ISBNewsLetter
S U B S K R Y P C J A

Zapisz się na bezpłatny ISBNewsLetter

Zachęcamy do subskrypcji naszego newslettera, w którym codziennie znajdą Państwo najważniejszą depeszę ISBnews, przegląd informacji dostępnych w naszym Portalu i kalendarium nadchodzących wydarzeń biznesowych i ekonomicznych. Subskrypcja jest bezpłatna.

* Dołączając do ISBNewsLetter'a wyrażasz zgodę na otrzymywanie informacji drogą elektroniczną (zgodnie z Ustawą z dnia 18 lipca 2002r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną, Dz.U. nr 144, poz. 1204). Twój adres e-mail będzie wykorzystany wyłącznie do przekazywania informacji na temat działań ISBNews i nie zostanie przekazane podmiotom trzecim. W kazdej chwili można wypisać się z listy subskrybentów klikając link na dole każdego ISBNewsLettera.

Najnowsze depesze: ISBnews Legislacja

  • 14.06, 12:12KRGiC: Branża gastronomiczna chce min. 8 godzin handlu w niedzielne popołudnia 

    Warszawa, 14.06.2017 (ISBnews) - Postulowane przez posła Adama Abramowicza rozwiązanie umożliwiające handel we wszystkie niedziele, ale tylko do godz. 13:00. należałoby przenieść na godziny popołudniowe, uważa Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu (KRGiC). KRGiC postuluje umożliwienie prowadzenia handlu w niedziele przez co najmniej 8 godzin popołudniowych, podała Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH).

    "Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu wskazuje, że mając na uwadze stabilność branży, rozwiązaniem optymalnym byłoby prowadzenie handlu w niedziele przez co najmniej 8 godzin popołudniowych, tak by umożliwić rodzinom zaspokojenie wspólnych potrzeb socjalnych poza domem, a jednocześnie stabilność zatrudnienia pracowników gastronomii" - czytamy w komunikacie PRCH dotyczącym stanowiska KRGiC odnośnie ustawy o zakazie handlu w niedzielę.

    Przedstawiciele KRGiC wskazali, że "rozwiązaniem najbardziej kompromisowym byłoby wprowadzenie sztywnych i respektowanych zasad zatrudniania w niedzielę, tak aby chronić jednostki, które najbardziej tej ochrony potrzebują", podano w materiale.

    W zeszłym tygodniu propozycję ograniczenia handlu w każdą niedzielę do godziny 13:00 oficjalnie złożył w Sejmie przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego Adam Abramowicz. Według niego, aby wdrożyć takie rozwiązanie, najlepiej byłoby przygotować odpowiednią spec-ustawę, a dla małych sklepów, gdzie zatrudniony jest tylko właściciel, odpowiednich zapisów można dokonać w kodeksie pracy.

    Jednakże Alfred Bujara z NSZZ Solidarność w odpowiedzi na nową propozycję poinformował, że związek pozostaje przy swoim projekcie, przewidującym zakaz handlu we wszystkie niedziele. Według niego, obecny projekt zawiera wiele wyłączeń i jeżeli ktoś będzie chciał przeprowadzić niewielkie zakupy, nie powinien mieć z tym problemu, gdyż będą otwarte placówki na dworcach czy na stacjach benzynowych.

    Podczas posiedzenia Zespołu w Sejmie przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), Polskiej Izby Handlu (PIH) oraz Konfederacji Lewiatan generalnie uznali nową propozycję posła Abramowicza za pozytywny krok w uzyskaniu ewentualnego kompromisu.

    (ISBnews)

     

  • 07.06, 14:52Morawiecki za ograniczeniem handlu w niedziele do godz. 13:00-14:00 

    Warszawa, 07.06.2017 (ISBnews) - Ograniczenie handlu w niedziele do godziny 13:00-14:00 to "bardzo ciekawa" propozycja, uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

    "Owszem, ta propozycja podoba mi się. Ograniczenie czasu do 13:00-14:00 w niedziele jest bardzo ciekawą propozycją" - powiedział Morawiecki podczas konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie, czy odpowiada mu propozycja dotycząca ograniczenia handlu w niedziele do godz. 13-ej.

    Propozycję ograniczenia handlu w każdą niedzielę do godziny 13:00 oficjalnie złożył dziś w Sejmie przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego Adam Abramowicz. Według niego, aby wdrożyć takie rozwiązanie, najlepiej byłoby przygotować odpowiednią spec-ustawę, a dla małych sklepów, gdzie zatrudniony jest tylko właściciel, odpowiednich zapisów można dokonać w kodeksie pracy.

    Jednakże Alfred Bujara z NSZZ Solidarność w odpowiedzi na nową propozycję poinformował, że związek pozostaje przy swoim projekcie, przewidującym zakaz handlu we wszystkie niedziele. Według niego, obecny projekt zawiera wiele wyłączeń i jeżeli ktoś będzie chciał przeprowadzić niewielkie zakupy, nie powinien mieć z tym problemu, gdyż będą otwarte placówki na dworcach czy na stacjach benzynowych.

    Podczas dzisiejszego posiedzenia Zespołu w Sejmie przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), Polskiej Izby Handlu (PIH) oraz Konfederacji Lewiatan generalnie uznali nową propozycję posła Abramowicza za pozytywny krok w uzyskaniu ewentualnego kompromisu.

    (ISBnews)

  • 07.06, 14:13Abramowicz z PiS: Handel możliwy we wszystkie niedziele, ale tylko do 13:00 

    Warszawa, 07.06.2017 (ISBnews) - Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego zbierze się na kolejnym posiedzeniu, aby ostatecznie wypracować rekomendację dla podkomisji ds. rynku pracy dotyczącą obywatelskiego projektu ustawy o zakazie handlu w niedziele, wynika ze słów przewodniczącego Adama Abramowicza. Według niego, najlepszym rozwiązaniem byłoby umożliwienie handlu we wszystkie niedziele, ale tylko do godz. 13:00.

    "Nie udało się podczas dzisiejszego posiedzenia zespołu przegłosować rekomendacji dla podkomisji. Myślę, że musimy zebrać się ponownie, już w gronie samych posłów i przegłosować odpowiednią rekomendację. Ja będę przekonywał posłów do pomysłu ograniczenia handlu w niedziele, aby w każdą niedziele wszystkie placówki działały tylko do godziny 13:00" - powiedział ISBnews Abramowicz.

    Jego zdaniem, jest to kompromis pomiędzy propozycją zamknięcia handlu w dwie niedziele w miesiącu, kiedy muszą pracować łącznie cztery zmiany, a rozwiązaniem ograniczenia czasowego, kiedy również będą zaangażowane cztery zmiany pracowników.

    "Jest to propozycja, która wychodzi naprzeciw wszystkim stronom rynku. Zawsze byłem zwolennikiem wolnych wszystkich niedziel, ale w obecnej sytuacji wydaje mi się, że szybciej będziemy w stanie przeprowadzić projekt ustawy zawierający ten właśnie kompromis" - powiedział podczas spotkania zespołu Abramowicz.

    Według niego, aby wdrożyć takie rozwiązanie, najlepiej byłoby przygotować odpowiednią spec-ustawę, a dla małych sklepów, gdzie zatrudniony jest tylko właściciel, odpowiednie zapisy można dokonać w kodeksie pracy. "Gdyby przyjąć naszą propozycję, to mamy znacznie prostszy system, także do późniejszego jego skontrolowania" - dodał Abramowicz.

    Propozycję ograniczenia handlu w każdą niedziele do godziny 13:00 oficjalnie złożył Abramowicz podczas dzisiejszego posiedzenia zespołu parlamentarnego.

    "Nasz projekt ustawy mówi o zakazie handlu we wszystkie 4 niedziele i na obecnym etapie nie będziemy 'kupczyć' naszą ustawą" - powiedział Alfred Bujara z NSZZ Solidarność w odpowiedzi na nową propozycję.

    Według niego, obecna ustawa zawiera wiele wyłączeń i jeżeli ktoś będzie chciał przeprowadzić niewielkie zakupy, nie powinien mieć z tym problemu, gdyż będą otwarte placówki na dworcach czy na stacjach benzynowych.

    Przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), Polskiej Izby Handlu (PIH) oraz Konfederacji Lewiatan generalnie uznali nową propozycję posła Abramowicza za pozytywny krok w uzyskaniu ewentualnego kompromisu.

    Marek Knitter

    (ISBnews)

  • 24.05, 11:55POHiD: Zakaz handlu w 2 niedziele w miesiącu równie groźny, co we wszystkie 

    Warszawa, 24.05.2017 (ISBnews) - Postulowane przez rząd objęcie zakazem handlu dwóch niedziel w miesiącu zamiast wszystkich - jak proponowano w projekcie "Solidarności" - grozi takimi samymi negatywnymi konsekwencjami dla pracowników, dostawców i klientów sklepów, poinformowała ISBnews prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD) Renata Juszkiewicz.

    "Wydaje mi się, że Polacy nie zdają sobie sprawy, że Ministerstwo Pracy proponuje zamknięcie sklepów w dwie niedziele w miesiącu. A te dwie niedziele są dokładnie tak samo niebezpiecznym rozwiązaniem, jak całkowity zakaz handlu w niedzielę. Dla nas to niczego nie zmienia" - powiedziała Juszkiewicz w rozmowie z ISBnews.

    Resort pracy od pewnego czasu przedstawia propozycje ograniczenia zakazu do dwóch niedziel w miesiącu jako kompromis.

    "Ale na ten kompromis nie chcą zgodzić się ani związki zawodowe, ani handel, ponieważ skutki ekonomiczne dwóch, czy jednej niedzieli czy wszystkich niedziel będą podobne. Mówimy tutaj o tych samych konsekwencjach dla pracowników, dostawców i klientów, dodając jeszcze, że takie przeorganizowanie sprzedaży w niedziele podwyższy koszty organizacyjne sieci, a dla klientów spowoduje jedne wielkie zamieszanie" - wskazała prezes organizacji.

    Argumentowała, że takie rozwiązanie doprowadzi m.in. do ograniczenia asortymentu.

    "To zawęzi asortyment - choćby dlatego, że wyłączenie z handlu dwóch niedziel w miesiącu spowoduje, że produkty o krótkim terminie do spożycia będą zamawiane w mniejszych ilościach, by ograniczyć straty i koszty sieci" - wyjaśniła.

    Jej zdaniem, "Zachód idzie w kierunku liberalizacji handlu w niedziele".

    "Tylko w trzech krajach tj. Austria, Szwajcaria i Niemcy, obowiązuje zakaz handlu, przy czym niektóre landy w Niemczech dopuszczają handel w niedziele. Jako Polska idziemy w odwrotnym kierunku. Polska jest krajem na dorobku i nie możemy tych krajów porównać do siebie. To nie jest tylko kwestia ograniczenia handlu dla wielkich podmiotów, bo przecież na zakazie ucierpi gros małych butików, sklepów w pasażach handlowych - dla nich niedziela jest dniem, kiedy generują najwyższe obroty" - powiedziała szefowa POHiD.

    Juszkiewicz sceptycznie odniosła się do stanowiska części analityków i przedstawicieli niektórych sieci handlowych, dotyczącego możliwości przeniesienia handlu z niedzieli na piątek i sobotę, czy nawet na poniedziałek (jak to miało miejsce np. w Niemczech po wprowadzeniu ograniczeń dotyczących handlu w niedziele).

    "Sytuacja jest różna w zależności od formatu. Nie możemy porównać ich obrotów i sytuacji finansowej. Badania potwierdzają, że na zakazie handlu w niedziele sklepy w centra handlowe stracą około 30% obrotów" - wskazała.

    Według niej, skutki zakazu uderzą również w gastronomię i branżę HoReCa.

    "Problemem są nie tylko zakupy spożywcze, ale również zakupy odzieżowe, buty, sprzęt AGD są to produkty kupowane głównie w niedziele w trakcie wspólnych rodzinnych zakupów. Jest też gros zakupów impulsywnych, których handlowcy nie będą w stanie zrekompensować w dni powszednie" - dodała.

    Prezes POHiD nie zgodziła się także z argumentem, według którego wprowadzenie kilkunastu dni świątecznych ustawowo wolnych od handlu (np. 3 maja, 11 listopada, Zielone Świątki) w 2008 r. nie skutkowało znaczącym obniżeniem obrotów, podobnie może być obecnie, przy dalszym ograniczaniu handlu.

    "Kondycja finansowa firm w chwili obecnej jest inna niż ta z 2008 r. W debacie pada często argument, że - gdy rząd wdrażał 13 świąt - wówczas gospodarka nie odczuła skutków. Dzisiaj mamy inny rozwój gospodarczy, niż wtedy, inną kondycję gospodarczą firm. Wtedy sieci handlowe generowały 4% rentowności, dzisiaj te największe wielkopowierzchniowo sklepy generują 0,5-0,8% rentowności. Nie możemy również zapominać o skutkach dla rynku pracy i twierdzić, że nie będzie zwolnień pracowniczych" - podsumowała Juszkiewicz.

    Członkami POHiD są: Auchan Polska, Carrefour Polska, Castorama Polska, Decathlon, Galec (E.Leclerc), Jeronimo Martins Polska (Biedronka), Kaufland Polska Markety, Lidl Polska, Media Saturn Holding, Pepco Polska, Schiever Polska, Transgourmet Polska (Selgros), Tesco Polska oraz Żabka Polska.

    Renata Oljasz

    (ISBnews)

     

  • 16.05, 11:21Prezydent podpisał nowelizację Prawa farmaceutycznego tzw. apteka dla aptekarza 

    Warszawa, 16.05.2017 (ISBnews) - Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy Prawo farmaceutyczne dotyczącą zmiany regulacji dotyczących wydawania zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, podała Kancelaria Prezydenta.

    "Wprowadzone zmiany dotyczą przede wszystkim trzech zasadniczych kwestii:

    1)            ograniczenia kręgu podmiotów mogących uzyskać zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej;

    Obecnie obowiązujące przepisy przewidują, że prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki posiada osoba fizyczna, osoba prawna oraz niemająca osobowości prawnej spółka prawa handlowego. Jednocześnie podmiot prowadzący aptekę jest obowiązany zatrudnić osobę odpowiedzialną za prowadzenie apteki (kierownika apteki), będącego farmaceutą, dającego rękojmię należytego prowadzenia apteki.

    W świetle nowouchwalonych zmian, zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej będą mogli uzyskać farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, oraz spółki jawne lub partnerskie, których przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w których wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu.

    2)            dalszego ograniczenia koncentracji na rynku aptek ogólnodostępnych;

    Aktualnie zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej nie wydaje się m.in. wtedy, gdy podmiot ubiegający się o zezwolenie albo podmioty przez niego kontrolowane prowadzą na terenie województwa więcej niż 1% aptek ogólnodostępnych. Obowiązujące regulacje nie przewidują natomiast ograniczeń co do liczby aptek prowadzonych przez dany podmiot.

                    Ustawa wprowadza zakaz wydania zezwolenia również wówczas, gdy wnioskodawca, wspólnik bądź partner spółki będącej wnioskodawcą prowadzi sam lub przez swoich wspólników/partnerów co najmniej 4 apteki ogólnodostępne lub jest związany korporacyjnie bądź kapitałowo z innymi podmiotami prowadzącymi co najmniej 4 apteki ogólnodostępne. Powyższe dotyczy sytuacji gdy wnioskodawca, wspólnik bądź partner spółki będącej wnioskodawcą:

    a)            jest wspólnikiem, w tym partnerem, w spółce lub spółkach prowadzących łącznie co najmniej 4 apteki ogólnodostępne lub

    b)           prowadzi co najmniej 4 apteki ogólnodostępne albo podmiot lub podmioty przez niego kontrolowane w sposób bezpośredni lub pośredni prowadzą co najmniej 4 apteki ogólnodostępne, lub

    c)            jest członkiem grupy kapitałowej, której członkowie prowadzą łącznie co najmniej 4 apteki ogólnodostępne, lub

    d)           wchodzi w skład organów spółki posiadającej zezwolenie na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej bądź zajmującej się pośrednictwem w obrocie produktami leczniczymi.

    3)            zmniejszenia stopnia nasycenia aptek ogólnodostępnych w poszczególnych gminach;

    Obecnie obowiązujące regulacje prawne nie przewidują, przy wydawaniu zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, żadnych ograniczeń demograficznych (liczba mieszkańców danej gminy przypadających na jedną aptekę) ani geograficznych (odległość pomiędzy poszczególnymi aptekami).

    Ustawa wprowadza takie kryteria, stanowiąc iż zezwolenie na prowadzenie apteki ogólnodostępnej będzie wydawane w przypadku, gdy na dzień złożenia wniosku liczba mieszkańców danej gminy, w przeliczeniu na jedną aptekę ogólnodostępną, wynosi co najmniej 3000 osób, a odległość od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej funkcjonującej apteki ogólnodostępnej wynosi w linii prostej co najmniej 500 metrów. Jednocześnie ustawodawca przewidział wyjątki od ww. zasad" - czytamy w informacji.

    Ponadto nowelizacja wyklucza sukcesję generalną zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych przy podziale, łączeniu się lub przekształcaniu spółek posiadających takie zezwolenie, zmienia treść wniosku o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki ogólnodostępnej, wprowadza możliwość przeniesienia zezwolenia na podmiot, który nabył całą aptekę ogólnodostępną, oraz możliwość wyrażenia przez wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego, w decyzji stwierdzającej wygaśnięcie zezwolenia, zgody na zbycie do hurtowni farmaceutycznej, apteki lub punktu aptecznego produktów leczniczych znajdujących się w aptece w dniu wygaśnięcia zezwolenia, jak również inne zmiany stanowiące konsekwencje przyjętej przez ustawodawcę koncepcji funkcjonowania rynku aptecznego, podano także.

    "Jak wynika z uzasadnienia projektu ustawy, zmiany w ustawie z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne służyć mają ustanowieniu zasad równomiernego rozmieszczenia aptek ogólnodostępnych i zagwarantowaniu pacjentom, w ten sposób, równego dostępu do usług farmaceutycznych. Jednocześnie mają one wyeliminować występujące obecnie problemy związane ze sprawowaniem prawidłowego nadzoru nad działalnością aptek prowadzonych przez spółki kapitałowe" - czytamy dalej.

    Zgodnie z przepisami przejściowymi, do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy, dotyczących wniosków o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki, stosuje się przepisy dotychczasowe. Z kolei zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, wydane przed dniem wejścia ustawy w życie, zachowują ważność. Oznacza to, iż zawarte w ustawie zmiany dotyczyć będą wyłącznie nowych zezwoleń na prowadzenie aptek ogólnodostępnych, tj. zezwoleń wydawanych po dniu wejścia w życie ustawy z dnia 7 kwietnia 2017 r. o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne. Nie będą się one natomiast odnosić do zezwoleń wydanych przed dniem wejścia tej ustawy w życie, podkreślono w informacji.

    Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

    W końcu kwietnia Konfederacja Lewiatan zaapelowała do prezydenta o niepodpisywanie ustawy, uważając, że wprowadzenie w prawie farmaceutycznym obowiązku prowadzenia apteki wyłącznie przez farmaceutę oraz ograniczenie możliwości posiadania więcej niż 4 aptek nie służy pacjentom.

    Wcześniej w kwietniu Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET wyrazili sprzeciw wobec przyjęcia przez Senat poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo farmaceutyczne, do którego na ostatnim etapie procesu legislacyjnego przywrócono szkodliwą zasadę "apteki dla aptekarza". Ich zdaniem, przyjęta nowelizacja dotkliwie reglamentuje swobodę prowadzenia działalności gospodarczej i silnie upośledza konkurencję na rynku aptecznym.

    Wcześniej Komisja ds. Rynku Aptecznego Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET wystosowały apel do posłów o odrzucenie poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne.

    (ISBnews)

     

  • 08.05, 12:22PRCH: Projekt o ograniczeniu handlu w niedziele jest niezgodny z Konstytucją 

    Warszawa, 08.05.2017 (ISBnews) - Procedowany w Sejmie obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele zawiera liczne wady legislacyjne i jest niezgodny z Konstytucją, uważa Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH). PRCH szacuje, że obroty w handlu detalicznym zmniejszą się o co najmniej 9,6 mld zł, a pracę może stracić około 36 tys. osób.

    "Konstytucyjna zasada równości wobec prawa (art. 32 Konstytucji RP) mówi, że wszystkie podmioty prawa charakteryzujące się daną cechą (istotną w równym stopniu), mają być traktowane równo - a więc według jednakowej miary, bez zróżnicowań zarówno dyskryminujących, jak i faworyzujących" - czytamy w materiale przesłanym przez PRCH.  

    Według PRCH, wejście w życie proponowanego projektu ustawy będzie oznaczało m.in., że:
    - zakazane będzie prowadzenie indywidualnej działalności handlowej w formie franczyzy, a dozwolone będzie pod własnym logo (dyskryminacja przedsiębiorców funkcjonujących w systemach franczyzowych),
    - zakazany będzie handel w placówkach handlowych, a dozwolony na stacjach benzynowych stanowiących w większości własność spółek z udziałem Skarbu Państwa (dyskryminacja formatów handlowych i nieuzasadniona pomoc spółkom publicznym),
    - zakazana będzie sprzedaż większości grup produktowych, a dozwolona będzie sprzedaż dewocjonaliów (dyskryminacja ze względu na branżę i format handlowy),
    - zakazana będzie praca w placówkach handlowych, a możliwa bądź obowiązkowa będzie w innych sektorach gospodarki (dyskryminacja ze względu na miejsce zatrudnienia).

    "Po analizie projektu i jego uzasadnienia można mieć również istotne wątpliwości co do zgodności podstawowych założeń projektu z zasadą zaufania obywateli do państwa i pewności prawa (art. 2 Konstytucji RP). Projekt zawiera liczne wady legislacyjne i niespójności, przez co naruszona została zasada poprawnej legislacji. M.in. treść art. 3 Projektu jest sprzeczna za treścią art. 151 (9a) § 3 Kodeksu pracy, który stanowi, że „Praca w niedziele jest dozwolona w placówkach handlowych przy wykonywaniu prac koniecznych ze względu na ich użyteczność społeczną i codzienne potrzeby ludności"" - czytamy dalej. 

    Według organizacji, projekt nie przewiduje także żadnych zmian kodeksu pracy w tym zakresie, co w praktyce będzie prowadziło do kolizji norm prawnych.

    "W uzasadnieniu do projektu nie rozważa się alternatywnych opcji regulacyjnych, które mogłyby być efektywniejsze i nieść ze sobą mniejsze koszty ekonomiczno-społeczne. Swojego rodzaju kompromisem wydaje się być przyznanie pracownikom prawa do decyzji w sprawie pracy w niedziele lub przyznanie dodatkowego wynagrodzenia za pracę w tym dniu. Dla niektórych osób, jak studenci, osoby samotne, emeryci, praca w niedziele nie stanowi problemu, a wręcz stanowi jedyną szansę na możliwość zarobkowania" - powiedział dyrektor generalny PRCH Radosław Knap, cytowany w materiale.

    "Ponadto autor projektu nie prezentuje, ani nie szacuje korzyści i kosztów związanych z wprowadzeniem zakazu handlu w niedziele, a dane przedstawione w uzasadnieniu projektu są jednostronne, nie poparte badaniami czy analizami. Zwolennicy zakazu nie zwracają niestety uwagi na dane pokazujące negatywne konsekwencje jakie wynikają m.in. z analiz Biura Analiz Sejmowych, raportu firmy PwC czy FOR oraz wielu organizacji" - dodał Knap.

    PRCH zwraca uwagę, że autor regulacji w sposób nieuzasadniony różnicuje również branże, nakładając zakaz handlu w niedziele tylko na niektóre z nich. Zakaz handlu obejmie m.in. placówki handlowe, ale nie obejmie już zakładów fryzjerskich, salonów kosmetycznych, kin czy restauracji. Rodzi to również uzasadnione pytanie o dyskryminację pracowników zatrudnionych w branżach nie objętych zakazem handlu, którzy w niedziele będą pracowali na dotychczasowych zasadach.

    Zdaniem PRCH, projekt narusza również:

    - zasadę społecznej gospodarki rynkowej i wolności działalności gospodarczej (art. 20 i 22 Konstytucji RP) - autor projektu nie wykazał, jakiemu celowi ma służyć wprowadzenie zakazu oraz że wprowadzenie tego zakazu jest niezbędne dla ochrony interesu publicznego,

    - zasadę proporcjonalności (art. 31 ust. 3 Konstytucji RP) - projekt nie może przejść pomyślnie konstytucyjnego tekstu proporcjonalności, ponieważ autor regulacji, zarówno w projekcie jak i uzasadnieniu, nie wykazuje, że ingerencja w prawa i wolności konstytucyjne przedsiębiorców objętych zakazem handlu i innych czynności sprzedażowych w niedziele, jest niezbędna dla ochrony innej wartości konstytucyjnej. Spośród możliwych opcji rozwiązania problemu regulacyjnego, wybrano kierunek, który budzi wątpliwości natury ekonomicznej do co jego efektywności. Działanie autora regulacji nosi zatem cechy nadmiernej i nieproporcjonalnej ingerencji regulacyjnej w działalność wielu branż objętych zakazem handlu, a także w prawa i wolności konstytucyjne,

    - zasadę odpowiedniej vacatio legis (art. 2 Konstytucji RP) – projekt, pomimo znacznej wagi społecznej przewiduje bardzo krótki, 2-tygodniowy okres vacatio legis. Nie ulega wątpliwości, że jego wejście w życie będzie zaskoczeniem nie tylko dla obywateli, ale przede wszystkim dla przedsiębiorców, których w istocie pozbawia się szans na przygotowanie do wprowadzenia zmian. W tym czasie minister właściwy do spraw finansów nie jest również w stanie przygotować i zakończyć procedury legislacyjnej związanej z przyjęciem rozporządzenia określającego wzór deklaracji o wysokości obrotu, o czym mowa w art. 8 projektu, podano także.

    "Co ciekawe, komitet ustawodawczy Solidarności zgłasza własne 'autopoprawki', zdając sobie sprawę z wielu ułomności zaproponowanej przez siebie ustawy, jednak da facto nie jest to zgodne z procedurą. Każda poprawka na tym etapie to zmiana pod którą powinno się zebrać od nowa podpisy, skoro już odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy w Sejmie RP"  - podsumował dyrektor generalny PRCH.

    (ISBnews)

     

  • 27.04, 13:05ZPP: 62% Polaków boi się wzrostu cen leków przez ustawę 'apteka dla aptekarza' 

    Warszawa, 27.04.2017 (ISBnews) - Według 62% Polaków wejście w życie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza) spowoduje wzrost cen leków wynika z badania Kantar Millward Brown  przeprowadzonego na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

    "Aż 62% respondentów twierdzi, że zapisy dotyczące ograniczenia liczby aptek, a przez to zmniejszenia konkurencji na rynku, w dalszej perspektywie doprowadzą do wzrostu cen leków nierefundowanych. Najwięcej osób tak uważających jest w grupie wiekowej 35-45 lat oraz 25-34 lata - odpowiednio 69 oraz 70%. W grupie osób z wykształceniem wyższym, w porównaniu do pozostałych badanych, zaobserwować można istotnie więcej przeciwników tej zmiany (dokładnie 72%)" - czytamy w komunikacie.

    Ankieterzy pytali również Polaków o opinię na temat ograniczeń geograficznych określających minimalną odległość między aptekami w linii prostej.

    Według 37% respondentów, regulacja ta utrudni dostęp do leków. Najwięcej osób tak uważających znajdowało się w przedziale wiekowym powyżej 60. roku życia (43% respondentów). Z badania wynika, że takie ograniczenie będzie bardziej uciążliwe dla mieszkańców miast (43% respondentów). Co istotne, tylko jedna piąta badanych stwierdziła, że zaproponowana regulacja poprawi dostęp do leków, co było zapisane w założeniach do ustawy, podano także.

    "To bardzo niepokojące wyniki opinii Polaków, które powinny dać dużo do myślenia. Każdy z nas ma prawo do tego, by czuć się w pełni bezpiecznie, szczególnie w sytuacji, gdy jest chory lub potrzebuje podstawowej opieki farmaceutycznej. Obywatele zasługują na to, aby mieć zagwarantowany, niczym nieograniczony dostęp do tańszych leków, a nie sztucznie regulowany, jak zostało to zaakceptowane przez Sejm i Senat. Ograniczenie liczby aptek z pewnością wpłynie na konkurencję na rynku, co z kolei w dłuższej perspektywie może doprowadzić do wzrostu cen leków. A już teraz kilkanaście procent Polaków nie wykupuje wszystkich leków z powodów finansowych. Czy naprawdę chcemy, aby ta grupa osób się powiększyła?" - powiedział wiceprezes ZPP Marcin Nowacki, cytowany w komunikacie.

    ZPP zwraca uwagę, że w badaniu sprawdzono również zdanie mieszkańców Polski na temat ograniczeń demograficznych zapisanych w ustawie (czyli jednej apteki na co najmniej 3 000 mieszkańców).

    "Prawie połowa respondentów, dokładnie 47%, jest przeciwna takim regulacjom. Oznacza to, że wielu Polaków patrzy z niechęcią na ograniczenia narzucane przez prawo, w tym przypadku na rynku aptek" - czytamy także.

    Celem przeprowadzonego Kantar Millward Brown w dniach 20-21 kwietnia badania było zebranie opinii Polaków na temat podstawowych zmian proponowanych w nowym Prawie farmaceutycznym. ankietą objęli reprezentatywną grupę 1001 dorosłych osób.

    Senat 21 kwietnia br. przyjął bez zmian poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza). Za przyjęciem nowelizacji głosowało 47 senatorów, przeciw było 32, a 4 wstrzymało się od głosu. Wcześniej 7 kwietnia Sejm przyjął w trzecim czytaniu poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne. Za przyjęciem projektu głosowało 236 posłów, 189 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.

    (ISBnews)

  • 27.04, 10:51Lewiatan apeluje do prezydenta o weto ws. noweli tzw. 'apteka dla aptekarzy' 

    Warszawa, 27.04.2017 (ISBnews) - Konfederacja Lewiatan uważa, że wprowadzenie w prawie farmaceutycznym obowiązku prowadzenia apteki wyłącznie przez farmaceutę oraz ograniczenie możliwości posiadania więcej niż 4 aptek nie służy pacjentom i apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy o niepodpisywanie ustawy.

    "Senat podjął uchwałę (21 kwietnia br.) o przyjęciu bez poprawek uchwalonej przez Sejm ustawy o zmianie ustawy - Prawo farmaceutyczne, które w sposób dramatyczny zmienia sposób funkcjonowania rynku aptecznego w Polsce. Ustawa budzi wątpliwości również z uwagi na fakt, że zasada „apteki dla farmaceuty" została już raz uznana za niezgodną z Konstytucją, a obecnie negatywnie zaopiniował ją m.in. Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Na etapie prac parlamentarnych nie zostało opracowane wspólne stanowisko Rady Ministrów, a przeciwstawne pozycje do końca prezentowali Minister Rozwoju i Finansów (przeciwny proponowanych zapisów) oraz Minister Zdrowia (przychylnie opiniujący projekt)" - czytamy w apelu Konfederacji Lewiatan.

    W toku całego procesu legislacyjnego projekt budził ogromne emocje i zgłaszane były do niego liczne poprawki (również przez posłów i senatorów PiS).

    "Polskie apteki w 96% należą do polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w Polsce należy do indywidualnych właścicieli,  1/3 aptek działa jako sieci apteczne. Najczęściej są to małe, lokalne, polskie przedsiębiorstwa, liczące od kilku do kilkunastu aptek" - zwraca uwagę Lewiatan. 

    Według Lewiatana wprowadzenie szybkich i nieprzemyślanych zmian uderzy w co trzecią aptekę, działającą na polskim rynku – spowoduje powolną likwidację aptek, nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości.

    "Za powyższe zmiany zapłacą polscy pacjenci, którzy stracą możliwość tańszego zaopatrywania się w leki, którym ograniczy się dostępność placówek aptecznych i których skaże się na warunki dyktowane przez lokalne monopole i wielkich dostawców" - podsumowała organizacja.

    (ISBnews)

     

  • 21.04, 17:29Senat przyjął nowelizację Prawo farmaceutyczne tzw. apteka dla aptekarza 

    Warszawa, 21.04.2017 (ISBnews) - Senat przyjął bez zmian poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza).

    Za przyjęciem nowelizacji głosowało 47 senatorów, przeciw było 32, a 4 wstrzymało się od głosu.

    Wcześniej 7 kwietnia Sejm przyjął w trzecim czytaniu poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne. Za przyjęciem projektu głosowało 236 posłów, 189 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.

    "Ograniczenia geograficzno-demograficzne, nieuzasadniony zakaz dla podmiotu właścicielskiego posiadania więcej niż czterech aptek, a także pozostałe regulacje niekorzystnie wpłyną na cały sektor dystrybucji leków. Wzrosną koszty prowadzenia działalności dla aptekarzy, którzy dodatkowo staną się bezradni wobec wymagań rynku i zewnętrznych czynników. Jeszcze silniejszą pozycję przekaże się w ręce hurtowników i ogromnych koncernów farmaceutycznych – im zależy bowiem na jak największym rozdrobnieniu tej gałęzi gospodarki, gdyż wówczas będą mogli realizować własną politykę cenową bez ograniczeń. Dodatkowo, stworzy się środowisko całkowitej niepewności inwestycyjnej i braku szans rozwoju. Przede wszystkim jednak ucierpią pacjenci – jak wskazują wszystkie analizy i prognozy – tak radykalna przebudowa sektora wpłynie na znaczny wzrost cen leków i dostępność do nich" – czytamy w stanowisku Związku Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).

    Według nich, ustawa będzie prawnie zatwierdzonym narzędziem eliminacji konkurencji rynkowej.

    Według Instytutu Biznesu, ograniczenia geograficzne i demograficzne dla powstawania nowych aptek oraz zakaz posiadania przez jeden podmiot właścicielski więcej niż czterech aptek doprowadzą do rozdrobnienia rynku i znacznego wzmocnienia pozycji hurtowni oraz producentów. Nowelizacja całkowicie odbiera możliwość otwierania aptek w wielu ważnych, korzystnych dla pacjentów lokalizacjach. Apteki nie powstaną już w centrach polskich miast, przy ważnych węzłach komunikacyjnych, w nowo otwieranych wielkopowierzchniowych obiektach handlowych czy w okolicach szpitali i przychodni.

    (ISBnews)

     

  • 12.04, 11:50Instytut Biznesu: Ustawa 'Apteki dla aptekarza' to droższe i mniej dostępne leki 

    Warszawa, 12.04.2017 (ISBnews) - Przyjęcie przez Sejm poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, do której na ostatnim etapie procesu legislacyjnego przywrócono zasadę "apteki dla aptekarza", ogranicza wolność gospodarczą. Wejście ustawy w tym brzmieniu prawdopodobnie doprowadzi do znaczącego zmniejszenia liczby aptek, a co za tym idzie zmniejszenia dostępu do leków oraz wzrostu ich cen, wynika z analizy Instytutu Biznesu.

    "'Apteka dla aptekarza' to koncepcja, o którą samorząd aptekarski walczy od 1992 r. Warto przypomnieć, że wówczas Trybunał Konstytucyjny uznał niekonstytucyjność takiego rozwiązania z powodu nieuzasadnionego ograniczenia swobody działalności gospodarczej. W marcu 2017 r. sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. deregulacji opowiedziała się za tym, by prawo prowadzenia aptek mieli nie tylko farmaceuci z prawem do wykonywania zawodu, ale także osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność oraz spółki prawa handlowego niemające osobowości prawnej" - napisał przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu Juliusz Bolek w stanowisku organizacji.

    Ostatecznie posłowie zadecydowali, że nowe apteki będą mogli zakładać wyłącznie farmaceuci, a jedna osoba będzie mogła mieć nie więcej niż cztery placówki. Przyjęta przez Sejm regulacja przewiduje także wprowadzenie kryterium geograficzno-demograficznego.

    "Uchwalona ustawa to wersja najbardziej radykalna. Jej skutkiem będzie w pierwszej kolejności drastyczne ograniczenie rozwoju sieci aptecznych, a w perspektywie kilku lat doprowadzi do likwidacji części z nich. Stanie się tak, ponieważ osoby niebędące farmaceutami nie tylko nie będą mogły uzyskać nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, lecz posiadane obecnie placówki będą mogły jedynie stracić. Wpłynie to niewątpliwie na wycenę wartości prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa oraz doprowadzi to do faktycznego wywłaszczenia przedsiębiorców niebędących farmaceutami" - czytamy dalej.

    Według Instytutu Biznesu, ograniczenia geograficzne i demograficzne dla powstawania nowych aptek oraz zakaz posiadania przez jeden podmiot właścicielski więcej niż czterech aptek doprowadzą do rozdrobnienia rynku i znacznego wzmocnienia pozycji hurtowni oraz producentów. Nowelizacja całkowicie odbiera możliwość otwierania aptek w wielu ważnych, korzystnych dla pacjentów lokalizacjach. Apteki nie powstaną już w centrach polskich miast, przy ważnych węzłach komunikacyjnych, w nowo otwieranych wielkopowierzchniowych obiektach handlowych czy w okolicach szpitali i przychodni.

    "Przyjęte rozwiązania będą zagrażać płynności finansowej aptek, wzrosną koszty utrzymania wielu placówek, a podjęte inwestycje - w przypadku wejścia ustawy w życie - zakończą się olbrzymimi stratami. Wielu polskich przedsiębiorców rozpoczęło już przygotowania do otworzenia apteki, a z powodów formalnych nie mogło złożyć wniosku do Głównego Inspektora Farmaceutycznego o wydanie zezwolenia na jej prowadzenie. Jeżeli takiego zezwolenia nie otrzymają - bo zacznie obowiązywać nowe prawo - będą musieli liczyć się z karami i stratami finansowymi. Prawdopodobnie istnieją też podpisane przez przedsiębiorców, nie będących farmaceutami, długoterminowe umowy najmu z deweloperami galerii handlowych, które jeszcze nie zostały wybudowane. W przypadku wprowadzenia nowelizacji ustawy realizacja tych umów stanie się niemożliwa. Wówczas przedsiębiorcy mogą mieć uzasadnione roszczenia wobec Skarbu Państwa" - napisano także.

    Bolek zwrócił też uwagę, że przyjęte rozwiązania, w szczególności ograniczenia wynikające z kryteriów demograficzno-geograficznych, oznaczać będą skazanie aptek na łaskę właścicieli lokali.

    "Wynajmujący, wiedząc o ograniczeniach dotyczących zmiany lokalizacji, szczególnie aptek prowadzonych przez podmioty niebędące farmaceutą, będą mogli narzucać ogromne kwoty cen najmu, mając świadomość, że wypowiedzenie umowy będzie jednoznaczne z likwidacją apteki, ponieważ polskie prawo nie zna instytucji przeniesienia apteki. Likwidacja apteki z powodu wypowiedzenia umowy najmu oznacza konieczność ubiegania się o nowe pozwolenie, nawet jeśli właściciel chce prowadzić aptekę w sąsiednim lokalu" - czytamy dalej w stanowisku.

    Natomiast brak stosowania sukcesji uniwersalnej będzie oznaczać, że jeżeli spółka prowadząca apteki zdecyduje się połączyć z inną spółką, podzielić apteki pomiędzy spółki lub zbyć aptekę innemu podmiotowi, to nie dojdzie to automatycznego przejścia zezwolenia na nabywcę (następcę prawnego). Nabywca pozostanie więc z majątkiem koniecznym do prowadzenia apteki, zaś sam – z uwagi na kryterium demograficzno-geograficzne, wymóg posiadania wykształcenia farmaceutycznego lub limit posiadanych aptek – nie będzie mógł ponownie uzyskać zezwolenia dla tej apteki, wskazano również.

    "Z powyższego powodu koncepcja 'apteka dla aptekarza' z jednej strony doprowadzi do ograniczenia powstawania nowych aptek i zmniejszania liczby już istniejących. W efekcie doprowadzi to też do zmniejszenia liczby miejsc pracy. Ustawa będzie skutkować rozdrobnieniem polskiego rynku farmaceutycznego. W efekcie czego wzrośnie dominacja dużych międzynarodowych koncernów – produkcyjnych i hurtowych, które będą mogły łatwiej narzucać odpowiednio wysoki poziom cen, nawet monopol. Powyższe działanie w naturalny sposób doprowadzi do wzrostu cen leków" - podsumował Bolek.

    Nowelizacja znacznie osłabi sieci apteczne, ograniczy konkurencję i sprawi, że polscy przedsiębiorcy nie będą mogli się rozwijać. Jest to sprzeczne zarówno z założeniami "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" wicepremiera Mateusza Morawieckiego, opracowanej w 2016 roku, jak i fundamentalnymi zasadami przedsiębiorczości oraz wolnością obywatela do dysponowania własnym majątkiem. Ustawa pozbawiona jest również oceny skutków regulacji, a negatywne opinie na jej temat wyraziło wiele podmiotów i autorytetów (w tym: Ministerstwo Rozwoju, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, renomowane instytuty badawcze takie jak Fundacja Republikańska, Instytut Staszica, i dział analiz PKO BP, organizacje pacjentów, liczni konstytucjonaliści, m.in. prof. dr. hab. B. Banaszak).

    W ub. tygodniu Sejm przyjął w trzecim czytaniu poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza). Projekt trafi teraz pod obrady Senatu.

    (ISBnews)

  • 10.04, 12:43Konfederacja Lewiatan i PharmaNET ostrzegają przed wzrostem cen leków 

    Warszawa, 10.04.2017 (ISBnews) - Konfederacja Lewiatan i Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET uważają, że w projekcie ustawy o zmianie ustawy – Prawo farmaceutyczne przyjętym przez Sejm w ub. tygodniu, który wprowadza możliwość prowadzenia apteki wyłącznie przez farmaceutę, ogranicza możliwości posiadania więcej niż 4 aptek oraz bariery demograficzne i geograficzne są oderwane od interesów pacjentów, dla których istotne są niskie ceny leków nierefundowanych oraz pełen asortyment leków.

    "Przyjęcie ustawy budzi wątpliwości również z uwagi na fakt, że zasada 'apteki dla farmaceuty' została już raz uznana za niezgodną z Konstytucją, a ponadto została negatywnie zaopiniowana m.in. przez Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Dziwi, że do tej pory nie zostało opracowane stanowisko rządu w tej sprawie, a w pracach parlamentarnych prezentowane jest wyłącznie stanowisko ministra zdrowia" - powiedziała radca prawny, ekspertka Konfederacji Lewiatan dr Dobrawa Biadun, cytowana w komentarzu. 

    W ocenie przedsiębiorców, efektem wprowadzonych zmian będzie przede wszystkim:
    1) doprowadzenie do ograniczenia konkurencji prowadzącej wprost do wzrostu cen leków nierefundowanych oraz spadku dostępności leków dla pacjentów;
    2) uniemożliwienie otwierania, a także dalszego rozwoju aptek przez polskich przedsiębiorców, do których należy przeszło 96% aptek w Polsce; w praktyce, apteki nie będzie mógł otworzyć polski przedsiębiorca, ale będzie mógł to zrobić np. farmaceuta niemiecki czy francuski;
    3) obecni właściciele nie farmaceuci nie tylko nie będą mogli uzyskać nowego zezwolenia na prowadzenie apteki, lecz posiadane obecnie będą mogli jedynie stracić - wpłynie to niewątpliwie na wycenę wartości prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa i oznacza de facto pełzające wywłaszczenie;
    4) wprowadzone kryteria demograficzno-geograficzne spowodują, że w większości miast i nowych osiedli nie będzie można otworzyć żadnej nowej apteki, nawet prowadzonej przez indywidualnych farmaceutów;
    5) przyjęte rozwiązanie stoi w sprzeczności z potrzebą wsparcia rozwoju polskich przedsiębiorców, wyrażoną m.in. w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (istniejące w Polsce sieci aptek to w zdecydowanej większości małe i średnie polskie firmy, którym powyższe ograniczenie uniemożliwi dalszy rozwój i przekształcenie w odpowiednio średnie i duże przedsiębiorstwa);
    6) przepisy przejściowe nie uwzględniają interesów przedsiębiorców, którzy poczynili znaczne inwestycje w celu otwarcia apteki m.in. zawarli umowę najmu z nowopowstającym centrum handlowym. Zgodnie z brzmieniem przyjętych przepisów przedsiębiorca nie będzie mógł otworzyć tam apteki, co będzie wiązało się z m.in. ogromnymi karami umownymi i szkodami wynikającymi z braku możliwości prowadzenia działalności aptecznej, podano dalej w materiale. 

    Sejm w piątek, 7 kwietnia, przyjął w trzecim czytaniu poselski projekt nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza). Projekt trafi pod obrady Senatu. Podczas głosowania za przyjęciem projektu głosowało 236 posłów, 189 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.

    (ISBnews)

  • 06.04, 12:36Komisja sejmowa odrzuciła większość poprawek do ustawy 'apteki dla aptekarza' 

    Warszawa, 06.04.2017 (ISBnews) - Komisja Nadzwyczajna do spraw deregulacji odrzuciła większość poprawek do projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza) zgłoszonych podczas drugiego czytania w Sejmie.

    Posłowie w trakcie dzisiejszego posiedzenia zdecydowali, że sprawozdawcą Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji podczas trzeciego czytania projektu ustawy w Sejmie będzie poseł Jakub Kulesza z Kukiz15. 

    Zgłoszony na samym początku posiedzenia komisji wniosek Nowoczesnej dotyczący przesunięcia posiedzenia komisji ze względu na wczorajszą dymisję wiceministra zdrowia Krzysztofa Łandy, koordynującego prace nad tą ustawą, nie uzyskał większości.

    Nie uzyskały większości także poprawki proponowane przez klub Nowoczesna, Platformę Obywatelską i Kukiz15, dotyczące m.in. wykreślenia wymogu geograficznego przy otwieraniu nowych aptek, doprecyzowanie mierzenia odległości pomiędzy aptekami (aby odległość była mierzona w pasie ruchu), czy wyłączenia z tego m.in. centrów handlowych czy dworców kolejowych, poszerzenia katalogu podmiotów, aby również spółki prawa handlowego mogły prowadzić apteki. 

    Przewodniczący komisji Wojciech Murdzek z Prawa i Sprawiedliwości (PiS) uznał, że "komisja nie ma wpływu na treść poprawek, gdyż może je jedynie przyjąć lub odrzucić", a ewentualne zmiany mogą nastąpić podczas dalszych prac legislacyjnych np. w Senacie. 

    Na początku grudnia organizacje zrzeszające pracodawców i organizacje pacjenckie wystosowały do premier Beaty Szydło list otwarty w sprawie propozycji zmian w Prawie farmaceutycznym. Apelują w nim, by nie pozwolono "na wprowadzanie zmian, które będą niekorzystne zarówno dla polskich pacjentów, jak i polskich przedsiębiorców".

    List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Zdaniem sygnatariuszy, wprowadzenie do polskiego prawa zasady "apteka dla aptekarza", forsowanej przez korporację aptekarską, zagraża istnieniu tysięcy polskich aptek, uderzając w co trzecią placówkę działającą na polskim rynku. Zmiany te przyniosą powolną likwidację aptek nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości.

    Jak podkreślają sygnatariusze w liście, polskie apteki w 96% są własnością polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne.

    (ISBnews)

  • 05.04, 12:35KRGiC: Zakaz handlu w niedzielę uderzy też w branżę gastronomiczną  

    Warszawa, 05.04.2017 (ISBnews) - Ograniczenie handlu w niedzielę i w konsekwencji zamknięcie sklepów w placówkach takich, jak centra handlowe będzie miało duży wpływ na zlokalizowane w nich punkty gastronomiczne. Przesunięcie z niedzieli "ruchu" na inne dni tygodnia ze względu na specyfikę korzystania klientów z usług gastronomicznych jest niemożliwe, ocenia Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu (KRGiC).

    "Duża część restauracji i punktów typu fast-food jest prowadzona przez polskich przedsiębiorców działających na zasadzie franczyzy i jest zlokalizowana w centrach handlowych. Zamknięcie sklepów w galeriach handlowych spowoduje, iż otwieranie punktów gastronomicznych w niedzielę nie będzie mieć uzasadnienia ekonomicznego. Nie będzie równocześnie możliwe przesunięcie 'ruchu' na inne dni tygodnia ze względu na specyfikę korzystania klientów z usług gastronomicznych, podczas gdy trzeba będzie ponosić koszty funkcjonowania punktu w dniu, w którym sprzedaż nie będzie realizowana" - powiedział przewodniczący prezydium KRGiC Sylwester Cacek, cytowany w komunikacie.

    Według KRGiC, zamknięcie sklepów w niedzielę będzie mieć bezpośrednie przełożenie na załogę w punktach gastronomicznych, czyli osoby młode, często prowadzące naukę w trakcie tygodnia, dla których elastyczna forma zatrudnienia w gastronomii jest kluczowym kryterium wyboru pracodawcy.

    Rada wskazała, że wyraża zrozumienie dla stanowiska rządu, które wskazuje na konieczność rzetelnej i pogłębionej dyskusji nad problemem prawa do odpoczynku, prawa do bycia z rodziną i integracji społeczności lokalnych oraz stopniowego wprowadzania ewentualnych zmian, aby minimalizować negatywne skutki dla rodzimej gospodarki.

    "W związku z tym Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu postuluje, aby dalsze dyskusje i prace nie skupiały się nad ingerencją w zasadę wolnego handlu, ale nad ochroną zatrudnienia i ochroną prawa do odpoczynku. Jako organizacja skupiająca przedsiębiorców, KRGiC wyraża stanowisko, iż równa konkurencja na rynku wymaga minimalnego udziału czynników zewnętrznych, zaś konsumenci powinni mieć możliwość decydowania o sposobie spędzania wolnego czasu" - czytamy dalej. 

    Branża gastronomiczna jest bowiem szczególnie zorientowana na to, aby rodziny i społeczności lokalne miały zapewnioną możliwość wspólnej integracji i budowania tradycyjnych wartości, podano także.

    Krajowa Rada Gastronomii i Cateringu (KRGiC) to organizacja branżowa, która reprezentuje i chroni polski rynek gastronomiczny w kraju i za granicą. KRGiC powstała w 2016 roku z inicjatywy wiodących przedstawicieli branży i obecnie zrzesza około 1 600 lokali gastronomicznych na terenie całego kraju.

    (ISBnews)

  • 21.03, 13:32Rząd proponuje rozważyć stopniowe wprowadzenie ograniczeń w handlu w niedziele 

    Warszawa, 21.03.2017 (ISBnews) - Rząd uznał, że warto rozważyć ewentualne etapowe wprowadzanie zmian dotyczących ograniczenia handlu w niedziele, co umożliwiłoby bieżącą analizę skutków społecznych i ekonomicznych nowych rozwiązań, podało Centrum Informacyjne Rządu (CIR).

    Rada Ministrów zajęła dziś stanowisko wobec obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele.

    "Rada Ministrów rekomenduje prowadzenie dalszych prac nad obywatelskim projektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, przy uwzględnieniu i wnikliwym rozważeniu wszystkich uwag zawartych w stanowisku rządu oraz wyrażanych przez środowiska i podmioty zainteresowane projektem ustawy" - czytamy w komunikacie.

    Zgodnie z obywatelską propozycją, zakaz handlu w niedziele miałby dotyczyć większości placówek handlowych, z odstępstwami. Handel mógłby odbywać się jedynie w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca. W wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz w Wielką Sobotę "handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych" mogłoby się odbywać do godz. 14. Projekt przewiduje też odpowiedzialność karną za złamanie zakazu handlu – chodzi tu o grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2, podano także.

    "Zdaniem rządu, ograniczenie handlu w niedziele jest ważnym społecznie zagadnieniem. Ograniczenie tego handlu może prowadzić do wzmocnienia więzi społecznych, szczególnie rodzinnych. Wśród osób zatrudnionych w handlu szczególnie dużo jest kobiet-matek, a niedziela to często najbardziej dogodny moment (mając na uwadze obowiązki szkolne) na spędzenie czasu z dziećmi i rodziną. Warto też zauważyć, że w Niemczech, Austrii, Francji, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Szwajcarii, Belgii, Grecji i Danii istnieje całkowity zakaz handlu w niedziele lub jest on ograniczony w zależności od regionu, pory roku czy wielkości sklepu" - podano dalej.  

    Według CIR, projektowana ustawa wykracza jednak znacznie poza powszechne rozumienie tego zjawiska, które w odbiorze społecznym kojarzone jest głównie z wykonywaniem pracy w niedziele w dużych placówkach handlowych przez osoby mające status pracownika. Istotne jest więc rozważenie, na ile słuszne, uzasadnione ekonomicznie i społecznie, a także oczekiwane przez obywateli jest przyjęcie bardzo szerokich rozwiązań dotyczących zakazu niedzielnego handlu.

    "W ocenie rządu, ingerencja ustawodawcy w zasady funkcjonowania placówek handlowych powinna zmierzać do pogodzenia interesów różnych środowisk, przedstawiających z jednej strony argumenty natury ekonomicznej - przemawiające za jak najmniejszą zmianą obecnych zasad swobodnego prowadzenia działalności gospodarczej, z drugiej zaś - podkreślające kulturowe i światopoglądowe aspekty niedzieli wolnej od pracy" - czytamy także.

    Istotne jest także, aby nowe przepisy były jasne i nie budziły wątpliwości interpretacyjnych. Powinny one zatem jasno określać zasadę, a także w sposób przejrzysty wyjątki od niej. Zbyt skomplikowane formułowanie licznych wyjątków od zakazu handlu w niedziele, jak również dopuszczenie takiego handlu w określonych przypadkach, np. za zgodą zatrudnionego - może stanowić źródło konfliktów i sporów. Nie będzie to sprzyjać procesowi akceptacji społecznej dla tak istotnych rozwiązań prawnych, podano również.

    "Przykładowo - w opinii rządu - spod zakazu handlu w niedzielę powinni być wyłączeni m.in. operatorzy pocztowi oraz wszystkie podmioty uczestniczące w żegludze śródlądowej, a także takie gałęzie gospodarki morskiej jak rybactwo śródlądowe, rybołówstwo morskie, czy przetwórstwo produktów rybnych (przede wszystkim centra pierwszej sprzedaży ryb). Zdaniem rządu, zbyt szeroko zdefiniowane jest pojęcie 'centrum logistyczne'. Jego konsekwencją może być np. wstrzymanie pracy portu morskiego. Niezrozumiałe jest także pozbawianie pasażerów podróżujących np. pociągami możliwości zakupu posiłku w przypadku, gdy podróż przypada w niedzielę. Spod zakazu handlu należałoby więc wyłączyć wszystkie obiekty handlowe znajdujące się na terenie punktów obsługi pasażerów, tj. lotnisk, portów morskich, dworców kolejowych i autobusowych, bez względu na ich powierzchnię handlową" - czytamy dalej.

    Rząd dostrzega także m.in. negatywne skutki społeczne objęcia ustawą takich placówek jak zakłady pogrzebowe i kwiaciarnie. Istnieją również niejasności odnośnie zakupów online w niedziele. Projektowane przepisy powinny być tak przeredagowane, aby wprost i całkowicie wyłączały handel w internecie spod wprowadzanego zakazu. Ponadto, przewidziane w projekcie sankcje należy uznać za nadmiernie surowe w stosunku do dobra, jakie ma podlegać ochronie, wskazano w komunikacie.

    W ocenie rządu, podczas dalszych prac legislacyjnych w Sejmie warto rozważyć ewentualne etapowe wprowadzanie proponowanych zmian. Umożliwiłoby to bieżącą analizę skutków społecznych i ekonomicznych nowych rozwiązań, podsumowano w komunikacie.

    (ISBnews)

     

  • 17.03, 13:20Rząd zajmie się we wtorek projektem dot. ograniczenia handlu w niedziele 

    Warszawa, 17.03.2017 (ISBnews) - Rada Ministrów zajmie się obywatelskim projektem ustawy, dotyczącym ograniczenia handlu w niedziele na posiedzeniu we wtorek, 21 marca, podała Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.

    Porządek obrad posiedzenia, które ma rozpocząć się o godz. 11:00 przewiduje m.in. "projekt stanowiska rządu do obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele".

    Na początku marca rzecznik prasowy rządu Rafał Bochenek zapowiadał, że Rada Ministrów zajmie się tym dokumentem w ciągu 2-3 tygodni.

    Ostatnio zarówno minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, jak i wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki wskazywali, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zakazu handlu w dwie niedziele w miesiącu. Wicepremier wskazywał, że całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę.

    Według porządku obrad, rząd zajmie się w najbliższy wtorek także poprawką do projektu ustawy o biegłych rewidentach, firmach audytorskich oraz nadzorze publicznym, a także projektem rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie maksymalnej ilości i wartości energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii, która może zostać sprzedana w drodze aukcji w 2017 r. Kolejny punkt to projekt rozporządzenia w sprawie kolejności przeprowadzania aukcji na sprzedaż energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2017 r.

    (ISBnews)

  • 10.03, 08:33Sejm skierował projekt 'apteki dla aptekarza' ponownie do komisji 

    Warszawa, 10.03.2017 (ISBnews) - Sejm rozpatrzył w drugim czytaniu projekt zmian w Prawie farmaceutycznym (tzw. apteka dla aptekarza), wprowadzający m.in. limit prowadzenia maks. 4 aptek przez jeden podmiot posiadający wykształcenie farmaceutyczne. W drodze głosowania Izba zdecydowała o ponownym skierowaniu projektu do Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji.

    "Izba rozpatrzyła też w drugim czytaniu projekt zmian w Prawie farmaceutycznym (pierwotny druk nr 1126). Zakłada on ustanowienie zasad dotyczących równomiernego rozmieszczenia aptek ogólnodostępnych i zagwarantowania równego dostępu do usług farmaceutycznych. Sprawozdanie komisji przedstawił poseł Michał Cieślak. W drodze głosowania Izba zdecydowała o ponownym skierowaniu projektu do Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji" - czytamy w sprawozdaniu sejmowym.

    W końcu stycznia ta sama komisja odrzuciła projekt nowelizacji, na wniosek posła Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Michała Cieślaka.

    Przedstawiając projekt na posiedzeniu Sejmu w czwartek Cieślak - sprawozdawca komisji - wskazywał, że w ocenie komisji projekt wzbudza wiele kontrowersji w szerokim zakresie, głównie w obszarze wpływu regulacji na rynek hurtowy i detaliczny leków.

    "Projekt w przedstawionym kształcie może być antykonkurencyjny i wpłynąć na istotny wzrost cen leków. Projektowane przepisy zmierzają do rozdrobnienia rynku, co zmniejsza swobodę konkurencji" - powiedział Cieślak.

    "Poselski projekt ustawy nie uwzględnia w zakresie proponowanych regulacji głównych i najważniejszych uczestników rynku, czyli hurtowni, które odgrywają istotną rolę w polityce cen i systemie zatowarowania aptek poprzez różne, niekoniecznie społecznie korzystnie, mechanizmy handlowe. Ponadto projekt nie reguluje problemu odwróconego łańcucha dystrybucji leków, czyli wywozu leków z Polski" - argumentował poseł.

    Według niego, tak głęboka regulacja prawna dotycząca części gospodarki i obszaru życia publicznego, jaką jest ochrona zdrowia, powinna zostać opracowana z zachowaniem procedury konsultacji społecznych i międzyresortowych oraz właściwego i szczegółowego opracowania skutków regulacji, czego nie umożliwia projekt poselski.

    "Proponowane regulacje dopuszczają obawę, że w Polsce aptekę będzie mógł otworzyć farmaceuta, obywatel innego państwa, a nie będzie mógł otworzyć apteki polski przedsiębiorca" - zauważył Cieślak.

    "Mając na uwadze tak liczne wątpliwości, komisja nie opowiada się po żadnej ze stron uczestników tego rynku i wnioskuje o odrzucenie poselskiego projektu ustawy, jednocześnie rekomendując włączenie jego założeń w toczące się aktualnie w Ministerstwie Zdrowia prace nad dużą nowelizacją Prawa farmaceutycznego" - poinformował poseł-sprawozdawca.

    Dodał, że komisja dostrzega pilną potrzebę prac w zakresie nowelizacji Prawa farmaceutycznego, w szczególności w obszarach: 1-procentowej koncentracji rynku, "agresywnej polityki podmiotów rynkowych w zakresie tworzenia nowych aptek", odwróconego łańcucha dystrybucji, czyli wywozu leków z Polski, nadzoru nad przychodniami, roli hurtowni w systemie obrotu, roli farmaceutów w systemie rynkowym.

    Z kolei poseł Tomasz Latos, który w imieniu klubu PiS zgłosił wniosek o ponowne przesłanie projektu do komisji, argumentował, że intencją zmian jest właśnie zachowanie konkurencji na rynku.

    "Niech sobie funkcjonują te apteki sieciowe, które w tej chwili są na rynku, ale niech mogą również funkcjonować te apteki indywidualne, które są w tej chwili, bo to warunkuje pewne zróżnicowanie, jak również pewną konkurencję, zdrową konkurencję. Jeżeli rynek zostanie zdominowany przez dwa, trzy podmioty czy nawet kilka podmiotów, to już nie będzie, szanowni państwo, konkurencji. Dopiero wtedy będzie dyktat monopolistów" - powiedział Latos podczas sejmowej debaty.

    Tymczasem posłanka Joanna Mucha z Platformy Obywatelskiej (PO) zauważyła, że lista zastrzeżeń zgłaszanych przez ekspertów, różnego rodzaju instytucje, przez stronę społeczną co do tego projektu, jest bardzo długa.

    "To są zastrzeżenia dotyczące niekonstytucyjności i dotyczące naruszenia prawa unijnego czy norm dotyczących konkurencji. Najważniejszym jednak zarzutem - w moim przekonaniu - jest to, że ustawa ta w żaden sposób nie przeciwdziała bolączkom rynku aptecznego. Jej wprowadzenie natomiast spowodowałoby zakonserwowanie wszystkich niedoskonałości tego rynku w obecnej formie. Warto wspomnieć w tym miejscu o najważniejszych ograniczeniach, które już istnieją w polskim prawie, o tym, że zgodnie z obowiązującą ustawą kierownikiem apteki może być tylko farmaceuta, o wskaźniku koncentracji na poziomie 1% aptek w województwie - wspominam tylko o najważniejszych ograniczeniach" - powiedziała Mucha.

    Podkreśliła, że założenie, iż apteka miałaby być własnością tylko i wyłącznie farmaceuty ogranicza dostęp farmaceutów do kapitału, do inwestorów, stwarza farmaceutom olbrzymie problemy wtedy, kiedy czasowo musieliby zawiesić prowadzenie swojego przedsiębiorstwa, sprawia, że dziedziczenie apteki, poza wyjątkowymi sytuacjami, stałoby się niemożliwe.

    "Wnioskodawcy proponują, aby farmaceuta mógł posiadać co najwyżej cztery apteki. Można się zapytać, dlaczego nie trzy, dlaczego nie pięć i dlaczego akurat na tym rynku mielibyśmy tworzyć takie ograniczenia na tak niskim poziomie. W jaki sposób ma się to do planu pana premiera Morawieckiego?" - pytała posłanka.

    Na początku grudnia organizacje zrzeszające pracodawców i organizacje pacjenckie wystosowały do premier Beaty Szydło list otwarty w sprawie propozycji zmian w Prawie farmaceutycznym. Apelują w nim, by nie pozwolono "na wprowadzanie zmian, które będą niekorzystne zarówno dla polskich pacjentów, jak i polskich przedsiębiorców".

    List otwarty podpisały: Business Centre Club, Federacja Pacjentów Polskich, Konfederacja Lewiatan, Krajowa Izba Gospodarcza, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Pracodawcy RP, Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Zdaniem sygnatariuszy, wprowadzenie do polskiego prawa zasady "apteka dla aptekarza", forsowanej przez korporację aptekarską, zagraża istnieniu tysięcy polskich aptek, uderzając w co trzecią placówkę działającą na polskim rynku. Zmiany te przyniosą powolną likwidację aptek nienależących do farmaceutów, w tym sieci aptecznych, które staną się przedsiębiorstwami bez wartości i bez przyszłości.

    Jak podkreślają sygnatariusze w liście, polskie apteki w 96% są własnością polskich przedsiębiorców - zarówno farmaceutów, jak i osób niebędących farmaceutami. Około 2/3 aptek w naszym kraju należy do indywidualnych właścicieli, a 1/3 działa jako sieci apteczne.

    (ISBnews)

  • 02.03, 08:08Rząd zajmie się projektem dot. ograniczenia handlu w niedziele za 2-3 tygodnie 

    Warszawa, 02.03.2017 (ISBnews) - Projekt ustawy dotyczący ograniczenia handlu w niedziele trafi na posiedzenie Rady Ministrów w czasie do dwóch-trzech tygodni, zapowiedział rzecznik prasowy rządu Rafał Bochenek.

    "Stanowisko rządu jest przygotowywane. Projekt stanowiska został przesłany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Do dwóch-trzech tygodni ta sprawa trafi na posiedzenie RM. To jest bardzo szeroki temat. Rząd jest za ograniczeniem handlu w niedziele, na pewno niektóre sprawy w tym projekcie, jak karanie więzieniem – są dla nas nie do przyjęcia" - powiedział Bochenek w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia.

    Wskazał również na kwestię doprecyzowania podmiotów objętych zakazem.

    Ostatnio zarówno minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, jak i wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki wskazywali, że dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zakazu handlu w dwie niedziele w miesiącu. Wicepremier wskazywał, że całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę.

    Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.

    Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.

    (ISBnews)

  • 01.03, 09:55Rafalska skłania się ku zakazowi handlu w 2 niedziele w miesiącu 

    Warszawa, 01.03.2017 (ISBnews) - Wprowadzenie zakazu handlu w dwie niedziele w miesiącu byłoby dobrym rozwiązaniem, uważa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.

    "Skłaniałabym się do tego, by wprowadzić dwie niedziele wolne i dwie niedziele pracujące - ale takiego rozwiązania nie rekomendujemy. Być może ono się pojawi podczas prac. My byśmy bardzo chcieli z wnioskodawcami się porozumieć, ale trudność nie polega na tym, żeby określić ilość niedziel, tylko żeby doprecyzować kwestie, które dotyczą definicji - handlu internetowego, wysokości kar, zakresów wyłączeń" - powiedziała Rafalska w wywiadzie dla Radia Zet.

    Polska jest jednym z nielicznych krajów, gdzie nie było żadnych ograniczeń dla handlu w święta, podkreśliła minister.

    Wczoraj minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki mówił, że całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę, natomiast dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie zakazu w dwie niedziele w miesiącu.

    Na początku lutego Rafalska powiedziała, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.

    Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.

    Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.

    (ISBnews)

     

  • 28.02, 09:37Morawiecki: Całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę 

    Warszawa, 28.02.2017 (ISBnews) - Całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę, natomiast dobrym rozwiązaniem wydaje się wprowadzenie zakazu w dwie niedziele w miesiącu, uważa wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.

    "Całkowity zakaz handlu w niedziele nie wchodzi w grę. Jestem otwarty na kompromisy - czy będzie to jedna, czy dwie niedziele w miesiącu, ale myślę, że dwie byłoby dobrze"- powiedział Morawiecki dziennikarzom.

    Na początku lutego minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska powiedziała, że zakaz handlu w niedziele mógłby być stosowany naprzemiennie, tzn. nie obejmowałby on wszystkich niedziel w miesiącu. Podkreśliła jednak, że rząd wypracuje ostateczne stanowisko w sprawie poselskiego projektu ustawy w tej sprawie do końca lutego.

    Tymczasem wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed powiedział dzisiejszej "Rzeczpospolitej", że resort proponuje ramy uregulowania kwestii handlu w niedzielę, a szczegóły dotyczące już konkretnych rozwiązań zostaną ustalone podczas prac w Sejmie. Według Szweda, resort nie zaproponuje wariantu z jedną czy dwiema niedzielami w miesiącu objętymi zakazem handlu. Z resortu stanowisko ma zostać wysłane w poniedziałek, najpierw trafi do Komitetu Stałego Rady Ministrów.

    Zgodnie z projektem ustawy - złożonym na początku września ub.r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, w skład którego wchodzi NSZZ Solidarność - handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające Święta Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli Wigilia przypada w niedzielę, to handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych w tym dniu dozwolony byłby do godziny 14.00, w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi, w ostatnią niedzielę stycznia, w ostatnią niedzielę czerwca, w pierwszą niedzielę lipca i w ostatnią niedzielę sierpnia.

    Na początku października ub.r. Sejm w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele skierował go do dalszych prac w komisjach sejmowych.

    (ISBnews)

     

  • 16.02, 12:02MZ chce zmienić regulacje dot. rynku aptek w przygotowywanej 'dużej nowelizacji' 

    Warszawa, 16.02.2017 (ISBnews) - Ministerstwo Zdrowia przygotowuje "dużą nowelizacją" ustawy Prawo farmaceutyczne oraz ustawę o zawodzie farmaceuty i samorządzie aptekarskim, zapowiedziała wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Ich celem jest m.in. wprowadzenia zmian w zakresie zasad prowadzenia obrotu produktami leczniczymi, zarówno na rynku hurtowym, jak i rynku detalicznym.

    "W Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad 'dużą nowelizacją' ustawy - Prawo farmaceutyczne oraz nad ustawą o zawodzie farmaceuty i samorządzie aptekarskim, które mają na celu zarówno podniesienie znaczenia roli farmaceutów, a także wprowadzenia zmian w zakresie zasad prowadzenia obrotu produktami leczniczymi, zarówno na rynku hurtowym, jak i rynku detalicznym oraz wzmocnienie roli Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej" - napisała Szczurek-Żelazko w odpowiedzi na interpelację poselską. 

    Według wiceminister, poza problematyką ściśle związaną z aptekami projektowane zmiany obejmują także kwestie związane ze sposobem funkcjonowania całości rynku farmaceutycznego.

    "Ponadto, analizie zostały poddane rozwiązania już obecnie funkcjonujące w innych państwach lub prezentowane przez przedstawicieli zainteresowanych środowisk. W tym też zakresie prowadzona jest współpraca ze wszystkimi interesariuszami systemu" - czytamy dalej.  

    Jednocześnie podkreśliła, że projekty ustaw znajdują się na etapie projektowania brzmienia poszczególnych przepisów ustawy, zaś po ich zaakceptowaniu przez Ministra Zdrowia, projekt ustawy zostanie poddany szerokim konsultacjom środowiskowym i społecznym.

    Wcześniej, 25 stycznia br. sejmowa Komisja Nadzwyczajna ds. Deregulacji odrzuciła projekt poselskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne (tzw. apteka dla aptekarza), wprowadzającego m.in. limit prowadzenia max. 4 aptek przez jeden podmiot, posiadający wykształcenie farmaceutyczne. Wniosek o odrzucenie projektu ustawy w całości zgłosił poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Michał Cieślak.

    (ISBnews)