Warszawa, 20.04.2020 (ISBnews) - W niewielkich sklepach, o powierzchni do 100 m2 może w tym samym czasie przebywać maksymalnie cztery osoby na kasę, w większych - liczba klientów zależy od powierzchni sklepu. Utrzymane zostały ograniczenia dotyczące liczby interesantów w urzędach pocztowych, a godziny dla seniora obowiązują jedynie w dni robocze.
Reguluje to rozporządzenie Rady Ministrów z 19 kwietnia 2020 r w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, które dzisiaj weszło w życie.
Zgodnie z nim, w obiektach handlowych bądź usługowych może przebywać nie więcej niż cztery osoby na kasę, jeżeli powierzchnia sklepu (bądź obiektu, gdzie świadczone są usługi) nie przekracza 100 m kw. Jeżeli natomiast jest większa - maksymalna liczba klientów zależy od powierzchni lokalu; na jednego klienta powinno wówczas przypadać co najmniej 15 m2.
Rozporządzenie utrzymuje "godziny dla seniorów" powyżej 65. roku życia, z tym, że obowiązują one teraz od poniedziałku do piątku (poprzednio we wszystkie dni tygodnia). Ograniczenie to nie obowiązuje w przypadku, gdy konieczne jest wydanie w tym czasie leku bądź wyrobu medycznego osobom poniżej 65. roku ze względu na nagłe zagrożenie życia lub zdrowia, a także w hurtowniach.
Zmienia natomiast ograniczenia, dotyczące maksymalnej liczby klientów na stacji paliw; ma to być 4 osoby na kasę (poprzednio 3 osoby) oraz maksymalnej liczby klientów na straganach: także 4 osoby na stoisko (poprzednio 3 osoby, nie licząc sprzedawcy).
Utrzymano natomiast ograniczenia liczby osób w urzędach pocztowych; nadal ma to być dwie osoby na okienko (za wyjątkiem obsługi).
Klienci nadal mają też obowiązek noszenia w sklepach jednorazowych rękawiczek (które - jak zakłada rozporządzenie - zapewniają, podobnie jak płyn do dezynfekcji rąk, zarządzający sklepami lub straganami).
Pracownicy sklepów mają obowiązek - w godzinach ich otwarcia - dokonywać co najmniej raz na godzinę dezynfekcji stanowiska kasowego lub stanowiska obsługi.
Zgodnie z rozporządzeniem zakłady pracy zapewniają zatrudnionym (niezależnie od podstawy zatrudnienia) rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk, także odległość między stanowiskami pracy wynoszącą co najmniej 1,5m, chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter wykonywanej działalności. Wówczas zakład powinien zapewnić środki ochrony osobistej.
Przepisy te obowiązują do odwołania.
Do odwołania obowiązuje także zakaz działalności restauracji i barów (z wyjątkiem posiłków na wynos), działalności związanej z organizacją, promocją lub zarządzaniem imprezami, takimi jak targi, wystawy, kongresy, konferencje, spotkania, działalność sportowa i rekreacyjna, działalności kin, kasyn (z wyłączeniem kasyn internetowych), fryzjerskiej i kosmetycznej, salonów tatuażu i piercingu, działalności usługowej związanej z poprawą kondycji fizycznej, siłowni i fitness, usług hotelarskich, działalności bibliotek, archiwów, muzeów oraz pozostałej działalności związanej z kulturą.
Rozporządzenie utrzymuje zakaz handlu w galeriach powyżej 2 tys. m2 do odwołania za wyjątkiem sprzedaży: żywności, produktów kosmetycznych innych niż przeznaczone do perfumowania lub upiększania, artykułów toaletowych, środków czystości, produktów leczniczych, gazet, artykułów budowlanych lub remontowych, artykułów dla zwierząt domowych lub paliw.
Zakaz dotyczy też działalności usługowej z wyjątkiem najemców, których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług: medycznych, bankowych, pocztowych, ubezpieczeniowych, pralniczych lub gastronomicznych (dostarczanie żywności).
(ISBnews)
Warszawa, 16.04.2020 (ISBnews) - Na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego skierowano wniosek do marszałka Sejmu o zdjęcie z porządku obrad ustawy, dotyczącej wprowadzenia tzw. podatku cukrowego, poinformował minister Łukasz Schreiber.
"Na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego skierowaliśmy razem z ministrem Januszem Cieszyńskim (wiceministrem zdrowia) w imieniu rządu prośbę do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o zdjęcie z porządku obrad dokończenia prac nad tzw. sugar tax" - napisał Schreiber na swoim koncie na Twitterze.
"Teraz koncentrujemy się max na pandemii koronawirusa" - dodał.
Dzisiaj Sejm miał zająć się senackim vetem do ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów.
Jej celem - jak argumentował rząd - miało być zapobieganie nadwadze i otyłości. Służyć temu miało wprowadzenie opłaty od napojów słodzonych, która miałaby się składać z opłaty stałej: w wysokości 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej oraz 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna) oraz opłaty zmiennej: w wysokości 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml - w przeliczeniu na litr napoju.
Zgodnie z nowelizacja, opłatę miałby uiszczać raz w miesiącu podmiot, który sprzedaje napój do punktu sprzedaży detalicznej. Byłyby z niej całkowicie zwolnione wyroby medyczne zarejestrowane suplementy diety, żywność specjalnego przeznaczenia medycznego, preparaty do początkowego żywienia niemowląt, wyroby akcyzowe. Z opłaty stałej zwolnione byłyby także napoje zawierające co najmniej 20% soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego oraz napoje izotoniczne.
Nowelizacja wprowadzała także zmianę w ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, zgodnie z którą przedsiębiorcy prowadzący sprzedaż napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży, mieliby wnosić opłaty związane ze sprzedażą napojów alkoholowych o objętości nieprzekraczającej 300 ml.
Opłata miała wynosić 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml.
Nowelizacja miała wejść w życie 1 lipca 2020 roku.
Planowana wysokość wpływów z opłat za 2020 rok miała wynieść ok. 2,3 mld zł (za pełny rok obowiązywania miało to być 3,2 mld zł). 96,5% tej kwoty ma trafiać do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej, działania o charakterze edukacyjnym i profilaktycznym oraz na walkę z nadwagą i otyłością. Reszta kwoty (3,5%) miała pokryć koszty egzekucji należności z tytułu tych opłat i obsługę administracyjną.
Z kolei w przypadku opłaty alkoholowej, dochód dla budżetu miał wynieść 500 mln zł. 50% tej kwoty miało trafiać do gmin, proporcjonalnie do wpływów uzyskiwanych z tej opłaty, kolejne 50% stanowić miało przychód NFZ.
(ISBnews)
Warszawa, 03.04.2020 (ISBnews) - Właścicielom obiektów handlowych, w zależności od wielkości i struktury najemców, grozi nawet do ponad 90% spadku przychodów z czynszu, co może prowadzić do upadłości - w pierwszej kolejności mniejszych przedsiębiorców, oceniła dyrektor operacyjna Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych (PINK) Agnieszka Jachowicz. W związku z tym Izba apeluje o symetryczne wsparcie dla wszystkich podmiotów rynku nieruchomości komercyjnych, co oznacza uwzględnienie właścicieli oraz inwestorów w programie osłonowym przygotowanym przez polski rząd.
"Ustawa stanowi o wygaśnięciu umów, w uzasadnieniu zaś ustawodawca wspomina o zawieszeniu czynszów - zatem należy się spodziewać wygasania umów, które będą skutkować niepłaceniem czynszu. Dotyczy to wszystkich najemców, również tych działających poza sklepami funkcjonującymi w ramach obecnych ograniczeń. Struktura najmu w centrach handlowych jest zróżnicowana, w starszych centrach funkcjonują jeszcze duże hipermarkety, które mogą zajmować nawet około 20% powierzchni najmu, w nowych powierzchnia wynajmowana przez operatorów spożywczych waha się od ok. 2,5% do 10%. Dla centrów z małym supermarketem spożywczym spadek czynszu może więc wynosić ponad 90% (należy zwrócić uwagę na fakt, że hipermarket czy supermarket nie należy do najwięcej płacących najemców za m2)" - napisała Jachowicz w komentarzu dla ISBnews.
"Z upadłością będą borykać się mali przedsiębiorcy, właściciele obiektów ponad 2 000 m2 gdzie nie ma w ogóle operatora spożywczego. Lepiej poradzą sobie mniejsze obiekty, gdzie oprócz operatora spożywczego działa np. sklep z artykułami budowlanymi i wyposażeniem wnętrz, apteka, pralnia czy sklep ze środkami czystości" - dodała.
Ze stanowiskiem Izby zgadza się dyrektor Działu Badań Rynku i Doradztwa w JLL Mateusz Polkowski.
"Polski sektor nieruchomości komercyjnych na przestrzeni ostatniej dekady wypracował mocne fundamenty i najmocniejszą pozycję inwestycyjną wśród wszystkich krajów regionu CEE. To zasługa zarówno zagranicznych, jak i rodzimych deweloperów, inwestorów i właścicieli, dla których zwieńczeniem biznesowych sukcesów, w bardzo różnych branżach, było wybudowanie np. centrów handlowych. Stworzyli miejsca pracy dla setek pracowników biurowych oraz osób działających w branży handlowej czy magazynowej. Dlatego instrumenty pomocy proponowane przez polskie władze powinny uwzględniać również ich stronę i zapewniać im bezpieczeństwo prowadzenia biznesu w tych bardzo trudnych warunkach. To, w jaki sposób rząd reaguje teraz, wpłynie najprawdopodobniej na obniżenie poziomu atrakcyjności inwestycyjnej kraju w długiej perspektywie. Trzeba, oczywiście, pomagać najemcom centrów handlowych i jest to oczywiste, niemniej jednak nie można tego robić wyłącznie kosztem właścicieli obiektów, ponieważ jest to najprościej ujmując niesprawiedliwe" - skomentował dla ISBnews Polkowski.
1 kwietnia PINK zaapelowała o symetryczne wsparcie dla wszystkich podmiotów rynku nieruchomości komercyjnych, co oznacza uwzględnienie właścicieli oraz inwestorów w programie osłonowym przygotowanym przez polski rząd. Wg PINK uchwalone zapisy Tarczy Antykryzysowej nie uwzględniły ich perspektywy co oznacza, że państwo pominęło w swoich działaniach kluczowych uczestników rynku.
"Polski sektor nieruchomości komercyjnych (biura, magazyny, powierzchnie handlowe) odpowiada za 12% polskiego PKB i był dotąd stabilnym źródłem wpływów budżetowych państwa oraz lokalnych samorządów. W ciągu ostatnich 10 lat wartość inwestycji w tym sektorze wyniosła ponad 42 mld euro (ok. 180 mld zł). Ponadto Polska jest największym rynkiem biurowym w naszym regionie z ponad 11 mln m2 nowoczesnych biur, w których pracuje ponad milion osób oraz ósmym rynkiem magazynowym w Europie pod względem podaży" - podkreślała PINK.
Do projektu tzw. tarczy antykryzysowej PINK zgłosiło następujące - nieuwzględnione w ustawie - postulaty:
- Udzielenie pomocy dla właścicieli budynków w sytuacjach racjonalnych żądań o zwolnienie z czynszów czy też ustawowych regulacji w zakresie zawieszenia czynszów (wprowadzonych dla galerii handlowych).
- Wsparcie w zakresie kosztów operacyjnych w czasie ograniczonego funkcjonowania budynków.
- Wprowadzenie większej elastyczności dla jednostek samorządu w zakresie podatku od nieruchomości (np. wprowadzenie możliwości odzyskania podatku od nieruchomości już zapłaconego przez przedsiębiorcę przed dniem wejścia w życie ustawy po 1 stycznia 2020).
- Zmiany w zakresie art. 15g, tak aby warunek posiadania braku zaległości na koniec 3 kwartału uważało się za spełniony, jeżeli przedsiębiorca dysponuje zaświadczeniem o niezaleganiu z ZUS i / lub organów podatkowych wydanych w dowolnym okresie późniejszym.
- Odroczenie spłat rat kredytów oraz odsetek zaciągniętych na zakup/budowę nieruchomości.
- Zniesienie podatku od czynności cywilnoprawnych od wszelkich wkładów w spółkach osobowych, dopłat do spółek z.o.o. oraz podniesienia kapitału w spółkach kapitałowych wynikających z zaistniałej sytuacji.
- Zmiany w zakresie prawa do wstecznego rozliczenia strat za 2020 (CIT i PIT) - jeżeli strata powstaje od początku 2020 roku, to powinna istnieć możliwość jej uwzględniania i korygowania na bieżąco roku 2019 i ewentualnej korekty w przypadku, gdy w 2020 strata będzie inna lub nie wystąpi.
- Utrzymanie 3-miesięcznego okresu do wydawania interpretacji podatkowych (zamiast wprowadzonego wydłużenia tego okresu do 6 miesięcy).
PINK postuluje zawieszenie zobowiązań wynajmujących / właścicieli obiektów handlowych wobec banków / instytucji finansowych, co stanowi niezbędną konsekwencję zawieszenia zobowiązań najemców wobec właścicieli obiektów handlowych. Brak takiego zapisu będzie oznaczać masowe składanie wniosków o upadłość, co odbije się także na najemcach, podkreśliła IZBA.
Tomasz Chaberko
(ISBnews)
Warszawa, 31.03.2020 (ISBnews) - Wprowadzenie ograniczeń liczby osób przebywających w sklepie, na poczcie, obowiązek przemieszczania się osób do 18. roku życia wyłącznie z osobą dorosłą, zamknięcie hoteli i obiektów noclegowych oraz ustalenie godzin wyłącznie na zakupy dla seniorów zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
"Chcemy uniknąć za wszelką cenę tego, co spotkało kraje Europy Zachodniej. Chcemy być przygotowani na wzrastającą liczbę zachorowań, ale chcemy wypłaszczać krzywą zachorowań, by nie dochodziło do segregacji chorych" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej.
"Musimy zrobić wszystko, żeby uniknąć tego najgorszego scenariusza" - dodał.
Wskazał, że w przestrzeni publicznej należy zachować odległość dwa metry od drugiej osoby, także na przejściach i chodnikach. Wyjątkiem są - jak powiedział premier - jedynie sytuacje, gdy matka czy ojciec opiekuje się dzieckiem na spacerze, czy w przypadku opieki nad osobą niepełnosprawną.
"Osoby niepełnoletnie, osoby poniżej 18. roku życia mogą przebywać (w przestrzeni publicznej) tylko z osobą dorosłą" - powiedział premier.
Wprowadzono ograniczenia dostępu do parków, bulwarów, skwerów czy plaż. oraz zakaz korzystania z wypożyczalni rowerów miejskich
"Nie zachowaliśmy dyscypliny tak, jak powinniśmy. Tam dochodzi do zakażeń" - tłumaczył Morawiecki.
Zamknięte mają zostać wszystkie punkty kosmetyczne i fryzjerskie. Limit osób przebywających w sklepie został określony maksymalnie do trzech osób na jedną kasę, w przypadku urzędów pocztowych - jest to dwie osoby na okienko. Dodatkowo wprowadzono obowiązek nakładania rękawiczek przed wejściem do sklepu.
Także na bazarach, targowiskach wprowadzono limit trzech osób do jednego straganu, żeby ograniczyć zagęszczenie
"W weekendy zostaną zamknięte wszystkie sklepy budowlane, pozostaną otwarte sklepy spożywcze, apteki i drogerie" - powiedział Morawiecki.
Sklepy spożywcze i drogerie w godzinach 10-12 będą otwarte tylko dla osób powyżej 65. roku życia.
"Chcemy poprzez te regulacje chcemy doprowadzić do stykania się osób starszych z nosicielami. Jeżeli osoba starsza chce mieć pewność, że nie spotka osoby młodszej, to zapraszamy do sklepów 10-12" - powiedział premier. Ale apelował, by po takie zakupy odbywały się jak najrzadziej.
Podjęto też decyzję o zamknięciu hoteli i obiektów noclegowych, a także obiektów rehabilitacyjnych, których funkcjonowanie nie jest niezbędne dla ratowania życia człowieka.
Przestrzegania rozporządzenia – jak powiedział premier - będzie pilnować policja. Kary za naruszenie przepisów wynoszą od 5 do 30 tys. zł. Premier zaznaczył, że jeżeli dochodziłoby do permanentnego naruszania przepisów rozporządzenia, możliwe jest wprowadzanie kary ograniczenia wolności.
Od kilkunastu dni obowiązuje stan epidemii, przedłużono zawieszenie zajęć szkolnych w przedszkolach, szkołach podstawowych, średnich i na uczelniach do Wielkanocy. Przedłużono też zamknięcie granic. Obowiązuje zakaz przemieszczania więcej niż dwóch osób (poza rodzinami). W transporcie publicznym może być zajętych jedynie połowa miejsc siedzących. Teraz zmiany mają dotyczyć także transportu prywatnego.
Podniesiono też karę za złamanie zasad kwarantanny z 5 tys. do 30 tys. zł.
Dzisiaj Sejm ma zająć się poprawkami Senatu. do tzw. tarczy antykryzysowej - działań osłonowych dla przedsiębiorców, narażonych na straty z powodu epidemii koronawirusa. Zapowiedziano przekazanie 7,5 mld zł na funkcjonowanie jednoimiennych szpitali zakaźnych, gdzie są leczone osoby z koronawirusem, a także zakup odzieży ochronnej, masek i innego niezbędnego sprzętu.
Dotychczas w Polsce odnotowano 2132 przypadków zachorowania, potwierdzonych wynikiem testów laboratoryjnych, 31 osób zmarło.
Hospitalizowanych jest 1900 osób, 106 525 osób poddanych jest kwarantannie (plus 163 789 osób przechodzących kwarantannę po powrocie do kraju), nadzorem epidemiologicznym objętych jest 52 370 osób.
(ISBnews)
Warszawa, 30.03.2020 (ISBnews) - Ponad 60% firm z branży targowej planuje redukcję zatrudnienia z końcem marca br., co 4. z tych firm myśli o zwolnieniu od 50% do 70% pracowników, a ponad 26% deklaruje, że będzie zmuszona w ogóle zawiesić lub zamknąć działalność, wynika z danych Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT).
"Do końca wierzyliśmy, że rząd uwzględni nasze propozycje. Zabrakło dużej części postulowanych rozwiązań, które pozwoliłyby poprawić płynność firm niezależnie od ich wielkości. Potrzeby i oczekiwania przedsiębiorców minęły się z propozycjami rządu" - powiedziała prezes PIPT Beata Kozyra, cytowana w komunikacie.
Jak przypomina Kozyra, skutki koronawirusa wszystkie firmy branży odczuwają już od 2 miesięcy. Większość firm ma dziś przychody na poziomie 0 zł.
"Bez pracy może zostać nawet 15 tys. osób zatrudnionych dotąd w naszej branży. Dzięki m.in. ich oddaniu takie imprezy jak ITM, BUDMA, Targi Meble, MSPO, Plastpol czy Targi Książki stały się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wizytówką Polski w świecie. Nieuwzględnienie tego przy opracowywaniu antykryzysowych rozwiązań przez rząd oznaczać będzie definitywne przejście tych wydarzeń do historii. Nasze miejsce zajmą inni, tyle że w innych krajach. Dlatego zwracamy się do marszałków Sejmu i Senatu oraz prezydenta o uzupełnienie Tarczy Antykryzysowej o unormowania, które utrzymają nas na powierzchni, a ludziom pozwolą zachować pracę" - powiedziała Kozyra.
Zdaniem PIPT konsekwencje dla Polski to:
- mniejszy wpływ do budżetu państwa o 2-3 mld zł, jeśli dodamy do tego branżę turystyczną i MICE, wpływy do budżetu będą niższe o kilkanaście procent niż przed rokiem - czyli ok. 20 mld zł;
- znacznie zwiększona liczba bezrobotnych, m.in. z branży targowej, turystycznej i MICE;
- bezpowrotne zniknięcie wielu imprez targowych, które co roku przyciągają tysiące wystawców i miliony zwiedzających;
- zagrożenie największych targów w Polsce.
"Autorzy Tarczy Antykryzysowej powinni oprzeć się na pozytywnych przykładach także z krajów znajdujących się dziś w znacznie trudniejszej sytuacji. Warto mieć na uwadze także to, że najprawdopodobniej jesteśmy jeszcze przed najsilniejszym uderzeniem epidemii, a jej skutki znane będą dopiero za kilka miesięcy" - podkreśliła prezes PIPT.
"W tej chwili sytuacja doszła już do takiego punktu, że najważniejsze staje się jednak jak najszybsze przyjęcie Tarczy, nawet w jej obecnym kształcie, aby pomoc dla przedsiębiorstw mogła już płynąć, aby firmy nie musiały już dzisiaj zwalniać pracowników. Kolejnym krokiem byłyby nowelizacje Tarczy i uwzględnienie w nich najczęściej wymienianych przez przedsiębiorców postulatów. Dziś trzeba przede wszystkim minimalizować skutki strat, które niemal z godziny na godzinę się powiększają" - podsumowała.
Wartość polskiej branży targowej i wystawienniczej szacuje się na ok. 3 mld zł. Na rynku tym operuje ponad 500 firm, a zatrudnienie w branży znajduje prawie 20 tys. osób.
(ISBnews)
Warszawa, 27.03.2020 (ISBnews) - Rząd podejmie rozmowy w sprawie możliwości przesunięcia terminów zapłaty czynszu dla najemców sklepów dworcowych, a także terminów zapłaty rachunków za energię, zapowiedziała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
"Myślę, że tak jak umówiliśmy się z bankami […] na to, żeby takich wakacji kredytowych udzieliły klientom, […] tak i tutaj spróbujemy umówić się ze spółkami Skarbu Państwa, z PKP, […] która udostępnia przestrzeń na terenie dworców, aby takich wakacji czynszowych udzieliła najemcom" – powiedziała Emilewicz w trakcie rozmowy wideo z użytkownikami Facebooka.
"Spróbujemy się tym zająć w najbliższym tygodniu" - dodała.
Pytana także o możliwość odroczenia terminu płatności rachunków za energię, powiedziała: "Tak jak i PGNiG […] już zapowiedziała, że takich wakacji rachunkowych […] będzie udzielać, tak spróbujemy takie porozumienie osiągnąć z dystrybutorami energii elektrycznej, zarówno wśród spółek Skarbu Państwa, jak i komercyjnych".
(ISBnews)
Warszawa, 24.03.2020 (ISBnews) - Przewidziana w projekcie Tarczy Antykryzysowej pomoc w postaci dofinansowania czynszów powinna obejmować nie tylko najemców w galeriach handlowych, ale także sklepy poza galeriami, uważa prezes Redanu - właściciela marki Top Secret - Bogusz Kruszyński.
"Propozycje rządowe w ramach tarczy antykryzysowej zakładają dofinansowanie czynszu tylko dla najemców w galeriach handlowych liczących powyżej 2 000 m2, w których sklepy są zamknięte ze względu na rozporządzenie ministra zdrowia. Nie dotyczy to jednak wielu sklepów, które są poza tymi galeriami. Co prawda, mogą one działać, ale notują ogromne kilkudziesięcioprocentowe spadki obrotów. Między innymi dotyczy to wielu franczyzowych placówek sieci Top Secret" - powiedział Kruszyński, cytowany w komunikacie.
Według spółki, w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa COVID-19 począwszy od 11 marca br. notowany jest drastyczny spadek liczby wejść klientów do sklepów Top Secret w Polsce, wynikający z zaleceń ograniczenia przemieszczania się i unikania dużych skupisk ludzkich. Przekłada się to bezpośrednio na spadek obrotów, co przy utrzymaniu kosztów na dotychczasowym poziomie może prowadzić do likwidacji placówek.
"Niezwykle ważne i konieczne jest uwzględnienie w ramach tarczy antykryzysowej także właścicieli sklepów poza centrami handlowymi. Wsparcie powinno dotyczyć przede wszystkim ponoszonych czynszów i być uzależnione od procentowego spadku przychodów względem np. średniej z ostatnich 12 miesięcy. Bez dofinansowania, którego właściciele sklepów teraz tak bardzo potrzebują, nie przetrwają tego okresu. Alternatywą może być obligatoryjne zamknięcie także tych placówek i objęcie ich dofinansowaniem planowanym dla sklepów w galeriach" - dodał prezes.
Obecnie około 35% sklepów Top Secret działa w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży mniejszej niż 2 000 m2, co pozwala na utrzymanie ciągłości funkcjonowania. Krajowa sieć handlowa Top Secret liczy łącznie około 200 placówek.
Grupa kapitałowa Redan prowadzi działalność w zakresie detalicznej sprzedaży odzieży w Polsce oraz w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Od 2003 roku spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie.
(ISBnews)
Warszawa, 24.03.2020 (ISBnews/ ISBnews.TV) - Skutki kryzysu związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 będą widoczne w przypadku handlu detalicznego w Polsce do końca 2021 r., m.in. ze względu na cykl zakupowy i projektowy, który jest dłuższy niż w innych branżach, ocenił w rozmowie z ISBnews.TV Marcin Ochnik ze Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU).
"Jeżeli chodzi o skutki obecnej pandemii, to na pewno będą ogromne. W pierwszej kolejności część firm może nie przetrwać, z uwagi na bardzo dotkliwy cios, jaki otrzymaliśmy. Z drugiej strony - te firmy, które przetrwają, tak naprawdę walczą w tej chwili o to, żeby minimalizować straty. Po trzecie, myślę, że te skutki kryzysu będą widoczne w przypadku handlu detalicznego do końca 2021, z uwagi na to, że nasz cykl zakupowy, cykl projektowy jest dłuższy" - powiedział Ochnik w rozmowie z ISBnews.TV.
Według niego, największym wyzwaniem będzie kwestia tego, czy firmy - jeżeli odnotują duże straty - zgromadzą środki, które pozwolą im na zakupy towarów na jesień 2021 r.
"I chyba to będzie pierwszym z największych wyzwań, po opadnięciu tego, co się dzieje w tej chwili. Sytuacja na pewno nie rozwiąże się po uruchomieniu centrów, tylko będziemy się z nią borykać jeszcze najbliższe 2 lata" - dodał Ochnik.
Poinformował, że w przypadku jego firmy część zamówień jest w trakcie produkcji, a część została anulowana.
"Sytuacja jest bardzo dynamiczna, bieżąco analizujemy. Co tydzień spotykamy się z działami zakupów, z dostawami i naprawdę każdego dnia mamy nowe wyzwanie, nowe trudności, z którymi musimy się borykać. W przypadku Ochnika, myślę, że 60-70% kolekcji jesień-zima 2020 trafi do salonów. Miejmy nadzieję, że już będą funkcjonowały na określonym poziomie, który pozwoli tą kolekcję dalej sprzedawać" - dodał.
Według niego, aby branża mogła przetrwać, potrzebuje przede wszystkim większej partycypacji państwa w wynagrodzeniach pracowników.
"Tak jak wiemy, w Czechach państwo pokrywa 80%, w Wielkiej Brytanii państwo pokrywa 80%, u nas jest to tylko 40%, czyli na pewno warto zwiększyć partycypację państwa w przypadku branż najbardziej dotkniętych obecną sytuacją. Z drugiej strony, mamy prośbę o abolicję czynszowe w centrach handlowych, najlepiej 6-miesięczną. Pozwoliłaby nam trochę odetchnąć, spłacić zaległe zobowiązania, bo tak naprawdę w tej chwili nie mamy wpływów. W zamian za abolicję, chcemy wydłużyć wszystkie umowy w centrach handlowych o 6 miesięcy. Kolejną rzeczą, o której rozmawialiśmy, jest split payment, który pomoże poprawić naszą płynność. I, oczywiście, 6- albo 9-miesięczne odroczenie płatności za wszelkiego rodzaju podatki i składki na ZUS" - wymienił Ochnik.
Dodał, że założony niedawno Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług, który zrzesza już ok. 80 firm i zatrudnia łącznie ponad 150 tys. osób, chce prezentować wspólne stanowisko.
"Chcemy wypracować wspólne stanowisko, bo wszyscy jesteśmy dokładnie w tej samej sytuacji, niezależnie, czy to firma, która ma ok. 800 sklepów, czy to Ochnik, czy to inne, mniejsze firmy, które mają 5 czy 7 punktów sprzedaży - wszystkim 'odcięło' w taki sam sposób przychody [...] Na pewno, ze względu na bardzo trudną sytuację naszej branży jesteśmy w tej sytuacji, w której bez pomocy państwa większość naszych firm zbankrutuje. I co do tego i ja, i firmy, z którymi rozmawiamy, nie mają wątpliwości" - podsumował Ochnik.
Do ZPPHiU należą m.in. takie firmy, jak: Agata Meble, Answear, Apart, BIG STAR Ltd., CCC, Gino Rossi, Cocodrillo, Sowa Sp. J., Diverse, Duka, Gatta, Home&You, Inglot, KAN (Tatuum), Kazar, Lancerto, LPP (Reserved, Mohito, Cropp, House, Sinsay), Martes Sport, Mediaexpert, Medicine, Monnari, Neonet, Ochnik, Redan, Ryłko, Smyk, Solar, Yes, Wojas, VRG (Wólczanka, Kruk, Vistula, Deni Cler, Bytom) Venezia, 4F OTCF.
(ISBnews/ ISBnews.TV)
Warszawa, 23.03.2020 (ISBnews) - Doprecyzowanie, jakie branże mogą - w okresie stanu epidemii - prowadzić działalność w obiektach handlowych powyżej 2 tys. m2 znalazło się w rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie ogłoszenia na obszarze RP stanu epidemii, poinformowano.
"Są to: branża spożywcza, kosmetyczna, z wyjątkiem produktów przeznaczonych do perfumowania lub upiększania, artykułów toaletowych i środków czystości, wyrobów medycznych i farmaceutycznych, artykułów remontowo-budowlanych, prasowa, artykułów dla zwierząt, paliw" - wymieniło Ministerstwo Rozwoju w komunikacie.
Jak podkreślił resort, "zmiany w zakresie handlu w galeriach, które doprecyzowują dotychczasowe przepisy, wychodzą naprzeciw postulatom zgłaszanym zarówno przez organizacje zrzeszające galerie handlowe, jak i organizacje przedsiębiorców z różnych branż, m.in. branży kosmetycznej i jubilerskiej".
Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH) w odrębnym komunikacie zwraca uwagę, że w rozporządzeniu uwzględniono postulaty branży.
"Od momentu ukazania się pierwotnego rozporządzenia otrzymywaliśmy setki zgłoszeń od najemców i wynajmujących w obiektach handlowych z prośbą o pomoc w ich doprecyzowaniu. Dlatego też Polska Rada Centrów Handlowych zaproponowała rządowi zmianę zapisów na listę zamkniętą uwzględniającą prośby nie tylko przedsiębiorstw zrzeszonych w PRCH, ale także konsultacje z Izbą Wydawców Prasy czy Polskim Związkiem Przemysłu Kosmetycznego" - powiedział dyrektor generalny PRCH Radosław Knap, cytowany w komunikacie PRCH.
Dodatkowo w galeriach mogą być świadczone usługi medyczne, bankowe, ubezpieczeniowe, pocztowe, pralnicze lub gastronomiczne, ale tylko w zakresie dowozu, bez usług "na wynos" w samej galerii. Z handlu wyłączone będą tzw. wyspy handlowe.
(ISBnews)
Warszawa, 20.03.2020 (ISBnews) - Zarząd Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU) obawia się, że bez większego wsparcia rządu i np. podniesienia do 80% - na wzór czeski - dopłaty do wynagrodzenia pracowników, jak i porozumienia z właścicielami centrów handlowych, całej branży grożą masowe zwolnienia i bankructwa.
Przedstawiciele Związku zwracają uwagę, że po zamknięciu centrów handlowych większość z nich straciła z dnia na dzień przychody.
"My jesteśmy w stanie przeżyć tydzień czy dwa tygodnie bez przychodów, ale w dłuższej perspektywie mamy do czynienia z sytuacją, że może upaść cała branża handlu i usług" - powiedział prezes Kazar Group Artur Kazienko podczas wideokonferencji.
Paweł Kapłon z KAN Group (Tatuum) zwrócił uwagę, że propozycję rządowe dotyczące wsparcia do wynagrodzenia w wysokości 40% zostało prawdopodobnie obliczone dla firm, których obroty spadły o około 15%.
"My nie mamy obrotu w ogóle, bo głównie działamy w centrach handlowych, a e-commerce jest niewielki. Rząd czeski zaproponował wsparcie na poziomie 80%, więc uważamy, że nasz rząd powinien mocniej partycypować w utrzymywaniu stanowisk pracy" - dodał Kapłon.
Kazienko wskazał, że część właścicieli centrów handlowych twierdzi, iż banki są gotowe do przedłużenia z nimi umów pod warunkiem, że wynajmujący również o ten okres przedłużą swoje umowy.
"Ta propozycje wydaje się realistyczna. Jesteśmy gotowi do ponoszenia kosztów eksploatacyjnych i serwisowych choć one też wydają się powinny być niższe" - dodał.
Jego zdaniem, zniesienie niehandlowych niedziel już po otwarciu galerii handlowych pomogłaby stanąć na nogi całej branży, tym bardziej, że mogą one być zamknięte nawet 6-8 tygodni.
"My jako branża jesteśmy bardzo dobrymi płatnikami podatków do państwa. W obecnej sytuacji wydaje się, że potrzebujemy jakieś specustawy, żeby sprawy z galeriami handlowymi uregulować odgórnie, gdyż nie sposób z każdą po kolei negocjować warunki. Jeśli mamy płacić podatek VAT, to powinniśmy go płacić z obrotu, a warto przypomnieć, że niedziele handlowe kiedyś stanowiły 20% naszych obrotów" - powiedział prezes OTCF (4F) Igor Klaja.
"Pensje za marzec wypłacone naszym pracownikom do 10 kwietnia - to może jesteśmy w stanie wytrzymać, ale obawiam się, że to będzie tyle, a to pociąga cały łańcuch zależności począwszy od naszych producentów" - dodał Kazienko.
Prezes LPP Marek Piechocki zwrócił także uwagę, na jeszcze jeden problem związany z zamknięciem galerii handlowych dla kupujących.
"W tej chwili robimy szybkie przeliczenia w naszych centrach logistycznych i już wiemy, że za jakieś 3-4 tygodnie nie będziemy mieli, gdzie składować towar, ponieważ on cały czas nadchodzi, a nic nie wychodzi do sklepów. Może to doprowadzić do sytuacji, gdzie w naszych portach będą stały nierozładowane statki. Sytuacja jest wyjątkowa i potrzebujemy szybkich decyzji" - powiedział Piechocki.
Według Kazienki, niektórzy członkowie Związku już mają problem z odpowiednia płynnością finansową o czym może świadczyć planowana ratunkowa emisja akcji CCC.
"Nasza branża osiąga w wielu przypadkach duże obroty, ale warto zauważyć, że pracujemy na niskich marżach i nasze zasoby nie są tak duże, jak się mogą wydawać" - dodał prezes.
Kluczowe postulaty Związku to:
1. Wypracowanie rozwiązań przejściowych na czas recesji i okres wychodzenia z recesji polegających na przywróceniu handlu w niedziele; jesteśmy przekonani, że przywrócenie handlu w niedzielę nie będzie miało negatywnych konsekwencji dla budżetu państwa, a wręcz przeciwnie - spowoduje istotny wzrost przychodów naszej branży i w konsekwencji wzrost wpływów budżetowych.
2. Wprowadzenie przepisów pozwalających na skrócenie wymiaru czasu pracy wraz z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia (rozwiązanie już stosowane w niektórych krajach). Pewną część obniżonego wynagrodzenia może pokrywać FGŚP. Rozwiązanie pozwoli szybko odbudować potencjał po wyjściu z kryzysu.
3. Wprowadzenie możliwości przedłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do 12 miesięcy (w tym do systemu równoważnego czasu pracy) na mocy decyzji pracodawcy.
4. Wyłączenie na czas recesji i wychodzenia z recesji stosowania przepisów ustawy z dnia 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników, w stosunku do przedsiębiorców, których działalność doznała znacznego ograniczenia, na skutek Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemiologicznego. Warunkiem wyłączenia stosowania wspomnianych przepisów wobec przedsiębiorcy jest utrzymanie co najmniej połowy poziomu zatrudnienia (w stosunku do stanu na dzień 13 marca 2020 r.) przez okres 12 miesięcy i zobowiązanie do odtworzenia poziomu zatrudnienia do poziomu 75% (w stosunku do stanu na dzień 13 marca 2020 r.) w okresie 12 miesięcy od 1 stycznia roku, w którym PKB Polski będzie na poziomie PKB z 2019 roku.
5. W wypadku niespełnienia postulatów wskazanych w pkt 1 do 4 powyżej, uchwalenie przepisów umożliwiających partycypację rządu w pokryciu kosztów wynagrodzeń pracowników za okres nieświadczenia pracy z powodu zamknięcia centrów handlowych oraz pokrycie wynagrodzeń chorobowych od pierwszego dnia zwolnienia lekarskiego i odłożenie spłat składek ZUS naliczanych za okres stanu zagrożenia epidemicznego o 6 miesięcy.
6. Odłożenie płatności VAT naliczanych za okres stanu zagrożenia epidemicznego o 6 miesięcy.
7. Uchwalenie przepisów zobowiązujących banki do udostępnienia długoterminowych kredytów obrotowych na bazie wyników 2019 i 2018 oraz udzielenia odpowiednich gwarancji bankowych w celu zabezpieczenia rozliczeń z kontrahentami w relacjach międzynarodowych i krajowych.
8. Uruchomienie gwarantowanych przez państwo długoterminowych pożyczek dla przedsiębiorstw, których płynność jest zagrożona z powodu obniżonej sprzedaży w okresie pandemii wirusa.
9. Opracowanie i wdrożenie przepisów zapewniających przekazanie osobom fizycznym środków finansowych koniecznych do bieżącego utrzymania, jesteśmy przekonani, że uruchomienie środków wzmacniających stronę popytową będzie istotnym czynnikiem wzmacniającym dla zwiększenia sprzedaży przez firmy z sektora retail, podano dalej.
Lista członków: Agata Meble, Answear, Apart, BIG STAR Ltd., CCC, Gino Rossi, Cocodrillo, Sowa Sp. J., Diverse, Duka, Gatta, Home&You, Inglot, KAN (Tatuum), Kazar, Lancerto, LPP (Reserved, Mohito, Cropp, House, Sinsay), Martes Sport, Mediaexpert, Medicine, Monnari, Neonet, Ochnik, Redan, Ryłko, Smyk, Solar, Yes, Wojas, VRG (Wólczanka, Kruk, Vistula, Deni Cler, Bytom) Venezia, 4F OTCF.
(ISBnews)
Warszawa, 18.03.2020 (ISBnews) - Centrum Elektronicznych Usług Płatniczych eService testuje już nowy limit transakcji niewymagających PIN i zaczyna wprowadzać go na swoich terminalach, podał operator. Pierwsze terminale eService będą gotowe w ciągu 1-2 dni.
"Podniesienie do 100 zł limitu kwotowego transakcji bez PIN zmniejszy zdecydowanie liczbę transakcji wymagających kontaktu z terminalem. Największy polski agent rozliczeniowy, eService, podjął już działania, by niezwłocznie udostępnić nowe limity na terminalach w sieciach handlowych i na stacjach benzynowych. Aktualnie, trwają testy zaktualizowanego oprogramowania, a w najbliższych dniach nowe limity powinny być już dostępne w pierwszych placówkach, w których realizowana jest największa liczba transakcji w przedziale 50-100 zł" - czytamy w komunikacie.
Udostępnienie płacącym nowego limitu wymaga zmian m.in. w niektórych systemach sprzedażowych połączonych z systemami płatniczymi. Ważnym czynnikiem warunkującym możliwość skorzystania z podwyższonego limitu są także zmiany w systemach banków - wydawców kart płatniczych. W przypadku niektórych kart może się okazać, że do płacenia z nowym limitem konieczna będzie aktualizacja oprogramowania na karcie, podano także.
"Wprowadzenie podwyższonego limitu transakcji bez PIN nie zmienia zasad wynikających z regulacji europejskich - PSD2. Oznacza to, że nawet w przypadku transakcji na kwotę znacznie niższą niż obowiązujący limit, w niektórych przypadkach może pojawić się konieczność podania PIN, jako dodatkowej formy autoryzacji zwiększającej bezpieczeństwo obrotu bezgotówkowego" - podkreślono w komunikacie.
Aktualna sytuacja wynikająca z ogłoszenia w kraju stanu zagrożenia epidemicznego sprawia, że znaczna część terminali płatniczych znajdujących się w zamkniętych sklepach i lokalach jest wyłączona. Oznacza to, że wykonanie aktualizacji wszystkich urządzeń będzie możliwe dopiero po ich ponownym uruchomieniu, co wpływa również na czas udostępnienia nowego oprogramowania. Mimo niestandardowej sytuacji, w jakiej będzie wdrażana zmiana limitów, eService działa bez żadnych zakłóceń i jest w pełni przygotowany do niezbędnych działań z zachowaniem najwyższych standardów jakości, bezpieczeństwa i ciągłości usług, podsumowano w materiale.
Centrum Elektronicznych Usług Płatniczych eService Sp. z o.o., jest częścią notowanej na NASDAQ grupy EVO Payments International (66%) oraz PKO Banku Polskiego (34%).
(ISBnews)
Warszawa, 13.03.2020 (ISBnews) - Senackie Komisje: Budżetu i Finansów Publicznych oraz Komisja Zdrowia rekomendują Izbie Wyższej odrzucenie nowelizacji ustawy w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (tzw. ustawy cukrowej), nakładającej opłatę na napoje z dodatkiem cukrów (monosacharydów lub disacharydów) oraz środków spożywczych zawierających te substancje, substancji słodzących, kofeiny lub tauryny.
Za wnioskiem o odrzucenie nowelizacji opowiedziało się 10 senatorów połączonych Komisji, przeciw było sześciu, a jeden wstrzymał się od głosu.
Podczas czwartkowej debaty wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński poinformował, że na spotkaniu z przedstawicielami Konfederacji Lewiatan, Krajowej Unii Producentów Soków, Polskiej Izby Handlu, największych producentów napojów w Polsce wypracowano kompromis, zakładający odroczenie terminu poboru opłaty za rok bieżący do 28 grudnia 2020 roku, i wydłużenie go w następnych latach.
"On obecnie wynosi tyle samo, co w przypadku różnych należności podatkowych, 25 dni od zakończeniu danego okresu - to wydawało się nam racjonalne - niemniej jednak otrzymaliśmy taki postulat, aby wydłużyć to do 60 dni i przystaliśmy na propozycję, w myśl której byłby to właśnie ostatni dzień miesiąca następującego po miesiącu następującym po zakończeniu tego okresu. Można powiedzieć, że to byłoby prawie 60 dni" - powiedział Cieszyński w Senacie.
Sprzeciwił się też propozycji, by spod reżimu ustawy wyłączyć soki owocowe lub napoje, które mają komponent owocowo-warzywny.
"Jeżeli popatrzymy na wysokość opłaty nałożonej np. na nektar z czarnej porzeczki, bardzo popularny sok z zawartością soku porzeczkowego – to oczywiście nie jest w 100% sok porzeczkowy, ponieważ, jak wszyscy wiemy, taki sok byłby […] cierpki […] to zauważymy, że wysokość tej opłaty jest trzykrotnie niższa niż w przypadku popularnego napoju typu: kofeina, bąbelki i dużo cukru" - powiedział Cieszyński.
"My w tej ustawie dostrzegamy, że różne napoje mają różne właściwości, także zdrowotne, i jest to, jak się wydaje, w racjonalny sposób odzwierciedlone w treści ustawy, jaką tu mamy na ten moment" - zaznaczył.
Celem zmian w ustawie o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów jest zapobieganie nadwadze i otyłości. Służyć temu ma wprowadzenie opłaty od napojów słodzonych, która ma składać się z opłaty stałej: w wysokości 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej oraz 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna) oraz opłaty zmiennej: w wysokości 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml - w przeliczeniu na litr napoju.
Opłatę ma uiszczać raz w miesiącu podmiot, który sprzedaje napój do punktu sprzedaży detalicznej. Są z niej całkowicie zwolnione wyroby medyczne zarejestrowane suplementy diety, żywność specjalnego przeznaczenia medycznego, preparaty do początkowego żywienia niemowląt, wyroby akcyzowe. Z opłaty stałej zwolnione są także napoje zawierające co najmniej 20% soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego oraz napoje izotoniczne.
Wprowadzono także zmianę w ustawie z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, zgodnie z którą przedsiębiorcy prowadzący sprzedaż napojów alkoholowych do spożycia poza miejscem sprzedaży będą zobowiązani do wniesienia opłaty związanej ze sprzedażą napojów alkoholowych o objętości nieprzekraczającej 300 ml.
Opłata ma wynosić 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml.
Planowany termin wejścia w życie zmian to 1 lipca 2020 roku. Planowana wysokość wpływów z opłat za 2020 rok ma wynieść ok. 2,3 mld zł (za pełny rok obowiązywania ma to być da 3,2 mld zł). 96,5% tej kwoty ma trafiać do Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) na finansowanie świadczeń opieki zdrowotnej, działania o charakterze edukacyjnym i profilaktycznym oraz na walkę z nadwagą i otyłością. Reszta kwoty (3,5%) ma pokryć na koszty egzekucji należności z tytułu tych opłat i obsługę administracyjną.
Z kolei w przypadku opłaty alkoholowej, dochód dla budżetu ma wynieść 500 mln zł. 50% tej kwoty ma trafiać do gmin, proporcjonalnie do wpływów uzyskiwanych z tej opłaty, kolejne 50% stanowić ma przychód NFZ.
(ISBnews)
Warszawa, 13.03.2020 (ISBnews) - Należy przygotować polską gospodarkę na kilkanaście miesięcy działania w warunkach ograniczonego popytu i ograniczonej podaży m.in. poprzez zawieszenie prac nad projektami ustaw oraz zawieszeniem zakazu handlu w niedzielę, proponuje Krajowa Izba Gospodarcza (KIG). KIG proponuje także wprowadzenie m.in. działań osłonowych dla mikroprzedsiębiorców, pomoc kredytową dla zagrożonych branż.
"Postulujemy zawieszenie wejścia w życie wszelkich ustaw w okresie vacatio legis, które nakładają na przedsiębiorców dodatkowe obowiązki administracyjne. Równocześnie wnioskujemy o zawieszenie prac nad projektami ustaw, takimi jak tzw. podatek cukrowy oraz uchyleniem, a co najmniej czasowym zawieszeniem zakazu handlu w niedzielę" - czytamy w komunikacie.
Obecnie przedsiębiorcy powinni się skoncentrować na zapewnieniu ciągłości dostaw i kanałów dystrybucji, a nie na kolejnych działaniach związanych z dostosowywaniem swoich operacji biznesowych do nowej rzeczywistości prawno-gospodarczej, podano także.
"Powyższe dotyczy zarówno nakładania nowych danin publicznoprawnych, jak i nowych obowiązków administracyjnych" - czytamy dalej.
KIG wskazał, że na dużą liczbę podmiotów, które w dobie faktycznego zablokowania możliwości prowadzenia działalności napotkają na problemy z realizacją projektów współfinansowanych ze środków UE.
Izba proponuje wprowadzenie m.in. działań osłonowych dla mikroprzedsiębiorców, pomoc kredytową dla zagrożonych branż, rozwiązania chroniące i wspierające firmy w sytuacji wystąpienia ryzyka produkcji tj. sytuacji, w której kontrahent/odbiorca anuluje kontrakt i odmówi odebrania towaru na etapie przygotowania dostaw.
"Równocześnie należy wprowadzić działania osłonowe dla mikroprzedsiębiorców. Samozatrudnieni i podmioty zatrudniające nie więcej niż kilku pracowników nie są w stanie efektywnie wykorzystać finansowania długiem, choćby było ono bezodsetkowe. Wynika to z faktu, że specyfika ich działalności nie pozwoli odrobić poniesionych strat. Każda niewykonana sprzedaż obniży wynik finansowy, ponieważ mikroprzedsiębiorca nie dysponuje rezerwami, aby zwiększyć wydajność w przyszłości; jego praca opiera się głównie na własnym zaangażowaniu, wiedzy i doświadczeniu. Jako przykłady można tu wskazać branżę szkoleniową, targową, usługi rehabilitacyjne, kosmetyczne, rzemieślników, mechaników, usługi remontowe i wykończeniowe oraz wiele innych zawodów, gdzie praca własna jest oczywistą podstawą prowadzonej działalności" - czytamy dalej.
Jednym ze stosowanych rozwiązań mogłaby tu być pomoc kredytowa dla zagrożonych branż wprost na finansowanie bieżącej działalności i ponoszenie kosztów w wysokości znaczącego procentu przeciętnie osiąganych w kilku ostatnich latach przychodów. Takie rozwiązania są znane i regularnie stosowane dla rolników i przetwórców żywności w przypadku klęsk żywiołowych, ale również dla nowych inwestycji. Tam okres kredytowania wynosił od 8 do 20 lat, z uwzględnieniem 2 – 3 letniej karencji.
KIG proponuje także "swoistą umowę społeczną", która pozwoliłaby przedsiębiorcom otrzymującym pomoc od państwa spłacić ją na zasadzie co najmniej częściowego barteru.
"Zarówno dla gospodarki jak i dla administracji korzystne byłoby spłacanie otrzymanych kredytów pomocowych przez świadczenie usług na rzecz sektora publicznego. Mogłyby to być zarówno dostawy sprzętu i usług, jak również szkolenia miękkie, czy opracowanie innowacyjnych usług A2B jak i e-administracji dla obywateli. Przyniosłoby to korzyść obu stron, pozwoliłoby również na wprowadzenie do administracji publicznej procesów i produktów stosowanych przez przedsiębiorców. Aby takie rozwiązanie mogło funkcjonować niezbędna jest modyfikacja przepisów o zamówieniach publicznych" - napisano w materiale.
KIG podała też, że przychyla się do prezydenckich propozycji prolongaty spłaty rat kredytów hipotecznych. Istotne jest to, że przystąpienie banków do takich programów miałoby być dobrowolne, podkreśliła.
Izba postuluje także rozwiązania chroniące i wspierające firmy, które mogą mieć w najbliższej przyszłości problem ze ściągnięciem należności. "Dotyczy to tak ochrony na rynku krajowym jak i zagranicznym. Być może rozwiązaniem byłby tu silnie wsparty gwarancjami państwowymi produkt ubezpieczeniowy, natychmiast i powszechnie rozdystrybuowany przez między innymi KUKE, ale również inne zakłady ubezpieczeń specjalizujące się w ochronie należności" - wskazano.
Kolejny postulat to rozwiązania chroniące i wspierające firmy w sytuacji wystąpienia ryzyka produkcji tj. sytuacji, w której kontrahent/odbiorca anuluje kontrakt i odmówi odebrania towaru na etapie przygotowania dostaw.
"Składki związane z obydwoma powyższymi produktami ubezpieczeniowymi można by częściowo finansować z budżetu pożyczką dla firm (zwłaszcza dla małych i średnich). Stanowiłaby to zachętę zwłaszcza w przypadku przedsiębiorstw, które do tej pory z takich zabezpieczeń nie korzystały" - czytamy w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 12.03.2020 (ISBnews/ ISBzdrowie.pl) - Minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że dziś wyda rozporządzenie ministra zdrowia o stanie zagrożenia epidemiologicznego.
"Dziś zostanie wydane rozporządzenie ministra zdrowia o stanie zagrożenia epidemiologicznego" - powiedział Szumowski podczas konferencji prasowej. Taką możliwość daje ministrowi art. 46 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Wprowadzenie takiego stanu oznacza, że można ustanowić:
"1) czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się,
2) czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych,
3) czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy,
4) zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności,
5) obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów,
6) nakaz udostępnienia nieruchomości, lokali, terenów i dostarczenia środków transportu do działań przeciwepidemicznych przewidzianych planami przeciwepidemicznymi,
7) obowiązek przeprowadzenia szczepień ochronnych oraz grupy osób podlegające tym szczepieniom, rodzaj przeprowadzanych szczepień ochronnych - uwzględniając drogi szerzenia się zakażeń i chorób zakaźnych oraz sytuację epidemiczną na obszarze, na którym ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego lub stan epidemii".
To oznacza także, że minister może wydać nakaz pracy dla lekarzy i pielęgniarek.
Minister zapowiedział także, że 19 szpitali (czyli przynajmniej jeden na województwo) zostanie przekształconych w placówkę jednoprofilową - zakaźną. Będą one przyjmowały pacjentów zarażonych koronawirusem. Placówki te mają być gotowe do poniedziałku (16 marca).
"W tych szpitalach 10% łóżek to będą łóżka respiratorowe. Działalność tych szpitali zostanie sfinansowana ze środków NFZ, nawet jeśli będą one stały puste. Dlatego finanse nie będą tu przeszkodą" - podkreślał minister.
To jest realizacja tzw. planu epidemicznego. Zakłada on, że w pierwszej kolejności w szpitale zakaźne zostaną przekształcone placówki położniczo-ginekologiczne (mają on najczęściej jednoosobowe sale, blok operacyjny, itp.).
(ISBnews/ ISBzdrowie.pl)
Warszawa, 26.02.2020 (ISBnews) - W Polsce sprzedawanych jest rocznie ok. 1 mln litrów płynów do e-papierosów, poinformował prezes Vaping Association Polska (VAP) Piotr Zieliński. VAP apeluje także o stopniowe wprowadzenie akcyzy na e-papierosami w celu uniknięcia szokowego wzrostu szarej strefy, a tym samym zwiększenia niebezpieczeństwa użytkowania e-papierosów.
"Szacujemy, że rocznie w Polsce sprzedawanych jest około 1 mln litrów płynów wykorzystywanych do e-papierosów. Na tej podstawie oszacowaliśmy, że przy niższej stawce akcyzy niż obecnie proponuje to Ministerstwo Finansów wpływy do budżetu mogą osiągnąć zakładany poziom" - powiedział Zieliński podczas konferencji prasowej.
Jego zdaniem, zbyt wysoki poziom akcyzy może spowodować - podobnie jak na innych rynkach - wzrost szarej strefy i odchodzenie konsumentów w kierunku tradycyjnych papierosów, które są znacznie bardziej szkodliwe dla organizmu człowieka.
"W naszym kraju już był taki precedens kroczącego podnoszenia akcyzy właśnie w przypadku tradycyjnych papierosów i trwało to ok. 20 lat. My nie oczekujemy, żeby ten okres trwał aż tak długo w przypadku e-papierosów, ale mógłby on być rozłożony w czasie np. przez okres 3-5 lat" - dodał prezes.
Od 1 lipca 2020 r. liquidy do e-papierosów mają zostać objęte akcyzą w wysokości 55 gr/ml płynu. Obecnie produkty te nie są objęte podatkiem, a - zdaniem przedstawicieli VAP - tak gwałtowny wzrost akcyzy spowoduje, że ceny legalnych produktów mogą wzrosnąć o ponad 100%.
Według przedstawicieli VAP, "kroczące" podnoszenie stawki ma tę zaletę, że ten segment staje się mniej atrakcyjny dla oszustów, a klientów nie odstrasza od zakupu.
Według Costanzy Nicolosi z Italian Anti-Smoking League (Włoska Liga Przeciwko Paleniu), wprowadzenie wysokiej akcyzy we Włoszech spowodowało, że nawet 70% legalnie działających firm zbankrutowało i pracę straciło ponad 2 tys. osób, a do budżetu z zakładanego poziomu 117 mln euro wpłynęło zaledwie 4 mln euro.
"Z naszego doświadczenia wynika, że nie ma potrzeby dodatkowego oznakowania produktów znakiem akcyzy, gdyż po znaczącej różnicy cenowej konsument sam orientuje się, który z nich może pochodzić z nielegalnej produkcji. Poza tym okazuje się, że palacze świadomie najczęściej sięgają po tańsze produkty" - powiedziała Nicolosi podczas konferencji prasowej.
Dodała, że przy wyższej akcyzie część użytkowników ponownie sięga po tradycyjne papierosy, a z kolei palaczy tradycyjnych papierów, wysoka cena e-papierosów nie zachęca do zmiany używki na mniej szkodliwą, co w obu przypadkach jest bardzo negatywnym efektem.
"Stworzyliśmy Kodeks Dobrych Praktyk branży i jesteśmy otwarci na rozmowy z Głównym Inspektorem Sanitarnym w celu zwiększenie bezpieczeństwa na rynku i przeciwdziałaniu użytkowaniu e-papierosów przez nieletnich" - dodał Zieliński.
VAP to stowarzyszenie niezależnych polskich przedsiębiorców branży płynów do papierosów elektronicznych, zarówno producentów, dystrybutorów, jak i sprzedawców detalicznych.
(ISBnews)
Warszawa, 25.02.2020 (ISBnews) - Od 1 lipca nastąpi fuzja kontroli jakości żywności w jednej wyspecjalizowanej instytucji - Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK). Obecnie jakość żywności w sklepach sprawdza Inspekcja Handlowa, a na wcześniejszych etapach obrotu - IJHARS.
"Przeniesienie kontroli jakości i bezpieczeństwa żywności do jednej instytucji umożliwi poprawę skuteczności nadzoru w ramach bezpieczeństwa żywnościowego. To ważna zmiana, o której dyskutowano od wielu lat - korzystna tak dla konsumentów, jak i rolników oraz przedsiębiorców działających w sektorze rolno-spożywczym. To także ważny krok w kierunku dalszej specjalizacji instytucji państwa oraz usprawnienia nadzoru w łańcuchu dostaw od 'pola do stołu'" - powiedział prezes UOKiK Tomasz Chróstny, cytowany w komunikacie.
Po zmianach IJHARS będzie odpowiadać za kontrole jakości żywności "od pola do stołu", czyli u producentów rolnych, przetwórców i importerów, w magazynach, hurtowniach i sklepach. Będzie sprawdzać, czy produkty spożywcze nie są zafałszowane i czy są właściwie oznaczone, podano także.
"Kontrole obejmą żywność nieprzetworzoną (np. owoce, warzywa, ryby, mięso) i przetworzoną (np. pieczywo, makarony, sery), a także opakowania artykułów spożywczych. IJHARS będzie też sprawdzać jakość dań, które są serwowane w barach, restauracjach, szkolnych stołówkach czy zakładach cateringowych przygotowujących posiłki dla szpitali. IJHARS będzie mogła nakładać na przedsiębiorców kary, a także wycofać ze sklepów całą partię zafałszowanej żywności" - czytamy dalej.
"Po zmianach Inspekcja Handlowa będzie się mogła skoncentrować na kontroli jakości, bezpieczeństwa i oznakowania produktów nieżywnościowych, np. paliw, zabawek, ubrań czy sprzętu elektronicznego oraz usług. Tak jak dotąd będzie także udzielać porad konsumentom i pomagać im w polubownym rozstrzyganiu sporów z przedsiębiorcami. Inspekcja Handlowa obchodzi w tym roku siedemdziesięciolecie powstania – w ramach reformy systemu nadzoru rynku rozpoczęliśmy prace nad dalszą poprawą mechanizmów instytucjonalnych Inspekcji Handlowej" - dodał Chróstny.
Urząd podał, że od 1 lipca 2020 r. wejdzie w życie zmiana dotycząca nowych zasad podawania do publicznej wiadomości wyników kontroli Inspekcji Handlowej.
"Prezes UOKiK będzie mógł ujawniać m.in. pod jakim adresem została przeprowadzona, jakich konkretnie przedsiębiorców i produktów dotyczyła oraz jakie były nieprawidłowości" - czytamy w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 24.02.2020 (ISBnews) - Ustawa o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (tzw. ustawa cukrowa) zasadniczo zmienia funkcjonowanie rynku handlu detalicznego i będzie miała ogromny wpływ na sytuację wszystkich jego uczestników, a w szczególności niezależnych polskich handlowców, oceniła Polska Izba Handlu (PIH).
"Projektowana ustawa zasadniczo zmienia funkcjonowanie rynku handlu detalicznego i będzie miała ogromny wpływ na sytuację wszystkich jego uczestników, a w szczególności niezależnych polskich handlowców, dla których napoje stanowią znaczące źródło obrotów oraz obszar walki konkurencyjnej z dyskontami" - czytamy w komunikacie.
Podczas konsultacji w udziałem wiceministra zdrowia PIH po raz kolejny wystąpiła z wnioskiem, aby na końcowym etapie prac parlamentarnych wprowadzić niezbędne dla handlu niezależnego oraz małych i średnich przedsiębiorstw zmiany w ustawie o opłacie od napojów słodzonych, podkreślono.
"Ulokowanie obciążeń finansowych na kolejnych etapach łańcucha dystrybucji, z dala od jego początku, czyli producenta, zwiększa ryzyko nieszczelności systemu i może zwiększyć szarą strefę w obrocie towarami objętymi projektowanymi opłatami. Uproszczenie systemu pobierania opłat, poprzez jej pobieranie przy pierwszej sprzedaży dokonywanej przez producenta lub importera rozwiązałoby wszelkie problemy związane z lukami i niespójnościami w systemie opłaty" - powiedział prezes PIH Waldemar Nowakowski, cytowany w komunikacie.
"Obecnie procedowane rozwiązania obciążające hurt są de facto obciążeniem dla handlu niezależnego w Polsce. Opłata powinna być nakładana na producenta, gdy dokonuje sprzedaży napojów podmiotom prowadzącym sprzedaż hurtową lub podmiotom prowadzącym sprzedaż detaliczną" - dodał.
PIH ponownie zwróciła także uwagę na bezwzględną konieczność wydłużenia vacatio legis tej ustawy do co najmniej stycznia 2021 roku, co zapewni przedsiębiorcom czas niezbędny na dostosowanie prowadzonej działalności do nowych warunków.
(ISBnews)
Warszawa, 20.02.2020 (ISBnews) - Powierzenie nadzoru nad jakością handlową artykułów rolno-spożywczych Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, w celu doprowadzenie do szybszego usuwania z rynku produktów, niezgodnych z wymaganiami - zakłada nowelizacja ustawy o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych, którą podpisał prezydent.
Zgodnie z nowelizacją, zadania wykonywane dotychczas przez Inspekcję Handlową przejmie Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Ma ona nadzorować jakość produktów w obrocie detalicznym, ale także żywność w restauracjach i działalność cateringową, podała Kancelaria Prezydenta.
W komunikacie przypomniano, że nowelizacja wzmocni też rolę nadzorczą Głównego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych nad wojewódzkimi inspektorami. Będzie on mógł nadzorować wykonywane przez nich kontrole, wydawać wytyczne i polecenia oraz - w przypadku, gdy działanie wojewódzkiego inspektora będzie zagrażało prawidłowemu wykonywaniu zadań przez inspekcję - zwracać się do wojewody o jego odwołanie.
Inne, szczegółowe rozwiązania merytoryczne wprowadzane w ustawie dotyczą:
Nowelizacja zawiera również przepisy dostosowujące dotyczące przejęcia nieruchomości wykorzystywanych dotychczas przez wojewódzkie inspektoraty inspekcji handlowej oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), przez wojewódzkie inspektoraty jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych oraz Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Dotyczy to także przejęcia wierzytelności i zobowiązań, postępowań niezakończonych decyzją ostateczną, akt spraw oraz pracowników zatrudnionych na stanowiskach związanych z kontrola jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. Laboratoria Inspekcji Handlowej, wykonujące zadania należące do zadań przejętych przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, staną się laboratoriami Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 lipca 2020 r., z wyjątkiem niektórych przepisów dostosowujących.
(ISBnews)
Warszawa, 17.02.2020 (ISBnews) - Niemal co drugi Polak negatywnie postrzega rozszerzenie zakazu handlu i uważa, że powinien zostać zniesiony (47,7% wobec 46% rok wcześniej). Większość ankietowanych stara się tak zorganizować czas, by zrobić zakupy przed niedzielą lub przekłada je na następny tydzień. Przy czym wprowadzenie zakazu wcale nie oznacza, że kupujemy mniej, wynika z badania Havas Media Group - Intelligence Team, przeprowadzonego w lutym 2020 r.
Zakaz handlu obowiązuje od 2018 r., w tegorocznym kalendarzu znajduje się jedynie kilka niedziel pracujących.
"Nasze badania pokazują, że nastawienie Polaków do zakazu handlu w niedziele nie zmienia się znacząco. Polacy wciąż deklarują, że chcieliby zniesienia zakazu handlu, a nowe zaostrzanie przepisów oceniają negatywnie" - powiedziała insight specialist w Havas Media Group Anna Ostrowska, cytowana w komunikacie.
"Mimo, że stopniowo przyzwyczailiśmy się do braku możliwości zakupów w niedziele i planujemy zakupy wcześniej, to dla 1/3 Polaków stanowi on w dalszym ciągu duże utrudnienie" - dodała.
Z badania wynika, że wchodzenie w życie kolejnych regulacji, dotyczących zakazu handlu w niedziele negatywnie ocenia 48,9% respondentów, pozytywnie 35,6%, dla reszty jest to neutralne. Szczególnie niezadowoleni są mieszkańcy największych miast - blisko 64% respondentów z miast powyżej 500 tys. mieszkańców ocenia zaostrzenie zakazu handlu negatywnie. Największa równowaga w liczbie zwolenników i przeciwników jest wśród mieszkańców około 40% z nich ocenia zaostrzenie zakazu negatywnie, a 43,5% pozytywnie.
Zdaniem 47,7% respondentów zakaz ten powinien być zniesiony (w roku ubiegłym: 46%). Opinii tej nie podziela 36,2% ankietowanych (w porównaniu do 38,5% przed rokiem). Dla reszty jest to obojętne. Największymi zwolennikami zniesienia zakazu handlu są mieszkańcy największych miast (pow. 500 tys. mieszkańców) - w tej grupie ponad 60% osób chciałoby, by w niedziele sklepy były otwarte.
Na pytanie: "W jaki sposób radzisz sobie z robieniem zakupów w niedzielę?" ponad połowa respondentów (55,3%) odpowiedziała, że robi zakupy kilka dni lub dzień wcześniej, 9,6% - że przekłada zakupy na kolejny tydzień, 19,1% zaznaczyło, że nigdy nie robi zakupów w niedzielę, 11,4% stwierdziło, że szuka sklepów, które są otwarte w niedzielę, a 4,6% - że robi zakupy przez internet. Lepiej przygotowane są do tego są kobiety oraz starsi Polacy to te grupy częściej deklarują robienie zakupów klika dni wcześniej. Z kolei sklepów otwartych w niedziele częściej poszukują mężczyźni oraz młodsi respondenci - osoby do 34. roku życia.
Zakaz handlu w niedziele nie ograniczył też naszej konsumpcji. Jedynie co piąty ankietowany (19,1%) deklarował, że wprowadzenie niedzielnego zakazu handlu sprawiło, że kupuje znacznie mniej. Opinii tej nie podziela 56,8 % respondentów, dla reszty nie robi to różnicy. Ograniczenie konsumpcji szczególnie widocznie jest wśród najmłodszych badanych - do 24. roku życia - w tej grupie blisko 30% badanych deklaruje, że przez zakaz handlu kupują mniej.
Ponad 36% respondentów deklaruje, że odczuwa negatywne skutki obowiązywania zakazu handlu. Ponad 46% nie zgadza się z tym określeniem, a dla reszty jest to obojętne. Znaczące utrudnienia spowodowane zakazem handlu deklarują głównie mężczyźni, młodzi Polacy (do 24. r.ż.) oraz mieszkańcy największych miast (pow. 500 tys. mieszkańców) - w tej grupie na negatywne skutki obowiązywania zakazu handlu w niedziele wskazuje ponad 50% osób.
Badanie zostało przeprowadzone przez Havas Media Group w lutym 2020 r. na ogólnopolskim panelu badawczym wśród 1 122 dorosłych Polaków.
Havas Media Group to agencja mediowa specjalizująca się w tworzeniu strategii komunikacji marek W jej skład wchodzą: Havas Media, Arena Media i Fullsix Media, wspierane przez: Ecselis (agencja multichannel performance), DBI (data driven marketing), LuxHub oraz Socialyse. W ramach grupy działa także Havas Sports & Entertainment.
(ISBNews)
Warszawa, 07.02.2020 (ISBnews) - Wykorzystywanie polityki fiskalnej nie jest dobrym narzędziem służącym promocji prozdrowotnych wyborów konsumentów. Dostępne dane z krajów, które wprowadziły podobne opodatkowanie, pokazują, że w żadnym z tych państw "podatek cukrowy" nie przyczynił się do spadku otyłości, napisało Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków (KUPS) w swoim stanowisku przesłanym ISBnews, odnosząc się do opublikowanej przez nas informacji o tym, że opłata cukrowa ma dać 3,23 mld zł dochodów w każdym pełnym roku obowiązywania.
"Wykorzystywanie polityki fiskalnej nie jest dobrym narzędziem służącym promocji prozdrowotnych wyborów konsumentów. Dostępne dane z krajów, które wprowadziły podobne opodatkowanie, pokazują, że w żadnym z tych państw 'podatek cukrowy' nie przyczynił się do spadku otyłości. Jednym z powodów braku skuteczności jest wybiórczy, dyskryminacyjny charakter opodatkowania wyłącznie jednej kategorii produktów (napojów). Opodatkowuje się branżę, która zużywa tylko ok. 19% cukru spożywanego w Polsce i branżę, która w ostatnich latach zrobiła najwięcej w zakresie reformulacji swoich produktów. W ewidentnej sprzeczności z celami prozdrowotnymi, nakreślonymi w ustawie jest także zupełne pominięcie innych kategorii, które zawierają cukier oraz np. segmentu napojów alkoholowych typu piwa smakowe" - czytamy w stanowisku.
"Przeciwko podatku cukrowemu protestują zarówno rolnicy i sektor związany z uprawą buraka cukrowego, ale także sadownicy i producenci napojów owocowych. Opodatkowanie napojów prowadzić będzie do obniżenia konkurencyjności krajowej branży spożywczej wobec tych branż z innych krajów Unii Europejskiej, gdzie takich dodatkowych obciążeń nie ma. Ustawa będzie szczególnie dotkliwa dla sadowników polskich jabłek i owoców miękkich jak czarna porzeczka, aronia czy wiśnia. Polska jest jednym z największych producentów owoców i warzyw w Europie. Ze względu na rosnącą konkurencję tych surowców w eksporcie, zagospodarowanie każdej tony owoców i warzyw oraz ich przetworów na rynku krajowym, jest kwestią priorytetową. Wprowadzenie podatku będzie również miało negatywny wpływ na branżę producentów cukru oraz plantatorów buraka cukrowego. A ten sektor już dziś zmaga się w wieloma wyzwaniami" - czytamy dalej.
Ustawa o tzw. opłacie cukrowej da 3,23 mld zł dodatkowych dochodów w sektorze finansów publicznych w każdym pełnym roku jej obowiązywania, wynika z oceny skutków regulacji (OSR) dołączonej do projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (tzw. ustawy cukrowej).
Celem zmian jest walka z nadwagą i otyłością przez nałożenie opłaty na napoje z dodatkiem cukrów (monosacharydów lub disacharydów) oraz środków spożywczych zawierających te substancje, substancji słodzących, kofeiny lub tauryny.
Planowany termin wejścia w życie to 1 kwietnia 2020 roku "W 2020 r. planowana wysokość wpływów z opłat ma wynieść ok. 2,3 mld zł […] opłaty zostaną naliczone od dnia jej obowiązywania, a zatem obejmą wyłącznie 3 kwartały 2020 r." - czytamy w OSR.
(ISBnews)