Warszawa, 19.09.2022 (ISBnews) - Ostatnie poprawki do projektu tzw. ustawy antylichwiarskiej sprawią, że ratalne średnio- i długoterminowe kredyty będą nierentowne, napisał w komentarzu do projektu Związek Banków Polskich (ZBP). Według Związku, konsekwencją wejścia tych przepisów w życie będzie rozrost szarej strefy.
"W trakcie dodatkowych prac Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka poparto poprawkę zgłoszoną w II czytaniu, która jeszcze bardziej obniża limit kosztów pozaodsetkowych, czyniąc całkowicie nierentownymi ratalne średnio i długoterminowe kredyty konsumenckie - będące przeciwieństwem tzw. 'chwilówek', które to odpowiadają za napędzanie spirali zadłużenia u konsumentów" – czytamy w komunikacie.
Zgłoszona w trackie prac i przegłosowana przez Komisję poprawka obniża pozaodsetkowe koszty kredytu konsumenckiego o okresie spłaty nie krótszym niż 30 dni z obecnych 25% do 8% całkowitej kwoty kredytu.
ZBP ocenia, że obniżony limit maksymalnej wysokości pozaodsetkowych kosztów kredytu nie zlikwiduje zjawiska lichwy, gdyż dotknie jedynie kredytodawców działających legalnie w obszarze consumer finance, a nie podmiotów działających w szarej strefie. Ponadto projekt nie uwzględnia, zdaniem ZBP, realnych kosztów działalności kredytodawców.
"[Projekt] czyni całkowicie nierentownymi ratalne średnio i długoterminowe kredyty konsumenckie oferowane obecnie przede wszystkim przez banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, co oznacza, iż wiele banków całkowicie wycofa się z oferowania kredytów konsumenckich na rzecz innego rodzaju kredytów, tym bardziej więc kliencie będą zmuszeni korzystać z tzw. 'chwilówek'" - czytamy w komunikacie.
"W konsekwencji tak skonstruowanych przepisów prawa przez rząd konsumenci zostaną skazani na ofertę tzw. 'chwilówek' i zmuszeni do korzystania z finansowania z tzw. 'szarej strefy', podmiotów działających co najmniej na granicy prawa" - podsumowano.
(ISBnews)
Warszawa, 15.09.2022 (ISBnews) - Chociaż oprocentowanie depozytów wzrosło, nadal nie jest satysfakcjonujące. Jeżeli sektor bankowy nie zareaguje odpowiednio w tej sytuacji, rząd rozważa wprowadzenie regulacji na poziomie ustawowym, wynika z wypowiedzi rzecznika rządu Piotra Mullera.
"Jeżeli sektor bankowy nie będzie miał dojrzałości do zareagowania w sytuacji, jaka jest teraz, to faktycznie rozważamy wprowadzenie regulacji na poziomie ustawowym. Tak zrobiliśmy np. w kontekście wakacji kredytowych" - powiedział Muller w radiu Plus.
Pytany o wcześniejsze deklaracje dotyczące uregulowania oprocentowania depozytów, przypomniał, że "po tej reakcji wcześniejszej oprocentowanie depozytów wzrosło".
"Natomiast dla nas ono nie jest satysfakcjonujące, ale też bierzmy pod uwagę, że my sektora bankowego nie zostawiamy z tymi wielkimi zyskami, które by wypracowywał, no bo na szczęście prowadziliśmy wakacje kredytowe. One kosztują też miliardy złotych, kosztują banki" - wyjaśnił.
Zwrócił też uwagę, że wzrost liczby depozytów ma charakter inflacyjny.
"To ma też taki charakter antyinflacyjny, bo jeżeli ktoś zostawia swoje pieniądze na koncie oszczędnościowym, to ich nie używa w danym czasie. To ma dwa rodzaje działań, i to antyinflacyjne jest dla nas szczególnie istotne" - podsumował.
(ISBnews)
Warszawa, 14.09.2022 (ISBnews) - Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) pracuje nad regulacją, której celem byłaby poprawa dostępności kredytów na cele mieszkaniowe, wynika z wypowiedzi rzecznika rządu Piotra Mullera. Rozwiązania dotyczące sektora miałyby pojawić się w tym roku.
"W niektórych elementach rynku warto się zastanowić nad rozwiązaniami państwowymi, które by powodowały, że dostępność kredytów na konkretne cele, w tym wypadku cele mieszkaniowe, będzie lepsza i będzie też bezpieczniejsza. Faktycznie nad tym Ministerstwo Rozwoju i Technologii pracuje w tej chwili. Zobaczymy, jaki będzie efekt tych propozycji" - powiedział Muller w Radiu dla Ciebie.
Pytany, kiedy propozycje te miałyby być przedstawione, Muller oznajmił: "Jeżeli miałyby być rozwiązania dotyczące tego sektora, to spodziewam się ich w tym roku".
Na początku września prezes PiS Jarosław Kaczyński, odpowiadając na pytanie o kredyty dla młodych małżeństw, poinformował, że rozważany jest pomysł bardzo nisko oprocentowanych (2% w skali roku) kredytów dla młodych rodzin. Podał rozwiązaniem ty mogłoby zostać objętych ok. 50 tys. rodzin rocznie.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2022 (ISBnews) - Z programu mieszkanie bez wkładu własnego po planowanych zmianach, których celem jest zwiększenie liczby beneficjentów programu, skorzysta 39,7 tys. osób w 2023 r., 60 tys. w 2024 r. oraz 68,3 tys. w 2025 r., wynika z oceny skutków regulacji (OSR) do projektu ustawy.
Projekt ten został w ubiegłym tygodniu przyjęty przez rząd.
"W ocenie skutków regulacji projektu ustawy o kooperatywach oraz zasadach zbywania nieruchomości należących do gminnego zasobu nieruchomości w celu wsparcia realizacji inwestycji mieszkaniowych, w ramach którego procedowane są zmiany w programie gwarantowanych kredytów mieszkaniowych, zapisano następujące prognozy dotyczące liczby kredytów udzielonych w kolejnych latach:
- w 2023 r.: 39,7 tys.,
- w 2024 r.: 60 tys.,
- w 2025 r.: 68,3 tys.,
- w 2026 r.: 71,5 tys.,
- w 2027 r.: 74,7 tys.,
- w 2028 r.: 74,7 tys.,
- w 2029 r.: 74,7 tys.,
- w 2030 r.: 74,7 tys." - napisała wiceminister rozwoju i technologii Kamila Król w odpowiedzi na interpelację.
Projektowane zmiany polegają m.in. na umożliwieniu wniesienia większego wkładu własnego, zniesieniu przepisu o minimalnej wysokości gwarancji, podniesieniu limitu ceny metra kwadratowego dla lokali nabywanych na rynku pierwotnym i wtórnym, umożliwieniu skorzystania ze spłat rodzinnych osobom, które zgromadziły środki na pokrycie 20% wartości nieruchomości oraz powiększenie tego parametru nawet do 25% w przypadku kredytobiorców, którzy zaciągną kredyty o stałej lub okresowo stałej stopie procentowej.
MRiT zakłada, że rozwiązania pozwalające większej liczbie osób zakwalifikować się do programu wejdą w życie w styczniu 2023 r.
Mieszkanie bez wkładu własnego jest pakietem rozwiązań prawno-finansowych, w skład którego wchodzi gwarantowany kredyt mieszkaniowy, jako instrument wspierający rodziny w zakresie poprawy warunków mieszkaniowych. Przepisy ustawy z 1 października 2021 r. o gwarantowanym kredycie mieszkaniowym weszły w życie w maju br.
(ISBnews)
Warszawa, 08.09.2022 (ISBnews) - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oczekuje od sądu krajowego, że ostateczny rezultat ochrony konsumenckiej był zgodny z celem, jakim jest przywrócenie równowagi stron, co otwiera drogę do sprawiedliwego rozliczenia roszczeń banku o zwrot kapitału i wartości, jaką przedstawia korzystanie z tego kapitału, uważa Związek Banków Polskich (ZBP).
Trybunał odpowiadając na pytania prejudycjalne Sądu Rejonowego w Warszawie w sprawach dotyczących kredytu hipotecznego denominowanego w walucie obcej uznał dzisiaj, że sąd krajowy nie może zastąpić nieuczciwego postanowienia umownego dotyczącego kursu wymiany przepisem dyspozytywnym prawa krajowego, jeżeli takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się konsument. Orzekł też, że jeżeli umowa kredytu nie może dalej obowiązywać bez tego postanowienia, należy stwierdzić jej nieważność.
W ocenie ZBP, wyrok przypomniał, że celem dyrektywy 93/13 jest przywrócenie równowagi stron, a nie unieważnienie wszystkich umów zawierających nieuczciwe warunki. Wskazał, że sąd krajowy ostatecznie ma doprowadzić do przywrócenia sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta jaka istniałaby w braku tego nieuczciwego warunku.
"Naszym zdaniem, świadczy to o tym, że Trybunał oczekuje od sądu krajowego, że ostateczny rezultat ochrony konsumenckiej był zgodny z celem, jakim jest przywrócenie równowagi stron. Otwiera to - naszym zdaniem - drogę do sprawiedliwego rozliczenia roszczeń banku o zwrot kapitału i wartości, jaką przedstawia korzystanie z tego kapitału" - czytamy w komunikacie.
ZBP zwraca też uwagę, że Trybunał wyraźnie podkreślił, że unieważnienie umowy możliwe jest dopiero wtedy, gdy sąd upewni się, że klient jest świadomy wszystkich skutków takiego unieważnienia.
(ISBnews)
Warszawa, 08.09.2022 (ISBnews) - Wiceminister finansów Artur Soboń zakłada, że indeks WIRD (Warszawski Indeks Rynku Depozytowego) jako alternatywny wskaźnik referencyjny stopy procentowej będzie obowiązywał od 1 stycznia 2023 r. W jego ocenie, lepszy jest "trwały, stabilny, rynkowy wskaźnik" niż rozwiązania czasowe, jak np. czasowe zamrożenie WIBOR-u na poziomie z roku 2019.
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) podała w ub. tygodniu, że Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej dokonał wyboru indeksu WIRD jako alternatywnego wskaźnika referencyjnego stopy procentowej.
"Dzisiaj instytucje zajmujące się stabilnością, nadzorem nad finansami, także banki pracują nad rozwiązaniem które będzie optymalne. Wszystko wskazuje na to, że byłby to Warszawski Indeks Rynku Depozytowego. To w praktyce oznacza wskaźnik dużo bardziej odporny na wahania stóp procentowych" - powiedział Soboń w radiowej Jedynce.
"I gdyby on dzisiaj obowiązywał, a zakładam, że uda się, aby obowiązywał od 1 stycznia, to przy założeniu 25 lat i kredytu w wysokości 300 tys. zł, to każdego miesiąca nasza rata byłaby w stosunku do WIBOR-u o 250 zł mniejsza, więc bardziej odporny na wahania stóp wskaźnik alternatywny wobec WIBOR-u" - dodał.
Pytany czy nowy wskaźnik dotyczyłby nowo udzielanych kredytów czy także dotychczasowe kredyty byłyby przeliczane wg tego wskaźnika, Soboń wskazał, że "na pewno jest to rozwiązanie, które dotyczy kredytów nowych", co do kredytów już zaciągniętych stwierdził, że "nie chce tego przesądzać".
Odnosząc się do stwierdzenia o możliwości zamrożenia WIBOR-u na dwa lata na poziomie z 2019 roku, powiedział: "oczywiście, szansa na różne rozwiązania nierynkowe jest".
"One są kosztowne i wbrew naszym zobowiązaniom europejskim. Bo przepisy [tzw. dyrektywa BMR] nakazują, żeby on był rynkowy" - podkreślił wiceminister.
"Moim zdaniem, lepszy trwały, stabilny, rynkowy wskaźnik, który będzie korzystny dla kredytobiorców niż czasowe rozwiązania" - podsumował.
WIRD to indeks transakcyjny opracowywany na podstawie transakcji depozytowych zawieranych przez podmioty przekazujące dane z instytucjami finansowymi oraz z dużymi przedsiębiorstwami.
Wybór indeksu oraz dobór parametrów do metody jego opracowywania poprzedzony był konsultacjami publicznymi z podmiotami rynku finansowego oraz niefinansowego. KS NGR dokonał wyboru spośród trzech propozycji: WIRD, WIRF (Warszawski Indeks Rynku Finansowego) i WRR (Warsaw Repo Rate).
Administratorem WIRD w rozumieniu rozporządzenia BMR jest GPW Benchmark, wpisany do rejestru Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA).
Kolejnym krokiem KS NGR będzie przyjęcie Mapy Drogowej określającej harmonogram działań mających na celu zastąpienie wskaźnika referencyjnego WIBOR wskaźnikiem WIRD.
Zastąpienie WIBOR innym wskaźnikiem zapowiedział w kwietniu premier Mateusz Morawiecki. Miałby być to jeden ze sposobów -oprócz m.in. tzw wakacji kredytowych - na zmniejszeniu obciążeń kredytobiorców i obniżenie (lub przynajmniej spowolnienie wzrostu) rat kredytów hipotecznych, które mocno w ostatnich miesiącach wzrosły. Według tych zapowiedzi nowy wskaźnik miałby obowiązywać od 1 stycznia 2023 r.
WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) to stopa procentowa po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, inaczej to stopa referencyjna rynku międzybankowego dla kontraktów kilkumiesięcznych. Na jej podstawie ustalane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych.
(ISBnews)
Warszawa, 02.09.2022 (ISBnews) - Komitet Sterujący Narodowej Gryupy Roboczej dokonał wyboru indeksu WIRD (Warszawski Indeks Rynku Depozytowego) jako alternatywnego wskaźnika referencyjnego stopy procentowej, podała Komisja Nadzoru Finansowego (KNF).
"Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej (KS NGR), powołanej w związku z planowaną reformą wskaźników referencyjnych, na posiedzeniach w dniach 25 sierpnia 2022 r. oraz 1 września 2022 r. przeprowadził dyskusję oraz podjął decyzję o wyborze indeksu WIRD jako alternatywnego wskaźnika referencyjnego stopy procentowej, którego danymi wejściowymi są informacje reprezentujące transakcje ON (overnight)" - czytamy w komunikacie.
WIRD to indeks transakcyjny opracowywany na podstawie transakcji depozytowych zawieranych przez podmioty przekazujące dane z instytucjami finansowymi oraz z dużymi przedsiębiorstwami.
"Członkowie KS NGR wskazując indeks WIRD zwrócili uwagę, że uwzględnia on także dane z sektora dużych przedsiębiorstw, a więc w jego przypadku wolumen transakcji depozytowych, a co za tym idzie - zasób informacyjny - jest szerszy i nie ogranicza się tylko do instytucji sektora finansowego- czytamy również.
Komisja wyjaśniła, że wybór indeksu oraz dobór parametrów do metody jego opracowywania poprzedzony był konsultacjami publicznymi z podmiotami rynku finansowego oraz niefinansowego. KS NGR dokonał wyboru spośród trzech propozycji: WIRD, WIRF (Warszawski Indeks Rynku Finansowego) i WRR (Warsaw Repo Rate).
Administratorem WIRD w rozumieniu rozporządzenia BMR jest GPW Benchmark, wpisany do rejestru Europejskiego Urzędu Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA).
Kolejnym krokiem KS NGR będzie przyjęcie Mapy Drogowej określającej harmonogram działań mających na celu zastąpienie wskaźnika referencyjnego WIBOR wskaźnikiem WIRD.
KS NGR zapowiada, że zamierza także zarekomendować wkrótce standardy stosowania nowego wskaźnika RFR (risk-free-rate) w produktach bankowych, leasingowych i faktoringowych oraz instrumentach finansowych.
"Docelowo WIRD ma się stać kluczowym wskaźnikiem referencyjnym stopy procentowej w rozumieniu rozporządzenia BMR, który stosowany jest w umowach finansowych (np. umowach kredytu), instrumentach finansowych (np. papierach dłużnych lub instrumentach pochodnych) oraz przez fundusze inwestycyjne (np. w ustalaniu opłat za zarządzanie)" - czytamy dalej w komunikacie.
Zastąpienie WIBOR innym wskaźnikiem zapowiedział w kwietniu premier Mateusz Morawiecki. Miałby być to jeden ze sposobów -oprócz m.in. tzw wakacji kredytowych - na zmniejszeniu obciążeń kredytobiorców i obniżenie (lub przynajmniej spowolnienie wzrostu) rat kredytów hipotecznych, które mocno w ostatnich miesiącach wzrosły. Według tych zapowiedzi nowy wskaźnik miałby obowiązywać od 1 stycznia 2023 r.
WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) to stopa procentowa po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, inaczej to stopa referencyjna rynku międzybankowego dla kontraktów kilkumiesięcznych. Na jej podstawie ustalane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych.
(ISBnews)
Warszawa, 02.09.2022 (ISBnews) - Rząd planuje przyjęcie projektu, zakładającego uregulowanie funkcjonowania firm windykacyjnych, ram prawnych dla ich działalności oraz uregulowań dotyczących statusu oraz praw i obowiązków osób prowadzących windykację, wynika z wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów. Przyjęcie projektu ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora planowane jest na IV kw.
"Założeniem projektowanej ustawy jest, że wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie windykacji jest działalnością regulowaną w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 6 marca 2018 r. - Prawo przedsiębiorców i wymaga uzyskania zezwolenia, i wpisu do odpowiedniego rejestru. Działalność windykacyjna będzie mogła być prowadzona wyłącznie przez określoną kategorię podmiotów po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez ministra właściwego do spraw gospodarki i wpisie do prowadzonego przez niego Centralnego Rejestru Przedsiębiorstw Windykacyjnych i Windykatorów" - czytamy w wykazie.
Windykatorem będzie mogła być jedynie osoba zatrudniona w przedsiębiorstwie windykacyjnym, posiadająca licencję i wpisana do rejestru.
Wszystkie dokumenty i pisma sporządzane w związku z działalnością windykacyjną będą musiały zawierać oznaczenie przedsiębiorstwa windykacyjnego, w tym jego adres; wskazanie numeru w Rejestrze Przedsiębiorstw Windykacyjnych i Windykatorów oraz numeru w Krajowym Rejestrze Sądowym; imiona i nazwiska osób upoważnionych do reprezentowania przedsiębiorstwa.
Zgodnie z projektem, windykator będzie miał obowiązek ma obowiązek prowadzenia akt windykacyjnych, w tym sporządzania noty windykacyjnej oraz ewidencjonowania prowadzonych windykacji w formie na bieżąco aktualizowanej listy windykacji. Nota windykacyjna będzie częścią akt windykacyjnych, które przedsiębiorstwo windykacyjne będzie miało obowiązek prowadzić oddzielnie dla każdej osoby zobowiązanej.
Akta windykacyjne mają być wydawane niezwłocznie na każde żądanie sądu, prokuratora oraz organów nadzoru.
Projekt ma regulować także zasady prowadzenia w toku windykacji postępowania reklamacyjnego. Po wyczerpaniu trybu reklamacyjnego możliwe będzie wniesienie zastrzeżeń do organu nadzoru. Środek zaskarżenia będzie mógł być złożony w dowolnej formie. Stosowane formularze mają być jedynie udogodnieniem i jedną z możliwych form ich wniesienia.
Nadzór nad działalnością przedsiębiorstw windykacyjnych oraz windykatorów ma sprawować minister właściwy ds. gospodarki. Minister ten ma wydawać, odmawiać wydania oraz cofać zezwolenia na działalność przedsiębiorstw windykacyjnych, właściwy będzie również odnośnie do licencji dla windykatora.
W zakresie określonym ustawą z dnia 21 lipca 2006 r. o nadzorze nad rynkiem finansowym organem nadzoru będzie Komisja Nadzoru Finansowego.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2022 (ISBnews) - W projekcie ustawy budżetowej na 2023 r. przewidziano wpływy z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych (tzw. podatku bankowego) w wysokości 5,98 mld zł (wobec planowanego wykonania na br. w wysokości 5,86 mld zł) oraz wypływy z podatku od sprzedaży detalicznej w wysokości 3,88 mld zł (wobec 3,08 mld zł planu na br.).
"Prognozowana wysokość dochodów zakłada realizację średniego tempa wzrostu składowych tego podatku na poziomie 5,1%, co przyjęto w oparciu o analizę danych historycznych w tym zakresie" - czytamy w projekcie odnośnie podatku od niektórych instytucji finansowych.
W projekcie podano też, że planowane wpływy z podatku od wydobycia niektórych kopalin wyniosą w przyszłym roku 4,6 mld zł wobec planowanego wykonania w wysokości 4,2 mld zł w tym roku.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2022 (ISBnews) - W projekcie ustawy budżetowej na 2023 r. nie przewidziano dochodów budżetu państwa z tytułu wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego (NBP).
"W 2023 r. nie przewiduje się dochodów budżetu państwa z tytułu wpłaty z zysku NBP. Prognoza została przygotowana w oparciu o Plan finansowy Narodowego Banku Polskiego na rok 2022 zatwierdzony uchwałą nr 13/2021 Rady Polityki Pieniężnej z dnia 8 grudnia 2021 r. (Dz. Urz. NBP poz. 16)" - czytamy w projekcie.
Zaznaczono jednocześnie, że wykonanie planowanego wyniku finansowego NBP obciążone jest dużą niepewnością.
"Wynika to z probabilistycznego charakteru procesów kształtujących ten wynik, nakładającego ograniczenia występujące na etapie budowy planu, np. w zakresie przyjętych wartości kursu złotego do walut obcych, czy operacji wykonywanych w ramach inwestowania rezerw walutowych oraz prowadzenia polityki pieniężnej. Ponadto poziom wyniku finansowego NBP uzależniony jest od wielu czynników będących poza bezpośrednim wpływem NBP" - czytamy dalej.
W połowie czerwca br. NBP dokonał wpłaty 10 425 792,8 tys. zł do budżetu państwa. To 95% zysku wypracowanego przez NBP w 2021 roku.
NBP wypracował w 2021 roku zysk w kwocie 10 974 518,7 tys. zł. Zgodnie z art. 62 i 69 ustawy o NBP, zysk NBP podlega podziałowi na wpłatę z zysku NBP do budżetu państwa 10 425 792,8 tys. zł oraz odpis na fundusz rezerwowy NBP (5% rocznego zysku) 548 725,9 tys. zł.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2022 (ISBnews) - W projekcie przyszłorocznego budżetu rząd założył, że stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego (NBP) wzrośnie w II połowie br. do 7% (z 6,5% obecnie), natomiast od IV kw. 2023 r. oczekiwane są obniżki stóp procentowych, poinformował premier Mateusz Morawiecki.
"Stopa referencyjna - to jest nasze założenie, bo polityka monetarna banku centralnego jest niezależna - zakładamy, że osiągnie w drugiej połowie tego roku 7%. I od IV kwartału przyszłego roku zakładamy stopniowe luzowanie polityki monetarnej" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
W projekcie rząd założył średnioroczną inflację w wysokości 13,5% w 2022 r. i 9,8% w 2023 r.
RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po lipcowej podwyżce o 50 pb główna stopa referencyjna wynosi 6,5%.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2022 (ISBnews) - Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2023 r. z deficytem w wysokości ok. 65 mld zł, poinformował premier Mateusz Morawiecki. Deficyt całego sektora finansów publicznych ma wynieść ok. 4,4% w relacji do PKB, dodał.
"Ten budżet jest przyjęty w oparciu o względnie konserwatywne założenia. Wszyscy, którzy mają do czynienia z rynkami finansowymi, wiedzą doskonale, że takie założenia dają pewną przestrzeń do dodatkowego działania. Dochody budżetowe zaplanowaliśmy na poziomie 604,4 mld zł. Jest to wzrost o 105 mld zł względem tego roku, a w stosunku do 2015 r. jest to wzrost o 110%" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
To powoduje, że dzisiaj w budżecie mamy zabezpieczenie - w wyniku uszczelnionego systemu finansowego i naprawionych finansów publicznych - na te wszystkie programy społeczne, infrastrukturalne, podkreślił premier.
"Wydatki są zaplanowane na poziomie 669 mld zł. Deficyt samego budżetu ok. 65 mld zł" - dodał Morawiecki.
"Cały deficyt sektora finansów publicznych to będzie mniej więcej ok. 4,2-4,4% PKB, ale też jesteśmy tutaj po konserwatywnej stronie. Deficyt 4,4% to 147 mld zł - to jest to konserwatywne założenie. Państwowy dług publiczny w 2022 r. - 41%, w 2023 r. - spadek to 40,4%" - powiedział także premier.
Cały dług sektora finansów publicznych to w 2022 r. 52,2%, w 2023 r. - nieco powyżej 53%, podsumował Morawiecki.
(ISBnews)
Warszawa, 29.08.2022 (ISBnews) - Cała reforma wskaźników referencyjnych potrwa kilka lat, nawet do 2024-2025 r., ocenił w rozmowie z ISBnews prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Krzysztof Pietraszkiewicz.
"Premier [zapowiadając, że WIBOR zostanie zastąpiony nowym wskaźnikiem od początku przyszłego roku] wypowiadał się w sprawie jednostkowej. Koncentrował się na WIBOR-ze, robiąc pewne zastrzeżenia, że dla tego typu produktów powinno się pojawić coś innego. Myślę, że jest niewykluczone, iż pewne rozwiązania wycinkowe pojawią się już na początku przyszłego roku, ale zakończenie tych prac nad wskaźnikami w Polsce to kwestia kilka lat - myślę, że 2024-2025 r." - Pietraszkiewicz w rozmowie z ISBnews.
"Wdrażanie nowych wskaźników, które są opracowywane, musi być rozłożone w czasie. Proces musi uwzględniać zrozumienie tego nowego systemu zarówno przez agentów, jak i uczestników rynku, ale też naszych partnerów zagranicznych, bo jesteśmy częścią międzynarodowego systemu finansowego" - podkreślił.
Zastąpienie WIBOR-u innym wskaźnikiem zapowiedział w kwietniu premier Mateusz Morawiecki. Miałby być to jeden ze sposobów - oprócz m.in. tzw. wakacji kredytowych - na zmniejszeniu obciążeń kredytobiorców i obniżenie (lub przynajmniej spowolnienie wzrostu) rat kredytów hipotecznych, które mocno w ostatnich miesiącach wzrosły. Według tych zapowiedzi, nowy wskaźnik miałby obowiązywać od 1 stycznia 2023 r.
W połowie lipca rozpoczęła prace Narodowa Grupa Robocza (NGR) ds. reformy wskaźników referencyjnych.
Jak informowała wówczas Komisja Nadzoru Finansowego, (KNF), celem prac NGR jest przygotowanie "mapy drogowej" oraz harmonogramu działań służących sprawnemu i bezpiecznemu wdrożeniu poszczególnych elementów procesu prowadzącego do zastąpienia wskaźnika referencyjnego stopy procentowej WIBOR nowym wskaźnikiem referencyjnym.
W pracach NGR biorą udział przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Narodowego Banku Polskiego, Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, Polskiego Funduszu Rozwoju, Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, Banku Gospodarstwa Krajowego, GPW Benchmark, a także wiodących banków komercyjnych, banków zrzeszających banki spółdzielcze, towarzystw funduszy inwestycyjnych oraz zakładów ubezpieczeń, jak również organizacje branżowe zrzeszające podmioty rynku finansowego.
22 sierpnia Komitet Sterujący NGR poinformował, że zamierza na jednym z najbliższych posiedzeń dokonać wyboru nowego wskaźnika referencyjnego RFR (risk free rates) dla PLN oraz przyjąć "mapę drogową". Kolejnym krokiem KS NGR będzie rekomendacja standardów stosowania nowego wskaźnika RFR w produktach bankowych, leasingowych i faktoringowych.
WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate) to stopa procentowa po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom, inaczej to stopa referencyjna rynku międzybankowego dla kontraktów kilkumiesięcznych. Na jej podstawie ustalane jest oprocentowanie kredytów hipotecznych.
Adam Sofuł
(ISBnews)
Warszawa, 29.08.2022 (ISBnews) - Senacka Komisja Budżetu i Finansów Publicznych ma wydać opinię w sprawie kandydatury Joanny Bożeny Tyrowicz na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) na posiedzeniu 6 września. Z kolei powołanie Tyrowicz do Rady zostało zaplanowane w porządku obrad Senatu w dniu 7 września.
Posiedzenie senackiej Komisji rozpocznie się 6 września o godz. 12:30, zaś obrady Senatu - 7 września o godz. 11:00, podano na stronie internetowej Izby.
Senat wybierze swojego przedstawiciela do RPP po tym, jak w lipcu br. odwołał z funkcji członka Rady Rafała Surę.
Senat powołał już w tym roku do RPP Ludwika Koteckiego oraz Przemysława Litwiniuka, którzy zajęli miejsce Eugeniusza Gatnara i Jerzego Kropiwnickiego. Senacka większość zapowiadała wówczas, że w listopadzie Rafała Surę zastąpi Joanna Tyrowicz.
Rada Polityki Pieniężnej działa obecnie w niepełnym składzie, Sejm nie wybrał dotychczas swoich dwóch przedstawicieli. W lutym na miejsce Grażyny Ancyparowicz i Eryka Łona izbie udało się wybrać jednego członka RPP - Wiesława Janczyka. Druga kandydatka - Gabriela Masłowska w ostatniej chwili zrezygnowała z kandydowania. Nieobsadzone pozostaje również miejsce po Jerzym Żyżyńskim, którego kadencja upłynęła z końcem marca.
W skład RPP wchodzi przewodniczący, którym jest prezes NBP oraz 9 członków powoływanych w równej liczbie przez prezydenta, Sejm i Senat.
Senat powołuje i odwołuje członków RPP bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
(ISBnews)
Warszawa, 29.08.2022 (ISBnews) - Może wyłonić się taki scenariusz, w którym Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podnosi stopy procentowe jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 pb, nie można też jednak wykluczyć, że na razie Rada skończy podwyższanie stóp procentowych, poinformował prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący RPP Adam Glapiński.
"Prawdopodobnie, jak to już publicznie powiedziałem, z dyskusji RPP może wyłonić się taki scenariusz, w którym podnosimy stopy procentowe jeszcze raz o 25 pb albo dwa razy po 25 pb. Nie można też jednak wykluczyć, że skończymy na razie podwyższanie stóp procentowych, ale jednocześnie nie wiążemy sobie rąk i nie ogłaszamy końca cyklu podwyżek. Działamy w sposób pragmatyczny" - powiedział Glapiński w wywiadzie dla Business Insider.
"Sama podwyżka o 25 pb byłaby już sygnałem, że hamujemy cykl podwyżek, ale jeszcze się przyglądamy sytuacji i nie jesteśmy pewni, kiedy powiemy: czas na koniec cyklu. Szczególnie że w styczniu przyszłego roku spodziewamy się, że inflacja znów znajdzie się na podwyższonym poziomie. Nie wiemy jednocześnie, co zrobi rząd, jeśli chodzi o działania osłonowe, jak będą wyglądały taryfy URE" - dodał.
Szef banku centralnego podkreślił, że jeśli nawet inflacja na początku przyszłego roku znów znajdzie się na wyższym poziomie ze względu na ceny regulowane, to nie zmieni to natury procesów cenowych.
"Klarowna sytuacja dla mnie i RPP byłaby wtedy, gdyby inflacja w wakacje zatrzymała się i następnie zaczęła spadać. W tej sytuacji nie podnosilibyśmy już dalej stóp procentowych. Natomiast zakładam, że tak komfortowej sytuacji nie będziemy mieli. W grę wchodzi więc scenariusz, w którym decydujemy się na niewielką podwyżkę we wrześniu i zapowiadamy przerwę w cyklu, ale nie deklarujemy jego końca. Możliwe jest też, że RPP nic już nie zrobi ze stopami we wrześniu, ale nie złoży deklaracji końca podwyżek" - wskazał Glapiński.
"Z mojego punktu widzenia, bardzo chciałbym, żeby taki scenariusz się zmaterializował i wierzę, że tak będzie: we wrześniu dochodzi do jeszcze jednej małej podwyżki stóp procentowych albo nic już nie robimy, a następnie obserwujemy, jak wskaźnik inflacji stopniowo się obniża w kolejnych miesiącach. Natomiast myślę, że w ostatnim kwartale przyszłego roku możliwa będzie już obniżka stóp procentowych" - podsumował prezes NBP.
RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po lipcowej podwyżce o 50 pb główna stopa referencyjna wynosi 6,5%.
(ISBnews)
Warszawa, 25.08.2022 (ISBnews) - Stawki podatku od towarów i usług (VAT) zostaną utrzymane na poziomach 8% i 23% dopóki wydatki na obronność przekraczają 3% PKB, poinformował wiceminister finansów Artur Soboń.
"Myślę, że panuje konsensus polityczny, że te wydatki [ na obronność] należy ponosić. Uważamy, że dopóki te wydatki będą na takim poziomie przekraczającym 3% PKB, dopóty te stawki VAT powinny być na poziomie 23 i 8% VAT" - powiedział Soboń podczas konferencji prasowej.
W projekcie nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych podano dziś, że rząd planuje utrzymanie podwyższonych stawek VAT na poziomie 8% i 23% w roku 2023 z uwagi na planowany skokowy wzrost wydatków na obronność i uzależnia ich utrzymanie po 1 stycznia 2024 r. od przekroczenia przez sumę wydatków na obronność 3% PKB. Projekt został przyjęty w tym tygodniu przez rząd i skierowany do Sejmu.
Przedmiotowy projekt zakłada kontynuację stosowania podwyższonych o 1 pkt proc. stawek podatku od towarów i usług w 2023 r. z uwagi na planowany skokowy wzrost wydatków na obronność, wskazano w uzasadnieniu.
W 2010 r. stawki VAT zostały tymczasowo podwyższone o 1 pkt proc. (z 22% na 23% i z 7% na 8%). Podwyższona stawka miała początkowo obowiązywać od 1 stycznia 2011 r. do 31 grudnia 2013 r. Jednak od tego czasu termin jej obowiązywania był kilkakrotnie przedłużany.
(ISBnews)
Warszawa, 23.08.2022 (ISBnews) - Likwidacja podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki) stworzy środowisko przyjazne oszczędzaniu i inwestycjom, położy kres "absurdalnemu opodatkowaniu strat" oraz - potencjalnie - nie będzie stanowić dużej wyrwy w budżecie, ocenia Warsaw Enterprise Institute (WEI). Według Instytutu w czasie, gdy polskie PKB spada, a inwestycje w gospodarce znajdują się na wyjątkowo niskim poziomie, społeczeństwo nie powinno być zniechęcane do oszczędzania.
"Przedstawiciele Ministerstwa Finansów zapowiadają możliwe zmiany w podatku od zysków kapitałowych, popularnie zwanym 'podatkiem Belki'. Jako prawdopodobny kierunek zmiany wskazuje się wprowadzenie stawki progresywnej zamiast - jak obecnie - liniowej tego podatku. Warsaw Enterprise Institute zgadza się z tezą, że opodatkowanie zysków kapitałowych wymaga zmiany, ale stoi na stanowisku, że z punktu widzenia rozwoju gospodarczego jedyną pożądaną zmianą jest jego likwidacja. W czasie, gdy polskie PKB spada, a inwestycje w gospodarce znajdują się na wyjątkowo niskim poziomie, społeczeństwo nie powinno być zniechęcane do oszczędzania. Podatek Belki natomiast - zwłaszcza w połączeniu z inflacyjną polityką socjalną - ma właśnie taki zniechęcający efekt. Koniec końców osłabia on krajowy potencjał wzrostu gospodarczego" - czytamy w stanowisku WEI.
Według Instytutu likwidacja podatku od zysków kapitałowych jest szczególnie ważna obecnie, gdyż:
"Podsumowując, likwidacja podatku Belki stworzy środowisko przyjazne oszczędzaniu i inwestycjom, położy kres absurdalnemu opodatkowaniu strat oraz - potencjalnie - nie będzie stanowić dużej wyrwy w budżecie" - czytamy dalej.
Na początku sierpnia br. pełnomocniczka ministra finansów ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK) Katarzyna Szwarc powiedziała, że należy zacząć dyskusję, czy podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki) nie powinien w przyszłości być progresywny.
Podatek od dochodów kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki, został wprowadzony w 2002 roku przez rząd Leszka Millera, w którym Marek Belka był wicepremierem i ministrem finansów. Początkowo stawka podatku wynosiła 20% i obejmowała zyski z oszczędności od depozytów i lokat bankowych. W 2004 roku rozszerzono opodatkowanie również o dochody kapitałowe pochodzące z inwestycji giełdowych; jednocześnie obniżono podatek do 19%.
(ISBnews)
Warszawa, 17.08.2022 (ISBnews) - W Polsce nadal jest przestrzeń do podwyżek stóp procentowych, choć na podstawie obecnych danych nie należy określać jej jako dużą, uważa członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Przemysław Litwiniuk. Zapowiedział, że Rada będzie rozważać podwyższenie stóp na najbliższym decyzyjnym posiedzeniu - 7 września.
Na pytanie, czy jest jeszcze w Polsce przestrzeń do podwyższania stóp procentowych, Litwiniuk powiedział w radiu Tok FM: "W moim przekonaniu niestety tak".
"Nie postrzegam jej jako dużą, przynajmniej z punktu widzenia danych z dnia dzisiejszego. […] 7 września, kiedy będziemy mieli na stole więcej danych, tego rodzaju krok będziemy rozważać" - powiedział członek RPP.
"Natomiast dopóki rośnie inflacja bazowa, dopóki jest uporczywa i rozlana w polskiej gospodarce i dopóki rząd zapowiada - chociaż nie widzimy jeszcze projektu, zobaczymy we wrześniu projekt budżetu państwa na następny rok - ale dopóki rząd zapowiada aktywną politykę fiskalną, przy czym wydatki inwestycyjne nie są na takim poziomie, jak można by oczekiwać - dotąd istnieje ta przestrzeń" - dodał.
Według niego, "szczytowanie inflacji być może jeszcze potrwa, ale nie będzie narastało".
Drugi czynnik to parametry polityki fiskalnej.
"Jeżeli będziemy zalewani nadal niecelowanymi strumieniami gotówki, to trzeba będzie zaostrzać politykę monetarną, może nieznacznie, może w kilku krokach i obserwować, jakie będą tego skutki" - podsumował Litwiniuk.
RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i dokonywała ich co miesiąc. Po lipcowej podwyżce o 50 pb główna stopa referencyjna wynosi 6,5%.
(ISBnews)
Warszawa, 08.08.2022 (ISBnews) - Należy zacząć dyskusję, czy podatek od zysków kapitałowych (tzw. podatek Belki) nie powinien w przyszłości być progresywny, uważa pełnomocniczka ministra finansów ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego (SRRK) Katarzyna Szwarc. Zapowiedziała też, że resort finansów w ciągu kilku tygodni przedstawi projekt ustawy zawierający ułatwienia regulacyjne dla funduszy typu ETF.
"W Ministerstwie Finansów jesteśmy otwarci na sugestie na temat tego, jak ten podatek ma być skonstruowany. Uważam, że powinniśmy zacząć dyskusję, czy podatek od zysków kapitałowych nie powinien w przyszłości być progresywny. Obecnie jest tak, że Kowalski oszczędzający kilkaset złotych w banku i zyskujący na oprocentowaniu płaci tyle samo podatku co inwestor, który lokuje setki tysięcy np. na giełdzie. Tutaj jest pole do dyskusji o tym, czy podatek nie powinien być zmieniony i różny w zależności od tego, kto go płaci i w co inwestuje" - powiedziała Szwarc w wywiadzie dla Business Insider Polska.
Wskazała, że nie jest tak, że podatek Belki powoduje, iż oszczędzający na lokatach bankowych nie widzą żadnych zysków.
"Po prostu do niedawna lokaty były bardzo nisko oprocentowane i kwestia podatkowa nie miała tutaj żadnego znaczenia. Druga kwestia to pytanie, czy podatek powstrzymuje przed oszczędzaniem, czy 19-proc. stawka kogokolwiek do tego zniechęca. W to akurat wątpię. Trzecia sprawa - ważna z punktu widzenia Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego - to głosy mówiące: zwolnijmy z podatku lokaty, a zostawmy go na rynku kapitałowym. Tyle że aktywność obywateli jako inwestorów klasyfikuje się dziś na jednym z najniższych poziomów. Jeżeli już oszczędzamy, to głównie odkładamy pieniądze na koncie w banku, kupujemy nieruchomości lub wchodzimy w bardzo ryzykowne aktywa typu kryptowaluty. Zwolnienie lokat i uatrakcyjnienie ich w porównaniu z rynkiem kapitałowym spowodowałoby dodatkowe zmniejszenie zachęt do inwestowania i stało w sprzeczności z tym, co próbujemy w MF robić" - dodała pełnomocniczka.
Wskazała, że jeśli chodzi o zachęty do inwestowania na rynku kapitałowym, jedną z kluczowych kwestii jest uatrakcyjnienie oferty instrumentów czy produktów finansowych dostępnych na rynku. Z punktu widzenia SRRK, jednym z najistotniejszych obszarów są fundusze typu ETF (Exchange Traded Fund), którymi można bez problemu obracać na giełdzie.
"Są to fundusze inwestycyjne, więc mają wbudowany element dywersyfikacji, mają bardzo niską opłatę za zarządzanie, a do tego pozwalają inwestorom na tematyczne lokowanie kapitału np. w branży gamingowej czy biotechnologii. Stąd w ustawie, którą chcemy przedstawić w najbliższych tygodniach do konsultacji publicznych, pojawią się ułatwienia regulacyjne dla funduszy ETF" - zapowiedziała Szwarc.
Według niej, obecnie na rynku funduszy ETF mamy bardzo niesprzyjające regulacje, które utrudniają oferowanie ich inwestorom.
"To są bariery, które podnoszą instytucjom finansowym koszty tworzenia tego typu produktów czy wymagają bardzo rozbudowanej biurokracji. Chcemy te bariery znieść i doprowadzić do sytuacji, w której fundusze ETF będą stawały się coraz popularniejszym instrumentem inwestycyjnym na polskim rynku kapitałowym. Rolą MF nie jest zmuszanie spółek do robienia IPO czy oferowania ETF-ów. Naszym celem jest stworzenie takich warunków prawnych i regulacyjnych, aby z tej strony nie istniały bariery dla rozwoju rynku" - powiedziała pełnomocniczka.
ETF to fundusz inwestycyjny notowany na giełdzie, którego zadaniem jest odzwierciedlanie (replikacja) zachowania się danego indeksu giełdowego.
(ISBnews)
Warszawa, 08.08.2022 (ISBnews) - Własna waluta i polityka pieniężna dobrze amortyzują negatywne szoki globalne w polskiej gospodarce, a rezygnacja z własnej waluty w obecnych uwarunkowaniach byłaby dla Polski ogromnym i kosztownym błędem, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński. Ocenił, że poszczególne kraje należące do jednej strefy walutowej mogą wymagać odrębnych działań w polityce pieniężnej, gdyż m.in. znajdują się na różnych pozycjach cyklu lub charakteryzują się innym poziomem zadłużenia. Według niego, autonomiczna polityka pieniężną daje możliwość szybszego reagowania na potrzeby danej gospodarki.
"Utrzymanie własnej waluty pozwala na prowadzenie autonomicznej polityki pieniężnej. W danym obszarze walutowym z definicji musi obowiązywać jednolita polityka pieniężna. Tymczasem poszczególne gospodarki wymagają często różnych działań ze strony banku centralnego, co wynika z różnic w strukturze gospodarek, poziomie ich zadłużenia, innej pozycji cyklicznej, czy w ogóle ze zróżnicowanego mechanizmu oddziaływania danego szoku makroekonomicznego na poszczególne gospodarki" - powiedział Glapiński w artykule opublikowanym w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Wskazał, że "obawy o kondycję makroekonomiczną i fiskalną państw południa Europy ograniczają możliwości działania wspólnej polityki pieniężnej" i w efekcie Europejski Bank Centralny (EBC) dokonał pierwszej podwyżki stóp procentowych w lipcu br. - później niż wiele innych banków centralnych.
"Własna waluta i polityka pieniężna działają jak swoiste tarcze, które chronią gospodarkę przed negatywnymi skutkami globalnych szoków; natomiast euro na pewno taką tarczą nie jest" - dodał.
Ocenił, że "suwerenny bank centralny jest zatem atutem, ponieważ może precyzyjnie dostosować swoje działania do potrzeb jednej konkretnej gospodarki i jest w stanie to zrobić szybciej niż bank centralny obszaru walutowego, w którym ścierają się interesy i potrzeby różnych krajów".
Przypomniał, że własna polityka pieniężna w kryzysie COVID-19 wpłynęła na to, że skala spadku aktywności gospodarczej w 2020 r. (-2,2%) była niemal trzykrotnie mniejsza niż średnio w strefie euro (-6,3%).
"Dziś między gospodarkami strefy euro widać także wyraźnie różnice w zakresie kluczowej zmiennej dla banku centralnego, czyli inflacji. Globalny wzrost inflacji dotyka co prawda większość krajów tej strefy, jednak szybko rozwijające się gospodarki państw Europy Środkowo-Wschodniej, które przyjęły euro, doświadczają wyraźnie wyższej dynamiki cen" - ocenił Glapiński.
"Krótko mówiąc, rezygnacja z własnej waluty w obecnych uwarunkowaniach byłaby dla Polski ogromnym i kosztownym błędem. Interesy polskiej gospodarki byłyby bowiem często odmienne od potrzeb największych gospodarek europejskich i w efekcie wspólna waluta i polityka pieniężna nie odpowiadałyby na polskie potrzeby. Tego problemu nie rozwiązałaby także integracja fiskalna. Różnic strukturalnych dzielących gospodarki nie da się momentalnie zasypać działaniami fiskalnymi. Konwergencja gospodarcza wymaga bowiem czasu i nie ma tu bezpiecznej drogi na skróty. Dlatego w najlepiej pojętym interesie Polski i Polaków jest wspieranie doganiania przez naszą gospodarkę krok po kroku bogatszych krajów Zachodu" - podsumował szef banku centralnego.
(ISBnews)