ISBNewsLetter
S U B S K R Y P C J A

Zapisz się na bezpłatny ISBNewsLetter

Zachęcamy do subskrypcji naszego newslettera, w którym codziennie znajdą Państwo najważniejszą depeszę ISBnews, przegląd informacji dostępnych w naszym Portalu i kalendarium nadchodzących wydarzeń biznesowych i ekonomicznych. Subskrypcja jest bezpłatna.

* Dołączając do ISBNewsLetter'a wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji drogą elektroniczną (zgodnie z Ustawą z dnia 18 lipca 2002r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, Dz.U. nr 144, poz. 1204). Twój adres e-mail będzie wykorzystany wyłącznie do przekazywania informacji na temat działań ISBNews i nie zostanie przekazane podmiotom trzecim. W kazdej chwili można wypisać się z listy subskrybentów klikając link na dole każdego ISBNewsLettera.

Najnowsze depesze: ISBnews Legislacja

  • 13.03, 14:26Borys z PFR chce wydłużyć termin wdrażania PPK dla średnich firm 

    Warszawa, 13.03.2020 (ISBnews) - Obecna sytuacja związana z pandemią koronawirusa uzasadnia wydłużenie terminu wdrażania pracowniczych planów kapitałowych (PPK) na II etapie do dat przewidzianych dla III etapu, tj. z 24 kwietnia br. do 27 października br., a termin zawarcia umowy o prowadzenie PPK - z 11 maja br. do 10 listopada br., uważa prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. Borys zwrócił się z wnioskiem z tej sprawie do Ministerstwa Finansów oraz Rozwoju.

    "W związku ze stanem zagrożenia epidemiologicznego #Covid_19 zwróciłem się jako podmiot wdrażający program @Moje_PPK z wnioskiem do @MF_GOV_PL i @MinRozwoju o wydłużenie terminów wdrożenia PPK na II Etapie dla średnich firm do dat przewidzianych dla III Etapu" - napisał Borys na swoim profilu w serwisie Twitter.

    Dodał, że wydłużenie terminów ma na celu wsparcie przedsiębiorców w obecnym nadzwyczajnej w otoczeniu gospodarczym w związku z COVID-19 oraz zapewnienie bezpiecznego przeprowadzenia szkoleń i kampanii dla pracowników.

    W drugiej turze zapisy do PPK trwają od 1 stycznia i obejmą ok. 20 tys. firm, zatrudniających co najmniej 50 osób.

    Pracownicze plany kapitałowe to przeznaczony dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Gromadzone w PPK oszczędności mają pochodzić ze składek pracowników, pracodawców i dopłat od państwa. Reforma związana z tworzeniem PPK ruszyła 1 lipca i objęła na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.

    (ISBnews)

     

  • 12.03, 16:43ZBP: Zarekomendujemy bankom uproszczone procedury ws. wakacji w spłacie kredytów 

    Warszawa, 12.03.2020 (ISBnews) - Związek Banków Polskich (ZBP) będzie rekomendował bankom stosowanie uproszczonej procedury w przyznawaniu karencji w spłacie kredytów. ZBP podkreślił, że zobowiązania te będą regulowane przez klientów, tylko w odłożonym terminie, poinformował prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.

    "Będziemy rekomendować bankom, by to, co jest już w umowach, czyli przyznanie pewnych wakacji w spłatach kredytowych następowało w możliwie uproszczonej formule, ale spodziewamy się, że wynikną potrzeby wydłużenia na kilka miesięcy tego okresu. Wakacje w spłacaniu kredytów w bardzo wielu umowach kredytowych są wpisane już dzisiaj i banki mogą to zrobić we własnym zakresie. Te procedury niewątpliwie będą rekomendowane bankom przez Związek Banków Polskich. Taka rekomendacja zostanie skierowana do banków w przeciągu 70 godzin, a pewne dalsze działania będą możliwe po uzyskaniu stosownych modyfikacji i zmian w uchwałach i rekomendacjach Komisji Nadzoru Finansowego, a pewne dalsze rozwiązania będą wymagały być może zmian niektórych rozporządzeń i ustaw. Wszystko to jest zarządzalne" - powiedział Pietraszkiewicz dziennikarzom.

    "Chodzi o to, by maksymalnie te procedury uprościć, bo mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną. Natomiast liczymy się z tym i wiemy o tym, że banki będą mogły liczyć na jakieś wsparcie ze strony Narodowego Banku Polskiego i przyzwolenie regulacyjne na zachowanie niestandardowe. Żeby nie było wątpliwości - zobowiązania będą regulowane, tylko w odłożonym terminie" - podkreślił.

    Prezes ZBP wskazał, że banki już dziś mogą to robić na wniosek klienta, natomiast nieco dłuższy okres (ponad 3 miesiące karencji w spłacie) wymaga zmiany podejścia. Z takim wnioskiem ZBP zwróci się w ciągu kilkudziesięciu godzin do Komisji Nadzoru Finansowego i Komitetu Stabilności Finansowej.

    "To będzie dotyczyło klientów, którzy znajda się w kłopotliwej sytuacji i na ich wniosek w związku z zagrożeniami czy następstwami pewnych decyzji organizacyjnych, które zostały podjęte w naszym kraju ze względów sanitarnych i epidemiologicznych, My się liczymy z tym, że klienci z różnych segmentów mogą mieć problem i będą mogli występować z takimi wnioskami" - powiedział Pietraszkiewicz. Dodał, że chodzi o osoby, które były chore i zmuszone były do podjęcia działań uniemożliwiających regularną obsługę zobowiązań.

    Prezes wskazał, że działając w interesie wszystkich klientów, banki muszą zapewnić bezpieczeństwo oszczędności i ciągłość działania usług bankowych.

    "Także jesteśmy gotowi podwyższyć limity na kartach płatniczych do 100 zł na transakcjach bezstykowych, jak również jesteśmy gotowi, by w krótkim czasie zainstalować kilka tysięcy POS-ów, szczególnie w tych miejscach, gdzie dochodzi do częstego kontaktu klientów z różnymi usługodawcami" - dodał.

    Pietraszkiewicz podkreślił, że dla banków przesunięcie terminów płatności oznacza pewne dodatkowe koszty i potrzeby związane z zarządzaniem płynnością. W pierwszym elemencie mogą więc wystąpić potrzeby wsparcia ze strony NBP.

    "Natomiast my - widząc to, co może nastąpić w gospodarce w związku ze spowolnieniem i z powodu koronawirusa zwracamy uwagę, że wykorzystanie potencjału polskiego sektora bankowego wymaga pewnych dodatkowych działań w postaci np. obniżenia bufora systemowego - zawieszenia przynajmniej na jakiś czas, zmniejszenia - zgodnie z regułami znanymi w ramach UE - i wymogów kapitałowych, ale także uznania za koszt uzyskania przychodów rezerw tworzonych w bankach w przyszłości. O tych kwestiach będziemy rozmawiać w kolejnych tygodniach" - powiedział prezes.

    "Wszyscy analizujemy rozwój sytuacji, ale również to, co dopuszcza Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i europejscy nadzorcy nad rynkiem finansowym. Chodzi o to, by polski sektor bankowy był nadal stabilny, nadal zharmonizowany przy udzielaniu wsparcia naszym klientom"- dodał.

    Prezydent Andrzej Duda zaproponował dziś wprowadzenie możliwości zawieszenia spłaty kredytów na okres kilku miesięcy i poinformował, że liczy, iż w związku z pozytywną odpowiedzią sektora bankowego do poniedziałku zostanie uzgodniona formuła realizacji tej propozycji.

    (ISBnews)

     

  • 12.03, 13:30Prezydent: Formuła zawieszenia spłaty kredytów będzie gotowa do poniedziałku 

    Warszawa, 12.03.2020 (ISBnews) - Prezydent Andrzej Duda zaproponował wprowadzenie możliwości zawieszenia spłaty kredytów na okres kilku miesięcy i liczy, że w związku z pozytywną odpowiedzią sektora bankowego do poniedziałku zostanie uzgodniona formuła realizacji tej propozycji.

    "Nie ma w tej chwili żadnego niepokoju w polskim sektorze bankowym, banki są stabilne - to przede wszystkim bardzo chcę zasygnalizować - ale jest z ich strony wola tego, aby wyciągnąć rękę do klientów w sposób ponadstandardowy i pomóc wszystkim tym, którzy znajdują się w trudnej sytuacji" - powiedział Duda podczas konferencji prasowej po spotkaniu z przedstawicielami instytucji finansowych.

    Chodzi o to, żeby kredytobiorca mógł zwrócić się do swojego kredytodawcy - bez wizyty w oddziale, poprzez kanały zdalne - z wnioskiem o zawieszenie spłaty kredytu na kilka miesięcy, bez żadnych konsekwencji (oprócz wydłużenia o tych kilka miesięcy okresu spłaty). Przy tym procedura miałaby odbywać się w sposób uproszczony, bez dodatkowych zaświadczeń itp.

    "Chodzi o to, żeby w łatwy sposób, dostępny dla każdego, klient mógł zawiesić z własnej woli spłacanie kredytu co najmniej na kilka miesięcy - tutaj propozycje były różne: od 3 do 6 miesięcy. Wola ze strony sektora bankowego, żeby takie rozwiązanie przyjąć, jest - przynajmniej ze strony tych największych banków, za co jestem ogromnie wdzięczny" - stwierdził prezydent.

    "Mam nadzieję, że do poniedziałku taką formułę, pod auspicjami Związku Banków Polskich, przy współudziale Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego i Ministerstwa Finansów, a więc z tymi instytucjami, które nadzorują i regulują rynek - że to zostanie wspólnie wypracowane i będzie mogło być stosowane właśnie na podstawie wewnątrz sektora bankowego porozumienia" - podsumował Duda.

    Prezes NBP Adam Glapiński pozytywnie odniósł się do propozycji prezydenta.

    "Pomysł pana prezydenta w tej trudnej sytuacji polega na tym, że banki robią gest ponadstandardowy - jak pan prezydent to określił - wobec kredytobiorców, a system regulacyjny dokonuje pewnych zmian regulacji, które pozwalają bankom lepiej oddychać i znoszą pewne ciężary i wymagania. Konkretne propozycje i ich parametryzacja ma zostać do poniedziałku zakończona. Wszyscy wypowiadali się w tym samych duchu, nie było głosów przeciwnych" - powiedział Glapiński podczas konferencji.

    "A i system bankowy jest stabilny, jest bezpieczny, należy do najlepszych. Banki są kapitałowo wyposażone także na najwyższym poziomie, tak że myślę, że niczego specjalnego nie możemy się spodziewać" - dodał szef banku centralnego.

    Z kolei przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Jacek Jastrzębski zadeklarował, że polski sektor bankowy jest doskonale predystynowany" do realizacji tej propozycji.

    "Bardzo się cieszę, że to porozumienie ma być wypracowane w takiej formule, jak zapowiedział pan prezydent, czyli w formule porozumienia społecznego. Propozycja ta będzie dla środowiska bankowego dobrowolna" - powiedział Jastrzębski podczas konferencji.

    "Tak, jak powiedział pan prezes Glapiński - sektor bankowy Polski jest stabilny, rentowny i jest takim elementem naszej gospodarki. Pod każdym względem - zwłaszcza kompetencyjnym - jest bardzo dobrze przygotowany do tego, by bezpiecznie i szybko przygotować pakiet rozwiązań, o którym rozmawialiśmy z panem prezydentem. Podpisuję się pod deklaracją prezesa Glapińskiego, że instytucje państwowe - nadzorcze, w szczególności KNF - będzie uczestniczył w pracach i ofiarował wsparcie eksperckie bankom w opracowaniu rozwiązań" - podsumował szef Komisji.

    (ISBnews)

     

  • 11.03, 08:20MF pracuje nad rozporządzeniem ws. zaniechania poboru PIT od tzw. frankowiczów 

    Warszawa, 11.03.2020 (ISBnews) - Finalizowane są prace nad rozporządzeniem w sprawie zaniechania poboru PIT od niektórych przychodów, związanych z kredytem mieszkaniowym udzielonym na cele mieszkaniowe, poinformował resort finansów. Chodzi m.in. o umorzone w 2019 r. kwoty wierzytelności z tytułu zabezpieczonych hipotecznie kredytów zaciągniętych na własne cele mieszkaniowe.

    "Wydanie rozporządzenia spowoduje, że objęte nim przychody - wykazane we wcześniej sporządzonych przez bank PIT-11 (podatnicy, którzy uzyskali taki przychody - otrzymali PIT-11 z banku) - nie będą podlegać opodatkowaniu. Oznacza to, że nie należy ich wykazywać w zeznaniu podatkowym" - czytamy w komunikacie.

    PIT-11 zostały już przez banki przekazane do urzędów skarbowych i do podatników oraz uwzględnione w usłudze "Twój e-PIT". Osoby, które już rozliczyły roczny PIT (zarówno elektronicznie jak i papierowo) i uwzględniły te kwoty w rozliczeniu, powinny złożyć korektę, podano także.

    (ISBnews)

  • 05.03, 12:27MF: A. Repa powołany na pełnomocnika ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego 

    Warszawa, 05.03.2020 (ISBnews) - Minister finansów Tadeusz Kościński powołał z 6 marca 2020 r. Antoniego Repę na pełnomocnika do spraw Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK), podał resort finansów.

    "Mianując Antoniego Repę pełnomocnikiem ds. strategii, chcę mieć pewność, że podtrzymanie zaufania do rynku kapitałowego idzie w dobrym kierunku" - powiedział Kościński, cytowany w komunikacie.

    Głównym zadaniem pełnomocnika będzie realizacja 90 postulatów przewidzianych w SRRK, co ma zapewnić większą popularność rynku kapitałowego i sprawić, że będzie postrzegany jako miejsce do lokowania oszczędności, podano także.

    "Ułatwienia, przejrzystość i proinwestorskie rozwiązania mają z kolei przyciągnąć oszczędności Polaków, jak i kapitał zagraniczny" - czytamy dalej.

    Antoni Repa ukończył studia MBA o specjalizacji finanse na UCLA Anderson School of Management w Los Angeles w Kalifornii, posiada tytuł BA (BA Joint Honours Degree) nadany przez Leeds University w Wielkiej Brytanii.

    "Karierę zawodową rozpoczął w Bank of America w Londynie, a następnie w United Bank of Kuwait, tradycyjnym brytyjskim banku inwestycyjno-handlowym (merchant bank), specjalizującym się w finansowaniu handlu (trade finance), zarządzaniu portfelem inwestycyjnym, obrocie papierami wartościowymi oraz bankowości korporacyjnej. Brał udział w pracach nad Narodowym Funduszem Inwestycyjnym i współuczestniczył w tworzeniu Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych" - podano także.

    W październiku 2019 r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie przyjęcia Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego.

    Jak wówczas informowano, celem projektu jest poprawa dostępu do finansowania dla krajowych przedsiębiorstw, w szczególności małych i średnich firm. Chodzi o obniżenie przeciętnego kosztu pozyskania kapitału, co przyczyni się do długoterminowego rozwoju polskiej gospodarki.

    Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego przewiduje także m.in., do 2020 r. - podjęcie działań poprawiających efektywność procedur administracyjnych dotyczących funkcjonowania podmiotów rynku kapitałowego, do 2023 r. - podjęcie działań, takich jak zwiększenie: skali pozyskiwania kapitału przez polskie przedsiębiorstwa; płynności rynku; efektywności instytucji pośredniczących oraz wzrost poziomu oszczędności prywatnych.

    (ISBnews)

     

  • 03.03, 10:28KPMG: Ocena polskiego systemu podatk. przez firmy spadła o 0,2 pkt do 2,06 pkt 

    Warszawa, 03.03.2020 (ISBnews) - Polski system podatkowy został oceniony przez firmy na 2,06 pkt w pięciostopniowej skali, wynika z raportu KPMG w Polsce pt. "Polski system podatkowy wg uczestników X Kongresu Podatków i Rachunkowości KPMG". Ocena polskiego systemu spadła o blisko 0,2 pkt r/r.

    Wynik ten jest średnią ocen poszczególnych elementów systemu, spośród których najniżej oceniono stabilność przepisów podatkowych (1,5 pkt.) oraz wcześniejsze informowanie o planowanych zmianach w prawie podatkowym (1,8 pkt.). W tym roku oceny poszczególnych elementów polskiego systemu podatkowego były gorsze niż rok wcześniej. Wyjątek stanowi nastawienie urzędników, które uczestnicy Kongresu KPMG ocenili identycznie jak w ubiegłym roku na 2,5 pkt., podano w materiale.

    "Z każdym rokiem ocena polskiego systemu podatkowego przez uczestników Kongresu jest coraz niższa. Obecny rok nie jest wyjątkiem. Nominalnie zmiana nie jest duża, jednakże podtrzymuje ona trwający od wielu lat negatywny trend. Obecna ocena jest najniższa w historii przeprowadzania ankiety, czyli od 2013 r. Moim zdaniem, powodem niskiej oceny w tym roku jest najprawdopodobniej nagromadzenie znacznej liczby kontrowersyjnych zmian podatkowych, których stosowanie budzi wiele wątpliwości. Nie dość, że prawo podatkowe jest niestabilne i trudne w interpretacji, to jeszcze wdrażanie zmian podatkowych w przedsiębiorstwach wiąże się ze znacznym obciążeniem administracyjnym, które niejednokrotnie utrudnia prowadzenie biznesu. Zdaje się, że ustawodawca przy planowaniu kolejnych nowelizacji nie bierze w ogóle pod uwagę tego czynnika. Zatem tegoroczna ocena powinna być potraktowana jako żółta kartka dla instytucji odpowiedzialnych za tworzenie polskiego systemu podatkowego" - powiedział doradca podatkowy, partner i szef zespołu ds. podatku dochodowego od osób prawnych w KPMG w Polsce Rafał Ciołek, cytowany w komunikacie.

    Podobnie jak w poprzednich latach, respondenci zadeklarowali, że najbardziej uciążliwą kwestią podatkową z punktu widzenia prowadzenia przedsiębiorstwa są ceny transferowe. W opinii 80% ankietowanych są one problematyczne lub bardzo problematyczne w prowadzeniu działalności. Dużym utrudnieniem jest także wymóg przygotowania dużej liczby deklaracji i informacji w ramach rozliczeń podatkowych. Ponad 70% uczestników Kongresu KPMG wskazało na istotne trudności, jakie sprawia pobór podatku u źródła od płatności za granicę. Dodatkowo wskazywanymi przez uczestników X Kongresu Podatków i Rachunkowości KPMG obszarami, które rodzą trudności z punktu widzenia prowadzonej działalności gospodarczej, jest zbyt późne udostępnianie nowych deklaracji i informacji podatkowych, zmiany podatków związane z wprowadzaniem nowych technologii (np. JPK) oraz koszty z tym związane. Z kolei za najmniej problematyczne firmy uznają kwestie związane z funkcjami płatnika z tytułu PIT i ZUS, które nie sprawiają problemów lub są umiarkowanie problematyczne dla 3/4 respondentów, podkreślono.

    Wątpliwości w prawidłowym rozumieniu polskich przepisów podatkowych nie ułatwiają dodatkowo publikowane przez Ministerstwo Finansów objaśnienia podatkowe. 7 na 10 firm biorących udział w badaniu KPMG przyznało, że objaśnienia nie ułatwiają zrozumienia przepisów podatkowych. Wśród tych organizacji ponad połowa uważa dodatkowo, że nie tylko nie ułatwiają one zrozumienia przepisów podatkowych, ale dodatkowo wzbudzają kolejne wątpliwości.

    "Jak pokazują wyniki naszego badania, dla wielu podatników ceny transferowe stanowią obszar bardzo, a często nawet najbardziej dla nich problematyczny. Dzieje się tak, ponieważ ostatnie lata obfitowały w zmiany przepisów stopniowo podnoszące poziom obowiązków w tym zakresie po stronie podatnika. Wielu podatników już się w tych zmianach gubi i odbiera je jako coraz bardziej restrykcyjne. Pomimo działalności informacyjnej władz skarbowych oraz prac zmierzających do doprecyzowywania i wyjaśniania zagadnień problematycznych w ramach powołanego przez Ministerstwo Finansów Forum Cen Transferowych, na pierwszy plan i tak przebijają się najbardziej informacje o wzmożonych kontrolach transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi i doszacowaniach podatku. Wycofywanie się Ministerstwa Finansów z zapowiedzi wprowadzania rozwiązań bardziej przyjaznych podatnikowi, takich jak zapowiadane wcześniej uproszczone porozumienia cenowe, nie służy tonowaniu nastrojów. Pojawiające się pod groźbą surowych sankcji nowe obowiązki sprawozdawcze (jak raportowanie elektroniczne szczegółów transakcji na formularzu TP-R), bez odpowiednio wcześniej przygotowanych narzędzi, które pozwoliłyby podatnikom łatwo przygotować się do spełnienia obowiązków, będą jeszcze wzmacniać te negatywne tendencje" - dodał doradca podatkowy, partner i szef zespołu ds. cen transferowych w KPMG w Polsce Jacek Bajger.

    Zdaniem dyrektorów finansowych, głównych księgowych i szefów działów podatkowych największy wpływ na uszczelnienie systemu podatkowego będzie miało wprowadzenie białej listy podatników VAT. Blisko połowa respondentów nadała najwyższe oceny temu obszarowi.

    "Ostatnie miesiące obfitowały w zmiany w podatku VAT. Głównym celem licznych nowelizacji przepisów było uszczelnienie systemu VAT, jako że podatek ten, choć fiskalnie najbardziej efektywny, jest również narażony na działania oszustów podatkowych. Biała lista podatników VAT z pewnością stanowi ważny instrument służący osiągnięciu tego celu, ponieważ pozwala na sprawną weryfikację statusu kontrahenta. Również wprowadzenie obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności, który zastąpił coraz mniej efektywny system odwrotnego obciążenia, może stanowić istotne narzędzie wspierające zwalczanie wyłudzeń VAT. Efektywność tych obciążających pracodawców dodatkowym ciężarem administracyjnym zmian będzie jednak możliwa do oceny dopiero w dłuższej perspektywie czasowej" - stwierdził doradca podatkowy, partner w zespole ds. VAT w KPMG w Polsce Piotr Żurowski.

    Obowiązkowy split payment oraz zmiany obowiązujące w cenach transferowych w 2019 roku znalazły się odpowiednio na drugim i trzecim miejscu jako przykłady działań mogących wpłynąć na uszczelnienie polskiego systemu podatkowego. Warto zauważyć, że wprowadzony w styczniu 2019 roku obowiązek raportowania schematów podatkowych zdaniem 36% uczestników Kongresu KPMG będzie miał stosunkowo niewielki wpływ na uszczelnienie podatków. Ponad połowa przedstawicieli firm uczestniczących w X Kongresie Podatków i Rachunkowości KPMG ani razu nie złożyła informacji w zakresie raportowania schematów podatkowych. Dodatkowo 19% organizacji nie złożyło takiej informacji, ale każdorazowy przypadek jest weryfikowany czy nie podlega obowiązkom raportowym. Wśród blisko 30% przedsiębiorstw, które składały informacje MDR, 11% raportowało schematy podatkowe więcej niż 3 razy.

    "W pierwszej kolejności uwagę zwraca fakt, że ponad połowa respondentów badania ani razu nie zaraportowała schematu podatkowego do szefa KAS. Przedsiębiorcy intuicyjnie wiążą konieczność zaraportowania schematu podatkowego z faktem dokonania działań z zakresu agresywnej optymalizacji podatkowej. Zdecydowana większość podatników uważa jednocześnie, że nie ma nic wspólnego z agresywną optymalizacją podatkową, zatem nie zaprząta sobie głowy raportowaniem schematów podatkowych. Intencją Ministerstwa Finansów było natomiast objęcie obowiązkiem raportowania maksymalnie szerokiego spektrum zdarzeń, nawet tych, które nie mają charakteru optymalizacyjnego. Zamysł ministerstwa nie spotyka się jednak ze zrozumieniem po stronie podatników. Nie zdają sobie sprawy, że nawet prowadzenie prostego biznesu może wiązać się z koniecznością zaraportowania pewnych działań, niemających nic wspólnego z optymalizacją podatkową. Wyniki ankiety mogą świadczyć również o różnej tolerancji ryzyka wśród całego przekroju podatników. Ponad połowa podatników nie bierze udziału w procesie raportowania schematów podatkowych. Są jednak i tacy, którzy być może podchodzą do tego obowiązku nazbyt skrupulatnie i raportują nawet wtedy, gdy nie ma takiej konieczności. Jedno jest natomiast pewne - istnieją zdecydowane rozbieżności w interpretacji tych przepisów i nie jest to z pewnością dobre" - wskazał Ciołek.

    Przepisy dot. bieżącej współpracy pomiędzy podatnikami a KAS w zamian za prześwietlenie procesu regulowania zobowiązań podatkowych i nadzoru ze strony urzędników mają zapewniać największym podatnikom bezpieczeństwo i pewność stosowania prawa podatkowego, ze szczególnym uwzględnieniem indywidualnych potrzeb i oczekiwań kluczowych podatników. Tymczasem 4% uczestników Kongresu KPMG zadeklarowało, że ich firma ma zamiar skorzystać z programu monitoringu horyzontalnego, przy czym 8% respondentów wskazało, że ich firma nie spełnia kryteriów. Wśród pozostałych organizacji blisko połowa nie wie, czym jest monitoring horyzontalny, a co czwarta firma nie wyklucza możliwości skorzystania z takiej opcji w przypadku dalszego rozwoju tego programu.

    Spośród dostępnych ulg podatkowych i preferencyjnych regulacji podatkowych największe oszczędności co piątej firmie przyniesie jednorazowe rozliczenie straty podatkowej do 5 mln zł. 19% organizacji skorzysta z ulgi na złe długi w CIT, a 16% firm korzysta lub planuje skorzystać z oszczędności w ramach dostępnej ulgi B+R. Zdecydowanie mniejszą popularnością cieszy się stawka 9% CIT oraz IP Box - odpowiednio 5% i 3% wskazań. Warto mieć jednak na uwadze, że aż 36% respondentów nie stosuje lub nie zamierza stosować wymienionych regulacji pozwalających osiągać oszczędności podatkowe, podsumowano.

    Raport KPMG w Polsce pt. "Polski system podatkowy wg uczestników X Kongresu Podatków i Rachunkowości KPMG" zawiera wyniki badania dotyczącego systemu podatkowego w Polsce przeprowadzonego 16 stycznia 2020 r. wśród uczestników X Kongresu Podatków i Rachunkowości KPMG, tj. przedstawicieli kadry zarządzającej, dyrektorów finansowych, głównych księgowych oraz szefów sprawozdawczości finansowej i controllingu. Badanie miało na celu poznanie oceny polskiego systemu podatkowego z punktu widzenia kadry najwyższego szczebla przedsiębiorstw z różnych branż z całej Polski. Na pytania odpowiedziały 153 osoby.

    (ISBnews)

     

  • 03.03, 08:52MRPiPS: Od 1 marca emerytury i renty wzrosły o 3,56%, min. o 70 zł 

    Warszawa, 03.03.2020 (ISBnews) - Emerytury i renty wzrosły od 1 marca br. o 3,56%, nie mniej niż o 70 zł brutto, podało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS). W 2020 r. wskaźnik ten wynosi 103,56%.

    "Dla wielu osób ten miesiąc zaczął się wyjątkowo dobrze. Od 1 marca emerytury i renty wzrosły o ustawowy wskaźnik waloryzacji, jednak nie mniej niż o 70 zł. - Najniższe świadczenia wzrosły aż o 100 zł, do 1 200 zł. Chcieliśmy w ten sposób poprawić sytuację tych, którzy są w najtrudniejszej sytuacji" - powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg, cytowana w komunikacie.

    Podniesiony został także próg uprawniający do wypłaty świadczenia dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji. Wcześniej było to 1 600 zł, a od 1 marca próg wzrósł do 1 700 zł, podano także.

    "Zmiana dotychczasowych zasad waloryzacji to duża korzyść dla emerytów i rencistów. I tak od 1 marca br. najniższe emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinne i renty socjalne wzrosły do 1200 zł, a renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy - do 900 zł. Świadczenia do wysokości 1 966,29 zł wzrosły o 70 zł, natomiast świadczenia powyżej tej kwoty wzrosną o 3,56%" - powiedziała Maląg.

    Ustawowy wskaźnik waloryzacji świadczeń to średnioroczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym zwiększony o co najmniej 20% realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym. W 2020 r. wskaźnik ten wynosi 103,56%, podano także.

    (ISBnews)

     

  • 25.02, 11:44Rząd planuje znowelizować ustawę o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym w III kw. 

    Warszawa, 25.02.2020 (ISBnews) - Rząd planuje znowelizować ustawę o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (BFG), systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji, by wzmocnić zdolności banków do pokrycia strat i rekapitalizacji w procesach restrukturyzacji, wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Przyjęcie projektu planowane jest przez Radę Ministrów na III kwartał 2020 roku.

    Konieczność zmiany przepisów wynika ze zmiany regulacji unijnych, a przede wszystkim z wejścia w życie Dyrektywy 2019/879 z 20 maja 2019 r. zmieniającej wcześniejsze przepisy, w zakresie zdolności do pokrycia strat i dokapitalizowania instytucji kredytowych i firm inwestycyjnych. Impulsem do tych regulacji na szczeblu unijnym były doświadczenia związane z kryzysowymi procedurami przymusowej restrukturyzacji, podano w informacji.

    Zmiany dotyczą minimalnego wymogu w zakresie funduszy własnych i zobowiązań kwalifikowalnych (MREL), który ma na celu wzmocnienie zdolności banków do pokrycia strat i dokapitalizowania w sytuacji, gdy konieczne jest przeprowadzenie procesu przymusowej restrukturyzacji. Polska jako państwo członkowskie Unii Europejskiej jest zobligowana wprowadzenia tych zapisów do prawa krajowego do 28 grudnia 2020 r.

    Ustawa ma na celu usprawnienie dotychczasowych rozwiązań funkcjonujących w ustawie z 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji.

    Przesłanką wprowadzenia MREL jest dążenie do zapewnienia, by banki mogły być restrukturyzowane sprawnie i szybko, przy zachowaniu stabilności całego systemu finansowego i przy minimalnym wykorzystaniu środków publicznych, a w trakcie procedury przymusowej restrukturyzacji oraz bezpośrednio po jej zakończeniu mogły kontynuować działalność bez narażenia na ryzyko środków finansowych podatników.

    Odpowiednikiem MREL w odniesieniu do banków działających globalnie jest wymóg w zakresie całkowitej zdolności do absorpcji strat (TLAC), który nie wymaga wdrażania do prawa krajowego, gdyż został wprowadzony rozporządzeniem, obowiązującym bezpośrednio wszystkie państwa członkowskie.

    Zgodnie z założeniem, celem TLAC i MREL jest zapewnienie, by instytucje i podmioty mające siedzibę w Unii posiadały wystarczającą zdolność do pokrycia strat i dokapitalizowania. Zharmonizowanie wymogów MREL i TLAC ułatwi stosowanie instrumentu umorzenia lub konwersji długu instytucji i podmiotów działających transgranicznie.

    W ocenie inicjatorów zmian na szczeblu unijnym planowane jest korzystny wpływ nowych regulacji na konkurencyjność i rynek wewnętrzny, ponieważ- jak podkreślali -  w dotychczasowym kształcie koszty zapewnienia zgodności z obowiązującymi wymogami i standardem TLAC mogą się istotnie różnić w całej UE.

    Poza przepisami dotyczącymi wymogu MREL planowane zmiany w krajowych przepisach dotyczą:

    - wprowadzenia nowych terminów "podmiot restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji" (resolution entity) oraz "grupa restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji" (resolution group), które są ustalane przy preferowanej strategii restrukturyzacji (resolution), a tym samym determinują sposób przeprowadzania procesu przymusowej restrukturyzacji;

    - wprowadzenia moratorium, tj. uprawnienia dla organu przymusowej restrukturyzacji do tymczasowego zawieszania realizacji niektórych zobowiązań względem wierzycieli podmiotu przed wszczęciem procesu restrukturyzacji, ale po uznaniu banku za będący u progu upadłości;

    - wprowadzenia przepisów, chroniących inwestorów detalicznych przed ryzykiem inwestowania w papiery dłużne banku mogące podlegać umorzeniu lub konwersji długu (bail-in);

    - wprowadzenia przepisów dotyczących umownego uznania zawieszenia zobowiązań wynikających z umów finansowych, zawieranych przez podmiot krajowy, jeżeli umowa jest regulowana prawem państwa trzeciego;

    - modyfikacji przepisów dotyczących umownego uznania bail-in w odniesieniu do zobowiązań regulowanych prawem państwa trzeciego.

    (ISBnews)

     

  • 19.02, 08:19KNF zatwierdziła metodę wyznaczania składek na fundusz gwarancyjny banków 

    Warszawa, 19.02.2020 (ISBnews) - Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), po rozpatrzeniu wniosku Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), jednogłośnie zatwierdziła metodę wyznaczania składek na fundusz gwarancyjny banków, wynika z komunikatu Urzędu.

    "Kwoty składek na fundusz gwarancyjny banków należnych w danym roku od poszczególnych banków objętych systemem gwarantowania depozytów są wyznaczane w oparciu o łączną kwotę składek, która zgodnie z ustawą z dnia 10 czerwca 2016 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji jest określana corocznie przez radę funduszu w formie uchwały. W każdym kwartale 1/4 tej kwoty podlega podziałowi pomiędzy banki i oddziały banków zagranicznych na podstawie wolumenów ich środków gwarantowanych według stanu na koniec kwartału poprzedzającego kwartał, za który należna jest składka" - czytamy w komunikacie.

    Sposób określania profilu ryzyka banku został w sposób ramowy określony w Rozporządzeniu Ministra Rozwoju i Finansów z 27 grudnia 2016 r. w sprawie sposobu określania profilu ryzyka banków i oddziałów banków zagranicznych oraz uwzględnienia tego profilu w wyznaczaniu składek na fundusz gwarancyjny banków, wymaga jednak uszczegółowienia w ramach metody wyznaczania składek, opracowanej przez fundusz, która podlega zatwierdzeniu przez KNF, podkreślono.

    Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Rozwoju i Finansów z 6 października 2016 r. w sprawie zatwierdzania metod wyznaczania składek na obowiązkowy system gwarantowania depozytów w bankach i oddziałach banków zagranicznych oraz ich udostępniania, zmiany niewynikające ze zmian przepisów lub zakresu sprawozdawczości wymagają zatwierdzenia przez KNF.

    "Wskazany powyżej wniosek BFG obejmował m.in. kwestie zmiany definicji wskaźnika wykorzystywanego w metodzie dotyczącego oceny nadzorczej banku oraz terminu uwzględniania korekt składek należnych od banków. Wprowadzone zmiany nie mają istotnego wpływu na wysokość składek wnoszonych przez poszczególne banki" - podsumowano.

    (ISBnews)

     

  • 05.02, 16:00RPP utrzymała stopy bez zmian; inflacja możliwa pow. 3,5% w najbliższych m-cach 

    Warszawa, 05.02.2020 (ISBnews) - Rada Polityki Pieniężnej (RPP) utrzymała stopy procentowe bez zmian, co oznacza, że główna stopa referencyjna wynosi nadal 1,5%, podał bank centralny. Rada w komunikacie wskazała, że w najbliższych miesiącach inflacja może przejściowo przekroczyć górną granicę odchyleń od celu inflacyjnego (2,5% +/- 1 pkt proc.).

    "Bieżące prognozy wskazują, że w najbliższych miesiącach inflacja może przekroczyć górną granicę odchyleń od celu inflacyjnego. Do przejściowego wzrostu dynamiki cen przyczynią się czynniki o charakterze podażowym i regulacyjnym, a więc pozostające poza bezpośrednim wpływem krajowej polityki pieniężnej. Wraz z wygaśnięciem wpływu tych czynników oraz oczekiwanym osłabieniem tempa wzrostu PKB inflacja będzie się obniżać. W horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej dynamika cen będzie się kształtować w pobliżu celu inflacyjnego" - czytamy w komunikacie.

    "Rada ocenia, że obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną" - czytamy dalej.

    W ocenie Rady, perspektywy krajowej koniunktury pozostają korzystne, jednak dynamika PKB będzie prawdopodobnie nisza niż w poprzednich latach.

    "Utrzymuje się niepewność dotycząca skali i trwałości osłabienia koniunktury za granicą oraz jego wpływu na krajową aktywność gospodarczą" - napisano także.

    "Na podstawie wstępnego szacunku GUS, dotyczącego PKB w 2019 r., można szacować, że dynamika PKB w IV kwartale obniżyła się" - podano dalej.

    Zgodnie z dzisiejszą decyzją, stopa lombardowa będzie nadal wynosić 2,5%, stopa depozytowa - 0,5%, a stopa redyskonta weksli - 1,75%.

    (ISBnews)

     

  • 05.02, 10:30GPW liczy na stworzenie ram regulacyjnych dla rozwoju inwestycji pasywnych 

    Warszawa, 05.02.2020 (ISBnews) - Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) zależy, aby zgodnie z zapisami w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego do końca roku stworzyć optymalne ramy regulacyjne dla inwestowania pasywnego, w tym ETF-ów (Exchange Traded Funds), zapowiedziała członek zarządu GPW Izabela Olszewska.

    "Aktywa funduszy ETF notowanych na giełdach w Europie Zachodniej przekroczyły na koniec ubiegłego roku 1 bilion USD. A w ciągu ostatnich 12 miesięcy napłynęło do nich rekordowe 125 mln USD. To pokazuje, jak duże zainteresowanie jest w tej chwili w Europie Zachodniej inwestowaniem pasywnym i takimi właśnie instrumentami" - powiedziała Olszewska podczas konferencji Warsaw Passive Investment.

    "Jeżeli chodzi o giełdę w Warszawie, to pierwsze ETF-y wprowadziliśmy w 2010 roku i były to ETF-y paszportowane, czyli nie na naszym prawie polskim. Od tego czasu ze względu na pewne rozwiązania systemowe ten segment nie rozwijał nam się tak, jak sobie tego życzyliśmy. W 2018 r. GPW przedstawiła swoją nową strategie na kolejne lata i tam kładziemy bardzo duży nacisk na nowe instrumenty, także na rozwój ETF-ów. Chcemy systemowo usuwać czynniki, które blokują rozwój tych instrumentów" - dodała Olszewska.

    Podkreśliła, że jeżeli chodzi o inwestowanie pasywne i ETF-y, to ten kierunek zaakcentowany jest w Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego, gdzie jasno jest napisane, że jednym z zadań jest określenie do końca 2020 r. krajowych regulacji dla produktów do tej pory nie istniejących lub nie rozwijających się na polskim rynku, a rozwijających się na innych rynkach europejskich czy tez światowych, w tym ETF.

    "W 2019 r. pojawiły się ETF-y, które są zorganizowane na prawie polskim, których emitentem jest Beta Securities. Mamy w tej chwili ETF oparty o WIG20TR, mWIG40TR i WIG20short i mamy nadzieje, że ta rodzina ETF-ów będzie się szybko i prężnie rozwijała. Szczególnie, że mamy w planach pewne dostosowania i stworzenie optymalnych ram regulacyjnych" - podsumowała Olszewska.

    Na polskim rynku m.in. inPZU oferuje na swojej platformie pasywne fundusze indeksowe, DM mBank oferuje swoim klientom ETF-y oraz Beta Seurities Poland twórca i emitent ETF-ow opartych na prawie polskim.

    (ISBnews)

     

  • 21.01, 11:49NIK nt. GetBacku: Działania instytucji państwa nieadekwatne do skali zagrożeń 

    Warszawa, 21.01.2020 (ISBnews) - Instytucje państwowe nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodną z prawem działalnością GetBack oraz podmiotów oferujących i dystrybuujących jej papiery wartościowe. Ich działania były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń oraz nie w pełni rzetelne. W szczególności Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) przez pierwsze pięć lat działalności spółki nie przeprowadził w niej ani jednej kontroli. Nie zidentyfikował także sygnałów wskazujących na nieprawidłowości na podstawie informacji udostępnianych przez spółkę, jej audytorów i inne podmioty z nią współpracujące, podała Najwyższa Izba Kontroli (NIK).  

    Do dziś ponad 9 tys. nabywców obligacji GetBack nie odzyskało zainwestowanych środków w wysokości przekraczającej 2,5 mld zł. Intensywne działania nadzorcze i kontrole podjęto dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę, podkreślono. 

    "Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie, że KNF i jej Urząd na odpowiednio wczesnym etapie nie wykryły nieprawidłowości w działalności GetBack S.A. oraz w procesie oferowania i sprzedaży papierów wartościowych. Wskutek tego organ nadzoru nie zrealizował swojego ustawowego celu, jakim jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, jego bezpieczeństwa oraz ochrony jego uczestników. Zdaniem NIK, było to spowodowane ograniczoną skalą działań UKNF w ramach posiadanych uprawnień" - czytamy w raporcie. 

    NIK wskazał, że Komisja Nadzoru Finansowego, po wydaniu we wrześniu 2012 r. zezwolenia dla GetBack na zarządzanie wierzytelnościami funduszy inwestycyjnych, przez pięć lat nie przeprowadziła w spółce ani jednej kontroli w celu weryfikacji, czy posiada ona stabilną sytuację finansową i prawidłowo wykonuje zadania, na które Komisja udzieliła zezwolenia. Ograniczyła nadzór nad spółką do analizy zmian danych i procedur działania, a po zmianie przepisów od 2016 r. także jej sprawozdań, przy czym czynności te nie były dokumentowane.

    W ocenie NIK, rzetelnie przeprowadzona kontrola pozwoliłaby na wykrycie nieprawidłowości w wycenach pakietów wierzytelności prowadzących do zawyżenia ich wartości i sztucznego wykreowania wyniku finansowego spółki, tak jak to nastąpiło podczas kontroli w GetBack w 2018 r., podkreślono. 

    "UKNF posiadał informacje wskazujące na wysoce agresywny model działania spółki na rynku wierzytelności, co samo w sobie wiąże się z podwyższonym ryzykiem działalności, w tym wystąpienia nieprawidłowości. UKNF otrzymywał także inne sygnały uzasadniające - zdaniem NIK - podjęcie inspekcji. Już w opinii do sprawozdania finansowego za 2014 r. biegły rewident zwracał uwagę na niepewność danych finansowych dotyczących wyceny pakietów wierzytelności grupy kapitałowej GetBack. Kolejne sygnały pojawiały się w II i III kwartału 2017 r." - czytamy dalej. 

    NIK prezentuje stanowisko, że powinny być one przesłanką do podjęcia działań nadzorczych w stosunku do GetBack, a w szczególności kontroli jej działalności, już w III kwartale 2017 r. Mogłoby to się przełożyć na zmniejszenie skali emisji obligacji i narażenia inwestorów na straty. W ocenie NIK, kontrola w GetBack była spóźniona, podano także.

    "UKNF do września 2018 r. nie analizował rynku wierzytelności, w szczególności warunków zbywania przez poszczególne banki pakietów wierzytelności (obejmujących niespłacane w terminie kredyty i pożyczki), nabywanych m.in. przez fundusze zarządzane przez GetBack S.A. UKNF nie analizował także wpływu agresywnej polityki inwestycyjnej GetBack S.A. na ceny wierzytelności. Informacje o transakcjach sprzedaży wierzytelności nie były przekazywane z pionu nadzoru bankowego UKNF do innych pionów, w szczególności do pionu nadzoru kapitałowego, w ramach którego działały fundusze inwestycyjne. Wskazuje to na nieskuteczną integrację nadzoru. Niewykorzystywanie możliwości wynikających z nadzoru zintegrowanego stoi w sprzeczności z koncepcją leżącą u podstaw utworzenia Komisji Nadzoru Finansowego, sprawującej nadzór nad wszystkimi segmentami rynku finansowego" - czytamy w materiale. 

    Zdaniem NIK, Urząd powinien mieć szczególnie na uwadze, że wierzytelności będące aktywami o niskiej jakości, mogą stanowić bazę do konstrukcji instrumentów finansowych o podwyższonym ryzyku. Miało to miejsce w przypadku obligacji GetBack. W efekcie niebezpieczeństwa związane z zagrożonymi wierzytelnościami zostały przeniesione z podmiotów profesjonalnie przygotowanych do zarządzania ryzykiem, jak banki, na osoby prywatne nabywające obligacje, które dodatkowo nie zostały rzetelnie poinformowane o możliwych skutkach przyjęcia ryzyka.

    "Do lutego 2018 r. KNF nie sprawowała także rzetelnego nadzoru nad towarzystwami funduszy inwestycyjnych (TFI) zobowiązanymi do nadzorowania czynności GetBack S.A. W 2017 r. UKNF przeprowadził kontrolę tylko w jednym towarzystwie i mimo iż wykazała ona nieprawidłowości, Urząd nie zdecydował się na przeprowadzenie kontroli w innych TFI, których funduszami zarządzała GetBack S.A." - wynika z raportu. 

    UKNF, mimo kontroli w bankach, nie wykrył także nielegalnych praktyk związanych ze sprzedażą obligacji, podkreślono. 

    Izba wskazała, że GetBack oraz podmioty oferujące i dystrybuujące ich papiery wartościowe prowadziły agresywną strategię sprzedaży obligacji. Dlatego, zdaniem NIK, tym bardziej nieprawidłowe i obniżające skuteczność ochrony klientów rynku kapitałowego było wieloletnie akceptowanie przez UKNF interpretacji przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi w sposób pozwalający firmom inwestycyjnym na sprzedaż obligacji korporacyjnych, w tym GetBack, bez konieczności zawierania z klientem umowy na świadczenie usług maklerskich. Dzięki temu unikano przeprowadzania testów adekwatności oferowanych instrumentów finansowych. 

    "Nabywcy obligacji nie byli zatem zapoznawani z ryzykiem związanym z inwestycją. Dopiero w lutym 2017 r. UKNF wystąpił do ministra finansów o zmianę przepisów w tym zakresie i nałożenie na firmy inwestycyjne obowiązków służących ochronie inwestorów. NIK uważa, że wcześniejsze wprowadzenie zmian w tym zakresie służyłoby zapewnieniu lepszej ochrony kupujących obligacje. Ułatwiłoby także dochodzenie roszczeń" - czytamy dalej. 

    W grudniu 2017 r. do UKNF, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wpłynęło tzw. "zawiadomienie sygnalisty", w którym anonimowy informator powiadomił o nieprawidłowościach w działalności spółki i towarzystw funduszy inwestycyjnych współpracujących z GetBack oraz prawdopodobnych przyszłych problemach z tego wynikających. Sygnalista wskazywał, że działalność spółki może nosić znamiona piramidy finansowej i negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie całego rynku finansowego w Polsce. W reakcji na to zawiadomienie UKNF w lutym 2018 r. rozpoczął kontrolę w GetBack, zaznaczono.

    NIK przypomniała, że 16 kwietnia 2018 r. przed rozpoczęciem sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych GetBack przekazał do publicznej wiadomości nieprawdziwą informację o rozmowach z PKO Bankiem Polskim oraz Polskim Funduszem Rozwoju na temat udzielania spółce lub podmiotom z jej grupy kapitałowej finansowania o charakterze kredytowo-inwestycyjnym. Tego samego dnia z upoważnienia KNF, Urząd skierował do Giełdy Papierów Wartościowych oraz BondSpot żądania zawieszenia obrotu wszystkimi instrumentami finansowymi wyemitowanymi przez GetBack. Zawieszenie weszło w życie 17 kwietnia 2018 r. i nadal obowiązuje.

    NIK zauważa, że dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę skontrolowane podmioty - UKNF, UOKiK, Komisja Nadzoru Audytowego - podjęły intensywne działania w celu identyfikacji rodzajów i skali naruszeń przepisów przez GetBack, podmioty oferujące jej papiery wartościowe i audytorów badających sprawozdania finansowe spółki.

    UKNF podjął skuteczne działania nadzorcze, w tym kontrole i postępowania administracyjne, a także nałożył sankcje na niektóre podmioty odpowiedzialne za nieprawidłowości. W wyniku inspekcji przeprowadzonej od czerwca do września 2018 r. w jednym z banków zaangażowanych w oferowanie obligacji spółki stwierdzono istotne nieprawidłowości w jego działaniu i sformułowano zalecenia pokontrolne.

    UKNF intensywnie zaczął działać także wobec podmiotów nadzorujących oraz audytujących GetBack.

    "Kontrole w TFI wykazały, że towarzystwa nadzorowały fundusze niezgodnie z obowiązkami nałożonymi na nie przez ustawę o funduszach inwestycyjnych. TFI w szczególności nie monitorowały i nie weryfikowały w sposób prawidłowy skuteczności działań windykacyjnych GetBack S.A. oraz nie podejmowały należytych działań w celu zapewniania prawidłowej wyceny wartości aktywów funduszy. Działania organu nadzoru nie były jednak w pełni rzetelne, przede wszystkim ze względu na brak wszczęcia postępowania administracyjnego wobec jednego z TFI, niepowiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez inne TFI, niepowiadomienie Komisji Nadzoru Audytowego oraz Polskiej Izby Biegłych Rewidentów o nieprawidłowościach w działalności biegłych rewidentów, badających sprawozdania finansowe podmiotów nadzorowanych" - czytamy dalej. 

    NIK stwierdziła, że dopuszczenie i wprowadzenie przez zarząd Giełdy Papierów Wartościowych GetBack do obrotu giełdowego odbyło się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Niemniej NIK stwierdziła brak faktycznego nadzoru nad przygotowaniem dla zarządu GPW opinii w sprawie dopuszczenia obligacji i akcji GetBack S.A. do obrotu giełdowego. Opinie te zawierały znacząco zaniżoną wielkość zobowiązań spółki i nie zostały zweryfikowane.

    "To na ich podstawie zarząd giełdy uznał, że może dopuścić papiery wartościowe GetBack S.A. do obrotu i nie występują zagrożenia dla inwestorów. Oznacza to, że dopuszczenie papierów wartościowych do obrotu na rynku regulowanym było w rzeczywistości uzależnione od oceny sytuacji finansowej GetBack dokonanej przez jednego pracownika, przy braku mierzalnych jej kryteriów i faktycznego nadzoru nad tą oceną. Dodatkowo zarząd giełdy wzmocnił wizerunek GetBack S.A., przyznając spółce w lutym 2018 r. nagrodę za optymalne wykorzystanie rynków Giełdy Papierów Wartościowych, mimo że w grudniu 2017 r. otrzymał zawiadomienie sygnalisty o nieprawidłowościach w działalności spółki, podważających rzetelność wyceny jej aktywów" - czytamy w materiale. 

    NIK zwróciła uwagę, że działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) na rzecz ochrony konsumentów przed niewłaściwymi praktykami windykacyjnymi GetBack oraz skutkami niewłaściwych praktyk podmiotów oferujących i dystrybuujących papiery wartościowe spółki, w szczególności po ujawnieniu jej problemów płynnościowych, były zasadne, ale też długotrwałe i niepełne, co ograniczało ich skuteczność.

    "Już od listopada 2014 r. do UOKiK wpływały informacje od konsumentów o potencjalnych nadużyciach i nieprawidłowościach w działalności windykacyjnej GetBack S.A. Pisma dotyczyły stosowania przez spółkę nieuczciwych praktyk rynkowych przy dochodzeniu przez nią wierzytelności. [...] W związku z sygnałami konsumentów o nieprawidłowościach w działalności windykacyjnej spółki w latach 2015-2018 Urząd prowadził trzy postępowania wyjaśniające oraz jedno w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Na spółkę została nałożona kara w wysokości ponad 5 mln zł" - przypomniano. 

    NIK zwróciła uwagę także na długotrwałość prowadzonych przez UOKiK postępowań - w jednym przypadku termin przekroczono o ponad 1,5 roku. 

    Dodatkowo prezes UOKiK niezasadnie - zdaniem Izby - zaniechał wydania decyzji tymczasowej nakazującej GetBack zaprzestanie praktyk windykacyjnych naruszających zbiorowe interesy konsumentów jeszcze przed zakończeniem postępowań. W związku z tym o kilkanaście miesięcy opóźniono wyeliminowanie tych praktyk i zwiększyła się liczba konsumentów nimi dotkniętych.

    "UOKiK nie zareagował na informację sygnalisty w grudniu 2017 r. o podejrzeniu piramidalnego charakteru działalności spółki. Nie dostrzegł w niej zagrożeń dla konsumentów. Wynikało to w szczególności z założenia Urzędu, że ocena wskazanych przez sygnalistę problemów należała do zadań KNF, która jak wynikało z treści pisma również otrzymała to zawiadomienie. Zdaniem NIK, było to nieprawidłowe podejście, gdyż uprawnienia w zakresie eliminowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów są uprawnieniami przyznanymi bezpośrednio prezesowi UOKiK, a nie KNF. Prezes UOKiK zaczął działać intensywnie na rzecz ochrony posiadaczy obligacji spółki dopiero w kwietniu 2018 r., po komunikacie KNF o nieprawidłowościach w działalności GetBack S.A." - podała Izba. 

    NIK oceniła, że działania Rzecznika Finansowego polegały w szczególności na interwencji wobec podmiotów rynku finansowego, które nie uznały reklamacji nabywców obligacji. Rzecznik Finansowy robił to bez zbędnej zwłoki. Jednakże działania interwencyjne Rzecznika w zdecydowanej większości przypadków były długotrwałe i - poza jednym przypadkiem - nieskuteczne. Zdaniem NIK, było to spowodowane ograniczonymi uprawnieniami Rzecznika i niewykorzystaniem przez niego wszelkich możliwości uzyskania dowodów niezbędnych do udokumentowania nieprawidłowości przy sprzedaży obligacji GetBack S.A.

    Izba wskazała także, że po opublikowaniu komunikatu KNF w sprawie zawieszenia obrotu giełdowego wszystkimi instrumentami finansowymi wyemitowanymi przez GetBack S w Ministerstwie Finansów podjęto prace nad zmianami przepisów w celu systemowego wzmocnienia nadzoru nad rynkiem finansowym (w tym głównie rynkiem kapitałowym) i ochrony konsumentów. Opracowane projekty przepisów zostały niezwłocznie uchwalone.

    "Z opóźnieniem natomiast wdrożono, będące implementacją prawa UE, dwie ustawy wzmacniające nadzór nad rynkiem finansowym i działalnością firm audytowych. Szczególnie istotna z punktu widzenia potencjalnych nabywców obligacji GetBack S.A. była ustawa o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw. Wdrożenie jej 108 dni po wymaganym terminie miało wpływ na opóźnione wejście w życie dodatkowych przepisów, które podnosiły zakres ochrony nabywających obligacje korporacyjne. W ocenie NIK, wcześniejsze obowiązywanie tych przepisów mogło ograniczyć sprzedaż inwestorom detalicznym obligacji GetBack S.A. i ułatwić dochodzenie roszczeń" - czytamy w materiale.

    Komisja Nadzoru Audytowego (KNA) podjęła działania wobec firmy audytorskiej, badającej sprawozdania finansowe GetBack S.A. i jej grupy kapitałowej za lata 2015-2017. Do dnia sporządzenia wystąpienia pokontrolnego NIK nie został jednak przyjęty przez KNA raport z kontroli, zawierający główne ustalenia i wnioski, a także informacje o planowanych działaniach pokontrolnych KNA. W związku z tym Najwyższa Izba Kontroli odstąpiła od oceny skuteczności działań Komisji.

    NIK w informacji o wynikach kontroli przedstawiła wnioski de lege ferenda, mające na celu ułatwienie dochodzenia roszczeń osobom poszkodowanym przez instytucje finansowe oraz wzmocnienie ochrony inwestorów na rynku finansowym. Kluczowe są trzy wnioski zmierzające do ułatwienia dochodzenia roszczeń przez osoby poszkodowane.

    "Pierwszy z nich dotyczy zmiany przepisów o tajemnicach ustawowo chronionych, którymi objęte są działania Komisji Nadzoru Finansowego i jej Urzędu. Dziś służą one przede wszystkim ochronie interesów podmiotów rynku finansowego, a pomijają interesy osób poszkodowanych. Poszczególne sektory rynku finansowego obwarowane są przepisami ograniczającymi dostęp do informacji. Przekazanie informacji ustawowo chronionych skutkowałoby dla urzędnika odpowiedzialnością karną, także w sytuacji, gdyby działał w słusznie pojętym interesie społecznym - w tym przypadku - chęci udzielenia pomocy poszkodowanym posiadaczom obligacji. Ci z kolei pozbawieni są istotnego narzędzia dochodzenia swoich spraw przed sądem, jakim mogłyby być na przykład protokoły z kontroli UKNF w obszarze tematycznie związanym ze sprawą. Przepisy powinny być tak skonstruowane, aby w przypadku nieprawidłowości na szkodę klientów instytucji finansowych mogli oni - łatwiej niż dziś, ale także pod pewnymi rygorami - uzyskać dostęp do ustaleń organu nadzoru i wykorzystać te materiały w postępowaniu sądowym. Drugi wniosek zmierza do takiego ukształtowania zasad postępowania cywilnego, aby wzmocnić pozycję konsumentów. Możliwe rozwiązania to zwiększenie aktywności sądu w zakresie postępowania dowodowego lub wprowadzenie odwróconego ciężaru dowodowego tak, żeby to przedsiębiorca był w obowiązku udowodnić, że dopełnił wymogów uczciwego obrotu, a nie konsument, że jest ofiarą nieuczciwej praktyki. Trzeci wniosek dotyczy obniżenia kosztów sądowych w postępowaniu cywilnym" - podała Izba. 

    W celu wzmocnienia ochrony inwestorów na rynku finansowym, NIK postuluje m.in. wprowadzenie obowiązku nagrywania rozmów sprzedażowych podczas transakcji realizowanych nie tylko na odległość, ale także w siedzibie podmiotów oferujących instrumenty finansowe.

    "Ponadto NIK postuluje rozszerzenie obowiązków i uprawnień Komisji Nadzoru Finansowego i prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczących ostrzeżeń publicznych oraz uprawnień Rzecznika Finansowego, które obecnie nie pozwalają na skuteczne wykonywanie zadań. NIK popiera także propozycję uregulowania w kodeksie karnym szczególnego typu przestępstwa - oszustwa finansowego o charakterze piramidy finansowej, aby możliwe było ściganie sprawców, gdy piramida jest jeszcze wypłacalna" - czytamy dalej. 

    Niezależnie od tego NIK sformułowała w wystąpieniach pokontrolnych, skierowanych do jednostek kontrolowanych, 15 wniosków w celu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości lub ich przyczyn. Według informacji przekazanych przez jednostki kontrolowane wnioski te zostały przyjęte do realizacji lub zostały zrealizowane, podano także.

    NIK wskazała, że model działalności biznesowej GetBack był wysoce agresywny. Spółka dążyła do osiągnięcia wiodącej pozycji na rynku długów i aby kupić pakiety wierzytelności, windowała ich ceny na przetargach. W latach 2014-2017 aktywa spółki wzrosły ośmiokrotnie, z blisko 300 mln zł do ponad 2,3 mld zł. Jednocześnie GetBack wykazywała bardzo dobre wyniki finansowe w celu przyciągnięcia inwestorów gotowych powierzyć jej pieniądze. Były to jednak wyniki sfałszowane. Spółka manipulowała wyceną pakietów wierzytelności lub na jakiś czas odsprzedawała je do innych podmiotów po zawyżonych cenach, aby wykazać zyski lub ukryć straty. Praktyki te dotyczyły zarówno pakietów nabytych przez spółkę na własny rachunek, jak i na rachunek funduszy inwestycyjnych. GetBack zakupiła także akcje innej firmy windykacyjnej, wykazując ich zawyżoną wartość. Dzięki sztucznie wykreowanym wynikom spółka była przedstawiana jako atrakcyjny podmiot rynku finansowego, którego instrumenty generowały wyższe dochody dla inwestorów niż lokaty bankowe.

    "W latach 2014-2017 zobowiązania ogółem spółki wzrosły z 223,9 mln zł do blisko 3 mld zł, tj. ponad trzynastokrotnie. Większość z nich powstała w wyniku emisji obligacji. Spółka wysoko wynagradzała sprzedające je podmioty. Niektórzy oferujący obligacje, w celu osiągnięcia jak najwyższej sprzedaży, wprowadzali ich nabywców w błąd. Oferta była często kierowana do osób starszych, zainteresowanych przede wszystkim bezpieczeństwem inwestycji. Aby ich przekonać, sprzedawcy porównywali papiery wartościowe GetBack do pewnych lokat bankowych lub obligacji skarbowych. Klienci byli fałszywie informowani o gwarancjach zwrotu środków wraz z odsetkami oraz że GetBack jest podmiotem w pełni nadzorowanym przez KNF" - napisała NIK.

    (ISBnews)

     

  • 16.01, 14:07NBP: Za obniżką stóp proc. o 25 pb w grudniu głosował E. Łon 

    Warszawa, 16.01.2020 (ISBnews) - Podczas grudniowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP) za wnioskiem o obniżkę stóp procentowych o 25 pb opowiedział się jedynie jeden członek RPP - Eryk Łon, podał Narodowy Bank Polski (NBP).

    Przeciwko wnioskowi opowiedzieli się: A. Glapiński, G. Ancyparowicz, E. Gatnar, Ł. Hardt, J. Kropiwnicki, J. Osiatyński, R. Sura, K. Zubelewicz i J. Żyżyński.

    Według publikowanych wcześniej "minutes", na grudniowym posiedzeniu złożono wniosek obniżkę stóp proc. o 25 pb, ale nie został on przyjęty.

    Ekonomiści oczekują długiego okresu stabilizacji kosztu pieniądza i braku zmian stóp procentowych nawet do końca 2022 roku.

    (ISBnews)

     

  • 03.01, 10:54Rzecznik finansowy: Banki nie mogą żądać opłat za kapitał po unieważnieniu umowy 

    Warszawa, 03.01.2020 (ISBnews) - Po unieważnieniu przez sąd umowy kredytu z uwagi na brak możliwości jej wykonywania po usunięciu z jej treści niedozwolonych postanowień umownych, żądanie przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest nie tylko sprzeczne z celami Dyrektywy 93/13 i udzielonej konsumentowi na jej podstawie ochronie, ale również nie znajduje oparcia w przepisach prawa krajowego, wynika z oświadczenia rzecznika finansowego.

    "Rzecznik finansowy w wydanym oświadczeniu zajął stanowisko, że po unieważnieniu przez sąd umowy kredytu z uwagi na brak możliwości jej wykonywania po usunięciu z jej treści niedozwolonych postanowień umownych lub stwierdzeniu przez sąd nieważności umowy w oparciu o przepis art. 58 § 1 kodeksu cywilnego w zw. z art. 69 prawa bankowego żądanie przez bank 'wynagrodzenia za korzystanie z kapitału', jak również odsetek za opóźnienie liczonych od dnia następnego po dniu przekazania kwoty kredytu lub nieruchomości na zasadzie surogacji, jest nie tylko sprzeczne celami Dyrektywy 93/13 i udzielonej konsumentowi na jej podstawie ochronie ale również nie znajduje oparcia w przepisach prawa krajowego w szczególności w art. 410 w zw. z art. 405 i 406 kodeksu cywilnego" - czytamy w oświadczeniu.

    Według rzecznika, skutkiem ewentualnego uwzględnienia takiego żądania byłoby wytworzenie sytuacji prawnej i ekonomicznej, w której przedsiębiorca stosujący niedozwolone postanowienia umowne nie tylko nie odniósłby negatywnych skutków związanych z ich stosowaniem, ale uzyskałby nawet większą korzyść niż z wykonania umowy zawierającej postanowienia niedozwolone.

    W ocenie rzecznika finansowego, również w przypadku unieważnienia przez sąd umowy kredytu z uwagi na brak możliwości jej wykonywania po usunięciu z jej treści niedozwolonych postanowień umownych lub stwierdzenia przez sąd nieważności umowy w oparciu o przepis art. 58 § 1 kodeksu cywilnego w zw. z art. 69 prawa bankowego strony będą zobowiązane do wzajemnego rozliczenia  przekazanych w ramach nieważnej umowy świadczeń w oparciu o przepis art. 410 kodeksu cywilnego. 

    "Bank będzie mógł zatem dochodzić zwrotu od kredytobiorców sumy pieniężnej odpowiadającej wartości wypłaconej z tytułu umowy kredytu kwoty kapitału, a kredytobiorcy będą mogli dochodzić m.in. zwrotu sumy pieniężnej odpowiadającej sumie wpłaconych przez pozwanych kwot" - podkreślono w materiale.

    Rzecznik finansowy uważa także, że nie jest możliwe zastosowanie przez sąd przepisu art. 358 § 2 kodeksu cywilnego jako przepisu dyspozytywnego w celu uniknięcia unieważnienia umowy kredytu poprzez jej uzupełnienie po usunięciu postanowień niedozwolonych.

    Rzecznik finansowy z urzędu przedstawił tzw. istotny pogląd w sprawie z powództwa państwa Justyny i Kamila Dziubaków przeciwko Raiffeisen Bank International AG, podano.

    Wcześniej, tj. w grudniu ub. r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w swoim stanowisku dotyczącym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie państwa Dziubaków (TSUE C-260/18) również uznał, że banki nie mogą żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy, a skutki wyroku odnoszą się do każdej umowy zawierającej klauzule niedozwolone. 

    (ISBnews)

     

  • 27.12, 09:13Projekt budżetu: Dochody niepodatkowe w 2020 większe o 8,3 mld zł niż plan z IX 

    Warszawa, 27.12.2019 (ISBnews) - Dochody podatkowe na 2020 r. w projekcie przyszłorocznej ustawy budżetowej zostały ustalone na 42,96 mld zł w projekcie przesłanym do Sejmu w grudniu wobec 34,68 mld zł dochodów podatkowych planowanych w projekcie z września.

    Nowa pozycja, nieuwzględniona w projekcie z września, to wpłaty z zysku z Narodowego Banku Polskiego (NBP) - w wysokości 7 162,81 mln zł.

    "W 2020 r. przewiduje się wpłatę do budżetu państwa pochodzącą z wpłaty z zysku NBP w wysokości 7 162 810 tys. zł. Prognoza została przygotowana w oparciu o bieżące dane dotyczące wyniku finansowego banku. Należy jednak przy tym zaznaczyć, że wykonanie wyniku finansowego NBP charakteryzuje duża niepewność, ze względu na wrażliwość poszczególnych pozycji rachunku zysków i strat na zmiany czynników pozostających poza kontrolą banku centralnego, w tym w szczególności kursu złotego do walut obcych, w których utrzymywane są rezerwy dewizowe, stóp procentowych na światowych rynkach finansowych, a także płynności sektora bankowego" - czytamy w projekcie.

    Planowane wpływy z dywidend i wpłat z zysku zwiększono do 1,55 mld zł z 1,52 mld zł przewidywanych w projekcie wrześniowym.

    Dochody państwowych jednostek budżetowych i inne dochody niepodatkowe zaplanowano obecnie na 26,63 mld zł wobec 25,54 mld zł oczekiwanych we wrześniu.

    Bez zmian wobec planów wrześniowych pozostały natomiast oczekiwania dotyczące wpływów z cła (4,68 mld zł) oraz wpłat jednostek samorządu terytorialnego (2,94 mld zł).

    Dochody ogółem w projekcie z grudnia zaplanowano na 435,34 mld zł wobec 429,53 mld zł planowanych we wrześniu.

    (ISBnews)

     

  • 27.12, 09:02Projekt budżetu: Potrzeby pożycz. netto w 2020 większe o 4 mld zł niż plan z IX 

    Warszawa, 27.12.2019 (ISBnews) - Potrzeby pożyczkowe netto budżetu na 2020 r. w projekcie przyszłorocznej ustawy budżetowej zostały ustalone na 23,52 mld zł w projekcie przesłanym do Sejmu w grudniu wobec 19,38 mld zł dochodów podatkowych planowanych w projekcie z września.

    Planowane wykonanie w tym roku zostało także zmodyfikowane - odpowiednio do 12,58 mld zł z 15,07 mld zł.

    "W 2020 r. zakładany jest zerowy wynik budżetu państwa, deficyt budżetu środków europejskich w wysokości 16 953,9 mln zł oraz pozostałe potrzeby pożyczkowe netto w kwocie 6 564,2 mln zł. W rezultacie planowane w 2020 r. potrzeby pożyczkowe netto kształtują się na poziomie 23 518,1 mln zł wobec kwoty przewidywanego wykonania w 2019 r. 12 576,3 mln zł (w ustawie budżetowej na 2019 r. 45.991,3 mln zł)" - czytamy w projekcie.

    Planowany poziom potrzeb pożyczkowych brutto (suma potrzeb netto oraz przypadającego do wykupu długu przy przyjętych założeniach odnośnie do sprzedaży skarbowych papierów wartościowych w 2019 r.) wynosi 141 662,3 mln zł wobec kwoty przewidywanego wykonania w 2019 r. 135 922,5 mln zł (w ustawie budżetowej na 2019 r. 163 705,3 mln zł), podano także.

    "Planuje się, że finansowanie krajowe potrzeb pożyczkowych netto ukształtuje się na poziomie 46 385,5 mln zł, a finansowanie zagraniczne będzie ujemne i wyniesie 22 867,5 mln zł" - czytamy dalej.

    Na finansowanie krajowe złoży się dodatnie saldo z tytułu sprzedaży i wykupu skarbowych papierów wartościowych w wysokości 46 210,3 mln zł oraz dodatnie saldo środków pozostających na rachunkach budżetu państwa na początek i koniec roku w wysokości 175,3 mln zł.

    "Na saldo z tytułu skarbowych papierów wartościowych złożą się następujące pozycje:

    a) dodatnie saldo sprzedaży i wykupu obligacji rynkowych w wysokości 39.447,5 mln zł będące wynikiem:

    - dodatniego salda w obligacjach zmiennoprocentowych w wysokości 15 483,7 mln zł,

    - dodatniego salda w obligacjach stałoprocentowych w wysokości 23 557,6 mln zł,

    - dodatniego salda w obligacjach indeksowanych w wysokości 406,2 mln zł,

    b) dodatnie saldo sprzedaży i wykupu obligacji oszczędnościowych w wysokości 6 762,7 mln zł.

    Na ujemne finansowanie zagraniczne potrzeb pożyczkowych netto w wysokości 22 867,5 mln zł złożą się następujące pozycje:

    a) ujemne saldo emisji i wykupu obligacji skarbowych wyemitowanych na międzynarodowych rynkach finansowych w wysokości 14 790 mln zł,

    b) ujemne saldo kredytów otrzymanych w wysokości 1 230,3 mln zł,

    c) ujemne saldo przepływów związanych z rachunkiem walutowym w wysokości 6 847,1 mln zł" - wymieniono także.

    (ISBnews)

     

  • 27.12, 08:49Projekt budżetu: Dochody podatkowe w 2020 r. mniejsze o 2,5 mld zł niż plan z IX 

    Warszawa, 27.12.2019 (ISBnews) - Dochody podatkowe na 2020 r. w projekcie przyszłorocznej ustawy budżetowej zostały ustalone na 390,04 mld zł w projekcie przesłanym do Sejmu w grudniu wobec 392,51 mld zł dochodów podatkowych planowanych w projekcie z września. Jednocześnie projekt grudniowy wprowadził nową pozycję dochodową - podatek od sprzedaży detalicznej, w wysokości 662,73 mln zł.

    Planowane wykonanie dochodów podatkowych w tym roku to 367,97 mld zł (wobec 349,35 mld zł w 2018 r.).

    "W projekcie uwzględniono dochody z podatku od sprzedaży detalicznej. Podatek od sprzedaży detalicznej wprowadzono ustawą z dnia 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej (Dz.U. z 2016 r. poz. 1155). W związku z toczącym się postępowaniem w drugiej instancji przed Trybunałem Sprawiedliwości UE ustawą z dnia 12 grudnia 2019 r. o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej kontynuuje się zawieszenie stosowania przepisów ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej na okres dalszych 6 miesięcy, tj. do dnia 30 czerwca 2020 r." czytamy w projekcie.

    Podatek od towarów i usług (VAT) ma przynieść w 2020 r. 196,5 mld zł wobec planowanych we wrześniowej wersji projektu 200,15 mld zł. Planowane wykonanie na 2019 r. także zostało obniżone - odpowiednio do 182 mld zł z 185,4 mld zł (wobec 174,95 mld zł uzyskanych w 2018 r.).

    Planowane na 2020 r. wpływy z podatku akcyzowego zostały zwiększone do 75,08 mld zł z oczekiwanych we wrześniu 74,91 mld zł. Plan wykonania na bieżący wzrósł odpowiednio do 71,89 mld zł z 71,49 mld zł.

    Podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) ma przynieść w przyszłym roku 42 mld zł (we wrześniu oczekiwano 41,8 mld zł), zaś podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) - 66,56 mld zł (we wrześnio oczekiwano 66,52 mld zł).

    Nie zmieniono (wobec projektu z września) planowanych na 2020 r. wpływów z podatku od wydobycia niektórych kopalin (1,7 mld zł) oraz z podatku od niektórych instytucji finansowych (4,88 mld zł).

    (ISBnews)

     

  • 27.12, 08:26Projekt budżetu 2020: Planowane wykonanie deficytu w 2019 roku to 14,41 mld zł 

    Warszawa, 27.12.2019 (ISBnews) - Planowane wykonanie deficytu budżetu państwa w 2019 roku to 14,41 mld zł, wynika z projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej przesłanej do Sejmu w grudniu br. Według projektu przesłanego we wrześniu, wykonanie tegorocznego deficytu miało wynieść 11,99 mld zł.

    "Prognozuje się, że dochody budżetu państwa w 2019 r. będą wyższe niż pierwotnie zaplanowano w ustawie budżetowej o ponad 14 mld zł, w tym dochody podatkowe będą wyższe o ok. 8 mld zł. Spodziewane przekroczenie prognozy z ustawy budżetowej na 2019 r. wynika głównie z wyższych prognozowanych dochodów podatkowych - głównie z podatków dochodowych oraz z VAT. Dochody niepodatkowe budżetu państwa będą wyższe niż planowano w ustawie budżetowej na 2019 r. o ok. 6 mld zł, co wynika między innymi z wyższych dochodów z tytułu sprzedaży praw do emisji CO2" - czytamy w projekcie.

    Według projektu z września, dochody budżetu państwa w 2019 r. miały być wyższe od wartości zaplanowanych w ustawie budżetowej o ok. 16 mld zł, w tym wzrost dochodów podatkowych to ok. 12 mld zł. Dochody niepodatkowe budżetu państwa miały być wyższe niż planowano w ustawie budżetowej na 2019 r. o ok. 5 mld zł, co wynikałoby głównie z wyższych dochodów z tytułu sprzedaży praw do emisji CO2.

    Jak podał wcześniej resort finansów, w budżecie państwa na koniec października br. odnotowano deficyt w wysokości 3,19 mld zł (wg sprawozdania operatywnego), tj. 11,2% ustawowego rocznego planu, wynoszącego 28,5 mld zł deficytu.

    (ISBnews)

     

  • 23.12, 15:43UOKiK o TSUE: Banki nie mogą żądać opłat za kapitał po unieważnieniu umowy 

    Warszawa, 23.12.2019 (ISBnews) - Banki nie mogą żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy, napisał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w swoim stanowisku dotyczącym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie państwa Dziubaków (TSUE C-260/18). Skutki wyroku odnoszą się do każdej umowy zawierającej klauzule niedozwolone, podkreślił Urząd.

    UOKiK podkreśla, że śledzi debatę jaka toczy się w sprawie rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-260/18.

    "Orzeczenie C-260/18 jest istotne nie tylko w kwestii kredytów hipotecznych wyrażonych w walutach obcych, ale w każdej sprawie, w której występują klauzule niedozwolone. Ponieważ pojawiają się sprzeczne informacje - prezentowane przed media i w stanowiskach banków, urząd odniósł się do najważniejszych zagadnień wynikających z tego orzeczenia. Były one - zdaniem UOKiK - błędnie interpretowane i prezentowane" - czytamy w stanowisku.

    "Obserwujemy i analizujemy bardzo różne wypowiedzi na temat rozstrzygnięcia TSUE. Niepokoją nas opinie i stanowiska, które są sprzeczne z wnioskami płynącymi z tego orzeczenia. Przygotowaliśmy stanowisko, które będzie istotną wskazówką dla kredytobiorców w walce o swoje prawa. Będziemy się przyglądać działaniom banków, które próbują swoich klientów straszyć lub błędnie informować o skutkach wyroku, i interweniować w przypadku naruszenia prawa. Liczymy również, że to stanowisko będzie pomocne dla wszystkich sądów powszechnych, które obecnie zalewane są pozwami kredytobiorców" - powiedział prezes UOKiK Marek Niechciał, cytowany w materiale.

    UOKiK w swoim stanowisku stwierdza m.in., że:

    1. Orzeczenie TSUE ma znaczenie dla każdej umowy zawierającej klauzule niedozwolone;

    2. Upadek umowy możliwy jest tylko za zgodą konsumenta. Takie rozwiązanie może być często dla niego korzystne;

    3. Nie można uznać art. 358 par. 2 kodeksu cywilnego odnoszącego się do średniego kursu NBP za przepis dyspozytywny, tym samym nie można stosować tego przepisu w miejsce nieważnych, niedozwolonych postanowień umów kredytowych w CHF;

    4. Bankowi nie przysługuje uprawnienia do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz odsetek, gdy sąd unieważni umowę o kredyt hipoteczny wyrażony w walucie obcej.

    "Śledząc coraz częściej pojawiające się doniesienia o próbach nacisku przez banki na kredytobiorców kwestionujących ważność umów kredytowych ze względu na zawarte w nich klauzule abuzywne, nie widzę podstaw prawnych, aby były one uprawnione do żądania jakichkolwiek sum pieniężnych od swoich klientów, gdy sąd unieważni umowę. Przypominam, że przyczyną takiego orzeczenia jest stosowanie przez bank klauzul niedozwolonych, co narusza dobre obyczaje i interesy konsumentów. Nie może być zgody na to, że tylko konsumentów obciążają sprzeczne z prawem działania banków. W takiej sytuacji tylko klienci instytucji finansowych ponoszą konsekwencje, a bank nie ponosi żadnych, wręcz czerpie korzyści, mimo że stosował postanowienia abuzywne. Jest to ewidentne niezgodne z postanowieniami dyrektywy 93/13 dotyczącej nieuczciwych warunków umownych" - dodał Niechciał.

    3 października br. TSUE, w odpowiedzi na pytania prejudycjalne polskiego sądu w sprawie państwa Dziubaków przeciw Raiffeisen Bank International orzekł, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. Trybunał Sprawiedliwości orzekł także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.

    W 2008 r. Kamil Dziubak i Justyna Dziubak zawarli z Raiffeisen Bank International umowę kredytu hipotecznego, którego wartość była wyrażona w złotych polskich, ale indeksowana do franka szwajcarskiego. W związku z tym, o ile wypłata środków została dokonana w złotych, saldo zadłużenia z tytułu kredytu i raty miesięczne kredytu podlegającego spłacie wyrażone były w CHF w taki sposób, że te ostatnie miały być jednak pobierane w PLN z rachunku bankowego kredytobiorców. W momencie odblokowania kredytu, kwota pozostająca do zapłaty i wyrażona w CHF była określona według kursu wymiany PLN-CHF obowiązującego w Raiffeisen Bank w dniu odblokowania środków, podczas gdy miesięczne raty były obliczane w oparciu o kurs sprzedaży PLN-CHF obowiązujący w tym banku w momencie ich wymagalności. Zawierając umowę kredytu indeksowanego do CHF, kredytobiorcy korzystali ze stopy procentowej obowiązującej w odniesieniu do tej waluty, która była niższa niż stopy stosowane wobec PLN, lecz byli narażeni na ryzyko wymiany wynikające z wahania kursu wymiany PLN-CHF.

    P.P. Dziubakowie wnieśli do Sądu Okręgowego w Warszawie o stwierdzenie nieważności umowy kredytu z uwagi na to, że postanowienia tej umowy przewidujące zastosowanie różnic kursowych polegających na odwołaniu się do kursu kupna dla udostępnienia środków i kursu sprzedaży w celu ich zwrotu, stanowiły niezgodne z prawem nieuczciwe warunki umowne, które nie były wiążące na podstawie dyrektywy w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich i których usunięcie pociągałoby za sobą zniknięcie z obrotu prawnego umowy.

    Polski sąd, zadając pytanie prejudycjalne zmierzał również do ustalenia, czy dyrektywa zezwala mu na unieważnienie umowy w sytuacji, gdy utrzymanie jej obowiązywania bez nieuczciwych warunków mogłoby pociągać za sobą w konsekwencji zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy w zakresie, w jakim choć przedmiotowy kredyt nie podlegałby już indeksacji do CHF, odsetki nadal byłyby naliczane na podstawie stóp obowiązujących w odniesieniu do tej waluty.

    (ISBnews)

     

  • 17.12, 11:55Borys z PFR: Partycypacja w PPK i nowych PPE w dużych firmach sięgnęła 41% 

    Warszawa, 17.12.2019 (ISBnews) - Poziom partycypacji w pracowniczych planach kapitałowych (PPK) pierwszej transzy pracodawców zatrudniających powyżej 250 pracowników wyniosła 41%, licząc łącznie firmy posiadające PPK oraz te, które założyły pracownicze programy emerytalne (PPE) po wejściu w życie ustawy o PPK w grudniu ub.r., poinformował prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys. Licząc tylko firmy, które założyły PPK, partycypacja wyniosła 39%.

    "Szacunkowa partycypacja w PPK to 39%, a uwzględniając firmy, które wybrały PPE - to 41%. Natomiast licząc wszystkich pracowników korzystających z PPE i PPK to jest obecnie 44% ogółu osób zatrudnionych w dużych firmach" - powiedział Borys podczas konferencji prasowej.

    Dane o partycypacji to szacunek, który może podlegać zmianom - granica błędu to 2-3%, podkreślił.

    "Na ten moment nie obserwujemy istotnych zjawisk typu odstąpienia czy przystąpienia" - dodał prezes PFR.

    Liczba uczestników PPK wyniosła 1 128 tys. pracowników. Kolejne 144 tys. przystąpiło do PPE utworzonych po wejściu w życie ustawy o PPK.

    "Można powiedzieć, że w efekcie wdrożenia PPK w dużych firmach z PPE bądź PPK skorzystało łącznie 1,3 mln i to jest nasza główna dana, którą się posługujemy" - podkreślił Borys.

    Łącznie z wcześniej funkcjonującymi PPE w systemie jest to ponad 1,55 mln osób, dodał.

    "Dla nas to są dwie najważniejsze cyfry, które mówią, że na tym pierwszy etapie rzeczywiście udało się spowodować, że pracownicze programy emerytalne - czy PPK, czy PPE - stały się standardem rynków pracy. Cieszymy się, że coraz więcej pracodawców pokazuje nawet w ofertach pracy PPK czy PPE jako dodatkowy benefit dla pracowników" - stwierdził prezes.

    Łącznie liczba dużych firm objętych systemem wyniosła 4 282, z czego 309 posiadało PPE przed wejściem w życie ustawy o PPK, a kolejne 209 firm założyły PPE w ostatnim roku. Wobec tego obowiązkowi założenia PPK podlegało 3 864 firmy.

    "Wszystkie te instytucje w sposób prawidłowy utworzyły te programy" - podkreślił Borys.

    Przypomniał, że na rynku PPK aktywnych jest 20 instytucji.

    "PPK są systemem tanim - średnia opłata za zarządzanie wynosi 0,37%" - wskazał także.

    Podkreślił, że to bardzo niski, atrakcyjny poziom w porównaniu z podobnymi ofertami w innych krajach.

    "Zakładamy. że na kolejnych etapach wdrażania PPK może być trudniej. Np. w Wielkiej Brytanii najtrudniej było wśród MŚP. Być może w kolejnym etapie partycypacja będzie mniejsza niż w firmach 250+, ale będziemy dokładać starań, by tak się nie stało" - zadeklarował też prezes PFR.

    Pracownicze plany kapitałowe to przeznaczony dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Gromadzone w PPK oszczędności mają pochodzić ze składek pracowników, pracodawców i dopłat od państwa. Reforma związana z tworzeniem PPK ruszyła 1 lipca i objęła na początku największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Do 2021 roku większość pracodawców w Polsce ma utworzyć PPK dla swoich pracowników.

    (ISBnews)