Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Zaprezentowane wczoraj propozycje dotyczące przekształcenia otwartych funduszy emerytalnych (OFE) w indywidualne konta emerytalne (IKE) będą miały łączny wpływ na sektor finansów publicznych w latach 2020-2021 w wysokości ok. 8 mld zł i o tyle mniejsze powinny być potrzeby pożyczkowe państwa, wynika z wyliczeń analityków mBanku.
"Planowana reforma jest pozytywna z punktu widzenia stanu finansów publicznych. Jednorazowa opłata przekształceniowa, płatna w dwóch równych transzach, będzie stanowić w 2020 i 2021 dodatkowy dochód sektora instytucji rządowych i samorządowych w wysokości ok. 12 mld zł rocznie. Szacunek ten zakłada oczywiście, że zdecydowana większość uczestników OFE wybierze konwersję na IKE - naszym zdaniem, historia preferencji domyślnych rozwiązań w systemie emerytalnym uzasadnia takie przewidywania" - czytamy w raporcie dziennym.
"Jednocześnie, likwidacja suwaka i transferów pomiędzy FUS i OFE stanowi dla finansów publicznych ubytek w wysokości ok. 4,5 mld zł (obecnie suwak to ok. 7,5 mld zł wpływów, transfer składki - ok. 3 mld zł wydatków). Wpływ na sektor w latach 2020-2021 to ok. 8 mld zł i o tyle mniejsze powinny być potrzeby pożyczkowe państwa" - czytamy dalej.
Według mBanku, ze względu na zbieżność w czasie warto zmiany te rozpatrywać łącznie z modyfikacjami pakietu skalnego zawartymi w propozycjach Ministerstwa Finansów.
"Ograniczenie kosztów zerowej stawki PIT dla osób do 26. roku życia (obejmie tylko zarabiających mniej niż 42 764 zł rocznie) i wprowadzenie nowego progu podatkowego dla stawki 17% (42 764 zł rocznie) obniża jego koszt brutto o 3,5 mld zł. Łącznie, wpływ na sektor finansów publicznych, po uwzględnieniu dodatkowych wpływów indukowanych przez pakiet skalny, wynosi ok. 24 mld zł w 2020 i 2021 r." - czytamy dalej w raporcie.
Wpływ na rynki jest związany i z mniejszymi przyszłymi podażami skarbowych papierów wartościowych (SPW), i ze zmianą alokacji funduszy - IKE nie mają bowiem tak agresywnego przeważenia w akcje, podkreślili analitycy.
"Dostosowanie nie będzie mieć oczywiście charakteru skokowego (obecna propozycja zakłada spadek minimalnego udziału akcji w portfelu o 2,5 pkt proc. rocznie), ale w horyzoncie kilkuletnim znacząco rozszerzy bazę inwestorów dla SPW. Napływy na rynek akcyjny mogą okazać się neutralne, zależy to jednak od parametryzacji reformy i zainteresowania pozostaniem w IKE" - podsumowali eksperci mBanku.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wczoraj na konferencji prasowej, że rząd przedstawia dziś propozycję przeniesienia całości środków z OFE, w kwocie 162 mld zł, na prywatne, indywidualne konta emerytalne. Możliwe też będzie pozostawienie całości środków na koncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Same OFE zostaną przekształcone w fundusze inwestycyjne i zachowają ciągłość działania. Środki przenoszone z OFE do IKE zostaną obciążone 15-proc. opłatą przekształceniową.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów szacuje łączne koszty propozycji zmian dotyczące ulgi PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26. roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% na 10,4 mld zł.
"MF szacuje koszty zmian: ulgi dla młodych osób na 1,7 mld zł, koszty uzyskania przychodu: 3,4 mld zł i obniżka PIT do 17% na 5,3 mld zł" - czytamy w informacji resortu.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister finansów Teresa Czerwińska, że z ulgi na PIT skorzysta ok. 1,5 mln młodych pracowników.
"Przepisy wejdą w życie 1 października i będą miały zastosowanie od przychodów uzyskiwanych od tego dnia. Aby uniknąć pewnych komplikacji w rozliczaniu przez pracodawców tej ulgi, nadal będziemy pobierać w dotychczasowej wysokości, ale będziemy oddawać te środki w 2020 r. Od stycznia będziemy pobierać normalnie niższe już zaliczki. Stąd szacujemy skutki roczne dla budżetu na 1,3 mld zł, a w 2020 r. to będzie wyjątkowo 1,7 mld zł, ponieważ zwrócimy nadpłacone zaliczki" - dodała minister.
Niższy PIT do 17% i podwyższone koszty uzyskania przychodów będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. i będą dotyczyć przychodów uzyskanych od 1 stycznia.
"W przypadku zmniejszenia PIT do 17% koszt szacujemy w 2020 r. na ok. 5,5 mld zł" - powiedziała też Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - W Aktualizacji planu konwergencji (APK), którą rząd zajmie się po Wielkanocy, została podniesiona m.in. prognoza wzrostu PKB na ten rok do 4% z 3,8%, poinformowała minister finansów Teresa Czerwińska.
"Do 30 kwietnia mamy obowiązek przekazać Aktualizację do Komisji Europejskiej, więc bardzo intensywnie nad nią pracujemy i zakładam, że do konsultacji przekażemy ją w bieżącym tygodniu, pewnie jutro i Rada Ministrów się zajmie tym planem po Świętach" - powiedziała Czerwińska podczas spotkania z dziennikarzami.
"W aktualizacji planu konwergencji podnieśliśmy naszą prognozę wzrostu PKB do 4% z 3,8% zapisaną w budżecie na ten rok" - dodała.
Minister podkreśliła, że obecny deficyt budżetowy zakładany na poziomie 1,7% na 2019 na razie nie będzie weryfikowany.
"Nie będziemy go weryfikować ze względów na oczekiwane o ok. 9 mld zł wyższe wykonania dochodów podatkowych, plus naturalne oszczędności. Na razie do APK nie zweryfikowaliśmy tego szacunku" - powiedziała Czerwińska.
Jej zdaniem, obecne proponowane zmiany muszą zmieścić się m.in. w regule wydatkowej.
"Te wszystkie kroki i kolejne etapy muszą się mieścić we wszystkich regułach, gdyż jest to gwarancja stabilności finansów publicznych. Jesteśmy w stanie realizować te propozycje zgodnie z regułami, bez przekroczenie deficytu 3% PKB" - powiedziała minister.
Według niej, być może pojawią się propozycje po stronie dochodowej budżetu.
"Być może zostanie zaproponowane uzyskiwanie nowych źródeł dochodów np. po stronie akcyzy, gdzie są prowadzone pewne analizy" - wskazała Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - Propozycje zmian dotyczące ulgi w PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26 roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% trafią do konsultacji publicznych w ciągu najbliższych dwóch tygodni, zapowiedziała minister finansów Teresa Czerwińska.
"Myślimy o redukcji klina podatkowego, bo jest to bardzo korzystne dla gospodarki na obecnym poziomie. Widzę pewną przestrzeń, aby ten klin redukować. Chcemy zaproponować 3 zmiany, czyli będzie to ulga w PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26 roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% z 18% obecnie" – powiedziała Czerwińska na spotkaniu z dziennikarzami.
"Te trzy filary stanowią podstawę, a jest to pierwszy krok, aby redukować klin podatkowy i stymulować rynek pracy. Jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji i poruszać się w możliwościach budżetowych" - dodała Czerwińska.
Z PIT będą zwolnione przychody do wysokości 42 764 zł w roku podatkowym, jeśli będą wyższe, to będą podlegały opodatkowaniu według skali podatkowej.
"Według naszych szacunków, z ulgi skorzysta ok. 1,5 mln młodych pracowników. Przepisy wejdą w życie 1 października i będą miały zastosowane od przychodów uzyskiwanych od tego dnia. Aby uniknąć pewnych komplikacji w rozliczaniu przez pracodawców tej ulgi, nadal będziemy pobierać w dotychczasowej wysokości, ale będziemy oddawać te środki w 2020 r. Od stycznia będziemy pobierać normalnie niższe już zaliczki. Stąd szacujemy skutki roczne dla budżetu na 1,3 mld zł, a w 2020 r. to będzie wyjątkowo 1,7 mld zł, ponieważ zwrócimy nadpłacone zaliczki" - dodała minister.
Resort chce także podwyższyć koszty uzyskania przychodów. "W naszej propozycji jest to blisko trzykrotny wzrost kosztów uzyskania przychodów; nie były one zmieniane od 2008" - dodała.
Obniżony do 17% PIT i podwyższone koszty uzyskania przychodów będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. i będą dotyczyć przychodów uzyskanych od 1 stycznia.
"W przypadku zmniejszenia PIT do 17% - szacujemy koszt w 2020 r. na 5,5 mld zł" - powiedziała minister.
Podkreśliła, że najpóźniej w ciągu 2 tygodni pakiet zmian zostanie przekazany do konsultacji.
"Szacujemy, że dla gospodarki te zmiany będą pozytywne, jest to m.in. pobudzenie gospodarki, ale też na wyjście młodych osób z szarej strefy i to one będą potem płacić składki i podatki" - podsumowała Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 03.04.2019 (ISBnews) - Rządowy projekt ustawy o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów w 2019 r. został skierowany do komisji sejmowej w celu dalszego rozpatrzenia, ale jeszcze podczas dzisiejszego posiedzenie zaplanowano jego II czytanie.
Podczas I czytania projektu został zgłoszony wniosek o jego odrzucenie i marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził głosowanie.
"Za, głosowało 6 posłów, 371 było przeciw a 16 posłów wstrzymało się od głosu. Tym samym Sejm wniosek odrzucił i skierował projekt ustawy do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w celu rozpatrzenia" - powiedział Kuchciński, podsumowując głosowanie.
Jednocześnie komisja sejmowa została zobligowana do przedstawienia sprawozdania jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Sejmu.
Rząd w ocenach skutków regulacji podał, że celem jednorazowego świadczenia pieniężnego, obok pomocy dla emerytów i rencistów, ma być w szczególności zmniejszenie różnic dochodowych w społeczeństwie. W przedmiotowym projekcie ustawy proponuje się wypłatę jednorazowego świadczenia pieniężnego. Świadczenie to wypłacone zostałoby wszystkim emerytom i rencistom w maju 2019 r., w kwocie najniższej emerytury, która od 1 marca 2019 r. wynosi 1 100 zł (brutto).
(ISBnews)
Warszawa, 03.04.2019 (ISBnews) - Program Emerytura+ będzie kontynuowany, jeżeli najbliższe wybory parlamentarne wygra Prawo i Sprawiedliwość (PiS), wynika ze słów premiera Mateusza Morawieckiego.
"Emerytura+ jest kolejną zapowiedzą którą realizujemy. Charakterystyczną cechą naszej 'Piątki' jest powszechność. To jest program. który może służyć wszystkim obywatelom. Dla emerytów jest to czas szczególny. W tym roku będzie to dla seniorów rok trzech wzmocnień finansowych" - powiedział Morawiecki podczas I czytania projektu ustawy w Sejmie.
Dodał, że to wsparcie w postaci Emerytura+ jest realnym konkretnym wsparciem, równościowym, sprawiedliwym. Podkreślił także, że rząd podniósł najniższą emeryturę z 880,45 zł do 1 100 zł czyli o 25%.
"Dlatego zdecydowaliśmy się na wielki program, program Emerytura+ i tak długo, jak będzie dobry gospodarz, tak długo, jak będzie Prawo i Sprawiedliwość, to obiecujemy, że kiedy zakwitną kasztany, to będzie ten program kontynuowany" - powiedział Morawiecki.
"MPiPS przygotowało projekt ustawy o jednorazowym świadczeniu w 2019 r. Proponujemy wypłatę w kwocie najniższej emerytury, która od 1 marca wynosi 1 100 zł brutto. Emerytura+ odpowiada na potrzeby emerytów i rencistów" - powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, podczas debaty w Sejmie.
Dodała, że z badania wynika iż 84% ogółu ankietowanych Polaków popiera 13-stkę i jest to najwyższe poparcie ze wszystkich propozycji z tzw. Piątki.
"W maju proponujemy 1 100 zł brutto, świadczenie otrzymają wszyscy emeryci i rencistów z ZUS i KRUS. W sumie z programu skorzysta 9,8 mln osób, a na program wydamy 10,8 mld zł" - dodała minister.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2019 (ISBnews) - Minister finansów Teresa Czerwińska przejęła nadzór nad Departamentem Polityki Makroekonomicznej, wynika z Dziennika Urzędowego Ministra Finansów.
"W zarządzeniu ministra finansów z dnia 4 października 2018 r. w sprawie podziału kompetencji w Kierownictwie Ministerstwa Finansów (Dz. Urz. Min. Fin. poz. 95) wprowadza się następujące zmiany:
1) w § 2 w ust. 3 po pkt 1 dodaje się pkt 1a w brzmieniu:
"1a) Departamentem Polityki Makroekonomicznej" - czytamy w zarządzeniu.
Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania (28 marca br.).
Wcześniej nadzór nad Departamentem Polityki Makroekonomicznej sprawował wiceminister Leszek Skiba.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2019 (ISBnews) - Komitet Stabilności Finansowej dotyczący nadzoru makroostrożnościowego (KSF-M) podjął uchwałę ws. rekomendacji skierowanej do ministra finansów dotyczącej utrzymania wskaźnika bufora antycyklicznego na poziomie 0%, podał bank centralny.
"Komitet, wykonując obowiązki ustawowe, podjął uchwałę ws. rekomendacji skierowanej do ministra finansów dotyczącej utrzymania wskaźnika bufora antycyklicznego na poziomie 0%, a także zdecydował o przekazaniu Europejskiej Radzie ds. Ryzyka Systemowego informacji o jego aktualnej wysokości oraz wskaźnikach będących podstawą wyznaczenia tego bufora. Przedstawiciel ministra finansów zgodził się z rekomendacją i poinformował o braku potrzeby podejmowania działań legislacyjnych w tym zakresie" - czytamy w komunikacie.
W posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej dotyczącym nadzoru makroostrożnościowego (KSF-M), które odbyło się 29 marca 2019 r., uczestniczyli:
Paweł Szałamacha, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego - jako przewodniczący Komitetu,
Leszek Skiba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów,
Małgorzata Iwanicz-Drozdowska, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego,
Zdzisław Sokal, prezes zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
"Członkowie Komitetu przedyskutowali źródła ryzyka w polskim systemie finansowym wskazane w cyklicznej ankiecie przeprowadzonej wśród instytucji reprezentowanych w KSF. Stwierdzono, że ogólna bieżąca ocena ryzyka nie uległa istotnej zmianie w porównaniu do sytuacji w IV kwartale 2018 r. Główne źródło ryzyka stanowi w dalszym ciągu niepewność związana z portfelem walutowych kredytów mieszkaniowych. Następuje systematyczny spadek wolumenu kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, jednak kredyty te nadal stanowią ważne źródło ryzyka dla systemu finansowego w Polsce z uwagi na niepewność co do możliwych rozwiązań regulacyjnych dotyczących tych kredytów" - czytamy dalej.
Podtrzymano dotychczasową ocenę ryzyka związanego z koniecznością terminowego dostosowania stawek referencyjnych krajowego rynku pieniężnego do wymogów rozporządzenia BMR1. "Członkowie Komitetu zapoznali się z przekazanym przez spółkę GPW Benchmark harmonogramem prac zmierzających do dostosowywania krajowych stawek rynku pieniężnego do wymogów rozporządzenia BMR" - wskazano także.
Komitet zapoznał się z podsumowaniem bieżących analiz w zakresie tendencji na krajowym rynku nieruchomości mieszkaniowych. Podtrzymał dotychczasową opinię dotyczącą potrzeby zachowania ostrożności przy ocenie przez banki zdolności kredytowej klientów wnioskujących o kredyt mieszkaniowy, w szczególności w celach inwestycyjnych. Komitet będzie kontynuował monitorowanie rynku nieruchomości mieszkaniowych z punktu widzenia źródeł ryzyka systemowego.
"W opinii Komitetu dalszego monitoringu i analizy wymaga też segment kredytów konsumpcyjnych, szczególnie z uwagi na rosnący udział kredytów o wysokim jednostkowym wolumenie i długim (wieloletnim) terminie zapadalności" - czytamy dalej.
KSF-M dyskutował na temat projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie i podziela stanowisko wyrażone w opiniach MF, UKNF oraz NBP w zakresie ograniczenia stosowania przez banki rekomendacji nadzorczych.
Kolejne posiedzenie Komitetu dotyczące nadzoru makroostrożnościowego zaplanowano na II kwartał 2019 r.
(ISBnews)
Warszawa, 29.03.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) w Polsce wzrośnie do 2,2% PKB w tym roku i dalej do 2,8% PKB w 2020 r. z 0,5% PKB szacowanych na 2018 r., podał Fitch Ratings. Oznacza to podwyższenie prognoz na 2019-2020 r. odpowiednio o 0,2 pkt proc. i 0,6 pkt proc.
"Przedwyborczy pakiet fiskalny, ogłoszony w lutym 2019 r., spowoduje pogorszenie wyników [w zakresie general government]. Zaproponowane rozwiązania obejmują m.in. różne transfery socjalne, jak również cięcia podatków dochodowych dla niektórych pracowników i według oficjalnych szacunków będą kosztować do 60 mld zł (2,5% PKB) w sumie w latach 2019-2020. Rząd chce utrzymać deficyt na poziomie 1,7% w budżecie na 2019 r., ale nie przedstawił jeszcze równoważących rozwiązań w zakresie dochodów i wydatków" - czytamy w komunikacie.
Fitch podwyższył prognozę deficytu "general government" na 2019 r. do 2,2% PKB z 2% PKB.
"Wpływ tych rozwiązań w 2020 r. - jeśli zostaną wdrożone w pełni, co jest uzależnione od zgody parlamentu - będzie bardziej znaczący i w rezultacie Fitch podwyższył prognozę deficytu fiskalnego z 2,2% PKB do 2,8% PKB w 2020 r." - czytamy dalej.
Agencja podkreśliła jednocześnie, że spodziewa się, iż rząd będzie przestrzegał unijnych reguł konwergencji oraz krajowych reguł w zakresie wydatków.
Zadłużenie sektora rządowego i samorządowego spadło - według szacunków Fitch - do 48,1% PKB na koniec 2018 r. Agencja prognozuje jednak wzrost tego wskaźnika - do 49,1% PKB w 2019 r. i 49,6% w 2020 r.
Na początku marca br. agencja ostrzegła, że nowy pakiet fiskalny, ogłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przesuwa nastawienie w polityce fiskalnej na bardziej ekspansywne i grozi wzrostem deficytu sektora rządowego i samorządowego do ok. 3% PKB w 2020 r. z szacowanych na 2018 r. 0,5% PKB. Według agencji, wpływ zaproponowanych rozwiązań na tempo wzrostu PKB będzie umiarkowany.
(ISBnews)
Warszawa, 27.03.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego tzw. general government) będzie rósł, ale Polska jedynie "otrze się" o unijny limit w wysokości 3% w relacji tego deficytu do PKB w 2020 r., kiedy wskaźnik ten nie powinien przekroczyć 2,8%, prognozuje w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Coface w Europie Środkowo-Wschodniej Grzegorz Sielewicz.
"W świetle ostatnich danych i naszych przewidywań, powinniśmy się 'otrzeć' o ten próg 3%, ale nie przekroczyć. Nasze założenia odnośnie deficytu general government to 1,7% na ten rok, a na przyszły rok - 2,6%; nie wiem jednak, czy nie powinien być 2,8%. Ale jednak nadal jest to poniżej 3%" - - powiedział Sielewicz w rozmowie z ISBnews w kuluarach konferencji Coface Country Risk. Agencja ISBnews była patronem medialnym tego wydarzenia.
"Co naszym zdaniem wspiera twierdzenie, że deficyt nie przekroczy 3% w przyszłym roku, to z jednej strony wciąż solidne tempo wzrostu gospodarczego, które powinno się utrzymać w 2020 r. Nasza prognoza mówi, że to powinno być ok. 3,4-3,5%. Po drugie, to nadal ściągalność podatków, już nie tak wysoka, ale to wciąż jednak istotny czynnik. A po trzecie - wyższe wpływy z podatków w związku z wyższą konsumpcją, głównie z VAT, ale też z PIT. Wydaje mi się, że z tych powodów znajdziemy się poniżej progu 3%, natomiast oczywiście jest to scenariusz obarczony pewnym ryzykiem i możliwy do rewizji w kolejnych miesiącach" - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że trudno oczekiwać, aby poprawa ściągalności podatków była nadal tak imponująca. Zwrócił uwagę, że Polska zbliżyła się pod względem ściągalności podatków do poziomów, jakie są odnotowywane w Europie Zachodniej.
"Nasza prognoza odnośnie wzrostu PKB na 2019 to 3,9%, więc nie spodziewamy się znaczącego spowolnienia. Więcej ryzyk dla prognozy widzimy po stronie zagranicznej niż krajowej. Musimy byś świadomi tego, że wiele firm w Polsce jest zaangażowanych w globalne łańcuchy produkcyjne, czyli jeśli nawet nie eksportują, a koncentrują się na lokalnym rynku, to mogą dostarczać produkty klientowi, który jest eksporterem i swoje produkty wysyła np. do Niemiec, a z Niemiec trafiają one np. do Chin. Dlatego ryzyko może dotyczyć nie tylko eksporterów" - powiedział także Sielewicz.
Według niego, szczególnym powodem do zmartwień jest spowolnienie w strefie euro, w tym w gospodarce niemieckiej.
"Jeżeli chodzi o naszych eksporterów, jest to istotne kryterium - zwłaszcza, że z jednej strony jest to dosyć łagodne spowolnienie, nie ma recesji - dla strefy euro przewidujemy 1,4% wzrostu w tym roku, dla gospodarki niemieckiej - zaledwie 0,8%. Jeżeli rozdzielilibyśmy polską gospodarkę na zagranicą i część wewnętrzną, to ta zagranica stanowiłaby większy czynnik ryzyka. Na nasze szczęście, polski eksport rośnie w relacji do PKB - w ub.r. relacja ta osiągnęła już poziom 55%" - stwierdził główny ekonomista.
"Z drugiej strony, nie jesteśmy aż tak uzależnieni od eksportu, jak np. Słowacja, Węgry czy Czechy, gdzie ta relacja sięga już nawet 90%. Dobrze więc, że możemy bazować na popycie wewnętrznym, polski konsument jest nadal aktywny. Konsumpcja gospodarstw domowych - zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami - pozostanie główną siłą napędową wzrostu. Dobra sytuacja na rynku pracy też wspiera wzrost. Impuls fiskalny też z pewnością będzie działał 'na plus', ale nie chciałbym go przeceniać, ponieważ zapewne w połowie roku impuls ten przyspieszy krótkookresowo sprzedaż detaliczną i ogólnie konsumpcję" - dodał.
Zwrócił też uwagę, że w lipcu br. największe firmy będą musiały uruchomić pracownicze plany kapitałowe (PPK), co oznacza dodatkowe wydatki dla firm oraz pomniejszenie płac netto.
"Trzeba też pamiętać, że w połowie roku wchodzą PPK dla największych firm. Więc biorąc pod uwagę obniżkę PIT z 18% na 17% oraz PPK, to w wynagrodzeniach netto nie będzie widać żadnego zastrzyku, jeśli chodzi o pracowników dużych firm. To nie jest tak, że nastąpi znaczne przyspieszenie konsumpcji, raczej podtrzymanie jej tempa" - wskazał.
"Rok 2020 to, naszym zdaniem, pewien znak zapytania. Bowiem impulsy fiskalne wejdą prawdopodobnie w drugiej połowie tego roku. Ich efekty mogą zacząć już wygasać, może z wyjątkiem 500+ na pierwsze dziecko. Ale spodziewamy się pewnej stabilizacji konsumpcji, nadal pod dużym znakiem zapytania są inwestycje w aktywa trwałe - to, czy przedsiębiorstwa będą skłonne inwestować. Bo w roku wyborczym ogólnie inwestycje w aktywa trwałe na pewno będą 'na plusie', mimo, że budżet nie ma aż tyle możliwości ich finansowania" - dodał Sielewicz.
Przypomniał, że ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) dla przedsiębiorstw zatrudniających 50 osób i więcej wskazują, że w zeszłym roku odnotowaliśmy dwucyfrowy wzrost inwestycji - o 11,2%.
"Nie znamy jeszcze struktury tego wzrostu, ale wydaje się, że odpowiadają za niego jednak głównie firmy zagraniczne, które nawet, jeżeli mówią o ryzyku politycznym, to to ryzyko polityczne kalkulują i nie jest ono dla nich wysokie, nadal lubią nie tylko Polskę, ale w ogóle region Europy Środkowo-Wschodniej. Firmy te doceniają niskie koszty pracy - pomimo wzrostu wynagrodzeń to wciąż średnio 1/3 tego, co musieliby zapłacić pracownikom na Zachodzie, jak również wysoką jakość produkcji oraz ramy UE, dzięki którym wiedzą, czego się mogą spodziewać. Dlatego inwestują" - podsumował główny ekonomista.
W Polsce Coface jest obecny od 1992 roku. Ubezpiecza należności krajowe i eksportowe, oferuje finansowanie poprzez faktoring, a także raporty handlowe o firmach z całego świata.
Renata Oljasz
(ISBnews)
Warszawa, 26.03.2019 (ISBnews) - Podczas prac nad kolejnymi projektami ustaw i nad planami działań resortów w przyszłym roku rząd będzie musiał znaleźć łącznie nawet 20-30 mld zł oszczędności, wynika z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. Premier podkreślił, że ze względu na realizację zakładanych projektów socjalnych i pomimo uszczelnienia i oszczędności, dojdzie do emisji nowego długu netto.
Ze źródeł zbliżonych do rządu wynika, że podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów minister finansów Teresa Czerwińska bardzo ostro zapowiedziała, że bezpieczna realizacja programów z tzw. nowej piątki wymaga znalezienia kilkudziesięciu miliardów złotych oszczędności w poszczególnych resortach. Miała także zapowiedzieć blokady niektórych wydatków jeszcze w tym roku.
"Przewiduję, że wydatki na przyszły rok będą niewiele przekraczały, albo w niektórych przypadkach mogą być na poziomie tego roku zakładając np. brak przyrostu etatów. Dzisiaj bezrobocie jest najniższe od ostatnich 30 lat, więc dzisiaj łatwiej jest o znalezienie pracy i nie ma takiej konieczności, aby państwo poprzez swoje agencje, instytucje wydawało, aż tyle środków na aktywizację bezrobotnych, jak 3 lata temu czy 6 lat temu kiedy było bardzo dużo bezrobotnych osób" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Dodał, że tych "zakładek, szufladek", o jakich rozmawiał z minister finansów i ze wszystkimi ministrami jest bardzo wiele. "Zmniejszenie biurokracji to korzyść dla obywateli, ale też mniejsze wydatki w budżecie państwa, ponieważ nie chcemy, by rosła liczba urzędników" - dodał.
Jako przykład podał dyskusję z posiedzenia rządu, podczas której padła propozycja, aby w związku z pewną ustawą utworzyć dodatkowo etaty.
"Ale nie tak mało tych etatów. A po bardzo konstruktywnej dyskusji, na koniec doszliśmy do wspólnego wniosku, że nie będzie zatrudnienia ani jednej osoby związaną z tą ustawą. To są takie drobne i większe przykłady, bo one są ważne, żeby pokazać, że te 20-30 mld zł, jak niektórzy mówią, chcemy znaleźć. Trzeba z wielką uwagą podejść do instytucji państwa, ale rzeczywiście mimo tych wszystkich miejsc uszczelniania, miejsc oszczędności, zmniejszenia wydatków będzie też emisja nowego długu. Stąd zapewne przyrost tego deficytu budżetowego, sektora finansów publicznych, ale chcemy go trzymać w ryzach w kryterium konwergencji z Maastricht czyli 3% deficytu" - podsumował premier.
(ISBnews)
Warszawa, 26.03.2019 (ISBnews) - Rząd, biorąc pod uwagę realizację "Piątki Kaczyńskiego", będzie trzymał się w ryzach reguły wydatkowej, a deficyt budżetowy nie wzrośnie powyżej 3% PKB, zadeklarował premier Mateusz Morawiecki.
"Deficyt budżetowy jest kwestią ważną i trzymamy się tych ram Unijnych ściśle i chcemy się ich trzymać. W tym, i w przyszłym roku chcemy się utrzymać w ryzach 2-3%, aby nie przekraczać tego 3-proc. progu. [...] W lutym wystąpił deficyt i on będzie się utrzymywać do końca roku, bo zaraz mamy Emeryturę+" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
"Będziemy starali się utrzymać w tych kryteriach wynikających z konwergencji, czyli nie przekraczać 3%" - dodał.
Według jego słów, podczas posiedzenia rządu doszło do "konstruktywnej dyskusji" z minister finansów Teresą Czerwińską. "Jutro mamy kolejną sesję z minister finansów, a także z minister pracy panią [Elżbietą] Rafalską i będziemy dyskutować o finansach na 2020 i 2021 r.". - powiedział premier.
Podkreślił, że deficyt budżetowy wzrośnie w tym i w przyszłym roku."Ale w porównaniu z poprzednimi latam będziemy trzymać się w ryzach tego progu 3-proc., jeżeli chodzi o deficyt. Będziemy trzymać się również w ryzach reguły wydatkowej" - dodał Morawiecki.
(ISBnews)
Warszawa, 26.03.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy dotyczącej "13-stki dla emerytów", który będzie procedowany przez Sejm na najbliższym posiedzeniu Sejmu, poinformowali przedstawiciele rządu.
"Z ogromną radością mogę oznajmić, że rada ministrów przyjęła projekt ustawy Emerytura+. Chcemy przekazać te dodatkowe środki. Ten rok jest pierwszym od 30 lat, który przekłada się z korzyścią dla emerytów. Pierwsza, to waloryzacja o 70 zł miesięcznie, czyli 840 zł rocznie. Drugi aspekt to Emerytura plus, i trzeci to obniżony PIT, choć różny dla osób i wielkości emerytury. Potrójne nasze działanie jest bardzo ważne, że potrafimy stopniowo poprawić los emerytów" - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Dodał, że rząd będzie zwiększać wsparci dla emerytów również w kolejnych lata.
"Chcemy zrealizować w najbliższych tygodniach, najbliższych miesiącach, sukcesywnie będziemy przedstawiać projekty, przekazywali do konsultacji. Kluczową 'piątki' jest Emerytura+" - dodał premier.
"Na najbliższym posiedzenie Sejmu będzie ten projekt procedowany. Wsparcie to 1 100 zł brutto to 880 zł netto i skorzysta liczna grupa uprawnionych emerytów i rencistów nie zależnie od wielkości świadczeń jaką otrzymują. Uprawnieni to niemal 10 mln osób, a dokładnie 9,8 mln osób, a koszty sfinansowania tych dodatkowych świadczeń to 10,8 mld zł. Z tego świadczenie będą mogły skorzystać osoby będące w systemie, a także rolnicy, czy mundurowi" - powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podczas konferencji.
Posiedzenie Sejmu zaplanowane jest na 3-4 kwietnia br.
"Jeżeli chodzi o terminy wypłat, to będą tożsame z tym, co otrzymują co miesiąc, ze względu na to, że 1 maja jest dniem wolnym to w ostatnich dniach kwietnia niektórzy mogą otrzymać świadczenie, a część na początku czerwca" - dodała.
Podkreśliła, że nie trzeba również składać żadnego wniosku o wypłatę świadczenia.
Od marca br. minimalna emerytura wynosi 1 100 zł. Jak wskazywało wcześniej MRPiPS, ubiegłoroczna waloryzacja świadczeń była najwyższa od 5 lat - emerytury wzrosły o 2,98%. W 2017 r. najniższa emerytura wzrosła z kolei z 882,56 do 1 tys. zł. (tj. o ponad 13%). W sumie najniższe świadczenia dla emerytów i rencistów w latach 2016-2019 wzrosły o ok. jedną czwartą.
(ISBnews)
Warszawa, 26.03.2019 (ISBnews) - Stosowana przez Polskę reguła wydatkowa pozwala na większą przestrzeń na impulsy fiskalne niż rozwiązania stosowane np. we Francji czy we Włoszech, uważa minister finansów Teresa Czerwińska.
"#PL reguła wydatkowa jest oceniana relatywnie jako bardziej liberalna w kontekście fiskalnym niż reguły deficytu strukturalnego oparte na benchmarku wydatkowym. Zastosowanie np. reguły francuskiej czy włoskiej, które są oparte na deficycie strukturalnym i benchmarku wydatkowym nie dawałoby większej przestrzeni na stabilizację gosp. poprzez impulsy fiskalne. #PL reguła jest pod tym względem b. elastyczna i optymalna" - powiedziała Czerwińska, cytowana na profilu resortu finansów w serwisie Twitter.
Jak podała dzisiejsza "Rzeczpospolita", grupa ekonomistów wystosowała w poniedziałek list otwarty "do polityków i obywateli o rozwagę i poszanowanie zasad stabilizacji w finansach publicznych". Ostrzegają w nim, że "piątka" PiS może nie zmieścić się w regułach fiskalnych.
(ISBnews)
Warszawa, 25.03.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) może przejściowo wzrosnąć w 2020 r., ale na pewno nie przekroczy poziomu unijnego limitu wynoszącego 3% PKB, poinformował szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
"W tym roku deficyt jest zapisany na poziomie 1,7%, natomiast w roku 2020 deficyt może ulec przejściowo niewielkiemu wzrostowi, dlatego, że najnowsze propozycje programowe będą finansowane z uszczelnienia podatkowego państwa. Zanim to nastąpi, może tak być, że w 2020 r. ten deficyt nieco wzrośnie, ale na pewno nie przekroczy 3%" - powiedział Dworczyk w wywiadzie dla Radia Zet.
Na pewno nie zostanie uruchomiona procedura nadmiernego deficytu wobec Polski, dodał.
Informacje medialne o dymisji minister finansów Teresy Czerwińskiej określił jako "fake news". "Ministerstwo Finansów było zaangażowane w przygotowanie tego programu" - podkreślił Dworczyk.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w weekend, że w efekcie realizacji planów rządu deficyt może sięgnąć "2%, może nawet 3%" PKB", ale zadeklarował, że rząd będzie starał się, żeby było poniżej 3%, "bo takie są reguły Unii Europejskiej, a my jesteśmy dobrym krajem członkowskim".
(ISBnews)
Warszawa, 25.03.2019 (ISBnews) - Minister finansów Teresa Czerwińska może podać się do dymisji nawet w ciągu najbliższych dni, wynika z nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej".
"Minister Teresa Czerwińska, która przebywała na zwolnieniu lekarskim, być może wróci do pracy tylko na krótko. Z informacji 'Rz' wynika, że złożenie przez Czerwińską dymisji może być kwestią bardzo krótkiego czasu, może nawet najbliższych dni. Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, zdają sobie sprawę, jak dużym problemem dla partii byłaby taka decyzja, dlatego trwają intensywne zakulisowe wysiłki, by ją odwlec" - czytamy w gazecie.
O wręczeniu dymisji przez minister finansów (która miała nie zostać przyjęta przez premiera) informowały kilka dni temu media, jednak wówczas resort finansów je zdementował.
"Minister Czerwińska, jak twierdzą eksperci i naukowcy znający jej poglądy, jest bardzo przywiązana do polityki ograniczania deficytu i na pewno nie zgodzi się firmować budżetu, w którym deficyt zbliża się do 3%. A to właśnie zadeklarował w sobotę premier Mateusz Morawiecki" - czytamy dalej.
Morawiecki ogłosił w weekend, że w efekcie realizacji planów rządu deficyt może sięgnąć "2%, może nawet 3%" PKB, ale zadeklarował, że rząd będzie starał się, żeby było poniżej 3%, "bo takie są reguły Unii Europejskiej, a my jesteśmy dobrym krajem członkowskim".
(ISBnews)
Warszawa, 22.03.2019 (ISBnews) - Zapowiedziany przez rząd impuls fiskalny należy oceniać pozytywnie jako nowe źródło napędzające gospodarkę, a koszt przygotowywanych rozwiązań dla budżetu państwa może okazać się mniejszy niż wynika z obecnych szacunków, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Eugeniusz Gatnar.
"Impuls fiskalny jest bezprecedensowy. Podobną sytuację mieliśmy w 2007 r., kiedy pani prof. Zyta Gilowska zmniejszała klin podatkowy. Tej skali impuls to rzecz absolutnie bez precedensu i on podtrzymuje nasz wzrost konsumpcji. […] To jest nowy czynnik, które będzie napędzał gospodarkę - produkcję, konsumpcję i usługi. Z tego powodu uważam, że w roku 2019 wzrost PKB pozostanie na poziomie pomiędzy 4 a 4,5%" - powiedział Gatnar w rozmowie z ISBnews.
Zwrócił uwagę, że według analizy przedstawionej ostatnio w "Rzeczpospolitej", z ok. 40 mld zł kosztów programu "Piątka PiS" do budżetu w postaci podatków wróci ok. 7-9 mld zł.
"Wiele badań pokazuje, iż mnożnik fiskalny w Polsce wynosi ponad 1, może nawet 1,6, co by znaczyło, że tak naprawdę ten program w dużej części sam się sfinansuje. Oznacza to, że nie będzie on tak kosztowny dla budżetu, jak się wydaje" - podkreślił Gatnar.
"Myślę, że część środków z rozszerzenia 500+ trafi do oszczędności, ale nie będzie to duża kwota. Większość zostanie przeznaczona na konsumpcję. Chociaż Polska potrzebuje oszczędności, potrzebuje polskiego kapitału, choćby po to, żeby finansować inwestycje" - dodał.
Według niego, nie ma powodów, by obawiać się przekroczenia unijnego limitu w zakresie deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) na poziomie 3% w relacji do PKB.
"Przekroczenie tego progu w tym roku nie jest zagrożone, jeśli chodzi przyszły rok - to jest kwestii oceny skutków efektów impulsu fiskalnego. Nie wiemy, w jakiej sekwencji jego elementy będą realizowane. Tak więc obserwujmy gospodarkę i bądźmy większymi optymistami niż agencja Fitch" - podsumował Gatnar.
Na początku marca Fitch Ratings podał, że nowy pakiet fiskalny, ogłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przesuwa nastawienie w polityce fiskalnej na bardziej ekspansywne i grozi wzrostem deficytu general government do ok. 3% PKB w 2020 r. z szacowanych na 2018 r. 0,5% PKB.
Renata Oljasz
(ISBnews)
Warszawa, 15.03.2019 (ISBnews) - Luka w podatku od towarów i usług (VAT) zmniejszyła się do szacunkowych 1,1% PKB w 2018 r., poinformował wiceminister finansów Filip Świtała.
"W 2012 r. luka wynosiła 2,5% PKB. […] w 2013 roku 2,4% PKB, w 2014 roku 2,3% PKB, w 2015 roku 2,2% PKB, w 2016 roku 1,9% PKB, w 2017 r. 1,4% PKB, w roku 2018 to 1,1% PKB" - powiedział Świtała podczas wystąpienia w Sejmie.
Podkreślił, że dane za 2018 rok są na razie szacunkowe, natomiast dane za poprzednie lata są już pewne.
Dodał, że nominalnie luka w VAT wyniosła - według szacunków 23 mld zł w 2018 r. wobec 28 mld zł rok wcześniej i w porównaniu do 40 mld zł w 2012 r.
"W okresie pomiędzy 2016 a 2018 baza podatku VAT wzrosła o 16,8% - tzn., że konsumpcja, na podstawie której VAT jest liczony wzrosła o 16,8%. Natomiast dochody z VAT wzrosły w tym samym okresie o 42,1%. To jest dwa razy więcej niż dynamika wzrostu konsumpcji" - podsumował wiceminister.
(ISBnews)
Warszawa, 07.03.2019 (ISBnews) - Koszt wprowadzenia 13. emerytury - tzw. Emerytura+ to 10,7 mld zł rocznie, podało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS). Jak zapewnia szefowa resortu Elżbieta Rafalska, jej finansowanie jest zapewnione.
"Świadczenie zostanie sfinansowane m.in. w ramach zwiększonych wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Emerytur Pomostowych i Funduszu Pracy" - powiedziała Rafalska, cytowana w komunikacie.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej skierowało do konsultacji społecznych projekt ustawy regulującej kwestię wypłaty jednorazowych świadczeń pieniężnych dla emerytów, czyli "Emeryturę+".
"'Emeryturę+' w wysokości emerytury minimalnej, czyli od 1 marca br. 1 100 zł brutto, otrzyma ok. 6,94 mln emerytów i 2,62 mln rencistów (z czego 282 tys. to renciści socjalni). W sumie będzie to ponad 9,72 mln osób. Co ważne, nie będzie konieczne składanie żadnych wniosków o wypłatę świadczenia - 'Emerytura+' zostanie wypłacona z urzędu wraz ze świadczeniem w maju" - czytamy w komunikacie.
"Rozwiązanie będzie zastosowane do emerytur i rent w systemie powszechnym, do emerytur i rent rolników, służb mundurowych, emerytur pomostowych, świadczeń i zasiłków przedemerytalnych, rent socjalnych, nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych oraz rent inwalidów wojennych i wojskowych" - wyliczyła Rafalska.
Od marca br. minimalna emerytura wynosi 1 100 zł. Jak wskazuje MRPiPS, ubiegłoroczna waloryzacja świadczeń była najwyższa od 5 lat - emerytury wzrosły o 2,98%. W 2017 r. najniższa emerytura wzrosła z kolei z 882,56 do 1 tys. zł. (tj. o ponad 13%). W sumie najniższe świadczenia dla emerytów i rencistów w latach 2016-2019 wzrosły o ok. jedną czwartą, podsumowano w materiale.
(ISBnews)
Warszawa, 07.03.2019 (ISBnews) - Zakładając delikatną poprawę w otoczeniu polskiej gospodarki oraz wpływ pakietu fiskalnego w kraju, PKO Bank Polski podniósł prognozy wzrostu PKB Polski o 0,4 pkt proc. do 4,1% w tym roku i o 0,6 pkt do 3,5% w przyszłym roku, poinformował główny ekonomista Piotr Bujak.
"Zakładając delikatną poprawę - odbicie od dna i poprawę po I kwartale w gospodarce globalnej i biorąc pod uwagę impuls fiskalny w Polsce - podnieśliśmy nasze prognozy z 3,7% do 4,1% w 2019, a na przyszły rok - z 2,9% do 3,5%. Stymulacja fiskalna nie przynosi konieczności nowelizacji budżetu i nie spodziewamy się, by wzrost deficytu general government w tym i przyszłym roku naruszył próg 3% PKB, również biorąc pod uwagę pesymistyczny scenariusz gospodarki globalnej" - powiedział Bujak podczas konferencji prasowej.
"Impuls fiskalny zapowiedziany na lata 2019-2020 jest większy od naszych pierwotnych założeń, dlatego podnosimy prognozę PKB na 2019 z 3,7% do 4,1% (przy wyższej dynamice konsumpcji i niższym wkładzie eksportu netto)" - czytamy w Kwartalniku Ekonomicznym banku.
Według PKO BP, kolejne kwartały, w tym głównie II połowa 2019 r. powinny przynosić coraz lepsze wyniki gospodarki zarówno ze względu na pozytywne czynniki wewnętrzne (szczyt wykorzystania środków unijnych i luzowanie fiskalne), jak i mniej niekorzystne czynniki zewnętrzne (oczekiwana stabilizacja globalnej koniunktury). "W drugiej połowie 2019 czynnikiem, który powinien podbić dynamikę konsumpcji powyżej 5% r/r, będzie zapowiedziane rozszerzenie programu Rodzina 500+ i wypłaty w ramach programu Emerytura+" - podkreślono w materiale.
Analitycy PKO BP oczekują stabilizacji globalnej koniunktury w dalszej części 2019, przy efektach stymulacji w Chinach oraz wygaśnięciu przejściowych, negatywnych czynników w Niemczech.
"Jeśli chodzi o otoczenie zewnętrzne - jest dużo niepewności, pojawiło się więcej znaków zapytania. Wojny handlowe Chiny-USA wpływają na sytuację w Niemczech, jest niepewność co do Brexitu, duża niepewność w zakresie sytuacji politycznej w Europie - w związku z planami fiskalnymi Włoch i UE. Sektor bankowy w e Włoszech ma duży problem - obecne tendencje w gospodarce włoskiej, która wpadła w recesję jest poważnym zagrożeniem" - wymienił Bujak.
"Nasze spojrzenie na światową gospodarkę mimo czynników powyższych jest umiarkowanie konstruktywną. W obecnym spowolnieniu występującym w UE i w Niemczech i Chin jest dużo czynników przejściowych i po I kw. br. koniunktura w globalnej gospodarce poprawi się, ustabilizuje. W Chinach zadziała stymulacja fiskalna i monetarna" - podkreślił główny ekonomista.
Jeśli chodzi o gospodarkę niemiecką, ustąpi również działanie przejściowych czynników wywierających negatywny wpływ na niemiecką gospodarkę (nowe normy emisji spalin, zaburzenia w przemyśle farmaceutycznym i najniższy od dziesięcioleci poziom wody w rzekach), napisano w raporcie banku.
Z kolei gospodarce amerykańskiej służyć będzie - według analityków PKO BP - wyhamowanie normalizacji polityki Fed i zakończenie government shutdown.
"Z okresu, gdy większość danych z globalnej gospodarki mocno rozczarowywała, przechodzimy do fazy, gdy oczekiwania stały się na tyle niskie, że coraz bardziej prawdopodobne stają się pozytywne niespodzianki, które będą poprawiać nastroje. Podstawami konstruktywnego spojrzenia na gospodarcze perspektywy USA i strefy euro na resztę tego roku są: doskonała kondycja gospodarstw domowych, która stabilizuje konsumpcję (kluczową z punktu widzenia dynamiki PKB), i fakt, że problemy przemysłu nie rozlały się na inne obszary gospodarki" - czytamy dalej.
(ISBnews)