Warszawa, 18.07.2016 (ISBnews) - Wdrożenie pakietu paliwowego od sierpnia br. nie powinno wpłynąć na wzrost detalicznych cen paliw, wynika z wypowiedzi ministra finansów Pawła Szałamachy. Nie są jednak wykluczone zmiany w ustawie dotyczącej podatku od sprzedaży detalicznej.
Szałamacha wyjaśnia, że pakiet paliwowy domyka całą sferę nieprawidłowości w obrocie paliwami, które są wykorzystywane przez oszustów. "Paliwa będą w obrocie 'białym' a nie 'szarym' czy 'czarnym' i nie widzę podstaw do wniosków co do wpływu na wzrost cen detalicznych" - powiedział minister na konferencji prasowej.
Jak wcześniej wyjaśniał resort nowelizacja ma objąć m.in. ustawę o VAT, zgodnie z którą obecnie wewnątrzwspólnotowe nabycie paliw płynnych nie skutkuje obowiązkiem zapłaty podatku - opodatkowanie dotyczy dopiero sytuacji, gdy dochodzi do odsprzedaży paliwa w Polsce. Nowelizacja ma wejść w życie 1 sierpnia br. Ministerstwo Finansów szacuje, że budżet zyska na tym rozwiązaniu ok. 2,5 mld zł rocznie.
Szałamacha nie wyklucza również nowelizacji ustawy od podatku od sprzedaży detalicznej w związku z ewentualnymi próbami jego obejścia. "W związku z tym, że podatnicy mogą reagować dynamicznie, my także możemy dokonać korekty" - powiedział Szałamacha.
Sejm na początku lipca uchwalił ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej.
(ISBnews)
Warszawa, 18.07.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów pracuje nad aktualizacją danych makroekonomicznych, na których oparty jest projekt budżetu na 2017 r., zaś pełny projekt ustawy budżetowej zostanie przedstawiony w sierpniu, zapowiedział minister finansów Paweł Szałamacha.
"Tak, jak przedstawiali już wcześniej, bieżące wydarzenia mogą wpłynąć na korektę. Kiedy w sierpniu będzie już przedstawiony pełen projekt, to wtedy zmiany mogą zostać ujęte" - powiedział Szałamacha podczas konferencji prasowej.
Dodał, że resort pracuje nad aktualizacją założeń makroekonomicznych.
"Na początku sierpnia GUS poda pełne dane za sześć miesięcy tego roku i dopiero wtedy to przedstawimy" - wskazał minister.
Fitch Ratings ogłosił w piątek wieczorem decyzję o utrzymaniu oceny ratingowej Polski na poziomie A-/F2 odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej oraz A dla długoterminowych zobowiązań w walucie krajowej. Perspektywa ratingu pozostaje niezmieniona na poziomie stabilnym.
Fitch Ratings prognozuje wzrost gospodarczy Polski w tym roku na poziomie 3,2%, zaś w kolejnych dwóch latach - po 3,3% (wobec 3,6% w ub.r.). Jak podał wówczas resort finansów, w ocenie ministra finansów prognozy agencji, na tle konsensusu rynkowego dla tego okresu na poziomie 3,3-3,5%, uznać można za raczej konserwatywne. Zdaniem MF, osiągnięte zostanie wyższe tempo wzrostu gospodarczego, jakkolwiek podzielamy opinię agencji, i że głównym czynnikiem wzrostu pozostanie popyt krajowy, w tym w szczególności spożycie gospodarstw domowych, co jest również korzystne dla dochodów sektora rządowego i samorządowego.
Szałamacha zapowiedział też dziś, że w czwartek lub piątek resort przedstawi dane na temat realizacji budżetu za sześć miesięcy br.
"Zauważalny jest wzrost dochodów, który wyprzedza wzrost PKB. To jest to, co nas cieszy" - skomentował minister.
Podkreślił też, że wykonanie deficytu budżetowego w całym roku będzie niższe od zapisanego w ustawie.
Ministerstwo Finansów podało wcześniej, prezentując szacunkowe dane, że w budżecie państwa na koniec maja br. odnotowano 13,48 mld zł deficytu (czyli 24,6% planu przewidzianego w ustawie budżetowej na cały rok). Dochody budżetu państwa były w tym okresie wyższe o 11% w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, w tym dochody podatkowe wzrosły o 7,2% r/r.
Na początku lipca szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił, że biorąc pod uwagę jednorazowe wpływy z aukcji LTE i zysku banku centralnego, można oczekiwać, iż deficyt budżetowy na koniec roku będzie "dużo, dużo lepszy" od zaplanowanego.
(ISBnews)
Warszawa, 15.07.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Rozwoju zgłosiło poprawkę do nowelizacji ustawy o usługach płatniczych, obniżająca interchange do 0% dla kart debetowych, dowiedział się serwis Cashless.pl.
"Zgodnie z tą poprawką interchange, czyli prowizja odprowadzana przez punkt przyjmujący płatność kartą do banku - wydawcy plastiku, ma wynosić 0%. Regulacja ma dotyczyć tylko transakcji kartami debetowymi. Obecnie interchange od nich wynosi 0,2%. Prowizja od płatności kredytówkami wynosi 0,3% i resort nie chce tego zmieniać" - informuje portal.
Według portalu, projekt poprawki trafił do konsultacji społecznych i będzie omawiany głównie ze środowiskiem bankowym. Swoją opinię na ten temat ma przygotować m.in. Związek Banków Polskich, którego wiceszef - jak podał serwis - potwierdza, że projekt poprawki otrzymał.
"Jesteśmy gotowi rozmawiać z rządem na temat obniżenia kosztów akceptacji kart w administracji publicznej. Ale sprzeciwiamy się obniżaniu interchange do zera, bo to będzie zły precedens, mogący w przyszłości zagrozić podstawom naszego biznesu - stwierdził wiceprezes ZBP Mieczysław Groszek, cytowany przez portal.
Nowelizacja Ustawy o usługach płatniczych jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Jej głównym zadaniem jest dostosowanie polskich przepisów do unijnego rozporządzenia MIF Reg, które reguluje kwestię opłat na rynku kart płatniczych.
(ISBnews)
Warszawa, 13.07.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów zajmie się projektem ustawy regulującej hazard najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu, poinformował minister finansów Paweł Szałamacha. Rząd liczy, że dzięki uregulowanie kwestii gier hazardowych uzyska ok. 1,5 mld zł dodatkowych dochodów rocznie, dodał.
"W przyszłym tygodniu najprawdopodobniej Rada Ministrów zajmie się bardzo długo oczekiwanym projektem ustawy regulującej hazard. To będzie całkowita zmiana filozofii, którą zastaliśmy po naszych poprzednikach, czyli zakazania hazardu w postaci automatów. Ten zakaz był nieefektywny, nieskuteczny i przynosił negatywne konsekwencje. Zmieniamy tę filozofię: będzie to oferowane w sposób legalny przez Totalizator Sportowy - spółkę Skarbu Państwa" - powiedział Szałamacha podczas konferencji prasowej.
"Z tego typu gier, a także z uregulowania sfery hazardu w internecie ze szczelnym systemem blokowania dostępu do stron internetowych za granicą spodziewamy się 1,5 mld zł rocznie" - dodał minister.
Pod koniec maja br. Ministerstwo Finansów przekazało do konsultacji resortowych projekt nowelizacji ustawy hazardowej. Jak wówczas informowano, celem ustawy jest zapewnienie jak najwyższego poziomu ochrony graczy przed negatywnymi skutkami hazardu oraz ograniczenie występowania zjawiska "szarej strefy" w środowisku gier hazardowych. Zmiany mają wejść w życie 1 stycznia 2017 r.
Projekt wprowadza m.in. regulacje dotyczące zasad blokowania stron internetowych oraz płatności wykonywanych na rzecz podmiotów nielegalnie oferujących gry hazardowe w internecie. Resort wskazywał wówczas, że prawo do oferowania gier na automatach poza kasynami gier ma zostać objęte monopolem państwa wykonywanym przez wskazany podmiot.
(ISBnews)
Warszawa, 08.07.2016 (ISBnews) - Największym problemem dla dużych przedsiębiorstw, objętych od lipca obowiązkiem generowania Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK) jest zakończenie opracowywania swoich danych tak, by zdążyć przesłać pierwszą strukturę w ramach JPK w wymaganym terminie, tj. do 25 sierpnia, uważa dyrektor w dziale prawno-podatkowym PwC Marcin Sidelnik.
"Największy problem podatnikom sprawia przede wszystkim zakończenie analizy swoich transakcji tak, aby do 25 sierpnia, kiedy podatnicy pierwszy raz będą musieli wyraportować pierwszą strukturę - ewidencję VAT-owską - tak, by zmieścić się w czasie" powiedział Sidelnik.
"Finalne wersje struktur zostały opublikowane 9 marca br. i w przypadku dużych podmiotów - a ich właśnie dotyczy obowiązek JPK - jeżeli mają skomplikowaną architekturę systemów, przygotowanie rozwiązania, które te dane z wszystkich systemów pobierze, odpowiednio zinterpretuje i przekształci w tę pierwszą obowiązkową strukturę jest najbardziej problematyczne" - wyjaśnił dyrektor.
Podkreślił. że jeżeli wziąć pod uwagę wszystkie struktury w ramach JPK - nie tylko tę obowiązkową ewidencję VAT - to trudność obsługi rośnie wraz ze skomplikowaniem środowiska informatycznego i ilości systemów.
"Wiele podmiotów ma wdrożone globalne rozwiązania, a czas reakcji firm-matek na te zmiany jest wydłużony" - zauważył Sidelnik.
"Wprowadzając JPK, zmieniamy fundamentalnie proces komunikacji z administracją podatkową, przechodzimy na komunikację w pełni elektroniczną, ale ustrukturyzowaną. To daje pole do tego, aby wprowadzać kolejne zmiany w funkcji podatkowej, automatyzować ją" - wskazał także dyrektor.
Przypomniał, że e-deklaracje podatkowe w 2008 r. złożyło kilkuset podatników, a obecnie ich liczba sięga dziesiątek milionów.
"Tak samo tutaj - to jest proces. Powszechność komunikowania się w ten sposób, przekazywania ustrukturyzowanych danych, w związku z tym - znacznie większa łatwość generowania i wizualizowania informacji podatkowych będzie z kolejnymi latami rosła" - tłumaczył Sidelnik.
Dodał, że będą też wprowadzane kolejne rozwiązania przez administrację podatkową, np. Centralny Rejestr Faktur. Z czasem komunikacja z innymi interesariuszami tego całego procesu również będzie się odbywać w formie elektronicznej.
Jeśli chodzi o korzyści dla przedsiębiorców, ja te widzę je głównie wtedy, kiedy to rozwiązanie już się ustabilizuje, kiedy faktycznie administracja będzie z pożytkiem i efektywnie wykorzystywała te informacje, które podatnicy będą przekazywali i w związku z tym czas kontroli i czas poświęcony na obsługę tych kontroli przez podatników będzie znacznie mniejszy" - powiedział dyrektor z PwC.
Mając dane z JPK przedsiębiorstwa mogą je we własnym zakresie skontrolować, przetestować i przekazując je administracji podatkowej - mieć już komfort, że one są kompletne i podatkowe.
"Mogę zatem liczyć na to, że administracja podatkowa nie będzie przychodziła i analizowała dokumentów źródłowych w formie papierowej w tradycyjny sposób, korzystając również z naszego czasu, a obecnie czas poświęcany na obsługę kontroli jest dosyć znaczący" - podsumował Sidelnik.
Od 1 lipca podatnicy prowadzący księgi przy pomocy oprogramowania komputerowego mają obowiązek zbierania, przechowywania oraz raportowania danych do urzędów skarbowych za pomocą Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Firmy sektora MSP będę miały taki obowiązek już od 1 stycznia 2017 r., choć wedle wcześniejszych ustaleń tzw. okres ochronny wobec mniejszych firm ma obowiązywać do 1 lipca 2018 r.
(ISBnews)
Warszawa, 08.07.2016 (ISBnews) - Przygotowując się do wdrożenia obowiązującego od lipca br. Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK), przedsiębiorcy biorą pod uwagę to, że obecnie będą raportować jednocześnie dane finansowo-podatkowe, ale także np. ewidencję pojazdów czy stany magazynowe. Najwięcej ich uwagi skupia kwestia wizualizacji danych i możliwość ich przeglądania, uważa dyrektor zarządzający polskim oddziałem Sage Piotr Ciski.
Przesyłając dane do urzędu skarbowego firma musi niejako "podpisać" się pod JPK.
"Dlatego bardzo ważna jest wizualizacja tych danych i możliwość ich przeglądania. Obecnie, w momencie wejścia w życie zmian prawnych, to jest moim zdaniem głównym punktem zainteresowania naszych klientów, ale mówiąc ogólnie - nawet całego rynku" - powiedział Ciski.
"Generowanie JPK to nie jest tylko i wyłącznie problem finansowo-podatkowy, dlatego, że raportujemy dane dotyczące np. ewidencji pojazdów czy stanów magazynowych. Są to informacje, które dalece wykraczają poza to, co jest w systemach finansowo-księgowych i to nastręcza dużych problemów firmom" - dodał.
Dyrektor zwrócił też uwagę, że na polskim rynku nie ma rozwiązania certyfikacji oprogramowania do generowania JPK, w związku z czym dokonując wyboru dostawcy oprogramowania do obsługi JPK należy być bardzo przezornym.
"Musimy mieć pewność, że dostawca ma doświadczenie oraz zasoby, żeby zmiany wprowadzać na bieżąco. Nie jest to bowiem problem jednorazowy - spodziewamy się, że ewolucja JPK jeszcze trochę potrwa - w innych krajach trwało to 2-3 lata. W związku z tym musimy mieć pewność, że producent naszego oprogramowania ani nie zniknie z rynku, jak również da nam odpowiednie wsparcie" - wskazał Ciski.
Sage rozwiązania JPK w Portugalii - kraju, który był jednym ze światowych pionierów w zakresie JPK - w 2008 r.
"Korzystamy obecnie z pewnych doświadczeń Portugalii i Holandii, w związku z czym na pewno unikniemy pewnych problemów, które wystąpiły w tamtych krajach. Dla nas jest to kwestia dostosowania tych rozwiązań do polskiego rynku. Zakres danych, które przesyłamy do Ministerstw Finansów różni się od tego z Portugalii czy Holandii" - podsumował dyrektor.
Jak wykazało badanie przeprowadzone przez firmę Sage w marcu br., niemal połowa przedsiębiorców deklaruje brak przygotowania do sprostania wymogom e-kontroli podatkowych. Obawiają się braku wpływu na ilość i jakość kontrolowanych danych, które muszą przygotować w krótkim czasie.
Od 1 lipca podatnicy prowadzący księgi przy pomocy oprogramowania komputerowego mają obowiązek zbierania, przechowywania oraz raportowania danych do urzędów skarbowych za pomocą Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Firmy sektora MSP będę miały taki obowiązek już od 1 stycznia 2017 r., choć wedle wcześniejszych ustaleń tzw. okres ochronny wobec mniejszych firm ma obowiązywać do 1 lipca 2018 r.
(ISBnews)
Warszawa, 08.07.2016 (ISBnews) - Wprowadzany od lipca br. Jednolity Plik Kontrolny (JPK) ma przynieść dodatkowe dochody dla budżetu państwa rzędu setek milionów złotych i ma za zadanie uszczelnić cały system podatkowy, a także skrócić kontrole - dzięki temu będzie pozytywnie odbierany przed podatników, zapowiedział wiceminister finansów, Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej Wiesław Jasiński.
"Zakładaliśmy od samego początku, że jest kilka rozwiązań, które mogą uszczelnić system podatkowy. Najważniejszy nasz instrument na tym etapie to Jednolity Plik Kontrolny, który właśnie wchodzi w życie" - powiedział Jasiński.
"Od samego początku nasz przekaz do podatników - na razie do dużych przedsiębiorców, bo oni jako pierwsi będą stosowali ten instrument - jest taki, że nie mają się czego obawiać. On jest tak skonstruowany we wszystkich państwach, które zdecydowały się na to rozwiązanie, aby był przyjazny, aby skracał kontrole, aby powodował, żeby kontrolować tych, których powinniśmy kontrolować po specjalnej analizie" - dodał wiceminister.
Zwrócił uwagę, że rozwiązania związane z JPK okazały się korzystne np. w Portugalii.
"My mamy własne wyliczenia - to ma dać spory zastrzyk środków do budżetu. Mówimy o setkach milionów złotych na sam początek. Proszę pamiętać, że to jest pierwszy instrument, my go obudujemy całym kompleksem innych rozwiązań informatycznych, które będziemy sukcesywnie wprowadzać" - wskazał Jasiński.
Przyznał, że Ministerstwo Finansów wprowadzało to rozwiązanie pod presją powiększającej się od wielu lat luki w podatku VAT.
"Będziemy też budowali Centralny Rejestr Faktur. Wiemy, jak to będzie funkcjonowało i wiemy, że to na pewno da jeszcze większe profity dla budżetu, uszczelni cały system, a na pewno też będzie w rezultacie pozytywnie odbierane przed podatników" - zapowiedział także wiceminister.
Od 1 lipca podatnicy prowadzący księgi przy pomocy oprogramowania komputerowego mają obowiązek zbierania, przechowywania oraz raportowania danych do urzędów skarbowych za pomocą Jednolitego Pliku Kontrolnego (JPK). Firmy sektora MSP będę miały taki obowiązek już od 1 stycznia 2017 r., choć wedle wcześniejszych ustaleń tzw. okres ochronny wobec mniejszych firm ma obowiązywać do 1 lipca 2018 r.
(ISBnews)
Warszawa, 06.07.2016 (ISBnews) - Narodowy Bank Polski (NBP) nie bierze udziału w pracach nad projektami ustaw dotyczących zmian w zakresie kredytów hipotecznych w CHF, ale interesuje się tymi planami ze względu na ich potencjalny wpływ na sektor bankowy, poinformował prezes NBP Adam Glapiński.
"Nie jesteśmy czynnym elementem w przygotowaniu ustaw, ale oczywiście interesujemy się tym, bo jakiekolwiek zmiany w kredytach w CHF będą miały wpływ na system bankowy" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
Dodał, że NBP przygotowywał analizy w tej sprawie, ale nie na szeroką skalę. Nie chciał też komentować kwestii kursu sprawiedliwego.
Wcześniej w tym tygodniu główny analityk Standard & Poors Global Ratings odpowiedzialny za rating Polski Felix Winnekens zapowiadał, że agencja będzie obserwować ewentualne zaangażowanie NBP w plany dotyczące konwersji kredytów hipotecznych z CHF na PLN.
(ISBnews)
Warszawa, 06.07.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Rozwoju wystąpiło z pomysłem, aby do procedowanej nowelizacji ustawy o usługach płatniczych wprowadzić poprawkę o obniżeniu opłaty interchange nawet do 0% w przypadku kart debetowych, wynika z informacji portalu Cashless.
"Okazuje się, że teraz Polska może stać się pierwszym krajem na świecie, w którym interchange zostanie ustawowo obniżony do zera od transakcji kartami debetowymi. Stosowna poprawka ma zostać wprowadzona do procedowanej właśnie nowelizacji ustawy o usługach płatniczych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że z takim pomysłem wystąpiło Ministerstwo Rozwoju, a koncepcja jest w tej chwili konsultowana ze Związkiem Banków Polskich oraz organizacjami płatniczymi" - czytamy w artykule.
Jak przypomniano, Polska była jednym z pierwszych krajów w Europie, w którym uregulowano wysokość stawek interchange, czyli prowizji ponoszonej przez sklepy, a stanowiącej dochód banków z tytułu obsługi transakcji kartami. W wyniku regulacji stawki interchange spadły do 0,2-0,3% odpowiednio dla kart debetowych i kredytowych.
Z informacji portalu wynika, że pomysł "wyzerowania" interchange ma związek z prowadzonymi obecnie pracami nad budową sieci akceptacji kart we wszystkich urzędach publicznych w Polsce. Zgodnie z wymogami resortu rozwoju, obsługa płatności bezgotówkowych w administracji ma być bezpłatna zarówno dla niej, jak i dla petentów. W tej sytuacji nie ma miejsca na interchange, ale wydawcy kart nie chcą z niej zrezygnować. Groźba ustawowego obniżenia prowizji od wszystkich transakcji kartami debetowymi, a więc także w prywatnych sklepach i punktach usługowych, ma niejako zmiękczyć ich stanowisko, by zgodzili się zrezygnować z przychodów od płatności kartami w urzędach.
"Dlaczego więc władze chcą poprawki obniżającej interchange od wszystkich transakcji kartami debetowymi? Ze względu na chęć oszczędzenia czasu. Moje [dziennikarza portalu] źródła twierdzą, że władzom resortu śpieszy się z zakończeniem projektu objęcia całości administracji siecią akceptacji kart. Przygotowanie poprawki całkowicie obniżającej interchange ma być prostsze, niż zakładającej zero tylko przy płatnościach w określonych miejscach" - czytamy dalej.
Według portalu, w kwestii obniżenia interchange do zera dużo teraz zależeć będzie od stanowiska banków i organizacji płatniczych. "Z ich punktu widzenia lepiej byłoby chyba na zasadzie samoregulacji zrezygnować z interchange w urzędach, na której dziś i tak zarabiają symbolicznie, bo stawki dla transakcji publiczno-prawnych są niższe od standardowego 0,2%. W tej sytuacji regulacja administracyjna nie byłaby potrzebna, co jest korzystne także dla władz" - wskazano.
(ISBnews)
Warszawa, 05.07.2016 (ISBnews) - Ogłoszony w poniedziałek zarys zmian dotyczących otwartych funduszy emerytalnych (OFE) nie ma bezpośredniego wpływu na rating Polski, uważa główny analityk Standard & Poors Global Ratings odpowiedzialny za rating Polski Felix Winnekens. Według niego, przesunięcie części środków z OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) początkowo poprawi sytuację finansów publicznych, ale w perspektywie długoterminowej zmiany te oznaczają konieczność wypłat emerytur z budżetu państwa.
"W 2014 r. mieliśmy już zmiany w systemie emerytalnym, a do tego trzeba wziąć pod uwagę, że Polska jest pod względem demografii jednym z krajów w najgorszej sytuacji w Europie. Ponadto plany obecnego rządu, by obniżyć wiek emerytalny do 60 [dla kobiet] i 65 [dla mężczyzn] lat mogą stanowić długoterminowo ryzyko dla stabilności systemu emerytalnego. W tym sensie zmiany, o których była mowa wczoraj, by przesunąć część aktywów do FRD, a część do trzeciego filara mogą także zwiększyć obawy co do stabilności systemu emerytalnego w dłuższym okresie" - powiedział Winnekens dziennikarzom.
Podkreślił, że zaproponowane w poniedziałek zmiany w systemie emerytalnym nie mają natychmiastowego wpływu na rating Polski. "To kwestia raczej długoterminowej dynamiki - musimy monitorować i sprawdzać, jak to wpłynie na finanse publiczne" - wskazał.
Analityk przypomniał, że zmiany wprowadzone w 2014 r. (tj. umorzenie 51,5% aktywów OFE - obligacji skarbu państwa) doprowadziło do spadku długu sektora rządowego i samorządowego (general government) o 0,7 pkt proc. PKB.
"Na papierze stan finansów publicznych będzie teraz wyglądał lepiej dzięki tej zmianie. Ale to, co się dokonuje, to zamiana pewnych jawnych obecnych zobowiązań na długoterminowe 'niewidoczne' zobowiązania, ponieważ koniec końców te emerytury trzeba będzie wypłacić i to ze środków budżetowych. Dlatego też uważamy, że w dłuższym terminie zmiany te są ryzykiem dla finansów publicznych" - wyjaśnił Winnekens.
Analityk powtórzył także, że przewalutowanie kredytów hipotecznych z CHF na PLN nie miałoby bezpośredniego wpływu na rating Polski.
W piątek Standard & Poors potwierdził rating Polski w walutach obcych na poziomie 'BBB+' z perspektywą negatywną. Agencja napisała wówczas, że zmiany, które dotknęły kluczowe instytucje od wyborów parlamentarnych, sprawiają, iż istnieją obawy o niezależność NBP. Niemniej S&P odnotował relatywnie umiarkowane potrzeby finansowania zewnętrznego Polski i potencjał silnego wzrostu.
(ISBnews)
Warszawa, 04.07.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Rozwoju ogłosiło plan tworzenia dobrowolnego kapitałowego systemu oszczędzania w Polsce oraz długoterminowych produktów inwestycyjnych, co ma przełożyć się na podniesienie dynamiki wzrostu PKB o około 0,4 pkt proc. w długim terminie. W ramach Programu Budowy Kapitału, resort zakłada zwiększenie od 121 do 22 mld zł długoterminowych oszczędności rocznie.
"Program Budowy Kapitału to kompleksowy plan tworzenia dobrowolnego kapitałowego systemu oszczędzania w Polsce" - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas prezentacji programu. Dodał, również iż, "Chcemy zwiększyć bezpieczeństwo finansowe Polaków i stabilność systemu finansów publicznych".
"Program zakłada największą reformę systemu oszczędzania od 1999 roku poprzez budowę powszechnego i dobrowolnego oraz pracowniczego i indywidualnego systemu kapitałowego. Planowane jest utworzenie efektywnego III filaru systemu emerytalnego w postaci Pracowniczych Programów Kapitałowych (PPK) oraz Indywidualnych Programów Kapitałowych (IPK). Budowie powszechnego III filaru mają sprzyjać atrakcyjne zachęty fiskalne ze strony Państwa. Program obejmuje także rozwój nowych produktów oszczędnościowych w postaci m.in. publicznych funduszy nieruchomości (tzw. 'polskich REIT-ów'), obligacji infrastrukturalnych oraz obligacji premiowych" - czytamy w komunikacie Ministerstwa Rozwoju.
Program ma na celu m.in. rozwój lokalnego rynku kapitałowego, poprawę struktury oszczędności poprzez wzrost kapitału na lokalnym rynku akcji, nieruchomości i obligacji korporacyjnych oraz zabezpieczenie przed przyszłym spadkiem świadczeń emerytalnych (stóp zastąpienia)w I filarze systemu emerytalnego, a także przeciwdziałanie negatywnemu wpływowi demografii na wzrost gospodarczy.
Kolejne zakładane efekty programu to zwiększenie liczby uczestników III filarowych Pracowniczych Programów Kapitałowych o 5,5 mln osób, podniesienie dynamiki wzrostu PKB o około 0,4 pkt proc. w długim terminie, 16,5 mln oszczędzających w ramach Indywidualnych Kont Emerytalnych (IKE) oraz zwiększenie bezpieczeństwa finansowego Polaków, uzyskanie ponad 120 mld zł (blisko 5% PKB) napływu nowych środków na polski rynek kapitałowy po 10 latach funkcjonowania Programu przy składce 4%, oraz 208 mld zł (około 8% PKB) przy średniej składce 7%.
"Planujemy powszechne, dobrowolne pracownicze i indywidualne programy kapitałowe w ramach III filaru systemu emeryt" - zapowiedział Morawiecki.
Reforma III filaru zakłada m.in. w perspektywie długoterminowego oszczędzania niższy podatek od dochodów z inwestycji długoterminowych powyżej 1 roku; uproszczone IKE i IKZE oraz Indywidualne Plany Kapitałowe (IPK) dla mikroprzedsiębiorstw. W budowę nowego, III filaru oszczędzania wpisana jest również reforma OFE, polegająca na przekazaniu uczestnikom OFE ich środków do III Filaru i Fundusz Rezerwy Demograficznej.
"Chcemy zainspirować Ministerstwo Finansów do tego, by długoterminowe oszczędzanie miało pewne ulgi w stosunku do krótkoterminowego, bo dzisiaj czy depozyt jest jednomiesięczny, czy sześciomiesięczny, czy dwuletni, podatek od tej inwestycji jest taki sam. Będziemy pracować nad tym, żeby on różnicował oszczędzanie długoterminowe od krótkoterminowego" - podkreślił Morawiecki.
Rozpoczęcie działania Pracowniczych Planów Kapitałowych i Indywidualnych Planów Kapitałowych planowane jest na 1 stycznia 2018 roku w kilku etapach, w zależności od wielkości przedsiębiorstw, począwszy od największych, zatrudniających powyżej 250 osób.
Elementem realizacji Programu Budowy Kapitału ma być także stworzenie centralnej ewidencji III filarowych programów emerytalnych przy ZUS.
Realizacja Programu Budowy Kapitału wymaga zmian legislacyjnych, których przeprowadzenie zapowiadane jest przez resort na najbliższe 12 miesięcy. Obecnie Ministerstwo Rozwoju zamierza przeprowadzić konsultacje założeń Programu z partnerami społecznymi oraz w ramach Rządu, a w szczególności w ramach wspólnego międzyresortowego zespołu z udziałem MF oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS).
(ISBnews)
Warszawa, 04.07.2016 (ISBnews) - Rządowy Program Budowy Kapitału zakłada wstępnie przekazanie w trybie ustawy 25% aktywów otwartych funduszy emerytalnych (OFE) do Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) oraz pozostałych 75% - z dniem 1 stycznia 2018 r. - na Indywidualne Konta Emerytalne (IKE) wszystkich 16,5 mln uczestników OFE, podało Ministerstwo Rozwoju. OFE mają zostać przekształcone w fundusze inwestycyjne polskich akcji, działające w oparciu o ustawę o funduszach inwestycyjnych.
Po tym, jak w sobotę szef Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Jarosław Kaczyński zapowiedział zmiany w zakresie systemu OFE, wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawił dziś zarys planu dotyczącego Programu Budowy Kapitału.
"Wstępne założenia:
• Zmiany mogą zakładać przekazanie w trybie ustawy 25% aktywów OFE do Funduszu Rezerwy Demograficznej celem realnego wzmocnienia bufora finansowego systemu emerytalnego
• Środki te będą w przyszłości także służyły zabezpieczeniu współfinansowania emerytur obecnych uczestników OFE
• Analizowany wariant zakłada zarządzanie środkami wykonywane byłoby przez Polski Funudsz Rozwoju w ramach zdywersyfikowanej polityki inwestycyjnej z korzyścią dla polskiej gospodarki
• Część środków może być wykorzystana na finansowanie kosztów zachęt fiskalnych dla budowy III filaru - Pracownicze i Indywidualne Plany Kapitałowe" - czytamy w prezentacji.
W dalszej części wstępnych założeń przewidziana jest "intencja przekazania z dniem 1 stycznia 2018 roku w trybie ustawy 75% aktywów OFE na Indywidualne Konta Emerytalne wszystkich 16,5 mln uczestników OFE – średnio około 6,3 tys. zł na osobę".
Kolejne punktu plany są następujące:
"• Przekształcenie OFE w fundusze inwestycyjne polskich akcji działające w oparciu o ustawę o funduszach inwestycyjnych
• Przekształcenie Powszechnych Towarzystw Emerytalnych w Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych
• Rodzaj nowej umowy społecznej – IKE następcą OFE
• Konieczność modyfikacji IKE, np. poprzez obowiązek wykupu za co najmniej 75% środków w IKE emerytury okresowej lub dożywotniej z możliwością 25% wypłata jednorazowa (analogicznie do IPK)" - czytamy dalej.
W prezentacji resort napisał, że "obecnie model OFE nie ma uzasadnienia" i stwierdził, że "system OFE wymaga gruntownej przebudowy z korzyścią dla gospodarki i polskich gospodarstw domowych". Zwrócił uwagę, że na blisko 16,5 mln uczestników OFE w 2014 roku 2,5 mln wybrało dalsze gromadzenia środków w OFE (pozostali zdecydowali, że cała ich składka emerytalna ma obecnie trafiać do ZUS). "Udział emerytury z II filaru będzie w przyszłości znikomy" - podsumował resort.
(ISBnews)
Warszawa, 04.07.2016 (ISBnews) - Rządowy plan dotyczący reformy systemu otwartych funduszy emerytalnych (OFE) to "przekazanie uczestnikom OFE ich środków do III filaru i na Fundusz Rezerwy Demograficznej, poinformował wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.
"Plan jest taki, że pieniądze z OFE chcemy przekazać Polakom. […] W związku z pewnymi intencjami, które zostały zarysowane w sobotę podczas kongresu PiS, dodaliśmy pewien zarys, w jaki sposób to przekształcenie otwartych funduszy emerytalnych mogłoby wyglądać, aczkolwiek trzeba tu powiedzieć uczciwie, że nad szczegółami tego dopiero zaczniemy pracować, jednak co do intencji upewnialiśmy się. Jeśli chodzi o przekazanie uczestnikom OFE tych środków do trzeciego filara i na Fundusz Rezerwy Demograficznej - to jest generalnie kierunek, który został zarysowany" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
W sobotę podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) szef tej partii Jarosław Kaczyński mówił o propozycji, "która odnosi się do tego, co zrobić z tymi pieniędzmi, które zostały w OFE, które dzisiaj w gruncie rzeczy tracą na wartości, a które mogą być podstawą nowych ważnych przedsięwzięć, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej, ale będą też wspierały milion polskich gospodarstw domowych".
"Wstępne propozycje zakładają wykorzystanie środków zgromadzonych w OFE do wsparcia polskiej gospodarki i budowy oszczędności emerytalnych polskich gospodarstw domowych. Koncepcja, która będzie obecnie wypracowywana, będzie najprawdopodobniej polegać na przekazaniu środków OFE na indywidualne konta emerytalne ich uczestników oraz 'nowe ważne przedsięwzięcia, które będą budowały siłę naszej polityki gospodarczej'. Intencja polityczna jest jednoznaczna, a dalsze prace będą prowadzone w ramach konsultacji międzyresortowych i społecznych" - czytamy w komunikacie Ministerstwa Rozwoju.
Przedstawiany dziś Program Budowy Kapitału przewiduje m.in. także reformę trzeciofilarowych programów emerytalnych - "uproszczenie IKE i IKZE oraz Indywidualne Plany Kapitałowe (IPK) dla mikroprzedsiębiorców".
Jak informowały wcześniej Analizy Online, wartość aktywów OFE zmniejszyła się o 1,9% m/m i wyniosła 138,69 mld zł na koniec maja br.
(ISBnews)
Warszawa, 28.06.2016 (ISBnews) - Gdyby Narodowy Bank Polski (NBP) odpowiadał za nadzór bankowy, miałby możliwość popularyzowania kredytów o stałym oprocentowaniu albo stałej racie i generalnie oddziaływania na to, jakie kredyty dominują w gospodarce, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RP) Łukasz Hardt.
"Gdyby nadzór nad bankami był w NBP, to bank centralny miałby więcej narzędzi do tego, aby banki udzielały jak najwięcej kredytów pożądanego typu. Tu nie chodzi tylko o kredyty dla firm. W Polsce zdecydowana większość gospodarstw domowych ma kredyty hipoteczne ze zmienną stopą procentową. W efekcie podwyższanie stóp procentowych, gdy będzie potrzebne, może mieć negatywne skutki społeczne. A jeśli jeszcze dojdzie do przewalutowania kredytów frankowych, to co powiedzą ci kredytobiorcy, gdy w Polsce stopy procentowe będą rosły, a w Szwajcarii nie, albo nawet jeszcze spadną? Dlatego NBP powinien mieć możliwość popularyzowania kredytów o stałym oprocentowaniu albo stałej racie i generalnie oddziaływania na to, jakie kredyty w gospodarce dominują, choć ostatecznym arbitrem pozostanie zawsze rynek" - powiedział Hardt w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Wskazał, że jest jeszcze jeden kluczowy argument za powrotem nadzoru i generalnie całej polityki makroostrożnościowej do NBP.
"Gdyby dziś bank centralny dostrzegłby na jakimś rynku negatywne efekty niskiego kosztu pieniądza, np. w postaci bańki spekulacyjnej, to zaradzić temu mógłby podnosząc stopę procentową, czym wpłynąłby na całą gospodarkę. Uważam, że w takiej sytuacji lepiej byłoby posiadać narzędzia umożliwiające oddziaływanie na konkretne segmenty rynku, a to byłoby łatwiejsze w sytuacji uczynienia NBP odpowiedzialnym za nadzór" - powiedział członek RPP.
Tłumaczył, że klasyczne instrumenty, takie jak stopy procentowe, nie pozwalają oddziaływać na to, do kogo kredyt trafia. Według niego, NBP powinien dysponować szerszą paletą instrumentów i to jest jeden z argumentów za powrotem nadzoru bankowego do banku centralnego.
Hardt zadeklarował, że będzie popierał propozycję nowego prezesa NBP Adama Glapińskiego, by nadzór bankowy powrócił do banku centralnego.
W maju Glapiński zapowiadał, podczas przesłuchania w sejmowej komisji jako kandydat na szefa NBP, że opowiadałby się za powrotem nadzoru bankowego do NBP. Według niego, okazja się nadarzy, bo kończy się kadencja przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) - nie będzie więc personalnych problemów.
Obecny przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak został powołany na to stanowisko z dniem 12 października 2011 r. Kadencja przewodniczącego trwa 5 lat.
KNF powstała 19 września 2006 r. na mocy Ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Zastąpiła Komisję Nadzoru Bankowego, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.
(ISBnews)
Warszawa, 27.06.2016 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy Prawo bankowe, którego celem jest usprawnienie nadzoru nad rynkiem finansowym i zwiększenie jego bezpieczeństwa. Zaproponowane rozwiązania wynikają m.in. z doświadczeń związanych z upadłością Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).
Najważniejsze zmiany zakładają, że:
- Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) będzie mogła zlecić ponowne badanie wyceny zabezpieczeń wierzytelności we wszystkich podmiotach prowadzących działalność depozytowo-kredytową. W praktyce rozwiązanie to obejmie sektory: bankowy i spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych;
- rozszerzono katalog przesłanek, na podstawie których KNF będzie mogła powołać zarząd komisaryczny w banku, również spółdzielczym. Obecnie mogą wystąpić np. takie przesłanki, jak nieprzekazanie przez zarząd programu naprawczego i nieskuteczność jego realizacji. Po zmianach katalog przesłanek zostanie uzupełniony o dwie kolejne. W efekcie KNF będzie mogła powołać zarząd komisaryczny w banku, w tym spółdzielczym, także w sytuacji: 1) wystąpienia groźby zaprzestania spłacania przez bank zobowiązań oraz 2) rażącego lub uporczywego naruszania przepisów w prowadzonej działalności;
- przewidziano możliwość alternatywnego powoływania instytucji zarządcy komisarycznego lub zarządu komisarycznego w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych - w zależności od skali prowadzonej działalności;
- zobowiązano przewodniczącego KNF do przekazywania informacji, w tym chronionych - na żądanie prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK), w zakresie i na zasadach określonych w ustawie o NIK, podano w komunikacie.
Znowelizowane przepisy mają obowiązywać po 30 dniach od daty ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw, z wyjątkiem przepisów regulujących wynagrodzenia członków KNF za nadzorowanie rynku finansowego, które powinny wejść w życie 1 stycznia 2017 r., podano również.
(ISBnews)
Warszawa, 27.06.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów nie przewiduje zwyżek rentowności w dalszej części roku do poziomów, które miałyby tak znaczące przełożenie na łączny koszt obsługi długu Skarbu Państwa, że spowodowałoby to konieczność rewizji agendy reform zapowiadanych przez rząd, poinformował wiceminister finansów Piotr Nowak.
"Większość kosztów obsługi długu emitowane w tym roku zostało już zdeterminowane. W sytuacji utrzymującej się podwyższonej zmienności możemy ograniczyć podaż nowych obligacji. Nie przewidujemy jednocześnie zwyżek rentowności w dalszej części roku do poziomów, które miałyby tak znaczące przełożenie na łączny koszt obsługi długu Skarbu Państwa, że spowodowałoby to konieczność rewizji agendy reform zapowiadanych przez rząd" - powiedział Nowak w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu".
Podkreślił, że wobec tego, że od początku roku resort brał pod uwagę ryzyko Brexitu i również pod tym kątem kształtował dotychczasową politykę emisyjną, ma teraz "komfortową sytuację" z punktu widzenia finansowania potrzeb pożyczkowych.
Odwołując w piątek odwołało zaplanowany na 27 czerwca br. przetarg zamiany obligacji skarbowych w związku ze zwiększoną zmiennością rynkową spowodowaną wynikami referendum w Wielkiej Brytanii, Ministerstwo Finansów wskazywało, że zaawansowanie finansowania potrzeb pożyczkowych budżetu państwa w br. kształtuje się na poziomie 70%. Przy tym wysoki stan rezerwy płynnych środków (ok. 60 mld zł wg stanu na koniec maja) pozwala na ograniczenie podaży obligacji skarbowych w najbliższym okresie, w zależności od sytuacji rynkowej.
W czwartkowym referendum w Wielkiej Brytanii zwolennicy Brexitu zdobyli 51,9% głosów przy frekwencji wynoszącej 72,2%.
(ISBnews)
Warszawa, 21.06.2016 (ISBnews) - Rząd przygotuje odpowiednie ustawy, jeżeli propozycje prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego dotyczące powrotu nadzoru bankowego do NBP będą tego wymagały, wynika z wypowiedzi premier Beaty Szydło.
Premier wskazała, że już wcześniej rozmawiała z prezesem Glapińskim o tym, czy przenieść na powrót nadzór bankowy do struktur banku centralnego.
"Umówiliśmy się z panem prezesem na to, że on takie propozycje przygotuje i jeśli będą wymagały zmian ustawowych, to oczywiście rząd takie przygotuje" - powiedziała Szydło podczas konferencji po posiedzeniu rządu.
W maju Glapiński zapowiadał, podczas przesłuchania w sejmowej komisji jako kandydat na szefa NBP, że opowiadałby się za powrotem nadzoru bankowego do NBP. Według niego, okazja się nadarzy, bo kończy się kadencja przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) - nie będzie więc jakiś personalnych problemów.
Obecny przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak został powołany na to stanowisko z dniem 12 października 2011 r. Kadencja przewodniczącego trwa 5 lat.
KNF powstała 19 września 2006 r. na mocy Ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym. Zastąpiła Komisję Nadzoru Bankowego, Komisję Papierów Wartościowych i Giełd oraz Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych.
(ISBnews)
Warszawa, 21.06.2016 (ISBnews) - Rząd przyjął projekt ustawy o podatku CIT, obniżający opodatkowanie dla małych firm do 15% i liczy, że będzie ona obowiązywać od 1 stycznia 2017 r., zapowiedziała premier Beata Szydło.
"Rząd przyjął ustawę CIT obniżającą podatek z 19 do 15%. Ma dać firmom możliwość rozwijania się. To rozwiązanie jest rozwiązaniem bardzo korzystnym dla przedsiębiorców i jest jednym z pierwszych, które kierujemy do przedsiębiorców" - powiedziała Szydło podczas konferencji.
Dodała, że ma nadzieje, iż Sejm szybko przyjmie ustawę, tak aby mogła ona obowiązywać od 1 stycznia 2017 r.
"Przebadaliśmy 390 tys. podmiotów, które płacą podatek CIT, co stanowiło ok. 90% wszystkich podmiotów, które aktywnie płacą podatek i wyliczone skutki finansowe po stronie budżetu państwa oszacowaliśmy na kwotę 270 mln zł. Uznaliśmy, że możemy od 1 stycznia taką regulację obniżającą stawkę CIT wprowadzić, bo będziemy mieli zaawansowane zmiany systemu podatkowe w zakresie jego uszczelnienia i zmiany te zostaną zamortyzowane" - powiedział wiceminister finansów Wiesław Jańczyk podczas konferencji.
Dodał, że chodzi o ubytki w kwocie około 62 mln zł w kasie samorządów i około 200 mln zł po stronie budżetu.
"Będzie to zachęta do wychodzenia z szarej strefy i prowadzenia działalności przez wiele podmiotów" - powiedział wiceminister.
W odpowiedzi na pytanie dotyczące ewentualnych skutków dla małych, 1-osobowych firm prowadzących działalność gospodarczą, Jańczyk wskazał: "Jesteśmy przekonani, że wiele podmiotów często tych najmniejszych otrzyma zachęte do prowadzenia biznesu i otrzyma korzystniejsze warunku poprzez obniżenie daniny. Skutki wydają się być dobrze policzone".
"Obniżka podatku CIT to nasza pierwsza propozycja. Nie przewidujemy obniżki dla osób samozatrudnionych. Jesteśmy jednak w trakcie opracowywania dużej zmiany podatkowej i opracowywania nowego systemu podatkowego" - podkreśliła premier Szydło.
Ministerstwo Finansów już w lutym informowało, że przygotowało projekt ustawy obniżającej obciążenia podatkowe małych przedsiębiorców (podatników CIT). Jak wówczas podkreślano, dzięki niemu, ok. 90% podatników CIT będzie mogło skorzystać z obniżonej 15-procentowej stawki podatku dochodowego od osób prawnych.
Przedstawiciele małych i średnich firm wskazywali jednak, ta ustawa obejmie niewielką grupę mikroprzedsiębiorstw, a korzyści z tego tytułu będą bardzo małe.
Przedstawiciele Ministerstwa Finansów informowali wcześniej dzisiaj, że w resorcie trwają prace nad systemem ryczałtowym dla firm płacących podatek VAT. W marcu br. resort finansów podał, że dopiero rozważa takie rozwiązanie. Według pierwotnej koncepcji, podatkiem ryczałtowym byłyby objęte firmy o przychodach do 150 tys. zł rocznie.
(ISBnews)
Warszawa, 21.06.2016 (ISBnews) - Projekt ustawy dotyczący usprawnienia sukcesji w firmach rodzinnych ma w najbliższych dniach trafić do konsultacji społecznych, zapowiedziała zastępca dyrektora w Departamencie Doskonalenia Regulacji Gospodarczych w Ministerstwie Rozwoju Luiza Modzelewska.
"W najbliższych dniach projekt ustawy trafi do konsultacji społecznych" - powiedziała Modzelewska podczas posiedzenia podkomisji stałej do spraw mikro, małych i średnich przedsiębiorstw.
Według niej, problem sukcesji w przypadku firm rodzinnych występuje w całej Europie, dotyczy ok. 30% takich firm, w Polsce ten wskaźnik jest jeszcze wyższy. "Chcielibyśmy zmienić otoczenie prawne, aby ta sukcesja mogła przechodzić sprawniej" - dodała Modzelewska.
Z kolei przedstawiciele resortu finansów obecni podczas posiedzenie podkomisji wśród ułatwień dla małych firm wymieniali m.in. ustawę dotyczącą obniżenia podatku dochodowego do 15% z 18% obowiązującego obecnie, nad którą obraduje dzisiaj rząd.
Jednak według przedstawicieli małych i średnich firm, ta ustawa obejmie niewielką grupę mikroprzedsiębiorstw, a korzyści z tego tytułu będą bardzo małe.
Przedstawiciele Ministerstwa Finansów poinformowali również, że w resorcie trwają prace nad systemem ryczałtowym dla firm płacących podatek VAT. W marcu br. resort finansów podał, że dopiero rozważa takie rozwiązanie. Według pierwotnej koncepcji, podatkiem ryczałtowym byłyby objęte firmy o przychodach do 150 tys. zł rocznie.
(ISBnews)
Warszawa, 20.06.2016 (ISBnews) - Najniższa emerytura na poziomie 1000 zł byłaby znacznie bardziej satysfakcjonująca, można ten cel osiągnąć w kilku etapach, uważa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
"Najniższe świadczenie na poziomie 1000 zł byłoby już znacznie bardziej satysfakcjonujące. Do tej kwoty można by dochodzić etapami" - powiedziała Rafalska w wywiadzie dla "Faktu", zapytana o to, do jakiej kwoty należałoby podnieść najniższe emerytury.
Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), obecnie najniższa emerytura i renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz renta rodzinna wynosi 882,56 zł.
Minister podkreśliła, że na ostatnim posiedzeniu rządu ministrowie zgodnie przyznali, że nie możemy się zgodzić na kolejny rok tak niskiej waloryzacji, jak obecna.
"W tej chwili świadczenia rosną o wskaźnik inflacji (której nie ma) i o 20% wzrost wynagrodzenia. To, w odniesieniu do najniższych emerytur oznaczać będzie wzrost tylko o kilka złotych miesięcznie. To sytuacji emerytów czy rencistów nie poprawi" - wskazała Rafalska.
Dodała, że premier Beata Szydło zwróciła się do ministrów, by starali się rozwiązać problem niskich emerytur systemowo. Podkreśliła, że obecnie mamy milion osób, które dostają z ZUS do 1100 zł miesięcznie. A dodatki wypłacane są jednorazowo.
"Nie mamy jeszcze gotowego rozwiązania. Przygotujemy kilka wariantów. Albo wprowadzona zostanie jednoroczna ustawa, która podniesie najniższe świadczenia. Albo powstanie zupełnie nowy mechanizm, który wiązać się będzie z podwyżką najniższych świadczeń i wprowadzeniem waloryzacji dla pozostałych emerytur i rent. Ograniczają nas pieniądze, bo na podwyżki możemy wydać w przyszłym roku 3,3 mld zł" - podsumowała minister.
(ISBnews)