Warszawa, 08.02.2017 (ISBnews) - Zaproponowane przez rząd nowe rozwiązania dotyczące handlu w niedziele powinny być odpowiednio przemyślane oraz dopracowane, a następnie powinny one stać się przedmiotem szerokich konsultacji społecznych, uważają Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała dziś rano, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.
"Odrzucenie koncepcji ograniczenia handlu w niedziele w wersji zaproponowanej przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej byłoby słusznym posunięciem ze strony rządu. Nie tylko bowiem przewidziane w niej restrykcje byłyby nadmierne, lecz również przedstawiony projekt był nieprzemyślany i wadliwy w sensie prawnym. Wprowadzenie w życie jego przepisów sparaliżowałoby działalność centrów logistycznych oraz operatorów pocztowych na początku każdego tygodnia. Prowadziłoby do takich absurdów jak m.in. konieczność wyłączania w niedziele automatów vendingowych oraz nakładania kary więzienia np. na drobnych handlarzy naruszających zakaz" czytamy w komunikacie.
Co więcej, wyłączenia spod zakazu były sformułowane w sposób wymuszający na przedsiębiorcach prowadzenie dodatkowej ewidencji wyłącznie w celu określenia, czy mogą prowadzić sprzedaż w niedziele, zwiększając ich i tak niemałe obciążenie obowiązkami biurokratycznymi, podkreśliła organizacja.
"Liczymy na to, że zaproponowane przez rząd nowe rozwiązania dotyczące handlu w niedziele będą odpowiednio przemyślane oraz dopracowane, a następnie staną się one przedmiotem szerokich konsultacji społecznych. Tylko w ten sposób można odpowiednio zrównoważyć oczekiwania społeczne, interes pracowników, a także względy ekonomiczne, w tym również wpływ na rynek pracy. Żaden z tych aspektów nie powinien zostać zignorowany" - podsumowano w komunikacie.
Pracodawcy RP podkreślili, że przestrogą dla rządzących powinien być przykład Węgier, gdzie zbyt surowy i nieakceptowany przez społeczeństwo zakaz handlu w niedziele utrzymał się jedynie przez 13 miesięcy.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
(ISBnews)
Warszawa, 08.02.2017 (ISBnews) - Rząd skłania się do złagodzenia zakazu handlu w niedziele, jednak - jak przekonuje Konfederacja Lewiatan - nawet połowiczne wdrożenie projektu "Solidarności" będzie szkodliwe, ponieważ utrudni funkcjonowanie przedsiębiorstw, spowoduje zmniejszenie inwestycji i zatrudnienia.
Jeszcze w tym miesiącu poznamy stanowisko rządu w sprawie zakazu handlu w niedziele. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ograniczenia handlu we wszystkie niedziele, ale np. co drugą, przypomina Lewiatan.
"Cieszymy się, że rząd skłania się do złagodzenia obywatelskiego projektu wprowadzającego zakaz handlu oraz świadczenia usług na rzecz handlu w niedziele. Wynika to zapewne z przygotowywanej obecnie przez rząd oceny skutków regulacji, której obywatelski projekt nie zawierał. Zamknięcie sklepów w niedziele będzie szczególnie dotkliwe dla osób intensywnie pracujących i mających ponadprzeciętne dochody. Stąd najsilniejszy sprzeciw wobec zakazu handlu zgłaszają mieszkańcy dużych miast. Niezadowolone będą również osoby, które ze względów rodzinnych lub zawodowych chcą pracować właśnie w weekendy, np. studenci" - powiedział doradca zarządu Konfederacji Lewiatan Jeremi Mordasewicz, cytowany w komunikacie.
Zamknięcie sklepów w niedziele ograniczy sprzedaż towarów i usług obcokrajowcom w miastach przygranicznych, zmniejszając eksport i dochody mieszkańców, podkreśla organizacja.
Według niej, zmniejszy się zatrudnienie w centrach handlowo-usługowych, nie tylko w sklepach, ale również w firmach świadczących usługi gastronomiczne, ochrony i sprzątania, a bagatelizowanie tych konsekwencji ze względu na to, że obecnie firmy handlowe sygnalizują brak pracowników, jest niewłaściwe.
"Ograniczenie handlu i usług z nim powiązanych spowolni wzrost zatrudnienia. Obecnie w naszym kraju powstaje wiele centrów logistycznych dających tysiące miejsc pracy i szkoda byłoby, żeby przeniosły się do innych państw. Biorąc pod uwagę złożoność współczesnych łańcuchów dostaw i międzynarodowe powiązania, nie możemy dopuścić do ich przerwania zamykając centra dystrybucyjne, magazynowe i logistyczne w niedziele" - uważa Mordasewicz.
Zdaniem Lewiatana, negatywne konsekwencje zakazu handlu w niedziele dla konsumentów, pracowników , inwestorów i konkurencyjności całej gospodarki skłoniły w ostatnich latach Danię, Finlandię, Francję, Grecję, Holandię, Hiszpanię i Węgry do zniesienia całości lub części ograniczeń w handlu w niedziele.
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała dziś rano, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.
Wczoraj przewodniczący zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego Adam Abramowicz mówił, że projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele mógłby być realizowany etapami, tzn. np. na początku zakaz mógłby obowiązywać przez 2 lub 3 niedziele w miesiącu.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
(ISBnews)
Warszawa, 08.02.2017 (ISBnews) - Zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu, uważa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.
"W tym kształcie, w jakim został złożony ten projekt na pewno ostatecznie nie będzie przyjęty - zrozumiała to też sama 'Solidarność', ponieważ sama już zgłasza pewne zmiany" - powiedziała Rafalska w wywiadzie dla radia RMF FM.
"Solidarność" zgłasza pewne odstępstwa, poszerza krąg tych, których nie będzie obowiązywał ten zakaz, wycofuje się z kary więzienia na rzecz kar finansowych, dodała. Poinformowała też, że dziś spotyka się w tej sprawie z Alfredem Bujarą - przewodniczącym Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność".
"Chcemy wypracować naprawdę mądre rozwiązanie. Nie chcielibyśmy wprowadzać ograniczenia handlu we wszystkie absolutnie niedziele, jesteśmy skłonni poprzeć naprzemienny zakaz, np. co drugą niedzielę. Ale jeżeli stanowisko ma być wypracowane do końca miesiąca, to nie chcę tego finalizować tu w studio, skoro nie dostałam jeszcze np. stanowiska wicepremiera Morawieckiego" - wskazała minister.
Podkreśliła, że w zakresie godzin otwarcia placówek handlowych "takiej całkowitej swobody w Europie nie było".
Wczoraj przewodniczący zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego Adam Abramowicz mówił, że projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele mógłby być realizowany etapami, tzn. np. na początku zakaz mógłby obowiązywać przez 2 lub 3 niedziele w miesiącu.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
(ISBnews)
Warszawa, 07.02.2017 (ISBnews) - Projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, którego celem jest eliminacja nadużyć związanych z obrotem całkowicie skażonym alkoholem etylowym, został przesłany do Sejmu, podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Rada Ministrów przyjęła ten projekt 31 stycznia br.
Nowelizacja ma rozwiązać problem związany z wątpliwościami interpretacyjnymi przy korzystaniu ze zwolnienia od akcyzy wbrew celom dyrektywy Rady 92/83/EWG z dnia 19 października 1992 r. w sprawie harmonizacji struktury podatków akcyzowych od alkoholu i napojów alkoholowych i postanowieniom rozporządzenia Komisji (UE) nr 162/2013 z dnia 21 lutego 2013 r., którym zmieniono załącznik do rozporządzenia (WE) nr 3199/93 w sprawie wzajemnego uznawania procedur całkowitego skażania alkoholu etylowego do celów zwolnienia z podatku akcyzowego, podano w "Ocenie skutków regulacji" (OSR).
Według nowych przepisów, na podmiot dokonujący nabycia wewnątrzwspólnotowego alkoholu całkowicie skażonego zostanie nałożony obowiązek rejestracji jako podatnik podatku akcyzowego i dokonania zgłoszenia o planowanym nabyciu wewnątrzwspólnotowym do właściwego organu podatkowego, co ma pozwolić na efektywniejsze monitorowanie nabycia wewnątrzwspólnotowego alkoholu etylowego całkowicie skażonego, podano także w "OSR".
"Oczekuje się, iż wejście w życie zmienionych przepisów powinno przyczyniać się do eliminacji z rynku odkażonego alkoholu etylowego" - podsumowano w dokumencie.
Nowe rozwiązania mają wejść w życie po 14 dniach od daty publikacji w Dzienniku Ustaw.
(ISBnews)
Warszawa, 07.02.2017 (ISBnews) - Projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele mógłby być realizowany etapami, tzn. np. na początku zakaz mógłby obowiązywać przez 2 lub 3 niedziele w miesiącu, poinformował poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS) i przewodniczący zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego Adam Abramowicz.
"Pojawił się m.in. pomysł, aby zmianę wprowadzić etapami i po jakimś czasie sprawdzić jak te rozwiązania funkcjonują. Na przykład, żeby zakaz na początku nie obejmował wszystkich niedziel, tylko na przykład 2 albo 3 w miesiącu. Są również zastrzeżenia dotyczące sprzedaży na stacjach benzynowych" - powiedział Abramowicz dziennikarzom w Sejmie.
"Myślę, że pojawi się rekomendacja, żeby iść właśnie etapami" - dodał.
Według niego, obecny projekt przewiduje, że w niedziele będą mogły działać magazyny, ale nie będzie można przeprowadzać dostaw. Sprzedaż będzie można prowadzić natomiast w internecie.
Projekt ustawy został złożony w ubiegłym roku, odbyło się już jego pierwsze czytanie w Sejmie.
Abramowicz wskazał, że pojawiło się wiele zastrzeżeń, zapytań ze strony przedstawicieli różnych organizacji i dzisiejsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego ma służyć udzieleniu odpowiedzi na te wątpliwości.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października br. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
(ISBnews)
Warszawa, 07.02.2017 (ISBnews) - Projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne jest szkodliwy zarówno dla rynku aptecznego, jak i pacjentów, dlatego powinien zostać odrzucony, ocenia Konfederacja Lewiatan.
"W tym tygodniu Sejm ma zdecydować, czy kontynuować pracę nad projektem ustawy Prawo farmaceutyczne, czy odrzucić go w całości. Sejmowa komisja deregulacyjna zarekomendowała odrzucenie zmian, które przewidują możliwość prowadzenia aptek wyłącznie przez farmaceutów. Konfederacja Lewiatan uważa, że projekt jest zły i szkodliwy zarówno dla rynku aptecznego, jak i pacjentów, dlatego powinien zostać odrzucony" - czytamy w komunikacie.
Konfederacja Lewiatan podkreśla, że wielokrotnie wskazywała już, iż proponowane regulacje dotyczące aptek ograniczyłyby wolność gospodarczą, pogłębiły dysproporcje w rozmieszczeniu placówek oraz zahamowały rozwój polskich firm.
"Straciliby na nich także pacjenci, bo utrudniłyby dostęp do usług farmaceutycznych i spowodowały wzrost cen leków nierefundowanych. Tymczasem Naczelna Izba Aptekarska w liście przesłanym posłom ostrzega przed lobbystami powiązanymi z organizacjami pracodawców, którzy korzystają ze wstawiennictwa ambasadorów niektórych państw, aby storpedować projekt" - wskazała organizacja.
Pracodawcy deklarują, że są gotowi do rozmów na temat zmian w prawie farmaceutycznym, ale takich, które będą korzystne dla pacjentów i polskich firm. Lewiatan zwróci się do Rady Dialogu Społecznego z prośbą o pomoc w wypracowaniu stanowiska zgodnego z duchem dialogu społecznego.
Na początku grudnia organizacje zrzeszające pracodawców i organizacje pacjenckie wystosowały do premier Beaty Szydło list otwarty w sprawie propozycji zmian w Prawie farmaceutycznym. Apelują w nim, by nie pozwolono "na wprowadzanie zmian, które będą niekorzystne zarówno dla polskich pacjentów, jak i polskich przedsiębiorców". List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak podkreślają sygnatariusze w liście, polskie apteki w 96% są własnością polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne.
Sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. deregulacji pod koniec stycznia odrzuciła projekt poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza), wprowadzającego m.in. limit prowadzenia max. 4 aptek przez jeden podmiot.
W tym tygodniu Sejm ma zdecydować, czy kontynuować pracę nad projektem ustawy Prawo farmaceutyczne, czy odrzucić go w całości.
(ISBnews)
Warszawa, 21.12.2016 (ISBnews) - Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, która ma na celu dokonanie przesunięcia w czasie rozpoczęcia obowiązywania regulacji dotyczących tego podatku, podała Kancelaria Prezydenta.
"Przyjęta ustawa ma na celu dokonanie przesunięcia w czasie rozpoczęcia obowiązywania regulacji dotyczących podatku od sprzedaży detalicznej, tak aby regulacje te były stosowane począwszy od dnia 1 stycznia 2018 r." - czytamy w komunikacie.
Jak wyjaśnia Kancelaria, podatek od sprzedaży detalicznej został wprowadzony do polskiego systemu podatkowego ustawą z dnia 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej. Przepisy tej ustawy weszły w życie z dniem 1 września 2016 r. i miały mieć zastosowanie do przychodów ze sprzedaży detalicznej osiągniętych od tego dnia. Stosownie do zapisów ustawy z dnia 6 lipca 2016 r., podatnicy podatku od sprzedaży detalicznej, którzy osiągnęli w danym miesiącu przychód ze sprzedaży detalicznej ponad kwotę 17 mln zł, są zobowiązani do złożenia deklaracji podatkowej o wysokości podatku oraz obliczenia i wpłacenia podatku na rachunek urzędu skarbowego.
Na mocy decyzji z dnia 19 września 2016 r., Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Komisja wskazuje, że progresywne stawki oparte na wielkości przychodów przyznają przedsiębiorstwom o niskich przychodach selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Jednocześnie Komisja Europejska wydała nakaz zobowiązujący Polskę do zawieszenia stosowania tego podatku do czasu zakończenia jego analizy przez Komisję (tzw. nakaz zawieszenia).
Zgodnie z komunikatem Komisji Europejskiej, Komisja nie kwestionuje prawa Polski do decydowania o poziomie opodatkowania ani celów poszczególnych podatków i opłat. Wskazuje jednakże, iż system podatkowy powinien być zgodny z prawem Unii, w tym z zasadami pomocy państwa.
Według wstępnej oceny Komisji progresywna stawka nie jest uzasadniona logiką systemu podatkowego w Polsce, która zakłada gromadzenie środków finansowych w celu zasilenia budżetu ogólnego. Oznacza to, że istnieje możliwość podjęcia przez Komisję Europejską ostatecznej decyzji uznającej, iż przepisy ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej są niezgodne z regułami pomocy publicznej. W konsekwencji może zaistnieć konieczność zwrotu tej pomocy wraz z odsetkami. Takie postępowanie mogłoby narazić Skarb Państwa na stratę.
"Dlatego, aby zapobiec potencjalnym negatywnym konsekwencjom, uchwalona obecnie ustawa zakłada, iż przepisy ustawy z dnia 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej będą stosowane do przychodów ze sprzedaży osiągniętych od dnia 1 stycznia 2018 r., a w konsekwencji nie będą miały zastosowania do przychodów ze sprzedaży detalicznej osiągniętych w okresie wrzesień 2016 r. – grudzień 2017 r. Oznacza to, że nastąpi przesunięcie w czasie rozpoczęcia stosowania ustawy, a potencjalni podatnicy podatku od sprzedaży detalicznej nie będą zobowiązani do składania deklaracji podatkowych o wysokości podatku oraz do obliczania i wpłacania podatku od sprzedaży detalicznej do końca 2017 r." - podała Kancelaria.
Proponowany okres, w którym przepisy ustawy nie będą stosowane do osiągniętych przychodów ze sprzedaży detalicznej, powinien pozwolić Komisji Europejskiej wydać ostateczną decyzję, dodano także.
Nowelizacja wejdzie w życie z dniem następującym po dniu jej ogłoszenia.
(ISBnews)
Warszawa, 14.12.2016 (ISBnews) - Ponieważ przygotowany z inicjatywy grupy posłów projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego (tzw. "Apteka dla aptekarza") nie zawierał tzw. Oceny Skutków Regulacji (OSR), czyli dokumentu opisującego przewidywane skutki regulacji, OSR przygotowali Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Według nich, skutki ustawy mogą być odwrotne od zamierzonych.
"W założeniu podmiotom odpowiedzialnym za przygotowanie nowego prawa powinno zależeć na rzetelnej ocenie skutków związanych z wprowadzeniem regulacji. Powinien więc być nieodzownym elementem w procesie stanowienia dobrego prawa. Niestety w przypadku zmian proponowanych przez posłów, w odróżnieniu od wszystkich inicjatyw rządowych, OSR nie jest prawnie wymagana. Ponieważ ustawa będzie miała szerokie konsekwencje społeczne, przedstawiciele zrzeszeni w ramach PharmaNET oraz ZPP przygotowali dokument Oceny Skutków Regulacji i przesłali go do posłów oraz instytucji zaangażowanych w proces" - czytamy w komunikacie.
Według autorów dokumentu, intencje wskazane przez inicjatorów nowego prawa, czyli rozwiązanie problemu nierównomiernego w skali kraju rozmieszczenia aptek w celu zapewnienia wszystkim pacjentom równego dostępu do usług farmaceutycznych oraz usunięcie trudności w sprawowaniu prawidłowego nadzoru nad działalnością aptek celem wyeliminowania występujących na rynku nieprawidłowości, nie zostały osiągnięte.
"Projekt nie przewiduje bowiem żadnych rozwiązań prowadzących do powstawania aptek w miejscach, gdzie obecnie ich brakuje, jak również nie zawiera żadnych rozwiązań poprawiających skuteczność wykrywania i zwalczania nadużyć na rynku aptecznym. Autorzy OSR uważają wręcz, że proponowane rozwiązania doprowadzą wprost do przeciwnego rezultatu polegającego na:
• Pogłębieniu dysproporcji w rozmieszczeniu aptek w skali kraju oraz zmniejszenia ogólnej liczby aptek (kreując jeszcze większe nierówności społeczne w dostępie do leków),
• Ograniczeniu dostępu pacjentów do usług farmaceutycznych wskutek wzrostu cen w aptekach,
• Utrwalenia nieprawidłowości występujących na rynku usług farmaceutycznych" - czytamy dalej.
Na początku grudnia organizacje zrzeszające pracodawców i organizacje pacjenckie wystosowały do premier Beaty Szydło list otwarty w sprawie propozycji zmian w Prawie farmaceutycznym. Apelują w nim, by nie pozwolono "na wprowadzanie zmian, które będą niekorzystne zarówno dla polskich pacjentów, jak i polskich przedsiębiorców".
List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak podkreślają sygnatariusze w liście, polskie apteki w 96% są własnością polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe, lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek. Polski rynek apteczny jest niezwykle konkurencyjny i rozdrobniony - zaledwie cztery podmioty posiadają powyżej 100 aptek w skali kraju. Udział żadnej z tych firm w ogólnej liczbie ponad 14,5 tys. aptek w Polsce nie przekracza kilku procent. Największe sieci powstały organicznie, wysiłkiem swoich pracowników, a także przy aktywnym udziale państwa - w ramach prywatyzacji Cefarmów.
(ISBnews)
Warszawa, 07.12.2016 (ISBnews) - Intencją Ministerstwa Zdrowia jest, by opracowywane obecnie rozwiązania prawne pozwoliły zachować status quo na rynku aptek - apteki prywatne i sieciowe powinny znaleźć na nim miejsce, a żadna ze stron nie powinna dominować, poinformował wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda.
"W tej chwili w Ministerstwie Zdrowia powstaje projekt prawa farmaceutycznego oraz ustawy o zawodzie farmaceuty. Przygotowujemy duże zmiany w prawie farmaceutycznym. Przede wszystkim będziemy walczyć z fałszywymi treściami w reklamach produktów leczniczych. Ministerstwu zależy na zachowaniu obecnego status quo na rynku aptek - apteki prywatne i sieciowe powinny znaleźć na nim miejsce, a żadna ze stron nie powinna dominować" - powiedział Łanda podczas debaty na temat zmian w prawie farmaceutycznym pt. "Polskie apteki na zakręcie", która odbyła się dziś w Warszawie.
Według Adama Abramowicza, przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Gospodarczego, obecne próby naprawy prawa farmaceutycznego to tworzenie kolejnej nakładki na coś, co nie do końca działa. Jego zdaniem, należy poprawić niedziałające elementy obecnej ustawy.
"W obecnie funkcjonującej ustawie istnieje zapis antykoncentracyjny, niestety jest on w istocie martwym zapisem. Apteka powinna przede wszystkim być apteką, ale nie wykluczam prowadzenia w tego typu placówkach sprzedaży innych towarów, bo oczekują tego klienci. Sprzedając same leki ciężko przekroczyć granicę rentowności. Podobnie ma się sprawa ze sprzedażą papierosów, i innymi towarami o regulowanych odgórnie cenach. Jeśli natomiast chodzi o problemy, to jednym z głównych jest nielegalny wywóz z kraju leków refundowanych oraz stosowanie cen dumpingowych" - powiedział Abramowicz.
Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Regulacji Rynku Farmaceutycznego Waldemar Buda uważa, że proponowane zmiany w ustawie Prawo farmaceutyczne dotyczą przede wszystkim spraw własnościowych.
"Właścicielem apteki będzie mógł być tylko wykształcony farmaceuta. Do tego dochodzą sprawy ewentualnego dziedziczenia aptek, tylko w sytuacji, w której osoba dziedzicząca jest również farmaceutą. Jeśli nie będzie takiej osoby, to przewidujemy danie spadkobiercom aptekarza jakiegoś okresu czasu na sprzedaż apteki. Przewidujemy również ograniczenia ilościowe, jeden właściciel będzie mógł posiadać tylko cztery apteki. Do tego staramy się aby nie tworzyć zbyt dużego zagęszczenia aptek, jedna apteka co kilometr i na 3 000 osób" - wskazał Buda.
Zdaniem Marcina Nowackiego ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, analogicznie do pomysłu posłów z parlamentarnego zespołu ds. regulacji rynku farmaceutycznego, właścicielami prywatnych przychodni i szpitali powinni być lekarze. Nowacki podsumował ten pomysł posłów jako absurdalny. "Należy otwierać, a nie zamykać branże, a pomysły parlamentarnego zespołu to krok wstecz" – dodał Nowacki.
Przedstawiciele polskich sieci aptek uważają, że proponowane rozwiązania doprowadzą do rozdrobnienia rynku i zablokują dalszy rozwój przedsiębiorcom, do tego nie pomogą rozwiązać problemów z nadużyciami na rynku, wręcz mogą je pogłębić.
"Nowe prawo farmaceutyczne to zbiór pobożnych życzeń. Próby naśladownictwa rozwiązań niemieckich w tym zakresie też są z góry skazane na niepowodzenie. Obecnie w Niemczech światło dzienne ujrzały ogromne afery związane z wyłudzaniem leków refundowanych. Zamieszani są w nie przedstawiciele koncernów i aptekarze. We Francji, gdzie funkcjonuje podobny model, z rynku znikają apteki zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Starzy aptekarze odchodzą na emeryturę i nie ma ich komu zastąpić. Hermetyzacja całej branży, pozostawienie jej w rękach jednej grupy zawodowej spowodowało w tym kraju również szereg afer z wyłudzaniem środków publicznych. Jeśli chodzi natomiast o kryteria geograficzne i demograficzne w projekcie nowej ustawy farmaceutycznej, to w rzeczywistości ograniczają one dostęp do aptek dla pacjentów. Co z otwieraniem nowych aptek przy nowopowstałych przychodniach lekarskich i szpitalach? Co z aptekami w centrach handlowych? To nie są rozwiązania korzystne dla pacjentów" - pytał prezes Ziko Apteka Jan Zając.
Bożena Szymańska ze Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET zwróciła uwagę, że według obecnych przepisów apteką zarządza kierownik, którym może być tylko farmaceuta z pięcioletnim stażem. Jej zdaniem, należy odróżnić rolę kierownika odpowiedzialnego za bezpieczeństwo odbiorców leków od właściciela, który kieruje biznesem.
"Po co łączyć ze sobą te dwie funkcje, które wzajemnie się przecież uzupełniają. Jeśli nowe przepisy wejdą w życie w obecnym kształcie to sieci zaczną tracić apteki, a farmaceuci będą tracili pracę. Za 10 lat wielu Polaków będzie mieć utrudniony dostęp do aptek" - powiedziała.
Nowacki zwrócił również uwagę na sprawy związane z dystrybucją leków. W Polsce całym rynkiem leków zawiadują czterej duzi dystrybutorzy. Największy z nich dystrybuuje leki do 40% podmiotów na rynku.
Kilka dni temu organizacje zrzeszające pracodawców i organizacje pacjenckie wystosowały do premier Beaty Szydło list otwarty w sprawie propozycji zmian w Prawie farmaceutycznym. Apelują w nim, by nie pozwolono "na wprowadzanie zmian, które będą niekorzystne zarówno dla polskich pacjentów, jak i polskich przedsiębiorców".
List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak podkreślają sygnatariusze w liście, polskie apteki w 96% są własnością polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe, lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek. Polski rynek apteczny jest niezwykle konkurencyjny i rozdrobniony - zaledwie cztery podmioty posiadają powyżej 100 aptek w skali kraju. Udział żadnej z tych firm w ogólnej liczbie ponad 14,5 tys. aptek w Polsce nie przekracza kilku procent. Największe sieci powstały organicznie, wysiłkiem swoich pracowników, a także przy aktywnym udziale państwa - w ramach prywatyzacji Cefarmów.
(ISBnews)
Warszawa, 02.12.2016 (ISBnews) - Ministerstwo Finansów analizuje możliwości zastąpienia obowiązującego podatku od sprzedaży detalicznej innym rozwiązaniem podatkowym, napisał resort w odpowiedzi na interpelację poselską w sprawie wprowadzenia nowej wersji podatku handlowego.
Resort przypomniał, że Komisja Europejska wszczęła 19 września 2016 r. szczegółowe postępowanie oraz wydała nakaz zawieszenia stosowania podatku od sprzedaży detalicznej. W ślad za decyzją Komisji Europejskiej, minister rozwoju i finansów 18 października 2016 r. wydał rozporządzenie w sprawie zaniechania poboru podatku od sprzedaży detalicznej.
Ponadto Rada Ministrów skierowała do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej. Przewiduje on zawieszenia stosowania ustawy do 31 grudnia 2017 r. Projekt ten jest przedmiotem prac parlamentarnych.
"Jednocześnie Ministerstwo Finansów analizuje możliwości zastąpienia obowiązującego podatku od sprzedaży detalicznej innym rozwiązaniem podatkowym" - czytamy w odpowiedzi.
W tym tygodniu Senat przyjął nowelizację ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, która zawiesza stosowanie tego podatku do 2018 r. Przyjęta została bez poprawek, co oznacza, że obecnie trafi ona do podpisu prezydenta.
(ISBnews)
Warszawa, 02.12.2016 (ISBnews) - Komisja Europejska zaproponowała jednakowe zasady opodatkowania podatkiem VAT e-książek, e-gazet i ich drukowanych odpowiedników. W tym celu wyeliminowane zostają przepisy, które wyłączały publikacje elektroniczne z preferencyjnych stawek podatkowych, przewidzianych dla tradycyjnych publikacji drukowanych, podała Komisja.
"Obecne przepisy pozwalają państwom członkowskim na opodatkowanie publikacji drukowanych, takich jak książki i gazety, według obniżonych stawek lub - w niektórych przypadkach - stawek bardzo niskich bądź zerowych. Z przepisów tych wyłączone są publikacje elektroniczne, przez co produkty takie są opodatkowane według stawki podstawowej. Po zatwierdzeniu nowych zasad przez wszystkie państwa członkowskie będą one mogły - na zasadzie dobrowolności - dostosować stawki dotyczące publikacji elektronicznych do stawek stosowanych w przypadku publikacji drukowanych" - czytamy w komunikacie.
Komisja zaproponowała także nowe przepisy, które pozwolą przedsiębiorstwom sprzedającym towary przez internet łatwo regulować wszystkie zobowiązania z tytułu VAT z jednego miejsca oraz sposoby zwalczania oszustw związanych z VAT spoza UE, które mogą powodować zakłócenia na rynku i nieuczciwą konkurencję.
Kolejna propozycja to uproszczenie przepisów o VAT polegające na tym, że start-upy i mikroprzedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą przez internet będą rozliczały VAT od sprzedaży transgranicznej o wartości poniżej 10 tys. euro w swoim kraju. MŚP będą mogły korzystać z uproszczonych procedur w odniesieniu do sprzedaży transgranicznej o wartości nieprzekraczającej 100 tys. euro, podano także w komunikacie.
"Zgodnie z nowymi przepisami należności z tytułu VAT będą regulowane w państwie członkowskim konsumenta końcowego, co pozwoli na bardziej sprawiedliwy podział dochodów podatkowych wśród państw UE. Proponowane rozwiązania pozwolą państwom członkowskim zapobiec stratom w dochodach z VAT wynikającym z handlu internetowego, szacowanym obecnie na 5 mld euro rocznie" - podsumowano w materiale.
(ISBnews)
Warszawa, 01.12.2016 (ISBnews) - Senat przyjął w bloku głosowań ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników, która zakłada zwolnienie rolników z podatku od sprzedaży wytworzonej przez siebie żywności do wysokości 20 tys. zł rocznie. Przyjęta została przyjęta bez poprawek, co oznacza, że obecnie trafi ona do podpisu prezydenta.
"Ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia sprzedaży żywności przez rolników, które projekt opracował rząd. Przyjęta bez poprawek. W myśl nowych przepisów rolnik będzie mógł sprzedać produkty wytworzone przez siebie - w swoim gospodarstwie. Przychody z tego tytułu do 20 tys. zł będą zwolnione z podatku. Powyżej tej kwoty będzie obowiązywał 2-proc. podatek ryczałtowy" - czytamy w sprawozdaniu Senatu.
Nowelizacja umożliwia bezpośrednią sprzedaż konsumentom, np. turystom, placówkom zbiorowego żywienia czy stołówkom szkolnym, żywności uzyskanej z własnej uprawy, chowu lub hodowli. Rolnik będzie mógł wytworzyć np. szynki, kiełbasy, pasztety, masło, ser, dżemy, marynaty, pierogi, płatki czy oleje i je sprzedać, wyjaśniono w informacji.
Ustawa definiuje pojęcie "rolniczy handel detaliczny" oraz wskazuje Inspekcję Weterynaryjną jako odpowiedzialną za nadzór nad bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego i żywności zawierającej środki spożywcze pochodzenia niezwierzęcego oraz produkty pochodzenia zwierzęcego (żywności złożonej). Nadzór nad żywnością pochodzenia niezwierzęcego pozostanie w gestii Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Ustawa daje także Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych kompetencje do sprawowania nadzoru nad jakością handlową żywności znajdującej się w rolniczym handlu detalicznym. Ustawa ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2017 r., podano także.
(ISBnews)
Warszawa, 01.12.2016 (ISBnews) - Senat przyjął w bloku głosowań nowelizację ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, która zawiesza stosowanie tego podatku do 2018 r. Przyjęta została bez poprawek, co oznacza, że obecnie trafi ona do podpisu prezydenta.
"Ustawa o zmianie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej, której projekt przygotował rząd. Przyjęta bez poprawek. Nowelizacja zawiesza stosowanie tego podatku do 2018 r. Przepisy ustawy z 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej będą stosowane do przychodów ze sprzedaży osiągniętych od 1 stycznia 2018 r. W konsekwencji nie będą one miały zastosowania do przychodów osiągniętych w okresie od 1 września 2016 r. do końca grudnia 2017 r." - czytamy w sprawozdaniu Senatu.
Ustawa o podatku od sprzedaży detalicznej wprowadza dwie stawki podatku od handlu: 0,8% od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4% od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwotę wolną od podatku ustalono w skali roku w wysokości 204 mln zł, przypomniano także.
Ustawa wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Rząd zawiesił stosowanie tego podatku.
Premier Beata Szydło zapowiedziała później, że rząd zaskarży decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą wszczęcia szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, ale też przygotuje nowy projekt ustawy w tej sprawie.
(ISBnews)
Warszawa, 30.11.2016 (ISBnews) - Po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele, obroty branży mogą spaść o 9,6 mld zł, pracę może utracić 36,4 tys. osób, a dochody budżetu państwa mogą zmniejszyć się o 1,8 mld zł z tytułu mniejszych podatków i składek społecznych pracowników, wynika z raportu PwC i Polskiej Rady Centrów Handlowych (PRCH).
"Obroty, jakie wygenerował handel detaliczny w Polsce wyniosły w 2015 r. 690 mld zł. W ubiegłym roku zatrudnionych w tym sektorze było ponad 1,2 mln osób. Według naszych, prognoz skutki wprowadzenia zakazu handlu w niedziele spowodują spadek obrotów o 9,6 mld zł, straty w budżecie na poziomie 1,8 mld zł i zmniejszenie zatrudnienia o ponad 36 tys. osób" - powiedział ekonomista PwC Mateusz Walewski podczas spotkania z dziennikarzami.
Z raportu wynika, że obroty w punktach handlowo-usługowych w centrach handlowych spadną o 4,6 mld zł, a zatrudnienie może stracić 19,21 tys. osób. Najbardziej odczuje to branża odzieżowa oraz pozostały handel i usługi - spadek obrotów odpowiednio o około 1,35 mld zł (8-9%) i 1,91 mld zł (3-3,5%), a zatrudnienie może stracić w sumie 12,71 tys. osób (odpowiednio: 6,37 tys. i 6,34 tys.). Obroty w handlu niewyspecjalizowanym w centrach handlowych mogą spaść o 0,38 mld zł (o 1,3%), zatrudnienie straci 0,79 tys. osób. Branża RTV/AGD może stracić 0,21 mld zł i 0,22 tys. pracowników, markety budowlane (DIY) - również 0,21 mld zł i 0,23 tys. osób, gastronomia 0,45 mld zł i 1,84 tys. osób, usługi sprzątające i ochrony po 0,05 mld zł i łącznie 3,42 tys. osób (1,59 tys. i 1,83 tys.).
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan podkreślił, że zakaz handlu w niedziele wpłynie także na branże ściśle związane z handlem - takie jak kurierska, magazynowa, spedycja, logistyka.
"Wprowadzenie zakazu handlu spowoduje zamrożenie kapitału firm na 42 dni w roku. Z przerażeniem myślę o zamknięciu centrów logistycznych w niedziele, spowoduje to dezorganizację łańcucha dostaw, które w dzisiejszych czasach są niezwykle skomplikowane, pamiętajmy, że przechodzą przez granice państw. Zamknięcie centrów magazynowych, dystrybucyjnych - co zakłada ustawa - spowoduje przerwanie międzynarodowego łańcucha dostaw na jeden dzień w tygodniu" - podkreślił Mordasewicz w rozmowie z dziennikarzami.
Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele, w ocenie Mordasewicza, wpłynie także negatywnie na sytuację w miejscowościach przygranicznych.
"Niemcy, Czesi nie tylko nie zrobią u nas zakupów zakupów - w ogóle nie przyjadą, co pociągnie spadek wpływów w gastronomii, na stacjach benzynowych. Za wprowadzenie zakazu handlu w niedziele zapłaci całe społeczeństwo. Powinniśmy pamiętać także o tym, że większość krajów europejskich rozluźnia niedzielny handel. Co więcej, sami pracownicy sektora handlowego nie opowiadają się jednomyślnie za wprowadzeniem zakazu" - powiedział Mordasewicz.
Z raportu wynika, że 49% pracowników handlu popiera zakaz, 42% jest przeciw, a 9% niezdecydowana. Zakaz popiera 39% ogółu Polaków, a w dużych miastach 32%, 50% bezrobotnych i 32% studentów. 48% pracowników handlu przeciwnych zakazowi zdanie byłoby skłonnych zmienić w przypadku dobrowolności pracy, 45% w przypadku zwiększonego wynagrodzenia i 38% w przypadku skrócenia czasu pracy.
(ISBnews)
Warszawa, 30.11.2016 (ISBnews) - Prace nad nowym projektem dotyczącym podatku od handlu zostały wstrzymane, a rząd czeka na efekt przesłanego odwołania od decyzji Komisji Europejskiej, wstrzymującej wdrożenie wcześniejszej ustawy, wynika z wypowiedzi Adama Abramowicza z Prawa i Sprawiedliwości.
"Nie pracujemy już nad podatkiem od handlu. To, co wcześniej zaproponowaliśmy, czyli opodatkowanie liniowe na poziomie 1,2% od obrotu miało rozpocząć dyskusję nad nowym projektem. Innej propozycji nie było, a to, co pojawiło się w mediach jest jakimś nieporozumieniem" - powiedział ISBnews Abramowicz - przewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego.
Dodał, że rząd wysłał odwołanie od decyzji KE ws. podatku od handlu i oczekuje obecnie na odpowiedź.
Na początku tygodnia media podały, że pojawiła się nowa propozycja opodatkowania handlu na poziomie 0,65% od obrotu.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Rząd zawiesił stosowanie tego podatku.
Premier Beata Szydło zapowiedziała później, że rząd zaskarży decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą wszczęcia szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, ale też przygotuje nowy projekt ustawy w tej sprawie.
Marek Knitter
(ISBnews)
Rzeszów, 17.11.2016 (ISBnews) - Propozycje ujęcia podatku od handlu detalicznego jako np. bezzwrotnej zaliczki na CIT nie wydają się możliwe do wprowadzeniu, uważa szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk.
"Jeśli chodzi o różne propozycje, które się rodzą w Ministerstwie Finansów to sądzę, że będą źle odebrane przez handlowców i nie bardzo widzę możliwość ich wprowadzenia" - powiedział Kowalczyk dziennikarzom w kuluarach Kongresu 590 w Rzeszowie.
Chodzi o koncepcję podatku z jednolitą stawką, który byłby zaliczany w CIT jako bezzwrotna zaliczka.
"Rozmawiałem z handlowcami na początku roku. Oni takiego podatku by się obawiali" - wyjaśnił minister.
"Idealnie byłoby wygrać spór z Komisją Europejską" - podsumował Kowalczyk.
Na początku listopada na posiedzeniu parlamentarnego Zespołu ds. Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego przedstawiono pomysł, według którego podatek handlowy miałby zostać włączony w rozliczenia PIT lub CIT.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa. Rząd zawiesił stosowanie tego podatku.
Premier Beata Szydło zapowiedziała później, że rząd zaskarży decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą wszczęcia szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, ale też przygotuje nowy projekt ustawy w tej sprawie.
(ISBnews)
Warszawa, 15.11.2016 (ISBnews) - Choć w projekcie budżetu na 2017 r. zostały ujęte dochody z podatku od handlu, a one się nie pojawią, to nie należy obawiać się z tego tytułu zakłóceń w realizacji budżetu, uważa wiceminister finansów Wiesław Jańczyk.
"Dochody tego typu stanowią ułamek dochodu budżetu i nie spodziewam się zakłóceń w realizacji przyszłorocznego budżetu" - powiedział Jańczyk podczas debaty sejmowej.
Na pytanie, czy rząd pracuje nad nowy projektem ustawy dotyczącej opodatkowania sieci handlowych wiceminister odpowiedział: "Nie ma takiego projektu. Rozmawiać w tej kwestii warto i trzeba".
"Decyzja czy będzie nowe wersja nie zapadła. Jest to decyzja ministra finansów, pani premier i nie ma takiej deklaracji czy wersji, która była by uzgodniona" - dodał wiceminister.
Jak wyjaśnił, Komisja Europejska wydała nakaz zawieszenie ustawy o podatku od handlu, ale nie wystosowała ostatecznej decyzji, a rząd zdecydował o zawieszeniu tego podatku do końca 2017 r.
Według Jańczyka, rząd będzie teraz mógł spokojnie poczekać na ostateczną decyzję Komisji Europejskiej w sprawie zawieszonej obecnie ustawy dotyczącej podatku od handlu lub na ewentualne późniejsze rozstrzygnięcie w Trybunale Sprawiedliwości UE.
W październiku wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki zapowiadał, że rząd przygotuje nowe rozwiązanie dotyczące podatku od sprzedaży detalicznej, a jeśli ono także nie zostanie zaakceptowane przez Komisję Europejską, zastosuje rozwiązanie francuskie lub hiszpańskie, które nie były kwestionowane przez Komisję.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa.
Premier Beata Szydło zapowiedziała później, że rząd zaskarży decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą wszczęcia szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, ale też przygotuje nowy projekt ustawy w tej sprawie.
Janczyk mówił wcześniej, że nowa wersja podatku od sprzedaży detalicznej mogłaby nie zawierać żadnej kwoty wolnej i przewidywać jednolitą stawkę dla wszystkich przedsiębiorców.
(ISBnews)
Warszawa, 20.10.2016 (ISBnews) - Rząd przygotowuje nowe rozwiązanie dotyczące podatku od sprzedaży detalicznej, a jeśli ono także nie zostanie zaakceptowane przez Komisję Europejską, zastosuje rozwiązanie francuskie lub hiszpańskie, które nie były kwestionowane przez Komisję, poinformował wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Mamy plan zaproponowania nowego podatku, aby go zaproponować i rozpocząć dialog z Komisją Europejską. Dochód z podatku jest wpisany do budżetu i jest to niecały 1 mld zł i jeśli odrzucą propozycję - zastosujemy rozwiązanie francuskie lub hiszpańskie, które nie były kwestionowane przez Komisję. Nim jednak w to wejdziemy to chcemy przetestować inne jeszcze rozwiązanie" - powiedział Morawiecki.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa.
W ub. tygodniu premier Beata Szydło zapowiedziała, że rząd zaskarży decyzję Komisji Europejskiej dotyczącą wszczęcia szczegółowego postępowania wyjaśniającego w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej, ale też przygotuje nowy projekt ustawy w tej sprawie.
Wiceminister finansów Wiesław Janczyk mówił wcześniej, że nowa wersja podatku od sprzedaży detalicznej mogłaby nie zawierać żadnej kwoty wolnej i przewidywać jednolitą stawkę dla wszystkich przedsiębiorców.
(ISBnews)
Warszawa, 20.10.2016 (ISBnews) - Ograniczenie handlu w niedziele nie powinno mieć większego wpływu na rynek, wynika z wypowiedzi wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego.
"Jest wniosek strony społecznej [projekt ustawy ograniczającej handel w niedziele] i zobaczymy, jakie będzie rozstrzygnięcie, bo nie zapadły jeszcze decyzje. Chcemy jednak, aby ten efekt był minimalny, albo żaden, jeżeli chodzi o handel w niedziele" - powiedział Morawiecki podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rozwoju i Gospodarki.
Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.
Na początku października br. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.
(ISBnews)
Warszawa, 20.10.2016 (ISBnews) - Projekt nowelizacji ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej został dziś przesłany do Sejmu, podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
W uzasadnieniu przypomniano, że według wstępnej oceny Komisji Europejskiej stosowana w Polsce progresywna stawka nie jest uzasadniona logiką systemu podatkowego. W konsekwencji może zaistnieć konieczność zwrotu tej pomocy wraz z odsetkami. Takie postępowanie mogłoby narazić Skarb Państwa na stratę.
We wrześniu Komisja Europejska wszczęła szczegółowe postępowanie wyjaśniające w sprawie polskiego podatku od sprzedaży detalicznej. Jak informowała KE, jej obawy wzbudzają progresywne stawki oparte na wielkości przychodów, co przedsiębiorstwom o niskich przychodach da selektywną przewagę nad ich konkurentami, z naruszeniem unijnych zasad pomocy państwa.
"Aby zapobiec potencjalnym negatywnym konsekwencjom, proponuje się żeby przepisy ustawy z dnia 6 lipca 2016 r. o podatku od sprzedaży detalicznej były stosowane do przychodów ze sprzedaży osiągniętych od dnia 1 stycznia 2018 r., a w konsekwencji nie miały zastosowania do przychodów ze sprzedaży detalicznej osiągniętych w okresie wrzesień 2016 r. - grudzień 2017 r. Oznacza to, że nastąpi wstrzymanie stosowania ustawy, a potencjalni podatnicy podatku od sprzedaży detalicznej nie będą zobowiązani do składania deklaracji podatkowych o wysokości podatku oraz do obliczania i wpłacania podatku od sprzedaży detalicznej do końca 2017 r." - czytamy w uzasadnieniu ustawy.
"Projektowane rozwiązanie legislacyjne oznaczać będzie brak wpływów do budżetu państwa z tytułu podatku od sprzedaży detalicznej za okres wrzesień 2016 r. - grudzień 2017 r. W 2016 r. będzie to kwota 472,6 mln zł, natomiast w 2017 r. kwota 1 590,6 mln zł" - czytamy dalej.
(ISBnews)