Warszawa, 12.04.2017 (ISBnews) - Skutki obniżenia wieku emerytalnego dla budżetu państwa wyniosą ok. 10 mld zł w 2018 r., poinformował wiceminister finansów Leszek Skiba.
"Szacunki co do skutków obniżenia wieku emerytalnego na przyszły rok to ok. 10 mld zł. Ta kwota to jest pewna część wzrostu w przestrzeni fiskalnej" - powiedział Skiba podczas konferencji prasowej, sugerując, że wydatki te zostaną pokryte dzięki zwiększeniu dochodów podatkowych.
Podpisana przez prezydenta w grudniu ub.r. ustawa przewiduje obniżenie od 1 października 2017 r. wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) poinformowało w ub. tygodniu, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) ma zabezpieczone środki na wypłaty wszystkich świadczeń emerytalnych. Założono, że w 2018 r. na emeryturę przejdzie dodatkowo 331 tys. osób.
Jak podał wówczas resort, obecnie 17% Polaków decyduje o późniejszym skorzystaniu z prawa do emerytury niż w obowiązującym (podwyższonym) wieku emerytalnym.
(ISBnews)
Warszawa, 15.03.2017 (ISBnews) - Projekt ustawy dotyczący połączenia Narodowego Banku Polskiego (NBP) i Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) został już złożony i obecnie czeka na decyzje parlamentu, poinformował prezes NBP Adam Glapiński.
"Projekt został złożony i teraz czeka na rozstrzygnięcie i na decyzje legislatora. To by umocniło cały system nadzoru" - powiedział Glapiński podczas Forum Bankowego.
Prezes podkreślił, że NBP nie ma inicjatywy ustawodawczej.
Wczoraj "Dziennik Gazeta Prawna" podał, że choć projekt ustawy o połączeniu KNF z NBP powstał kilka miesięcy temu, to sprawa została bezterminowo zawieszona. Według gazety, projekt został już złożony w Sejmie.
Na początku stycznia br. Glapiński powiedział, że prawnicy NBP zakończyli prace, a departament prawny KNF wkrótce zakończy swoje analizy i będzie mógł nastąpić "pewien rodzaj połączenia NBP i KNF". Dodał, że "zostanie to przeprowadzone tak szybko, jak to możliwe".
(ISBnews)
Warszawa, 15.03.2017 (ISBnews) - Polska nie jest obecnie gotowa do przyjęcia euro, a kwestię tę będzie można rozważyć za 10-20 lat, uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Nie jesteśmy teraz gotowi. Jeśli będziemy gotowi za 10-20 lat pod względem mikro- i makroekonomicznym, to oczywiście będzie można to rozważyć" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
Wczoraj wicepremier wskazywał, że Polska jest zobowiązana do przyjęcia euro wraz z traktatem akcesyjnym, ale w tej kwestii musiałoby odbyć się referendum, ponieważ w Konstytucji mamy zapisaną złotówkę jako walutę narodową. Zwracał też uwagę, że strefa euro "musi sama sobie poradzić ze swoimi problemami".
(ISBnews)
Warszawa, 09.03.2017 (ISBnews) - Nadzór połączony z bankiem centralnym jest potrzebny, choć żadne prace ustawowe w tej sprawie w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) nie są prowadzone, wynika z wypowiedzi przewodniczącego Komisji Marka Chrzanowskiego.
"Jeżeli chodzi o prace w KNF czy w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego nad ustawą dotyczącą połączenia KNF i NBP, to takich prac nie ma. My nie mamy inicjatywy ustawodawczej. Uważam, że taka ustawa powinna być, ale ja nad taką ustawą nie pracuję i mam nadzieję, że posłowie czy odpowiednie inne ciało mające inicjatywę ustawodawczą taki projekt przygotuje i apeluję o to" - powiedział Chrzanowski podczas posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Podkreślił, że nadzór połączony z bankiem centralnym jest potrzebny.
"Współpraca NBP z KNF jest nam bardzo potrzebna. Ponieważ ta współpraca ciała, które się zajmuje analizą ryzyka, nadzorem mikroostrożnościowym z instytucją, która zajmuje się nadzorem makroostrożnościowym jest kluczowa dla skuteczności w przypadku zaistnienia i konieczności wprowadzenia restrukturyzacji instytucji sektora bankowego. Przepływ informacji w sytuacji kryzysowych, z którymi nie mamy teraz do czynienia, jest kluczowy. Podejmowanie wspólne kolegialne decyzji w ramach nadzoru mikro- i makroostrożnościowego jest w stanie skutecznie wyprowadzić w przypadku kryzysu czy pojedynczych instytucji czy całego systemu" - tłumaczył Chrzanowski.
Wcześniej na początku stycznia br. prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński powiedział, że prawnicy NBP zakończyli prace, a departament prawny KNF wkrótce zakończy swoje analizy i będzie mógł nastąpić "pewien rodzaj połączenia NBP i KNF". Dodał, że "zostanie to przeprowadzone tak szybko, jak to możliwe".
(ISBnews)
Warszawa, 22.02.2017 (ISBnews) - Liczba stron maszynopisu aktów prawnych, które weszły w życie sięgnęła łącznie 31 906 w 2016 roku. To o 7,5% więcej niż w rekordowym roku 2015, wynika z badania "Barometr stabilności otoczenia prawnego w polskiej gospodarce" przeprowadzonego przez Grant Thornton. Jednocześnie jest to największa "produkcja" prawa od 1918 r.
"Uchwalone w 2016 roku 2306 aktów prawnych najwyższej rangi, tzn. ustaw i rozporządzeń, miało objętość niespełna 32 tys. stron maszynopisu. Zakładając, że na przeczytanie jednej strony maszynopisu tekstu prawnego potrzeba średnio 2 minuty, to przeciętny obywatel, chcąc być na bieżąco ze zmianami w polskim prawie, musiałby poświęcić każdego dnia roboczego na czytanie nowo przyjętych aktów prawnych 4h i 17 minut" - czytamy w raporcie.
"Problemem biurokracji, w tym nadprodukcji i jakości prawa, zajmujemy się od lat. Z naszych analiz wynika, że pośpiech w tworzeniu regulacji jest problemem, z którym Polska zmaga się od dawna. Jest to zjawisko systemowe, niezależne od bieżących trendów politycznych czy gospodarczych. Wszystkie rządy i kadencje parlamentu po 1989 r. stopniowo zwiększały skalę produkcji prawa. Tymczasem praktyka nie pozostawia złudzeń - prawo tworzone w biegu, bez dochowania należnej staranności, negatywnie odbija się na jakości przepisów, a w konsekwencji prowadzi do trudności ich zastosowania przez obywateli i firmy" - powiedział partner zarządzający Tomasz Wróblewski, cytowany w raporcie.
Według szacunków Grant Thornton, prawie połowa stron maszynopisu aktów prawnych, które weszły w życie w 2016 roku, regulowała bezpośrednio działalność firm.
Najczęściej regulowane były w ostatnim roku kwestie prawno-sądowe, czyli np. przepisy związane z formą prawną prowadzenia działalności gospodarczej czy sądownictwem gospodarczym. Drugą najliczniejszą grupą pod względem produkcji stron maszynopisu były nowe przepisy regulujące kwestie infrastrukturalne tj. przepisy budowlane czy też związane z energetyką i transportem, czytamy w materiale.
W raporcie podkreślono również, że polskie prawo produkowane jest nie tylko w coraz większej ilości, ale też coraz szybciej. W 2016 r. średni okres prac nad ustawą - licząc od wpłynięcia projektu do Sejmu do dnia podpisu Prezydenta RP - trwał w Polsce 77 dni.
Autorzy raportu zwracają uwagę na częsty w polskiej praktyce parlamentarnej, proceder skracania procesu legislacyjnego poprzez stosowanie tzw. poselskiej lub senackiej, a nie rządowej ścieżki zgłaszanych ustaw. "W 2015 r. aż 41% ustaw było procedowanych tą drogą. W obecnej kadencji nadal jest to dość często spotykany proceder, jednak zjawisko to zostało wyraźnie ograniczone - tą ścieżką przyjmowana jest co czwarta ustawa" - czytamy w raporcie.
Eksperci podkreślają, że zostały zmarginalizowane komisje sejmowych jako miejsca udoskonalania projektów ustaw, co wpływa na obniżanie jakości stanowienia prawa w Polsce. "Ogranicza bowiem możliwość przeanalizowania procedowanych regulacji przez posłów, ich zaplecze eksperckie oraz zaplecze prawne Sejmu" - czytamy w materiale.
Grant Thornton to firma audytorsko-doradcza. Rok temu uruchomiła projekt badawczy "Barometr otoczenia prawnego w polskiej gospodarce".
(ISBnews)
Warszawa, 01.02.2017 (ISBnews) - Rada Ministrów powróci do omawiania Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju za kilka dni i wówczas cały ten plan zostanie zatwierdzony, poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Uzgodniliśmy, że po kilku poprawkach redakcyjnych i - w dwóch miejscach - merytorycznych wprowadzimy Strategię na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju na posiedzeniu Rady Ministrów za kilka dni - wszystko będzie zatwierdzone przed oficjalną rocznicą zatwierdzenia tego planu" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
16 lutego ub.r. Rada Ministrów przyjęła "Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju", który przewiduje wsparcie rozwoju firm, ich produktywności i ekspansji zagranicznej oraz równomierny rozwój całego kraju. Wśród celów na 2020 r. znalazło się osiągnięcie 79% unijnej średniej w zakresie PKB per capita (wobec 68% w 2014 r.). Morawiecki zapowiadał wówczas, że "Plan" ma charakter kierunkowy, a rząd będzie sukcesywnie realizował zapowiedziane projekty.
Według Planu, cele, które stawia sobie rząd na 2020 r. to m.in.:
• wzrost inwestycji do poziomu ponad 25% PKB ,
• wzrost udziału nakładów na B+R do poziomu 2% PKB (z 0,8% obecnie),
• wzrost liczby średnich i dużych przedsiębiorstw do ponad 22 tys.,
• więcej polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych (wzrost o 70%),
• wzrost produkcji przemysłowej wyższy od wzrostu PKB,
• PKB per capita Polski na poziomie 79% średniej unijnej.
Nowy model rozwoju będzie oparty na pięciu filarach - będą to: reindustralizacja, rozwój innowacyjnych firm, kapitał dla rozwoju, ekspansja zagraniczna oraz rozwój społeczny i regionalny.
(ISBnews)
Warszawa, 23.01.2017 (ISBnews) - Rząd stawia w tym roku na gospodarkę i liczy na dalsze uszczelnianie systemu podatkowego - tak, by pozyskiwać środki w sektorze finansów publicznych, które będą spożytkowane dla pobudzania potencjału gospodarczego, poinformowała premier Beata Szydło po spotkaniu z wicepremierem, ministrem rozwoju i finansów Mateuszem Morawieckim oraz szefem Komitetu Stałego Rady Ministrów Henrykiem Kowalczykiem.
"Dzisiaj rozmawialiśmy o gospodarce i rozwoju. To najważniejsze zadanie rządu. […]Stawiamy na gospodarkę, ekonomię. Finanse publicznie mają być wydawane rozsądnie, transparentnie, tak, by pobudzić potencjał gospodarczy" - powiedziała Szydło podczas konferencji prasowej po spotkaniu odbytego w ramach przeglądu resortów.
Premier dodała, że dzisiejsza rozmowa dotyczyła m.in. systemu podatkowego i kwestii jego dalszego uszczelniania.
"Jesteśmy skuteczni - pierwsze efekty już mamy, ale potrzebna jest dalsza intensyfikacja zadań, chcemy, żeby jak najwięcej środków wpływało do budżetu. Pokazujemy, że w Polsce jest wystarczająca ilość środków budżetowych, tylko trzeba je umiejętnie wydawać i nie wolno ich marnować" - skomentowała Szydło.
Wskazała, że w ramach uszczelniania systemu podatkowego rząd stosuje zarówno nowe metody i rozwiązania, jak i kładzie nacisk na lepszą skuteczność organów, które się tym zajmują.
"Stawiamy na to, że gospodarka ma służyć przede wszystkim obywatelom" - podsumowała premier.
"Przed nami najważniejsze zadania związane z tym, żeby z jednej strony utrzymać stabilność makroekonomiczną, a z drugiej strony - przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale wzrostu, który ma służyć przede wszystkim ludziom, rodzinom, ma być prospołeczny - i taki jest nasz budżet" - powiedział Morawiecki podczas konferencji.
Dodał, że rząd zmienia cały system ściągalności podatków "tak, żeby na dobrą sprawę zaatakować mafie VAT-owskie".
Podkreślił, że Komisja Europejska w niedawnym raporcie określiła, że polityka Polski jest teraz polityką zrównoważonego rozwoju.
Także Kowalczyk wskazywał na skuteczność dotychczasowych działań w zakresie poprawy ściągalności podatków i podtrzymał swoją prognozę, według której w 2018 r. dochody podatkowe będą o ponad 52 mld zł wyższe niż w 2013 r.
"Widać działania naszego rządu - że uszczelnienie systemu podatkowego zaczyna działać i w roku 2018 w porównaniu do roku 2013 na pewno będziemy mieli wpływy podatkowe znacznie większe niż te wspomniane przeze mnie wówczas [w kampanii wyborczej] 52 mld zł. To widać już bardzo wyraźnie w tej chwili, kiedy mamy znacznie zwiększone wydatki, a mniejszy deficyt. A więc widać bardzo wyraźnie, że pieniądze w systemie podatkowym zaczynają się znajdować, ale to nie jest jeszcze proces zamknięty" - ocenił szef Komitetu Stałego.
Morawiecki poinformował również, że trwają prace nad zmianami podatkowymi tak, aby skorzystać z "bardzo dobrej pracy, którą pan minister Kowalczyk z ZUS wykonali" - chodzi o takie rozwiązania, które nie prowadzą do podniesienia podatków dla przedsiębiorców.
"Chcemy na pewno ujednolicać, upraszczać, ale jednocześnie bez podnoszenia obciążeń dla osób prowadzących działalność. Jak będzie gotowy projekt, przedstawimy go do konsultacji społecznych" - wskazał wicepremier.
"Zastanawiamy się, żeby przez pierwsze półrocze nowo zakładanej działalności w ogóle nie było składek na ZUS. […] Chcemy zachęcić osoby, które czują się na siłach do prowadzenia działalności gospodarczej, żeby np. zaczęły płacić, kiedy pojawi się pierwsza faktura. Chcemy te rozwiązania wprowadzić jeszcze w tym roku, a najpóźniej - od 1 stycznia 2018 r." - powiedział także Morawiecki.
(ISBnews)
Warszawa, 23.01.2017 (ISBnews) - Planowane zmiany w unijnej metodologii dotyczącej liczenia budżetu państwa mogą doprowadzić do konieczności rozłożenia przez Polskę rozliczenia wpłaty środków z aukcji LTE na 15 lat, ale nawet ta operacja nie sprawi, że deficyt general government Polski przekroczy 3% PKB w 2016 r. (ani też w 2017 r.), poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Według niego, deficyt za ub.r. wyniesie ok. 2% PKB według metodologii krajowej i ok. 2,7% PKB według metodologii unijnej.
"Rzeczywiście, całkiem niedawno otrzymaliśmy informacje od Eurostatu, że być może wpływy środków z aukcji LTE będą musiały być podzielone na 15 lat, a nie z zaliczeniem w dochód roku 2016. Jednak, żeby uspokoić, to krótko powiem, że niezależnie od tego, jak ostatecznie będzie, nie przekroczymy deficytu 3-procentowego w 2016, ani w 2017 r." - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
"Nie opieramy naszej filozofii finansowej na jednorazowych wpłatach. Chcemy powtarzalnych wpływów budżetowych, uczciwego płacenia podatku CIT, VAT, PIT i akcyzy, na tym się przede wszystkim koncentrujemy. Ta wpłata miała pomóc w 2016 r. Jeżeli trzeba będzie rozbić na 15 lat - nie będzie tutaj nic wielkiego. […] Nie ma tu żadnego ryzyka" - podkreślił wicepremier.
Według niego, sytuacja ta pokazuje jedynie, że metodologia liczenia naszego budżetu i liczenia budżetu wg ESA, czyli Eurostatu, jest różna.
"U nas, jak wpływają pieniądze z NBP albo z LTE, to one redukują deficyt budżetowy państwa według naszej, wewnątrzkrajowej metodologii, natomiast według Komisji Europejskiej - one nie redukują. W metodologii krajowej będzie to pewnie ok. 2% deficytu, a według metodologii europejskiej będzie to pewnie ok. 2,7% deficytu. Nie przekroczymy 3% deficytu" - podsumował Morawiecki.
Jak informował wcześniej resort finansów, w okresie styczeń-listopad 2016 r. dochody niepodatkowe były o 13,5 mld zł wyższe niż w poprzednim roku, głównie ze względu na wpływy z tytułu aukcji LTE w lutym i lipcu 2016 r. na łączną kwotę 9,2 mld zł oraz wpłatę w lipcu 2016 r. z zysku z NBP w wysokości 7,9 mld zł.
W listopadzie ub.r. Komisja Europejska prognozowała, że Polska odnotuje deficyt w sektorze rządowym i samorządowym w wysokości 2,4% PKB w 2016 r. Natomiast na 2017 r. prognozowane pozostanie w ramach unijnego limitu 3% PKB.
Według kwietniowej aktualizacji programu konwergencji, polski rząd prognozował, że deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2016 r. wyniesie 2,6% PKB, a następnie: 2,9% PKB w 2017 r., 2% PKB w 2018 r. i 1,3% PKB w 2019 r.
(ISBnews)
Warszawa, 12.01.2017 (ISBnews) - Tryb uchwalania ustawy budżetowej na 2017 r. był właściwy, a związana z nim sytuacja polityczna nie powinna wpłynąć na inwestycje w polską gospodarkę, uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Nie mam wątpliwości, że wszystko było w najlepszy sposób uchwalone. Jest podpisana lista obecności 236 podpisów - było kworum [podczas III czytania ustawy budżetowej w Sejmie 16 grudnia]. Nie ma co spierać się o fakty - pełnoprawny budżet został uzgodniony i nie mam obaw w kwestii wpływu na inwestycje - na inwestycje finansowe, portfelowe - nie ma takich obaw, jak niektórzy posłowie straszą. Aukcje obligacji przebiegają w prawidłowy sposób. Należy emocje polityczne oddzielić" - powiedział Morawiecki dziennikarzom.
Przypomniał, że w piątek dwie agencje - Fitch i Moody's - przedstawią aktualizację swoich ratingów dla Polski.
"Dwie agencje jutro będą oceniały i poczekajmy do jutra. Myślę, że pod wieloma względami te inwestycje w najbliższych miesiącach potwierdzą to, co mówię - że nie ma obaw co do wpływu sytuacji politycznej na gospodarkę" - podsumował wicepremier.
W środę po południu Senat przyjął ustawę budżetową na 2017 r. bez wprowadzania poprawek do wersji przyjętej 16 grudnia ub.r. przez Sejm. Oznacza to, że ustawa nie wraca już do Izby Niższej, a zostaje przedłożona prezydentowi.
Jednocześnie w Sejmie trwały wczoraj rozmowy strony rządowej z opozycją na temat wznowienia obrad Izby - opozycja uważa przyjęcie ustawy budżetowej w III czytaniu 16 grudnia 2016 r. za niezgodne z prawem.
Kilka godzin po uchwaleniu budżetu przez Senat rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, ale wkrótce ogłoszono w nim przerwę do dziś. Z kolei dziś przerwa została przedłużona do 25 stycznia. Także dziś Platforma Obywatelska (PO) ogłosiła zawieszenie protestu w Sejmie.
(ISBnews)
Warszawa, 11.01.2017 (ISBnews) - Polska znajduje się już na takim etapie rozwoju, że bieżąca sytuacja polityczna ma niewielki wpływ na polskie finanse i gospodarkę, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński.
"Jesteśmy na takim rozwoju gospodarki, że polityka ma niewielki wpływ na polskie finanse i gospodarkę" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), odnosząc się do rozmów strony rządowej i propozycji w Sejmie na temat wznowienia prac Izby.
Dziś w Sejmie toczą się rozmowy Prawa i Sprawiedliwości (PiS) z ugrupowaniami opozycyjnymi na temat możliwości wznowienia obrad Izby, w której od 16 grudnia 2016 r. trwa protest.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu i po usunięciu z posiedzenia jednego z posłów Platformy Obywatelskiej (PO), posłowie opozycji zablokowali w piątek, 16 grudnia, sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową. Później Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej.
Opozycja twierdzi, że zmiana sali była nieuprawniona, a zatem przyjęcie ustawy budżetowej - nieważne. Posłowie opozycji kontynuują protest w Sali Plenarnej, choć obecnie pozostali w niej tylko przedstawiciele PO.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński zaproponował uchwałę, w której stwierdzono m.in., że budżet na 2017 r. uchwalony został na 33. posiedzeniu Sejmu (tj. 16 grudnia 2016 r.), jednak część opozycji nie zgadza się z tym zapisem.
Tymczasem dziś po południu Senat przyjął ustawę budżetową na 2017 r. w wersji bez poprawek. Oznacza to, że ustawa nie wraca już do Sejmu, a zostanie przedłożona prezydentowi.
(ISBnews)
Warszawa, 11.01.2017 (ISBnews) - Senat przyjął dziś ustawę budżetową na 2017 r. bez wprowadzania poprawek do wersji przyjętej 16 grudnia ub.r. przez Sejm.
"Senat przyjął bez poprawek przygotowaną przez rząd ustawę budżetową na rok 2017. Głównym celem polityki budżetowej jest utrzymanie stabilności finansów publicznych przy jednoczesnym wspieraniu wzrostu gospodarczego" - czytamy w sprawozdaniu Izby Wyższej.
Ustawa, która została przyjęta przez Senat bez zmian wobec wersji przyjętej wcześniej przez Sejm nie wraca już do Izby Niższej, a zostaje przedłożona prezydentowi.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiadał rano w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia, że Senat podejmie decyzję o przyjęciu ustawy bez poprawek, zgodnie z rekomendacją senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.
Tymczasem w Sejmie trwają rozmowy strony rządowej z opozycją na temat wznowienia obrad - opozycja uważa przyjęcie ustawy budżetowej w III czytaniu 16 grudnia 2016 r. za niezgodne z prawem.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu i po usunięciu z posiedzenia jednego z posłów Platformy Obywatelskiej (PO), posłowie opozycji zablokowali w piątek, 16 grudnia, sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową. Później Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej.
Opozycja twierdzi, że zmiana sali była nieuprawniona, a zatem przyjęcie ustawy budżetowej - nieważne. Posłowie opozycji kontynuują protest w Sali Plenarnej.
Szacowane dochody budżetu 2017 mają wynieść 325,4 mld zł, a wydatki nie przekroczyć 384,8 mld zł. Deficyt budżetowy nie powinien być wyższy niż 59,3 mld zł. Dochody budżetu środków europejskich wyniosą 60,2 mld zł, a wydatki - 69,8 mld zł. Ujemny wynik będzie na poziomie 9,6 mld zł.
Podstawowe dane makroekonomiczne: wzrost gospodarczy - 3,6%, średnioroczna inflacja - 1,3%, nominalny wzrost wynagrodzeń - 5%, wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7%, a wzrost prywatnej konsumpcji (tj. w gospodarstwach domowych i sektorze instytucji niekomercyjnych) - 5,5%. Deficyt sektora finansów publicznych jest planowany na poziomie 2,9% produktu krajowego brutto.
Termin rozpatrzenia ustawy przez Senat upływa 12 stycznia.
(ISBnews)
Warszawa, 11.01.2017 (ISBnews) - Prawnicy Narodowego Banku Polskiego (NBP) zakończyli prace, a departament prawny Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wkrótce zakończy swoje analizy i będzie mógł nastąpić "pewien rodzaj połączenia NBP i KNF", zapowiedział prezes NBP Adam Glapiński.
"Prawnicy NBP zakończyli prace, w tej chwili prace toczą się w departamencie prawnym KNF. Zagadnienia są skomplikowane, ale jesteśmy już w jednej wersji. Te prace wkrótce się skończą i nastąpi pewien rodzaj połączenia NBP i KNF. Jest to absolutnie niezbędne, tożsame z tym, jak to jest w innych krajach europejskich. Zostanie to przeprowadzone tak szybko, jak to możliwe" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
W maju 2016 r. Glapiński zapowiadał, podczas przesłuchania w sejmowej komisji jako kandydat na szefa NBP, że opowiadałby się za powrotem nadzoru bankowego do NBP. Argumentował wówczas, że działanie na rzecz utrzymania stabilności systemu bankowego jest skuteczniejsze w sytuacji, kiedy to bank centralny odgrywa nie tylko kluczową rolę w wprowadzeniu polityki makroostrożnościowej, ale ma też do dyspozycji instrumenty nadzoru mikroostrożnościowego.
(ISBnews)
Warszawa, 11.01.2017 (ISBnews) - Platforma Obywatelska (PO) zaproponowała ogłoszenie przerwy w obradach Sejmu do 18 stycznia, poinformował szef PO Grzegorz Schetyna. Według harmonogramu, posiedzenie Sejmu ma rozpocząć się dziś o godz. 12.00.
"Proponujemy przerwę w obradach do 18 stycznia oraz przedstawiamy projekt uchwały w sprawie rozwiązania kryzysu" - powiedział Schetyna dziennikarzom w Sejmie.
18 stycznia Sejm miałby powrócić do III czytania ustawy budżetowej na 2017 r., podano w projekcie uchwały proponowanej przez PO.
Reasumpcji głosowania nad budżetem chciała ostatnio .Nowoczesna.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował dziś rano, że Senat zajmie się projektem ustawy budżetowej na 2017 r. dziś po godz. 12-ej, na którą zaplanowano rozpoczęcie posiedzenia Sejmu. Zadeklarował też, że jeśli opozycja "się zreflektuje", to jej poprawki mogą zostać przyjęte. Wcześniej zgłoszenie poprawek zapowiadały .Nowoczesna i Kukiz'15.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu i po usunięciu z posiedzenia jednego z posłów PO, posłowie opozycji zablokowali w piątek, 16 grudnia, sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową. Później Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej.
Opozycja twierdzi, że zmiana sali była nieuprawniona, a zatem przyjęcie ustawy budżetowej - nieważne. Posłowie opozycji kontynuują protest w Sali Plenarnej.
Szacowane dochody budżetu 2017 mają wynieść 325,4 mld zł, a wydatki nie przekroczyć 384,8 mld zł. Deficyt budżetowy nie powinien być wyższy niż 59,3 mld zł. Dochody budżetu środków europejskich wyniosą 60,2 mld zł, a wydatki - 69,8 mld zł. Ujemny wynik będzie na poziomie 9,6 mld zł.
Podstawowe dane makroekonomiczne: wzrost gospodarczy - 3,6%, średnioroczna inflacja - 1,3%, nominalny wzrost wynagrodzeń - 5%, wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7%, a wzrost prywatnej konsumpcji (tj. w gospodarstwach domowych i sektorze instytucji niekomercyjnych) - 5,5%. Deficyt sektora finansów publicznych jest planowany na poziomie 2,9 proc. produktu krajowego brutto.
(ISBnews)
Warszawa, 11.01.2017 (ISBnews) - Senat zajmie się projektem ustawy budżetowej na 2017 r. dziś po godz. 12-ej, na którą zaplanowano rozpoczęcie posiedzenia Sejmu, poinformował marszałek Izby Wyższej Stanisław Karczewski.
"Rozpoczynamy od punktów niebudżetowych, budżetem zajmiemy się po godz. 12-ej" - powiedział Karczewski podczas konferencji prasowej.
Jeśli opozycja się zreflektuje, to jej poprawki mogą zostać przyjęte, dodał.
Wcześniej zgłoszenie poprawek zapowiadały .Nowoczesna i Kukiz'15.
O godz. 12-ej ma rozpocząć się posiedzenie Sejmu.
Według porządku obrad Senatu, pierwszym punktem jest przygotowana przez rząd ustawa budżetowa na rok 2017. Kolejne to: nowelizacja Kodeksu karnego wykonawczego, Kodeksu postępowania cywilnego, Prawo geologiczne i górnicze.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu i po usunięciu z posiedzenia jednego z posłów Platformy Obywatelskiej (PO), posłowie opozycji zablokowali w piątek, 16 grudnia, sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową. Później Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej.
Opozycja twierdzi, że zmiana sali była nieuprawniona, a zatem przyjęcie ustawy budżetowej - nieważne. Posłowie opozycji kontynuują protest w Sali Plenarnej.
Szacowane dochody budżetu 2017 mają wynieść 325,4 mld zł, a wydatki nie przekroczyć 384,8 mld zł. Deficyt budżetowy nie powinien być wyższy niż 59,3 mld zł. Dochody budżetu środków europejskich wyniosą 60,2 mld zł, a wydatki - 69,8 mld zł. Ujemny wynik będzie na poziomie 9,6 mld zł.
Podstawowe dane makroekonomiczne: wzrost gospodarczy - 3,6%, średnioroczna inflacja - 1,3%, nominalny wzrost wynagrodzeń - 5%, wzrost zatrudnienia w gospodarce narodowej - 0,7%, a wzrost prywatnej konsumpcji (tj. w gospodarstwach domowych i sektorze instytucji niekomercyjnych) - 5,5%. Deficyt sektora finansów publicznych jest planowany na poziomie 2,9 proc. produktu krajowego brutto.
Termin rozpatrzenia ustawy przez Senat upływa 12 stycznia.
(ISBnews)
Warszawa, 10.01.2017 (ISBnews) - Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) stoi na stanowisku, że umowy o dzieło są nadużywane przez pracodawców w celu obniżenia kosztów pracy i w związku z tym zastanawia się nad objęciem ich składką emerytalno-rentową, poinformowała szefowa resortu Elżbieta Rafalska. Podtrzymała jednocześnie, że na razie w MRPiPS nie toczą się prace nad takim projektem.
"Ja bym była ostrożna z tym wychwalaniem zwłaszcza przedłużających się umów o dzieło, bo zawsze musimy myśleć o swojej przyszłości emerytalnej - niezależnie, ile mamy lat. Ta przyszłość emerytalna osób nieustannie zatrudnianych na umowę o dzieło jest iluzoryczna, nie gwarantująca uprawnień do przyszłych świadczeń. Chcę zwrócić uwagę na to, że umowy o dzieło są w Polsce nadużywane i są używane wtedy, kiedy powinna być zawarta umowa o pracę albo umowa-zlecenie" - powiedziała Rafalska w wywiadzie dla TVP Info.
Według niej, pracodawcy najczęściej chcą obniżyć koszty pracy, stąd proponują umowę o dzieło.
Minister przyznała, że jej resort liczył, iż problem ten zostanie rozwiązany w ramach prac - obecnie już zarzuconych - nad jednolitą daniną, w taki sposób, że oskładkowaniem zostaną objęte wszystkie formy zatrudnienia.
"Zastanawiamy się, ale bardzo spokojnie i uważnie - bo nie jest to problem ani nowy, ani łatwy, poprzednicy też się nad tym zastanawiali - dlatego, że tu nie można by pełnym oskładkowaniem objąć umów o dzieło; mogłoby to dotyczyć składki emerytalnej i rentowej, na pewno nie chorobowej" - dodała Rafalska.
"Ale chcę jasno zwrócić uwagę na to, że nie trwają nad tym jeszcze prace w Ministerstwie Rodziny. Pamiętamy po prostu, że w tym roku weszła stawka godzinowa, rynek trzeba też spokojnie monitorować, ale naprawdę przyglądamy się" - podsumowała minister.
Po tym, jak w ub. tygodniu Rada Ministrów przyjęła przegląd emerytalny, który zawiera rekomendacje wynikające ze szczegółowej analizy systemu emerytalnego, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej podało, że nie pracuje nad konkretnymi zmianami prawnymi dotyczącymi systemu emerytalnego. Informowało wówczas także, że nie ma "w najbliższych planach" rozszerzenia zakresu ubezpieczeń społecznych, czyli ewentualnego objęcia nimi umów o dzieło. Resort zapowiadał, że będzie analizował sytuację na rynku pracy i efekty nowej stawki minimalnego godzinowego wynagrodzenia.
(ISBnews)
Warszawa, 29.12.2016 (ISBnews) - Projekt budżetu na 2017 rok został przez Sejm przyjęty zgodnie z Konstytucją i obowiązującym prawemwynika z wypowiedzi premier Beaty Szydło.
"Wszystko, co zostało przeprowadzone i przyjęte na ostatnim posiedzeniu Sejmu zostało przyjęte zgodnie z Konstytucją i zgodnie z prawem. Jest budżet, budżet stabilny, w którym zostały zagwarantowane środki na program 500+, środki na Mieszkanie+, leki dla emerytów, programy prorozwojowe - to wszystko w tym budżecie się znajduje" - powiedziała Szydło podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
"11 stycznia będzie posiedzenie Sejmu i to będzie sprawdzian właśnie dla tych polityków, czy chcą pracować dla Polaków, czy chcą realizować dobre projekty, [...] czy też bronią interesów kogoś i tu jest pytanie: kogo" - dodała premier.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu i po usunięciu z posiedzenia jednego z posłów PO, posłowie opozycji zablokowali w piątek, 16 grudnia, sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową. Później Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej.
Opozycja twierdzi, że zmiana sali była nieuprawniona, a zatem przyjęcie ustawy budżetowej - nieważne. Posłowie opozycji kontynuują protest w Sali Plenarnej.
Tymczasem w planach pracy Senatu ustalono, że Izba zajmie się ustawą budżetową na 2017 r. na posiedzeniu w dniach 11-13 stycznia 2017 r. Kolejne posiedzenie Sejmu zaplanowano na 13-15 stycznia 2017 r.
(ISBnews)
Warszawa, 22.12.2016 (ISBnews) - Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów (KERM) zarekomendował przyjęcie Informacji Rady Ministrów dla Sejmu o skutkach obowiązywania ustaw dotyczących funkcjonowania systemu ubezpieczeń społecznych wraz z propozycjami zmian. Zgodnie z rekomendacjami dokumentu, 25% środków zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych (OFE) ma zostać przekazanych do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a 75% aktywów na indywidualne konta emerytalne w ramach III filaru.
"Nasza propozycja zmierza do tego, aby większość środków zgromadzonych w OFE znalazło się na indywidualnych kontach emerytalnych Polaków, zasilając w ten sposób ich prywatne oszczędności na jesień życia. Chcemy też, żeby wypracowane przez nas rozwiązania w jak największym stopniu pracowały na rzecz rozwoju polskiej gospodarki" – powiedział przewodniczący KERM Mateusz Morawiecki, cytowany w komunikacie opublikowanym przez resort finansów.
Zgodnie z kierunkowymi rekomendacjami dokumentu, 25% środków zgromadzonych w OFE ma zostać przekazanych do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a jednocześnie ich wartość zewidencjonowana na subkontach prowadzonych przez ZUS. Pozostałe 75% aktywów będzie przekazane do zarządzania przez fundusze inwestycyjne, które powstaną z przekształcenia obecnych OFE. Środki te znajdą się na indywidualnych kontach emerytalnych w ramach III filaru, podano także.
"W rekomendowanej Informacji Rady Ministrów wskazano na konieczność stworzenia powszechnych dobrowolnych pracowniczych programów kapitałowych w ramach III filaru systemu emerytalnego, opartych na automatycznym zapisie pracowników. Służyć to będzie rozwojowi dobrowolnego kapitałowego systemu oszczędzania w Polsce, oraz długoterminowych produktów inwestycyjnych" - czytamy dalej.
Jak podaje MF w komunikacie, powyższa koncepcja wychodzi naprzeciw konieczności przebudowy modelu funkcjonowania OFE oraz wzmocnienia powszechnych emerytalnych programów kapitałowych, które to działania zostały wskazane w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju oraz rozwinięte w Programie Budowy Kapitału.
(ISBnews)
Warszawa, 19.12.2016 (ISBnews) - Prezydent Andrzej Duda poprosił o analizy prawne dotyczące przyjęcia przez Sejm ustawy budżetowej na 2017 r. w Sali Kolumnowej Sejmu zamiast na Sali Plenarnej, poinformował dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski.
"Pan prezydent poprosił o analizy prawne dotyczące tego, co wydarzyło się w piątek. W zależności od tego, co z nich wyniknie, podejmie odpowiednie kroki" - powiedział Magierowski, cytowany w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
W związku z wprowadzeniem ograniczeń w zakresie dostępu dziennikarzy do parlamentu, posłowie opozycji zablokowali w piątek po południu sejmową mównicę. Nie mogąc przeprowadzić głosowań w Sali Plenarnej, marszałek Sejmu Marek Kuchciński zdecydował o zmianie miejsca posiedzenia na Salę Kolumnową.
"Wszyscy posłowie zostali poinformowani sms-em o godzinie i miejscu obrad Sejmu. Informacja ta była również wyświetlana na ekranach w sali plenarnej. Głosowania w Sali Kolumnowej odbywały się przy zachowaniu kworum. Zgodnie z art. 7 ust. 5 Regulaminu Sejmu listy obecności były wyłożone przez cały dzień i dostępne dla wszystkich posłów. W dniu 16 grudnia o obecności posła na posiedzeniu świadczył udział w głosowaniach" - czytamy w informacji Sejmu na temat przebiegu 33. posiedzenia Izby.
W Sali Kolumnowej przyjęto m.in. ustawę budżetową. Jak informował Kuchciński, obecnych na sali było 236 posłów. Jednakże opozycja kwestionuje możliwość właściwego zliczenia głosów w tej sali.
Według Platformy Obywatelskiej, zabrakło kworum podczas tego głosowania, a samo posiedzenie w Sali Kolumnowej PO uważa za nielegalne.
"Nowoczesna będzie apelować o zwołanie posiedzenia Sejmu RP 20 grudnia i ponowne przeprowadzenie głosowań nad ustawą budżetową, żądać od PiS dopuszczenia wszystkich posłów do udziału w obradach i głosowaniach oraz przywrócenia dotychczasowych zasad pracy mediów w parlamencie" - zapowiedziała z kolei ta partia w komunikacie.
Zgodnie z uzasadnieniem do projektu, szacowane dochody wyniosą w przyszłym roku 325,4 mld zł, a wydatki nie będą wyższe niż 384,8 mld zł. Oznacza to, że deficyt budżetowy nie przekroczy 59,3 mld zł. Dochody budżetu środków europejskich wyniosą 60,2 mld zł, a wydatki - 69,8 mld zł. Ujemny wynik będzie na poziomie 9,6 mld zł.
Wzrost gospodarczy zaplanowano w przyszłym roku na poziomie 3,6%, średnioroczną inflację na 1,3%, nominalny wzrost wynagrodzeń ma wynieść 5%, zatrudnienie wzrośnie o 0,7%, a spożycie prywatne (tj. w gospodarstwach domowych i sektorze instytucji niekomercyjnych) o 5,5% Deficyt sektora finansów publicznych jest planowany na poziomie ok. 2,9% PKB.
Założono także w projekcie budżetu, że: dochody podatkowe wyniosą 301,2 mld zł, czyli o 9,4% nominalnie więcej w stosunku do prognozowanego wykonania w 2016 r.; dochody niepodatkowe – 22,5 mld zł. Po stronie wydatkowej w projekcie budżetu na 2017 r. zapewniono m.in. środki na: finansowanie programu "Rodzina 500+", podwyższenie od 1 marca 2017 r. najniższej emerytury do 1 000 zł i wprowadzenie gwarantowanej podwyżki waloryzacyjnej o 10 zł, zwiększone nakłady na obronę narodową oraz infrastrukturę drogową i kolejową, zwiększone wydatki na świadczenia rodzinne, głównie na kolejny etap weryfikacji świadczeń, tj. podwyższenie kryteriów dochodowych oraz niektórych kwot świadczeń (w tym zasiłków rodzinnych) oraz dofinansowanie do bezpłatnych leków dla osób, które ukończyły 75 lat.
Na 23 grudnia zaplanowano przedłożenie ustawy Senatowi, który miałby czas na podjęcie uchwały o swoim stanowisku w sprawie budżetu do 12 stycznia 2017 r.
17 stycznia sejmowa Komisja Finansów Publicznych rozpatrzyłaby poprawki Senatu, a następnie - Sejm na posiedzeniu 25-27 stycznia.
Przedłożenie ustawy do podpisu przez Prezydenta przewidziano na 31 stycznia, wynika z harmonogramu. Zgodnie z Konstytucją, Prezydent podpisuje ustawę budżetową w ciągu 7 dni od przedłożenia.
(ISBnews)
Warszawa, 16.12.2016 (ISBnews) - Prawo i Sprawiedliwość (PiS) nie ma planu podnoszenia podatków, a liczy jedynie na lepsze egzekwowanie obecnie obowiązujących danin, poinformował lider PiS Jarosław Kaczyński. Zadeklarował, że jest zwolennikiem jednolitego podatku PIT, ale przyznał, że nie wiadomo, czy projekt ten da się zrealizować. Kaczyński wskazał także, że należy walczyć o wzrost PKB na poziomie ok. 4%.
"Nie mamy żadnego planu podwyższenia podatków! Mówię wyłącznie o tym, by obowiązujące podatki po prostu płacono. Problemem jest nie tylko VAT, ale też niska ściągalność CIT, a nawet PIT. Szara strefa jest jeszcze większa, niż myśleliśmy na początku" - powiedział Kaczyński w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Wzrost dochodów z VAT jest istotny, ale musi być jeszcze większy, dodał, podkreślając, że rząd nie zastosował "najbardziej radykalnych metod" - choćby takich, jak na Słowacji.
Zadeklarował też, że jest zwolennikiem jednolitego podatku od osób fizycznych.
"Ale dziś nie mamy jeszcze dojrzałego projektu w tej sprawie, bo to nie byłoby łatwe przedsięwzięcie. Nie wiem, czy to się w ogóle uda. To zadanie dla rządu, który musi przygotować odpowiedni projekt" - powiedział.
Wskazał także, że PiS "na pewno" nie chce uderzać w przedsiębiorców, a wręcz przeciwnie - chce ich zachęcić do inwestycji i innowacyjności. "Z jednej strony chcemy im pomóc, ale z drugiej nie możemy się godzić na niską tendencję do inwestowania i innowacji" - wyjaśnił.
Wśród celów na 2017 r. wymienił "stabilizację, uspokojenie nastrojów wszędzie tam, gdzie to będzie od nas zależało".
"Oraz doprowadzenie do tego, by polepszył się wzrost gospodarczy. Dyskutujemy sporo na ten temat, uważam, że nie powinniśmy popełniać błędu: najpierw robić reformy sprowadzające się do polonizacji gospodarki, a dopiero później zabiegać o wzrost. Nam nikt wzrostu gospodarczego nie da, musimy sami o to walczyć, musimy mieć około 4% wzrostu. Ale mówię to jako polityk, nie ekonomista" - podkreślił Kaczyński.
Wskazał jednocześnie, że należy dążyć do zmiany charakteru naszej gospodarki, bo jest on anachroniczny.
"Co prawda ten anachronizm był jednym z elementów sytuacji, która uchroniła nas przed kryzysem, ale na dłuższą metę musimy tę sytuację zmienić. Trzeba radykalnie zwiększyć tendencję do inwestowania i do innowacji. I chodzi tu o polski kapitał, a nie obcy" - zadeklarował.
(ISBnews)
Warszawa, 09.12.2016 (ISBnews) - Zwiększenie kwoty wolnej od podatku dochodowego (PIT) będzie miało znacznie mniejszy wpływ ogółem na dochody jednostek samorządu terytorialnego (JST) niż poprzednio prognozowano, podał Fitch Ratings. Agencja zwraca jednak uwagę, że wpływ ten może być zauważalny w przypadku tych samorządów, które były mniej skuteczne w kontrolowaniu wydatków i kosztów w ostatnich latach.
"Około połowa dochodów z PIT trafia do polskich JST, przy czym zasadnicza część przeznaczana jest dla miast i gmin (województwa bardziej zależne są od przychodów z podatku od osób prawnych - CIT). Łączna obniżka dochodów bieżących o 500 mln zł [wynikająca z wprowadzonych zmian ustawowych] to ok. 0,3% dochodów operacyjnych JST zabudżetowanych na 2016 r., w porównaniu do 5% na bazie poprzednich szacunków Ministerstwa Finansów. Tak więc bezpośredni wpływ niższych dochodów z PIT na wyniki budżetów miast i gmin w 2017 r. został znacząco ograniczony" - czytamy w komunikacie.
Jednakże obniżka wpływów będzie miała znaczenie dla ocen kredytowych Fitcha, podkreślono. Wpływ ten będzie zależał m.in. od obecnej relacji wpływów z PIT do całości dochodów, ale także od liczby podatników z niższymi dochodami.
"Spadek bieżących dochodów może mieć także poboczne skutki długoterminowe - w postaci ograniczenia zdolności kredytowej, spychając niektóre JST bliżej indywidualnych limitów kredytowych" - czytamy dalej.
Pełna ocena zmian możliwa będzie za minimum trzy lata, ale mogą one wpływać na elastyczność finansowania i inwestycje w tym okresie, wskazała agencja.
"JST w Polsce uruchamiają obecnie inwestycje, które chcą finansować po części ze środków w ramach unijnego budżetu na lata 2014-2020. Sądzimy, że proces ten nabierze tempa w 2017 r., aby umożliwić nadrobienie niskiego poziomu capeksu w 2016 r. Większość JST będzie musiała zaciągnąć nowy dług, aby móc korzystać z tych środków, z których większość jest dostępna dopiero, gdy JST sfinansują capex samodzielnie. Dodatkowe ograniczenia zdolności kredytowej mogą w niektórych przypadkach ograniczyć lub opóźnić inwestycje i absorpcję środków unijnych" - podsumował Fitch.
30 listopada Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych oraz ustawy o zmianie ustawy - Ordynacja podatkowa oraz niektórych innych ustaw (tzw. ustawę o kwocie wolnej od podatku).
Według nowelizacji, podatnicy, których roczne dochody mieszczą się w przedziale od 6 600 zł do 11 000 zł będą mogli odliczyć kwotę zmniejszającą podatek pomiędzy 1 188 zł a 556,02 zł. Podatnicy uzyskujący roczne dochody przekraczające 11 000 zł, ale nie przekraczające 85 528 zł będą korzystać z dotychczasowej kwoty zmniejszającej podatek, tj. 556,02 zł. Podatnicy uzyskujący roczne dochody przekraczające 85 528 zł, ale nie przekraczające 127 000 zł będą korzystać z kwoty zmniejszającej podatek od 556,02 zł do 0 zł. Z kwoty zmniejszającej podatek nie będą natomiast korzystać podatnicy uzyskujący roczne dochody przekraczające 127 000 zł.
Koszt planowanych zmian w wysokości kwoty wolnej od podatku dochodowego wyniesie ok. 1 mld zł rocznie. Fitch zwraca uwagę, że wcześniej szacowano, iż koszt podniesienia kwoty wolnej dla wszystkich podatników sięgnąłby 16 mld zł. Kwota wolna została podniesiona po raz pierwszy od 2009 r.
W październiku 2015 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych ustalające kwotę wolną od podatku w wysokości 3 089 zł są niezgodne z konstytucją ze względu na brak waloryzacji tej kwoty i tracą moc 30 listopada 2016 r.
(ISBnews)