posiadania odpowiednich kapitałów, co jest czynnikiem ograniczającym ryzyko związane z tymi kredytami, podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).

    "W ocenie Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), sektor bankowy w Polsce jest dobrze skapitalizowany i bezpieczny. Polityka realizowana od długiego czasu przez Komisję i inne instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego spowodowała, że banki z dużym udziałem kredytów walutowych zostały zobowiązane do posiadania odpowiednich kapitałów, co jest czynnikiem ograniczającym ryzyko związane z tymi kredytami. W efekcie tych działań sektor bankowy jest przygotowany na wydane 3 października 2019 r. orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej" - czytamy w komunikacie KNF.

    Komisja wskazała, że na przestrzeni ostatnich lat Komisja oraz Urząd KNF podjęły i nadal podejmują działania mające na celu wzmocnienie odporności sektora bankowego na potencjalne ryzyka związane z kredytami walutowymi. Działania te nakierowane są na zapewnienie stabilności tego sektora, co leży w istotnym interesie klientów banków.

    "Niezależnie od działań podejmowanych przez KNF oraz Urząd KNF, Komitet Stabilności Finansowej, będący organem nadzoru makroostrożnościowego, zarekomendował w 2017 r. podwyższenie wagi ryzyka do 150% dla ekspozycji zabezpieczonych hipoteką na nieruchomości mieszkalnej, w przypadku której wysokość raty kapitałowej lub odsetkowej uzależniona jest od zmian kursu waluty lub walut innych niż waluty przychodów osiąganych przez dłużnika. KSF rekomendował nałożenie bufora ryzyka systemowego w wysokości 3% z zastosowaniem do wszystkich ekspozycji na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w celu zapewnienia odporności banków na negatywne zjawiska związane z sytuacją w otoczeniu polskiej gospodarki i możliwością wystąpienia negatywnych zjawisk szokowych o charakterze zewnętrznym" - podsumowano.

    ---

    Związek Banków Polskich (ZBP) po dzisiejszym orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) podtrzymuje swoje kalkulacje dotyczące strat dla sektora bankowego na poziomie 60 mld zł i ocenia, że byłyby one rozłożone w czasie, poinformował prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.

    "Nie ma powodu byśmy zmieniali nasze oceny i kalkulacje na tym etapie, jakkolwiek podzielamy opinię, że te koszty rozkładałyby się w czasie" - powiedział Pietraszkiewicz podczas konferencji prasowej.

    W ub. tygodniu ZBP poinformował, że straty banków wyniosłyby 60 mld zł.

    ***

    Poniżej przedstawiamy najciekawsze fragmenty stanowisk i opinii nadesłanych dziś do ISBnews in extenso:

    "Dzisiejsze orzeczenie TSUE stanowi nie tylko potężny oręż w walce Frankowiczów z bankami, ale będzie również bezprecedensowym testem dla polskiego wymiaru sprawiedliwości. Banki dopuściły się nadużyć na szeroką skalę, przez lata naruszając prawo, stosując niedozwolone zapisy w umowach ze swoimi klientami" - komentuje Wojciech Bochenek, Radca Prawny z Bochenek i Wspólnicy Kancelaria Radców Prawnych Sp. Kom.

    "Klauzule abuzywne stosowane przez poszczególne banki zostały wpisane do Rejestru Klauzul Niedozwolonych prowadzony przez UOKiK już w 2010 r. Banki miały zatem czas na wypracowanie przez lata rozwiązań pozwalających zaspokoić słuszne interesy swoich klientów. Dzisiaj stawiają się w roli ofiary i straszą wizją kryzysu całego systemu gospodarczego, choć to głównie one poniosą odpowiedzialność finansową za swoje działania i zaniechania, oddając swoim klientom to, co zarobiły na nieuczciwych zapisach w umowach kredytowych w ciągu ostatnich lat- dodaje Bochenek. Ponadto apokaliptyczną retorykę podejmują tylko banki, co dementował już premier, prezes NBP, minister finansów i urzędnicy z KNF, wskazując, że system bankowy, to wytrzyma, a nasza gospodarka na tym nie ucierpi" - przypomina mecenas.

    ---

    Mówiąc w dużym skrócie – orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej to otwarta furtka dla frankowiczów, by z sukcesem zakończyć batalie sądowe z bankami oraz zielone światło dla wszystkich tych, którzy do tej pory bali się założyć sprawę i zacząć ubiegać się o swoje prawa. Co prawda wykładnia przepisów dokonana przez Trybunał jest wiążąca jedynie w konkretnej sprawie, w ramach której sąd krajowy wystąpił z pytaniem prejudycjalnym, jednakże siła oddziaływania orzeczeń Trybunału jest ogromna z uwagi na autorytet, jakim się cieszy. Pozwala to wysnuć wniosek, że polskie sądy orzekające w sprawach frankowiczów będą odwoływać się do wykładni przyjętej przez Trybunał. Dzięki temu już przed rozpoczęciem nowych postępowań możemy z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że procesy sądowe w sprawach frankowych będą rozstrzygane na korzyść frankowiczów. Co prawda, na prawomocne rozstrzygnięcie w swojej sprawie będzie należało poczekać nawet kilka lat, ale to wciąż mało zniechęcający argument" - adwokat i partner kancelarii Czupajło & Ciskowski , Bartosz Czupajło.

    Jednoznaczny wyrok TSUE powoduje, że: szanse frankowiczów na uzyskanie korzystnego wyroku w sporach sądowych z bankami istotnie wzrastają; rozbieżność orzecznictwa sądowego co do skutków ustalenia niedozwolonego charakteru klauzul waloryzacyjnych powinna ulec ograniczeniu do wariantów, które wiążą się z istotnymi korzyściami finansowymi dla frankowiczów; stanowisko frankowiczów powinno zyskać decydujące znaczenie dla kierunku rozstrzygnięcia sporu z bankiem, sądy;  mając jasną wykładnię przepisów wspólnotowych dokonaną przez Trybunał, powinny odważniej i szybciej prowadzić postępowania i wydawać rozstrzygnięcia w sprawach frankowych.

    ---

    "Poznaliśmy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kredytów frankowych. Jest on korzystny dla kredytobiorców, ale nie aż tak, jak część z nich miała nadzieję. Jak zareagowały rynki na wiadomość o kompromisowym wyroku?

    Główne reakcje widzieliśmy na giełdzie. Akcje dużych banków najbardziej zaangażowanych w akcję kredytową we frankach szwajcarskich gwałtownie zmieniały swoją wartość, by finalnie zakończyć blisko punktu wyjścia. Dobrym przykładem jest Bank Millennium, którego akcje tuż po wyroku wzrosły do 6,1 złotego, następnie spadły złotówkę po czym wróciły w okolice 5,7 złotego. Najwięcej zyskał Getin Bank, który od rana jest ponad 10% na plusie. Cały indeks WIG Banki jest jednak po skokach w górę i w dół, podobnie jak wspomniany bank, blisko punktu wyjścia.

    Na walutach czuć było pewne poczucie stabilizacji. Wyrok, który nie jest aż tak niekorzystny dla polskiego systemu bankowego jak sądzono, dał odetchnąć złotemu. Rano euro kosztowało 4,36 złotego, przez moment staniało nawet do 4,33 złotego, by odbić i zatrzymać się poniżej 4,35 złotego. Frank znajduje się dwa grosze poniżej dzisiejszego otwarcia na poziomie 3,97 złotego. Powodem przeceny jest również ruch na parze euro do franka co dowodzi ważności tej decyzji nie tylko dla naszego rynku krajowego. Głównym powodem zyskiwania przez złotego jest fakt, że inwestorzy byli przygotowani na gorszy scenariusz" - Maciej Przygórzewski, główny ekspert walutowy Currency One, operatora serwisów Internetowykantor.pl i Walutomat.pl

    ---

    "Zgodnie z opublikowanym dzisiaj wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sądy krajowe nie mogą mieć możliwości zmiany niektórych warunków umowy kredytowej, które są niedozwolone, nowymi warunkami. Jednocześnie stwierdzono, że umowa kredytowa może zostać utrzymana po usunięciu klauzul abuzywnych wyłącznie, gdy po usunięciu tychże klauzul nie traci ona na ważności oraz jest zgodna z przepisami prawa polskiego. W przeciwnym razie, kiedy umowa nie można zostać utrzymana po usunięciu klauzul abuzywnych, kontrakt między bankiem a kredytobiorcą może zostać unieważniony. Zauważyć należy również, że to sąd każdorazowo będzie musiał określić czy dana klauzula (mówimy tutaj głównie o kwestii naliczonego spreadu) jest nadużyciem. Z orzeczenia TSUE można również wyciągnąć wniosek, że na gruncie prawa krajowego nie jest możliwe przewalutowanie kredytu wraz z utrzymaniem szwajcarskiej stawki LIBOR. Tym samym wydaje się, że bardziej prawdopodobną opcją jest anulowanie umów kredytowych, co w praktyce prawdopodobnie oznaczałoby konieczność zwrotu niespłaconego jeszcze kredytu w krótkim czasie (jednorazowo). Patrząc obiektywnie, aspekt ten może w pewnym stopniu ograniczać ilość napływających pozwów kredytobiorców.

    Publikacja werdyktu TSUE wsparła notowania złotego do wszystkich głównych walut, najmocniej rzecz jasna w stosunku do franka szwajcarskiego. Taki stan rzeczy może wynikać zarówno z pozbycia się czynnika ryzyka, mniejszego prawdopodobieństwa nagłego wzrostu pozwów, a także zamykania pozycji krótkich na złotym, które otwierane były głównie pod czwartkową decyzję. Reakcja notowań polskich banków z największą ekspozycją na ten rodzaj kredytów była bardzo burzliwa, co mogło wynikać z różnych interpretacji wyroku. Ostatecznie notowania tychże banków na giełdzie zyskały, co również sugeruje, iż werdykt TSUE nie jest jednoznacznie dla nich niekorzystny. W związku z powyższym złoty może ulec stopniowej aprecjacji w kolejnych tygodniach, a potencjalny negatywny wpływ na sektor bankowy będzie zapewne znacznie mniejszy niż pierwotne wyliczenia ZBP" - Arkadiusz Balcerowski, analityk rynków finansowych XTB

    "Zgodnie z naszą opinią skala obaw rynku związana z wyrokiem TSUE była przesadna. Rynek zareagował w myśl zasady „kupuj plotki, sprzedawaj fakty", a złoty po ogłoszeniu wyroku TSUE doświadczył umocnienia, w pełni odrabiając straty, których doświadczył po informacji z dnia 20 października, kiedy poznaliśmy datę ogłoszenia wyroku TSUE" - Roman Ziruk z Ebury Polska

    (ISBnews)