Warszawa, 22.05.2019 (ISBnews) - Prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński zadeklarował, że dopóki będzie prezesem banku centralnego, Polska nie przystąpi do systemu ERM2 oraz strefy euro.
"Podjąłem decyzję, aby z tego miejsca stanowczo stwierdzić, że niezależnie od tego, kto będzie rządził w Polsce, dopóki będę prezesem Narodowego Banku Polskiego, dopóty Polska nie wejdzie do strefy ERM 2 i euro. I stwierdzam to, mając świadomość, że może to spowodować kolejną falę krytyki i nieprzychylnych uwag pod moim adresem. Tego wymaga dobro polskiej gospodarki i Polaków" - powiedział Glapiński podczas debaty "Złoty, euro i sprawa polska" w NBP.
Sześcioletnia kadencja Glapińskiego jako prezesa NBP kończy się w 2022 roku.
Wchodząc w 2004 r. do Unii Europejskiej, Polska zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty, jednak bez określania terminów.
(ISBnews)
Warszawa, 21.05.2019 (ISBnews) - Projekt ustawy dotyczący 500 zł dodatku dla osób niepełnosprawnych powyżej 18. roku życia jeszcze w czerwcu ma trafić do Sejmu, a jej roczny koszt to około 3 mld zł, wynika ze słów premiera Mateusza Morawieckiego.
"Drugi poruszony na Radzie Ministrów temat to sprawy związane z osobami niepełnosprawnymi. To, co przedstawiamy, to efekt prac ostatnich paru miesięcy i lat. Chcemy przeznaczyć 500 zł miesięcznie dla każdej z tych osób. [...] Liczba osób, która może skorzystać to 520 tys. przy 500 zł wsparcia, razy 12 miesięcy to łatwo wyliczyć, że jest to około 3 mld zł" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Dodał, że środki na sfinansowanie wydatków będą pochodziło m.in. z podatku handlowego (około 1 mld zł) i funduszu solidarnościowego.
"Niebawem przedstawimy projekt i w czerwcu trafi ustawa do Sejmu" - dodał Morawiecki.
(ISBnews)
Warszawa, 21.05.2019 (ISBnews) - Płaca minimalna od 2020 roku powinna wzrosnąć do 2 500 zł brutto (z 2 250 zł w br.), uważa Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP). Stosując metodykę analogiczną do wykorzystywanej w rządowej ocenie skutków regulacji rozporządzeń w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę – można szacować, że podwyższenie płacy minimalnej do 2500 zł brutto spowodowałoby wzrost wpływów do sektora finansów publicznych o 2,2 mld zł w skali roku. FPP proponuje, by 1,6 mld zł z tej kwoty przeznaczyć na obniżenie klina podatkowego i podwyższenie kwoty pracowniczych kosztów uzyskania przychodu do ponad 333 zł miesięcznie.
"Panująca w ostatnich latach sytuacja na polskim rynku pracy doprowadziła do tego, że rzeczywiste najniższe rynkowe stawki wynagrodzenia zaczęły znacząco przewyższać determinowaną prawnie płacę minimalną. Z punktu widzenia prowadzenia działalności gospodarczej - m.in. w tych sektorach, gdzie często realizowane są zamówienia publiczne - istotne znaczenie ma jednak, by administracyjne stawki minimalne odzwierciedlały realne stawki rynkowe - tylko one bowiem często mogą stanowić podstawę do waloryzacji kontraktów" - czytamy w komunikacie.
Polskie firmy stają również przed koniecznością przyciągnięcia i utrzymania na rynku pracy licznej grupy cudzoziemców, w warunkach coraz silniejszej konkurencji z przedsiębiorcami z innych krajów. W tym segmencie rynku realne minimalne stawki również oderwały się od minimum formalnoprawnego. W sytuacji, gdy to ograniczenia po stronie podaży - zamiast popytu - zaczynają stanowić największą barierę rozwoju, możliwość oferowania wyższych wynagrodzeń staje się źródłem przewagi konkurencyjnej, tłumaczy Federacja.
"Rynek pracy jest bardzo trudny - przedsiębiorcy regularnie podwyższają wynagrodzenia w celu zatrzymania pracowników i zmniejszenia ich fluktuacji. Nie ma co utrzymywać fikcji - płaca minimalna powinna nadążać za realiami. Poziom 2500 zł brutto jest całkowicie uzasadniony i potrzebny. Mam nadzieję, że do naszego apelu - jako przedsiębiorców - przyłączą się związki zawodowe, a rząd uwzględni te głosy jako racjonalną potrzebę rynkową. Taka zmiana korzystnie wpłynie na warunki funkcjonowania przedsiębiorców - dla których ważne jest, by regulowana przez prawo minimalna stawka odpowiadała istniejącym realiom, zaś dla pozostałych firm byłaby ona neutralna" - powiedział przewodniczący FPP, prezes Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) Marek Kowalski, cytowany w komunikacie.
Podwyższenie płacy minimalnej przyczyniłoby się do zwiększenia wpływów do sektora finansów publicznych z tytułu potrącanych zaliczek na podatek dochodowy, składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, a także składki na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
"W konsekwencji podwyżka płacy minimalnej o 250 zł brutto spowodowałaby zwiększenie kosztów ponoszonych przez pracodawcę o 301 zł - z czego 176 zł trafiłoby bezpośrednio do pracownika, podnosząc jego wynagrodzenie netto, zaś pozostałe 125 zł zostałoby zaliczone na poczet obowiązkowych danin na rzecz państwa" - wskazano w materiale.
Ostateczny koszt pracodawcy ukształtowałby się na poziomie 3012 zł, a wynagrodzenie netto pracownika 1852 zł - po uwzględnieniu zapowiedzianych zmian, takich jak podwyżka kwoty kosztów uzyskania przychodu do 250 zł miesięcznie oraz wprowadzenie najniższej stawki PIT 17%, podano dalej.
"Należy ponadto zwrócić uwagę na fakt, iż po podwyżce minimalnego wynagrodzenia, rośnie klin podatkowo-składkowy w odniesieniu do osób otrzymujących najniższe pensje. Jest to efekt proporcjonalnego zanikania korzyści wynikających z odliczeń kwotowych z tytułu kwoty wolnej od podatku oraz kwoty kosztów uzyskania przychodu. W rezultacie po podwyżce płacy minimalnej, dotyczący ją klin podatkowo-składkowy wzrósłby z 38,2% do 38,5%" - wskazano w komunikacie.
W związku z tym Federacja Przedsiębiorców Polskich proponuje, by w połączeniu z podwyższeniem płacy minimalnej została zwiększona kwota pracowniczych kosztów uzyskania przychodu do 3-krotności jej dotychczasowej wartości. Oznaczałoby to, że standardowo zamiast do 250 zł miesięcznie - jak obecnie planuje rząd - wzrosłaby ona do 333,75 zł miesięcznie. Dzięki temu po podwyżce płacy minimalnej o 250 zł brutto, pracownicy zarabiający minimalne wynagrodzenie zyskaliby ponad 190 zł netto, a ich klin podatkowo-składkowy zamiast wzrosnąć, obniżyłby się do 38,1% - co miałoby istotne znaczenie w kontekście wzmacniania bodźców do podejmowania aktywności przez osoby bierne zawodowo.
"Koszt takiej zmiany, jak wynika z obliczeń przedstawionych w najnowszym Wieloletnim Planie Finansowym Państwa wyniósłby 1,6 mld zł rocznie i mógłby zostać pokryty z większych wpływów do sektora finansów publicznych, wynikających ze wzrostu podstawy wymiaru podatków i obowiązkowych składek" - podsumowała Federacja.
(ISBnews)
Katowice, 13.05.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów planuje przedłożyć projekt Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK) do akceptacji Rady Ministrów w czerwcu, poinformowała minister finansów Teresa Czerwińska.
"Planujemy przedłożyć Strategię Rozwoju Rynku Kapitałowego w czerwcu do akceptacji Rady Ministrów" - powiedziała Czerwińska podczas panelu na XI Europejskim Kongresie Gospodarczym (EKG) w Katowicach. Agencja ISBnews jest głównym patronem medialnym EKG.
Przedstawiony pod koniec lutego br. projekt SRRK zakłada m.in. szereg zmian w zakresie podatków związanych z inwestowaniem, m.in. obniżenie opodatkowania dywidend od długoterminowych inwestycji, zwolnienie zysków ze sprzedaży akcji pracowniczych z podatku od zysków kapitałowych oraz umożliwienie uznania 125% kosztów przygotowania IPO za koszt podatkowy. Zakłada on także m.in. rozwiązania, których celem jest pozyskanie emitentów i inwestorów z zagranicy oraz umożliwienie emitentom prowadzenie programów lojalnościowych.
(ISBnews)
Warszawa, 24.04.2019 (ISBnews) - Luka w podatku dochodowym od osób prawnych (CIT) mogła osiągnąć nawet 21,4 mld zł, czyli wartość 1,08% PKB w 2017 r., wynika z raportu "Horyzont optymalizacji - geneza, skala i struktura luki w podatku CIT" Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
"Z wyliczeń Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w 2017 r. luka w podatku dochodowym od osób prawnych mieści się w przedziale 11-21,4 mld zł, tj. od 0,55 do 1,08% PKB. Porównując ją do teoretycznych przychodów z podatku (luka + rzeczywiste przychody budżetowe tytułem CIT) mieści się ona w przedziale między 22,43 a 36%. Rozbieżność między górnym a dolnym progiem wynika z przyjętych założeń maksyminowych, co oznacza, że realnie luka mieści się w podanym przedziale, nie można jednak z całą pewnością stwierdzić, ile dokładnie wynosi. W latach 2015-2017 luka wyniosła od 58 do 90 mld zł" - czytamy w raporcie.
Wyniki te uzyskano dzięki - w dużej mierze autorskiej - metodyce, która polega na wyliczeniu teoretycznego dochodu do opodatkowania na podstawie rachunków narodowych raportowanych przez Główny Urząd Statystyczny.
"Wielkość dochodu jest następnie korygowana o niektóre dane Ministerstwa Finansów oraz o różnice między sprawozdawczością finansową a raportowaniem podatkowym. Pomnożenie wartości dochodu przez rzeczywistą stawkę podatku daje wartość teoretyczną dochodów podatkowych, które następnie porównuje się z realnymi wpływami. Do tak powstałej luki dodaje się komponent zagraniczny i komponent kontroli skarbowych" - wyjaśniono w materiale.
Metodologa ta częściowo uwzględnia także straty wynikające z zagranicznych transferów kapitałowych oraz działalności nierejestrowanej. Wypracowana metodyka nie obejmuje jednak wszystkich możliwych sposobów unikania opodatkowania, zaznaczono także.
"Z uwagi na brak odpowiednich danych, zrezygnowano z dokładnego obliczania strat wynikających z zawyżania kosztów przez firmy. Dlatego też realna luka jest przypuszczalnie większa niż wynika z opracowania" - czytamy dalej.
"W 2017 r. luka w podatku dochodowym od osób prawnych, przy uwzględnieniu komponentów zagranicznego i nieobserwowalnego, wyniosła od 11 do 21,4 mld zł" - napisano dalej w raporcie.
Lukę CIT, jak inne luki podatkowe, najszerzej definiuje się jako różnicę między podatkiem, który powinien wpłynąć do budżetu państwa, a tym, który faktycznie do niego wpłynął, zaznaczono.
"Lukę można ujmować wąsko, wtedy wynika ona z mniejszego niż należny podatku CIT, uiszczonego przez podmioty zobowiązane ustawą o podatku dochodowym od osób prawnych. Wśród przyczyn jej powstania można wymienić:
→ przypadkowe pomyłki podatników,
→ działania mające na celu:
→ ukrycie części przychodów,
→ zawyżenie kosztów,
→ wyprowadzenie części zysków za granicę,
→ niepoprawne zastosowanie odliczeń i zwolnień, podano w materiale.
"W największym stopniu za lukę w podatku CIT odpowiada zaniżanie podstawy opodatkowania. To zjawisko wynika z działań podmiotów uchylających się od opodatkowania, czyli działalności stricte nielegalnej, jak i unikania opodatkowania, a więc działań z zachowaniem legalności zmniejszania obciążeń podatkowych, jednak będących faktycznie działaniami pozornymi, nierzeczywistymi, jak np. rejestrowanie podmiotów powiązanych w jurysdykcjach korzystnych podatkowo i realizowanie z tymi podmiotami transakcji, np. płatności z tytułu udzielonych licencji, praw autorskich, doradztwa, zarządzania itp." - czytamy dalej w raporcie.
Maksymalne wartości luki CIT wyniosły:
→ w 2015 r. – 50 mld zł,
→ w 2016 r. – 18,4 mld zł,
→ w 2017 r. – 21,4 mld zł, podsumowano w opracowaniu.
(ISBnews)
Warszawa, 24.04.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów na środowym posiedzeniu ma między innymi podjąć uchwalę ws. przygotowanego przez ministra finansów Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022, a także przyjąć projekt krajowego programu reform na rzecz realizacji strategii "Europa 2020". Aktualizacja 2019/2020, podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Posiedzenie rządu zaplanowane jest na dzisiaj na godzinę 15:00. Zgodnie z porządkiem obrad, Rada Ministrów najpierw zajmie się projekt ustawy zmieniającej ustawę o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw złożonym przez ministra zdrowia. W dalszej kolejności zaplanowano przyjęcie projektu uchwały Rady Ministrów w sprawie Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022 i projekt krajowego programu reform na rzecz realizacji strategii "Europa 2020". Aktualizacja 2019/2020.
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Wynik sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) wyniesie -1,7% PKB w tym roku (wobec -0,4% PKB w ub.r.) oraz +0,2% PKB w przyszłym roku, podano w "Programie konwergencji. Aktualizacja 2019". W latach 2021 i 2022 wynik sektora ma wynieść odpowiednio: -0,3% PKB i -0,6% PKB.
Bez działań jednorazowych (one-off) wynik sektora będzie kształtował się następująco: -1,7% PKB w 2019 r., -0,9% PKB w 2020 r., -0,5% PKB w 2021 r. i -0,7% PKB w 2022 r.
"Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2018 r. wyniósł 0,4% PKB i okazał się o 1,7 pkt proc. niższy niż przewidywano. Niższy deficyt sektora był skutkiem kontroli wydatków w oparciu o stabilizującą regułę wydatkową oraz silniejszego wzrostu dochodów sektora niż wydatków, co miało przede wszystkim wpływ na bardzo dobry wynik budżetu państwa. Korekta ścieżki deficytu w 2019 r. i kolejnych latach prognozy jest głównie efektem uwzględnienia nowych instrumentów w polityce społecznej, które zostaną zrealizowane w ramach stabilizującej reguły wydatkowej, dzięki wdrożeniu dodatkowych działań w obszarze dochodów" - czytamy w dokumencie.
Deficyt na poziomie 0,4% PKB w 2018 r był najlepszym wynikiem od przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, podkreślono.
"Szacuje się, że deficyt strukturalny ukształtował się na poziomie 1,2% PKB, tj. o 0,6 pkt proc. niższym niż w roku poprzednim. Oznacza to osiągnięcie średniookresowego celu budżetowego (MTO) w akceptowalnym dla Komisji Europejskiej paśmie odchyleń. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych w relacji do PKB obniżył się z kolei do 48,9%" - czytamy dalej.
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy dotyczący rozszerzenia programu "Rodzina 500+" na pierwsze lub jedyne dziecko, poinformowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiets Rafalska.
"Zmiany, które przyjęła dziś Rada Ministrów - 500+ bez kryterium dochodowego - oznaczają, że przestaje mieć uzasadnienie argument, że jest to program socjalny" - powiedziała Rafalska podczas konferencji prasowej.
"Program zacznie obowiązywać od 1 lipca. […] Wartość w całym roku programu to 31 mld zł w 2019, w 2020 roku to koszt 41 mld zł, które to środki trafią do 6,8 mln dzieci" - dodała minister.
Od początku funkcjonowania programu do końca marca br. do rodzin trafiło już 68,8 mld zł, podał resort rodziny.
"Po zmianach zniknie dotychczasowe kryterium dochodowe przy ubieganiu się o świadczenie wychowawcze 500 plus. Obecnie, aby otrzymać pieniądze na pierwsze lub jedyne dziecko nie można przekroczyć dochodu 800 zł netto miesięcznie na osobę w rodzinie lub 1200 zł netto miesięcznie w przypadku rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. Świadczenie wychowawcze będzie wypłacane bez względu na sytuację materialną rodziny, dlatego nie trzeba będzie składać dodatkowych dokumentów, jak choćby zaświadczenia o dochodach czy orzeczenia o alimentach lub orzeczenia o niepełnosprawności" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu (CIR).
"Mamy radykalnie zwiększone wydatki na rodzinę - dzięki też 500+ na pierwsze dziecko. Wydatki na rodzinę sięgną 3-4% PKB" - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji.
Resort podał, że poziom wydatków publicznych na rzecz rodzin wyniósł 3,1% PKB rocznie w 2017 i 2018 r., zaś w tym roku wzrośnie do 3,5%, a w 2020 r. - do 4% PKB.
"W krótkiej perspektywie to, że zdecydowaliśmy się na ten program ma pozytywne przełożenie na obecną fazę cyklu koniunkturalnego - spowolnienie. W tym przypadku wykonujemy impuls fiskalny i to przełoży się na wygładzenie cyklu koniunkturalnego" - podkreślił premier.
"Chce podkreślić aspekt gospodarczy - dzięki impulsowi fiskalnemu, rozszerzeniu 500+ najprawdopodobniej bez konieczności nowelizacji budżetu - to jest [działanie] bardzo pozytywne dla perspektyw rozwoju gospodarczego w krótkiej, średniej i długiej perspektywie" - podsumował premier.
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. general government) spadnie na koniec tego roku do 47,9% PKB (z 48,9% na koniec ub.r.) i będzie się obniżał dalej - do 46% PKB na koniec 2020 r., 42,9% PKB na koniec 2021 r. i do 40,6% PKB na koniec 2022 r., podano w "Programie konwergencji. Aktualizacja 2019".
"Przewiduje się, że w horyzoncie Programu relacja długu do PKB według definicji UE będzie się stopniowo obniżać z 48,9% na koniec 2018 r. do 40,6% na koniec 2022 r. Kształtowanie się przeciętnego oprocentowania długu sektora instytucji rządowych i samorządowych kosztów obsługi długu będzie wynikało przede wszystkim z oczekiwań co do wzrostu stóp procentowych w horyzoncie Programu" - czytamy w dokumencie.
W tym ujęciu, dług brutto w relacji do PKB ma wynosić odpowiednio: 48,9% w 2018 r., 47,9% w 2019 r., 46% w 2020 r., 42,9% w 2021 r., 40,6% w 2022 r.
"W okresie objętym Programem zarządzanie długiem będzie, podobnie jak w latach ubiegłych, ukierunkowane na realizację celu określonego w "Strategii zarządzania długiem sektora finansów publicznych", tj. na minimalizację kosztów obsługi długu w długim horyzoncie przy przyjętych ograniczeniach dotyczących ryzyka. Zarządzanie długiem będzie odbywało się w warunkach występowania nadwyżki pierwotnej sektora instytucji rządowych i samorządowych. Z drugiej strony, można się spodziewać występowania niepewności na rynkach finansowych, wynikającej m.in. z polityki pieniężnej głównych banków centralnych, w tym EBC oraz Fed, procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oraz polityki handlowej głównych gospodarek światowych" - czytamy dalej.
Zmiany relacji długu do PKB w latach 2019-2022 będą przede wszystkim konsekwencją kształtowania się potrzeb pożyczkowych budżetu państwa (dług Skarbu Państwa stanowi ponad 85% długu sektora instytucji rządowych i samorządowych) oraz tempa wzrostu PKB.
"Zmiany długu pozostałych podmiotów sektora instytucji rządowych i samorządowych będą wynikały głównie ze wzrostu zadłużenia jednostek samorządu terytorialnego oraz Krajowego Funduszu Drogowego (wzrost zadłużenia będzie związany z zaciąganiem zobowiązań na realizację zadań drogowych)" - czytamy także.
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Dynamika inwestycji sektora instytucji rządowych i samorządowych ulegnie w latach 2019-2022 osłabieniu, ale relacja wydatków inwestycyjnych do PKB utrzyma się w horyzoncie prognozy na średnim poziomie 4,5% PKB, podano w "Programie konwergencji. Aktualizacja 2019".
"Przewiduje się, że po dwóch latach silnego wzrostu dynamika inwestycji sektora instytucji rządowych i samorządowych ulegnie w latach 2019-22 osłabieniu w związku ze ścieżką absorbcji funduszy z UE. Pomimo tego relacja wydatków inwestycyjnych do PKB utrzyma się w horyzoncie prognozy na średnim poziomie 4,5%. Poziom inwestycji sektora będzie kształtowany przez wieloletnie programy rządowe, w szczególności w obszarze infrastruktury, jak i realizację unijnej perspektywy finansowej na lata 2014- 20" - czytamy w dokumencie.
Zadania inwestycyjne w podsektorze centralnym będą realizowane m.in. w ramach:
- Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.),
- Krajowego Programu Kolejowego do 2023 roku (KPK), obejmującego wydatki inwestycyjne na budowę i modernizację linii kolejowych, realizowany przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., podano także.
"Prognozuje się, że po rekordowych wzrostach w latach 2017-18 inwestycje podsektora samorządowego przestaną być głównym motorem napędowym inwestycji całego sektora, a ich dynamika ulegnie spowolnieniu, co będzie wynikiem słabszej dynamiki absorpcji środków unijnych. Ze względu na ograniczone możliwości finansowe jednostek samorządu terytorialnego wsparciem dla inwestycji w rozwój lokalnej infrastruktury drogowej będzie nowy mechanizm ich finansowania w postaci Funduszu Dróg Samorządowych. Jego zadaniem będzie dofinansowanie budowy i przebudowy dróg publicznych zarządzanych przez powiaty i gminy już od 2019 r." - czytamy dalej.
W scenariuszu bazowym APK uwzględniono także nowy program nakierowany na odbudowę połączeń autobusowych. Roczny koszt programu łącznie obejmujący udział budżetu państwa i samorządów to ok. 1 mld zł.
"Dodatkowo, prognoza dla 2019 r. obejmuje planowane, w ramach rozwiązań stabilizujących ceny energii elektrycznej, jednorazowe wydatki z Funduszu Wypłaty Różnicy Cen na pokrycie firmom dystrybucyjnym różnicy pomiędzy ceną zakupu energii od producentów a ceną jej sprzedaży klientom końcowym. Przewidywany skutek finansowy po stronie wydatkowej w ujęciu memoriałowym to ok. 4,5 mld zł w 2019 r." - czytamy także.
Na wydatki sektora w horyzoncie prognozy wpływ będzie miało także wprowadzenie od połowy 2019 r. pracowniczych planów kapitałowych (PPK).
"Przez wprowadzenie mechanizmu zachęt ze strony państwa w postaci opłaty powitalnej i dopłaty rocznej wypłacanych z Funduszu Pracy dla tych uczestników PPK. Koszt dla sektora będzie wynikał z finansowania zachęt oraz składek pracowników instytucji publicznych i po objęciu programem także pracowników sektora i w horyzoncie objętym Programem wyniesie od 0,7 mld zł w 2019 r. do 3,8 mld zł w 2021 r. i 3,6 mld zł w latach kolejnych" - czytamy także.
"Z kolei w latach 2020-22 ograniczeniu ulegną wydatki sektora związane z jednorazowymi obciążeniami, w tym wynikającymi z programu pomocy rolnikom dotkniętym skutkami suszy. Pojawić się tez powinny dodatkowe oszczędności jako rezultat działań uszczelniających wydatki podsektora ubezpieczeń społecznych" - podsumowano w dokumencie.
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2019 (ISBnews) - Zaprezentowane wczoraj propozycje dotyczące przekształcenia otwartych funduszy emerytalnych (OFE) w indywidualne konta emerytalne (IKE) będą miały łączny wpływ na sektor finansów publicznych w latach 2020-2021 w wysokości ok. 8 mld zł i o tyle mniejsze powinny być potrzeby pożyczkowe państwa, wynika z wyliczeń analityków mBanku.
"Planowana reforma jest pozytywna z punktu widzenia stanu finansów publicznych. Jednorazowa opłata przekształceniowa, płatna w dwóch równych transzach, będzie stanowić w 2020 i 2021 dodatkowy dochód sektora instytucji rządowych i samorządowych w wysokości ok. 12 mld zł rocznie. Szacunek ten zakłada oczywiście, że zdecydowana większość uczestników OFE wybierze konwersję na IKE - naszym zdaniem, historia preferencji domyślnych rozwiązań w systemie emerytalnym uzasadnia takie przewidywania" - czytamy w raporcie dziennym.
"Jednocześnie, likwidacja suwaka i transferów pomiędzy FUS i OFE stanowi dla finansów publicznych ubytek w wysokości ok. 4,5 mld zł (obecnie suwak to ok. 7,5 mld zł wpływów, transfer składki - ok. 3 mld zł wydatków). Wpływ na sektor w latach 2020-2021 to ok. 8 mld zł i o tyle mniejsze powinny być potrzeby pożyczkowe państwa" - czytamy dalej.
Według mBanku, ze względu na zbieżność w czasie warto zmiany te rozpatrywać łącznie z modyfikacjami pakietu skalnego zawartymi w propozycjach Ministerstwa Finansów.
"Ograniczenie kosztów zerowej stawki PIT dla osób do 26. roku życia (obejmie tylko zarabiających mniej niż 42 764 zł rocznie) i wprowadzenie nowego progu podatkowego dla stawki 17% (42 764 zł rocznie) obniża jego koszt brutto o 3,5 mld zł. Łącznie, wpływ na sektor finansów publicznych, po uwzględnieniu dodatkowych wpływów indukowanych przez pakiet skalny, wynosi ok. 24 mld zł w 2020 i 2021 r." - czytamy dalej w raporcie.
Wpływ na rynki jest związany i z mniejszymi przyszłymi podażami skarbowych papierów wartościowych (SPW), i ze zmianą alokacji funduszy - IKE nie mają bowiem tak agresywnego przeważenia w akcje, podkreślili analitycy.
"Dostosowanie nie będzie mieć oczywiście charakteru skokowego (obecna propozycja zakłada spadek minimalnego udziału akcji w portfelu o 2,5 pkt proc. rocznie), ale w horyzoncie kilkuletnim znacząco rozszerzy bazę inwestorów dla SPW. Napływy na rynek akcyjny mogą okazać się neutralne, zależy to jednak od parametryzacji reformy i zainteresowania pozostaniem w IKE" - podsumowali eksperci mBanku.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wczoraj na konferencji prasowej, że rząd przedstawia dziś propozycję przeniesienia całości środków z OFE, w kwocie 162 mld zł, na prywatne, indywidualne konta emerytalne. Możliwe też będzie pozostawienie całości środków na koncie w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Same OFE zostaną przekształcone w fundusze inwestycyjne i zachowają ciągłość działania. Środki przenoszone z OFE do IKE zostaną obciążone 15-proc. opłatą przekształceniową.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów szacuje łączne koszty propozycji zmian dotyczące ulgi PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26. roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% na 10,4 mld zł.
"MF szacuje koszty zmian: ulgi dla młodych osób na 1,7 mld zł, koszty uzyskania przychodu: 3,4 mld zł i obniżka PIT do 17% na 5,3 mld zł" - czytamy w informacji resortu.
Podczas spotkania z dziennikarzami minister finansów Teresa Czerwińska, że z ulgi na PIT skorzysta ok. 1,5 mln młodych pracowników.
"Przepisy wejdą w życie 1 października i będą miały zastosowanie od przychodów uzyskiwanych od tego dnia. Aby uniknąć pewnych komplikacji w rozliczaniu przez pracodawców tej ulgi, nadal będziemy pobierać w dotychczasowej wysokości, ale będziemy oddawać te środki w 2020 r. Od stycznia będziemy pobierać normalnie niższe już zaliczki. Stąd szacujemy skutki roczne dla budżetu na 1,3 mld zł, a w 2020 r. to będzie wyjątkowo 1,7 mld zł, ponieważ zwrócimy nadpłacone zaliczki" - dodała minister.
Niższy PIT do 17% i podwyższone koszty uzyskania przychodów będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. i będą dotyczyć przychodów uzyskanych od 1 stycznia.
"W przypadku zmniejszenia PIT do 17% koszt szacujemy w 2020 r. na ok. 5,5 mld zł" - powiedziała też Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - W Aktualizacji planu konwergencji (APK), którą rząd zajmie się po Wielkanocy, została podniesiona m.in. prognoza wzrostu PKB na ten rok do 4% z 3,8%, poinformowała minister finansów Teresa Czerwińska.
"Do 30 kwietnia mamy obowiązek przekazać Aktualizację do Komisji Europejskiej, więc bardzo intensywnie nad nią pracujemy i zakładam, że do konsultacji przekażemy ją w bieżącym tygodniu, pewnie jutro i Rada Ministrów się zajmie tym planem po Świętach" - powiedziała Czerwińska podczas spotkania z dziennikarzami.
"W aktualizacji planu konwergencji podnieśliśmy naszą prognozę wzrostu PKB do 4% z 3,8% zapisaną w budżecie na ten rok" - dodała.
Minister podkreśliła, że obecny deficyt budżetowy zakładany na poziomie 1,7% na 2019 na razie nie będzie weryfikowany.
"Nie będziemy go weryfikować ze względów na oczekiwane o ok. 9 mld zł wyższe wykonania dochodów podatkowych, plus naturalne oszczędności. Na razie do APK nie zweryfikowaliśmy tego szacunku" - powiedziała Czerwińska.
Jej zdaniem, obecne proponowane zmiany muszą zmieścić się m.in. w regule wydatkowej.
"Te wszystkie kroki i kolejne etapy muszą się mieścić we wszystkich regułach, gdyż jest to gwarancja stabilności finansów publicznych. Jesteśmy w stanie realizować te propozycje zgodnie z regułami, bez przekroczenie deficytu 3% PKB" - powiedziała minister.
Według niej, być może pojawią się propozycje po stronie dochodowej budżetu.
"Być może zostanie zaproponowane uzyskiwanie nowych źródeł dochodów np. po stronie akcyzy, gdzie są prowadzone pewne analizy" - wskazała Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 15.04.2019 (ISBnews) - Propozycje zmian dotyczące ulgi w PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26 roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% trafią do konsultacji publicznych w ciągu najbliższych dwóch tygodni, zapowiedziała minister finansów Teresa Czerwińska.
"Myślimy o redukcji klina podatkowego, bo jest to bardzo korzystne dla gospodarki na obecnym poziomie. Widzę pewną przestrzeń, aby ten klin redukować. Chcemy zaproponować 3 zmiany, czyli będzie to ulga w PIT dla młodych osób, które nie ukończyły 26 roku życia, zwiększenie kosztów uzyskania przychodów i obniżenie PIT do 17% z 18% obecnie" – powiedziała Czerwińska na spotkaniu z dziennikarzami.
"Te trzy filary stanowią podstawę, a jest to pierwszy krok, aby redukować klin podatkowy i stymulować rynek pracy. Jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji i poruszać się w możliwościach budżetowych" - dodała Czerwińska.
Z PIT będą zwolnione przychody do wysokości 42 764 zł w roku podatkowym, jeśli będą wyższe, to będą podlegały opodatkowaniu według skali podatkowej.
"Według naszych szacunków, z ulgi skorzysta ok. 1,5 mln młodych pracowników. Przepisy wejdą w życie 1 października i będą miały zastosowane od przychodów uzyskiwanych od tego dnia. Aby uniknąć pewnych komplikacji w rozliczaniu przez pracodawców tej ulgi, nadal będziemy pobierać w dotychczasowej wysokości, ale będziemy oddawać te środki w 2020 r. Od stycznia będziemy pobierać normalnie niższe już zaliczki. Stąd szacujemy skutki roczne dla budżetu na 1,3 mld zł, a w 2020 r. to będzie wyjątkowo 1,7 mld zł, ponieważ zwrócimy nadpłacone zaliczki" - dodała minister.
Resort chce także podwyższyć koszty uzyskania przychodów. "W naszej propozycji jest to blisko trzykrotny wzrost kosztów uzyskania przychodów; nie były one zmieniane od 2008" - dodała.
Obniżony do 17% PIT i podwyższone koszty uzyskania przychodów będą obowiązywać od 1 stycznia 2020 r. i będą dotyczyć przychodów uzyskanych od 1 stycznia.
"W przypadku zmniejszenia PIT do 17% - szacujemy koszt w 2020 r. na 5,5 mld zł" - powiedziała minister.
Podkreśliła, że najpóźniej w ciągu 2 tygodni pakiet zmian zostanie przekazany do konsultacji.
"Szacujemy, że dla gospodarki te zmiany będą pozytywne, jest to m.in. pobudzenie gospodarki, ale też na wyjście młodych osób z szarej strefy i to one będą potem płacić składki i podatki" - podsumowała Czerwińska.
(ISBnews)
Warszawa, 03.04.2019 (ISBnews) - Rządowy projekt ustawy o jednorazowym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów w 2019 r. został skierowany do komisji sejmowej w celu dalszego rozpatrzenia, ale jeszcze podczas dzisiejszego posiedzenie zaplanowano jego II czytanie.
Podczas I czytania projektu został zgłoszony wniosek o jego odrzucenie i marszałek Sejmu Marek Kuchciński zarządził głosowanie.
"Za, głosowało 6 posłów, 371 było przeciw a 16 posłów wstrzymało się od głosu. Tym samym Sejm wniosek odrzucił i skierował projekt ustawy do Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w celu rozpatrzenia" - powiedział Kuchciński, podsumowując głosowanie.
Jednocześnie komisja sejmowa została zobligowana do przedstawienia sprawozdania jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Sejmu.
Rząd w ocenach skutków regulacji podał, że celem jednorazowego świadczenia pieniężnego, obok pomocy dla emerytów i rencistów, ma być w szczególności zmniejszenie różnic dochodowych w społeczeństwie. W przedmiotowym projekcie ustawy proponuje się wypłatę jednorazowego świadczenia pieniężnego. Świadczenie to wypłacone zostałoby wszystkim emerytom i rencistom w maju 2019 r., w kwocie najniższej emerytury, która od 1 marca 2019 r. wynosi 1 100 zł (brutto).
(ISBnews)
Warszawa, 03.04.2019 (ISBnews) - Program Emerytura+ będzie kontynuowany, jeżeli najbliższe wybory parlamentarne wygra Prawo i Sprawiedliwość (PiS), wynika ze słów premiera Mateusza Morawieckiego.
"Emerytura+ jest kolejną zapowiedzą którą realizujemy. Charakterystyczną cechą naszej 'Piątki' jest powszechność. To jest program. który może służyć wszystkim obywatelom. Dla emerytów jest to czas szczególny. W tym roku będzie to dla seniorów rok trzech wzmocnień finansowych" - powiedział Morawiecki podczas I czytania projektu ustawy w Sejmie.
Dodał, że to wsparcie w postaci Emerytura+ jest realnym konkretnym wsparciem, równościowym, sprawiedliwym. Podkreślił także, że rząd podniósł najniższą emeryturę z 880,45 zł do 1 100 zł czyli o 25%.
"Dlatego zdecydowaliśmy się na wielki program, program Emerytura+ i tak długo, jak będzie dobry gospodarz, tak długo, jak będzie Prawo i Sprawiedliwość, to obiecujemy, że kiedy zakwitną kasztany, to będzie ten program kontynuowany" - powiedział Morawiecki.
"MPiPS przygotowało projekt ustawy o jednorazowym świadczeniu w 2019 r. Proponujemy wypłatę w kwocie najniższej emerytury, która od 1 marca wynosi 1 100 zł brutto. Emerytura+ odpowiada na potrzeby emerytów i rencistów" - powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, podczas debaty w Sejmie.
Dodała, że z badania wynika iż 84% ogółu ankietowanych Polaków popiera 13-stkę i jest to najwyższe poparcie ze wszystkich propozycji z tzw. Piątki.
"W maju proponujemy 1 100 zł brutto, świadczenie otrzymają wszyscy emeryci i rencistów z ZUS i KRUS. W sumie z programu skorzysta 9,8 mln osób, a na program wydamy 10,8 mld zł" - dodała minister.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2019 (ISBnews) - Minister finansów Teresa Czerwińska przejęła nadzór nad Departamentem Polityki Makroekonomicznej, wynika z Dziennika Urzędowego Ministra Finansów.
"W zarządzeniu ministra finansów z dnia 4 października 2018 r. w sprawie podziału kompetencji w Kierownictwie Ministerstwa Finansów (Dz. Urz. Min. Fin. poz. 95) wprowadza się następujące zmiany:
1) w § 2 w ust. 3 po pkt 1 dodaje się pkt 1a w brzmieniu:
"1a) Departamentem Polityki Makroekonomicznej" - czytamy w zarządzeniu.
Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania (28 marca br.).
Wcześniej nadzór nad Departamentem Polityki Makroekonomicznej sprawował wiceminister Leszek Skiba.
(ISBnews)
Warszawa, 01.04.2019 (ISBnews) - Komitet Stabilności Finansowej dotyczący nadzoru makroostrożnościowego (KSF-M) podjął uchwałę ws. rekomendacji skierowanej do ministra finansów dotyczącej utrzymania wskaźnika bufora antycyklicznego na poziomie 0%, podał bank centralny.
"Komitet, wykonując obowiązki ustawowe, podjął uchwałę ws. rekomendacji skierowanej do ministra finansów dotyczącej utrzymania wskaźnika bufora antycyklicznego na poziomie 0%, a także zdecydował o przekazaniu Europejskiej Radzie ds. Ryzyka Systemowego informacji o jego aktualnej wysokości oraz wskaźnikach będących podstawą wyznaczenia tego bufora. Przedstawiciel ministra finansów zgodził się z rekomendacją i poinformował o braku potrzeby podejmowania działań legislacyjnych w tym zakresie" - czytamy w komunikacie.
W posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej dotyczącym nadzoru makroostrożnościowego (KSF-M), które odbyło się 29 marca 2019 r., uczestniczyli:
Paweł Szałamacha, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego - jako przewodniczący Komitetu,
Leszek Skiba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów,
Małgorzata Iwanicz-Drozdowska, zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego,
Zdzisław Sokal, prezes zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
"Członkowie Komitetu przedyskutowali źródła ryzyka w polskim systemie finansowym wskazane w cyklicznej ankiecie przeprowadzonej wśród instytucji reprezentowanych w KSF. Stwierdzono, że ogólna bieżąca ocena ryzyka nie uległa istotnej zmianie w porównaniu do sytuacji w IV kwartale 2018 r. Główne źródło ryzyka stanowi w dalszym ciągu niepewność związana z portfelem walutowych kredytów mieszkaniowych. Następuje systematyczny spadek wolumenu kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, jednak kredyty te nadal stanowią ważne źródło ryzyka dla systemu finansowego w Polsce z uwagi na niepewność co do możliwych rozwiązań regulacyjnych dotyczących tych kredytów" - czytamy dalej.
Podtrzymano dotychczasową ocenę ryzyka związanego z koniecznością terminowego dostosowania stawek referencyjnych krajowego rynku pieniężnego do wymogów rozporządzenia BMR1. "Członkowie Komitetu zapoznali się z przekazanym przez spółkę GPW Benchmark harmonogramem prac zmierzających do dostosowywania krajowych stawek rynku pieniężnego do wymogów rozporządzenia BMR" - wskazano także.
Komitet zapoznał się z podsumowaniem bieżących analiz w zakresie tendencji na krajowym rynku nieruchomości mieszkaniowych. Podtrzymał dotychczasową opinię dotyczącą potrzeby zachowania ostrożności przy ocenie przez banki zdolności kredytowej klientów wnioskujących o kredyt mieszkaniowy, w szczególności w celach inwestycyjnych. Komitet będzie kontynuował monitorowanie rynku nieruchomości mieszkaniowych z punktu widzenia źródeł ryzyka systemowego.
"W opinii Komitetu dalszego monitoringu i analizy wymaga też segment kredytów konsumpcyjnych, szczególnie z uwagi na rosnący udział kredytów o wysokim jednostkowym wolumenie i długim (wieloletnim) terminie zapadalności" - czytamy dalej.
KSF-M dyskutował na temat projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie i podziela stanowisko wyrażone w opiniach MF, UKNF oraz NBP w zakresie ograniczenia stosowania przez banki rekomendacji nadzorczych.
Kolejne posiedzenie Komitetu dotyczące nadzoru makroostrożnościowego zaplanowano na II kwartał 2019 r.
(ISBnews)
Warszawa, 29.03.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) w Polsce wzrośnie do 2,2% PKB w tym roku i dalej do 2,8% PKB w 2020 r. z 0,5% PKB szacowanych na 2018 r., podał Fitch Ratings. Oznacza to podwyższenie prognoz na 2019-2020 r. odpowiednio o 0,2 pkt proc. i 0,6 pkt proc.
"Przedwyborczy pakiet fiskalny, ogłoszony w lutym 2019 r., spowoduje pogorszenie wyników [w zakresie general government]. Zaproponowane rozwiązania obejmują m.in. różne transfery socjalne, jak również cięcia podatków dochodowych dla niektórych pracowników i według oficjalnych szacunków będą kosztować do 60 mld zł (2,5% PKB) w sumie w latach 2019-2020. Rząd chce utrzymać deficyt na poziomie 1,7% w budżecie na 2019 r., ale nie przedstawił jeszcze równoważących rozwiązań w zakresie dochodów i wydatków" - czytamy w komunikacie.
Fitch podwyższył prognozę deficytu "general government" na 2019 r. do 2,2% PKB z 2% PKB.
"Wpływ tych rozwiązań w 2020 r. - jeśli zostaną wdrożone w pełni, co jest uzależnione od zgody parlamentu - będzie bardziej znaczący i w rezultacie Fitch podwyższył prognozę deficytu fiskalnego z 2,2% PKB do 2,8% PKB w 2020 r." - czytamy dalej.
Agencja podkreśliła jednocześnie, że spodziewa się, iż rząd będzie przestrzegał unijnych reguł konwergencji oraz krajowych reguł w zakresie wydatków.
Zadłużenie sektora rządowego i samorządowego spadło - według szacunków Fitch - do 48,1% PKB na koniec 2018 r. Agencja prognozuje jednak wzrost tego wskaźnika - do 49,1% PKB w 2019 r. i 49,6% w 2020 r.
Na początku marca br. agencja ostrzegła, że nowy pakiet fiskalny, ogłoszony przez Prawo i Sprawiedliwość (PiS) przesuwa nastawienie w polityce fiskalnej na bardziej ekspansywne i grozi wzrostem deficytu sektora rządowego i samorządowego do ok. 3% PKB w 2020 r. z szacowanych na 2018 r. 0,5% PKB. Według agencji, wpływ zaproponowanych rozwiązań na tempo wzrostu PKB będzie umiarkowany.
(ISBnews)
Warszawa, 27.03.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego tzw. general government) będzie rósł, ale Polska jedynie "otrze się" o unijny limit w wysokości 3% w relacji tego deficytu do PKB w 2020 r., kiedy wskaźnik ten nie powinien przekroczyć 2,8%, prognozuje w rozmowie z ISBnews główny ekonomista Coface w Europie Środkowo-Wschodniej Grzegorz Sielewicz.
"W świetle ostatnich danych i naszych przewidywań, powinniśmy się 'otrzeć' o ten próg 3%, ale nie przekroczyć. Nasze założenia odnośnie deficytu general government to 1,7% na ten rok, a na przyszły rok - 2,6%; nie wiem jednak, czy nie powinien być 2,8%. Ale jednak nadal jest to poniżej 3%" - - powiedział Sielewicz w rozmowie z ISBnews w kuluarach konferencji Coface Country Risk. Agencja ISBnews była patronem medialnym tego wydarzenia.
"Co naszym zdaniem wspiera twierdzenie, że deficyt nie przekroczy 3% w przyszłym roku, to z jednej strony wciąż solidne tempo wzrostu gospodarczego, które powinno się utrzymać w 2020 r. Nasza prognoza mówi, że to powinno być ok. 3,4-3,5%. Po drugie, to nadal ściągalność podatków, już nie tak wysoka, ale to wciąż jednak istotny czynnik. A po trzecie - wyższe wpływy z podatków w związku z wyższą konsumpcją, głównie z VAT, ale też z PIT. Wydaje mi się, że z tych powodów znajdziemy się poniżej progu 3%, natomiast oczywiście jest to scenariusz obarczony pewnym ryzykiem i możliwy do rewizji w kolejnych miesiącach" - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że trudno oczekiwać, aby poprawa ściągalności podatków była nadal tak imponująca. Zwrócił uwagę, że Polska zbliżyła się pod względem ściągalności podatków do poziomów, jakie są odnotowywane w Europie Zachodniej.
"Nasza prognoza odnośnie wzrostu PKB na 2019 to 3,9%, więc nie spodziewamy się znaczącego spowolnienia. Więcej ryzyk dla prognozy widzimy po stronie zagranicznej niż krajowej. Musimy byś świadomi tego, że wiele firm w Polsce jest zaangażowanych w globalne łańcuchy produkcyjne, czyli jeśli nawet nie eksportują, a koncentrują się na lokalnym rynku, to mogą dostarczać produkty klientowi, który jest eksporterem i swoje produkty wysyła np. do Niemiec, a z Niemiec trafiają one np. do Chin. Dlatego ryzyko może dotyczyć nie tylko eksporterów" - powiedział także Sielewicz.
Według niego, szczególnym powodem do zmartwień jest spowolnienie w strefie euro, w tym w gospodarce niemieckiej.
"Jeżeli chodzi o naszych eksporterów, jest to istotne kryterium - zwłaszcza, że z jednej strony jest to dosyć łagodne spowolnienie, nie ma recesji - dla strefy euro przewidujemy 1,4% wzrostu w tym roku, dla gospodarki niemieckiej - zaledwie 0,8%. Jeżeli rozdzielilibyśmy polską gospodarkę na zagranicą i część wewnętrzną, to ta zagranica stanowiłaby większy czynnik ryzyka. Na nasze szczęście, polski eksport rośnie w relacji do PKB - w ub.r. relacja ta osiągnęła już poziom 55%" - stwierdził główny ekonomista.
"Z drugiej strony, nie jesteśmy aż tak uzależnieni od eksportu, jak np. Słowacja, Węgry czy Czechy, gdzie ta relacja sięga już nawet 90%. Dobrze więc, że możemy bazować na popycie wewnętrznym, polski konsument jest nadal aktywny. Konsumpcja gospodarstw domowych - zgodnie z powszechnymi oczekiwaniami - pozostanie główną siłą napędową wzrostu. Dobra sytuacja na rynku pracy też wspiera wzrost. Impuls fiskalny też z pewnością będzie działał 'na plus', ale nie chciałbym go przeceniać, ponieważ zapewne w połowie roku impuls ten przyspieszy krótkookresowo sprzedaż detaliczną i ogólnie konsumpcję" - dodał.
Zwrócił też uwagę, że w lipcu br. największe firmy będą musiały uruchomić pracownicze plany kapitałowe (PPK), co oznacza dodatkowe wydatki dla firm oraz pomniejszenie płac netto.
"Trzeba też pamiętać, że w połowie roku wchodzą PPK dla największych firm. Więc biorąc pod uwagę obniżkę PIT z 18% na 17% oraz PPK, to w wynagrodzeniach netto nie będzie widać żadnego zastrzyku, jeśli chodzi o pracowników dużych firm. To nie jest tak, że nastąpi znaczne przyspieszenie konsumpcji, raczej podtrzymanie jej tempa" - wskazał.
"Rok 2020 to, naszym zdaniem, pewien znak zapytania. Bowiem impulsy fiskalne wejdą prawdopodobnie w drugiej połowie tego roku. Ich efekty mogą zacząć już wygasać, może z wyjątkiem 500+ na pierwsze dziecko. Ale spodziewamy się pewnej stabilizacji konsumpcji, nadal pod dużym znakiem zapytania są inwestycje w aktywa trwałe - to, czy przedsiębiorstwa będą skłonne inwestować. Bo w roku wyborczym ogólnie inwestycje w aktywa trwałe na pewno będą 'na plusie', mimo, że budżet nie ma aż tyle możliwości ich finansowania" - dodał Sielewicz.
Przypomniał, że ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) dla przedsiębiorstw zatrudniających 50 osób i więcej wskazują, że w zeszłym roku odnotowaliśmy dwucyfrowy wzrost inwestycji - o 11,2%.
"Nie znamy jeszcze struktury tego wzrostu, ale wydaje się, że odpowiadają za niego jednak głównie firmy zagraniczne, które nawet, jeżeli mówią o ryzyku politycznym, to to ryzyko polityczne kalkulują i nie jest ono dla nich wysokie, nadal lubią nie tylko Polskę, ale w ogóle region Europy Środkowo-Wschodniej. Firmy te doceniają niskie koszty pracy - pomimo wzrostu wynagrodzeń to wciąż średnio 1/3 tego, co musieliby zapłacić pracownikom na Zachodzie, jak również wysoką jakość produkcji oraz ramy UE, dzięki którym wiedzą, czego się mogą spodziewać. Dlatego inwestują" - podsumował główny ekonomista.
W Polsce Coface jest obecny od 1992 roku. Ubezpiecza należności krajowe i eksportowe, oferuje finansowanie poprzez faktoring, a także raporty handlowe o firmach z całego świata.
Renata Oljasz
(ISBnews)