Warszawa, 17.10.2018 (ISBnews) - Ponad 37% małych i średnich firm (MSP) rozważa wprowadzenie mechanizmu podzielonej płatności (split payment), 1/4 z nich zdecyduje się na to, gdyż uważa, że split payment będzie wkrótce obowiązkowe, wynika z badania IBRIS przeprowadzonego na zlecenie Siemens Financial Services.
"Trzy i pół miesiąca po wejściu w życie przepisów wprowadzających split payment w Polsce, przedsiębiorcy są podzieleni w kwestii oceny tego rozwiązania. Większość firm deklaruje, że nie odczuły jego wpływu na sytuację finansową, z drugiej jednak strony niewiele z nich przyznaje, że stosuje split payment" - czytamy w komunikacie towarzyszącemu wynikom badania.
Jak wynika z badania IBRIS przeprowadzonego na zlecenie Siemens Financial Services na grupie 500 małych i średnich firm zatrudniających od 1 do 250 osób, mechanizm podzielonej płatności VAT z własnej inicjatywy wdrożyło i stosuje przynajmniej sporadycznie 15% przedsiębiorstw. Częściej mechanizm podzielonej płatności stosują firmy większe. W ich wypadku dobrowolne wdrożenie mechanizmu zadeklarowało blisko 45% podmiotów, wobec jedynie 21% firm małych i 14% mikro firm.
"W rzeczywistości firm, które stosują split payment z własnej inicjatywy, może być mniej. Należy bowiem przyjąć, że część badanych mogła udzielić pozytywnej odpowiedzi zakładając, że wdrożenie mechanizmu jest pożądane. Dotyczy to w szczególności 7% firm, które na pytanie o płatności z wykorzystaniem split payment odpowiedziały, że mechanizm stosują, ale rzadko" - powiedział dyrektor działu faktoringu Siemens Financial Services Krzysztof Kuniewicz, cytowany w komunikacie.
Według Siemens Financial Services, również w odniesieniu do płatności przychodzących od odbiorców split payment jest zjawiskiem rzadkim.
"20% badanych firm deklaruje, że tak właśnie płacą ich kontrahenci. Zwykle dotyczy to jednak mniejszości faktur. 13% respondentów odpowiedziało, że w formule split payment płaci im mniej niż jedna czwarta partnerów biznesowych. Jedynie 4% przedsiębiorców stwierdziło, że otrzymuje płatności na dwa rachunki od 25 do 49% kontrahentów, a jedynie 3% od więcej niż połowy" - czytamy dalej.
"Płatności przychodzące na dedykowany rachunek VAT to środki zablokowane i niedostępne dla płatności innych niż VAT-owskie. Dlatego firmy, które otrzymują płatności podzielone również same – przynajmniej w ograniczonym zakresie - muszą takich płatności dokonywać. Może tu więc działać mechanizm "kuli śniegowej". W efekcie w miarę upływu czasu coraz więcej firm będzie deklarowało styczność z tą formą rozliczeń" - powiedział Kuniewicz.
Prawie połowa badanych firm planuje rozliczać się przy pomocy mechanizmu podzielonej płatności VAT w przyszłości.
"Najwięcej - jedna czwarta firm - rozważa wprowadzenie split payment, ponieważ spodziewa się, że wkrótce jego stosowanie stanie się obowiązkowe. Zamiar stosowania nowego mechanizmu w przyszłości częściej deklarują większe firmy. Taki zamiar zadeklarowało aż 84% przedsiębiorstw średnich oraz 61% małych. Najrzadziej - jedynie 36% - zamierzają stosować split payment mikrofirmy" - czytamy także.
Ponad jedna czwarta (26%) polskich MSP ocenia, że wprowadzenie split payment miało wpływ na sytuację finansową ich firmy. Mniej niż jedna trzecia z tej grupy uważa, że był on negatywny.
"Split payment powoduje, że część środków zostaje zablokowana na dedykowanym rachunku, co musi powodować pogorszenie płynności finansowej firmy. Przedsiębiorcy jeszcze tego nie odczuli, bo wciąż jedynie niewielka część płatności odbywa się z wykorzystaniem tego mechanizmu. Niektórzy - nawet ponad połowa badanych - deklarują nawet, że w związku z wprowadzeniem podzielonej płatności VAT płynność finansowa ich firm poprawiła się. Tylko 29% respondentów uznało, że split payment pogorszył ich płynność finansową. Jest to chyba najbardziej zaskakująca odpowiedź uczestników badania" - ocenia Kuniewicz.
Negatywny wpływ wprowadzenia mechanizmu podzielonej płatności na płynność finansowąjest widoczny gdy analizujemy dane w poszczególnych grupach firm. Najbardziej odczuły to najmniejsze i średnie firmy. Na pogorszenie sytuacji finansowej w związku z wprowadzeniem mechanizmu narzeka około 40% z nich.
Siemens Financial Services sprawdził również, ile firm rozważa skorzystanie z usług wspomagających bieżący dostęp do kapitału,w związku z wprowadzeniem split payment. Po narzędzia typu leasing i faktoring zamierza sięgnąć 13% MSP. Potwierdza to wynik dotychczasowych badań wyjaśniających coroczny, stopniowy przyrost liczby firm korzystających z faktoringu.
"Na rynku są widoczne symptomy, które wskazują na możliwe zwolnienie tempa wzrostu gospodarczego w ciągu 6 miesięcy, takie jak na przykład najniższy od 23 miesięcy odczyt wskaźnika PMI czy rosnący problem zatorów płatniczych. Słabsza koniunktura będzie stawiać wyższe wymagania firmom oraz stwarza lepiej zarządzanym firmom okazje do przejmowania klientów od konkurentów, którzy złapali zadyszkę i nie są w stanie realizować nowych zamówień. Sprawne działanie wymaga posiadania płynności finansowej lepszej niż ma konkurencja. Płynność finansowa już nie raz okazała się być czynnikiem tworzenia przewagi konkurencyjnej. Dzięki niej można oferować lepsze warunki odbiorcom a także negocjować skonto u dostawców.Dlatego warto zawsze rozważyć zastosowanie narzędzi finansowych, które zwiększą bieżący dostęp do gotówki" - dodał Kuniewicz.
Ponad 42% przedsiębiorców przyznało, że w ich odczuciu dostępne na rynku materiały i szkolenia nie pozwoliły im w wystarczającym stopniu pozyskać informacji o tym jak działa split payment. Przeciwnego zdania jest 47% ankietowanych.
"Minusem rozwiązania jest ograniczenie swobody w obracaniu częścią środków finansowych firmy. Chociaż pieniądze znajdujące się na rachunku VAT należą do przedsiębiorcy, to możliwości korzystania z nich są bardzo ograniczone - można je wykorzystać jedynie do uregulowania należności VAT wobec innych kontrahentów oraz urzędu skarbowego. Nieco bardziej skomplikowany jest również proces realizacji przelewów, ponieważ każda faktura rozliczana jest osobno, a pieniądze wpłacane są na dwa odrębne konta" - podsumował Kuniewicz.
Badanie zrealizowane we wrześniu 2018 r., metodą telefonicznych standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI), na ogólnopolskiej próbie N=500 mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, dobór próby kwotowa.
(ISBnews)
Warszawa, 16.10.2018 (ISBnews) - Platforma Elektronicznego Fakturowania (PEF) wprowadzana od 19 kwietnia 2019 roku przez Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii będzie obowiązkowa dla udzielających zamówień publicznych - zamawiający będą mieli obowiązek odbierania e-faktur za jej pośrednictwem. Wykonawcy będą korzystać z Platformy dobrowolnie, a ważną motywacją korzystania z e-faktury może być zachęta w postaci skrócenia terminów zapłaty, uważają Federacja Przedsiębiorców Polskich oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE).
"Automatyzacja obiegu dokumentów finansowych w zamówieniach publicznych jest od dawna bardzo potrzebna - przedsiębiorcy czekają na nią niecierpliwie. Platforma wzmocni transparentność płatności w zamówieniach publicznych, usprawni rozliczenia i - mamy nadzieję - będzie kolejnym krokiem do zmniejszania zatorów płatniczych. Pozwoli też na statystyczną ocenę obiegu finansowego w poszczególnych branżach - co umożliwi stosowanie skutecznych rozwiązań systemowych w przypadku nawracających problemów - jak na przykład w sektorze leczniczym, gdzie średnie terminy płatności to prawie 300 dni" - powiedział przewodniczący FPP i prezes CALPE Marek Kowalski, cytowany w komunikacie.
Projektowana ustawa stanowi nie tylko wdrożenie dyrektywy 2014/55/UE w sprawie fakturowania elektronicznego w zamówieniach publicznych, ale przede wszystkim odpowiada na potrzebę usprawnienia ważnej części obrotu gospodarczego, jakim jest rynek zamówień publicznych, wskazał ekspert CALPE Grzegorz Lang.
"Na pozytywną ocenę zasługuje szerokie wykorzystanie istniejących instytucji prawnych, co z pewnością ułatwi stosowanie fakturowania elektronicznego. Jako trafną należy ocenić decyzję projektodawcy o włączeniu polskiego systemu fakturowania elektronicznego w zamówieniach publicznych do europejskiego 'systemu' prowadzonego przez stowarzyszenie OpenPEPPOL" - dodał Lang.
Federacja Przedsiębiorców Polski jest organizacją, której nadrzędnym celem jest zapewnienie właściwego rozwoju oraz bezpieczeństwa zarówno pracodawcom, jak i pracownikom.
Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) - to instytut powołany przez Federację Przedsiębiorców Polskich w celu opracowywania analiz gospodarczych oraz monitoringu legislacyjnego. CALPE opracowuje raporty i rekomendacje w zakresie najbardziej istotnych aktów prawnych wpływających na działalność przedsiębiorców oraz rynek pracy i zamówień publicznych.
(ISBnews)
Warszawa, 11.10.2018 (ISBnews) - Mechanizm podzielonej płatności (split payment), który obecnie jest dobrowolny wymaga zmian znacząco upraszczający ten system przed jego obowiązkowym wprowadzeniem w Polsce, uważają eksperci PwC. Według PwC, obligatoryjność split payment może zostać wprowadzona w 2020 r.
PwC przypomina, że mechanizm split payment znajduje zastosowanie w przypadku transakcji, w ramach których płatność dokonywana jest za pomocą elektronicznego systemu środków pieniężnych. Głównym jego założeniem jest podzielenie płatności na cenę netto, która wpłacana jest przez nabywcę na konto bieżące dostawcy, oraz kwotę podatku VAT, która trafia bezpośrednio na odrębne konto bankowe. Obecnie split payment jest rozwiązaniem dobrowolnym dla polskich przedsiębiorców.
"Ministerstwo Finansów wystąpiło już z wnioskiem do Unii Europejskiej o zgodę na wprowadzenie obowiązkowego mechanizmu podzielonej płatności. Jeżeli będzie ona wydana to oczekujemy jej na wiosnę i jeśli się ona pojawi, to do systemu wejdzie zapewne na początku kolejnego roku" - powiedział partner w PwC Tomasz Kassel podczas spotkania prasowego.
Według niego, sama decyzja Komisji Europejskiej nie jest pewna, ale nie ma też przeciwskazań, aby Polska otrzymała taką zgodę.
Eksperci PwC ostrzegają jednak, że zanim mechanizm stanie się obligatoryjny, powinien przejść pewne zmiany.
"Split payment funkcjonujący w Polsce, chociaż prostszy w stosowaniu niż jego zagraniczne odpowiedniki, nie jest pozbawiony wad. Te wady to wyłomy i wyjątki w jego powszechności, które wydłużają czas podjęcia decyzji przez przedsiębiorców co do tego, czy w danym przypadku można płatność podzielić czy nie. Skoro split payment ma być obowiązkowy, przedsiębiorcy powinni mieć jak największy komfort jego stosowania" - wyjaśnił Kassel.
Jak tłumaczą przedstawiciele PwC, mechanizm podzielonej płatności nie może być stosowany do wszystkich kategorii transakcji, a sam system bankowy automatycznie nie podpowiada przedsiębiorcy, czy jego zlecenie może być zrealizowane. Zwiększa to nakład pracy związany z przelewami bankowymi - trzeba wybierać przelewy do podzielonej płatności, a o braku dokonania przelewu biznes dowiaduje się po czasie.
"Rozwiązaniem jest zmniejszenie przypadków, w której podzielono płatność nie może zostać zrealizowana, a także danie przedsiębiorcom możliwość płacenia w split payment całych paczek przelewów, a nie tylko pojedynczych transakcji. Chodzi o to, żeby to rozwiązanie było jak najbardziej efektywne dla przedsiębiorców i dla administracji" - dodał wicedyrektor w dziale prawno-podatkowym w PwC Marcin Zawadzki.
Według niego, jeśli przedsiębiorca musi stosować ten mechanizm, to trzeba skrócić czas potrzebny przedsiębiorcy, żeby przelew wykonać, a skoro VAT ma zostać wprowadzony do specjalnego obiegu, niech to będzie łatwe.
PwC zwraca uwagę, że np. sieci handlowe otrzymują dziennie po kilka tysięcy faktur i korzystają one właśnie z paczek przy przelewach, a jeśli wprowadzenie jednego przelewu trwa około minuty, to wprowadzenie 100 faktur będzie to ok. 100 minut, które będzie musiał poświęcić pracownik danej firmy, do tego należy dodać koszty pojedynczych przelewów.
Mechanizm podzielonej płatności dotyczy obecnie wyłącznie rozliczeń w PLN. "Naszym zdaniem dla wielu przedsiębiorców należy rozszerzyć split payment również na płatności w obcych walutach" – dodał Zawadzki.
Według PwC, jednoosobowi przedsiębiorcy wykorzystują często rachunki oszczędnościowe w działalności i - jak wykazały dane MF - próba płatności w mechanizmie na taki rachunek jest odrzucana. "Istotne może okazać się wprowadzenie zakazu stosowania takich rachunku dla działalności gospodarczej" - dodał wicedyrektor.
Kolejnym problemem jest rozwiązanie, z którym przedsiębiorca mógłby dokonać zapłaty VAT wynikających z decyzji organów celnych lub dokumentów importowych w mechanizmie podzielonej płatności.
"Aby uatrakcyjnić ten system, naszym zdaniem, dobrze by było, aby przedsiębiorca mógłby otrzymać zwrot VAT szybciej niż obecnie zakładane po 25-dniowym okresie na rachunek VAT" - dodał Zawadzki.
Jak przypomina PwC, MF opublikowało dane dotyczące okresu wakacyjnego, czyli lipca i sierpnia z których wynikało, że mechanizm podzielonej płatności użyło ponad 7% podatników, zaś liczba transakcji rozliczonych przy użyciu mechanizmu wyniosła 1,5%.
"To jest dopiero początek. Istotne mogą okazać się dane co najmniej półroczne i wtedy zobaczymy, jak to przyrasta i jak przedsiębiorcy odzyskują np. VAT. Od liczby podatników ważna będzie też sama wartość" - podsumował Zawadzki.
(ISBnews)
Warszawa, 05.10.2018 (ISBnews) - Uchwalenie ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) to szansa dla przyszłych emerytów na zapewnienie środków do życia, a dla gospodarki okazja do wsparcia inwestycji nowymi środkami, uważają Pracodawcy RP.
Problem zabezpieczenia emerytalnego obywateli jest największym problemem ekonomiczno-społecznym w Polsce. W rezultacie krótkowzrocznej polityki prowadzonej przez dziesięciolecia obecny system emerytalny jest niewydolny, a środki, na które mogą liczyć przyszli emeryci są bardziej niż skromne. Z drugiej strony, skłonność Polaków do oszczędzania jest niska. Wynika to z faktu, że ciągle jesteśmy narodem „na dorobku". Bieżące dochody większości Polaków nie wystarczają do zaspokojenia bieżących potrzeb, nie mówiąc już o oszczędzaniu. Istotna część pracujących Polaków z osobistego doświadczenia zna sytuacje, w której za sprawą ogromnej inflacji ich oszczędności straciły wartość niemal z dnia na dzień. Takie wspomnienia nie tworzą dobrego klimatu dla oszczędzania, uważają Pracodawcy RP.
"Z tej perspektywy jednoznacznie pozytywnie należy ocenić propozycję rządu dotyczącą pracowniczych programów kapitałowych (PPK), która z jednej strony zachęca do oszczędzania, a z drugiej strony daje nadzieję na zabezpieczenie podstawowych potrzeb na starość. Pamiętać należy, że proponowany system nie zapewni jednak osiągnięcia stanu zamożności. Obecnie nie da się bowiem stworzyć systemu gwarantującego wysoki komfort życia emerytom. PPK może jednak pomóc w zapewnieniu przyszłym emerytom względnie godnego bytu" - czytamy w przesłanym stanowisku.
Zdaniem Pracodawców RP, przewidziany przez rząd system zachęt w postaci dopłat do oszczędzanych kwot może być skuteczny i odpowiednio motywować pracowników do wzięcia udziału w PPK. System zakłada dobrowolność, co zawsze jest pozytywnie oceniane, gdyż obywatele są coraz bardziej zirytowani nadmierną regulacją oraz wszechobecnymi nakazami i zakazami.
Stworzenie PPK może też pomóc w zgromadzeniu odpowiednich środków na inwestycje, a w tym na ambitne plany inwestycyjne rządu.
"Decydujące będzie jednak wdrożenie całego programu - a to wymaga odpowiedniej edukacji pracowników oraz zapoznania z zasadami PPK przedsiębiorców, na których spadną znaczące obciążenia. To, czy PPK przyniosą spodziewane owoce zależy od ścisłej współpracy wprowadzających je instytucji z pracodawcami. Konieczne będzie bowiem szybkie reagowanie na pojawiające się ewentualne problemy i usuwanie wykrytych niedoskonałości. Pracodawcy RP widzą we wprowadzeniu PPK bardzo dużą szansę dla polskiej gospodarki, dlatego będą jak najszerzej uczestniczyć w procesie wdrażania PPK" - podkreślono w materiale.
Projekt ustawy o PPK został w tym tygodniu przyjęty przez Sejm i trafi teraz pod obrady Senatu.
(ISBnews)
Warszawa, 05.10.2018 (ISBnews) - Sejm przyjął projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK). Ustawa trafi teraz do Senatu.
Pod koniec sierpnia, kiedy projekt na posiedzeniu przyjął rząd minister finansów Teresa Czerwińska zapowiedziała, że ze względu na gigantyczne przedsięwzięcie, obejmujące w sumie 11,5 mln pracowników wdrożenie będzie następowało etapami: przedsiębiorstwa zatrudniające powyżej 250 osób - w pierwszej kolejności, od lipca 2019 r., tj. 3,3 mln pracowników; w kolejności, w odstępie półrocznym - przedsiębiorstwa zatrudniające pomiędzy 50 a 249 osób, po kolejnym pół roku - przedsiębiorstwa zatrudniające pomiędzy 20 a 49 osób, a z kolei 1 stycznia 2020 r. to data wejścia w życie systemu dla pracowników sfery budżetowej i dla przedsiębiorstw zatrudniających co najmniej 1 pracownika, czyli dla wszystkich pozostałych.
Według Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR), realizacja PPK da silny bodziec do rozwoju Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie jako realnego centrum finansowego w naszym regionie Europy i po włączeniu wszystkich ustawowych grup pracowników do PPK, łączny wpływ zgromadzonych oszczędności w ramach PPK na rynek kapitałowy powinien wynieść co najmniej 12 mld zł rocznie.
W ramach systemu PPK, w pierwszej kolejności zostały przewidziane zasilenia obligatoryjne w postaci obowiązkowych składek podstawowych pracodawcy oraz pracownika, które zostały określone jako procent wynagrodzenia pracownika, odpowiednio na poziomie 1,5% dla pracodawcy i 2% dla pracownika. Natomiast składki dodatkowe będą dobrowolne, również finansowane przez pracodawcę - w wysokości do 2,5% wynagrodzenia oraz pracownika - w wysokości do 2% wynagrodzenia. Projekt zakłada składkę powitalną w wysokości 250 zł oraz dopłaty roczne w wysokości 240 zł na każdego oszczędzającego.
Pod koniec sierpnia rząd przyjął projekt ustawy o PPK, a premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że w ciągu 10 lat państwo wpłaci na prywatne konta Polaków w PPK około 35 mld zł. Czerwińska wskazywała wówczas, że PPK będą mogły prowadzić instytucje finansowe, takie jak towarzystwa funduszy inwestycyjnych, zakłady ubezpieczeń czy powszechne towarzystwa emerytalne, które podlegają nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
(ISBnews)
Warszawa, 04.10.2018 (ISBnews) - Sejm przyjął rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw zdecydował o ponownym skierowaniu go do prac w Komisji Finansów Publicznych (KFP). Projekt przewiduje uproszczenia związane z rozliczaniem zeznań podatkowych PIT, tj. Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) przygotuje wypełnione roczne zeznanie podatkowe bez konieczności składania jakiegokolwiek wniosku przez podatnika.
Ustawa trafi teraz do Senatu.
Według projektu ustawy, KAS przygotuje zeznania podatkowe dla wszystkich podatników, a decyzję o skorzystaniu z takiego uproszczenia podejmuje podatnik. Możliwość rocznego rozliczenia podatku dochodowego od osób fizyczny dotyczyć będzie podatników rozliczających się indywidualnie, wspólnie z małżonkiem, w sposób przewidziany dla osób samotnie wychowujących dzieci, a sporządzone przez KAS zeznanie podatkowe będzie udostępnione podatnikom w wersji elektronicznej w aplikacji dostępnej na Portalu Podatkowym.
(ISBnews)
Warszawa, 26.09.2018 (ISBnews) - W projekcie ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK), obecnie procedowanej przez Sejm, jasno zawarto wytyczne co do polityki inwestycyjnej realizowanej przez instytucje finansowe oferujące PPK. Nadrzędną zasadą jest ochrona kapitału oszczędzających i lokowanie kapitału w aktywach o profilu ryzyka adekwatnym do wieku uczestników PPK, powiedziała Ewa Małyszko, prezes PFR TFI, w wywiadzie udzielonym ISBnews. Te reguły obowiązują również PFR TFI, które zgodnie z projektem ustawy o PPK będzie pełniło funkcję "instytucji wyznaczonej", podkreśliła.
Zgodnie z projektem ustawy o PPK, PFR TFI będzie pełniło rolę "wyznaczonej instytucji finansowej". Kluczowym zadaniem PFR TFI jako instytucji wyznaczonej będzie zagwarantowanie, zarówno pracodawcom, jak i pracownikom pełnego dostępu do oferty PPK.
"PFR TFI nie będzie mogło odmówić utworzenia programu dla danego przedsiębiorstwa. Wbrew różnym opiniom krytyków PPK trzeba podkreślić, że w projekcie ustawy o PPK PFR TFI nie ma pozycji uprzywilejowanej względem innych TFI, PTE lub zakładów ubezpieczeń. PFR TFI działa na zasadach rynkowych. To oznacza, że tak jak wszystkie inne podmioty mogące oferować PPK, PFR TFI będzie zobowiązane do utworzenia funduszy zdefiniowanej daty, czyli takich, które alokację aktywów dopasowują do wieku oszczędzających" - powiedziała Małyszko.
"W efekcie, portfele inwestycyjne konstruowane są w taki sposób, by zmniejszać ryzyko inwestycyjne wraz ze wzrostem wieku oszczędzającego - na początku więcej pieniędzy będzie inwestowane w akcje i instrumenty z nimi powiązane, by później udział tych papierów wartościowych w portfelu stopniowo się zmniejszał na rzecz bardziej bezpiecznych instrumentów, takich jak np. obligacje czy depozyty. Przepisy o PPK określają zarówno minimalny, jak i maksymalny udział poszczególnych rodzajów papierów wartościowych w portfelach funduszy oferowanych w ramach PPK" - podkreśliła prezes.
Wskazała też, że niezależnie od struktury właścicielskiej i przynależności do Grupy PFR, w przypadku PFR TFI nie ma również mowy o preferowaniu spółek w zależności od ich kapitału, czy to państwowego, czy to prywatnego.
"PFR TFI zawrze umowę o zarządzanie PPK z każdym pracodawcą, który nie dokona wyboru żadnej innej instytucji finansowej. Warto podkreślić, że działalność PFR TFI, podobnie jak każdej innej instytucji finansowej uprawnionej do oferowania PPK, jest działalnością regulowaną i prowadzoną za zgodą i pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego" - podsumowała Małyszko.
PFR Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych jest częścią Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju. PFR TFI specjalizuje się w tworzeniu i zarządzaniu funduszami inwestycyjnymi zamkniętymi. Polityka inwestycyjna PFR TFI koncentruje się na aktywach alternatywnych, takich jak np. nieruchomości, projekty infrastrukturalne, private equity czy venture capital.
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2018 (ISBnews) - Wymogi związane z wdrożeniem projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) spełnia około 30 towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI), 11 powszechnych towarzystw emerytalnych (PTE) i kilkanaście zakładów ubezpieczeń w Polsce, poinformował wiceminister finansów Piotr Nowak.
"Nam wychodzi, że jest to około 30 towarzystw funduszy inwestycyjnych, 11 powszechnych towarzystw emerytalnych i ok. kilkunastu zakładów ubezpieczeń. Mamy więc około 50 instytucji, które mogą do tego przystąpić" - odpowiedział Nowak na pytanie dotyczące tego, ile instytucji finansowych spełnia wymogi, aby przystąpić do PPK, zadane podczas trwania posiedzenia Komisji Finansów Publicznych .
Wcześniej, 12 września podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie prowadzonej w Sejmie Nowak powiedział, że "spośród towarzystw funduszy inwestycyjnych ponad 20 instytucji na 64 spokojnie spełnia wymogi związane z prowadzeniem PPK".
Pod koniec sierpnia rząd przyjął projekt ustawy o PPK, a premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że w ciągu 10 lat państwo wpłaci na prywatne konta Polaków w PPK około 35 mld zł. Minister finansów Teresa Czerwińska wskazywała wówczas, że PPK będą mogły prowadzić instytucje finansowe, takie jak towarzystwa funduszy inwestycyjnych, zakłady ubezpieczeń czy powszechne towarzystwa emerytalne, które podlegają nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2018 (ISBnews) - Warsaw Enterprise Institute (WEI) i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) proponują likwidację obecnego systemu ubezpieczeń społecznych i zastąpienie go systemem z podatkiem przychodowym w wysokości 27% (zastępującym obecne podatki dochodowe i składki na ubezpieczenia społeczne). Według ich koncepcji, państwo zobowiązałoby się do wypłaty świadczenia gwarantowanego - emerytury obywatelskiej.
"Rekomendujemy likwidację wszystkich płatności obciążających wynagrodzenia, a także podatków dochodowych PIT dla wszystkich form działalności gospodarczej, podatku CIT, wszystkich składek na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, składek na Narodowy Fundusz Zdrowia oraz do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego oraz składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Pozostałe składniki finansów publicznych pozostają bez zmian" - czytamy w raporcie "Emerytura obywatelska. Bezpieczna starość, wyższe płace".
"Proponujemy zlikwidowanie wszystkich obecnych danin podatkowych oraz parapodatkowych i zastąpienie ich 27% podatkiem liczonym od funduszu płac. Osoby prowadzące działalność gospodarczą płaciłyby ryczałt podatkowy. Firmy zaś byłyby - według naszej koncepcji - obciążone podatkiem przychodowym różnej wysokości (od 1,5% do 15%), w zależności od rodzaju prowadzonej działalności (branży)" - czytamy dalej.
Zmiana systemu emerytalnego i rentowego jest częścią reformy finansów publicznych, podkreślono.
"Proponujemy likwidację obecnego skomplikowanego systemu ubezpieczeń społecznych z wysokim obciążeniem pracy. Zamiast tego państwo będzie wypłacało jednolite świadczenia z budżetu w przypadku zdarzenia losowego związanego z różnymi ryzykami wykluczającymi określoną osobę z możliwości zarobkowania. Wysokość świadczenia gwarantowanego przez państwo, powiązanego z kosztami minimum socjalnego, będzie wyższa niż obecnie gwarantowane świadczenie z systemu powszechnego (połowa płacy minimalnej). Zakład Ubezpieczeń Społecznych powinien być przekształcony w instytucję zbierającą podatki i daniny" - napisano dalej.
Według autorów raportu, jeśli nie wprowadzimy nowego systemu, doprowadzi to w ciągu dwudziestu pięciu lat - przy obecnych wysokich obciążeniach wynikających z ubezpieczeń społecznych - do sytuacji, w której większość emerytur wypłacanych z systemu publicznego znacząco zbliży się do poziomu gwarantowanego przez państwo, czyli około połowy minimalnego wynagrodzenia.
"Naszym zdaniem mamy następujący wybór: zdecydujemy się na nowy - zaopatrzeniowy model świadczeń emerytalno-rentowych wprowadzony równocześnie z nowym systemem podatkowym albo konieczne stanie się zmienienie obecnego systemu ubezpieczeń społecznych w jednym z dwóch kierunków: zwiększania obciążeń lub zmniejszania świadczeń" - czytamy w raporcie
Autorzy proponują, by świadczenie było waloryzowane zgodnie ze wzrostem cen, zaś najbogatsi (powyżej 1 mln USD) nie uczestniczyliby w systemie zaopatrzeniowym.
Przewidują oni rozwiązania na czas przejściowy - m.in. gwarancję respektowania praw nabytych. Proponują emeryturę obywatelską wprowadzić "płynnie", czyli "nowi pracownicy na nowych zasadach, a ci, którzy mają dużo zapisanych składek mają świadczenie wyliczone według stanu ich konta".
W raporcie nie uwzględniono zmiany systemu opodatkowania rolników.
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2018 (ISBnews) - Nowa wersja projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) drastycznie skraca termin potrzebny na założenie pracowniczego programu emerytalnego (PPE), zwalniającego z prowadzenia PPK. Obecnie wiele z oferowanych PPE zawiera zapisy, które powodują konieczność ich przerejestrowania w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), by zwalniały z prowadzenia PPK. Jeżeli pracodawcy nie zdążą tego zrobić przed 1 stycznia 2019 r., to z automatu będą objęci PPK, ostrzegają eksperci Esaliens Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (dawniej Legg Mason TFI). Dodatkowo problem dotyczy także zupełnie nowych wniosków o rejestrację PPE, na których zarejestrowanie również może nie starczyć czasu.
"Mimo trwających od kwietnia 2018 r. konsultacji społecznych ostatnia wersja projektu ustawy o PPK zawiera zapisy, które nie były konsultowane, a zmieniają wcześniejsze ustalenia. Nowy tekst, przekazany do Sejmu, znacząco ogranicza pracodawcom wybór rozwiązania finansującego świadczenia na rzecz pracowników. Sporo firm w dobrej wierze zainteresowało się PPE i postanowiło uruchomić program, stąd ogromny napływ wniosków dotyczących PPE do KNF w 2018 r. Z drugiej strony część firm chce dostosować reguły obecnego programu PPE, by nadal korzystać ze swojego programu i być zwolnionym z PPK. Problemem jest jednak rychła data wejścia w życie ustawy, wskazana w obecnej wersji projektu w art. 133 na 1 stycznia 2019 r. Ustalony termin może być po prostu za krótki na przeprowadzenie procesu rejestracyjnego. Wszyscy pamiętamy, jaką dyskusję na temat bezpieczeństwa kapitału gromadzonego na emeryturę obudził plan likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. Przy utrzymaniu obecnych zapisów możemy mieć powtórkę kryzysu zaufania do systemu emerytalnego. Zwłaszcza, że PPE funkcjonujące na rynku od blisko 20 lat przez wiele przedsiębiorstw, w tym m.in. czołowe spółki giełdowe, było postrzegane jako znana i sprawdzona alternatywa dla nadchodzącego PPK" - wyjaśnia dyrektor ds. sprzedaży programów emerytalnych Esaliens TFI Przemysław Gawlak, cytowany w komunikacie.
Esaliens TFI podkreśla, że już w 2017 r. znacząco wzrosły wartości aktywów zgromadzonych w PPE oraz odprowadzanych składek. Jak wynika z cytowanych w materiale danych KNF, pracodawcy w ubiegłym roku wpłacili do PPE 1 224,6 mln zł, zaś uczestnicy dodatkowo z własnych środków 40,8 mln zł. Na koniec 2017 r. działało w Polsce 1 053 PPE. Wartość aktywów zgromadzonych w programach emerytalnych sięgnęła poziomu 12,6 mld zł, o 11% więcej niż w 2016 r.
Plany wprowadzenia PPK pozytywnie stymulowały zainteresowanie PPE również w 2018 r. Ze względu na swoją konstrukcję PPE dobrze funkcjonuje również jako uzupełnienie oferty rekrutacyjnej firm, zwłaszcza w sytuacji, gdy spływające w ciągu roku dane z rynku pracy coraz wyraźniej wskazują na nastanie w Polsce czasów tzw. rynku pracownika, wskazano w komunikacie.
"Oczywiście, na bazie raportów KNF i badań konsumenckich dostrzegamy konieczność wprowadzenia grupowej formy oszczędzania na zabezpieczenie emerytalne pracowników lub ich inne przyszłe potrzeby. Obecnie jesteśmy mało zapobiegliwi, mamy zbyt niską stopę oszczędzania oraz stopę inwestycji, potrzebujemy dopływu polskiego kapitału długoterminowego, który w części akcyjnej będzie służył finansowaniu przedsięwzięć gospodarczych, a po stronie uczestników - gromadzeniu środków. W takich okolicznościach wprowadzanie dodatkowych barier i ograniczeń może nie wpłynąć dobrze na postrzeganie przez pracodawców PPK" - podsumował Gawlak.
Esaliens Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych jest obecne na polskim rynku od 1998 roku, początkowo jako TFI Banku Handlowego, następnie od 2006 do czerwca 2017 r. jako Legg Mason TFI. Od 21 grudnia 2016 r. akcjonariuszami Towarzystwa są zarząd spółki, pracownicy oraz polscy inwestorzy finansowi.
(ISBnews)
Warszawa, 24.09.2018 (ISBnews) - Związek Banków Polskich (ZBP) przekazał swoje uwagi dotyczące projektu Rekomendacji S do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Związek wskazuje na konieczność dokonania zmian regulacyjnych i legislacyjnych, aby kredyty hipoteczne oparte o stałą stopę procentową mogły stać się produktem popularnym wśród klientów, a banki miały zapewnione źródła ich długoterminowego finansowania, poinformowali przedstawiciele ZBP.
"W piątek wysłaliśmy Komisji Nadzoru Finansowego nasze uwagi do projektu Rekomendacji S. One obejmują 24 zagadnienia. Wskazujemy jako sektor, że aby tego typu oferta mogła być odpowiedzialnie przedstawiona klientom, musi być poprzedzona licznymi działaniami legislacyjnymi" - powiedział prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz podczas konferencji prasowej.
Jak wskazał pełnomocnik zarządu ZBP Mariusz Zygierewicz, kredyty na stałą stopę powinny znajdować się w ofercie banków, ale jednocześnie zauważył, że należy dopracować dotyczące je rozwiązania tak, by były one efektywne i bezpieczne dla obu stron.
"To, co nas najbardziej niepokoi jako sektor bankowy, to narracja rekomendacji S - udział tych kredytów ma się szybko zwiększać i ma być osiągnięty jakiś poziom docelowy, a nawet, że banki miałyby udzielać kredytów hipotecznych wyłącznie w oparciu o stałą stopę procentową. Takie przestawienie 'produkcji' na kredyty o stałej stopie spowoduje wejście w obszary ryzyka, które nie do końca są zdiagnozowane. Co więcej, nawet KNF mówi, że walidowanie tych produktów może nastąpić najwcześniej za 3 lata, jak już banki zdobędą doświadczenie w zakresie udzielania kredytów na stałą stopę" - powiedział Zygierewicz podczas konferencji.
W jego ocenie, klient powinien mieć wybór pomiędzy stopą stałą a zmienną, bowiem sam fakt, że kredyt będzie miał stałą stopę procentową nie oznacza, że nie będzie związany z żadnym ryzykiem dla kredytobiorcy.
Zaznaczył, że ze strony banków istnieje problem z tym, aby udzielać kredytów na stałą stopę, ponieważ na dziś nie mają one finansowania opartego o stałą stopę proc.
"Polski rynek jest bardzo płytki, w związku z tym bardzo trudno jest sprzedać długoterminowe dłużne papiery wartościowe na polskim rynku. Do tego praktycznie wszyscy klienci są zainteresowani zmienną stopą, sprzedaż kredytów ze stałą stopą praktycznie nie istnieje. Po drugie, ten rynek jest bardzo ograniczony do detalu. Banki hipoteczne emitują listy zastawne - głównie za granicą. To powoduje, że klienci są zainteresowani nabywaniem papierów o stałej stopie, jednak to nie będą papiery w złotówkach, ale w euro, czy innych walutach. To automatycznie powoduje narażenie tych emisji na ryzyko walutowe i oznacza, że banki muszą ponieść dodatkowe koszty związane z zabezpieczeniem przed ryzykiem walutowym" - podkreślił pełnomocnik zarządu ZBP.
Dodał, że banki to mogą zrobić, ale jest to kosztowne, a jeśli miałby to być produkt masowy - to powoduje bardzo silne uzależnienie od rynku zagranicznego, bo 80-85% tych operacji jest wykonywanych w Londynie.
"Są instrumenty, które spowodują, że faktycznie jest to zrównanie możliwości bilansu banku po stronie aktywów i pasywów. Do udzielania kredytów o stałej stopie potrzebne byłyby zmiany regulacyjne m.in. zmiany dotyczące innych wag ryzyka dla kredytów o stałej i zmiennej stopie procentowej, inne wymogi w zakresie dopuszczalnego LtV" - wskazał.
Banki i ubezpieczyciele nie są zainteresowani nabywaniem listów zastawnych, ponieważ od tych aktywów muszą zapłacić podatek bankowy. Jeśli kupią w międzyczasie obligacje skarbowe, to podatku nie zapłacą, a różnica w dochodowości jednych i drugich papierów jest niewielka, dodał.
KNF w połowie sierpnia przekazała do publicznych konsultacji projekt znowelizowanej Rekomendacji S dotyczącej dobrych praktyk w zakresie zarządzania ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie. Uwagi do projektu znowelizowanej Rekomendacji S można było zgłaszać do 21 września 2018 r.
(ISBnews)
Warszawa, 21.09.2018 (ISBnews) - Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt nowelizacji ustawy Kodeks cywilny, podała Kancelaria Prezydenta RP. Przez skierowanie do Sejmu tego projektu, prezydent chce usunięcia z polskiego systemu prawnego wyjątku od zakazu anatocyzmu, czyli pobierania odsetek od zaległych odsetek.
"Anatocyzm oznacza pobieranie odsetek od zaległych odsetek. Wedle obecnego brzmienia przepisów, dłużnik, który nie spłaca regularnie swoich należności wobec wierzyciela może zostać niejako ukarany w ten sposób, że od zaległych odsetek zostają naliczane dodatkowe odsetki. Anatocyzm jako taki jest zakazany w polskim prawie" - czytamy w komunikacie.
Od zakazu anatocyzmu istnieją 3 wyjątki. Jednym z nich jest sytuacja, kiedy pożyczki długoterminowej udziela instytucja kredytowa. Poważne wątpliwości interpretacyjne zarówno co do terminów "pożyczka długoterminowa" oraz "instytucja kredytowa", połączone z genezą tego przepisu oraz nieuzasadnioną wzmocnioną pozycją banków w sporach sądowych przesądziły o tym, że prezydent zdecydował się zgłosić inicjatywę ustawodawczą dotyczącą zmiany kodeksu cywilnego, podano także.
"W połączeniu z usunięciem przepisów o bankowym tytule egzekucyjnym oraz skierowanymi wcześniej do Sejmu RP projektami ustaw o zwrocie niektórych świadczeń wynikających z umów kredytu i pożyczki oraz zmieniającej ustawę o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy, ustawa ta ma poprawić sytuację kredytobiorców w ich stosunkach z bankami" - czytamy dalej.
Projekt przewiduje, że ustawa wejdzie w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia i będzie miała zastosowanie również do obecnie zawartych umów kredytowych w stosunku do odsetek naliczanych po wejściu jej w życie.
(ISBnews)
Warszawa, 18.09.2018 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (BFG), systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji oraz niektórych innych ustaw, przedłożony przez ministra finansów. Projekt dostosowuje polskie prawo do przepisów unijnych, w szczególności do dyrektywy dotyczącej stopnia uprzywilejowania niezabezpieczonych instrumentów dłużnych w hierarchii roszczeń w postępowaniu upadłościowym, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).
W projekcie wprowadzono nową kategorię zobowiązań w hierarchii zaspokajania wierzytelności. Dzięki temu usprawniony zostanie proces przymusowej restrukturyzacji, w szczególności jeśli chodzi o przeprowadzanie umorzenia lub konwersji zobowiązań (tzw. bail-in) w ramach tego procesu.
"Zgodnie z projektem, usprawnione mają zostać także obecne rozwiązania związane z funkcjonowaniem przepisów dotyczących przymusowej restrukturyzacji oraz systemu gwarantowania depozytów. W ramach dokonywanych zmian zaproponowano m.in.:
- systemowe wyłączenie banków hipotecznych z regulacji dotyczących funkcjonowania systemu gwarantowania depozytów i związanych z tym obowiązków, ponieważ banki hipoteczne nie przyjmują depozytów;
- umożliwienie wykorzystania instrumentu tzw. instytucji pomostowej przy restrukturyzacji banku zrzeszającego;
- uporządkowanie i skorygowanie przepisów dotyczących warunków podejmowania i prowadzenia przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG) działań dotyczących restrukturyzacji spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych;
- rozszerzenie wariantów zarządzania środkami finansowymi BFG w obszarze inwestycyjnym przez wprowadzenie polityki inwestycyjnej BFG (możliwości lokowania przez BFG wolnych środków w depozycie u ministra finansów);
- zapewnienie ochrony gwarancyjnej dla środków gromadzonych na rachunkach bankowych dla rad rodziców działających przy szkołach, dla których zgodnie z Prawem oświatowym takie rachunki mogą być prowadzone;
- zredukowanie ograniczeń związanych z zastosowaniem instrumentów przymusowej restrukturyzacji (m.in. zamykanie ksiąg rachunkowych, przenoszenie praw udziałowych i przygotowanie programów przymusowej restrukturyzacji)" - czytamy w komunikacie.
Proponowane zmiany umożliwią także bardziej precyzyjne dostosowanie przepisów krajowych do przyjętych wcześniej rozwiązań zawartych w dyrektywach unijnych oraz zapewnią stosowanie rozporządzenia w sprawie wymogów kapitałowych. Projekt nowelizacji zapewni ponadto zgodność krajowych przepisów z unijnymi zasadami pomocy publicznej w przypadku restrukturyzacji spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych przez zagwarantowanie otwartej i konkurencyjnej procedury przejęcia kasy, podsumowano.
Znowelizowana ustawa ma wejść w życie 1 stycznia 2019 r.
(ISBnews)
Warszawa, 18.09.2018 (ISBnews) - Narodowy Bank Polski (NBP) opublikował "Założenia polityki pieniężnej na rok 2019". Z dokumentu wynika, że - zgodnie z zamieszczonym wcześniej na stronach sejmowych projektem dokumentu - Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podtrzymała średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń o szerokości ±1 punkt procentowy.
"NBP będzie nadal wykorzystywał strategię średniookresowego celu inflacyjnego na poziomie 2,5% z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości ±1 punktu procentowego. Podstawowym instrumentem polityki pieniężnej pozostaną stopy procentowe NBP, a celem operacyjnym będzie kształtowanie stawki POLONIA w pobliżu stopy referencyjnej NBP. Polityka pieniężna będzie nadal realizowana w warunkach płynnego kursu walutowego, który nie wyklucza interwencji na rynku walutowym" - czytamy w "Założeniach".
RPP podkreśliła, że w państwach, w których realizowana jest strategia celu inflacyjnego, inflacja jest przeciętnie niższa niż w pozostałych krajach.
Od 2004 r. przeciętny poziom inflacji w Polsce wynosił 2% rocznie, a więc był zbliżony do celu NBP, wskazano także.
"Średniookresowy charakter celu inflacyjnego oznacza, że ze względu na szoki makroekonomiczne i finansowe inflacja może okresowo kształtować się powyżej lub poniżej celu, w tym również poza określonym przedziałem odchyleń od celu. Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne. W przypadku odchylenia inflacji od celu Rada w sposób elastyczny określa oczekiwane tempo powrotu inflacji do celu, ponieważ szybkie sprowadzenie inflacji do celu może wiązać się z istotnymi kosztami dla stabilności makroekonomicznej lub finansowej" - czytamy dalej.
"Zgodnie z przyjętą strategią w 2019 r. parametry polityki pieniężnej, w tym poziom stóp procentowych NBP, będą dostosowywane do sytuacji w gospodarce tak, aby zapewnić długookresową stabilność cen i jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy oraz stabilność systemu finansowego" - podsumowano w dokumencie.
(ISBnews)
Warszawa, 13.09.2018 (ISBnews) - Proponowane zmiany legislacyjne na rynku obligacji mogą spowodować pogorszenie sytuacji obligatariuszy, uniemożliwić rozwój rynku i utrudnić dostęp do kapitału, podał NWAI Dom Maklerski (NWAI DM). Według brokera, Zaproponowany obowiązek dematerializacji wszystkich obligacji w KDPW może okazać się krokiem w tył na drodze rozwoju polskiego rynku kapitałowego.
"Efektem nowelizacji prawa mogłoby być stworzenie centralnego rejestru obligacji, dostępnego dla wszystkich uczestników rynku. Dzięki temu m.in. możliwe byłoby sprawdzenie zadłużenia danego emitenta, historii jego emisji czy terminowości obsługi wcześniejszych zobowiązań. Dzięki zmianom nadzorca zyskałby również dostęp do centralnego rejestru inwestorów obligacji co, jak należy założyć, miałoby służyć przeciwdziałaniu 'prania' pieniędzy. W zamyśle ustawodawcy wzrosłoby bezpieczeństwo obrotu, a ryzyko pojawienia się kolejnego GetBacku zostałoby ograniczone. Problem jednak w tym, że ww. postulaty tylko pozornie wydają się krokiem w stronę rozwoju rynku" - czytamy w komunikacie.
"Po pierwsze, zmiany do ustawy z dużym prawdopodobieństwem uniemożliwią powstawanie większości obligacji w dacie ich emisji, co stanowi znaczne ograniczenie praw obligatariuszy. Po drugie, proponowane zmiany kilkunastokrotnie zwiększą liczbę interakcji na linii emitenci - KDPW, co może doprowadzić do paraliżu tej instytucji i rynku obligacji nieskarbowych. Po trzecie, z całą pewnością wzrosną koszty pozyskania kapitału dla emitentów. I wreszcie, po czwarte, proponowane zmiany uniemożliwią obrót obligacjami po ich defaulcie, co skutkować będzie dalszym pogorszeniem sytuacji i możliwości Inwestorów oraz przyczyni się do zwiększenia ryzyka całego rynku. Do prowadzenia rejestrów obligacji, do czasu ich rejestracji w KDPW, uprawnione powinny pozostać banki i firmy inwestycyjne, a obrót obligacjami lub prawami do świadczeń po defaulcie obligacji powinien być możliwy w każdym momencie" - wskazał prezes NWAI DM Mateusz Walczak, cytowany w materiale.
Zdaniem prezesa brokera, zmiany powinny dotyczyć również ograniczenia dostępności obligacji nieskarbowych, oferowanych w ramach ofert prywatnych osobom fizycznym.
"Warto rozważyć ograniczenie udziału inwestorów indywidualnych w ofertach pierwotnych, kierując zainteresowanie tej grupy inwestorów na fundusze obligacji nieskarbowych, jak i na uczestnictwo w rynku wtórnym" - dodał Walczak.
Istotne, w ocenie brokera, jest również ograniczenie szarej strefy w zakresie oferowania instrumentów finansowych.
"W praktyce jak grzyby po deszczu każdego dnia powstają podmioty trudniące się 'doradztwem', 'pomocą', 'troską' czy 'przedstawianiem ofert', które nie posiadając licencji KNF na działalność maklerską czy bankową, nawiązują relacje z inwestorami indywidualnymi, zapewniając ich o swym profesjonalizmie i obiecując ponadprzeciętne zwroty z inwestycji" - podsumował prezes NWAI DM.
NWAI jest niezależnym domem maklerskim działającym od 2007 r. Dotychczas broker współpracował z ponad 100 emitentami i zrealizował transakcje (m.in. emisje obligacji i emisje akcji) o wartości ponad 2,5 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2018 (ISBnews) - Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podtrzymała w projekcie "Założeń polityki pieniężnej na rok 2019" średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń o szerokości ±1 punkt procentowy, podał bank centralny. RPP podkreśliła jednocześnie, że polityka pieniężna będzie prowadzona w taki sposób, aby sprzyjać utrzymaniu zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz stabilności systemu finansowego.
"NBP będzie nadal wykorzystywał strategię średniookresowego celu inflacyjnego na poziomie 2,5% z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości ±1 punkt procentowy. Podstawowym instrumentem polityki pieniężnej pozostaną stopy procentowe NBP, a celem operacyjnym będzie kształtowanie stawki POLONIA w pobliżu stopy referencyjnej NBP. Polityka pieniężna będzie realizowana w warunkach płynnego kursu walutowego, który nie wyklucza interwencji na rynku walutowym" - czytamy w projekcie "Założeń", przesłanym do Sejmu.
RPP podkreśliła, że w państwach, w których realizowana jest strategia celu inflacyjnego, inflacja jest przeciętnie niższa niż w pozostałych krajach.
Od 2004 r. przeciętny poziom inflacji w Polsce wynosił 2% rocznie, a więc był zbliżony do celu NBP, wskazano także.
"Średniookresowy charakter celu inflacyjnego oznacza, że ze względu na szoki makroekonomiczne i finansowe inflacja może okresowo kształtować się powyżej lub poniżej celu, w tym również poza określonym przedziałem odchyleń od celu. Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne. W przypadku odchylenia inflacji od celu, Rada w sposób elastyczny określa oczekiwane tempo powrotu inflacji do celu, ponieważ szybkie sprowadzenie inflacji do celu może wiązać się z istotnymi kosztami dla stabilności makroekonomicznej lub finansowej" - czytamy dalej.
"Zgodnie z przyjętą strategią, w 2019 r. parametry polityki pieniężnej, w tym poziom stóp procentowych NBP, będą dostosowywane do sytuacji w gospodarce tak, aby zapewnić długookresową stabilność cen i jednocześnie wspierać zrównoważony wzrost gospodarczy oraz stabilność systemu finansowego" - napisano również w projekcie.
RPP podała też, że prognoza płynności sektora bankowego na 2019 r. przewiduje jej wzrost w stosunku do poziomu utrzymywanego w 2018 r.
"Czynnikiem powodującym w największym stopniu wzrost nadpłynności sektora bankowego w 2019 r. będzie skup walut obcych wynikający z transakcji walutowych, głównie od Ministerstwa Finansów. W kierunku ograniczania nadpłynności sektora bankowego oddziaływać będzie natomiast systematyczny wzrost poziomu pieniądza gotówkowego w obiegu oraz wielkość depozytów będących podstawą naliczania rezerwy obowiązkowej, a także sprzedaż walut obcych przez NBP na potrzeby Komisji Europejskiej w związku z przewalutowaniem składki członkowskiej" - czytamy w projekcie.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2018 (ISBnews) - Wymogi związane z wdrożeniem projektu ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) spełnia więcej niż 20 towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) w Polsce, poinformował wiceminister finansów Piotr Nowak.
"Spośród towarzystw funduszy inwestycyjnych wydaje nam się, że ponad 20 instytucji na 64 spokojnie spełnia wymogi związane z prowadzeniem PPK" - powiedział dziś wiceminister Nowak podczas pierwszego czytania projektu w Sejmie.
Dodał, że w PPK jest w pełni bezpieczne dla uczestników. "Wydaje nam się, że te bufory bezpieczeństwa są zapewnione" - dodał.
Według niego, podczas spotkań w Radzie Dialogu Społecznego projekt był uzgodniony i związki zawodowe wydały pozytywną opinię o tym projekcie.
Głosowanie nad projektem ustawo o PPK zaplanowane jest na czwartek w godzinach wieczornych.
Pod koniec sierpnia rząd przyjął projekt ustawy o PPK, a premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że w ciągu 10 lat państwo wpłaci na prywatne konta Polaków w PPK około 35 mld zł. Minister finansów Teresa Czerwińska wskazywała wówczas, że PPK będą mogły prowadzić instytucje finansowe, takie jak towarzystwa funduszy inwestycyjnych, zakłady ubezpieczeń czy powszechne towarzystwa emerytalne, które podlegają nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2018 (ISBnews) - Dla większości firm ubezpieczeniowych na świecie, wdrożenie standardu IFRS 17 dotyczącego wyceny umów ubezpieczeniowych będzie bardziej złożonym i kosztownym wysiłkiem niż samo pierwotne wdrożenie standardów międzynarodowych (IFRS), wymagającym głębokich zmian zarówno operacyjnych, jak i w obszarach technicznych, wynika z raportu KPMG International. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 2021 r.
"W momencie publikacji standardu, 4-letni termin wdrożenia mógł się wydawać dla większości firm ubezpieczeniowych niezwykle odległy, ale obecnie, kiedy duża ich część rozpoczęła projekty wdrożeniowe, wszyscy wydają się być świadomi tego, jak dużych nakładów pracy i jak dużo czasu będzie to wymagać. Z pierwotnych czterech lat upłynął już rok, ale w przypadku niektórych spółek właściwe procesy jeszcze się nie rozpoczęły, a zakres zmian okazuje się w praktyce dużo większy, niż pierwotnie zakładano" - czytamy w raporcie KPMG International pt. „In it to win it. Feedback from insurers on the journey IFRS 17 and 9 implementation one year in".
"Sam standard może nie jest zbyt precyzyjny i wymaga ciągle wielu własnych interpretacji, jednak nie może to być usprawiedliwieniem wstrzymywania rozpoczęcia prac nad jego wdrożeniem. Firmy, które jeszcze tego nie zrobiły, nie powinny zwlekać ze startem prac" - uważa szef sektora ubezpieczeniowego w KPMG w Polsce i partner w dziale Financial Services Marcin Dymek, cytowany w komunikacie.
Z badania KPMG przeprowadzonego w II kw. br. wśród 160 firm ubezpieczeniowych z 30 krajów, coraz więcej podmiotów odczuwa rosnącą presję czasową, przy czym kontrowersyjnie wydaje się ona być nawet większa wśród spółek bardziej zaawansowanych w procesie wdrożenia – wynika to z faktu, że im bardziej organizacja jest zaawansowana w procesie, tym większą ma świadomość, ile jest jeszcze do zrobienia. Ponadto, wiodący ubezpieczyciele zamierzają wykorzystać prace związane z wdrożeniem standardu do optymalizacji swoich systemów i procesów, dążąc tym samym do osiągnięcia długoterminowych korzyści i oszczędności, które zrekompensują nakłady związane z obecnymi pracami.
Tymczasem jedna czwarta firm nie rozpoczęła jeszcze prac przygotowawczych - na najmniej zaawansowanym etapie są mniejsi ubezpieczyciele, co może prowadzić do jeszcze większych kosztów i problemów z zasobami w nieodległej przyszłości.
"Dla firm, które jeszcze nie rozpoczęły swoich przygotowań, jest to w zasadzie ostatni moment. W przeciwnym wypadku w roku 2021 ich rozwiązania będą tylko tymczasowe, a wdrożenie docelowych systemów i niezbędnej automatyzacji będą opóźnione. Oznaczać to będzie zwiększony udział procesów obsługiwanych ręcznie, które po pierwsze są bardziej kosztowne, a po drugie są dużo bardziej narażone na zwykłe ryzyko błędów ludzkich" - skomentował partner, szef zespołu aktuarialnego i zarządzania ryzykiem w KPMG w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej Piotr Lachowicz, cytowany w komunikacie.
Prawie wszyscy respondenci badania (90%) przewidują problemy w znalezieniu odpowiednich specjalistów. Widać, że problem ten jest postrzegany jako dużo ważniejszy, niż np. samo zapewnienie budżetów na projekty wdrożeniowe - na ten problem wskazuje połowa respondentów. Wobec rosnącej świadomości złożoności problemów związanych z wdrożeniem i rosnącej presji czasowej, coraz więcej firm decyduje się na wsparcie własnych zespołów przez zewnętrznych ekspertów, co jest widoczne zwłaszcza w takich obszarach jak zarządzanie projektami czy aktuariat, podano także.
KPMG wskazał, że firmy ubezpieczeniowe są coraz bardziej świadome wpływu, jakie nowy standard będzie miał na procesy biznesowe (poza samymi procesami finansowymi). Wśród najczęściej wskazywanych obszarów są produkty i - co równie ważne - pricing, zarządzanie ryzykiem (przy czym na to głównie wskazują ubezpieczyciele spoza reżimu Solvency II) czy też strategie reasekuracyjne.
"Nowy standard będzie wymagał otwartego dialogu z inwestorami - ale zanim to nastąpi także z zarządami lokalnych spółek, jak i całych grup - o tym, jak wyniki firm ubezpieczeniowych będą wyglądały po wdrożeniu standardu i jak należy je interpretować. Samo przygotowanie do tego będzie wymagało wiele pracy z zastosowaniem zaawansowanych symulacji, tak aby przygotować wszystkich zainteresowanych z dużym wyprzedzeniem" - powiedział Dymek.
Według KPMG, trzeba jak najszybciej skoncentrować wysiłki na identyfikacji wymogów dotyczących danych i samych systemów oraz jak najszybciej rozpocząć wdrożenie obejmujące istniejące portfele polis ubezpieczeniowych. Bo sama optymalizacja procesów, pomimo że powinna zacząć się zaraz potem, zajmie na pewno wiele lat, nawet już po samym wdrożeniu standardu.
"Największe firmy ubezpieczeniowe wydają się już zdawać sobie sprawę ze skali koniecznych zmian. Większość z nich weszło już zresztą w fazę opracowywania docelowych rozwiązań. I, co ważne, zaczynają również dostrzegać korzyści, jakie tego rodzaju projekty przyniosą dla ich procesów operacyjnych. Bardzo ważne jest jak najszybsze zrozumienie, jakie konsekwencje będą miały nowe wymogi dla sprawozdań finansowych ubezpieczycieli i rozpoczęcie dialogu z inwestorami" - podsumowano.
(ISBnews)
Warszawa, 06.09.2018 (ISBnews) - Skarbiec Holding - w związku z rozporządzeniem Ministerstwa Finansów, wprowadzającym limit wysokości opłaty stałej za zarządzanie od 3,5% w 2019 r. do 2% w 2022 r. - zamierza zwiększać aktywa organicznie oraz poprzez przejęcia, kontynuować poprawę wyników inwestycyjnych funduszy oraz wprowadzić optymalizację kosztową, poinformowali przedstawiciele spółki.
"Projekt z sierpnia różni się od grudniowego - opłaty mają być niższe - stawki od 3,5% w 2019 roku spadają w 2022 do 2%. Na dziś to rozporządzenie dotyczyłoby 12 z 39 funduszy Skarbca z aktywami na poziomie 1 560 mln zł. Spadek wyniku związany ze zmianą stawek wyniósłby od 4% do 32%. W tych czterech latach najmniejszy wpływ jest w pierwszym roku, w kolejnym roku spadek wyników na zarządzaniu wyniósłby 30%, przy założeniu, że realizujemy tylko te rzeczy, które mamy w budżecie" - powiedział wiceprezes i CFO Skarbiec Holding Andrzej Sołdek podczas spotkania z dziennikarzami.
Wskazał, że odpowiedź Skarbca na te zmiany to po przede wszystkim zwiększenie aktywów funduszy, którymi zarządza, aby "zasypać" tę lukę i przy podobnym poziomie kosztów stałych uzyskiwać wyższe przychody.
"My jako zarząd planowalibyśmy zwiększenie aktywów pod zarządzaniem dzięki organicznemu wzrostowi i oprócz tego rozglądamy się za możliwością pozyskania aktywów poprzez akwizycje. Jednym ze sposobów jest list intencyjny z Trigonem. Druga rzecz to zwiększanie komponentu opłaty zmiennej - my dostarczamy lepszy wynik funduszu, a opłata jest pobierana tylko wtedy, gdy wynik jest dodatni. Trzecia kwestia to optymalizacja kosztowa" - powiedział Sołdek.
Ministerstwo Finansów opublikowało 24 sierpnia rozporządzenie dotyczące limitu wynagrodzenia za zarządzanie aktywami funduszy inwestycyjnych, w którym określiło maksymalną wysokość wynagrodzenia stałego TFI za zarządzani funduszem inwestycyjnym (FIO i SFIO) - limit 3,5% będzie obowiązywał w 2019 r., zaś w 2022 spadnie do 2%. Ustalony limit dotyczy wszystkich funduszy - bez względu na realizowaną strategię inwestycyjną.
Jak poinformowała prezes Skarbiec Holding i Skarbiec TFI Ewa Radkowska-Świętoń, proces przejmowania zarządzania funduszami Trigon TFI technicznie potrwa ok. kilku tygodni. Obecnie Skarbiec negocjuje szczegółowe umowy, zaś wszystkie zgody korporacyjne zostały już uzyskane.
"Uzgodniliśmy z Trigonem, że chcemy przejąć zarządzanie funduszami. Przejęcie zarządzania oznacza, ze wszystkie przychody są w funduszach Trigona, my odpłatnie zarządzamy tymi funduszami. Chcemy też przejąć zarządzanie ryzykiem i wziąć odpowiedzialność za wynik funduszy. To horyzont liczony w tygodniach, nie miesiącach. W następnym etapie mówimy o przeniesieniu funduszy z Trigona do Skarbiec TFI. Wówczas stałby się w pełni funduszem Skarbca. To wymaga szeregu zgód regulacyjnych, w tym KNF, bo to jest dłuższy proces" - powiedziała Radkowska-Świętoń podczas spotkania.
Dodała, że list intencyjny podpisany w Trigonem zakłada przejęcie zarządzania pięcioma funduszami o aktywach o łącznej wysokości ok. 600 mln zł.
"My sobie uzgodniliśmy fundusze biorąc pod uwagę nasze kompetencje, które mamy u siebie, stąd nasz nacisk na fundusze zagraniczne. Jeśli chodzi o następne, to nie zamykamy listy, ale to nie jest tak, że mamy kolejne w pipeline" - zaznaczyła prezes.
Skarbiec TFI - spółka zależna od Skarbiec Holding - i Trigon TFI podpisały pod koniec sierpnia br. umowę o strategicznej współpracy w zakresie zarządzania funduszami kapitałowymi. Jeden z wariantów współpracy zakłada podział Trigon TFI przez wydzielenie i przeniesienie na Skarbiec TFI zorganizowanej części przedsiębiorstwa.
Radkowska-Świętoń wskazała, że konsolidacja rynku zarządzania aktywami jest nieuchronna i Skarbiec będzie w niej uczestniczył.
"Generalnie wszyscy zdają sobie sprawę, że konsolidacja tego rynku jest koniecznością. Staramy się nie opowiadać niepewnych historii. Każdy rozmawia z każdym, ale nie każda rozmowa kończy się umową" - powiedziała, zapytana, czy Skarbiec prowadzi rozmowy ws. akwizycji.
Dodała, że na rynku jest miejsce dla niezależnych TFI, które mają m.in tę przewagę, że mogą szybciej dostosować ofertę do zmieniających się warunków rynkowych i zaoferować klientom bardziej niszowe produkty.
Skarbiec Holding to grupa zarządzająca funduszami inwestycyjnymi (fundusze inwestycyjne otwarte, specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte, fundusze inwestycyjne zamknięte) oraz świadcząca usługi zarządzania portfelami instrumentów finansowych na zlecenie. Skarbiec Holding jest akcjonariuszem Skarbiec TFI, które powstało w 1997 r.
(ISBnews)
Warszawa, 06.09.2018 (ISBnews) - Rządowy projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK) stwarza realne możliwości na uruchomienie mechanizmów rynku kapitałowego, które mogą stać się czynnikiem wspierającym gospodarkę, uważa Federacja Przedsiębiorców Polskich i Instytut Emerytalny.
"Z badań prowadzanych zarówno przez instytucje publiczne, jak i podmioty komercyjne wynika, że ponad połowa Polaków nie posiada żadnych oszczędności i nie robi nic, aby ten stan zmienić. Wśród głównych przyczyn nieoszczędzania wymieniane są zarówno niewystarczające zarobki, jak również niski potencjalny zwrot z oszczędzania. Jednocześnie należy zauważyć, że na depozytach, głównie lokatach, znajduje się obecnie ok. 800 mld zł. Jednak środki te tylko w niewielkim stopniu przyczyniają się do rozwoju gospodarki i budowania (przez wyższą od inflacji stopę zwrotu) oszczędności klientów instytucji finansowych. Dodatkowo do długoterminowego oszczędzania nie zachęcają działania ustawodawcy oraz brak zaufania Polaków do instytucji państwa oraz instytucji finansowych" - powiedział prezes Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek, cytowany w komunikacie.
Według FPP i IE, PPK pozwolą także na budowę realnych oszczędności milionów Polaków i podniesienie ich poziomu bezpieczeństwa ekonomicznego. Dodatkowe oszczędności w ramach PPK przyczynią się do podniesienia wysokości przyszłych świadczeń.
Zdaniem przewodniczącego Federacji Przedsiębiorców Polskich Marka Kowalskiego, o sukcesie PPK zadecydują pierwsze lata funkcjonowania systemu i zbudowania zaufania, a z czasem przyzwyczajenia pracowników do tej formy oszczędzania.
"Jednak kluczową rolę w ukonstytuowaniu sytemu będą musieli spełnić pracodawcy, którzy wybierając instytucję finansową gromadzącą środki w ramach PPK zadecydują o losie oszczędności swoich pracowników. Nie bez znaczenia pozostaje także rola i udział związków zawodowych, które w wielu przedsiębiorstwach i instytucjach będą pełnimy kluczową rolę na etapie tworzenia, ale i funkcjonowania PPK. To od zdania wyrażonego przez związkowców często będzie zależała partycypacja w PPK w danej firmie. Dlatego też tak istotnym jest przeprowadzenie przez władze publiczne działań komunikacyjnych w sposób przystępny i zrozumiały dla różnych grup społecznych. Należy mieć na uwadze różnorodność publiczności, do których adresowane będą działania informacyjne o ofercie pracowniczych planów kapitałowych, tak by wynikające z zasad ekonomii behawioralnej narzędzia skutecznie wpłynęły na postawy uczestników PPK" - uważa Kowalski.
Według FPP i IE, nie mniej istotnym zjawiskiem będzie zwiększenie niezależności polskiej gospodarki i giełdy od kapitału zagranicznego.
"Dopływ nowych środków inwestycyjnych pochodzących z oszczędności w ramach PPK powinien także korzystnie wpłynąć na rozwój rynku kapitałowego w Polsce. Jeszcze inną istotną zaletą dla całej gospodarki będzie wzrost bazy finansowania polskich przedsiębiorstw, który przełoży się na powstanie korzystnych możliwości finansowania projektów biznesowych" - czytamy dalej w komunikacie.
Sposoby skorzystania ze zgromadzonych środków zostały przygotowane w sposób zapewniający efektywne i długoterminowe bezpieczeństwo. Możliwość wykorzystania oszczędności - jako zasobu w przypadku ciężkiego zachorowania lub wkładu własnego przy zakupie pierwszego mieszkania, a także możliwość wycofania aktywów wskazują na prywatny charakter gromadzonych środków. Co więcej korzystne zasady opodatkowania środków z chwilą ich wypłaty na cele emerytalne będą sprzyjały długoterminowemu celowi oszczędzania, podsumowano w materiale.
(ISBnews)