Warszawa, 26.09.2024 (ISBnews) - Obecnie trudno jest jednoznacznie wskazać potencjalnego zwycięzcę w listopadowych wyborach prezydenckich w USA, ale niezależnie od ich wyniku, zmiany w zakresie amerykańskich inwestycji za granicą oraz polityki w zakresie przemysłu zbrojeniowego nie będą zasadnicze: będzie to raczej kwestia stylu i stopniowych modyfikacji, ocenia globalna szefowa Goverment Affairs w Citi Candi Wolff w rozmowie z ISBnews.
"Nie mamy w Citi bazowego scenariusza, jeśli chodzi o wyniki wyborów prezydenckich w USA, ponieważ różnice w poparciu dla obojga kandydatów są zbyt małe, by pozwolić sobie na tego rodzaju spekulacje. Siedem stanów określi drogę do zwycięstwa. Donald Trump ma obecnie niewielką przewagę w kilku z tych stanów i Kamala Harris - w kilku. We wszystkich przypadkach ta przewaga mieści się w marginesie błędu. Nie ma więc wyraźnego zwycięzcy. Tak naprawdę wszystko zależy od Pensylwanii. Ktokolwiek wygra Pensylwanię, będzie następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych" - powiedziała Candi Wolff w rozmowie z ISBnews.
Wyjaśniła, że w kluczowych siedmiu stanach Trump potrzebuje poparcia Arizony, Karoliny Północnej, Georgii i Pensylwanii, co dałoby mu 281 głosów elektorskich (wobec wymaganych 270). Natomiast Harris potrzebuje Wisconsin, Nevady, Michigan i Pensylwanii, co dałoby jej 276.
"Tak więc wszystkie drogi prowadzą do Pensylwanii, a poparcie obecnie mieści się w granicach błędu. Więc trudno to przewidzieć. A my jako bank współpracujemy z z każdym rządem" - dodała.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że oprócz samych wyborów prezydenckich dla kształtu przyszłej amerykańskiej polityki społeczno-gospodarczej bardzo ważny jest skład przyszłego Kongresu.
"A w trzech z czterech scenariuszy, niezależnie od tego, kto będzie prezydentem, będziemy mieli podzielony Kongres. Zwykle oznacza to, że istnieją pewne mechanizmy kontroli i równowagi wokół niektórych polityk - niektóre polityki fiskalne, podatkowe i te dotyczące taryf handlowych będą musiały zostać złagodzone w odniesieniu do propozycji administracji przyszłego prezydenta, ponieważ administracja prezydenta będzie musiała współpracować albo z Izbą Reprezentantów z większością Demokratów, albo z Izbą z większością Republikanów i Senatem Republikanów. I tylko w jednym scenariuszu mamy możliwość, że Trump wygra wybory i będzie miał zjednoczoną Izbę i Senat, co oznacza, że będzie republikańska Izba i republikański Senat. W takiej sytuacji wiemy, że łatwiej jest uchwalić ustawę - nie jest to łatwe, ale łatwiejsze, jeśli kontrolę sprawuje jedna partia" - wyjaśniła Wolff.
"Myślę, że wiele będzie zależało także od tego, jacy urzędnicy zostaną wybrani do administracji prezydenckiej, w szczególności kto zostanie sekretarzem stanu i sekretarzem skarbu, ponieważ te osoby będą miały duży wpływ na sposób realizacji polityki i jej przełożenie na amerykańską gospodarkę" - dodała.
Niezależnie jednak od tego, kto zostanie 47. prezydentem USA, zmiany w zakresie poszczególnych polityk dotyczących większości spraw gospodarczych nie będą zasadnicze.
"Polska inwestuje więcej w obronność i pozyskuje wiele produktów obronnych m.in. ze Stanów Zjednoczonych i będzie to kontynuowane, niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem. W Kongresie znajdzie się dwupartyjne poparcie dla dalszego wspierania amerykańskiej bazy przemysłowej, bez względu na to, który kandydat wygra. To jest tylko kwestia ewentualnej zmiany skali i rozłożenia akcentów" - stwierdziła szefowa Government Affairs w Citi.
Jednocześnie w określaniu kształtu poszczególnych programów i wielkości przeznaczonego na nie finansowania znaczącą rolę będą odgrywały obecnie ograniczenia budżetowe w USA, dodała.
"Mamy do czynienia z pewnymi trudnościami fiskalnymi związanymi z wielkością deficytu i budżetu. Sądzę więc, że wydatki na obronę będą rosły, pytanie brzmi: w jakim tempie - czy będzie to 1%, czy 2%? A może pozostaną na niezmienionym poziomie? Myślę, że Trump nadal będzie miał dość solidny budżet obronny, ale w Kongresie są ludzie, którzy są Republikanami i naciskają na wprowadzenie pewnych oszczędności. Natomiast Demokraci historycznie mieli wolniejsze tempo wzrostu budżetu obronnego i wyższe tempo wzrostu innych programów niezwiązanych z obronnością. Republikanie mieli odwrotnie: wyższe tempo wzrostu na obronę, mniejsze na programy nieobronne. Ale będzie to również zależeć od składu Kongresu. Sądzę więc, że przynajmniej budżet obronny pozostanie na obecnym poziomie i odnotuje w przyszłości pewien stopniowy wzrost. Czy będzie to duży wzrost? Nie jestem pewna, ponieważ istnieje presja na obniżenie ogólnych wydatków" - zaznaczyła Wolff.
Podobnej sytuacji - bez gwałtownych zmian - oczekuje w zakresie poparcia dla Ukrainy oraz wsparcia jej wysiłków obronnych.
"Harris zadeklarowała, że popiera wszystkie wysiłki dotyczące Ukrainy, kontynuuje politykę administracji Bidena i myślę, że będzie naciskać zarówno na wydatki wojskowe, jak i niewojskowe. Z kolei Republikanie mają tendencję do wspierania większych wydatków wojskowych niż wydatków niemilitarnych. Ale trudno to przewidzieć. Nie oczekuję gwałtownej zmiany, ale myślę, że w potencjalnych scenariuszach można dostrzec pewne zmiany. Gwałtowna zmiana sugerowałaby przejście od miliardów wydatków do zera, a nie sądzę, by tak się stało" - wyjaśniła.
Według niej, dokładna skala ograniczeń będzie przedmiotem negocjacji i będzie stanowić część budżetu, który przedstawi nowy prezydent.
"Myślę, że jest to kwestia percepcji, a następnie kwestia tego, jaka będzie rzeczywistość i jak duże jest prawdopodobieństwo, że nie będzie finansowania lub że będą negocjacje w sprawie finansowania? W Kongresie są republikanie, którzy będą wspierać Ukrainę" - podkreśliła Wolff.
Jeśli chodzi o amerykańskie inwestycje zagraniczne oraz politykę wspierania przemysłu USA - nowa administracja raczej utrzyma obecny kurs, z pewnymi, jednak nie rewolucyjnymi zmianami.
"Czy uważam, że w wyniku wyborów pojawi się chęć ograniczania amerykańskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych? Między Polską a Stanami Zjednoczonymi istniały silne relacje i wysoki poziom inwestycji. Pamiętajmy jednocześnie, że za czasów pierwszej administracji Trumpa widzieliśmy duże inwestycje i wsparcie dla amerykańskich firm próbujących prowadzić interesy w Polsce. Myślę, że nadal widać chęć do inwestowania" - powiedziała Wolff.
Podobnie, jej zdaniem, rzecz się będzie miała - w jej opinii - z relacjami gospodarczymi między USA a Chinami: polityka będzie modyfikowana, być może pojawią się nowe rozwiązania, ale bez gwałtownych zmian.
"Jeśli chodzi o technologię, myślę, że oboje kandydaci stawiają na rozwój i produkcję w USA. Preferują programy, które wspierają amerykańską politykę przemysłową i rozwój oraz programy, które mogłyby utrudnić eksport technologii i know-how do Chin. Czy jest między nimi jakaś różnica? Może w stylu i w kilku kwestiach dotyczących podejścia, ale ogólna filozofia jest zasadniczo taka sama" - podsumowała Wolff.
Tomasz Oljasz
(ISBnews)
Warszawa, 25.09.2024 (ISBnews) - Rząd planuje przyjąć nową wersję projektu budżetu na 2025 r. i przedstawić pierwszą prezentację strat spowodowanych powodzią i planowanych projektów inwestycyjnych w najbliższą sobotę, poinformował premier Donald Tusk.
"W sobotę rząd będzie obradował w Warszawie, będziemy przyjmowali w jakimś sensie nową wersję budżetu z oczywistych względów, mówię tu o wydatkach związanych z naprawianiem skutków powodzi" - powiedział Tusk na posiedzeniu sztabu kryzysowego we Wrocławiu.
"Będziemy także chcieli zrobić pierwszą prezentację i strat i przede wszystkim tego, jak wychodzić z zapaści w wielu miejscach i jakie projekty przygotowujemy" - dodał.
Dzisiaj rząd ma zaprezentować w Sejmie informację o sytuacji na terenach powodziowych.
(ISBnews)
Warszawa, 24.09.2024 (ISBnews) - Formalne posiedzenie rządu w sprawie zmian w projekcie ustawy budżetowej na 2025 r. odbędzie się w sobotę, poinformował premier Donald Tusk.
"W sobotę - jeszcze […] o tym nie informowałem, ale czeka nas spotkanie formalne posiedzenie rządu w sprawie zmian w budżecie […] na przyszły rok" – powiedział Tusk podczas posiedzenia rządu.
"I w sobotę będę chciał uzyskać od państwa kolejne raporty w części nieformalnej" - dodał.
Posiedzenie rządu ma rozpocząć się w południe.
Wczoraj wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że ze względu na wydatki związane z sytuacją powodziową na pewno istnieje potrzeba zmian w projekcie ustawy budżetowej na 2025 r.
Wczesniej tego dnia minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, ze w ciągu dwóch tygodni zostanie podjęta decyzja w sprawie nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 r.
(ISBnews)
Warszawa, 24.09.2024 (ISBnews) - Rząd planuje emisję skarbowych papierów wartościowych o wartości 1 mld zł na rzecz Funduszu Kolejowego (FK) oraz o wartości 3 mld zł - na rzecz Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg (RFRD), wynika z oceny skutków regulacji (OSR) do projektu nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi oraz niektórych innych ustaw.
Projekt dostępny jest na stronach Rządowego Centrum Legislacji.
"Dodatkowo w celu przeciwdziałania skutkom klęski żywiołowej zakłada się emisję skarbowych papierów wartościowych w wysokości 4 mld zł, z tego:
- na rzecz Funduszu Kolejowego w kwocie 1 mld zł
- na rzecz Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg w kwocie 3 mld zł" - czytamy w OSR.
Projektem ma zająć się dzisiaj Rada Ministrów.
(ISBnews)
Warszawa, 24.09.2024 (ISBnews) - Ze względu na wydatki związane z sytuacją powodziową na pewno istnieje potrzeba zmian w projekcie ustawy budżetowej na 2025 r., uważa wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Nowelizacja przyszłocznego [budżetu] nie jest jeszcze potrzebna nowelizacja, bo można zmienić. Po prostu - jeszcze nie został przyjęty, można wprowadzić czy na etapie ostatecznego wysyłania do parlamentu czy na etapie parlamentarnym poprawki, ale na pewno taka konieczność istnieje" - powiedział Kosiniak-Kamysz w Polsat News.
Wczoraj minister finansów Andrzej Domański zapowiedział, ze w ciągu dwóch tygodni zostanie podjęta decyzja w sprawie nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 r.
(ISBnews)
Warszawa, 23.09.2024 (ISBnews) - PKO Bank Polski szacuje, że deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) będzie nieco niższy niż zakłada rząd i wyniesie 5,6% PKB w 2024 r. oraz 5,4% PKB w 2025 r. Według banku, dług tego sektora w tych latach wyniesie: odpowiednio 53,9% PKB i 58,2% PKB.
"Projekt budżetu na 2025 jest znacznie bardziej ekspansywny niż przewidywaliśmy, co wymusiło rewizję prognoz. Deficyt budżetowy w 2025 wzrośnie do 289 mld zł (7,3% PKB) wobec 184 mld zł (5% PKB) planowanych na 2024. Wzrost wynika głównie z rolowania zapadających w 2025 obligacji pozabudżetowych na kwotę 63,2 mld zł (bez tego deficyt wyniósłby 5,7% PKB), co jest transferem wewnątrz sektora. Jeśli proces rolowania będzie kontynuowany, deficyt budżetu będzie przewyższać deficyt całego sektora GG - w przeciwieństwie do poprzednich lat" - czytamy w "Kwartalniku Ekonomicznym" banku.
"Oczekujemy, że deficyt GG w 2024 wyniesie 5,6% PKB i 5,4% PKB w 2025, nieco niżej niż zapisano w projekcie budżetu (5,7% PKB w 2024; rewizja z 5,1% PKB, a w 2025 5,5% PKB). Głównym źródłem wysokich deficytów są wydatki militarne, które wg projektu budżetu w 2024 mają wynieść 4,1% PKB a w 2025 4,7% PKB. Według nas ich realizacja może być niższa od planów" - czytamy dalej.
Historycznie faktyczne wykonanie wydatków w ramach Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, który w 2025 ma odpowiadać za prawie całość przyrostu nakładów na zbrojenia, było istotnie niższe od założeń. Po stronie dochodów rząd oczekuje znaczącego wzrostu wpływów z VAT - również PKO BP oczekuje, że luka VAT zacznie się obniżać, chociaż w mniejszej skali, dodali ekonomiści.
Projekt budżetu zakłada silny wzrost długu sektora general government w 2024 r. do 54,6% PKB, a w 2025 r. - do 59,8% PKB, głównie za sprawą zadłużenia na cele zbrojeniowe, przypomnieli także analitycy.
"Również w tym przypadku oczekujemy niższych wskaźników niż rząd - odpowiednio 53,9% PKB i 58,2% PKB. Potencjalne przekroczenie progu 60% nie wywoła konsekwencji konstytucyjnych (to inna definicja długu), ale zwiększy dotkliwość dostosowań w ramach procedury nadmiernego deficytu (nie będzie już możliwe uwzględnianie klauzuli obronnej) - konieczna byłaby silniejsza konsolidacja, zwłaszcza, że rosnące dostawy sprzętu wojskowego będą dodatkowo podbijać deficyt GG" - czytamy dalej w raporcie.
Główne źródła niepewności to: (1) skala wydatków militarnych; (2) nowe programy fiskalne (w tym reforma finansów JST); (3) zmiany stóp proc. i kursów walutowych, wymieniono w raporcie.
(ISBnews)
Warszawa, 20.09.2024 (ISBnews) - Moody's Ratings prognozuje, że deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) Polski utrzyma się na poziomie powyżej 5% PKB co najmniej do 2025 r., podała agencja. Moody's spodziewa się jedynie stopniowej konsolidacji fiskalnej począwszy od 2026 r.
"Deficyty sektora instytucji rządowych i samorządowych utrzymają się na wysokim poziomie powyżej 5% PKB co najmniej do 2025 r., biorąc pod uwagę zapowiadane zwiększenie wydatków na obronność, co doprowadzi do wzrostu obciążenia długiem do 57% PKB w 2025 r., w porównaniu do 49,6% w 2023 r. Spodziewamy się jedynie stopniowej konsolidacji fiskalnej począwszy od 2026 r., która ustabilizowałaby obciążenie długiem nieco powyżej 60% PKB" - czytamy w komunikacie.
W marcu br. Moody's Ratings prognozował deficyt general government Polski na poziomie 5,1% PKB w 2024 r. i 4,2% w 2025 r. oraz stopniową poprawę do 3% do 2028 r.
W projekcie ustawy budżetowej na 2025 rok przyjęto deficyt sektora finansów publicznych (definicja UE) na poziomie ok. 5,5% PKB. Minister finansów Andrzej Domański szacował, że deficyt sektora rządowego i samorządowego (tzw. general government) w Polsce wzrośnie do 5,7% PKB w 2024 r.
(ISBnews)
Warszawa, 20.09.2024 (ISBnews) - Pomimo strat wywołanych przez powódź, Ministerstwo Finansów nie planuje zmian prognoz inflacji i wzrostu PKB na 2025 rok, przyjętych jako założenia do przyszłorocznego budżetu, poinformował resort 300Gospodarkę. Ministerstwo na razie nie rewiduje także założeń dotyczących poziomu deficytu i długu publicznego.
"Ministerstwo Finansów nie planuje rewizji założeń makroekonomicznych do projektu budżetu na 2025 rok. […] Obecnie jest za wcześnie na oszacowanie całkowitego kosztu jaki zostanie poniesiony przez rząd. Jest również za wcześnie żeby określić wpływ skutków powodzi na stan finansów publicznych. Musimy poznać najpierw skalę zniszczeń i ich konsekwencje dla gospodarki" - napisał resort w odpowiedzi na pytania serwisu.
Jak zauważa 300Gospodarka, wymierny i bezpośredni wpływ strat powodziowych zobaczymy zapewne w samym planie dochodów i wydatków państwa na przyszły rok. Przypomina, że jak dotąd rząd zabezpieczył 2 mld zł na bezpośrednią pomoc dla powodzian, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że ta kwota nie wystarczy. Nie jest jeszcze znana do końca skala strat powodziowych, ale niektórzy ekonomiści, na których powołuje się m.in. "Rzeczpospolita" szacują ją na ok. 0,5. PKB. To by oznaczało, że straty mogę przekraczać 15 mld zł, wskazano w artykule.
Minister finansów Andrzej Domański zapowiedział dziś rano, że dokładne szacunki strat w wyniku powodzi pojawią w przyszłym tygodniu. Wskazał, że zapowiedziane środki unijne w kwocie 5 mld euro to prefinansowanie i podkreślił, że nie jest to kwota wystarczająca na pokrycie wszystkich strat.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała wczoraj we Wrocławiu, że kraje Unii Europejskiej dotknięte powodzią będą mogły skorzystać z 10 mld euro z Funduszu Spójności. Wsparcie unijne nie będzie wymagać wsparcia własnego państw. Premier Donald Tusk poinformował następnie, że na odbudowę dotkniętych powodzią terenów Dolnego Śląska trafi 5 mld euro z Funduszu Spójności.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Wiesław Szczepański informował wcześniej, że straty powodziowe na Dolnym Śląsku są olbrzymie, będą szacowane w dziesiątkach miliardów złotych.
W tym tygodniu Domański zapowiedział, że na przeciwdziałanie i zwalczanie skutków powodzi zarezerwowano w budżecie 2 mld zł. Zastrzegł, że są to środki przeznaczone na pierwsze działania.
(ISBnews)
Warszawa, 20.09.2024 (ISBnews) - Przedłużenie terminu zapłaty zaliczek na podatek CIT i PIT odpowiednio do 31 marca 2025 r. i 30 kwietnia oraz przedłużenie do 25 stycznia 2025 r. terminów zapłaty podatku VAT, przypadających do końca grudnia 2024 r., oznacza przesunięcie realizacji dochodu państwa na poziomie 835 mln zł, wynika z oceny skutków regulacji (OSR) do projektu rozporządzenia ministra finansów w sprawie przedłużenia niektórych terminów przewidzianych w przepisach prawa podatkowego w związku z powodzią we wrześniu 2024 r.
Rozporządzenie zostało skierowane do publikacji w Dzienniku Ustaw.
"Przedłużenie do dnia 31 marca 2025 r. (CIT) i do 30 kwietnia 2025 r. (PIT) terminów przekazania zaliczek na podatek dochodowy i zryczałtowanego podatku dochodowego spowoduje zmianę w strukturze zaliczek płaconych za poszczególne miesiące lat 2024 i 2025. Spowoduje to więc przesunięcie w czasie realizacji dochodów budżetu państwa w 2024 r. w kwocie „minus" 585 mln zł (przyjęto 4 zaliczki na podatek PIT i CIT). Wielkość ta zostanie zapłacona w 2025 r. (odpowiednio do 31 marca 2025 r. (CIT) w kwocie 53 mln zł i do 30 kwietnia 2025 r. (PIT) w kwocie 532 mln zł)" - czytamy w OSR.
Kwoty zaliczek na PIT i CIT zostały obliczone z wykorzystaniem danych księgowych dotyczących wpłat w okresie styczeń-sierpień 2024 r. dokonanych przez podatników/płatników podatku PIT i CIT prowadzących działalność gospodarczą mających siedzibę, zarząd lub miejsce zamieszkania na terenie powiatów objętych klęską żywiołową, przy założeniu że część płatności zostanie przesunięta w wyniku wydania tego rozporządzenia.
"Skutki finansowe zostały obliczone na podstawie 17 urzędów skarbowych z regionów objętych klęska żywiołową. Dane w zakresie VAT zakładają, że część płatności zostanie przesunięte w czasie w wyniku wydania tego rozporządzenia. Finalne wartości mogą ulec zmianie z uwagi na fakt, że klęska żywiołowa negatywnie wpływa na przedsiębiorców odprowadzających podatek VAT, ograniczając możliwości prowadzenia działalności. W pierwszym roku (2024) obowiązywania regulacji skutki będą ujemne i zostały oszacowane na kwotę 'minus' 250 mln zł (4 miesiące odroczenia zapłaty VAT)" - wskazano.
Skutkiem wprowadzonych rozwiązań będzie opóźnienie w otrzymaniu przez gminy, na terenie których wystąpiła klęska powodzi należności z tytułu podatku od spadków i darowizn i podatku od czynności cywilnoprawnych, od tych podatników, którzy skorzystają z projektowanych rozwiązań.
(ISBnews)
Warszawa, 20.09.2024 (ISBnews) - Minister finansów Andrzej Domański zadeklarował, że będzie zabiegał, by ścieżka fiskalna w procedurze nadmiernego deficytu była łagodna.
"Jesteśmy w dialogu technicznym z Komisją Europejską. W przyszłym tygodniu będę się widział z Komisarzem [Paolo] Gentilionim, będziemy dyskutować nad procedurą nadmiernego deficytu w sytuacji zupełnie wyjątkowej dlatego, że mamy powódź; najwyższy spośród państw NATO udział wydatków na zbrojenia, obronność - przypomnę jest to 4,7% PKB. Będę walczył, by ścieżka dostosowania fiskalnego, czy ograniczenia deficytu w kolejnych latach była możliwie łagodna, dostosowana do tej wyjątkowej sytuacji w jakiej znajduje się Polska" - powiedział Domański w TVN24.
Pod koniec sierpnia br. Domański informował, że czteroletnia ścieżka wychodzenia z procedury nadmiernego deficytu (ang. excessive deficit procedure, EDP) oznaczałaby niższe koszty niż ścieżka siedmioletnia w skali o 0,1-0,15 pkt proc. Wybór krótszej ścieżki ma znaczenie m.in. ze względu na ryzyko przekroczenia przez Polskę unijnego limitu 60% w relacji długu sektora rządowego i samorządowego (general government) w relacji do PKB.
W lipcu Komisja Europejska zaproponowała Radzie Europejskiej objęcie Polski i sześciu innych państw procedurą nadmiernego deficytu (ang. excessive deficit procedure, EDP), uznając, że przekroczenie przez Polskę deficytu ponad poziom, wskazany w Traktacie o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) nie ma charakteru wyjątkowego i nie jest tymczasowe, a deficyt w roku 2024 w porównaniu do 2023 "ma charakter głownie rosnący".
(ISBnews)
Warszawa, 18.09.2024 (ISBnews) - Na przeciwdziałanie i zwalczanie skutków powodzi zarezerwowano w budżecie 2 mld zł, poinformował minister finansów Andrzej Domański. Zastrzegł, że są to środki przeznaczone na pierwsze działania.
"Na realizację zadań związanych z przeciwdziałaniem i zwalczaniem skutków #powódź zabezpieczyliśmy w budżecie na ten moment środki w wysokości 2 mld zł" - powiedział Domański na posiedzeniu sztabu kryzysowego, cytowany na profilu resortu na platformie X.
"Zdajemy sobie sprawę, że są to środki przeznaczone na pierwsze działania" - dodał.
Przedwczoraj premier Donald Tusk informował o zabezpieczeniu w budżecie 1 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń-sierpień 2024 r. wyniosło 498 mld zł tj. 57,5% planu, jednocześnie było wyższe o ok. 107,6 mld zł (tj. o 27,6%) r/r, podało Ministerstwo Finansów.
"W okresie styczeń-sierpień 2024 r. najwyższe wydatki odnotowano w następujących częściach budżetu państwa:
* Zakład Ubezpieczeń Społecznych - w wysokości 104,2 mld zł tj. 57,7% planu,
* Subwencje ogólne dla jednostek samorządu terytorialnego - w wysokości 86,9 mld zł tj. 73,7% planu,
* Obrona Narodowa - w wysokości 58,4 mld zł tj. 49,6% planu,
* Obsługa długu Skarbu Państwa - w wysokości 37,5 mld zł tj. 56,3% planu,
* Budżety wojewodów - w wysokości 34,5 mld zł tj. 69,1% planu,
* Sprawy wewnętrzne - w wysokości 27,8 mld zł tj. 62,3% planu,
* Środki własne UE- w wysokości 21,3 mld zł tj. 61,7% planu,
* Szkolnictwo wyższe i nauka - w wysokości 20,5 mld zł tj. 65,2% planu" - czytamy w komunikacie.
Porównując wykonanie wydatków w okresie styczeń-sierpień 2024 r. w ujęciu rocznym, wyższe wykonanie odnotowano w części 73 - Zakład Ubezpieczeń Społecznych (więcej o ok. 37,3 mld zł), co związane było z realizacją programu Rodzina 800+: od 1 stycznia 2024, wysokość świadczenia wychowawczego wzrosła z 500 zł do 800 zł. Natomiast w zakresie dotacji przekazanej do FUS na wypłatę świadczeń gwarantowanych przez państwo wykonanie wyniosło 34,0 mld zł i było wyższe od wykonania po ośmiu miesiącach 2023 o 3,4 mld zł tj. o ok. 11,2%. W kwietniu zostało wypłacone z budżetu ZUS, dodatkowe roczne świadczenie pieniężne tzw. trzynasta emerytura, która w ubiegłym roku finansowana była z Funduszu Solidarnościowego, wskazano dalej.
"W ramach części 82 - Subwencje ogólne dla jednostek samorządu terytorialnego wykonanie było wyższe o 19,4 mld zł, w związku ze wzrostem wydatków w części oświatowej subwencji ogólnej w wyniku podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli o 30%. Ponadto w 2024 r. po raz pierwszy przekazano również środki na część rozwojową subwencji ogólnej dla JST.
W części 29 - Obrona narodowa wykonanie było wyższe o 10,5 mld zł, m.in. w związku z zakupem sprzętu i uzbrojenia wojskowego oraz z przekazaniem środków do Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych.
W części 85 - Budżety wojewodów wykonanie było wyższe o ok. 6,9 mld zł, głównie w zakresie świadczeń rodzinnych, świadczeń z funduszu alimentacyjnego, zasiłków stałych oraz środków przekazanych dla przedszkoli, a także komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej, Inspekcji Sanitarnej oraz środków na staże i specjalizacje medyczne. Przekazano również wyższe środki na zapewnienie uczniom prawa do bezpłatnego dostępu do podręczników i materiałów edukacyjnych.
W części 84 - Środki własne UE przekazano więcej o 1,7 mld zł, co było spowodowane przede wszystkim rozliczeniem w marcu br. niedopłaty do budżetu UE z tytułu dostosowań VAT i DNB za lata poprzednie poprzez zwiększenie raty składki za ten miesiąc.
W części 79 - Obsługa długu Skarbu Państwa w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego przekazano więcej środków na wydatki o 1,2 mld zł, co jest rezultatem wzrostu poziomu obsługiwanego zadłużenia oraz bieżącego rozkładu jego obsługi" - wymieniono też w komunikacie.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Dochody budżetu państwa z podatku VAT były wyższe o 20,7% r/r (tj. ok. 33,3 mld zł) i wyniosły 194,2 mld zł po sierpniu 2024 r., podało Ministerstwo Finansów. Dochody z podatku PIT w tym czasie wzrosły o 25,7% r/r (tj. ok. 12 mld zł) do 58,8 mld zł, zaś z podatku CIT były niższe o 22,9% r/r (tj. ok. 12,4 mld zł) i wyniosły 41,7 mld zł.
"Dochody z VAT w sierpniu br. były wyższe o 3,9 mld zł, tj. 19,5% r/r i wyniosły ok. 23,9 mld zł. Wykonanie wpłat VAT w sierpniu dotyczy transakcji ekonomicznych w lipcu. Na dochody z VAT w sierpniu 2024 r. wpłynęły wyniki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Na dynamikę dochodów z VAT pozytywnie wpłynęła również sprzedaż detaliczna, która wzrosła w lipcu nominalnie o 5% r/r" - czytamy w komunikacie.
W przypadku dochodów z CIT należy pamiętać, że ze względu na inne terminy rozliczenia rocznego dane miesięczne są nieporównywalne z poprzednim rokiem. W 2024 r. termin rozliczenia rocznego CIT (zapłaty nadwyżki podatku należnego nad wpłaconymi zaliczkami - dopłaty) za 2023 r. przypadał na 2 kwietnia, podkreślono.
"W efekcie w kwietniu br. obserwowaliśmy wysokie dochody budżetu państwa z CIT wynikające z dopłat podatku w rozliczeniu rocznym. W 2023 r. termin uregulowania dopłat z tytułu rozliczenia rocznego (za 2022 r.) miał miejsce pod koniec czerwca" - czytamy dalej.
Dochody z podatku akcyzowego wyniosły 57,9 mld zł i były wyższe o ok. 3,3 mld zł (tj. 6,1%) w stosunku do wykonania w okresie styczeń-sierpień
"W okresie styczeń-sierpień 2024 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 42,8 mld zł i było niższe o ok. 1,3 mld zł (tj. 2,9%) w stosunku do wykonania w okresie styczeń – sierpień 2023 r." - napisano też w komunikacie.
Ministerstwo Finansów podało dziś, prezentując szacunkowe dane, że na koniec sierpnia br. odnotowano 88,65 mld zł deficytu, co oznacza wykonanie 48,2% planu na cały rok. Po lipcu br. deficyt wynosił 82,8 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - W budżecie państwa na koniec sierpnia br. odnotowano 88,65 mld zł deficytu, co oznacza wykonanie 48,2% planu na cały rok, podało Ministerstwo Finansów, prezentując szacunkowe dane. Po lipcu br. deficyt wynosił 82,8 mld zł.
Resort podał w komunikacie, że po sierpniu 2024 r. dochody budżetu państwa wyniosły 409,36 mld zł, tj. 60% planu, wydatki - 498,01 mld zł, tj. 57,5% planu.
Ustawa budżetowa na 2024 r. przewiduje dochody budżetu państwa w kwocie 682,38 mld zł, limitem wydatków na poziomie 866,38 mld zł i deficytem budżetowym nie większym niż 184 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 16.09.2024 (ISBnews) - Prognozowane nieznaczne podwyższenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w projekcie ustawy budżetowej na 2025 r. (ze 104,1% do 105%) nie powinno skutkować - w tak krótkim czasie - dalszym podwyższeniem pensji minimalnej na przyszły rok o 40 zł brutto, uważa Ministerstwo Rozwoju i Technologii odnosząc się do rozporządzenia dotyczącego podniesienia płacy minimalnej na 2025 r.
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. zakłada podniesienie płacy minimalnej do 4 666 zł brutto (w porównaniu do proponowanych przez rząd w czerwcu br. 4 626 zł).
"W nawiązaniu do złożonego projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. zgłaszam wątpliwość do proponowanej zmiany, tj. podniesienia kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę o 40 zł" - napisał minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk w uwagach do projektu.
Przypomniał, że w ciągu miesiąca (tj. od etapu uzgodnień międzyresortowych projektu w sierpniu br.) dokonano zmiany kwoty minimalnego wynagrodzenia oraz stawki godzinowej, na podstawie zmiany wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem określonego w projekcie ustawy budżetowej na rok 2025 (z 104,1% na 105%).
"Uzasadnienia wymaga zatem, czy ww. zmiana poziomu płacy minimalnej, wynikająca z projektu ustawy budżetowej, skutkująca dalszym wzrostem kosztów pracy po stronie pracodawców/przedsiębiorców, jest niezbędna i konieczna dla realizacji upoważnienia zawartego w art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 10 października 2002 r. o minimalnym wynagrodzeniu za pracę" - podkreślił minister.
"W opinii Ministerstwa Rozwoju i Technologii, prognozowane nieznaczne podwyższenie wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem w projekcie ustawy budżetowej nie powinno skutkować – w tak krótkim czasie – dalszą zmianą wysokości świadczenia, które negatywnie oddziaływać będzie na kilka milionów podmiotów" - podsumował Paszyk.
Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 ukazało się już w Dzienniku Ustaw.
(ISBnews)
Warszawa, 13.09.2024 (ISBnews) - Sejm skierował projekt ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (JST), którego celem jest zwiększenie dochodów własnych JST oraz oparcie zasilania finansowego JST na dochodach z lokalnej bazy podatku PIT i CIT, do dalszych prac w Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu.
Celem projektowanej regulacji jest przede wszystkim wzmocnienie i ustabilizowanie finansów JST poprzez zwiększenie ich dochodów własnych oraz zmniejszenie wpływu zmian podatkowych na dochody podatkowe JST.
Zgodnie z projektem, dochody samorządów z tytułu PIT i CIT liczone mają być jako procent od dochodów podatników danego podatku z terenu danej JST (obecnie dochód samorządów z tytułu PIT i CIT naliczany jest od podatku należnego danej JST). Co do zasady, byłby to dochód podatników z ostatniego najbardziej aktualnego roku, za który dane o dochodach podatników są dostępne. Dochód podatników PIT/CIT podlegałby waloryzacji.
"Na bazie proponowanych rozwiązań, dochody JST globalnie wzrosną w przyszłym roku o prawie 25 mld zł. W stosunku do obowiązującego systemu, a w perspektywie najbliższej dekady, najbliższych 10 lat, dochody te wzrosną o ponad 345 mld zł" - powiedział w Sejmie minister finansów Andrzej Domański.
Każda kategoria samorządu terytorialnego ma posiadać określony procentowy udział w dochodach podatników PIT i CIT. Projekt zakłada także rozszerzenie katalogu dochodów z PIT, w których samorządy terytorialne mają udział o podatek PIT pobierany w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych.
Projektowana ustawa wprowadza pojęcie potrzeb finansowych JST.
Mają to być: potrzeby wyrównawcze, potrzeby oświatowe, potrzeby rozwojowe, potrzeby ekologiczne oraz potrzeby uzupełniające.
Potrzeby finansowe finansowane byłyby dochodami własnymi (podwyższonymi - w stosunku do obecnych przepisów - dochodami z tytułu udziału w podatkach PIT i CIT). W przypadku zaś JST, w których podwyższone dochody z tytułu udziału w PIT i CIT byłyby mniejsze niż naliczone dla danej jednostki potrzeby finansowe, taka jednostka otrzymywałby również subwencje ogólną z budżetu państwa.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2024 (ISBnews) - Wszystkie sformułowane we wstępnym wniosku grupy posłów na Sejm z 26 marca 2024 r. o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adama Glapińskiego zarzuty w rzeczywistości nie mają "żadnego uzasadnienia tak faktycznego, jak i prawnego", stwierdził w swoim oświadczeniu Glapiński. Zaapelował o "zaniechanie działań o charakterze czysto politycznym".
"Oświadczam, że kategorycznie zaprzeczam wszystkim sformułowanym zarzutom wstępnego wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, bowiem w rzeczywistości nie mają one żadnego uzasadnienia faktycznego ani prawnego" - powiedział Glapiński w oświadczeniu opublikowanym na profilu NBP w serwisie YouTube.
Niniejsza procedura została wszczęta "z powodu rzekomego złamania przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej ustaw", w związku z zajmowanym przeze niego stanowiskiem prezesa NBP, przypomniał szef banku centralnego.
"Zwracam uwagę, iż nie zostały przedstawione żadne istotne, konkretne i obiektywnie uzasadnione zarzuty dotyczące jakoby niewypełniania przeze mnie jako prezesa Narodowego Banku Polskiego mandatu wskazanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i ustawy. Nie przedstawiono także żadnych dowodów na złamanie przeze mnie obowiązującego prawa. Zarzuty te są formułowane całkowicie bezpodstawnie i umotywowane politycznie, z pozornie tylko merytorycznym uzasadnieniem. Odpowiednie stanowisko w tym przedmiocie zaprezentujemy na stronie internetowej banku" - dodał Glapiński.
Po pierwsze, w świetle analiz Kancelarii Sejmu wstępny wniosek zawiera uchybienia formalne, które nie zostały uzupełnione i samoistnie powinny spowodować brak nadania dalszego biegu niniejszej sprawie, wskazano w oświadczeniu NBP.
Po drugie, treść zasadnicza wstępnego wniosku odwołuje się do "rzekomych zdarzeń dotyczących zadań realizowanych przez organy kolegialne Narodowego Banku Polskiego, tj. przez Radę Polityki Pieniężnej i Zarząd NBP - a nie samodzielnie przez prezesa NBP".
"Konstytucja RP ani ustawa o Trybunale Stanu nie przewidują odpowiedzialności konstytucyjnej Członków Rady Polityki Pieniężnej ani Członków Zarządu NBP, co oznacza, że brak jest podstaw do odpowiedzialności konstytucyjne za wspólne działanie w ramach tych organów, w zakresie wykonywania ich kolegialnych kompetencji, w tym także za działania prezesa NBP jako osoby wchodzącej w skład tych organów" - czytamy dalej.
"Powyższe oznacza, że postępowanie w przedmiocie odpowiedzialności konstytucyjnej nie powinno zostać w ogóle wszczęte. Wstępny wniosek pozostaje wadliwy z przyczyn ustrojowych, proceduralnych i konstrukcyjnych" - kontynuowano w oświadczeniu.
Jednak, "uwzględniając przede wszystkim potrzebę poinformowania opinii publicznej" w oświadczeniu odniesiono się do "podstawowych kwestii wynikających z upublicznionych 'zarzutów' powołanych we wstępnym wniosku".
Odnośnie pkt 1: "rzekome pośrednie finansowanie deficytu budżetowego poprzez skup obligacji", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' naruszenia art. 220 ust. 2 Konstytucji RP ('Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa') jest całkowicie bezzasadny, przede wszystkim dlatego, że niniejszy przepis jest skierowany wprost do projektodawcy i ustawodawcy, który uchwala ustawę budżetową, a Narodowy Bank Polski nie występuje w takim charakterze. Ponadto, operacja skupu papierów wartościowych przez bank centralny została zrealizowana w sposób prawidłowy, a zadań w tym zakresie nie wykonywał prezes NBP, a m.in. zarząd NBP".
"Możliwość kupowania dłużnych papierów wartościowych w operacjach otwartego rynku została przewidziana w art. 48 pkt 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim (Dz. U. z 2022 r. poz. 2025), dalej jako 'ustawa o NBP', a także m.in. w rokrocznie przyjmowanych założeniach polityki pieniężnej. Stosownie do art. 17 ust. 4 pkt 4 ustawy o NBP do zakresu działania zarządu NBP należy m.in. nadzorowanie operacji otwartego rynku".
"Skup papierów wartościowych dokonywany był zgodnie z ww. przepisami, tzn. wyłącznie na rynku wtórnym. Skup odbywał się w formie przetargów, w których mogły uczestniczyć wszystkie banki spełniające warunki techniczne, a o możliwość zawarcia transakcji z NBP banki konkurowały ceną. NBP nie przeprowadzał żadnych transakcji bilateralnych na podstawie umów z wybranymi bankami".
Odnośnie pkt 2: "prowadzenie ww. skupu obligacji rzekomo bez należytego upoważnienia Rady Polityki Pieniężnej", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' jest całkowicie bezzasadny, ponadto nie dotyczy obszaru decyzji podejmowanych przez Prezesa NBP. Możliwość skupu dłużnych papierów wartościowych znajduje odzwierciedlenie w przyjmowanych przez Radę Polityki Pieniężnej na kolejne lata Założeniach polityki pieniężnej ustalanych na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o NBP. W założeniach na rok 2020 przewidziano, że 'Gdyby wystąpiła taka konieczność, bank centralny może przeprowadzić następujące operacje strukturalne: emisję obligacji, zakup oraz sprzedaż papierów wartościowych na rynku wtórnym' (uchwała nr 5/2019 Rady Polityki Pieniężnej z dnia 10 września 2019 r. w sprawie ustalenia założeń polityki pieniężnej na rok 2020 (M.P. z 2019 r. poz. 876, z późn. zm.))".
"Zakończenie przez NBP programu skupu miało miejsce w okresie, w którym Rada Polityki Pieniężnej rozpoczęła cykl zacieśniania polityki pieniężnej. Krok ten był spójny z prowadzoną przez Radę polityką pieniężną".
"Rada Polityki Pieniężnej pozytywnie oceniła działalność Zarządu NBP w zakresie realizacji założeń polityki pieniężnej na rok 2020 (uchwała nr 4/2021 z dnia 5 maja 2021 r., M.P. z 2021 r. poz. 501) i na rok 2021 (uchwała nr 10/2022 z dnia 5 maja 2022 r., M.P. z 2022 r. poz. 546) a także skwitowała program skupu w przyjętych na podstawie art. 12 ust. 1 ustawy o NBP sprawozdaniach z wykonania założeń polityki pieniężnej na rok 2020 i na rok 2021 (odpowiednio: w uchwale nr 3/2021 RPP z dnia 5 maja 2021 r., M.P. poz. 500; oraz w uchwale nr 9/2022 RPP z dnia 5 maja 2022 r., M.P. poz. 545) - co dodatkowo jednoznacznie potwierdza prawidłowość zadań zrealizowanych przez zarząd NBP w powyższym obszarze".
Odnośnie pkt 3: "prowadzenie interwencji walutowych rzekomo bez należytego upoważnienia od zarządu NBP, a ponadto przynajmniej częściowo w celu osłabienia wartości polskiej waluty", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Interwencje walutowe są jednym z instrumentów przewidzianych corocznie w przyjmowanych przez RPP założeniach polityki pieniężnej na kolejny rok. Stosownie do art. 17 ust. 4 pkt 2 ustawy o NBP do zakresu działania Zarządu NBP należy m.in. realizowanie zadań z zakresu polityki kursowej. Zasady i tryb podejmowania w Narodowym Banku Polskim decyzji w sprawie interwencji walutowych określa stosowna uchwała zarządu NBP".
"Rada Polityki Pieniężnej pozytywnie oceniła działalność zarządu NBP także w tym zakresie, w odniesieniu do zdarzeń z 2020 r. - w przywołanej wyżej uchwale nr 4/2021 z dnia 5 maja 2021 r., z kolei za rok 2022 - w uchwale nr 3/2023 z dnia 9 maja 2023 r. (M.P. z 2023 r. poz. 529)".
Odnośnie pkt 4: "inicjowanie, akceptacja i realizacja działań rzekomo sprzecznych z ustalonymi założeniami polityki pieniężnej, w szczególności poprzez prowadzenie w 2021 r. skupu aktywów w warunkach rosnącej inflacji, zaś w 2023 r. poprzez obniżenie stóp procentowych NBP", NBP wskazał m.in.:
"Podsumowując, nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia twierdzenie wnioskodawców jakoby działania NBP w zakresie polityki pieniężnej można kwalifikować jako błędy w polityce pieniężnej albo jako zaplanowane podporządkowanie działań banku centralnego interesom politycznym ówczesnego rządu i większości parlamentarnej".
"Działania w zakresie polityki pieniężnej były podejmowane przez organy kolegialne NBP: zarząd NBP oraz Radę Polityki Pieniężnej, zgodnie z obowiązującym prawem krajowym (w tym Konstytucją RP i ustawą o NBP) oraz unijnym (TFUE), w sposób niezależny od rządu i parlamentu, a ich wyłącznym celem było dążenie do realizacji konstytucyjnych i ustawowych celów oraz zadań NBP, co było szczególnie trudne w warunkach bezprecedensowych co do skali, zasięgu i trwałości wstrząsów gospodarczych, w tym przede wszystkim skutków pandemii COVID-19 oraz agresji rosyjskiej w Ukrainie".
Odnośnie pkt 5: "rzekome utrudnianie niektórym członkom Rady Polityki Pieniężnej oraz niektórym członkom zarządu NBP wykonywania obowiązków konstytucyjnych i ustawowych", NBP wskazał m.in.:
"'Zarzuty' nie odzwierciedlają rzeczywistego stanu rzeczy i są całkowicie bezzasadne".
"Na podstawie art. 16 ust. 2 ustawy o NBP Rada Polityki Pieniężnej uchwałą z dnia 15 lutego 2011 r. w sprawie regulaminu Rady Polityki Pieniężnej przyjęła regulamin RPP (M.P. z 2022 r. poz. 231), dalej jako 'regulamin RPP'. W szczególności podkreślenia zatem wymaga, że to nie prezes NBP określił regulamin RPP, a uchwaliła go sama Rada".
"Zważywszy, że ustalenia Rady są odpowiednio przekazywane, a większość po prostu podlega publikacji w dziennikach urzędowych (Monitorze Polskim, Dzienniku Urzędowym NBP), ewentualna lektura protokołów z posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej mogłaby służyć wyłącznie zapoznaniu się ze stanowiskami przewodniczącego Rady oraz członków Rady Polityki Pieniężnej zajmowanymi podczas dyskusji i ucierania się indywidualnych poglądów, które nie są przecież aktami (ustaleniami, uchwałami) podejmowanymi kolegialnie przez Radę - a tylko takie akty (a nie indywidualnie głoszone poglądy) podlegają realizowaniu przez zarząd NBP".
Odnośnie pkt 6: "rzekome uchybienie obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowaniu planów finansowych państwa", NBP wskazał m.in.:
"Minister finansów nie został wprowadzony w błąd, gdyż konstruując budżet na kolejny rok sam wskazywał, że wykonanie planowanego wyniku finansowego NBP obciążone jest dużą niepewnością i uzależnione od wielu czynników będących poza bezpośrednim wpływem NBP.
2. 'Zarzut' uchybienia obowiązkowi współdziałania z ministrem finansów przy opracowywaniu planów finansowych państwa jest całkowicie bezzasadny, bowiem NBP - realizując przepisy prawa zgodnie z ustaloną praktyką wzajemnej komunikacji w kwestii wyniku finansowego NBP - udzielał odpowiedzi na zapytania ministra finansów, natomiast minister finansów, na etapie opracowywania projektu ustawy budżetowej wniesionej do Sejmu RP w grudniu 2023 r., nie zgłosił żadnych zapytań do NBP w zakresie aktualizacji szacunków wyniku finansowego NBP za 2023 r., odmiennie od tego, jak to miało miejsce w podobnych przypadkach w przeszłości".
Odnośnie pkt 7: "Akceptacja i wykonanie uchwał zarządu NBP, które zdaniem wnioskodawców kreują niezgodny z przepisami mechanizm automatycznego naliczania nagród kwartalnych prezesowi NBP", NBP wskazał m.in.:
"Niniejszy 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Narodowy Bank Polski jest osobą prawną, odrębną od Skarbu Państwa (art. 2 ust. 1 ustawy o NBP). Narodowy Bank Polski nie jest jednostką sektora finansów publicznych, gospodaruje środkami własnymi a nie budżetowymi. Podstawą gospodarki finansowej NBP jest roczny plan finansowy obejmujący dochody i wydatki. Stosownie do dyspozycji art. 17 ust. 4 pkt 6 ustawy o NBP uchwalanie planu finansowego banku centralnego zostało powierzone zarządowi NBP, a jego zatwierdzenia dokonuje RPP (art. 12 ust. 2 pkt 4 ustawy o NBP)".
"Środki na wynagrodzenia stanowią część ogółu środków NBP, które są elementem gospodarki finansowej NBP, i co należy podkreślić, nie pochodzą z budżetu państwa".
Odnośnie pkt 8: "Rzekome uchybienie nakazowi apolityczności prezesa NBP oraz zakazowi prowadzenia działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu", NBP wskazał m.in.:
"Wskazany 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny. Należy podkreślić, iż jego sformułowanie w ogóle nie uwzględnia specyfiki ustawowych zadań NBP, jest konstruowane w sposób instrumentalny, w oparciu o wybrane fragmenty pojedynczych wypowiedzi, ze zniekształceniem ich intencji, przy jednoczesnym wyłączeniu kontekstu tych wypowiedzi, a także bez przedstawienia ich całego spektrum oraz patriotycznej, propaństwowej wymowy. Należy również podnieść, iż powyższy „zarzut" ma charakter wyłącznie polemiczny i w istocie polityczny, zaś metoda jego uzasadnienia całkowicie abstrahuje od prawidłowej argumentacji przedstawianej na tle prawidłowo zebranego materiału dowodowego, który przecież ma walor publiczny i jest powszechnie dostępny".
"Za działalność publiczną prezesa NBP niedającą się pogodzić z godnością jego urzędu można uznać działalność dokonywaną w sposób dostępny dla nieograniczonej liczby osób, która polegałaby na naruszeniu przepisów Konstytucji RP i ustaw, a także na naruszeniu powszechnie uznanych norm etycznych lub na sprzeniewierzeniu się złożonej przysiędze - podkreślić należy, że w okresie sprawowania funkcji prezesa NBP przez pana prof. Adama Glapińskiego takie zdarzenia nie miały miejsca, a podnoszony 'zarzut' jest całkowicie bezzasadny".
Podsumowując, stwierdzono, że "we wstępnym wniosku nie zostały przedstawione żadne istotne, konkretne i obiektywnie uzasadnione zarzuty dotyczące jakoby niewypełniania" przez Adama Glapińskiego mandatu wskazanego przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i ustawy.
"Szanowni państwo, oświadczam, iż instrumentalne wykorzystanie procedury odpowiedzialności konstytucyjnej na doraźne, wyłącznie polityczne potrzeby, stanowi nadużycie prawa. Nie powinno mieć miejsca w demokratycznym państwie prawnym, prowadzi do degradowania instytucji państwa polskiego i osłabia jego fundamenty. Jest to działanie bezprecedensowe, unikatowe w skali światowej, które będzie miało długoterminowy negatywny wpływ na postrzeganie Polski w relacjach z zagranicą. Biorąc pod uwagę powyższe, apeluję jeszcze raz o głęboką rozwagę i zaniechanie działań o charakterze czysto politycznym, obiektywnie nieuprawnionych oraz szkodliwych na rzecz podejmowania rzeczywiście uzasadnionych prac w celu budowania dobra wspólnego, zwłaszcza w obliczu istniejących poważnych zagrożeń o charakterze geopolitycznym" - podsumował Glapiński w swoim oświadczeniu.
Kolejne posiedzenie sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w sprawie wniosku o Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego zaplanowano na 24 września, jak poinformował wcześniej dziś Ryszard Petru z Polski 2050.
(ISBnews)
Warszawa, 12.09.2024 (ISBnews) - Rząd proponuje ustalenie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na poziomie 4 666 zł brutto w 2025 r. oraz minimalnej stawki godzinowej na poziomie 30,2 zł brutto za godzinę, wynika z projektu rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2025 r. Projekt został skierowany do podpisu premiera.
W czerwcu rząd proponował kwotę minimalnego wynagrodzenia na poziomie 4 626 zł brutto w 2025r., a minimalnej stawki godzinowej na poziomie 30,2 zł brutto.
Propozycja była przedmiotem negocjacji w Radzie Dialogu Społecznego, ale nie osiągnięto tam porozumienia. W takim przypadku decyzję w sprawie wysokości pensji minimalnej na rok przyszły podejmuje Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.
"W ustawowym terminie nie doszło do porozumienia na forum Rady Dialogu Społecznego, zatem w przedmiotowym projekcie proponuje się ustalenie następujących wysokości obowiązujących od dnia 1 stycznia 2025 r.:
- minimalnego wynagrodzenia za pracę w kwocie 4666 zł,
- minimalnej stawki godzinowej w kwocie 30,50 zł" – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Minimalna wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę została ustalona w oparciu o warunki określone w art. 5 ustawy, tj.:
- zwiększenie ostatecznej kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalonego na 2024 r. (obowiązującej od dnia 1 lipca) o prognozowany na 2025 r., w projekcie ustawy budżetowej na rok 2025, wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem (105 %),
- zastosowanie wskaźnika weryfikacyjnego (1,0334) z tytułu różnicy między rzeczywistym (111,4 %) a prognozowanym1) (107,8 %) wzrostem cen w 2023 r.
Z uwagi na fakt, że wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2024 r. (4300 zł), od której jest obliczana wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę na 2025 r., jest wyższa niż połowa przeciętnego wynagrodzenia w I kwartale 2024 r. (8147,38 zł), przy obliczaniu minimum płacowego w 2025 r. nie uwzględnia się 2/3 prognozowanego realnego przyrostu PKB.
Relacja proponowanego minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2025 r. (4666 zł) do prognozowanego na 2025 r. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (8673 zł) wynosi 53,83 %. Dzięki wzrostowi minimalnego wynagrodzenia za pracę zostanie zachowana siła nabywcza dochodów pracowników otrzymujących najniższe wynagrodzenia, podano także.
Obecnie minimalna płaca to 4 300 zł brutto, zaś minimalna stawka godzinowa to 28,1 zł.
(ISBnews)
Warszawa, 11.09.2024 (ISBnews) - Projekt nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, zakładający przedłużenie czasowego mechanizmu odwrotnego obciążenia podatkiem gazu w systemie gazowym, energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym i usług w zakresie przenoszenia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych do końca 2026 r. trafił do konsultacji.
Mechanizm ten wprowadzono ustawą z dnia 9 marca 2023 r. i obowiązuje on od 1 kwietnia 2023 r.
„Rozwiązanie oparte jest o przepisy dyrektywy VAT, który wśród transakcji, dla których możliwe jest stosowanie odwrotnego obciążenia (reverse charge), wymienia przeniesienie pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych oraz dostawy gazu i energii elektrycznej na rzecz podatnika-pośrednika" – wskazano w uzasadnieniu.
Obecnie obowiązujące regulacje dyrektywy VAT dają możliwość zastosowania tego rozwiązania do 31 grudnia 2026 r., podano także.
Obecne mają charakter przepisów epizodycznych i obowiązują do 28 lutego 2025 r. Brak przedłużenia funkcjonowania tych rozwiązań w ustawie o VAT skutkowałby ich wygaśnięciem po 28 lutego 2025 r.
Zakres mechanizmu obejmuje dostawy gazu w systemie gazowym, dostawy energii elektrycznej w systemie elektroenergetycznym i świadczenia usług w zakresie przenoszenia uprawnień do emisji gazów cieplarnianych, w sytuacji gdy są one dokonywane bezpośrednio lub za pośrednictwem uprawnionego podmiotu (uprawnionego do dokonywania takich transakcji) na:
- giełdzie towarowej w rozumieniu przepisów o giełdach towarowych,
- rynku regulowanym lub zorganizowanej platformie obrotu (OTF) w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi.
Regulacje przewidują dodatkowy warunek w przypadku dostaw gazu i energii elektrycznej, jakim jest główna działalność nabywcy, która polega na odsprzedaży tych towarów, i których własne zużycie u nabywcy towarów jest nieznaczne.
„Przewidziana zmiana utrzyma stan zmniejszenia kosztów uczestnictwa w rynku giełdowym podmiotów [których dotyczy mechanizm], co pozytywnie wpływa na ich płynność finansową oraz konkurencyjność giełdy" – czytamy dalej.
Planowana zmiana nie powinna mieć wpływu na dochody budżetu państwa z tytułu podatku od towarów i usług, podano także.
Natomiast wygaśnięcie tego mechanizmu pociągnie za sobą wzrost kosztów uczestnictwa dla podmiotów na rynku giełdowym. Oznaczać to będzie pogorszenie płynności finansowej uczestników rynku oraz zmniejszenie konkurencyjności polskiej giełdy względem innych państwa członkowskich.
Z danych uzyskanych z branży objętej tym rozwiązaniem wynika, że narzędzie to:
- zmniejsza koszty uczestnictwa w rynku giełdowym – odciążenie finansowe przedsiębiorstw energetycznych poprzez obniżenie poziomu zabezpieczeń finansowych wnoszonych przez uczestników rynku o 19%;
- poprawia płynność finansową uczestników rynku – zwiększenie płynności przedsiębiorstw energetycznych w codziennym handlu na giełdzie;
- ogranicza koszty przenoszone w cenie towarów na konsumenta;
- zwiększa konkurencyjność krajowego rynku energii i gazu poprzez wyrównanie zasad funkcjonowania podmiotów krajowych i zagranicznych na hurtowym rynku energii elektrycznej i gazu, co prowadzi do zwiększenia konkurencyjności oferty polskiej giełdy energii wobec giełd zagranicznych stosujących mechanizm odwrotnego obciążenia.
Wygaśnięcie tego rozwiązania będzie skutkowało koniecznością wprowadzenia naliczania depozytów dla kontraktów z terminem dostawy w 2025 r. z pełną wartością podatku VAT. Według danych pozyskanych z branży na początku 2024 r. zabezpieczenia na rynku giełdowym wynoszą aż około 6 mld zł (po uwzględnieniu kompensacji w grupach energetycznych), a brak przedłużenia przepisów spowoduje zwiększenie wartości zabezpieczeń o dodatkowe 1,4 mld zł.
(ISBnews)
Warszawa, 11.09.2024 (ISBnews) - Komisja Europejska pozyskała 10 mld euro w formie obligacji UE w ramach ósmej transakcji syndykowanej na 2024 r., z czego 5 mld euro w formie zielonych obligacji NextGenerationEU (NGEU), podała Komisja.
Transakcja, przeprowadzona w dwóch transzach obejmowała nowe obligacje o wartości 5 mld euro zapadające 4 grudnia 2031 r. oraz 5 mld euro z obligacji NGEU Green Bond zapadających 4 lutego 2050 r.
7-letnie obligacja miały rentowność ponownej oferty wynoszącą 2,604%, co odpowiada cenie 99,329%, podczas gdy 25-letnieobligacje miały cenę 99,788%, a rentowność ponownej oferty wyniosła 3,262%. Otrzymane oferty przekroczyły 54 mld euro w przypadku obligacji 7-letnich i 77 mld euro w przypadku obligacji 25-letnich.
Dochód z transakcji zostanie wykorzystany do sfinansowania programów polityki UE, a także zielonych projektów w krajowych planach odbudowy i odporności (RRP) państw członkowskich - mapach drogowych wydatków w ramach NGEU.
Komisja wydała już około 28 mld euro z 65 mld euro docelowego finansowania, zaplanowanego na II poł. 2024 r. Następną transakcją w kalendarzu emisji orientacyjnych UE jest aukcja obligacji UE, zaplanowana na 23 września 2024 r.
Łącznie z tą transakcją UE wyemitowała już 394 mld euro w obligacjach UE, z czego ponad 65 mld euro w formie zielonych obligacji NGEU. Z pozyskanych środków prawie 260 mld euro wypłacono państwom członkowskim w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Odporności NGEU. Kolejne 62 mld euro przeznaczono na inne programy UE korzystające z finansowania NGEU. Ponadto ponad 10 mld euro wypłacono Ukrainie w 2024 r. w ramach Instrumentu na rzecz Ukrainy.
Całkowity dług UE wynosi obecnie około 560 mld euro.
(ISBnews)