Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - WIBOR może być potencjalnie zastąpiony innym wskaźnikiem niż WIRON, analizie pod tym kątem zostaną poddane co najmniej dwa inne wskaźniki, ale żadne decyzje nie są przesądzone, poinformował ISBnews prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Tadeusz Białek, pełniący także funkcje przewodniczącego Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych. Komitet rozpoczął właśnie przegląd wskaźników, którego efekty mogą być znane na przełomie maja i czerwca br.
"Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych rozpoczął proces przeglądu alternatywnych wskaźników, które mogą zastąpić WIBOR. Nie ma mowy o tym, że reforma zostaje zatrzymana, ma się ona zakończyć w rozszerzonym jesienią terminie (tj. do końca 2027 r.) i WIBOR będzie zastąpiony nowym wskaźnikiem typu RFR (risk free rate). Podstawowe, kluczowe założenia reformy nie ulegają zmianie" - powiedział Białek w rozmowie ISBnews.
Dodał, że procedurę przeglądu zainicjowano na wniosek Ministerstwa Finansów.
"WIRON także podlega przeglądowi, ale oprócz WIRON-a będą jeszcze - jak zakładam - co najmniej dwa inne wskaźniki które mogą być podane przeglądowi. Dziś nie można jednak antycypować jaka będzie ostateczna decyzja Komitetu" - powiedział.
Według prezesa, jednym z czynników, który zdecydowały o przeglądzie wskaźników jest szerszy zakres informacji rynkowych niż w momencie podejmowania decyzji latem 2022 r. i konieczność upewnienia się, który wskaźnik będzie najbardziej optymalny do zastosowania dla setek tysięcy umów i instrumentów finansowych. Jak podkreślił, to będzie powiem decyzja obowiązująca przez wiele lat.
"W procesie przeglądu będą przeprowadzone szerokie konsultacje, a cały przegląd miałby się zakończyć na przełomie maja i czerwca" - dodał Białek.
W końcu marca br. Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych (Komitet Sterujący NGR) jednogłośnie podjął decyzję o rozpoczęciu procesu przeglądu i analizy wskaźników alternatywnych dla WIBOR typu Risk Free Rate (RFR). Przegląd będzie obejmował zarówno WIRON, jak i inne możliwe indeksy lub wskaźniki. Wniosek w tej sprawie złożyło Ministerstwo Finansów.
W 2022 r. Komitet Sterujący NGR zaproponował zamianę w przyszłości wskaźnika WIBOR na wskaźnik WIRON: stopę referencyjną wolną od ryzyka opartą o depozyty rynku finansowego i przedsiębiorstw. Następnie prowadzono prace przygotowawcze, w tym prace analityczne nad zachowaniem się tego wskaźnika w różnych warunkach ekonomicznych, w szczególności na podstawie danych z poprzednich lat.
W październiku 2023 r. Komitet Sterujący KS NGR ds. reformy wskaźników referencyjnych zdecydował o przesunięciu finalnego momentu konwersji WIBOR na WIRON na koniec 2027 r. Poprzednia wersja mapy drogowej przewidywała koniec konwersji na 2025 r.
Odchodzenie od wskaźników typu IBOR i zastępowanie ich wskaźnikami wolnymi od ryzyka wynika z zaleceń organizacji międzynarodowych, w szczególności Międzynarodowej Organizacji Komisji Papierów Wartościowych (International Organization of Securities Commissions) oraz Rady Stabilności Finansowej (Financial Stability Board). Podążając śladem dojrzałych rynków, również Polska przeprowadza proces wdrożenia nowego wskaźnika referencyjnego typu RFR.
Adam Sofuł
(ISBnews)
Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - Minister finansów Andrzej Domański potwierdził, że Komisja Europejska najprawdopodobniej otworzy wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu i poinformował, że w trwających już rozmowach strona polska argumentuje, że przekroczenie unijnego limitu długu wynikało w szczególności z wydatków na obronę.
"Wszystko na to wskazuje, że procedura nadmiernego deficytu zostanie otwarta wobec Polski. Mamy deficyt za 2023 r. przekraczający 3%. Jesteśmy w dialogu z Komisją Europejską i argumentujemy, że miażdżąca część tego przekroczenia wynika z czynników niezwiązanych z prowadzoną przez Polskę polityką fiskalną. Mam tu na myśli w szczególności wydatki na obronę - mamy bardzo poważną sytuację za naszą wschodnią granicą i Polska musi wydawać bardzo istotne środki na obronę narodową" - powiedział Domański w Radiu Zet.
Minister podkreślił, że jest "przekonany, że powyższe argumenty trafią" do Komisji Europejskiej.
"Najpierw możemy spodziewać się, że procedura nadmiernego deficytu została otwarta, później czekamy na tzw. rekomendacje i szczególnie pracujemy nad rekomendacjami" - wyjaśnił Domański.
W poniedziałek Ministerstwo Finansów poinformowało ISBnews, że zakłada, iż procedura nadmiernego deficytu zostanie otwarta wobec Polski, gdyż Komisja Europejska będzie do tego zobowiązana. Dlatego Ministerstwo Finansów jest już w roboczym dialogu z Komisją Europejską, którego celem jest wyjaśnienie przyczyn przekroczenia przez Polskę progu 3% deficytu w relacji do PKB w 2023 r. Formalny dialog będzie miał miejsce na etapie wiosennej prognozy KE.
Resort przypomniał, że Komisja Europejska zapowiedziała publikację 19 czerwca br. raportów otwierających procedurę nadmiernego deficytu wobec państw członkowskich w oparciu o dane o deficycie w 2023 r.
Jak wówczas podkreślał resort, w jego ocenie, wysoki deficyt w Polsce jest efektem wojny w Ukrainie i potężnych wydatków Polski na modernizację armii, niwelowania skutków kryzysu energetycznego i pomocy uchodźcom z Ukrainy.
Resort zwrócił też uwagę, że obecnie w Unii Europejskiej trwa dyskusja dotycząca praktyki stosowania nowych reguł fiskalnych w tym roku, zgodnie z którymi w przypadku krajów z długiem publicznym (wg ESA) poniżej 60% PKB okres korekty nadmiernego deficytu będzie wydłużony z obecnego 1,5 roku do 4 lat. Dodatkowo, zgodnie z postulatem Polski popieranym przez inne kraje członkowskie, zwiększone wydatki obronne będą stanowiły czynnik łagodzący w procedurze nadmiernego deficytu, a także uwzględniane w pakiecie inwestycji pozwalających wydłużyć ścieżkę korekty nadmiernego deficytu z 4 do 7 lat.
W styczniu br. Domański zapowiedział, że polski rząd będzie kontynuował w najbliższych tygodniach rozmowy na rzecz tego, aby Polska nie została objęta procedurą nadmiernego deficytu.
Ministerstwo Finansów przypomniało też, że zaprezentuje aktualną prognozę wyniku sektora GG (general goverment) na 2024 r. w tegorocznej Aktualizacji Programu Konwergencji (APK), który zostanie przyjęty przez Radę Ministrów przed końcem kwietnia br. (jak co roku).
Jak podał wcześniej Główny Urząd Statystyczny (GUS) we wstępnych danych, deficyt sektora rządowego i samorządowego wyniósł 5,1% PKB na koniec 2023 roku (wobec 3,5% rok wcześniej po rewizji). Zadłużenie tego sektora sięgnęło 49,6% PKB na koniec 20232 r. (wobec 49,2% PKB rok wcześniej - po rewizji).
Tegoroczna ustawa budżetowa zakłada, że deficyt sektora finansów publicznych (według metodologii UE) w roku 2024 wyniesie 5,1% PKB w 2024 r. Zapisano w niej także, że tegoroczny deficyt sektora może być niższy od poziomu 5,6% PKB ujętego na etapie opracowywania jesiennej notyfikacji fiskalnej.
(ISBnews)
Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów nie zabezpiecza żadnych środków w budżecie na płatności z tytułu paktu migracyjnego, przyjętego w tym tygodniu przez Parlament Europejski, poinformował szef resortu Andrzej Domański. Podkreślił, że nikt nie będzie Polski "zmuszał" do dokonywania takich płatności.
"W tym kształcie pakt migracyjny nie ma naszego poparcia, oczywiście żadne płatności z budżetu nie będą realizowane. Oczywiście, że nie zabezpieczamy żadnych środków na ten cel, nie będziemy takich kwot płacić. Nikt nas nie będzie zmuszał. Polska przyjęła 1 mln uchodźców z Ukrainy, ponieśliśmy tego potężne koszty finansowe idące w dziesiątki miliardów złotych. W 2023 r. koszt wsparcia dla uchodźców z Ukrainy stanowi ponad 0,5% PKB - to są naprawdę duże kwoty i nie będziemy na żaden dyktat w żaden sposób odpowiadać i nie widzę powodów, by zabezpieczać środki na ten cel" - powiedział Domański w Radiu Zet.
W środę Parlament Europejski przyjął dziesięć tekstów legislacyjnych w celu zreformowania europejskiej polityki migracyjnej i azylowej zgodnie z ustaleniami z państwami członkowskimi UE. Nowe regulacje przewidują, że aby pomóc krajom UE znajdującym się pod presją migracyjną, inne państwa członkowskie wniosą wkład w postaci relokacji osób ubiegających się o azyl lub korzystających z ochrony międzynarodowej na ich terytorium, wkładu finansowego lub zapewnienia wsparcia operacyjnego i technicznego.
Premier Donald Tusk zadeklarował tego samego dnia, że polski rząd ma przygotowane rozwiązania, by ochronić Polskę przed objęciem jej mechanizmem relokacji migrantów, który został przyjęty przez Parlament Europejski. Podkreślił, że nie wyklucza, iż po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego zmieni się trochę struktura polityczna parlamentu i wtedy będzie można wrócić do tematu paktu migracyjnego.
(ISBnews)
Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - Wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu oznaczałoby nieznacznie, ale jednak wyższe wpływy budżetowe z tytułu podatku od towarów i usług (VAT), ocenił minister finansów Andrzej Domański. Zadeklarował, że jest zwolennikiem przywrócenia handlu w niedziele i ma nadzieję, że uregulowanie tego tematu ma szanse realizacji w tym roku.
"[Wprowadzenie dwóch niedziel handlowych w miesiącu] z punktu widzenia budżetu oznaczałoby to nieznacznie, ale jednak wyższe wpływy związane z wyższymi wpływami z VAT, bo sprzedaż detaliczna oczywiście, by wzrosła. Mamy tutaj inne aspekty pozagospodarcze - Polacy chcą aby te niedziele w jakimś wymiarze wróciły. Mamy projekt Trzeciej Drogi i mamy projekt Koalicji Obywatelskiej. Jestem również zwolennikiem przywrócenia możliwości handlu w niedzielę, podkreślam" - powiedział Domański w Radiu Zet.
Żaden sklep nie będzie zmuszony do tego, aby w niedziele pracował. Niezwykle ważne jest to, by każdy pracownik musi mieć zapewnione dwie wolne niedziele lub dwa wolne weekendy, […] za pracę w niedziele dwukrotnie wyższe wynagrodzenia" - zaznaczył minister.
Dodał, że ma nadzieję na uregulowanie tego tematu w rządzącej koalicji w tym roku.
"Mam nadzieję. Moja współpraca z ministrami zarówno z Trzeciej Drogi, jak i z Lewicy wygląda bardzo dobrze. Będę przekonywał koleżanki i kolegów, że to jest korzystne rozwiązanie [handel w niedziele], aczkolwiek to nie jest projekt prowadzony przez Ministerstwo Finansów" - powiedział Domański.
Pod koniec marca Polska 2050 - wchodząca w skład Trzeciej Drogi - przedstawiła projekt ustawy wprowadzający dwie niedziele handlowe w miesiącu. Koalicja Obywatelska w "100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów" zapowiadała całkowite zniesienia zakazu handlu w niedziele.
(ISBnews)
Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów chce podwyższyć limit przychodów uprawniających do zwolnienia z rozliczania podatku od towarów i usług (VAT) do 240 tys. zł z obecnych 200 tys. zł i planuje, by zmiana ta weszła w życie od 1 stycznia 2025 r. , poinformował minister finansów Andrzej Domański.
"Pracujemy nad podniesieniem limitu obrotów podatników, zobligowanych do rozliczania się z VAT. Limit wynosi obecnie 200 tys. zł chcemy, by ten limit wynosił 240 tys. zł. Rozliczanie się z VAT nastąpi powyżej 240 tys. zł. To jest limit, który nie był podnoszony bodajże od 2017 r. Chciałbym, żeby to weszło od 1 stycznia 2025 r." - powiedział Domański w Radiu Zet.
Obecne przedsiębiorca jest zwolniony z VAT (tj. korzysta ze zwolnienia podmiotowego) ze względu na limit sprzedaży do 200 tys. zł.
(ISBnews)
Warszawa, 12.04.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów zwróciło się do Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej (NGR) z prośbą o ponowne przeprowadzenie przeglądu i analizy wskaźników alternatywnych dla WIBOR-u, biorąc pod uwagę zarówno WIRON, jak i inne możliwe wskaźniki, podał resort.
"W opinii ministra finansów, w kwietniu 2024 r. nadszedł właściwy moment, by przeprowadzić ponowną całościową ocenę sytuacji w procesie odchodzenia od wskaźnika WIBOR i zastępowania go wskaźnikiem wolnym od ryzyka. Należy przy tym mieć na uwadze potrzeby wszystkich stron zawartych umów, w szczególności konsumentów, a także zapewnienia stabilności systemu finansowego, bezpieczeństwa obrotu i ciągłości umów" - czytamy w komunikacie.
"Na podstawie analizy danych prowadzonych także na forum NGR, Ministerstwo Finansów zwróciło się do członków Komitetu Sterującego z prośbą o ponowne przeprowadzenie przeglądu i analizy wskaźników alternatywnych dla WIBOR-u, biorąc pod uwagę zarówno WIRON, jak i inne możliwe wskaźniki" - czytamy dalej.
W związku z powyższym możliwe są zmiany w mapie drogowej przechodzenia na nowy wskaźnik. Decyzja w tym zakresie leży w gestii całego Komitetu Sterującego NGR, podkreślono.
"Ministrowi finansów zależy na dokonaniu sprawnego i szybkiego przeglądu sytuacji, dokładnej analizy danych, w tym tych które pojawiły się w ostatnich miesiącach, przeprowadzeniu odpowiednich konsultacji i podjęciu decyzji o nowym wskaźniku w oparciu o zasady konsensusu i transparentności" - wskazano w komunikacie.
"Prace nad reformą będą kontynuowane aż do pełnego, najbardziej efektywnego i bezpiecznego zakończenia procesu zastąpienia wskaźnika WIBOR przez nowy wskaźnik referencyjny typu RFR" - zaznaczono.
W 2022 r. Komitet Sterujący NGR zaproponował zamianę w przyszłości wskaźnika WIBOR na wskaźnik WIRON: stopę referencyjną wolną od ryzyka opartą o depozyty rynku finansowego i przedsiębiorstw. Następnie prowadzono prace przygotowawcze, w tym prace analityczne nad zachowaniem się tego wskaźnika w różnych warunkach ekonomicznych, w szczególności na podstawie danych z poprzednich lat, przypomniał resort.
Przedstawiciel Ministerstwa Finansów, podsekretarz stanu Jurand Drop, jest jednym z członków Komitetu Sterującego NGR, odpowiedzialnego za nadzór i koordynację prac Grupy, podkreślono w materiale.
Odchodzenie od wskaźników typu IBOR i zastępowanie ich wskaźnikami wolnymi od ryzyka wynika z zaleceń organizacji międzynarodowych, w szczególności Międzynarodowej Organizacji Komisji Papierów Wartościowych (International Organization of Securities Commissions) oraz Rady Stabilności Finansowej (Financial Stability Board). Podążając śladem dojrzałych rynków, również Polska przeprowadza proces wdrożenia nowego wskaźnika referencyjnego typu RFR.
"Dążymy do rozwoju polskiego rynku finansowego i zwiększenia jego odporności. W tym celu zamierzamy wykorzystać sprawdzone, najlepsze światowe rozwiązania" - podsumowano w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 11.04.2024 (ISBnews) - Parlament Europejski (PE) przyjął plany mające na celu ułatwienie wprowadzenia odnawialnych i niskoemisyjnych gazów, w tym wodoru, na unijny rynek gazu, podał Parlament. Nowa dyrektywa pomoże w dekarbonizacji sektora gazowego w celu przeciwdziałania zmianom klimatycznym. Ponadto kraje UE będą mogły ograniczać import z Rosji.
"Nowa dyrektywa i rozporządzenie w sprawie rynków gazu i wodoru mają na celu dekarbonizację sektora energetycznego UE, zwiększając produkcję i integrację odnawialnych gazów i wodoru" - czytamy w komunikacie.
"Środki te mają na celu zabezpieczenie dostaw energii zakłóconych przez napięcia geopolityczne, w szczególności wojnę Rosji z Ukrainą, oraz przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. W negocjacjach z Radą w sprawie dyrektywy, posłowie skupili się na zapewnieniu przepisów dotyczących przejrzystości, praw konsumentów i wsparcia dla osób zagrożonych ubóstwem energetycznym" - czytamy dalej.
Posłowie przyjęli dyrektywę 425 głosami za, przy 64 głosach przeciw i 100 wstrzymujących się.
"Nowe rozporządzenie, przyjęte 447 głosami za, przy 90 przeciw i 54 wstrzymujących się, wzmocni mechanizmy sprawiedliwych cen i stabilnych dostaw energii oraz pozwoli państwom członkowskim ograniczyć import gazu z Rosji i Białorusi. Przepisy wprowadzą wspólny system zakupów gazu w celu uniknięcia konkurencji między państwami członkowskimi oraz pilotażowy projekt mający na celu wzmocnienie unijnego rynku wodoru przez pięć lat" - napisano także.
Rozporządzenie koncentruje się również na zwiększeniu inwestycji w infrastrukturę wodorową, zwłaszcza w regionach węglowych, promując przejście na zrównoważone źródła energii, takie jak biometan i niskoemisyjny wodór.
(ISBnews)
Warszawa, 11.04.2024 (ISBnews) - Parlament Europejski przyjął reformę unijnego rynku energii elektrycznej, celem przekształcenia go "w bardziej przystępny cenowo i przyjazny dla konsumentów", podał Parlament. Nowe przepisy wprowadzają m.in. "kontrakty różnicowe" zachęcające do inwestycji energetycznych. Ponadto UE będzie uprawniona do ogłoszenia regionalnego lub ogólnounijnego kryzysu cen energii elektrycznej.
Przepisy, składające się z rozporządzenia i dyrektywy już uzgodnionej z Radą, zostały przyjęte odpowiednio 433 głosami za, 140 przeciw i 15 wstrzymującymi się oraz 473 głosami do 80, przy 27 wstrzymujących się.
"Prawo będzie chronić konsumentów przed niestabilnymi cenami. Posłowie zapewnili, że będą oni mieli prawo dostępu do umów ze stałą lub dynamiczną ceną i otrzymają ważne informacje na temat opcji, które podpisują. Dostawcy nie będą mogli jednostronnie zmieniać warunków umowy" - czytamy w komunikacie.
Nowe przepisy przewidują tzw. "kontrakty różnicowe" (Contracts for Difference, CfD) lub równoważne systemy o takich samych skutkach, aby zachęcić do inwestycji w energię.
"W ramach CfD organ publiczny rekompensuje producentowi energii zbyt gwałtowny spadek cen rynkowych, ale pobiera od niego płatności, jeśli ceny są zbyt wysokie. Wykorzystanie CfD będzie dozwolone we wszystkich inwestycjach w nową produkcję energii elektrycznej, zarówno z energii odnawialnej, jak i jądrowej" - wskazano w informacji.
Określono ponadto mechanizm ogłaszania kryzysu cen energii elektrycznej. W sytuacji bardzo wysokich cen i pod pewnymi warunkami UE może ogłosić regionalny lub ogólnounijny kryzys cen energii elektrycznej, umożliwiając państwom członkowskim podjęcie tymczasowych środków w celu ustalenia cen energii elektrycznej dla MŚP i energochłonnych konsumentów przemysłowych.
"Reforma ta stawia obywateli na czele projektowania rynku energii elektrycznej. Tekst zawiera środki mające na celu ochronę obywateli, zwłaszcza tych najbardziej narażonych, a także przyspieszenie wdrażania odnawialnych źródeł energii. Parlament poczynił krok naprzód w kierunku demokratyzacji energetyki, tworząc projekt rynku, który stanowi odpowiedź na niepowodzenia ujawnione przez kryzys energetyczny. Wszyscy konsumenci, w tym mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa, będą mieli dostęp do długoterminowych, przystępnych i stabilnych cen" - powiedział główny eurodeputowany Nicolás González Casares, cytowany w komunikacie.
Po zatwierdzeniu przez Parlament, Rada musi również formalnie przyjąć przepisy, aby stały się obowiązującym prawem.
(ISBnews)
Warszawa, 11.04.2024 (ISBnews) - Luzowanie ilościowe jako element polityki monetarnej "jest bardzo ekonomicznie rozsądne i całkowicie zgodne z prawem", ocenia członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Ireneusz Dąbrowski.
"Niekonwencjonalne elementy polityki monetarnej - to weszło do dyskursu publicznego po kryzysie 2008 r. Do 2008 roku dominował pogląd taki, że ryzyko jest czymś, co dotyczy indywidualnych osób […] po 2008 roku zauważono totalną globalizację, co oznacza znaczne ograniczenie możliwości dywersyfikacji i znaczny wzrost ryzyka systemowego - to jest cała koncepcja 'Makroprudential' [policy strategy] czyli ograniczanie ryzyka systemowego, koncepcja działań makro-ostrożnościowych" - powiedział Dąbrowski podczas konferencji "Narodowy Bank Polski - nowy horyzont".
Przypomniał, że w polskim systemie prawnym pojawił się Komitet Stabilności Finansowej - do policy mix oprócz polityki fiskalnej i pieniężnej dołączono również politykę makro-ostrożnościową.
"I stąd pojawiło się luzowanie ilościowe - czyli strukturalne operacje otwartego rynku, które jak słusznie zauważają komentatorzy odbywały się wszędzie. Stawianie zarzutu NBP jest trochę nie na miejscu, o ile nie chcę użyć słowa - absurdalne. Te operacje są całkowicie legalne. Ich istotę, ramy prawne ustala RPP […], nadzoruje te operacje zarząd NBP i w ramach tej uchwały, blankietowej ma tutaj swobodę działania. Ta dyskusja, która trwa - sprawa jest jasna. Te operacje mają charakter dualny - z jednej strony stabilizacyjny - mają stabilizować system i dostarczać płynności do systemu, ale z drugiej strony też są elementem polityki pieniężnej. To rozwiązanie, które istnieje, że jakby Rada daje jakby 'blankietowe' upoważnienie zarządowi [NBP] jest bardzo ekonomicznie rozsądne i całkowicie zgodne z prawem" - stwierdził członek RPP.
We wstępnym wniosku, jaki przedstawiciele koalicji rządowej złożyli w Sejmie domagając się pociągnięcia prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, postawiono osiem zarzutów. We wniosku prezesowi NBP postawiono osiem zarzutów, m.in. o to, że:
1) że w latach 2020-2021 inicjował i uczestniczył w podejmowaniu przez zarząd NBP "decyzji o skupie skarbowych papierów wartościowych (obligacji) Skarbu Państwa oraz nie skarbowych papierów wartościowych (obligacji) gwarantowanych przez Skarb Państwa emitowanych przez Polski Fundusz Rozwoju S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego, przez to zapewniał pośrednie finansowanie przez Narodowy Bank Polski deficytu budżetowego w łącznej kwocie co najmniej 144 mld zł, co stanowiło naruszenie art. 220 ust. 2 Konstytucji RP oraz art. 3. ust. 1 ustawy o Narodowym Banku Polskim";
2) że działania opisane w pkt 1 "realizował bez należytego upoważnienia od Rady Polityki Pieniężnej, co stanowiło naruszenie art. 12 ust. 2 pkt 6 ustawy o NBP".
(ISBnews)
Warszawa, 11.04.2024 (ISBnews) - Planowana ustawa mająca na celu ograniczenie skutków wzrostów cen energii będzie obowiązywać w II poł. 2024 i I poł. 2025, zapowiedziała wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska.
"Nowa ustawa [...] obejmie drugą połowę tego roku i pierwszą połowę roku 2025. Dzięki tym działaniom z jednej strony przywracamy transparentny, normalny rynek energii" - powiedziała Zielińska w Sejmie.
"W pierwszej połowie, do końca czerwca jesteście państwo całkowicie chronieni i bezpieczni. W drugiej połowie tego roku i pierwszej połowie następnego roku […] wprowadzamy kolejne mechanizmy osłonowe, tak żeby powoli wrócić do równowagi rynkowej, ale systemowymi rozwiązaniami - ochronić tych którzy tego będą potrzebować i jednocześnie długotrwale stabilizujemy rynek energii, ceny energii poprzez przyspieszenie OZE" - dodała wiceminister.
Poinformowała też, że projekt ustawy przewiduje cztery mechanizmy chroniące odbiorców.
"Po pierwsze, dodatkową możliwość rekalkulacji taryfy za energię elektryczną i gazu w połowie tego roku w celu obniżenia taryfy. Drugie - cenę maksymalną energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i mechanizm ograniczający wzrost cen ciepła. Ale również […] rozwiązanie systemowe: bon energetyczny o wysokości od 300 do 600 zł dla trzech i pół miliona odbiorców wrażliwych dochodowo" - wymieniła Zielińska.
Wcześniej dziś minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała, że ustawa dotycząca cen energii na II półrocze br. trafi pod obrady Sejmu w tym miesiącu. Wskazała, że jeśli chodzi o nowe naliczanie ceny energii, to "będzie stabilnie będzie akceptowalnie".
Podtrzymała plany wsparcia najuboższych poprzez przyznanie bonu, którym zostanie objętych ok. 3,5 mln gospodarstw domowych. Podtrzymała też wcześniejsze wypowiedzi, że uzyskanie bonu energetycznego będzie warunkowane kryterium dochodowym "inne dla gospodarstw jednoosobowych, inne dla gospodarstw wieloosobowych - będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie.
W połowie marce prezes Urząd Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin informował, że Urząd rozmawia z rządem na temat dalszego postępowania w kwestii osłon na rynku energii elektrycznej, gazu i ciepła, a z rozważanych propozycji wynika, że po zmianach (od 1 lipca) na pewno nie będzie "istotnych, drastycznych" wzrostów cen.
Według projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP) w scenariuszu zakładającym wycofanie działań antyinflacyjnych przez rząd wzrost cen energii może przejściowo przekroczyć 20% r/r.
Analitycy szacują wzrost cen rachunku za energię od 1 lipca o 15%, a o od przyszłego roku - o 14%.
W grudniu 2023 r. prezydent podpisał ustawę o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Celem ustawy jest ograniczenie w okresie od dnia 1 stycznia 2024 r. do dnia 30 czerwca 2024 r. wpływu podwyżek cen energii elektrycznej, gazu i ciepła na najbardziej wrażliwych odbiorców tych produktów, w tym odbiorców będących gospodarstwami domowymi, jednostkami samorządu terytorialnego, podmiotami użyteczności publicznej.
(ISBnews)
Warszawa, 11.04.2024 (ISBnews) - Ustawa dotycząca mrożenia cen energii na II półrocze br. trafi pod obrady Sejmu w tym miesiącu, zapowiedziała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Wskazała, że jeśli chodzi o nowe naliczanie ceny energii, to "będzie stabilnie będzie akceptowalnie".
"Przypominam, że do czasu, kiedy kończy się obowiązywanie obecnie ustawy jeszcze trochę czasu mamy. Natomiast chciałabym, żeby w kwietniu ta ustawa trafiła do Sejmu" - powiedziała Henning-Kloska w TVP Info.
Zapytana jakiego rzędu wzrostu cen energii w rachunkach mogą oczekiwać gospodarstwa domowe odpowiedziała: "Będzie stabilnie, będzie akceptowalnie. Naprawdę nie ma co straszyć Polaków, natomiast proszę dać rządowi zakończyć pracę - wtedy będziemy prezentować ustawę jak zostanie ona przyjęta".
"Trwają obliczenia, ale - tak jak powiedziałam - [podwyżka] to będzie naprawdę na poziomie kilkunastu pewnie, może 30 zł do rachunku" - dodała minister.
Podtrzymała plany wsparcia najuboższych poprzez przyznanie bonu, którym zostanie objętych ok. 3,5 mln gospodarstw domowych.
"Trzeba będzie się zwrócić o ten bon, udokumentować niższe dochody […] wypełnić oświadczenie i wniosek" - dodała Henning-Kloska.
Podtrzymała też wcześniejsze wypowiedzi, że uzyskanie bonu energetycznego będzie warunkowane kryterium dochodowym "inne dla gospodarstw jednoosobowych, inne dla gospodarstw wieloosobowych - będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie.
W połowie marce prezes Urząd Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin informował, że Urząd rozmawia z rządem na temat dalszego postępowania w kwestii osłon na rynku energii elektrycznej, gazu i ciepła, a z rozważanych propozycji wynika, że po zmianach (od 1 lipca) na pewno nie będzie "istotnych, drastycznych" wzrostów cen.
Według projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP) w scenariuszu zakładającym wycofanie działań antyinflacyjnych przez rząd wzrost cen energii może przejściowo przekroczyć 20% r/r.
Analitycy szacują wzrost cen rachunku za energię od 1 lipca o 15%.
W grudniu 2023 r. prezydent podpisał ustawę o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła. Celem ustawy jest ograniczenie w okresie od dnia 1 stycznia 2024 r. do dnia 30 czerwca 2024 r. wpływu podwyżek cen energii elektrycznej, gazu i ciepła na najbardziej wrażliwych odbiorców tych produktów, w tym odbiorców będących gospodarstwami domowymi, jednostkami samorządu terytorialnego, podmiotami użyteczności publicznej.
(ISBnews)
Warszawa, 10.04.2024 (ISBnews) - Rząd ma przygotowane rozwiązania, by ochronić Polskę przed objęciem jej mechanizmem relokacji migrantów, który został dziś przyjęty przez Parlament Europejski, zadeklarował premier Donald Tusk.
"Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu. Ja mam pewne możliwości czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizmu relokacji albo płacenia za to, że się nie przyjęło [imigrantów] - ten mechanizm Polski nie będzie dotyczył" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Podkreślił, że nie wyklucza, iż po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego zmieni się trochę struktura polityczna parlamentu.
"I wrócimy tak czy inaczej do tego tematu. Ale chcę wszystkich uspokoić: znajdziemy - bo mamy to już jakby przepracowane w głowach - takie sposoby, że nawet jeśli, ten pakt wejdzie w życie mniej więcej w takim kształcie, w jakim był dzisiaj głosowany w parlamencie, my Polskę ochronimy przed mechanizmem relokacji" - zadeklarował premier.
Parlament Europejski przyjął dziś dziesięć tekstów legislacyjnych w celu zreformowania europejskiej polityki migracyjnej i azylowej zgodnie z ustaleniami z państwami członkowskimi UE. Rozporządzenie w sprawie zarządzania azylem i migracją zostało poparte 322 głosami za, 266 przeciw i 31 wstrzymującymi się.
"Aby pomóc krajom UE znajdującym się pod presją migracyjną, inne państwa członkowskie wniosą wkład w postaci relokacji osób ubiegających się o azyl lub korzystających z ochrony międzynarodowej na ich terytorium, wkładu finansowego lub zapewnienia wsparcia operacyjnego i technicznego. Zaktualizowane zostaną również kryteria, zgodnie z którymi państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrywanie wniosków o ochronę międzynarodową (tzw. zasady dublińskie)" - czytamy w komunikacie Europarlamentu.
Na początku stycznia br. Tusk zapowiadał, że nie będzie zgody polskiego rządu dla przymusowego mechanizmu relokacji migrantów.
(ISBnews)
Warszawa, 10.04.2024 (ISBnews) - Premier Donald Tusk zadeklarował, że jest spokojny co do trafności diagnozy minister przemysłu Marzeny Czarneckiej odnośnie aktywów węglowych wchodzących obecnie w skład spółek energetycznych.
"Mam zaufanie do pani minister, to naprawdę jest bardzo kompetentna i dużo czasu poświęca - nie tylko dlatego, że siedziba Ministerstwa jest w Katowicach - ale spędziła ostatnio godziny, a nawet dziesiątki godzin na rozmowach i z menedżerami spółek odpowiedzialnych za ten sektor, i ze związkami zawodowymi, z ekspertami. Więc ja jestem spokojny co do trafności oceny, diagnozy pani minister przemysłu" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Dodał, że nie zna danych i przełożenia "tego dwugłosu" - tj. wypowiedzi minister przemysłu o resortu aktywów państwowych - na notowania spółek energetycznych na GPW oraz komentarza Ministerstwa Aktywów Państwowych (MAP) w tej sprawie. Zapowiedział, że będzie musiał przyjrzeć się sytuacji.
Czarnecka powiedziała w rozmowie z dzisiejszą "Rzeczpospolitą", że Ministerstwo Przemysłu rozważa różne warianty "głębokiego wydzielenia" aktywów węglowych w ramach tej samej grupy energetycznej. Dodała, że resort rozmawia z prawnikami, jak ten proces przeprowadzić.
Zapowiedziała, że następnie resort będzie rozmawiać z bankami, aby wypracować optymalny model, także dla nich do zaakceptowania, żeby finansowały zieloną transformację tychże grup energetycznych.
Wskazała też, że Ministerstwo planuje "przypisać" kopalnie do poszczególnych elektrowni węglowych spółek energetycznych; nie podjęło decyzji co do konkretnego wydzielenia elektrowni ze spółek.
Z kolei MAP podało dziś, że w resorcie trwają analizy dotyczące jednoznacznego wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych.
(ISBnews)
Warszawa, 10.04.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Klimatu i Środowiska (MKiŚ) planuje przedstawić strategię dla ciepłownictwa do końca tego roku, zapowiedziała wiceminister Urszula Zielińska. Będzie ona oparta na trzech filarach: efektywność energetyczna, odnawialne źródła energii (z naciskiem na magazynowanie energii) oraz transformacja cyfrowa, dodała.
"Strategia ciepłownictwa powstanie w tym roku, do końca tego roku. Będzie wynikała ze zaktualizowanej strategii Krajowy plan na rzeczy energii i klimatu 2030, którą planujemy wypracować do lipca tego roku" - powiedziała Zielińska podczas konferencji w Senacie pt. "Ciepłownictwo przyszłości. Jak budować nowoczesny system ogrzewania mieszkań i wody dla ok. 15 mln Polaków?".
Wyjaśniła, że "to jest dokument europejski", natomiast on już będzie obejmował ciepłownictwo, chociaż jeszcze w mniejszym zakresie.
"Następnie - aktualizacja Polityki Energetycznej Polski. O ile pamiętam, w aktualnym dokumencie ciepłownictwo zajmuje objętość pół strony. Więc możecie państwo być spokojni o to, że chcemy się absolutnie skupić [na ciepłownictwie] znacznie bardziej - bo prawie pół Polski jest obsługiwane przez sieci ciepłownicze i tak być powinno, bo to jest nasz gigantyczny zasób i potencjał" - dodała wiceminister.
Trzeci dokument ma "bardzo jasno" pokazać kierunki: m.in. w co inwestować, w jakie pułapki nie wpadać tak, żeby nie pozostać z kosztami osieroconymi, wskazała także.
"Według zespołu, który pracuje nad ciepłownictwem w Ministerstwie, naszym zdaniem ta transformacja powinna być oparta o trzy filary. Po pierwsze, efektywność energetyczna; po drugie, odnawialne źródła energii - z bardzo dużym naciskiem, na […] magazynowanie energii, które może być świetnym zasobem i niskonakładowym w porównaniu z innymi technologiami i otworzyć nam nowe usługi, nowe możliwości; i transformacją cyfrową" - powiedziała Zielińska.
Podkreśliła, że resort chce położyć nacisk po pierwsze na magazynowanie ciepła.
"Ono jest dziś wyzwaniem, jest dużym potencjałem i widzimy konieczność budowy i wsparcia finansowania magazynowania ciepła, tak żeby ustabilizować źródła polegające na miksach. […] Dodatkowe wyzwanie to wciąż niski udział systemów efektywnych energetycznie, które już właściwie za chwilę będą jedynymi, które będą wspierane przez środki publiczne, środki europejskie. A dzisiaj tych systemów w skali kraju widzimy na razie około 20%, czyli 1/5 systemów ciepłowniczych to są systemy efektywne energetycznie i w tym kierunku musimy pracować i ten kierunek musimy wspierać, również funduszami' - dodała wiceminister.
Przypomniała, że ciepłownictwo w Polsce obsługuje 15 mln osób, tj. ponad 6 mln gospodarstw domowych na 14 mln gospodarstw domowych ogółem.
Podkreśliła, że ciepłownictwo wciąż jest uzależnione od węgla - przytoczyła dane z 2022 r., według których węgiel jako paliwo miał w segmencie 66% udziału, paliwa gazowe - ok. 9%; olej - 6,5%, a OZE - ok 12% (przy czym w kongeneracji - 15%).
"Tak więc tym kluczowym paliwem jest wciąż węgiel. Natomiast jeżeli chodzi o OZE, według moich danych, kluczowym OZE w ciepłownictwie jest biomasa stała - to pokazuje, jak dużo jeszcze mamy potencjału i jak dużo mamy możliwości" - oceniła Zielińska.
Prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak podał w prezentacji podczas konferencji, że w Polsce są 392 koncesjonowane przedsiębiorstwa ciepłownicze. Długość sieci ciepłowniczej to 22 578,4 km. Udział kogeneracji w produkcji ciepła ogółem: 62,1%.
Jak podaje GUS, 52,2% gospodarstw domowych w Polsce korzysta z ciepła systemowego, dodał prezes.
(ISBnews)
Warszawa, 10.04.2024 (ISBnews) - Prognozowany koszt dodatkowej waloryzacji od dnia 1 września, przy hipotetycznym wskaźniku na poziomie 106%, szacowany jest na około 13,5 mld zł, podano w uzasadnieniu do projektu nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw (ze względu na dodatkową waloryzację).
"Prognozowany koszt dodatkowej waloryzacji od dnia 1 września, przy hipotetycznym wskaźniku na poziomie 106%, szacowany jest na około 13,5 mld zł (łącznie ze skutkiem finansowym waloryzacji kolejnego dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego dla emerytów i rencistów - tzw. 14 emerytury)" - czytamy w uzasadnieniu.
Powyższa kwota znana będzie po ogłoszeniu przez prezesa Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wskaźników cen towarów i usług konsumpcyjnych i realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w pierwszym półroczu 2024 r., wskazano.
W projekcie proponuje się, by waloryzacja odbywała się:
1) raz w roku, gdy inflacja w pierwszym półroczu nie przekroczy 5% - zastosowanie będą miały dotychczasowe zasady rocznej waloryzacji świadczeń,
2) dwa razy w roku w sytuacji wzrostu inflacji w pierwszym półroczu powyżej 5% - przeprowadzona zostanie wówczas zarówno waloryzacja roczna, jak i dodatkowa waloryzacja świadczeń.
"Dodatkowa waloryzacja będzie miała charakter okresowy i będzie chroniła świadczenia w sytuacji wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w pierwszym półroczu (o ponad 5%)" - wskazano w uzasadnieniu.
W 2024 r. i 2025 r., w przypadku przeprowadzenia dodatkowej waloryzacji, proponuje się przyjęcie we wskaźniku dodatkowej waloryzacji zwiększenia na poziomie 20% realnego wzrostu wynagrodzeń w pierwszym półroczu danego roku, podano w ocenie skutków regulacji (OSR).
(ISBnews)
Warszawa, 09.04.2024 (ISBnews) - Rząd przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o wymianie informacji podatkowych z innymi państwami oraz niektórych innych ustaw (DAC7), podało Ministerstwo Finansów (MF). Ustawa nałoży na operatorów platform cyfrowych obowiązek gromadzenia i przekazywania administracji podatkowej informacji o sprzedawcach, którzy dokonali transakcji za pośrednictwem tych platform.
"Co ważne, drobni i okazjonalni sprzedawcy towarów, którzy w ciągu roku dokonali mniej niż 30 transakcji tego rodzaju, a łączne wynagrodzenie z tego tytułu nie przekroczyło w danym roku równowartości 2 tys. euro są wyłączeni z corocznego raportowania przez operatorów platform cyfrowych do Szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Nowe przepisy nie zmieniają dotychczasowych zasad opodatkowania osób sprzedających w Internecie" - czytamy w komunikacie.
Ustawowy obowiązek gromadzenia i przekazywania informacji o sprzedawcach, którzy dokonali transakcji za pośrednictwem platform, ma dotyczyć takich podmiotów jak: internetowe platformy e-handlu, platformy rezerwacji noclegów, platformy najmu środków transportu, platformy służące zamawianiu przejazdów samochodem, wymienił resort.
"Gromadzenie i przekazywanie administracji podatkowej informacji pozwoli na redukcję zjawiska uchylania się od opodatkowania w przestrzeni cyfrowej. Przywrócone więc zostaną warunki równej konkurencji pomiędzy sprzedawcami sprzedającymi swoje towary i usługi w sposób tradycyjny a sprzedawcami działającymi za pomocą platform cyfrowych, a także pomiędzy sprzedawcami rzetelnie płacącymi podatki a sprzedawcami do tej pory uchylającymi się od opodatkowania" - czytamy dalej.
MF planuje, że nowe przepisy wejdą w życie od 1 lipca 2024 r.
(ISBnews)
Warszawa, 09.04.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW) przedstawi jutro decyzje odnośnie formy i zakresu działań rządu, mających na celu pomoc rolnikom poszkodowanym przez nadmierny napływ zboża i innych produktów z Ukrainy, zapowiedział premier Donald Tusk, który na środę ma zaplanowane spotkanie w tej sprawie z MRiRW.
"Nie ma decyzji w tej sprawie. Jestem umówiony na jutro z przedstawicielami resortu rolnictwa - przedstawią szczegółowe rozwiązania. Będę musiał mieć stuprocentową pewność, że wydanie tak dużej kwoty - mówimy tu o 2 mld zł, bo takie informacje się pojawiły w przestrzeni publicznej - że ta pomoc w rozładowaniu głównie rynku zbożowego przyniesie satysfakcję przede wszystkim polskim rolnikom. Dałem zadanie Ministerstwo Rolnictwa, powiedziałem to zresztą też protestującym, że jakakolwiek pomoc od państwa musi być skierowana wyłącznie do tych, którzy nie z własnej winy, poprzez nadmierny napływ zboża i innych produktów z Ukrainy, znaleźli w poważnych tarapatach" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
Podkreślił, że "bardzo dokładnie" będzie jutro analizował mechanizm wsparcia rolników pod kątem tego, by ewentualna pomoc publiczna trafiła do tych, którzy zostali poszkodowani, "a nie do pośredników, traderów, dużych firm transportowych".
"Mi nie chodzi o to, żeby na tych pieniądzach ktoś zarobił, tylko żeby te pieniądze trafiły do tych, którzy byli rzeczywiście najbardziej poszkodowani przez otwarcie granicy. Mam nadzieję, że też pewien ruch na giełdach światowych, jeśli chodzi o ceny zbóż i nasze działania, które w Brukseli przyniosły tę możliwość [pomogą w tej sprawie]" - dodał premier.
Tusk wskazał, że rząd chce skorzystać z możliwości, aby ograniczać nadmierny napływ produktów żywnościowych, nie tylko zboża do Polski z Ukrainy, zgodnie z nowymi przepisami europejskimi.
"Będziemy mieli już te narzędzia prawne, bo od czerwca państwo zgłosi tylko Komisji fakt destabilizacji rynku i będziemy mogli podejmować decyzję o zatrzymaniu, embargu etc. w zgodzie z Unią Europejską. I będziemy naprawdę każdego dnia pilnie obserwowali, które z tych narzędzi będzie trzeba użyć" - wyjaśnił premier.
"Nadwyżka zboża to jest najważniejsze, to jest ten cel, na który chcielibyśmy spożytkować pieniądze. Bo my musimy mieć też puste silosy i magazyny. Więc pomoc najbardziej poszkodowanym, głównie na rynku zbożowym i przygotowanie miejsca na zbiory tego roku - to są te w tej chwili pierwsze potrzeby. Ale po spotkaniu tym jutrzejszym z resortem rolnictwa resort przedstawił precyzyjniejsze już decyzje. […] Jutro te informacje będą już precyzyjne" - podsumował Tusk.
W piątek minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski spotkał się z przedstawicielami Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych. Jak podał resort w komunikacie, przedstawiciele Związku zwracali uwagę na trzy główne problemy: kwestie tranzytu ukraińskiego zboża przez terytorium Polski, zagadnienia dotyczące terminala zbożowego nad Bałtykiem oraz postulat dołączenia producentów kukurydzy do rozporządzenia o wsparciu producentów zbóż.
Jedną z propozycji była zmiana terminu sprzedaży zboża objętego dopłatami w taki sposób, aby byli nimi objęci również rolnicy sprzedający zboże przed 1 stycznia 2024. Przedstawiciele sektora zbożowego zwracali uwagę na konieczność wykupu nadwyżek zbóż przez Unię Europejską i skierowanie ich do Afryki.
(ISBnews)
Warszawa, 09.04.2024 (ISBnews) - Stosownym momentem na rekonstrukcję rządu wydaje się przełom wiosny i lata, ocenia premier Donald Tusk.
"Co do rekonstrukcji rządu - ona na pewno się zdarzy, ja o tym już mówiłem. Przełom wiosny i lata wydaje mi się takim stosownym momentem. I będzie ona zależała wyłącznie, tylko i wyłącznie, od merytorycznej oceny ministrów albo ich decyzji politycznej. Wiecie, o czym mówię - są wybory do Europarlamentu. Są sygnały, że być może niektórzy z ministrów będą chcieli wzmocnić te listy i kandydować do Europarlamentu. […] Ale mówimy o bardzo nielicznych przypadkach" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
"Natomiast z pracą w rządzie pożegnają się ci, co do których uznam jako premier, że z jakichś powodów nie wykorzystali optymalnie tych kilku miesięcy" - dodał premier.
Zapowiedział, że będzie dzisiaj o tym rozmawiał z liderami Koalicji 15 października.
(ISBnews)
Warszawa, 09.04.2024 (ISBnews) - Rząd liczy, że tzw. świadczenie "babciowe" trochę zwiększy dzietność, chociaż należy być ostrożnym z optymistycznymi założeniami, poinformował premier Donald Tusk.
"Liczymy, że trochę to zwiększy dzietność, chociaż tutaj trzeba być ostrożnym z takimi optymistycznymi założeniami. Po doświadczeniach z 500+ i 800+ widać, że pieniądze nie zawsze się przekładają na zwiększenie dzietności. Chociaż tutaj odpowiadamy na wyzwanie, które się pojawiało w ostatnich latach bardzo wyraziście - że ludzie nie chcą mieć dzieci, bo się boją, że nie będą mieli z kim zostawić tego dziecka, albo nie będą mieli pieniędzy na taką opiekę" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
Rząd przyjął dziś projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka "Aktywny rodzic" (tzw. świadczenie "babciowe"). Premier liczy, że ustawa ta powinna wejść w życie 1 października br.
Projektowana ustawa wprowadza do systemu prawnego trzy świadczenia "aktywny rodzic": przewidziane są trzy rodzaje świadczeń: "aktywni rodzice w pracy" - na 1500 zł, "aktywnie w żłobku" - na 1500 zł oraz "aktywnie w domu" - na 500 zł miesięcznie.
Jak podano w ocenie skutków regulacji (OSR), program wspierania rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka "Aktywny rodzic" (tzw. świadczenie "babciowe") wyniesie 64,97 mld zł w ciągu 10 lat.
(ISBnews)
Warszawa, 09.04.2024 (ISBnews) - Nakłady na tzw. świadczenie "babciowe" w dużym stopniu zostaną zrównoważone przez składki i podatki, które zapłacą rodzice kontynuujący dzięki temu programowi pracę, ocenia premier Donald Tusk.
"Ta idea to jest też pomoc Polsce. Każda mama, każdy tata, którzy się na to zdecydują, będą płacili składki. Nie są na urlopie, wynikającym z rodzicielstwa, tylko pracują, a więc płacą składki, płaca podatki. Tak jak kiedyś już to obliczaliśmy, nawet jeśli mówilibyśmy o płacy minimalnej, to wpływy ze składek i podatków będą równoważyły w dużym stopniu nakłady na pomoc dla rodziców wynikające z tej ustawy" - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej.
Rząd przyjął dziś projekt ustawy o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka "Aktywny rodzic" (tzw. świadczenie "babciowe"). Premier liczy, że ustawa ta powinna wejść w życie 1 października br.
Projektowana ustawa wprowadza do systemu prawnego trzy świadczenia "aktywny rodzic": przewidziane są trzy rodzaje świadczeń: "aktywni rodzice w pracy" - na 1500 zł, "aktywnie w żłobku" - na 1500 zł oraz "aktywnie w domu" - na 500 zł miesięcznie.
Jak podano w ocenie skutków regulacji (OSR), program wspierania rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka "Aktywny rodzic" (tzw. świadczenie "babciowe") wyniesie 64,97 mld zł w ciągu 10 lat.
(ISBnews)