Warszawa, 06.11.2019 (ISBnews) - Projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne zakłada, że wpływ na sektor finansów publicznych będzie dodatni w pierwszych dwóch latach i wyniesie: 12,5 mld zł w 2020 r. i 4,7 mld zł w 2021 r.
Dochody ogółem w latach 2020 i 2021 będą dodatnie i wyniosą odpowiednio: 12,5 mld zł i 4,7 mld zł. Natomiast w 2022-2030 będą one ujemne i łącznie po 10 latach obowiązywania ustawy dochody wyniosą - 9,8 mld zł, wynika z oceny skutków regulacji (OSR). Z kolei wydatki ogółem po 10 latach obowiązywania ustawy wyniosą -10,1 mld zł. Saldo ogółem wyniesie po 10 latach 0,3 mld zł.
"Do obliczeń przedstawionych w OSR przyjęto, że osoby posiadające około 20% aktywów w OFE zdecydują się na ich przeniesienie do ZUS i zaewidencjonowanie na koncie. Pozostałe 80% aktywów zostanie przeniesiona do IKE i od tej kwoty zostanie naliczona tzw. opłata przekształceniowa w wysokości 15%. Osoby, które zdecydują o przekazaniu środków zgromadzonych w OFE do ZUS i ich zaewidencjonowaniu na koncie nie będą ponosić żadnych opłat do momentu wypłaty emerytury, od której pobierany jest podatek dochodowy według skali" - czytamy w dokumencie.
Do obliczenia wysokości opłaty przyjęto stan aktywów w OFE na poziomie 162 mld zł (dane z dnia 28 lutego 2019), podano także.
"Szacując w OSR skutki dla sektora finansów publicznych przyjęto założenie, że osoby posiadające około 20% aktywów w OFE zdecydują się na ich przeniesienie do FRD i zaewidencjonowanie na koncie. Pozostałe 80% aktywów zostanie przeniesiona do IKE. Zakłada się, że ubezpieczeni, których aktywa zostaną przeniesione do IKE powinni w przyszłości dodatkowo gromadzić oszczędności emerytalne. Założenie taki przyjęte zostało w oparciu o badania GUS sytuacji gospodarstw domowych. Badania te wskazują, że już ponad 80% gospodarstw domowych stać na budowanie dodatkowych prywatnych oszczędności emerytalnych i jednocześnie badania opinii publicznej wskazują, że ponad 80% Polaków chciałaby posiadać dodatkowe oszczędności emerytalne" - czytamy dalej.
Przebudowa systemu OFE będzie miała wpływ na sytuację finansową FUS, która będzie wypadkową:
- zaprzestania odprowadzania składek do OFE - od dnia 1 stycznia 2020 r. składki te będą przekazywane do FUS i ewidencjonowane na subkoncie (dochód w wysokości 3 469 mln zł w 2020 r.);
- likwidacji tzw. suwaka bezpieczeństwa;
- wpłaty w dwóch ratach w latach 2020-21 tzw. opłaty przekształceniowej w wysokości 15% aktywów przenoszonych z OFE do IKE;
- niższych zobowiązań FUS z tytułu emerytur dla osób, które zdecydują się na przeniesienie aktywów zgromadzonych w OFE do IKE,
- przeniesienia aktywów do FRD w przypadku uczestników OFE, którzy złożą deklarację o przejściu do ZUS (szacuje się, że do FRD trafią aktywa o łącznej wartości ok. 32,1 mld zł), podano także.
Proponowane zmiany w funkcjonowaniu OFE będą miały także wpływ na inne jednostki sektora w postaci wpływów z podatku PIT i do NFZ. Jednak wypływ ten będzie znacznie mniejszy niż w przypadku FUS.
"Budżet państwa przekazuje w formie dotacji środki na pokrycie niedoboru w FUS. Poziom wydatków budżetu państwa z tego tytułu będzie więc ostatecznie uzależniony od zmiany salda FUS. Jednak w związku z tym, że budżet państwa jest objęty stabilizującą regułą wydatkową (art. 112aa ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych; Dz. U. z 2019 r. poz. 869) to wydatki budżetu związane z przekształceniem funkcjonowania systemu OFE (dotacja do FUS) realizowane będą w ramach kwoty i limitu wydatków określonych przez stabilizującą regułę wydatkową. Oznacza to, że zmiana wartości dotacji do FUS będzie determinowała zmianę struktury innych wydatków budżetu państwa" - podkreślono w materiale.
W zakresie wpływu projektowanej regulacji na dochody jednostek samorządu terytorialnego należy zauważyć, że dochody j.s.t. w ostatnich latach znacząco wzrosły w wyniku podjętych działań mających na celu odbudowę strumienia dochodów podatkowych i uszczelnienie systemu podatkowego. Wzrost całkowitych wpływów z podatku PIT w 2018 r. (w porównaniu do 2017 r.) wyniósł prawie 14%, a z podatku CIT ponad 16%, mimo wprowadzenia obniżonej do 15% stawki CIT dla małych podatników. W 2018 r. wpływy z podatku PIT wyniosły 110,8 mld zł i były wyższe o 33% (o 28 mld zł) od wpływów w 2015 r., a wpływy z podatku CIT wyniosły 44,3 mld zł i były wyższe o 35% (o 11 mld zł) od wpływów w 2015 r. , podano dalej.
"Z uwagi na fakt, iż j.s.t. mają udziały we wpływach z tytułu podatku PIT (w 2019 r. – 49,93%) i CIT (22,86%), obserwowany w ostatnim okresie wzrost wpływów z tych podatków pozytywnie przekładał się na dochody tych jednostek. W 2018 r. dochody j.s.t. z tytułu udziału we wpływach z podatku PIT wzrosły o 33,6% w stosunku do roku 2015, a w przypadku udziału we wpływach z podatku CIT wzrosły o 37%, łącznie o ponad 15 mld zł" - czytamy także.
Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 listopada 2019 r., przy czym przewidziano szereg wyjątków, podano także w projekcie.
(ISBnews)
Warszawa, 05.11.2019 (ISBnews) - Kamil Zubelewicz głosował przeciw przyjęciu uchwały Rady Polityki Pieniężnej (RPP) w sprawie ustalenia założeń polityki pieniężnej na rok 2020, podano w "Monitorze Sądowym i Gospodarczym".
"Uchwała Nr 5/2019 Rady Polityki Pieniężnej z dnia 10 września 2019 r. w sprawie ustalenia założeń polityki pieniężnej na rok 2020.
ZA przyjęciem Uchwały głosowali:
- A. Glapiński
- G. M. Ancyparowicz
- E. Gatnar
- Ł. J. Hardt
- E. M. Łon
- E. J. Osiatyński
- R. Sura
- J. Żyżyński
PRZECIW przyjęciu Uchwały głosował:
- K. Zubelewicz" - czytamy w "Monitorze".
RPP podtrzymała w "Założeniach polityki pieniężnej na rok 2020" średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń o szerokości ±1 pkt proc. RPP powtórzyła także, że polityka pieniężna będzie prowadzona w taki sposób, aby sprzyjać utrzymaniu zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz stabilności systemu finansowego.
(ISBnews)
Warszawa, 31.10.2019 (ISBnews) - Zarząd Narodowego Banku Polskiego (NBP) przedstawi Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) propozycję zmian zasad tworzenia rezerwy, polegającą na częściowym "wyłączeniu" z wyniku finansowego najbardziej zmiennego elementu, jakim są różnice kursowe, poinformował prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński.
Po zwiększeniu zasobu złota NBP, drugim ważnym działaniem mającym na celu wzmocnienie siły finansowej i niezależności banku centralnego jest wzmocnienie pozycji kapitałowej NBP poprzez powiększenie bufora zabezpieczającego przed ryzykiem kursowym, napisał Glapiński w artykule opublikowanym w "Rzeczpospolitej".
"Ponoszenie przez NBP ryzyka kursowego jest pochodną zadań realizowanych przez bank centralny oraz wynikającej z nich asymetrii walutowej bilansu, w którym prawie całość aktywów jest w walutach obcych, a większość pasywów w złotych. W takich warunkach zmiany kursów walut obcych mogą prowadzić do spadku wartości aktywów rezerwowych wyrażonych w złotych i - w konsekwencji - dużych strat dla NBP" - czytamy w artykule.
Z tego względu ustawa o NBP obliguje bank do zawiązywania rezerwy na pokrycie ryzyka zmian kursu złotego do walut obcych, której zasady tworzenia i rozwiązywania określa RPP.
"Obecne zasady tworzenia i rozwiązywania rezerwy obowiązują w niezmienionym kształcie od 2010 roku, pomimo istotnych zmian uwarunkowań finansowych i gospodarczych, w których działa NBP - przede wszystkim ze względu na silny przyrost rezerw dewizowych. Większy portfel rezerw przekłada się na większą otwartą pozycję walutową i rosnącą ekspozycję na ryzyko kursowe. W rezultacie stopień zabezpieczenia wyniku finansowego NBP przed ryzykiem kursowym, jaki gwarantują ustanowione w 2010 r. zasady, można już dziś uznać za nieadekwatny - o czym zresztą najlepiej świadczy fakt, że nawet całkowite wykorzystanie rezerwy kursowej w 2017 r. na skutek aprecjacji złotego nie było w stanie zapobiec stracie NBP" - wskazał szef banku centralnego.
Mając to na uwadze, zarząd NBP zdecydował o przyjęciu bardziej konserwatywnych założeń w szacowaniu ekspozycji na ryzyko kursowe. Wpisują się one w praktykę innych banków centralnych w Europie i zakładają zmniejszenie prawdopodobieństwa poniesienia przez NBP straty z tytułu ryzyka kursowego, podkreślił.
"Oczywiście efekt ten jest możliwy dzięki znaczącemu wzrostowi oszacowania kwoty rezerwy na ryzyko kursowe, której utworzenie - przy obecnie obowiązujących zasadach - wiązałoby się potencjalnie z wieloletnim okresem braku zysku NBP" - dodał Glapiński.
"Dlatego wraz z przyjęciem nowych założeń szacowania ekspozycji na ryzyko kursowe, zarząd NBP przedstawi Radzie Polityki Pieniężnej propozycję zmian zasad tworzenia rezerwy polegającą na częściowym 'wyłączeniu' z wyniku finansowego najbardziej zmiennego elementu, jakim są różnice kursowe. O ile do tej pory rezerwa była tworzona z całej nadwyżki przychodów nad kosztami, o tyle propozycja zarządu NBP zakłada, że do tworzenia rezerwy wykorzystywane byłyby tylko dodatnie różnice kursowe netto ujęte w wyniku finansowym" - napisał prezes NBP.
Wskazał, że potraktowanie różnic kursowych jako jedynego źródła tworzenia rezerwy wydłużyłoby okres jej akumulacji, neutralizując tym samym potencjalny negatywny wpływ zwiększenia restrykcyjności oszacowania rezerwy na wynik finansowy. W rezultacie możliwe stałoby się generowanie zysku przy jednoczesnym tworzeniu rezerwy.
"Przeznaczenie różnic kursowych na akumulację rezerwy nie będzie wprawdzie eliminować całkowicie zmienności wyniku finansowego, ani tym bardziej nie zagwarantuje, że będzie on się kształtował, bez względu na okoliczności, zawsze na dodatnim poziomie. Jednakże po zakumulowaniu odpowiedniej kwoty rezerwy proponowany mechanizm ograniczy ryzyko występowania strat NBP, natomiast w okresie akumulacji rezerwy zwiększy prawdopodobieństwo dodatniego wyniku finansowego" - podkreślił Glapiński.
Przypomniał, że celem NBP nie jest maksymalizacja zysku, lecz dążenie do realizacji zadań ustawowych, w tym przede wszystkim zapewnienie stabilności cen.
"Jednak siła finansowa i zdolność do osiągania nadwyżki finansowej świadczą o gospodarności i efektywności w zarządzaniu zasobami banku centralnego, wspierając jego wiarygodność, a tym samym sprzyjając realizacji głównego celu" - podsumował szef banku centralnego.
(ISBnews)
Warszawa, 29.10.2019 (ISBnews) - Wydaje się, że mamy porozumienie w kwestii utrzymania limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, uważa minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
"Z pełną odpowiedzialnością powiemy, że zamykamy ten temat po tym, kiedy budżet zostanie przyjęty, ale ja dzisiaj mogę powiedzieć, że wydaje się, że mamy porozumienie w tym zakresie i że zniesienia limitu nie będzie" - powiedziała Emilewicz w wywiadzie dla Radia Zet.
Wczoraj minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński powiedział, że zniesienie limitu 30-krotności składek na ZUS będzie jeszcze dyskutowane. Podkreślał, że ta propozycja ma duże znaczenie finansowe, ponieważ jej koszt przekracza 5 mld zł.
Emilewicz podkreśliła w wywiadzie, że projekt zniesienia tego limitu pojawił się w budżecie już trzy lata temu po raz pierwszy i wskazała, że "konsekwentnie rok po roku" argumentuje, iż wprowadzenie tego rozwiązania nie jest korzystne z trzech powodów.
"Po pierwsze, dlatego, że te 380 tys. pracowników, które dzisiaj z tego limitu korzysta, to są informatycy, inżynierowie, programiści, nie chcielibyśmy się ich pozbywać ani też nie chcielibyśmy sprawić, aby oni szukali innych form zatrudnienia. Po drugie, rodziłoby to poważne konsekwencje dla ZUS-u, który w horyzoncie piętnastu, bo wcale nie pięćdziesięciu lat, musiałby wypłacać świadczenia emerytalne, na które po prostu ZUS-u nie byłoby stać. I wreszcie trzeci punkt, że nie sądzimy, aby ten założony wpływ do budżetu udało się uzyskać, dlatego właśnie, że co najmniej 80% z tych 380 tys. znalazłoby inne formy zatrudnienia" - powiedziała minister w rozmowie z Radiem Zet.
W ub. tygodniu Emilewicz mówiła, że limit 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe nie zostanie zniesiony, ale ostateczną decyzję podejmie już nowy Sejm.
Wcześniej sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP pełniący nadzór nad Biurem Prasowym Błażej Spychalski powiedział, że większość parlamentarna wycofała się z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. Także rzecznik prasowy rządu Piotr Müller powiedział, że może zapaść decyzja o rezygnacji z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.
(ISBnews)
Warszawa, 25.10.2019 (ISBnews) - Deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) wzrośnie w tym roku z rekordowo niskiego poziomu z ub.r., ale osiągnie poziom niższy niż 1,7% PKB, zakładane przez rząd w kwietniowej Aktualizacji Programu Konwergencji, uważa Rada Polityki Pieniężnej (RPP).
"W ocenie NBP, bieżące dane o sytuacji budżetu państwa i innych jednostek sektora pozwalają jednak oczekiwać, że deficyt ukształtuje się na niższym niż przewidziano w Aktualizacji Programu Konwergencji poziomie" - czytamy w "Opinii Rady Polityki Pieniężnej do projektu 'Ustawy budżetowej na rok 2020' przyjętego przez Radę Ministrów 24 września 2019 r.".
"Wskazuje na to również 'Uzasadnienie' do projektu, w którym przyjęto przewidywane wykonanie dochodów budżetu państwa w 2019 r. na poziomie o 16,5 mld zł wyższym od planu z Ustawy budżetowej na rok 2019. Ponadplanowe wykonanie dochodów budżetu państwa będzie dotyczyło w szczególności wpływów z podatków bezpośrednich - w I półroczu br. dochody z CIT wzrosły o 18,8% r/r, zaś z PIT o 11,4% r/r. Również Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w I półroczu br. odnotował wysokie tempo wzrostu przychodów ze składek (przypis składek wzrósł o 9% r/r)" - czytamy dalej.
Oczekiwany wzrost deficytu finansów publicznych w 2019 r. związany jest przede wszystkim z pakietem zmian legislacyjnych ogłoszonych przez rząd w marcu br., obejmujących zwiększenie wydatków na świadczenia społeczne oraz obniżenie podatku dochodowego od osób fizycznych. Ponadto, w kierunku wyższego deficytu będą także oddziaływać wprowadzone na 2019 r. dopłaty do cen energii. Łącznie zmiany te oznaczają, że po wielu latach zacieśnienia fiskalnego, w 2019 r. krajowa polityka fiskalna będzie oddziaływała dodatnio na popyt zagregowany, stwierdziła Rada.
"Warto odnotować, że bieżąca sytuacja budżetu państwa w 2019 r. jest na tyle dobra, że gdyby nie wprowadzenie wspomnianych powyżej zmian legislacyjnych, prawdopodobnie w 2019 r. budżet państwa miałby nadwyżkę. Jak wskazano powyżej, przewidywane wykonanie dochodów budżetu jest o 16,5 mld zł wyższe od planu. Gdyby po stronie wydatkowej budżetu zrealizowane zostały oszczędności w skali analogicznej do poprzednich lat, to ich skala mogłaby wynieść ok. 19 mld zł. W konsekwencji, wynik budżetu państwa byłby dodatni, wobec zapisanego w 'Ustawie budżetowej' na rok 2019 limitu deficytu na poziomie 28,5 mld zł" - napisano też w opinii.
Projekt ustawy budżetowej przewiduje znaczącą poprawę sytuacji budżetu państwa i całego sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2020 r., na co wskazuje w szczególności założony w projekcie brak deficytu budżetu państwa. Deficyt sektora w ujęciu ESA2010 ma natomiast zmniejszyć się do 0,3% PKB. Spadek deficytu będzie wypadkową szeregu czynników - uwarunkowań makroekonomicznych, efektów działań jednorazowych, zmian legislacyjnych oraz kształtowania wydatków innych niż te, które są determinowane wspomnianymi zmianami legislacyjnymi, wskazano także w materiale.
"Można oczekiwać, że w 2020 r., pomimo spowolnienia tempa wzrostu PKB, uwarunkowania makroekonomiczne będą nadal korzystne dla finansów publicznych. Będzie to związane w szczególności z relatywnie wysokim nominalnym tempem wzrostu najważniejszych baz podatkowych - funduszu płac w gospodarce oraz spożycia gospodarstw domowych. Przy tych uwarunkowaniach, założony w projekcie wzrost dochodów podatkowych budżetu państwa w 2020 r. o 5,7% r/r można uznać za realistyczny, również biorąc pod uwagę, że łączny bilans zmian legislacyjnych oddziałujących w 2020 r. na te dochody będzie negatywny. Po korekcie o te zmiany, założone tempo wzrostu dochodów podatkowych wyniosłoby 6,8% r/r" - napisała RPP.
Według niej, na podstawie przedłożonego projektu można oczekiwać, że w 2020 r. Polska będzie spełniać najważniejsze reguły europejskiego Paktu Stabilności i Wzrostu.
"Wynik sektora instytucji rządowych i samorządowych będzie zbliżony do zera, wobec limitu deficytu wynoszącego 3% PKB, zaś dług publiczny w ujęciu metodologii ESA2010 ma się obniżyć do 46,3% PKB i pozostawać w tendencji spadkowej. Spadek relacji długu do PKB oddala również ryzyko przekroczenia przez tę relację limitów zadłużenia wyznaczonych w regulacjach krajowych" - podsumowano w opinii.
(ISBnews)
Warszawa, 25.10.2019 (ISBnews) - Założenia makroekonomiczne projektu ustawy budżetowej na rok 2020 zakładające wzrost PKB w ujęciu realnym w Polsce w przyszłym roku na 3,7%, przy średniorocznej inflacji CPI kształtującej się na poziomie 2,5% są zbieżne z obecnymi oczekiwaniami dotyczącymi przebiegu procesów makroekonomicznych, uważa Rada Polityki Pieniężnej (RPP). Jednakże, według RPP, inflacja w I połowie 2020 r. może być przejściowo nieco wyższa niż założono w projekcie.
"W 'Uzasadnieniu do projektu Ustawy budżetowej na rok 2020' założono, że w przyszłym roku realne tempo wzrostu PKB w Polsce obniży się i wyniesie 3,7%. Jednocześnie średnioroczna inflacja cen towarów i usług konsumpcyjnych ma wzrosnąć i ukształtować się na poziomie 2,5%. W ocenie NBP, zarysowane tendencje są zbieżne z obecnymi oczekiwaniami dotyczącymi przebiegu procesów makroekonomicznych w przyszłym roku, przy czym inflacja w pierwszej połowie 2020 r. może być przejściowo nieco wyższa niż założono w projekcie Ustawy" - czytamy w "Opinii Rady Polityki Pieniężnej do projektu 'Ustawy budżetowej na rok 2020' przyjętego przez Radę Ministrów 24 września 2019 r.".
Zgodnie z założeniami makroekonomicznymi przyjętymi w uzasadnieniu, podstawowym czynnikiem wzrostu gospodarczego w 2020 r. pozostanie popyt krajowy, w szczególności spożycie prywatne. Wzrostowi spożycia będą sprzyjać rosnące dochody do dyspozycji gospodarstw domowych związane z założoną nadal korzystną sytuacją na rynku pracy oraz wprowadzonymi działaniami zwiększającymi dochody do dyspozycji gospodarstw domowych, przypomniano w dokumencie.
"W opinii NBP, powyższe czynniki mogą przyczynić się do nieco wyższego tempa wzrostu spożycia gospodarstw domowych niż przyjęto w Uzasadnieniu. Kolejnym czynnikiem wzrostu popytu krajowego w 2020 r. wskazanym w projekcie Ustawy będą nakłady brutto na środki trwałe, przy czym ich dynamika ma się nieznacznie obniżyć" - czytamy w opinii.
Projekcja lipcowa NBP także wskazuje na obniżenie się tempa wzrostu inwestycji w przyszłym roku, przy czym prognozowana przez NBP dynamika inwestycji w bieżącym roku jest wyższa niż założono w projekcie ustawy budżetowej, natomiast oczekiwane przez NBP w przyszłym roku tempo wzrostu inwestycji jest niższe niż założono w projekcie ustawy, wskazała także Rada.
"W 'Uzasadnieniu' przyjęto, że wkład eksportu netto do wzrostu PKB w 2020 r. będzie bliski zera. W opinii NBP, wkład eksportu netto w przyszłym roku może być ujemny w związku z prognozowaną w projekcji wyższą dynamiką popytu krajowego" - napisano także w dokumencie.
Zakładana w projekcie Ustawy średnioroczna inflacja cen towarów i usług konsumpcyjnych w 2020 r. jest wyższa niż prognozowana na bieżący rok. W uzasadnieniu przyjęto ponadto, że w przyszłym roku utrzyma się korzystna z punktu widzenia pracobiorców sytuacja na rynku pracy, wyrażająca się w malejącej stopie bezrobocia oraz relatywnie wysokiej nominalnej dynamice wynagrodzeń. Zakłada się, że czynnikiem ryzyka dla inflacji jest kształtowanie się cen surowców energetycznych i żywności na rynkach światowych oraz zmiany regulacyjne na rynku energii elektrycznej w Polsce, przypomniano również.
"W opinii NBP, w projekcie 'Ustawy' przyjęto realistyczne założenia dotyczące kształtowania się głównych kategorii makroekonomicznych" - podsumowano w materiale.
(ISBnews)
Warszawa, 23.10.2019 (ISBnews) - Limit 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe nie zostanie zniesiony, ale ostateczną decyzję podejmie już nowy Sejm, poinformowała minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
"W kwestii limitu 30-krotności wydaje się, że dyskusje polityczne mamy już za sobą. Tak, jak przekonywaliśmy od momentu, kiedy ten pomysł się pojawił, że nie przyniósłby on zakładanego budżetowego wpływu, a zatem utrzymanie tego obecnego rozwiązania będzie bezpieczne z perspektywy tych, których chcemy w Polsce utrzymać, ale także dla systemu społecznego" - powiedziała Emilewicz dziennikarzom.
Dodała, że nie jest to tylko zdanie polityków z Porozumienia, ale także innych osób m.in. prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) Gertruda Uścińska także sygnalizowała, że zniesienie tego limitu rodzi poważne problemy dla ZUS.
"Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Sejm, ale myślę, że ten limit 30-krotności nie zostanie zniesiony" - podkreśliła minister.
"Ustawą budżetową zajmie się już najpewniej nowy parlament i to wtedy będziemy podejmować dyskusje. Nie zdarzyło się tak od 1989 r., że ustawy budżetowe były przyjmowane bez korekt i poprawek przez parlament" - dodała Emilewicz.
Wcześniej dziś sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP pełniący nadzór nad Biurem Prasowym Błażej Spychalski powiedział, że większość parlamentarna wycofała się z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Wczoraj rzecznik prasowy rządu Piotr Müller powiedział, że może zapaść decyzja o rezygnacji z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Wcześniej wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał możliwość nowelizacji przyszłorocznego budżetu, jeżeli dojdzie do pozostawienia limitu 30-krotności składek na ZUS.
Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.
(ISBnews)
Warszawa, 23.10.2019 (ISBnews) - Większość parlamentarna wycofała się z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, poinformował sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP pełniący nadzór nad Biurem Prasowym Błażej Spychalski.
"Dobrze by było, gdyby to się na biurku prezydenta nie znalazło. Większość parlamentarna - z tego, co wiem - wycofała się z tego rozwiązania" - powiedział Spychalski w programie Tlit_WP.
Wczoraj rzecznik prasowy rządu Piotr Müller powiedział, że może zapaść decyzja o rezygnacji z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.
Wcześniej wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał możliwość nowelizacji przyszłorocznego budżetu, jeżeli dojdzie do pozostawienia limitu 30-krotności składek na ZUS.
Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.
(ISBnews)
Warszawa, 22.10.2019 (ISBnews) - Może zapaść decyzja o rezygnacji z planów likwidacji limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, poinformował rzecznik prasowy rządu Piotr Müller.
"Trzydziestokrotność budzi pewne kontrowersje. Są argumenty, takie jak chociażby zatrudnianie wysokiej klasy specjalistów, którzy zarabiają powyżej tego progu. Być może te argumenty przekonają nas faktycznie do tego, żeby tego rozwiązania nie wprowadzać" - powiedział Müller w programie Tlit_WP.
Zapytany, czy jest bliżej podjęcia decyzji o rezygnacji z tego projektu, odpowiedział: "Taka decyzja może zapaść".
Wczoraj wicepremier Jarosław Gowin zapowiadał możliwość nowelizacji przyszłorocznego budżetu, jeżeli dojdzie do pozostawienia limitu 30-krotności składek na ZUS.
Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.
(ISBnews)
Warszawa, 21.10.2019 (ISBnews) - Budżet na 2020 r. będzie trzeba znowelizować, jeżeli dojdzie do pozostawienia limitu 30-krotności składek na ubezpieczenia emerytalnego i rentowe, wynika ze słów wicepremiera Jarosława Gowina.
"W mojej ocenie, budżet będzie trzeba znowelizować, bo jeżeli zrezygnujemy z likwidacji 30-krotności, a to jest postulat Porozumienia, to faktycznie w tym projekcie budżetu braknie 5 mld zł i wtedy będzie pytanie, czy dalej dążymy do zrównoważenia budżetu i wtedy będzie trzeba gdzieś zwiększyć przychody, albo gdzieś obciąć wydatki, czy też odstępujemy od tego i decydujemy się na niewielki deficyt, który i tak byłby wielkim sukcesem państwa polskiego" - powiedział Gowin w rozmowie z Radiem Zet.
Dodał, że decyzją dotycząca tych rozwiązań podejmie już przyszły rząd i przyszły parlament.
Zniesienie ograniczenia rocznej podstawy wymiary składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe zapisano w projekcie przyszłorocznego budżetu, którego ostateczną wersję przyjął rząd pod koniec września br.
Według Gowina, podczas jutrzejszego posiedzenia rządu może pojawić się sprawa dotycząca podatku handlowego, którego zawieszenia kończy się z końcem 2019 r.
"Jutro jest posiedzenie rządu, być może o tej sprawie będziemy dyskutować" - dodał Gowin.
(ISBnews)
Warszawa, 09.10.2019 (ISBnews) - Dynamika wzrostu eksportu wyniesie co najmniej 6% w tym roku w scenariuszu konserwatywnym, pomimo globalnego spowolnienia, Brexitu i wojen handlowych, szacuje w rozmowie z ISBnews wiceminister finansów Tadeusz Kościński.
"W przypadku eksportu często mówimy o produktach, ale Polska ma również bardzo mocny sektor usług i ten sektor rośnie o 20% r/r. Więc oceniam, że eksport produktów wraz z usługami stawia Polskę w dobrym miejscu. Prognozy eksportu są takie, że eksport będzie rósł o ok. 6% w 2019 roku, ale moim zdaniem jest to scenariusz konserwatywny, pesymistyczny. Nasze nowe rynki eksportowe mają coraz większe znaczenie - więc spodziewam się wzrostu eksportu w 2019 roku na minimum 6% r/r" - powiedział Kościński w rozmowie z ISBnews w kuluarach PAIH Forum Biznesu 2019.
"A jeśli chodzi o przyszły rok - to wszystko zależy od koniunktury i od tego, na ile zwiększy się liczba polskich przedsiębiorców eksportujących na nowe rynki - do Azji, do USA czy Ameryki Południowej" - dodał.
Zwrócił uwagę na szereg negatywnych globalnych czynników, które mają znaczący wpływ na sytuację polskich eksporterów.
"Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, USA a Europą, Brexit - to wszystko powoduje bardzo duże niepokoje na rynkach - a z takich rynków biznes ucieka. Niemcy notują spadek PKB w ujęciu kwartalnym - możemy powiedzieć, że to może być początek recesji. Również w innych krajach zachodnich jest obserwowane duże spowolnienie gospodarcze. To wszystko nie wróży dobrze dla naszych eksporterów - zwłaszcza, że 80% eksportu polskiego trafia do UE i ok. 30% do samych Niemiec" - wskazał Kościński.
W sytuacji rysującego się dużego spowolnienia gospodarczego w Unii Europejskiej podkreślił jednak, że sytuacja polskich eksporterów wciąż jest korzystna, ale powinni oni dywersyfikować swoje działania coraz silniej na nowych rynkach.
"Najważniejsze jest, by polscy przedsiębiorcy odkrywali nowe rynki - wchodzą np. do USA; tam notujemy dynamikę wzrostu eksportu o 20%, w Korei i Chinach też nasz eksport rośnie - o ok. 30%. To jest bardzo budujące, że polscy eksporterzy wchodzą na nowe, pozaeuropejskie rynki" - stwierdził wiceminister.
Dodał, że na nowych rynkach polskie firmy będą pojawiać się z nowymi produktami, co poszerzy ich portfolio produktowe na rynek rodzimy, wzmocni działalność badawczo-rozwojową, a także inwestycje - firmy będą musiały powiększać np. swoje parki maszynowe.
Wskazał, że sytuacja inwestycyjna polskich firm jest dobra, czemu również ma sprzyjać ustawa przewidująca stworzenie Polskiej Strefie Inwestycji.
"Mamy obecnie bardzo dobry czas dla eksporterów i bariery, z jakimi się oni borykają musimy eliminować, wspierać ich w edukacji, tworzyć poszerzaną bazę informacji o nowych rynkach. I my jako administracja wzmacniamy pomoc poprzez działanie PAIH i jego oddziały na całym świecie" - podsumował wiceminister.
Kościński jest komisarzem generalnym polskiej sekcji Światowej Wystawy Expo 2020 w Dubaju, zaś Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) jest odpowiedzialna za przygotowanie udziału Polski w tym wydarzeniu.
Dziś odbywa się w Warszawie PAIH Forum Biznesu - bezpłatne, całodniowe wydarzenie w formie warsztatów rynkowych oraz paneli sektorowych, przeznaczone dla firm, które chcą postawić pierwszy krok za granicą lub planują ekspansję na kolejne rynki świata.
Renata Oljasz
(ISBnews)
Rzeszów, 07.10.2019 (ISBnews) - Orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej nie niesie ryzyka dla sektora bankowego ze względu na oddziaływanie wyroku na banki, które jest rozłożone w czasie, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Łukasz Hardt.
"Uważam, że wyrok TSUE w sprawie kredytów frankowych nie niesie ryzyka dla sektora bankowego ze względu na to, że oddziaływanie wyroku na banki jest rozłożone w czasie, nie dotyczy wszystkich kredytów, a banki są dobrze skapitalizowane" - powiedział Hardt dziennikarzom w kuluarach Kongresu 590 w Rzeszowie. Agencja ISBnews jest patronem medialnym tego wydarzenia.
"Nie mam wątpliwości, że wyrok TSUE nie wpłynie na potrzebę jakichkolwiek korekt w polityce pieniężnej, ale będziemy obserwować sytuację" - powiedział też Hardt.
"Nie sądzę, żeby kwestia franków mogła istotnie zatrzymać aktywność w kwestii podaży kredytów dla gospodarki. W pewnym sensie pozytyw tego wyroku jest taki, że on ogranicza niepewność. Wiemy w tym momencie, na czym stoimy. Sytuacja jest bardzo bezpieczna - proszę zobaczyć, jak zareagował rynek walutowy w pierwszych minutach po wyroku: złoty się umocnił" - dodał członek RPP.
TSUE podał w swoim orzeczeniu w ub. tygodniu, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.
Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.
(ISBnews)
Warszawa, 04.10.2019 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów wraz z instytucjami nadzorczymi jest gotowe skonsultować z bankami, jakie rozwiązania prawne pozwoliłby złagodzić skutki orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) dotyczące kredytów indeksowanych do waluty obcej, zapowiedział minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
"My jako rząd jesteśmy bardzo otwarci na współpracę. Nie mówimy, że banki same muszą się martwić. Zależy nam, żeby gospodarka się rozwijała i banki są naszymi partnerami. […] Mówię to w imieniu swoim, Ministerstwa Finansów, ale też instytucji, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo finansowe - NBP, BFG, KNF" - powiedział Kwieciński dziennikarzom.
"Myślę, że będziemy dążyli do tego, żeby usiąść razem i ustalić, co powinniśmy zrobić. […] Wsparcie może polegać na pewnych rozwiązaniach prawnych, które pozwolą bankom bardziej gładko przejść przez ten problem. Wiemy, że to będzie mieć skutki dla sektora, ale rozłożone w czasie" - dodał minister.
We wczorajszym orzeczeniu TSUE podał, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej, nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego. TSUE wskazał także, że prawo Unii Europejskiej nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu spornej umowy przez polski sąd.
Wyrok Trybunału nie odnosi się wprost do kwestii tego, czy po usunięciu klauzul przeliczeniowych z umów o kredyt indeksowany lub denominowany w walucie obcej, nastąpi automatyczna zmiana waluty kredytu z zastosowaniem dotychczasowego oprocentowania. Będą to musiały oceniać sądy w sprawach indywidualnych.
(ISBnews)
Warszawa, 02.10.2019 (ISBnews) - Zapowiadane przez rząd zrównoważenie budżetu w 2020 r. jest "jak najbardziej realne", uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
"Zrównoważenie budżetu jest jak najbardziej realne, zważywszy zwłaszcza przekształcenie OFE, zważywszy likwidację 30-krotności - nie budzi wątpliwości" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
Pod koniec września Rada Ministrów przyjęła ostateczną wersję projektu ustawy budżetowej na 2020 r., zakładającą m.in. brak deficytu budżetowego i wzrost PKB w wysokości 3,7%. W projekcie zaplanowano dochody i wydatki na poziomie po 429,5 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 27.09.2019 (ISBnews) - Fitch Ratings podtrzymał długoterminowy rating podmiotu (IDR) dla długu Polski w walutach obcych na poziomie A-. Jednocześnie podtrzymał perspektywę ratingu na poziomie stabilnym, podała agencja.
Decyzja ta jest zgodna z oczekiwaniami analityków.
"Rating Polski na poziomie A- odzwierciedla zdywersyfikowaną gospodarkę, członkostwo w UE i silne fundamenty makroekonomiczne, wspierane przez stabilny system bankowy. Przeciwwagą jest niższy wskaźnik PKB na osobę oraz wysoki poziom zadłużenia zagranicznego wobec mediany krajów porównywalnych" - czytamy w komunikacie.
Według agencji, wybory parlamentarne (13 października br.) najprawdopodobniej wygra Prawo i Sprawiedliwość (PiS), na co wskazuje dobry wynik partii w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
"Według nas, następny rząd prawdopodobnie nie przyjmie nadmiernie 'konfrontacyjnego' stanowiska wobec UE w zakresie państwa prawa w skali porównywalnej do rządu obecnej kadencji. Jednakże powrót do takiego nastawienia mógłby z biegiem czasu podważyć postrzeganie inwestorów odnośnie niezależności instytucjonalnej i wskaźników praworządności" - czytamy dalej.
W marcu br. Fitch Ratings podtrzymał długoterminowe ratingi podmiotu (IDR) dla długu Polski w walutach obcych i krajowej na poziomie A-. Jednocześnie podtrzymał perspektywę ratingów na poziomie stabilnym.
(ISBnews)
Warszawa, 27.09.2019 (ISBnews) - Dochody budżetu państwa z podatków pośrednich wyniosły 166,97 mld zł w okresie styczeń-sierpień br., co stanowiło 65,6% rocznego planu, podało Ministerstwo Finansów. W tym okresie dochody z podatku dochodowego od osób prawnych (CIT) zrealizowano w 79,4% ( 27,63 mld zł), a od osób fizycznych (PIT) - w 65,6% (42,17 mld zł).
W zakresie podatków pośrednich, wpływy z podatku akcyzowego wyniosły po ośmiu miesiącach br. 46,66 mld zł, co stanowiło 63,9% rocznego planu.
Podatek od niektórych instytucji finansowych przyniósł 3,11 mld zł, tj. 68,5% planu.
Wpływy podatkowe ogółem wyniosły w tym okresie 240,97 mld zł, czyli 67% planu na cały 2019 r.
Dochody niepodatkowe w ciągu ośmiu miesięcy br. wyniosły 21,03 mld zł, co oznacza realizację 81,5% planu, w tym dochody z cła sięgnęły 2,9 mld zł (69,3% planu).
(ISBnews)
Warszawa, 27.09.2019 (ISBnews) - W budżecie państwa na koniec sierpnia br. odnotowano deficyt w wysokości 1,98 mld zł, tj. 6,9% rocznego planu, podało Ministerstwo Finansów, prezentując szacunkowe dane. Ustawowy plan na cały rok to 28,5 mld zł deficytu.
"W okresie styczeń - sierpień 2019 r. dochody budżetu państwa wyniosły 262,8 mld zł i były wyższe o 19,4 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Dochody podatkowe budżetu państwa były wyższe w stosunku do okresu styczeń - sierpień 2018 r. o ok. 16,4 mld zł" - czytamy w komunikacie.
W stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego:
- dochody z podatku VAT były wyższe o 6,6% r/r (tj. ok. 7,3 mld zł),
- dochody z podatku PIT były wyższe o 12,8% r/r (tj. ok. 4,8 mld zł),
- dochody z podatku CIT były wyższe o 18,1% r/r (tj. ok. 4,2 mld zł),
- dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były na zbliżonym poziomie,
- dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych były wyższe o 4,3% r/r.
W okresie styczeń - sierpień 2019 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło ok. 21,03 mld zł i było wyższe o ok. 2,7 mld zł (tj. 14,8%) w stosunku do wykonania w okresie styczeń - sierpień 2018 r.
Wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń - sierpień 2019 r. wyniosło 264,82 mld zł, tj. 63,6% planu. W stosunku do tego samego okresu roku 2018 (242,4 mld zł) wydatki budżetu państwa były wyższe o 22,4 mld zł, tj. 9,2%, głównie w ramach dotacji przekazanej dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (więcej o 11,7 mld zł) m.in. w związku z wypłatą tzw. "13 emerytury". Ponadto z tytułu rozliczenia z budżetem UE (więcej o 3,6 mld zł), oraz z tytułu subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego (więcej o 2,9 mld zł). Jednocześnie wydatki na obsługę długu Skarbu Państwa były niższe o 5,6 mld zł r/r w związku z rozkładem płatności w ciągu roku, podano także.
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2019 (ISBnews) - Dobra koniunktura w polskiej gospodarce utrzyma się w kolejnych kwartałach, w tym w 2020 r., choć prawdopodobne jest dalsze obniżenie tempa wzrostu gospodarczego, podała Rada Polityki Pieniężnej (RPP) w "Założeniach polityki pieniężnej na rok 2020".
"W kolejnych kwartałach, w tym w 2020 r., oczekiwane jest utrzymanie dobrej koniunktury w kraju, choć prawdopodobne jest dalsze obniżenie tempa wzrostu gospodarczego. Skala oczekiwanego spowolnienia krajowego wzrostu gospodarczego w znacznym stopniu będzie uzależniona od trwałości obecnego osłabienia koniunktury w otoczeniu polskiej gospodarki, w tym w strefie euro i siły jego przełożenia na sytuację w Polsce" - czytamy w "Założeniach".
Według RPP, utrzymaniu dobrej koniunktury w Polsce sprzyjać będzie natomiast systematyczny wzrost popytu krajowego. Dalszy wzrost krajowej konsumpcji będzie wspierany przez wciąż korzystną z punktu widzenia pracowników sytuację na rynku pracy oraz zmiany w polityce fiskalnej państwa zwiększające dochody do dyspozycji gospodarstw domowych, a także bardzo dobre nastroje konsumentów.
"Jednocześnie, nadal będą rosnąć nakłady brutto na środki trwałe, choć ich dynamika prawdopodobnie się obniży wraz ze spodziewanym zmniejszeniem tempa wzrostu wydatków współfinansowanych ze środków z Unii Europejskiej - wskazano także.
Czynnikiem ograniczającym oczekiwaną skalę spowolnienia inwestycji powinno być natomiast wysokie wykorzystanie zdolności wytwórczych przedsiębiorstw w warunkach relatywnie silnego popytu wewnętrznego, podano także w dokumencie.
W I połowie 2019 r. roczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych stopniowo rosła, do czego przyczynił się głównie istotny wzrost cen żywności, a także wyższa inflacja bazowa, przypomniała RPP.
"Było to głównie związane z ograniczeniem podaży części surowców rolnych w kraju i za granicą, na skutek oddziaływania niekorzystnych warunków pogodowych w Europie oraz epidemii ASF w Chinach. Do wyższej inflacji przyczyniał się także systematyczny wzrost popytu konsumpcyjnego następujący w warunkach rosnących wynagrodzeń. Jednocześnie dynamika cen energii była niska, głównie na skutek zamrożenia cen energii elektrycznej dla odbiorców końcowych. Ograniczająco na dynamikę cen w Polsce oddziaływała również umiarkowana inflacja u najważniejszych partnerów handlowych. W efekcie inflacja, mimo wzrostu, utrzymywała się na umiarkowanym poziomie" - napisano też w "Założeniach".
"Dostępne prognozy wskazują, że w 2020 r. inflacja może być wyższa niż w 2019 r. Zgodnie z obecnymi oczekiwaniami, po przejściowym wzroście w I kw. 2020 r., dynamika cen obniży się i będzie zbliżona do celu inflacyjnego NBP. Do prognozowanego wzrostu dynamiki cen będzie się przyczyniać przede wszystkim oczekiwany wzrost cen energii wynikający z rozłożenia w czasie efektu wyższych kosztów produkcji energii elektrycznej. Jednocześnie nieco wyższa może być także inflacja bazowa. Ograniczająco na inflację będzie oddziaływać umiarkowana dynamika cen w otoczeniu polskiej gospodarki oraz oczekiwane spowolnienie krajowego wzrostu gospodarczego" - czytamy dalej.
W I połowie 2019 r. większość wskaźników obrazujących zewnętrzne i wewnętrzne zrównoważenie polskiej gospodarki kształtowała się na poziomach wskazujących na brak wyraźnych nierównowag makroekonomicznych. Dostępne prognozy nie wskazują na istotne ryzyko narastania nierównowag w 2020 r., podsumowała RPP.
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2019 (ISBnews) - Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podtrzymała w "Założeniach polityki pieniężnej na rok 2020" średniookresowy cel inflacyjny na poziomie 2,5% z przedziałem odchyleń o szerokości ±1 pkt proc., podał bank centralny. RPP powtórzyła także, że polityka pieniężna będzie prowadzona w taki sposób, aby sprzyjać utrzymaniu zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz stabilności systemu finansowego.
"NBP będzie nadal wykorzystywał strategię średniookresowego celu inflacyjnego na poziomie 2,5% z symetrycznym przedziałem odchyleń o szerokości ±1 punktu procentowego. Podstawowym instrumentem polityki pieniężnej pozostaną stopy procentowe NBP, a celem operacyjnym będzie kształtowanie stawki POLONIA w pobliżu stopy referencyjnej NBP. Polityka pieniężna będzie nadal realizowana w warunkach płynnego kursu walutowego, który nie wyklucza interwencji na rynku walutowym" - czytamy w projekcie "Założeń".
RPP podkreśliła, że w państwach, w których realizowana jest strategia celu inflacyjnego, inflacja jest przeciętnie niższa niż w pozostałych krajach. Od 2004 r. przeciętny poziom inflacji w Polsce wynosił 2% rocznie, a więc był zbliżony do celu NBP, wskazano w dokumencie.
"Rada utrzymała dotychczasową strategię polityki pieniężnej Narodowego Banku Polskiego. Głównym ustawowym celem polityki pieniężnej pozostaje zapewnienie stabilności cen. Jednocześnie polityka pieniężna będzie prowadzona w taki sposób, aby sprzyjać utrzymaniu zrównoważonego wzrostu gospodarczego oraz stabilności systemu finansowego" - czytamy dalej.
"Średniookresowy charakter celu inflacyjnego oznacza, że ze względu na szoki makroekonomiczne i finansowe inflacja może okresowo kształtować się powyżej lub poniżej celu, w tym również poza określonym przedziałem odchyleń od celu. Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne. W przypadku odchylenia inflacji od celu, Rada w sposób elastyczny określa pożądane tempo powrotu inflacji do celu, ponieważ szybkie sprowadzenie inflacji do celu może wiązać się z istotnymi kosztami dla stabilności makroekonomicznej lub finansowej" - napisano także w "Założeniach".
Podkreślono także, że realizowana przez Radę strategia polityki pieniężnej zakłada elastyczność w zakresie stosowanych instrumentów. Oznacza to, że instrumentarium NBP może być dostosowywane do natury występujących w gospodarce zaburzeń. Elastyczne kształtowanie instrumentów polityki pieniężnej sprzyja efektywnemu działaniu mechanizmu transmisji oraz stabilności makroekonomicznej i finansowej.
Podejmując decyzje w zakresie polityki pieniężnej, RPP bierze pod uwagę opóźnienia, z jakimi zmiany parametrów polityki pieniężnej wpływają na gospodarkę, wskazano również.
"Długość opóźnień, jakie występują od podjęcia decyzji dotyczącej poziomu stóp procentowych do zaobserwowania jej najsilniejszego wpływu na wielkości realne (m.in. produkcję i zatrudnienie) oraz inflację, wynosi kilka kwartałów i może zmieniać się w czasie. Ponadto polityka pieniężna jest prowadzona w warunkach niepewności, dotyczącej w szczególności przyszłego kształtowania się sytuacji gospodarczej" - wskazano w dokumencie.
"Stabilizowanie inflacji na niskim poziomie jest ważnym, ale niewystarczającym warunkiem utrzymania równowagi w gospodarce, która z kolei sprzyja utrzymaniu stabilności cen w długim okresie. Zagrożeniem dla stabilności cen w długim okresie są zwłaszcza nierównowagi w sektorze finansowym. Mając to na uwadze, Rada prowadzi politykę pieniężną w taki sposób, aby sprzyjać utrzymaniu stabilności systemu finansowego i ograniczać ryzyko narastania nierównowag w gospodarce, uwzględniając w swoich decyzjach kształtowanie się cen aktywów (zwłaszcza cen nieruchomości) oraz dynamikę akcji kredytowej. W warunkach znacznej swobody przepływu kapitału i integracji rynków finansowych istotną rolę w ograniczaniu nierównowag makroekonomicznych i finansowych pełni polityka makroostrożnościowa. Wywierając selektywny wpływ na kształtowanie się agregatów kredytowych, umożliwia ona stabilizowanie akcji kredytowej, przy mniejszych kosztach dla wzrostu gospodarczego niż polityka pieniężna" - czytamy dalej.
Rada powtórzyła też, że realizuje strategię celu inflacyjnego w warunkach płynnego kursu walutowego. "Reżim płynnego kursu nie wyklucza interwencji na rynku walutowym, gdy jest to niezbędne do zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej kraju" - napisano także w "Założeniach".
(ISBnews)
Warszawa, 24.09.2019 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła "Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2020-2023", przedłożoną przez ministra finansów, inwestycji i rozwoju, która m.in. przewiduje dalszy spadek długu publicznego w relacji do PKB, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).
"Strategia przewiduje dalszy spadek długu publicznego w relacji do PKB. Relacja państwowego długu publicznego do PKB obniży się do 44,9% na koniec 2019 r., 43,5% na koniec 2020 r. i 38,2% na koniec 2023 r. Z kolei relacja długu instytucji rządowych i samorządowych (długu publicznego wg definicji Unii Europejskiej) do PKB obniży się do 47,7% na koniec 2019 r., 46,3% na koniec 2020 r. i 41,3% na koniec 2023 r." - czytamy w komunikacie.
"To, na czym nam bardzo zależy, to zmniejszają się koszty obsługi długu - w tym roku to będzie zapewne 1,31% w stosunku do PKB, mniej więcej o 0,1 powinno się to zmniejszyć w przyszłym roku - do ok. 1,2%" - powiedział minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Według CIR, przyjęty w projekcie ustawy budżetowej na 2020 r. limit kosztów obsługi długu Skarbu Państwa w ujęciu nominalnym będzie niższy od limitu w 2019 r. (będzie to 28,5 mld zł w 2020 r. wobec 29,2 mld zł w 2019 r.). W relacji do PKB koszty obsługi długu obniżą się z 1,31% w 2019 r. do 1,2% w 2020 r. i 0,90-0,92% w 2023 r.
Tegoroczny dokument stanowi kontynuację strategii przygotowanej rok temu. Nie zmienił się cel strategii, nadal jest nim minimalizacja kosztów obsługi długu Skarbu Państwa w długim horyzoncie czasowym, przy przyjętych ograniczeniach związanych z pewnymi ryzykami. Utrzymano także zadania służące wykonaniu celu strategii związane z rozwojem rynku finansowego, tj. zapewnienie płynności, efektywności i przejrzystości rynku skarbowych papierów wartościowych oraz efektywne zarządzanie płynnością budżetu państwa, podano także.
"Do realizacji strategii w latach 2020-2023 przyjęto, że:
- utrzymane zostanie elastyczne podejście do kształtowania struktury finansowania pod względem wyboru rynku, waluty i instrumentów, w stopniu przyczyniającym się do minimalizacji kosztów obsługi długu i przy ograniczeniach wynikających z przyjętych poziomów ryzyka oraz możliwego wpływu na politykę pieniężną,
- głównym źródłem finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa pozostanie rynek krajowy,
- udział długu nominowanego w walutach obcych w długu Skarbu Państwa zostanie obniżony poniżej 25%,
- priorytetem polityki emisyjnej będzie budowanie dużych i płynnych emisji o oprocentowaniu stałym, zarówno na rynku krajowym, jak i rynku euro,
- średnia zapadalność długu krajowego Skarbu Państwa utrzymywana będzie na poziomie zbliżonym do 4,5 roku, o ile będzie to możliwe z punktu widzenia warunków rynkowych,
- średnia zapadalność długu Skarbu Państwa utrzymywana będzie na poziomie zbliżonym do 5 lat" - czytamy także.
(ISBnews)