Warszawa, 20.09.2024 (ISBnews) - Minister finansów Andrzej Domański zadeklarował, że będzie zabiegał, by ścieżka fiskalna w procedurze nadmiernego deficytu była łagodna.
"Jesteśmy w dialogu technicznym z Komisją Europejską. W przyszłym tygodniu będę się widział z Komisarzem [Paolo] Gentilionim, będziemy dyskutować nad procedurą nadmiernego deficytu w sytuacji zupełnie wyjątkowej dlatego, że mamy powódź; najwyższy spośród państw NATO udział wydatków na zbrojenia, obronność - przypomnę jest to 4,7% PKB. Będę walczył, by ścieżka dostosowania fiskalnego, czy ograniczenia deficytu w kolejnych latach była możliwie łagodna, dostosowana do tej wyjątkowej sytuacji w jakiej znajduje się Polska" - powiedział Domański w TVN24.
Pod koniec sierpnia br. Domański informował, że czteroletnia ścieżka wychodzenia z procedury nadmiernego deficytu (ang. excessive deficit procedure, EDP) oznaczałaby niższe koszty niż ścieżka siedmioletnia w skali o 0,1-0,15 pkt proc. Wybór krótszej ścieżki ma znaczenie m.in. ze względu na ryzyko przekroczenia przez Polskę unijnego limitu 60% w relacji długu sektora rządowego i samorządowego (general government) w relacji do PKB.
W lipcu Komisja Europejska zaproponowała Radzie Europejskiej objęcie Polski i sześciu innych państw procedurą nadmiernego deficytu (ang. excessive deficit procedure, EDP), uznając, że przekroczenie przez Polskę deficytu ponad poziom, wskazany w Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) nie ma charakteru wyjątkowego i nie jest tymczasowe, a deficyt w roku 2024 w porównaniu do 2023 "ma charakter głownie rosnący".
(ISBnews)
Warszawa, 18.09.2024 (ISBnews) - Na przeciwdziałanie i zwalczanie skutków powodzi zarezerwowano w budżecie 2 mld zł, poinformował minister finansów Andrzej Domański. Zastrzegł, że są to środki przeznaczone na pierwsze działania.
"Na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem i zwalczaniem skutków #powódź zabezpieczyliśmy w budżecie na ten moment środki w wysokości 2 mld zł" - powiedział Domański na posiedzeniu sztabu kryzysowego, cytowany na profilu resortu na platformie X.
"Zdajemy sobie sprawę, że są to środki przeznaczone na pierwsze działania" - dodał.
Przedwczoraj premier Donald Tusk informował o zabezpieczeniu w budżecie 1 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń-sierpień 2024 r. wyniosło 498 mld zł tj. 57,5% planu, jednocześnie było wyższe o ok. 107,6 mld zł (tj. o 27,6%) r/r, podało Ministerstwo Finansów.
"W okresie styczeń-sierpień 2024 r. najwyższe wydatki odnotowano w następujących częściach budżetu państwa:
* Zakład Ubezpieczeń Społecznych - w wysokości 104,2 mld zł tj. 57,7% planu,
* Subwencje ogólne dla jednostek samorządu terytorialnego - w wysokości 86,9 mld zł tj. 73,7% planu,
* Obrona Narodowa - w wysokości 58,4 mld zł tj. 49,6% planu,
* Obsługa długu Skarbu Państwa - w wysokości 37,5 mld zł tj. 56,3% planu,
* Budżety wojewodów - w wysokości 34,5 mld zł tj. 69,1% planu,
* Sprawy wewnętrzne - w wysokości 27,8 mld zł tj. 62,3% planu,
* Środki własne UE- w wysokości 21,3 mld zł tj. 61,7% planu,
* Szkolnictwo wyższe i nauka - w wysokości 20,5 mld zł tj. 65,2% planu" - czytamy w komunikacie.
Porównując wykonanie wydatków w okresie styczeń-sierpień 2024 r. w ujęciu rocznym, wyższe wykonanie odnotowano w części 73 - Zakład Ubezpieczeń Społecznych (więcej o ok. 37,3 mld zł), co związane było z realizacją programu Rodzina 800+: od 1 stycznia 2024, wysokość świadczenia wychowawczego wzrosła z 500 zł do 800 zł. Natomiast w zakresie dotacji przekazanej do FUS na wypłatę świadczeń gwarantowanych przez państwo wykonanie wyniosło 34,0 mld zł i było wyższe od wykonania po ośmiu miesiącach 2023 o 3,4 mld zł tj. o ok. 11,2%. W kwietniu zostało wypłacone z budżetu ZUS, dodatkowe roczne świadczenie pieniężne tzw. trzynasta emerytura, która w ubiegłym roku finansowana była z Funduszu Solidarnościowego, wskazano dalej.
"W ramach części 82 - Subwencje ogólne dla jednostek samorządu terytorialnego wykonanie było wyższe o 19,4 mld zł, w związku ze wzrostem wydatków w części oświatowej subwencji ogólnej w wyniku podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli o 30%. Ponadto w 2024 r. po raz pierwszy przekazano również środki na część rozwojową subwencji ogólnej dla JST.
W części 29 - Obrona narodowa wykonanie było wyższe o 10,5 mld zł, m.in. w związku z zakupem sprzętu i uzbrojenia wojskowego oraz z przekazaniem środków do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.
W części 85 - Budżety wojewodów wykonanie było wyższe o ok. 6,9 mld zł, głównie w zakresie świadczeń rodzinnych, świadczeń z funduszu alimentacyjnego, zasiłków stałych oraz środków przekazanych dla przedszkoli, a także komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej, Inspekcji Sanitarnej oraz środków na staże i specjalizacje medyczne. Przekazano również wyższe środki na zapewnienie uczniom prawa do bezpłatnego dostępu do podręczników i materiałów edukacyjnych.
W części 84 - Środki własne UE przekazano więcej o 1,7 mld zł, co było spowodowane przede wszystkim rozliczeniem w marcu br. niedopłaty do budżetu UE z tytułu dostosowań VAT i DNB za lata poprzednie poprzez zwiększenie raty składki za ten miesiąc.
W części 79 - Obsługa długu Skarbu Państwa w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego przekazano więcej środków na wydatki o 1,2 mld zł, co jest rezultatem wzrostu poziomu obsługiwanego zadłużenia oraz bieżącego rozkładu jego obsługi" - wymieniono też w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Dochody budżetu państwa z podatku VAT były wyższe o 20,7% r/r (tj. ok. 33,3 mld zł) i wyniosły 194,2 mld zł po sierpniu 2024 r., podało Ministerstwo Finansów. Dochody z podatku PIT w tym czasie wzrosły o 25,7% r/r (tj. ok. 12 mld zł) do 58,8 mld zł, zaś z podatku CIT były niższe o 22,9% r/r (tj. ok. 12,4 mld zł) i wyniosły 41,7 mld zł.
"Dochody z VAT w sierpniu br. były wyższe o 3,9 mld zł, tj. 19,5% r/r i wyniosły ok. 23,9 mld zł. Wykonanie wpłat VAT w sierpniu dotyczy transakcji ekonomicznych w lipcu. Na dochody z VAT w sierpniu 2024 r. wpłynęły wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Na dynamikę dochodów z VAT pozytywnie wpłynęła również sprzedaż detaliczna, która wzrosła w lipcu nominalnie o 5% r/r" - czytamy w komunikacie.
W przypadku dochodów z CIT należy pamiętać, że ze względu na inne terminy rozliczenia rocznego dane miesięczne są nieporównywalne z poprzednim rokiem. W 2024 r. termin rozliczenia rocznego CIT (zapłaty nadwyżki podatku należnego nad wpłaconymi zaliczkami - dopłaty) za 2023 r. przypadał na 2 kwietnia, podkreślono.
"W efekcie w kwietniu br. obserwowaliśmy wysokie dochody budżetu państwa z CIT wynikające z dopłat podatku w rozliczeniu rocznym. W 2023 r. termin uregulowania dopłat z tytułu rozliczenia rocznego (za 2022 r.) miał miejsce pod koniec czerwca" - czytamy dalej.
Dochody z podatku akcyzowego wyniosły 57,9 mld zł i były wyższe o ok. 3,3 mld zł (tj. 6,1%) w stosunku do wykonania w okresie styczeń-sierpień
"W okresie styczeń-sierpień 2024 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 42,8 mld zł i było niższe o ok. 1,3 mld zł (tj. 2,9%) w stosunku do wykonania w okresie styczeń – sierpień 2023 r." - napisano też w komunikacie.
Ministerstwo Finansów podało dziś, prezentując szacunkowe dane, że na koniec sierpnia br. odnotowano 88,65 mld zł deficytu, co oznacza wykonanie 48,2% planu na cały rok. Po lipcu br. deficyt wynosił 82,8 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - W budżecie państwa na koniec sierpnia br. odnotowano 88,65 mld zł deficytu, co oznacza wykonanie 48,2% planu na cały rok, podało Ministerstwo Finansów, prezentując szacunkowe dane. Po lipcu br. deficyt wynosił 82,8 mld zł.
Resort podał w komunikacie, że po sierpniu 2024 r. dochody budżetu państwa wyniosły 409,36 mld zł, tj. 60% planu, wydatki - 498,01 mld zł, tj. 57,5% planu.
Ustawa budżetowa na 2024 r. przewiduje dochody budżetu państwa w kwocie 682,38 mld zł, limitem wydatków na poziomie 866,38 mld zł i deficytem budżetowym nie większym niż 184 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Prognozowane nieznaczne podwyższenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w projekcie ustawy budżetowej na 2025 r. (ze 104,1% do 105%) nie powinno skutkować - w tak krótkim czasie - dalszym podwyższeniem pensji minimalnej na przyszły rok o 40 zł brutto, uważa Ministerstwo Rozwoju i Technologii odnosząc się do rozporządzenia dotyczącego podniesienia płacy minimalnej na 2025 r.
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. zakłada podniesienie płacy minimalnej do 4 666 zł brutto (w porównaniu do proponowanych przez rząd w czerwcu br. 4 626 zł).
"W nawiązaniu do złożonego projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. zgłaszam wątpliwość do proponowanej zmiany, tj. podniesienia kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę o 40 zł" - napisał minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk w uwagach do projektu.
Przypomniał, że w ciągu miesiąca (tj. od etapu uzgodnień międzyresortowych projektu w sierpniu br.) dokonano zmiany kwoty minimalnego wynagrodzenia oraz stawki godzinowej, na podstawie zmiany wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem określonego w projekcie ustawy budżetowej na rok 2025 (z 104,1% na 105%).
"Uzasadnienia wymaga zatem, czy ww. zmiana poziomu płacy minimalnej, wynikająca z projektu ustawy budżetowej, skutkująca dalszym wzrostem kosztów pracy po stronie pracodawców/przedsiębiorców, jest niezbędna i konieczna dla realizacji upoważnienia zawartego w art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę" - podkreślił minister.
"W opinii Ministerstwa Rozwoju i Technologii, prognozowane nieznaczne podwyższenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w projekcie ustawy budżetowej nie powinno skutkować – w tak krótkim czasie – dalszą zmianą wysokości świadczenia, które negatywnie oddziaływać będzie na kilka milionów podmiotów" - podsumował Paszyk.
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 ukazało się już w Dzienniku Ustaw.
(ISBnews)
Warszawa, 13.09.2024 (ISBnews) - Sejm skierował projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (JST), którego celem jest zwiększenie dochodów własnych JST oraz oparcie zasilania finansowego JST na dochodach z lokalnej bazy podatku PIT i CIT, do dalszych prac w Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu.
Celem projektowanej regulacji jest przede wszystkim wzmocnienie i ustabilizowanie finansów JST poprzez zwiększenie ich dochodów własnych oraz zmniejszenie wpływu zmian podatkowych na dochody podatkowe JST.
Zgodnie z projektem, dochody samorządów z tytułu PIT i CIT liczone mają być jako procent od dochodów podatników danego podatku z terenu danej JST (obecnie dochód samorządów z tytułu PIT i CIT naliczany jest od podatku należnego danej JST). Co do zasady, byłby to dochód podatników z ostatniego najbardziej aktualnego roku, za który dane o dochodach podatników są dostępne. Dochód podatników PIT/CIT podlegałby waloryzacji.
"Na bazie proponowanych rozwiązań, dochody JST globalnie wzrosną w przyszłym roku o prawie 25 mld zł. W stosunku do obowiązującego systemu, a w perspektywie najbliższej dekady, najbliższych 10 lat, dochody te wzrosną o ponad 345 mld zł" - powiedział w Sejmie minister finansów Andrzej Domański.
Każda kategoria samorządu terytorialnego ma posiadać określony procentowy udział w dochodach podatników PIT i CIT. Projekt zakłada także rozszerzenie katalogu dochodów z PIT, w których samorządy terytorialne mają udział o podatek PIT pobierany w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Projektowana ustawa wprowadza pojęcie potrzeb finansowych JST.
Mają to być: potrzeby wyrównawcze, potrzeby oświatowe, potrzeby rozwojowe, potrzeby ekologiczne oraz potrzeby uzupełniające.
Potrzeby finansowe finansowane byłyby dochodami własnymi (podwyższonymi - w stosunku do obecnych przepisów - dochodami z tytułu udziału w podatkach PIT i CIT). W przypadku zaś JST, w których podwyższone dochody z tytułu udziału w PIT i CIT byłyby mniejsze niż naliczone dla danej jednostki potrzeby finansowe, taka jednostka otrzymywałby również subwencje ogólną z budżetu państwa.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2024 (ISBnews) - Wszystkie sformułowane we wstępnym wniosku grupy posłów na Sejm z 26 marca 2024 r. o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego zarzuty w rzeczywistości nie mają "żadnego uzasadnienia tak faktycznego, jak i prawnego", stwierdził w swoim oświadczeniu Glapiński. Zaapelował o "zaniechanie działań o charakterze czysto politycznym".
"Oświadczam, że kategorycznie zaprzeczam wszystkim sformułowanym zarzutom wstępnego wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, bowiem w rzeczywistości nie mają one żadnego uzasadnienia faktycznego ani prawnego" - powiedział Glapiński w oświadczeniu opublikowanym na profilu NBP w serwisie YouTube.
Niniejsza procedura została wszczęta "z powodu rzekomego złamania przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ustaw", w związku z zajmowanym przeze niego stanowiskiem prezesa NBP, przypomniał szef banku centralnego.
"Zwracam uwagę, iż nie zostały przedstawione żadne istotne, konkretne i obiektywnie uzasadnione zarzuty dotyczące jakoby niewypełniania przeze mnie jako prezesa Narodowego Banku Polskiego mandatu wskazanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i ustawy. Nie przedstawiono także żadnych dowodów na złamanie przeze mnie obowiązującego prawa. Zarzuty te są formułowane całkowicie bezpodstawnie i umotywowane politycznie, z pozornie tylko merytorycznym uzasadnieniem. Odpowiednie stanowisko w tym przedmiocie zaprezentujemy na stronie internetowej banku" - dodał Glapiński.
Po pierwsze, w świetle analiz Kancelarii Sejmu wstępny wniosek zawiera uchybienia formalne, które nie zostały uzupełnione i samoistnie powinny spowodować brak nadania dalszego biegu niniejszej sprawie, wskazano w oświadczeniu NBP.
Po drugie, treść zasadnicza wstępnego wniosku odwołuje się do "rzekomych zdarzeń dotyczących zadań realizowanych przez organy kolegialne Narodowego Banku Polskiego, tj. przez Radę Polityki Pieniężnej i Zarząd NBP - a nie samodzielnie przez prezesa NBP".
"Konstytucja RP ani ustawa o Trybunale Stanu nie przewidują odpowiedzialności konstytucyjnej Członków Rady Polityki Pieniężnej ani Członków Zarządu NBP, co oznacza, że brak jest podstaw do odpowiedzialności konstytucyjne za wspólne działanie w ramach tych organów, w zakresie wykonywania ich kolegialnych kompetencji, w tym także za działania prezesa NBP jako osoby wchodzącej w skład tych organów" - czytamy dalej.
"Powyższe oznacza, że postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności konstytucyjnej nie powinno zostać w ogóle wszczęte. Wstępny wniosek pozostaje wadliwy z przyczyn ustrojowych, proceduralnych i konstrukcyjnych" - kontynuowano w oświadczeniu.
Jednak, "uwzględniając przede wszystkim potrzebę poinformowania opinii publicznej" w oświadczeniu odniesiono się do "podstawowych kwestii wynikających z upublicznionych 'zarzutów' powołanych we wstępnym wniosku".
Odnośnie pkt 1: "rzekome pośrednie finansowanie deficytu budżetowego poprzez skup obligacji", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' naruszenia art. 220 ust. 2 Konstytucji RP ('Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa') jest całkowicie bezzasadny, przede wszystkim dlatego, że niniejszy przepis jest skierowany wprost do projektodawcy i ustawodawcy, który uchwala ustawę budżetową, a Narodowy Bank Polski nie występuje w takim charakterze. Ponadto, operacja skupu papierów wartościowych przez bank centralny została zrealizowana w sposób prawidłowy, a zadań w tym zakresie nie wykonywał prezes NBP, a m.in. zarząd NBP".
"Możliwość kupowania dłużnych papierów wartościowych w operacjach otwartego rynku została przewidziana w art. 48 pkt 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim (Dz. U. z 2022 r. poz. 2025), dalej jako 'ustawa o NBP', a także m.in. w rokrocznie przyjmowanych założeniach polityki pieniężnej. Stosownie do art. 17 ust. 4 pkt 4 ustawy o NBP do zakresu działania zarządu NBP należy m.in. nadzorowanie operacji otwartego rynku".
"Skup papierów wartościowych dokonywany był zgodnie z ww. przepisami, tzn. wyłącznie na rynku wtórnym. Skup odbywał się w formie przetargów, w których mogły uczestniczyć wszystkie banki spełniające warunki techniczne, a o możliwość zawarcia transakcji z NBP banki konkurowały ceną. NBP nie przeprowadzał żadnych transakcji bilateralnych na podstawie umów z wybranymi bankami".
Odnośnie pkt 2: "prowadzenie ww. skupu obligacji rzekomo bez należytego upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' jest całkowicie bezzasadny, ponadto nie dotyczy obszaru decyzji podejmowanych przez Prezesa NBP. Możliwość skupu dłużnych papierów wartościowych znajduje odzwierciedlenie w przyjmowanych przez Radę Polityki Pieniężnej na kolejne lata Założeniach polityki pieniężnej ustalanych na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o NBP. W założeniach na rok 2020 przewidziano, że 'Gdyby wystąpiła taka konieczność, bank centralny może przeprowadzić następujące operacje strukturalne: emisję obligacji, zakup oraz sprzedaż papierów wartościowych na rynku wtórnym' (uchwała nr 5/2019 Rady Polityki Pieniężnej z dnia 10 września 2019 r. w sprawie ustalenia założeń polityki pieniężnej na rok 2020 (M.P. z 2019 r. poz. 876, z późn. zm.))".
"Zakończenie przez NBP programu skupu miało miejsce w okresie, w którym Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Krok ten był spójny z prowadzoną przez Radę polityką pieniężną".
"Rada Polityki Pieniężnej pozytywnie oceniła działalność Zarządu NBP w zakresie realizacji założeń polityki pieniężnej na rok 2020 (uchwała nr 4/2021 z dnia 5 maja 2021 r., M.P. z 2021 r. poz. 501) i na rok 2021 (uchwała nr 10/2022 z dnia 5 maja 2022 r., M.P. z 2022 r. poz. 546) a także skwitowała program skupu w przyjętych na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o NBP sprawozdaniach z wykonania założeń polityki pieniężnej na rok 2020 i na rok 2021 (odpowiednio: w uchwale nr 3/2021 RPP z dnia 5 maja 2021 r., M.P. poz. 500; oraz w uchwale nr 9/2022 RPP z dnia 5 maja 2022 r., M.P. poz. 545) - co dodatkowo jednoznacznie potwierdza prawidłowość zadań zrealizowanych przez zarząd NBP w powyższym obszarze".
Odnośnie pkt 3: "prowadzenie interwencji walutowych rzekomo bez należytego upoważnienia od zarządu NBP, a ponadto przynajmniej częściowo w celu osłabienia wartości polskiej waluty", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Interwencje walutowe są jednym z instrumentów przewidzianych corocznie w przyjmowanych przez RPP założeniach polityki pieniężnej na kolejny rok. Stosownie do art. 17 ust. 4 pkt 2 ustawy o NBP do zakresu działania Zarządu NBP należy m.in. realizowanie zadań z zakresu polityki kursowej. Zasady i tryb podejmowania w Narodowym Banku Polskim decyzji w sprawie interwencji walutowych określa stosowna uchwała zarządu NBP".
"Rada Polityki Pieniężnej pozytywnie oceniła działalność zarządu NBP także w tym zakresie, w odniesieniu do zdarzeń z 2020 r. - w przywołanej wyżej uchwale nr 4/2021 z dnia 5 maja 2021 r., z kolei za rok 2022 - w uchwale nr 3/2023 z dnia 9 maja 2023 r. (M.P. z 2023 r. poz. 529)".
Odnośnie pkt 4: "inicjowanie, akceptacja i realizacja działań rzekomo sprzecznych z ustalonymi założeniami polityki pieniężnej, w szczególności poprzez prowadzenie w 2021 r. skupu aktywów w warunkach rosnącej inflacji, zaś w 2023 r. poprzez obniżenie stóp procentowych NBP", NBP wskazał m.in.:
"Podsumowując, nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia twierdzenie wnioskodawców jakoby działania NBP w zakresie polityki pieniężnej można kwalifikować jako błędy w polityce pieniężnej albo jako zaplanowane podporządkowanie działań banku centralnego interesom politycznym ówczesnego rządu i większości parlamentarnej".
"Działania w zakresie polityki pieniężnej były podejmowane przez organy kolegialne NBP: zarząd NBP oraz Radę Polityki Pieniężnej, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym (w tym Konstytucją RP i ustawą o NBP) oraz unijnym (TFUE), w sposób niezależny od rządu i parlamentu, a ich wyłącznym celem było dążenie do realizacji konstytucyjnych i ustawowych celów oraz zadań NBP, co było szczególnie trudne w warunkach bezprecedensowych co do skali, zasięgu i trwałości wstrząsów gospodarczych, w tym przede wszystkim skutków pandemii COVID-19 oraz agresji rosyjskiej w Ukrainie".
Odnośnie pkt 5: "rzekome utrudnianie niektórym członkom Rady Polityki Pieniężnej oraz niektórym członkom zarządu NBP wykonywania obowiązków konstytucyjnych i ustawowych", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzuty' nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu rzeczy i są całkowicie bezzasadne".
"Na podstawie art. 16 ust. 2 ustawy o NBP Rada Polityki Pieniężnej uchwałą z dnia 15 lutego 2011 r. w sprawie regulaminu Rady Polityki Pieniężnej przyjęła regulamin RPP (M.P. z 2022 r. poz. 231), dalej jako 'regulamin RPP'. W szczególności podkreślenia zatem wymaga, że to nie prezes NBP określił regulamin RPP, a uchwaliła go sama Rada".
"Zważywszy, że ustalenia Rady są odpowiednio przekazywane, a większość po prostu podlega publikacji w dziennikach urzędowych (Monitorze Polskim, Dzienniku Urzędowym NBP), ewentualna lektura protokołów z posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej mogłaby służyć wyłącznie zapoznaniu się ze stanowiskami przewodniczącego Rady oraz członków Rady Polityki Pieniężnej zajmowanymi podczas dyskusji i ucierania się indywidualnych poglądów, które nie są przecież aktami (ustaleniami, uchwałami) podejmowanymi kolegialnie przez Radę - a tylko takie akty (a nie indywidualnie głoszone poglądy) podlegają realizowaniu przez zarząd NBP".
Odnośnie pkt 6: "rzekome uchybienie obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowaniu planów finansowych państwa", NBP wskazał m.in.:
"Minister finansów nie został wprowadzony w błąd, gdyż konstruując budżet na kolejny rok sam wskazywał, że wykonanie planowanego wyniku finansowego NBP obciążone jest dużą niepewnością i uzależnione od wielu czynników będących poza bezpośrednim wpływem NBP.
2. 'Zarzut' uchybienia obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa jest całkowicie bezzasadny, bowiem NBP - realizując przepisy prawa zgodnie z ustaloną praktyką wzajemnej komunikacji w kwestii wyniku finansowego NBP - udzielał odpowiedzi na zapytania ministra finansów, natomiast minister finansów, na etapie opracowywania projektu ustawy budżetowej wniesionej do Sejmu RP w grudniu 2023 r., nie zgłosił żadnych zapytań do NBP w zakresie aktualizacji szacunków wyniku finansowego NBP za 2023 r., odmiennie od tego, jak to miało miejsce w podobnych przypadkach w przeszłości".
Odnośnie pkt 7: "Akceptacja i wykonanie uchwał zarządu NBP, które zdaniem wnioskodawców kreują niezgodny z przepisami mechanizm automatycznego naliczania nagród kwartalnych prezesowi NBP", NBP wskazał m.in.:
"Niniejszy 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Narodowy Bank Polski jest osobą prawną, odrębną od Skarbu Państwa (art. 2 ust. 1 ustawy o NBP). Narodowy Bank Polski nie jest jednostką sektora finansów publicznych, gospodaruje środkami własnymi a nie budżetowymi. Podstawą gospodarki finansowej NBP jest roczny plan finansowy obejmujący dochody i wydatki. Stosownie do dyspozycji art. 17 ust. 4 pkt 6 ustawy o NBP uchwalanie planu finansowego banku centralnego zostało powierzone zarządowi NBP, a jego zatwierdzenia dokonuje RPP (art. 12 ust. 2 pkt 4 ustawy o NBP)".
"Środki na wynagrodzenia stanowią część ogółu środków NBP, które są elementem gospodarki finansowej NBP, i co należy podkreślić, nie pochodzą z budżetu państwa".
Odnośnie pkt 8: "Rzekome uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP oraz zakazowi prowadzenia działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu", NBP wskazał m.in.:
"Wskazany 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Należy podkreślić, iż jego sformułowanie w ogóle nie uwzględnia specyfiki ustawowych zadań NBP, jest konstruowane w sposób instrumentalny, w oparciu o wybrane fragmenty pojedynczych wypowiedzi, ze zniekształceniem ich intencji, przy jednoczesnym wyłączeniu kontekstu tych wypowiedzi, a także bez przedstawienia ich całego spektrum oraz patriotycznej, propaństwowej wymowy. Należy również podnieść, iż powyższy „zarzut" ma charakter wyłącznie polemiczny i w istocie polityczny, zaś metoda jego uzasadnienia całkowicie abstrahuje od prawidłowej argumentacji przedstawianej na tle prawidłowo zebranego materiału dowodowego, który przecież ma walor publiczny i jest powszechnie dostępny".
"Za działalność publiczną prezesa NBP niedającą się pogodzić z godnością jego urzędu można uznać działalność dokonywaną w sposób dostępny dla nieograniczonej liczby osób, która polegałaby na naruszeniu przepisów Konstytucji RP i ustaw, a także na naruszeniu powszechnie uznanych norm etycznych lub na sprzeniewierzeniu się złożonej przysiędze - podkreślić należy, że w okresie sprawowania funkcji prezesa NBP przez pana prof. Adama Glapińskiego takie zdarzenia nie miały miejsca, a podnoszony 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny".
Podsumowując, stwierdzono, że "we wstępnym wniosku nie zostały przedstawione żadne istotne, konkretne i obiektywnie uzasadnione zarzuty dotyczące jakoby niewypełniania" przez Adama Glapińskiego mandatu wskazanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i ustawy.
"Szanowni państwo, oświadczam, iż instrumentalne wykorzystanie procedury odpowiedzialności konstytucyjnej na doraźne, wyłącznie polityczne potrzeby, stanowi nadużycie prawa. Nie powinno mieć miejsca w demokratycznym państwie prawnym, prowadzi do degradowania instytucji państwa polskiego i osłabia jego fundamenty. Jest to działanie bezprecedensowe, unikatowe w skali światowej, które będzie miało długoterminowy negatywny wpływ na postrzeganie Polski w relacjach z zagranicą. Biorąc pod uwagę powyższe, apeluję jeszcze raz o głęboką rozwagę i zaniechanie działań o charakterze czysto politycznym, obiektywnie nieuprawnionych oraz szkodliwych na rzecz podejmowania rzeczywiście uzasadnionych prac w celu budowania dobra wspólnego, zwłaszcza w obliczu istniejących poważnych zagrożeń o charakterze geopolitycznym" - podsumował Glapiński w swoim oświadczeniu.
Kolejne posiedzenie sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w sprawie wniosku o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego zaplanowano na 24 września, jak poinformował wcześniej dziś Ryszard Petru z Polski 2050.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2024 (ISBnews) - Rząd proponuje ustalenie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na poziomie 4 666 zł brutto w 2025 r. oraz minimalnej stawki godzinowej na poziomie 30,2 zł brutto za godzinę, wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. Projekt został skierowany do podpisu premiera.
W czerwcu rząd proponował kwotę minimalnego wynagrodzenia na poziomie 4 626 zł brutto w 2025r., a minimalnej stawki godzinowej na poziomie 30,2 zł brutto.
Propozycja była przedmiotem negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego, ale nie osiągnięto tam porozumienia. W takim przypadku decyzję w sprawie wysokości pensji minimalnej na rok przyszły podejmuje Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.
"W ustawowym terminie nie doszło do porozumienia na forum Rady Dialogu Społecznego, zatem w przedmiotowym projekcie proponuje się ustalenie następujących wysokości obowiązujących od dnia 1 stycznia 2025 r.:
- minimalnego wynagrodzenia za pracę w kwocie 4666 zł,
- minimalnej stawki godzinowej w kwocie 30,50 zł" – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Minimalna wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę została ustalona w oparciu o warunki określone w art. 5 ustawy, tj.:
- zwiększenie ostatecznej kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego na 2024 r. (obowiązującej od dnia 1 lipca) o prognozowany na 2025 r., w projekcie ustawy budżetowej na rok 2025, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem (105 %),
- zastosowanie wskaźnika weryfikacyjnego (1,0334) z tytułu różnicy między rzeczywistym (111,4 %) a prognozowanym1) (107,8 %) wzrostem cen w 2023 r.
Z uwagi na fakt, że wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2024 r. (4300 zł), od której jest obliczana wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę na 2025 r., jest wyższa niż połowa przeciętnego wynagrodzenia w I kwartale 2024 r. (8147,38 zł), przy obliczaniu minimum płacowego w 2025 r. nie uwzględnia się 2/3 prognozowanego realnego przyrostu PKB.
Relacja proponowanego minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2025 r. (4666 zł) do prognozowanego na 2025 r. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (8673 zł) wynosi 53,83 %. Dzięki wzrostowi minimalnego wynagrodzenia za pracę zostanie zachowana siła nabywcza dochodów pracowników otrzymujących najniższe wynagrodzenia, podano także.
Obecnie minimalna płaca to 4 300 zł brutto, zaś minimalna stawka godzinowa to 28,1 zł.
(ISBnews)
Warszawa, 11.09.2024 (ISBnews) - Projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, zakładający przedłużenie czasowego mechanizmu odwrotnego obciążenia podatkiem gazu w systemie gazowym, energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym i usług w zakresie przenoszenia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych do końca 2026 r. trafił do konsultacji.
Mechanizm ten wprowadzono ustawą z dnia 9 marca 2023 r. i obowiązuje on od 1 kwietnia 2023 r.
„Rozwiązanie oparte jest o przepisy dyrektywy VAT, który wśród transakcji, dla których możliwe jest stosowanie odwrotnego obciążenia (reverse charge), wymienia przeniesienie pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych oraz dostawy gazu i energii elektrycznej na rzecz podatnika-pośrednika" – wskazano w uzasadnieniu.
Obecnie obowiązujące regulacje dyrektywy VAT dają możliwość zastosowania tego rozwiązania do 31 grudnia 2026 r., podano także.
Obecne mają charakter przepisów epizodycznych i obowiązują do 28 lutego 2025 r. Brak przedłużenia funkcjonowania tych rozwiązań w ustawie o VAT skutkowałby ich wygaśnięciem po 28 lutego 2025 r.
Zakres mechanizmu obejmuje dostawy gazu w systemie gazowym, dostawy energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym i świadczenia usług w zakresie przenoszenia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, w sytuacji gdy są one dokonywane bezpośrednio lub za pośrednictwem uprawnionego podmiotu (uprawnionego do dokonywania takich transakcji) na:
- giełdzie towarowej w rozumieniu przepisów o giełdach towarowych,
- rynku regulowanym lub zorganizowanej platformie obrotu (OTF) w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.
Regulacje przewidują dodatkowy warunek w przypadku dostaw gazu i energii elektrycznej, jakim jest główna działalność nabywcy, która polega na odsprzedaży tych towarów, i których własne zużycie u nabywcy towarów jest nieznaczne.
„Przewidziana zmiana utrzyma stan zmniejszenia kosztów uczestnictwa w rynku giełdowym podmiotów [których dotyczy mechanizm], co pozytywnie wpływa na ich płynność finansową oraz konkurencyjność giełdy" – czytamy dalej.
Planowana zmiana nie powinna mieć wpływu na dochody budżetu państwa z tytułu podatku od towarów i usług, podano także.
Natomiast wygaśnięcie tego mechanizmu pociągnie za sobą wzrost kosztów uczestnictwa dla podmiotów na rynku giełdowym. Oznaczać to będzie pogorszenie płynności finansowej uczestników rynku oraz zmniejszenie konkurencyjności polskiej giełdy względem innych państwa członkowskich.
Z danych uzyskanych z branży objętej tym rozwiązaniem wynika, że narzędzie to:
- zmniejsza koszty uczestnictwa w rynku giełdowym – odciążenie finansowe przedsiębiorstw energetycznych poprzez obniżenie poziomu zabezpieczeń finansowych wnoszonych przez uczestników rynku o 19%;
- poprawia płynność finansową uczestników rynku – zwiększenie płynności przedsiębiorstw energetycznych w codziennym handlu na giełdzie;
- ogranicza koszty przenoszone w cenie towarów na konsumenta;
- zwiększa konkurencyjność krajowego rynku energii i gazu poprzez wyrównanie zasad funkcjonowania podmiotów krajowych i zagranicznych na hurtowym rynku energii elektrycznej i gazu, co prowadzi do zwiększenia konkurencyjności oferty polskiej giełdy energii wobec giełd zagranicznych stosujących mechanizm odwrotnego obciążenia.
Wygaśnięcie tego rozwiązania będzie skutkowało koniecznością wprowadzenia naliczania depozytów dla kontraktów z terminem dostawy w 2025 r. z pełną wartością podatku VAT. Według danych pozyskanych z branży na początku 2024 r. zabezpieczenia na rynku giełdowym wynoszą aż około 6 mld zł (po uwzględnieniu kompensacji w grupach energetycznych), a brak przedłużenia przepisów spowoduje zwiększenie wartości zabezpieczeń o dodatkowe 1,4 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 11.09.2024 (ISBnews) - Komisja Europejska pozyskała 10 mld euro w formie obligacji UE w ramach ósmej transakcji syndykowanej na 2024 r., z czego 5 mld euro w formie zielonych obligacji NextGenerationEU (NGEU), podała Komisja.
Transakcja, przeprowadzona w dwóch transzach obejmowała nowe obligacje o wartości 5 mld euro zapadające 4 grudnia 2031 r. oraz 5 mld euro z obligacji NGEU Green Bond zapadających 4 lutego 2050 r.
7-letnie obligacja miały rentowność ponownej oferty wynoszącą 2,604%, co odpowiada cenie 99,329%, podczas gdy 25-letnieobligacje miały cenę 99,788%, a rentowność ponownej oferty wyniosła 3,262%. Otrzymane oferty przekroczyły 54 mld euro w przypadku obligacji 7-letnich i 77 mld euro w przypadku obligacji 25-letnich.
Dochód z transakcji zostanie wykorzystany do sfinansowania programów polityki UE, a także zielonych projektów w krajowych planach odbudowy i odporności (RRP) państw członkowskich - mapach drogowych wydatków w ramach NGEU.
Komisja wydała już około 28 mld euro z 65 mld euro docelowego finansowania, zaplanowanego na II poł. 2024 r. Następną transakcją w kalendarzu emisji orientacyjnych UE jest aukcja obligacji UE, zaplanowana na 23 września 2024 r.
Łącznie z tą transakcją UE wyemitowała już 394 mld euro w obligacjach UE, z czego ponad 65 mld euro w formie zielonych obligacji NGEU. Z pozyskanych środków prawie 260 mld euro wypłacono państwom członkowskim w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Odporności NGEU. Kolejne 62 mld euro przeznaczono na inne programy UE korzystające z finansowania NGEU. Ponadto ponad 10 mld euro wypłacono Ukrainie w 2024 r. w ramach Instrumentu na rzecz Ukrainy.
Całkowity dług UE wynosi obecnie około 560 mld euro.
(ISBnews)
Warszawa, 06.09.2024 (ISBnews) - Polski projekt budżetu państwa na 2025 r. sygnalizuje kontynuację stosunkowo luźnej polityki fiskalnej, ocenia Fitch Ratings. Wzrost docelowego deficytu podkreśla wyzwanie konsolidacji fiskalnej w obliczu presji wydatkowej, podkreśliła agencja.
Proponowany budżet zakłada deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych (tzw. general government) na poziomie 5,5% PKB w 2025 r., w porównaniu z szacowanymi 5,7% PKB w 2024 r. Fitch w swoim czerwcowym raporcie prognozował deficyt na poziomie odpowiednio: 4,8% i 5,3%. Budżet uwzględnia kilka przedwyborczych obietnic dotyczących wydatków, w tym te, które zostały uchwalone od czasu objęcia urzędu przez koalicję pod przewodnictwem premiera Donalda Tuska w grudniu 2023 roku, wskazała agencja.
"Obietnice te odzwierciedlają dążenie rządu do zwiększenia dochodów rozporządzalnych gospodarstw domowych i wsparcia konsumpcji w 2024 i 2025 roku. Obejmują one zwiększone wydatki na opiekę nad dziećmi i wyższe świadczenia na dzieci w ramach programów 'Aktywny rodzic' i 'Rodzina 800+', a także emerytury i podwyżki wynagrodzeń w sektorze publicznym. Ponadto zaplanowane w budżecie koszty obrony w wysokości 4,7% PKB (wzrost z 4,2% w 2023 i 2024 r.) odzwierciedlają trwający wpływ wojny na Ukrainie" - czytamy w komunikacie.
Ministerstwo Finansów prognozuje, że wzrost wydatków doprowadzi do rekordowych potrzeb pożyczkowych brutto w przyszłym roku w wysokości 553 mld zł (z szacowanych 425 mld zł w 2024 r.), podnosząc dług publiczny sektora instytucji rządowych i samorządowych do 59,8% PKB na koniec 2025 r., czyli o ponad 4 pkt proc. więcej niż w czerwcowej prognozie agencji Fitch, podkreśliła agencja.
"Odzwierciedla to wyższy docelowy deficyt, ale także wyższe terminy zapadalności. Rosnące koszty finansowania ze względu na stosunkowo krótki profil zapadalności polskiego długu publicznego zwiększają presję na wydatki. Wskaźnik odsetek do dochodów Polski w 2023 r. wyniósł 5,0% (mediana 'A' 3,3%), a Fitch przewiduje, że wzrośnie on do 6,4% w 2025 r. (mediana 'A' 4,1%)" - czytamy dalej.
Proponowane cele fiskalne budżetu na 2025 r. opierają się na zaktualizowanych prognozach makroekonomicznych rządu. Oprócz prognozowania wzrostu realnego PKB na poziomie 3,1% i 3,9% w 2024 i 2025 r., zakładają one wyższy wzrost cen niż poprzednio, prognozując zarówno średnią inflację, jak i deflator PKB w 2025 r. na poziomie 5%, co prowadzi do nominalnego wzrostu PKB o 9,1% w 2025 r. (z 6,8% w 2024 r.).
"Niższy niż oczekiwano wzrost nominalnego PKB może utrudnić plany gromadzenia dochodów, a tym samym wysiłki na rzecz konsolidacji fiskalnej" - oceniła agencja.
Fitch przypomniał też, że Polska była jednym z siedmiu państw objętych niedawno procedurą nadmiernego deficytu (EDP) Komisji Europejskiej po odnotowaniu deficytu w wysokości 5,1% PKB w 2023 roku. Zgodnie z przeprojektowanymi zasadami fiskalnymi UE Polska musi przedłożyć UE średniookresowy plan budżetowy, określający ścieżkę redukcji deficytu. Po dokonaniu oceny planu UE zaleci wiążącą ścieżkę wydatków na co najmniej cztery lata.
"W maju 2024 r., kiedy potwierdziliśmy rating Polski na poziomie A-/stabilny, przewidywaliśmy, że dług publiczny będzie nadal stopniowo rósł, biorąc pod uwagę sztywność wydatków publicznych, rosnące koszty wydatków i wpływ obietnic przedwyborczych, nawet jeśli rząd przyjmie czteroletni plan konsolidacji fiskalnej w ramach procedury nadmiernego deficytu, zanim ustabilizuje się w 2028 roku. Propozycja budżetu na 2025 r. wskazuje, że presja na wydatki jest większa niż przewidywaliśmy podczas przeglądu. Mimo to bardziej stabilna baza dochodów rządowych w porównaniu z innymi krajami w rankingu pozostaje mocną stroną polskich finansów publicznych" - napisano w komunikacie.
"Projekt i wdrożenie nadchodzącego średniookresowego programu fiskalnego, w tym jego zgodność z unijnymi regułami fiskalnymi, będą ważne dla oceny zaangażowania rządu i strategii trwałego obniżenia deficytu (poprzednie polskie procedury nadmiernego deficytu zawierały znaczące korekty fiskalne). Oświadczenie ministra finansów Andrzeja Domańskiego, że preferowałby czteroletnią ścieżkę konsolidacji (zamiast siedmioletniej, dozwolonej również przez unijne reguły fiskalne), może doprowadzić do konsolidacji fiskalnej w 2026 r., przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na listopad 2027 r." - wskazała też agencja.
Szybki wzrost długu sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB w średnim okresie, na przykład z powodu niewdrożenia strategii konsolidacji fiskalnej i wystarczającego zmniejszenia deficytu pierwotnego, jest kluczową negatywną wrażliwością ratingową dla Polski, podsumował Fitch.
(ISBnews)
Warszawa, 06.09.2024 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów wraz z Ministerstwem Klimatu i Środowiska poszukują dodatkowych środków - poza zadeklarowanymi 2 mld zł - w przyszłorocznym budżecie na sfinansowanie częściowego zamrożenia cen energii, poinformował minister finansów Andrzej Domański.
"[Zapowiadane 2 mld zł to] jeszcze za mało, szukamy razem z panią minister [Pauliną] Hennig-Kloską środków, aby to mrożenie - czy częściowe mrożenie - było na wyższym poziomie" - powiedział Domański w TVP.
"Oczywiście, tutaj kluczowa - i to chcę powiedzieć raz jeszcze, bardzo wyraźnie - jest transformacja energetyczna, bo nie chodzi o to, żeby ciągle i co roku mrozić ceny energii, tylko o to, aby działać tak, aby ceny energii w Polsce po prostu spadały. Mamy jedne z najwyższych cen energii w Europie, co uderza w polski przemysł, uderza w miejsca pracy w polskim przemyśle. Więc oczywiście możemy z roku na rok mrozić ceny energii, wydawać na to pieniądze podatników, ale tak naprawdę musimy zadziałać, żeby ceny energii w Polsce były niższe" - dodał minister.
Podczas konferencji prasowej po przyjęciu przez rząd projektu budżetu 2025 Domański poinformował, że rząd zabezpieczył na przyszły rok środki na mrożenie cen energii o wartości 2 mld zł, przy czym nie jest wykluczone, że te środki będą istotnie większe.
Wcześniej minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska powiedziała, że cena maksymalna energii powinna pozostać na niezmienionym poziomie 500 PLN/MWh w 2025 r.
W czerwcu prezydent podpisał ustawę o bonie energetycznym oraz o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego, która wprowadza bon energetyczny dla gospodarstw o niższych dochodach oraz utrzymuje ceny maksymalnej na energię do końca grudnia 2024 r. na poziomie 500 zł/ MWh dla gospodarstw domowych i 693 zł/MWh dla podmiotów wrażliwych i MŚP.
(ISBnews)
Warszawa, 05.09.2024 (ISBnews) - Jeśli inflacja ustabilizuje się, a projekcje banku centralnego będą zapowiadały jej spadek, to można liczyć na podjęcie dyskusji o obniżaniu stóp procentowych "w marcu czy po marcu" przyszłego roku, ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
"Jeśli inflacja się ustabilizuje na tym poziomie 5%, czy 5,5% czy 4,5% - jeśli się ustabilizuje i projekcje NBP, za którymi idą inne projekcje, będą pokazywały, że w następnych kwartałach inflacja się obniża, no to oczywiście jacyś członkowie RPP postawią wtedy takie wnioski i one będą jakby uzasadnione do do do tematu" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
Jeśli te kolejne kwartały będą pokazywały malującą inflację, a inflacja będzie ustabilizowana, to "oczywiście się pojawi ta dyskusja", ale jest pytanie, czy większość członków się za tym opowie, podkreślił.
"Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że […] jak kania dżdżu wyglądamy momentu, kiedy można będzie pierwsze obniżki zacząć. […] Mam nadzieję, że to będzie po marcu czy w marcu, ale większość zdaje się medialnie mówi o połowie roku, bo tak się stara bezpiecznie powiedzieć, ale daj Bóg, żeby to było wcześniej" - podsumował szef banku centralnego.
Wcześniej podczas konferencji Glapiński powiedział, że według niego, dyskusję o rozpoczęciu obniżania stóp procentowych można będzie podjąć, gdy inflacja ustabilizuje się na poziomie ok. 5% r/r,a projekcja banku centralnego będzie zapowiadała jej spadek w kolejnych kwartałach.
Glapiński wskazywał też, że według jego oceny inflacja konsumencka może przekroczyć 5% r/r na koniec tego roku, zaś powróci do celu inflacyjnego banku centralnego (2,5% +/- 1 pkt proc.) w 2026 r.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wcześniej, że według wstępnych danych, inflacja konsumencka wyniosła 4,3% w ujęciu rocznym w sierpniu 2024 r. wobec 4,2% r/r w lipcu br.
RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75%) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.
(ISBnews)
Warszawa, 05.09.2024 (ISBnews) - Dyskusję o rozpoczęciu obniżania stóp procentowych można będzie podjąć, gdy inflacja ustabilizuje się na poziomie ok. 5% r/r,a projekcja banku centralnego będzie zapowiadała jej spadek w kolejnych kwartałach, ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
"Z zapowiedzi rządowych wynika, że będzie tam działania osłonowe, wtedy ta inflacja na początku przyszłego roku nie wzrośnie, czyli szybciej nastąpi stabilizacja inflacji, a w perspektywie, że później ta inflacja ma spadać, szybciej rozpocznie dyskusja w w Radzie Polityki Pieniężnej o obniżce" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
"Pewnie państwo zadadzą pytanie, kiedy obniżka - to zależy od tego: musi być stabilizacja inflacji, na tych 5% i projekcja następne kwartały, że ona spada. Teraz kwestia - jak szybko spada. I wtedy Rada podejmuje decyzje, na pewno jacyś członkowie rady wtedy wyjdą z wnioskami, żeby obniżać np. o 25 pb. Ale nie jesteśmy w tej sytuacji - w tej chwili mamy taką sytuację, że mamy ok. 4% i przewidujemy wzrost inflacji. To w ogóle nie jest miejsce, żeby dyskutować w mediach czy gdziekolwiek o obniżkach" - dodał.
Glapiński wyjaśnił też, że jego wcześniejsze wypowiedzi "niektórzy interpretowali w ten sposób, że prezes NBP powiedział, że obniżka stóp procentowych pierwsza może nastąpić w 2026 roku".
"Nic takiego nie powiedziałem. Powiedziałem, że według aktualnych danych, dostępnych w tej chwili, dostępnych także projekcji, cel inflacyjny może być ociągnięty w 2026 roku" - wskazał prezes NBP.
Wcześniej podczas konferencji Glapińśki powiedział, że inflacja konsumencka może przekroczyć 5% r/r na koniec tego roku, zaś powróci do celu inflacyjnego banku centralnego (2,5% +/- 1 pkt proc.) w 2026 r.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wcześniej, że według wstępnych danych, inflacja konsumencka wyniosła 4,3% w ujęciu rocznym w sierpniu 2024 r. wobec 4,2% r/r w lipcu br.
RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75%) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.
(ISBnews)
Warszawa, 05.09.2024 (ISBnews) - Przyjęty wstępnie przez rząd projekt budżetu na 2025 rok jest budżetem "hojnym, luźnym", nie przewiduje zacieśnienia fiskalnego, ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
"Deficyt finansów publicznych na poziomie 5,5% PKB jest w tym wstępnym projekcie budżetu. […] Nie będę wchodził w szczegóły. Nie ma jakiegoś wzrostu, ale nie ma spadku też deficytu, czyli nie jest to budżet - ten zaprojektowany wstępnie - zacieśnienia, jest to budżet cały czas bardzo hojny, otwarty, luźny" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
"To, oczywiście, powoduje konieczność, implikuje natychmiastowo potrzebę sfinansowania po raz kolejny wysokich potrzeb pożyczkowych. Państwo polskie będzie miało bardzo duże potrzeby pożyczkowe" - dodał.
Podkreślił, że hojny budżet jest zagrożeniem z punktu widzenia inflacji.
W przyjętym przez rząd projekcie budżetu państwa na przyszły rok zapisano prognozę dochodów budżetu państwa w kwocie 632,6 mld zł oraz limit wydatków budżetu państwa na poziomie 921,6 mld zł w 2025 r. Deficyt budżetu państwa wyniesie nie więcej niż 289 mld zł (7,3% PKB). Jak poinformował resort, w warunkach porównywalnych z ustawą budżetową na 2024 r. deficyt wyniósłby 180,8 mld zł (4,6% PKB). W projekcie ustawy budżetowej na 2025 rok przyjęto deficyt sektora finansów publicznych (definicja UE) na poziomie ok. 5,5% PKB. Minister finansów Andrzej Domański szacował, że deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) w Polsce wzrośnie do 5,7% PKB w 2024 r.
(ISBnews)
Warszawa, 05.09.2024 (ISBnews) - Na rozważanie 4-dniowego tygodnia pracy w Polsce jest jeszcze za wcześnie, uważa prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.
"Jak słyszę, że jest podejmowana dyskusja, żeby wprowadzić czterodniowy tydzień pracy w Polsce - no to sorry, no trochę za wcześnie. My jesteśmy cały czas jakby tymi doganiającymi" - - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.
"Natomiast - jak mówiłem - w ciągu 8-10 lat, jeśli się wszystko utrzyma tak jak jest, nie zepsujemy czegoś, będziemy na dzisiejszym poziomie Wielkiej Brytanii, Francji, mając za sobą już dosyć daleko Włochy" - dodał szef banku centralnego.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk mówiła kilka miesięcy temu, że w perspektywie "najbliższych kilku lat" tydzień pracy miałby trwać cztery dni.
Z kolei pod koniec sierpnia minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz mówiła, że czterodniowy tydzień pracy nie byłby dobrym rozwiązaniem w obecnych czasach w Polsce ze względu na sytuację demograficzną, która oznaczać będzie spadek relacji liczby pracujących do emerytów (z ponad 3 obecnie do ok. 1,7 w 2050 r.). Podkreśliła, że Polska 2050, której jest reprezentantką, nie proponowała takiego rozwiązania.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2024 (ISBnews) - W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok założono, że eksport wzrośnie o 4% w 2025 r., 4% w 2026 r., 4,1% w 2027 r. i 4,1% w 2028 r., podano w uzasadnieniu.
Według prognoz budżetowych, import zwiększy się o 4,9% w 2025 r., 5,6% w 2026 r., 5% w 2027 r. i 3,7% w 2028 r.
"W 2025 r., w kategoriach nominalnych spodziewana jest wyższa dynamika importu towarów i usług w porównaniu z dynamiką eksportu. W konsekwencji przewiduje się, że nadwyżka na rachunku obrotów bieżących ulegnie zmniejszeniu do 0,5% PKB. Kontynuowany powinien być również napływ kapitału długoterminowego tj. klasyfikowanych na rachunku kapitałowym inwestycji bezpośrednich nierezydentów i europejskich funduszy strukturalnych" - czytamy w uzasadnieniu.
Saldo obrotów bieżących prognozowane jest na poziomie 0,5% PKB w 2025 r., 0,2% w 2026 r., -0,4% PKB w 2027 r. i -0,3% PKB w 2028 r.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2024 (ISBnews) - W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok założono, że inflacja średnioroczna wyniesie 5% w 2025 r., 3,1% w 2026 r., 2,6% w 2027 r. i 2,5% w 2028 r. wobec oczekiwanych 3,7% w br. (po rewizji), podano w uzasadnieniu. Wysoka pozostaje niepewność prognoz w zakresie cen energii na przyszły rok i zależy od ewentualnie podejmowanych działań w zakresie polityki gospodarczej, podkreślono.
"Dotychczasowy przebieg procesów inflacyjnych w 2024 r. wskazuje, że zasadne jest obniżenie prognozy inflacji na bieżący rok względem tej zaprezentowanej w 'Wieloletnim Planie Finansowym Państwa na lata 2024-2027' oraz 'Założeniach do projektu budżetu państwa na rok 2025'. Prezentowany scenariusz zakłada, że średnioroczna dynamika cen towarów i usług konsumpcyjnych w tym roku wyniesie 3,7%. W lipcu br. ceny wzrosły o 4,2% r/r, po wzroście o 2,6% r/r w czerwcu br. W drugiej połowie bieżącego roku spodziewany był wzrost inflacji wynikający z częściowego odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych. Jednakże, dotychczasowe odczyty inflacji w bieżącym roku okazywały się niższe od wcześniej prognozowanej ścieżki" - czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy.
"W przyszłym roku inflacja konsumencka wyniesie średnio 5%. Głównymi czynnikami, które będą wpływały na wzrost inflacji w ujęciu średniorocznym będzie wzrost regulowanych cen energii i bardzo dobra sytuacja na rynku pracy sprzyjająca utrzymywaniu się podwyższonej inflacji bazowej. Niepewność prognoz w zakresie cen energii pozostaje jednak wysoka i zależy od ewentualnie podejmowanych działań w zakresie polityki gospodarczej" - czytamy dalej.
Przewidywane na 2024 r. i 2025 r. tempo wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych mieści się w przedziale prognoz rynkowych. W przypadku bieżącego roku jest ono takie samo jak oczekiwania rynkowe (Refinitiv, VII'23) i prognoza NBP (Raport o inflacji, VII'24) oraz niższa od prognozy KE4 (4,3%, European Economic Forecast, Spring 2024). W przypadku przyszłego roku prognoza inflacji jest wyższa niż mediana rynkowa (4,6%, Refinitiv, VII'23), prognoza KE (4,3%, European Economic Forecast, Spring 2024) ale niższa od prognozy NBP (5,2%, Raport o inflacji, VII'24), podkreślono w dokumencie.
"W horyzoncie prognozy przewiduje się stopniowy spadek inflacji. W 2026 r. średnioroczna inflacja wyniesie 3,1%. W końcu horyzontu prognozy tempo wzrostu cen konsumpcyjnych trwale osiągnie przedział dopuszczalnych wahań od celu inflacyjnego NBP i wyniesie odpowiednio 2,6% w 2027 r. i 2,5% w 2028 r." - napisano też w uzasadnieniu.
Według prognoz budżetowych, ceny produkcji sprzedanej przemysłu wyniosą średniorocznie: 2,6% w 2025 r., 2,4% w 2026 r., 2,2% w 2027 r. i 2,2% w 2028 r.
(ISBnews)
Warszawa, 30.08.2024 (ISBnews) - W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok przewidziano, że wzrost gospodarczy w kolejnych latach wyniesie: 3,9% w 2025 r., 3,5% w 2026 r., 3,1% w 2027 r. i 2,8% w 2028 r. (wobec 3,1% wzrowstu oczekiwanego w br.), podano w uzasadnieniu.
"Scenariusz makroekonomiczny prezentowany w niniejszym uzasadnieniu przewiduje, że w 2024 r. realne PKB w Polsce wzrośnie o 3,1%. Głównymi przyczynami przyspieszenia tempa wzrostu PKB (względem ubiegłego roku) będą wyraźnie spadająca inflacja i rekordowo dodatnia dynamika płac realnych wspierana przez podwyżki płacy minimalnej i wynagrodzeń w sektorze publicznym, przekładająca się na wyraźny wzrost dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych (a w efekcie spożycia prywatnego) oraz spożycia publicznego. Prezentowana prognoza jest zbliżona do lipcowego konsensusu rynkowego (Refinitiv, VII'24), który przewiduje wzrost PKB w wysokości 3,0%, prognozy Komisji Europejskiej (wzrost o 2,8%, European Economic Forecast, Spring 2024) oraz prognozy NBP (3,0%, Raport o inflacji, VII'24)" - czytamy w uzasadnieniu do projektu ustawy.
"W 2025 r. nastąpi dalsze ożywienie - wzrost realnego PKB przyspieszy do 3,9%. Wpływ na to będą miały m.in. zwiększony napływ środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) oraz wyraźne zwiększenie inwestycji militarnych. W przyszłym roku inwestycje prywatne i publiczne staną się dodatkowymi czynnikami wzrostu, obok nadal utrzymującej się wysokiej dynamiki spożycia prywatnego" - czytamy dalej.
Przewidywany na 2025 r. wzrost PKB mieści się w przedziale prognoz rynkowych. Jest nieznacznie wyższy do mediany prognoz rynkowych (3,8%, Refinitiv, VII'24), prognozy KE (3,4%, European Economic Forecast, Spring 2024) i prognozy NBP (3,8%, Raport o inflacji, VII'24), zaznaczono w dokumencie.
Na br. prognozowany jest wzrost popytu krajowego o 4,3%, a na kolejne lata - na poziomie odpowiednio: 4,2% w 2026 r., 3,5% w 2027 r. i 2,5% w 2028 r.
"Największym składnikiem zagregowanego popytu jest spożycie prywatne, które w 2023 r. spadło o 1%. W 2024 r. nastąpi wyraźny wzrost spożycia prywatnego o 4,2%. Wraz z poprawą ogólnej sytuacji gospodarczej i rosnącymi na skutek tego płacami, podwyżkami wynagrodzeń w sektorze publicznym, waloryzacją świadczenia '500+' do 800 zł, podwyżkami płacy minimalnej oraz innymi stosowanymi instrumentami polityki fiskalnej (m.in. niższymi stawkami VAT w I kwartale br.), dochody do dyspozycji gospodarstw domowych będą wyraźnie rosnąć co przełoży się zarówno na wzrost konsumpcji, jak i wzrost oszczędności. W 2025 r. spożycie prywatne wzrośnie w podobnej skali - o 4,3%. Będzie to odłożonym skutkiem działań podjętych w poprzedzającym roku, wprowadzeniem programu 'Aktywny Rodzic', renty wdowiej oraz utrzymywania się dobrej koniunktury w gospodarce oraz na rynku pracy" - czytamy dalej.
W kolejnych latach prognozowany jest dalszy wzrost spożycia - o 4% w 2026 r., 3,5% w 2027 r. i 3,3% w 2028 r.
Według prognoz budżetowych, nakłady brutto na środki trwałe zwiększą się o 6,4% w 2025 r., 7% w 2026 r., 4,9% w 2027 r. i 0,5% w 2028 r. (wobec 0,4% wzrostu oczekiwanego w br.).
(ISBnews)